|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30701 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:18:51 19-02-12 Temat postu: |
|
|
Myślę Justi, że na odcinek nie trzeba będzie jakoś długo czekać. Bo mnie samą, aż nęci możliwość napisania ciągu dalszego
Miłoszu, ta buźka na końcu miała oznaczać diabelskość mych planów względem ewentualnego ukrócenia żywota Davida. A co do jego postaci, to powiem tak: w moim odczuciu okazał się być fenomenalnym psychopatą, którego tak, jak zauważyłaś jedynie się nienawidzi |
|
Powrót do góry |
|
|
CamilaDarien Wstawiony
Dołączył: 15 Lut 2011 Posty: 4094 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Cieszyn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:33:42 20-02-12 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam już wczoraj, ale nie miałam siły na stworzenie jakiegoś konstruktywnego komentarza. Teraz to nadrobię.
Trochę przesadziłaś z tymi oklaskami, które Jorge zaserwował Angeles i Ricardowi, po tym jak nakrył ich na pocałunku!
Już nie wspomnę o wizycie Barbary, która chce wpędzić rywalkę do grobu! I to zdaje się, że w bardzo brutalny sposób!
Nienawidzę tej suki!!!!!
Najchętniej skopałabym jej tyłek!!! Choć i to, byłaby dla niej za mała kara!!!
Przechodząc zaś do najciekawszego wątku...
Cieszę się, że wreszcie Benjamin wyszedł na wolność i zadzwonił do tego zwyrodnialca! Mam nadzieję, że dzięki temu adresowi, który udało się namierzyć policji, Benjamin szybko uwolni Laurę ze szponów nieobliczalnego szaleńca!!!
PS. Przepraszam, że ostatnio nie pojawiają się żadne odcinki w moich telenowelach, ale postanowiłam na razie zrobić sobie przerwę od pisania. Mam nadzieję, że zrozumiesz... Oczywiście zamierzam skończyć te wszystkie telenowele, ale jak na razie nie mam na to weny. Jeszcze raz przepraszam...
Pozdrawiam, Camila |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30701 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:47:18 20-02-12 Temat postu: |
|
|
Hihi, nie sądzę, żeby oklaski ze strony Jorge były przesadą - tym bardziej, że w moim mniemaniu zareagował stosownie do sytuacji. Swoją drogą, miałaś okazję zobaczyć kiedyś Fabiana w takiej scenie?? Bo chcąc, nie chcąc, jedynie z taką wiedzą człowiek jest w stanie wyobrazić sobie tą akcję tak, jak ja ją widziałam
P.S. Nie musisz przepraszać. Każdemu zdarza się czasem brak weny - a wtedy lepiej zrobić sobie przerwę, niż rozwalić całą koncepcję opowiadania. Dzięki za odwiedziny |
|
Powrót do góry |
|
|
Dudziak Mistrz
Dołączył: 31 Lip 2011 Posty: 18247 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: małopolska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:45:09 23-02-12 Temat postu: |
|
|
Te ostatnie 3 odcinki były niesamowite
Morderca jednak zabił Monicę i to w bardzo brutalny sposób... Obciął jej język, a potem pozwolił, by zakrztusiła się własnym organem i krwią... Okrutne. Jednak morderca nadal mnie intryguje. Nikt nawet nie ma podejrzeń kto to może być.
Ricardo swoimi intrygami chce, by Angeles zapomniała o Jorge. Myślałam, że temu facetowi będzie zależało na jej szczęściu, a powoli okazuje się być taki sam jak Barbara. Na szczęście wszystko się wyjaśniło i Angeles już wie, że Jorge był u niej w szpitalu i bardzo ją kocha Jednak czeka ich sporo walki o tą miłość z Ricardem i Barbarą, która to porwała Angeles...
David jest ohydny Jak można tak się nad kimś znęcać. Biedna Laurita Najpierw pokaleczone nadgarstki przypalił jej papierosem, później przebił jej stopę nożem i na dodatek jest wykorzystywana seksualnie Mam nadzieję, ze Benjamin, który teraz ma adres kobiety, odnajdzie ją i uratuje.
Rene i Leticia się pogodzili-nareszcie. Myślałam, że nie wybaczy mu tego co zrobił, kiedy jeszcze się nawet nie znali. No, ale może teraz zacznie im się układać |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30701 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:52:51 23-02-12 Temat postu: |
|
|
Uff, kamień z serca - bo takie miały właśnie być w pierwotnym założeniu Morderca słynie ze swojej brutalności i oryginalności w kwestii popełnianych zbrodni i postaram się, by pozostał taki do samego końca - który chcąc, nie chcąc zbliża się nam wielkimi krokami Co do Ricardo i duetu Rene&Leticia, mam kilka różnych wersji. Spróbuję wybrać jednak tą najbardziej odpowiednią. Zobaczymy, co z tego wyjdzie Dziękuję za odwiedziny kochana;* |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30701 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:15:19 29-02-12 Temat postu: |
|
|
ODCINEK 47
Gdy po drugiej stronie słuchawki zaległa głucha cisza, a w kilka sekund później, połączenie zostało zerwane, począł zastanawiać się intensywnie nad ewentualnymi konsekwencjami, przeprowadzonej rozmowy. Jego mózg pracował na najwyższych obrotach, za każdym razem uświadamiając sobie najgorsze. Rzuciwszy zatem okiem na drżącą z zimna i z bólu, Laurę, szarpnął ją za jej blond włosy i opuściwszy w jej towarzystwie łóżko, przystawił ostry nóż tuż do jej gładkiej, mlecznobiałej szyi.
- Zdaje się, że twój chłoptaś chciał nas przechytrzyć - zaśmiał się nerwowo, przesuwając wolną dłonią po jej nagim brzuchu - Jego niedoczekanie - mruknął, a zbliżywszy się z nią w kierunku jedynego okna, otworzył je i wyjrzał niepewnie na ulicę. Panujący dookoła mrok nie ułatwiał mu jednak obserwacji, mającej służyć potwierdzeniu jego domysłów.
- Gdybym tylko miała siły, sama bym cię wykończyła - wyszeptała Laura, otrzymując w odpowiedzi, wyjątkowo silny cios pomiędzy łopatki.
- A gdybym ja, nie chciał cię tak bardzo posiąść, już dawno wąchałabyś kwiatki od spodu - warknął, wymierzając jej dwa, brutalne uderzenia w twarz. W efekcie czego zarówno z jej nosa, jak i z kącika ust poczęła spływać lepka, ciemnoczerwona maź, w postaci krwi. Ów nieprzyjemną wymianę zdań przerwały jednak, głośne uderzenia butów na korytarzu, prowadzącym do małego mieszkania. Sekundy później, drzwi zostały wręcz storpedowane męskimi pięściami i silnymi kopnięciami, które doprowadziły w konsekwencji, do ich wyłamania. David ujął więc mocniej szyję Laury i przesunąwszy po niej delikatnie ostrzem narzędzia, naznaczył ją poziomym skaleczeniem.
- Jeżeli jej życie jest wam miłe, nie zbliżajcie się ani o krok! - zagroził, lustrując wzrokiem dwóch mężczyzn. W jednym z nich, bez chwili namysłu, rozpoznał Benjamina. Tego samego, z którym niegdyś jego droga zakładniczka, miała nieprzyjemne spięcie - a którego niewątpliwie darzyła głębszym uczuciem.
- Puść ją, bydlaku!!! - w głosie Robleto pobrzmiewała determinacja. Patrząc na zupełnie nagą, okalaczoną i zakrwawioną Laurę, jedyne o czym marzył, to zrównanie jej oprawcy z ziemią. Zdawał sobie przy tym jednak sprawę, że jedno, nierozsądne posunięcie mogłoby się zakończyć w takiej sytuacji, prawdziwą tragedią.
- Ty...Świrze! Łapy precz od mojej siostry! - usta Rene drżały nerwowo, a oczy zaszły mgłą w chwili, gdy jego wzrok napotkał zmaltretowaną twarz dziewczyny.
- Proszę, proszę. Nie sądziłaś kochanie, że masz do dyspozycji dwóch rycerzy, prawda?? - zachichotał David, a jego rozbiegane spojrzenie świadczyło tylko i wyłącznie o szaleństwie, ogarniającym jego chorą duszę. Ścisnąwszy mocniej pierś Laury, przyglądał się emocjom, malującym się na twarzach zebranych - Albo dobrowolnie pozwolicie nam stąd wyjść, albo załatwię ją jednym, gładkim cięciem!
- On bredzi... - jęknęła dziewczyna, krzyżując swój wzrok z Benjaminem. Dostrzegając współczucie, malujące się w jego oczach, poczuła, jak wyjątkowo nieprzyjemny ból godzi w jej serce i rozbija je na tysiące, maleńkich kawałeczków. Wstyd zaś i upokorzenie, jakie przyszło jej znosić, poczęły palić jej duszę do głębi.
- Zamknij się - ryknął David, w chwili, gdy tuż za plecami mężczyzn wyrósł przedstawiciel policji, odziany w kamizelkę kuloodporną i pistolet. Pozbywszy się zatem noża, sięgnął pośpiesznie po broń, leżącą na stoliku obok i przystawił ją do skroni dziewczyny. Laura przymknęła jedno oko, obserwując przy tym drugim, zakamuflowane wskazówki udzialne jej przez młodego policjanta. Zebrawszy więc w sobie wszystkie siły, zamachnęła się, trafiając tym samym łokciem, pomiędzy żebra chłopaka. Upadłwszy po tym na ziemię, pomieszczenie spowił huk wystrzału, a powietrze przeszył pocisk, który ulokował się wprost w jego ramieniu.
- Kochanie... - szepnął Benjamin, podbiegając instynktownie w kierunku Laury.
- Nienawidzę was... - wychrypiał David, starając się za wszelką cenę utrzymać broń w swoich dłoniach. Wycelowawszy ją w sylwetkę rywala, nacisnął spust w chwili, gdy jego własną, klatkę piersiową przeszył kolejny pocisk, wystrzelony przez policjanta. Oszołomiony, zatoczył się do tyłu, a straciwszy przy tym równowagę wypadł niefortunnie przez otwarte okno. Jego ciało spadało kilka metrów w dół, po czym uderzając z impetem o chodnik, zakończyło marny żywot jego właściciela.
******
Rozmówiwszy się z Ricardem, wsiadł w samochód i bez chwili namysłu, skierował się w stronę swojego mieszkania. Rozsadzające jego wnętrze emocje, nie dawały mu jednak, prowadzić w spokoju auta. Przejechawszy po raz drugi na czerwonym świetle, uświadomił sobie z żalem swoje roztargnienie i wściekłośc na każde, choćby najmniejsze wspomnienie pocałunku partnera z Angeles.
- Psiakrew! - syknął, uderzając pięścią w kierownicę. Odstawiwszy zatem samochód na jeden z najbliższych parkingów, ruszył spacerem w drogę powrotną do szpitala. Odbijające się bowiem echem, w jego głowie, słowa kobiety, podtrzymywały w nim cień nadziei, na rzekome nieporozumienie. Dotarłwszy więc pod budynek placówki, wszedł do środka, a udawszy się na odpowiednie piętro, przemierzył długi korytarz, dzielący go od sali Angeles. Jakież jednak było jego zdziwienie, gdy w środku, prócz pustego łóżka, nie zastał jakiejkolwiek, żywej duszy.
- Jezus, Maria i wszyscy święci! - odziana w czarny szlafrok kobieta, przeżegnała się gorliwie, wkładając paczkę papierosów do kieszeni piżamy - Chce ją zabić!!!
- O czym pani mówi?? - Jorge opuścił salę ukochanej, a wzmożywszy swoją czujność, rozejrzał się niepewnie dookoła.
- Na dachu...Są dwie kobiety, z których jedna chce zabić drugą - wyszeptała - Niech mi Bóg świadkiem, że mówię prawdę. Właśnie przez nie, nie mogłam porozkoszować się w spokoju fajkami... - Jorge puścił mimo uszu ostatnie słowa kobiety, biegnąc już, co tchu w kierunku schodów, prowadzących na dach. Pokonując po kilka stopni na raz, mijał kolejne piętra, odczuwając przy tym bliżej nieopisany strach. Będąc już na samej górze, uchylił niepewnie stare, mosiężne drzwi. Chłodny powiew powietrza uderzył w jego twarz, a uszu dobiegła kłótnia dwóch kobiet. Z których, ku jego przerażeniu, jedną była Barbara, a drugą Angeles.
- Myślałaś, że ot tak oddam ci Jorge?? - de Mendiola zaśmiała się histerycznie, popychając usilnie rywalkę, w stronę krawędzi dachu - Od początku zainteresował się właśnie mną. A wiesz dlaczego?? Bo okazałam mu wyrozumiałość, czułość i zrozumienie. Pokazałam mu, czym jest prawdziwa namiętność.
- Przykro mi to mówić, ale musiałaś chyba wyjątkowo słabo się starać, skoro postanowił pocieszyć się w moich ramionach - wyszeptała Angeles.
- Zamknij się idiotko - warknęła Barbara - Jorge lubi przedstawicielki płci pięknej i to się nigdy nie zmieni. Przyjmij zatem do wiadomości, że zawsze będziesz musiała być dla niego jedynie odskocznią od prawdziwych kobiet.
- Mylisz się... - wtrącił się Robleto, wyłaniając się z cienia - Ostatnie tygodnie uświadomiły mi bowiem, że jedyną kobietą, która jest w stanie dać mi szczęście, jest Angeles - w oczach Castelar błysnęły łzy, a jej rywalka zamarła, w odpowiedzi na nieplanowaną obecność mężczyzny.
- Co ty tutaj robisz?? - jęknęła zdezorientowana, popychając rywalkę w obranym wcześniej, kierunku - Nie zbliżaj się!
- Barbaro, nie jesteś morderczy... - urwał, gdy pod naporem ciała ukochanej, metalowe zakończenie dachu, przeraźliwie zaskrzypiało. I nim którekolwiek z nich zdążyło zareagować, ów część uległa przerwaniu, a grunt w mgnieniu oka, osunął się Angeles pod stopami. Pochwyciwszy się jednak w ostatniej chwili, wystającego haka, zawisła niebezpiecznie kilkanaście metrów na ziemią, drżąc przy tym z przerażenia. Serce Jorge momentalnie przerwało swoją pracę, spodziewając się najgorszego.
- Giń, zdziro! - warknęła Barbara, schylając się nad przepaścią, by palec po palcu oderwać dłoń rywalki od jedynego, stałego punktu przyczepienia. Robleto okazał się jednak dużo szybszy - podbiegłwszy do krawędzi dachu, potraktował de Mendiolę paralizatorem, by zamknąć jej tym samym drogę ucieczki, a wyciągnąwszy swoje silne ręce w stronę Angeles, pochwycił jej drobne dłonie w swoje. Sekunda po sekundzie wciągał ją usilnie na górę, dopóki nie znalazła się w jego bezpiecznych ramionach i nie zaczęła cicho szlochać... |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25794 Przeczytał: 9 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:27:37 29-02-12 Temat postu: |
|
|
Laura uratowana, Angeles uratowana! Czyżbyś zmierzała do końca?
Najbardziej podobała mi się scena z Davidem. Pełna napięcia i akcji, mniam. Dobrze, że ten psychol skończył jak skończył. To jak traktował Laurę zasługiwało w pełni na karę. Reakcja Benjamina utwierdziła mnie w przekonaniu, że naprawdę zależy mu na blondwłosej pani policjant.
Scena z Barbarą równie dramatyczna, choć miałam nadzieję, że i ja spotka najgorsza kara. Mam nadzieję, że teraz wszystko zacznie się układać.
Czekam z niecierpliwością |
|
Powrót do góry |
|
|
Dull Generał
Dołączył: 14 Wrz 2010 Posty: 8468 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:27:41 29-02-12 Temat postu: |
|
|
Co za emocje!!!!! To był jeden z lepszych odcinków. Jestem pod wrażeniem, naprawdę
Niezmiernie cieszę się, że David zakończył swój żywot i to jeszcze w taki sposób. Myślał, że uda mu się posiąść Laurę, ale się przeliczył. Bardzo mnie wzruszył moment, gdy Benjamin powiedział do Laury "Kochanie" Tylko w jego ramionach dziewczyna jest tak naprawdę bezpieczna. Mam nadzieję, że szybko dojdzie do siebie i łaskawie spojrzy na Benjamina
Barbara musi bardzo nienawidzić Angeles. Chciała ją zepchnąć z dachu, bez skrupułów. Strach pomyśleć, co by było, gdyby Jorge nie zjawił się na czas! Gdyby nie on, być może byłoby już po Angie |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30701 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:34:53 29-02-12 Temat postu: |
|
|
Dzięki dziewczyny;*
Martynko, faktycznie zmierzam powoli do wielkiego finału - ale to jeszcze nie koniec atrakcji. Te dzisiejsze mają stanowić swego rodzaju wstęp dla potyczki z tym najważniejszym, czyli Posłańcem A dla Barbary szykuję jeszcze coś "miłego", więc bez obaw
Justyś, przyznam, że i mi słowo "kochanie" z ust Benjamina, sprawiło nie lada przyjemność. Czekałam na nie chyba przez dobre 47 odcinek Sama Barbara zaś nie lubi, gdy zabiera jej się coś, co w jej mniemaniu należy do niej. Stąd też ta nienawiść względem Angie |
|
Powrót do góry |
|
|
Santiago Idol
Dołączył: 08 Wrz 2010 Posty: 1895 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 21:26:37 29-02-12 Temat postu: |
|
|
Akcja z Davidem była rewelacyjna i olśniewająca. Kobieta została uratowana, jednak pamięć nie będzie dawała jej spokoju. Na szczęście ten świr jej nie zgwałcił.
Trochę szkoda, że Barbara nie zleciała z tego dachu, po tym paralizatorze Ale scena by była podobna do tej z Davidem.
Koniec jest blisko, jednak jest jeszcze wiele spraw do wyjaśnienia. M. in ten główny psychopata i choroba Leticii. Chociaż pewnie przeżyje, choć nie kryję - trochę dramaturgii by się przydało. |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30701 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:07:02 01-03-12 Temat postu: |
|
|
Ano właśnie - dlatego Barbara nie mogła spaść z dachu, by nie można było mówić o jakimkolwiek podobieństwie do śmierci Davida. Stąd też przygotowałam dla niej coś zupełnie innego
A zanim nastąpi koniec, przed nami jeszcze kilka zwrotów akcji, które mam nadzieję, że Was zainteresują. Dzięki Miłoszu za odwiedziny;* |
|
Powrót do góry |
|
|
Santiago Idol
Dołączył: 08 Wrz 2010 Posty: 1895 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 17:08:41 01-03-12 Temat postu: |
|
|
Zwroty akcji w Twoim wykonaniu, zawsze są interesujące, aczkolwiek zaskakujące Ale od tego w końcu są |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30701 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:15:04 01-03-12 Temat postu: |
|
|
Hihi, no bo powiedz mi, jakby to wszystko wyglądało, gdyby było przewidywalne?? Zero zaskoczenia i zdziwienia - a tak, nigdy nie wiecie czego w 100% się spodziewać |
|
Powrót do góry |
|
|
Anna. Mistrz
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 19387 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Podkarpacie ;*** Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:08:59 02-03-12 Temat postu: |
|
|
I w końcu Laura została uratowana. Na reszcie. David skończył tak jak na to zasłużył. Teraz Laura jest już bezpieczna i jest przy niej Benjamin.
Jorge uratował Angeles. Brawo ! Barbara teraz zostanie na pewno zamknięta. A Angeles i Jorge bd mogli być ze soba choć jeszcze im tylko przeszkadza psychopata |
|
Powrót do góry |
|
|
CamilaDarien Wstawiony
Dołączył: 15 Lut 2011 Posty: 4094 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Cieszyn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:39:00 02-03-12 Temat postu: |
|
|
No nareszcie... Laura wolna!!!
Benjamin naprawdę ją bardzo kocha...
Całe szczęście, że ten psychopata zginął!!!
Nie żebym komuś życzyła śmierci, ale jemu się należało!!!
Angeles...
Jak się cieszę, że z odsieczą przybył Jorge!!!
Akcja z potraktowaniem Barbary paralizatorem - bezcenna!
Angeles uratowana!
P.S. Zapraszam na odcinek "Widząca inaczej". Wena mi wreszcie wróciła. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|