Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Mensajero de la muerte - odcinek 51
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 33, 34, 35  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dull
Generał
Generał


Dołączył: 14 Wrz 2010
Posty: 8468
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:00:12 23-09-11    Temat postu:

Kurcze zakochałam się w parze Laura&Benjamin Są genialni.
Tą całą Monickę, to bym wysłała w kosmos Jak taka irytująca!

Ach! Angeles wtuliła się w ramiona Jorge. Proszę, proszę

A ten wariat non stop śledzi Angeles. Ciekawe co z tego wyniknie..


Ostatnio zmieniony przez Dull dnia 17:22:11 23-09-11, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna.
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 10 Lis 2010
Posty: 19387
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Podkarpacie ;***
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:50:40 23-09-11    Temat postu:

Odcinek boski
Ah ten tajemniczy gosciu coraz bardziej mnie intryguje
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dudziak
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 31 Lip 2011
Posty: 18247
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: małopolska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:53:15 23-09-11    Temat postu:

Jorge i Angeles stali przytuleni na korytarzu Bardzo ciekawi mnie kim jest ten koleś, który zakochał się w Angeles... No to czekam na kolejne odcinki, bo ten był rewelacyjny
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30699
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:12:49 23-09-11    Temat postu:

Dzięki dziewczyny za Wasze ciepłe słowa. Cieszę się, że wszystkie zwracacie uwagę na tajemniczego gościa, który za cel obrał sobie Angeles - już w następnym odcinku gwarantuję, że nie lada Was zaskoczy

Dull, wiesz, że i ja nie spodziewałam się, że duet Laura&Benjamin okaże się aż tak uroczy i chemiczny...Ale sprawdzone talenty Any i Davida zrobiły w tym wypadku, bez wątpienia swoje

Co do postaci Monicki, to muszę przyznać z ręką na sercu, że została stworzona do bycia przysłowiowym: wrzodem na tyłku


Ostatnio zmieniony przez madoka dnia 17:14:18 23-09-11, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dull
Generał
Generał


Dołączył: 14 Wrz 2010
Posty: 8468
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:24:14 23-09-11    Temat postu:

Ja mam pewne przypuszczenia, co do tego gościa. Zobaczymy czy właściwe

Taki wrzód jak Monica też potrzebny Zawsze taka osoba może namieszać
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30699
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:35:09 26-09-11    Temat postu:

ODCINEK 13


- A tak na poważnie, jak się czujesz?? - zapytał Benjamin, z niespotykaną u niego troską w głosie.
- Jak na kogoś, kto właśnie został postrzelony?? Całkiem nieźle - przyznała Laura, nie tracąc przy tym dobrego humoru. Niegasnące: optymizm i dobre samopoczucie kobiety, zważając na sytuację w jakiej się znalazła, bez wątpienia zaskoczyły jej towarzysza. Nim jednak zdołał cokolwiek dodać, do pokoju wpadli przejęci Angeles i Jorge.
- Lauri...Moja maleńka, wszystko w porządku?? - zapytała z przejęciem przyjaciółka dziewczyny.
- Oczywiście, że tak. Myślisz, że taki jeden marny pocisk zdołałby mnie zabić??
- A widzisz, powiedziałem jej dokładnie to samo... - skwitował Jorge, przystając obok brata. Na jego twarzy malowała się jednak swego rodzaju ulga. Podobnie, jak na twarzy Rene, który wszedł właśnie zdyszany do pokoju, w którym przebywała jego siostra.
- Uff, całe szczęście, że nadal się uśmiechasz - wypalił, nie mogąc znaleźć odpowiednich słów, które wyraziłyby jego wdzięczność.
- Rene...Nie musiałeś przychodzić. Nie stało się przecież nic złego... - zapewniła Laura, choć w głębi duszy cieszyła się z obecności bliskich jej sercu, osób. No może prócz zarozumiałych braci Robleto - uśmiechnęła się do swoich myśli, po czym przedstawiła Benjamina swojemu jedynemu bratu.
- Miło mi Cię poznać, zważając na moją przyjaźń z Jorge. Mam jednak nadzieję, że następnym razem moja siostra nie będzie musiała ryzykować życia dla Twojej kochanki...
- Obiecuję - zapewnił Benjamin, puszczając oczko Laurze.
- Lepiej tyle nie obiecuj... - rzuciła dziewczyna ze śmiechem, ściskając mocniej rozdygotaną jeszcze dłoń brata.
- Właśnie - dodał Jorge, wskazując bratu drzwi - Na nas już pora. Obowiązki wzywają.
- Chyba Twoje... - wyszeptał Benjamin, machając Laurze na pożegnanie i życząc jej, mimo wszystko, szybkiego powrotu do zdrowia.
- Wrócę do zdrowia na tyle szybko, by znów złapać Cię na łamaniu przepisów - komentarz dziewczyny momentalnie wywołał uśmiechy na twarzach wszystkich zebranych.
- Obie na siebie uważajacie - zwrócił się Jorge do obu kobiet - Do zobaczenia, Rene - poklepał przyjaciela po plecach i ramię w ramię, opuścił pokój razem z bratem.

******

Catalina siedziała w swoim przytulnym gabinecie, mieszczącym się w klinice cenionego psychiatry Antonia Castelar, przygotowując karty pacjentów. Myślami była jednak daleko stąd - w ciemnym pomieszczeniu, oświetlanym jedynie bladą smugą słabej żarówki, trzymając w dłoni ostry skalpel. Uwielbiała dreszczyk emocji, towarzyszący jej podczas owianych tajemnicą zabiegów, mających na celu przede wszystkim wzbogacenie się ich dwójki. No cóż, nigdy nie byłam święta i doskonale o tym wiedziałam. A teraz, dzięki mojej wytrwałości, mieszkam sobie w domu z basenem, jeżdżę kabrioletem i mam kochanków na pęczki...Pytanie tylko, jak przekonać do siebie Benjamina - na tyle, by był na każde me zawołanie... - rozmyślała usilnie, gdy wtem usłyszała pukanie do drzwi.
- Proszę - odparła, na co w progu stanął Antonio, we własnej osobie - Witam wspólnika.
- Dość tych formalności! - rzekł poirytowany, rzucając na jej biurko otrzymany kilka dni wcześniej list - Ktoś mi grozi!
- Co takiego?? Kto?? - zapytała, lustrując wzrokiem treść anonimu. Momentalnie jednak pobladła, upuszczając kartkę na ziemię.
- Dobre pytanie...Sam nie wiem. Jedno czego jestem pewien to to, że muszę zrobić sobie małą przerwę w pracy i wyjechać.
- Chyba nie chcesz zostawić mnie samej z tym burdelem??!
- Obawiam się, że będę musiał... - skwitował, po czym zniknął pośpiesznie na korytarzu.
- Cholera!

******

Angeles prowadziła swobodną rozmowę z przyjaciółką i jej bratem, gdy rozległ się dzwonek jej komórki.
- Ups, przepraszam na moment - odparła, wychodząc na korytarz i odbierając połączenie - Mhm, rozumiem. Skoro to takie pilne, stawię się na komendzie za... - rzuciła okiem na zegarek - 20 minut. Do zobaczenia.
Zakończyła, jednocześnie zdziwiona tajemniczą przesyłką, która została właśnie dostarczona do wydziału na jej nazwisko. Wróciwszy więc do sali Laury, wyjaśniła rodzeństwu zaistaniałą sytuację i konieczność pożegnania się.
- Niczym się nie przejmuj. Zajmę się moją siostrą, najlepiej, jak będę potrafił - przyznał szczerze Rene, gładząc delikatnie dłoń dziewczyny.
- W to akurat nie wątpię. Zdrowiej nam zatem kochana i szybciutko wracaj do pracy - Angeles cmoknęła przyjaciółkę w policzek, czyniąc to samo względem mężczyzny.
- Dziękuję Angie, i Ty na siebie uważaj.
- Będę - zapewniła młoda podkomisarz, wybiegając z sali, a następnie ze szpitala, wprost w ciemną noc. Wsiadła w samochód i po przejechaniu kilkunastu kilometrów, parkowała już pod konkretnym budynkiem.
- Gdzie ta przesyłka?? - zapytała młodego mężczyznę, pełniącego wartę w recepcji.
- Ano tutaj - odrzekł, wręczając jej szarą kopertę, którą ta pośpiesznie otworzyła. Ku jej zaskoczeniu, w środku znajdowała się jedynie mała, zapisana karteczka, której treść brzmiała:

"Jeżeli chcesz być tak dobrą policjantką, na jaką wyglądasz - wyręcz mnie i zrób dobry uczynek dla tego świata.
Staw się punktualnie o 7 rano w kamieniołomie w wiejskiej części hrabstwa Dade. Najlepiej helikopterem. Przyjaciel."


Ostatnio zmieniony przez madoka dnia 14:37:29 26-09-11, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dull
Generał
Generał


Dołączył: 14 Wrz 2010
Posty: 8468
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:09:51 26-09-11    Temat postu:

Aj.. Teraz to rozpaliłaś moją ciekawość! Już chcę następny odcinek i spotkanie w tej kopalni!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30699
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:34:59 26-09-11    Temat postu:

Cierpliwości Justi - muszę Was trochę potrzymać w przysłowiowej niepewności. Jedno jest jednak pewne: podczas spotkania w kamieniołomie będzie się duuużo działo
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dudziak
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 31 Lip 2011
Posty: 18247
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: małopolska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:48:17 26-09-11    Temat postu:

Jak zwykle świetny odcinek Jestem bardzo ciekawa tej tajemniczej przesyłki Angeles... Ciekawe kto chce się z nią spotkać? Ajj, telenowela od początku była świetna i akcja dalej się rozwija Już się doczekać nie mogę kolejnych scen
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna.
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 10 Lis 2010
Posty: 19387
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Podkarpacie ;***
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:42:20 27-09-11    Temat postu:

Ah... Odcinek boski I już nie moge się doczekać co bd dalej
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30699
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:36:01 29-09-11    Temat postu:

ODCINEK 14


Skąd też wezmę policyjny helikopter, bez informowania o tym nikogo?? - rozmyślała Angeles, wracając do mieszkania. Jedyną osobą, która przychodziła jej do głowy był Max, mechanik, zajmujacy się sprzętem wszelkiego rodzaju służb, jednak zwrócenie się do niego z ową prośbą, wiązałoby się jednocześnie z rozgłosem. Bo choć mężczyzna potrafiłby zachować tajemnicę, to zniknięcie śmigłowca poruszyłoby cały policyjny świat.
- Cholera jasna! - przeklęła, wbiegając po kilku stopniach na trzecie piętro bloku, w którym mieściło się jej przytulne gniazdko. Po przejściu do kuchni, nalała sobie szklankę soku pomarańczowego, jednak zanim zdołała upić choćby łyk, w jej głowie zrodziła się nowa idea - na pewno bardziej poprawna służbowo, niż poprzednia. Jorge...Przecież mogę równie dobrze zwrócić się do niego o pomoc - stwierdziła w myślach, nim wkrótce zdążyły pojawić się pierwsze wątpliwości - Jasne, jakbyś go nie znała. Od razu będzie chciał Ci towarzyszyć. Rozczarowana, przemierzała salon wzdłuż i wszerz przez bitą godzinę, próbując znaleźć najrozsądniejsze rozwiązanie.
- Właśnie! Skoro nie Jorge, to Ricardo! - skoczyła z radości, po czym zerknęła na zegar wskazujący nieubłagalnie pierwszą w nocy. Nie zważając jednak na późną porę, wybrała jego numer i po półgodzinnym przekonywaniu go o swojej odpowiedzialności i zdrowym rozsądku, otrzymała zgodę na wypożyczenie służbowego helikopteru na godzinę.
- Po godzinie, zacznę Cię szukać, mała! Bądź zatem ostrożna i miej oczy dookoła głowy... - poprosił mężczyzna na pożegnanie.

******

Po kilkugodzinnym czuwaniu przy łóżku śpiącej siostry, i samego Rene zmożył w końcu sen - o dziwo niezwykle spokojny, zważając na wszelkie okoliczności. Spokój ten wynikał bowiem z pewności, że Laura wyszła cało z brutalnej strzelaniny i jej życiu nie zagraża już żadno niebezpieczeństwo. Rankiem oboje zbudziły pierwsze promienie słońca i ptaki, okupujące najbliższe drzewa.
- Uuułłaaa, moja szyja - jęknął mężczyzna, przecierając nie tylko zaspane oczy, ale i zdrętwiały kark.
- Ojj, braciszku, ileż Ty musisz przeze mnie wycierpieć - zachichotała dziewczyna, pocierając dłonią jego szorstki od dwudniowego zarostu policzek.
- Dla Ciebie wszystko maleńka - zapewnił, olśniony jednocześnie pierwszą tego dnia, myślą. Zerwał się więc z krzesła i przepraszając na chwilę Laurę, zbiegł do przyszpitalnej kwiaciarni, krzycząc od progu:
- Najpiękniejszy bukiet herbacianych róż dla mojej siostry.
- Się robi! - zasalutowała młoda, rudowłosa i piegowata kwiaciarka, gdy tuż z zza plecza, wyłoniła się doskonale mu znana postać kobiety. Otworzył szerzej oczy ze zdziwienia, a na jego ustach zamarło jedno, jedyne słowo: ONA
- Myślę, że ten będzie odpowiedni... - stwierdziła chłodno Leticia, a jej głos jeszcze długo rozbrzmiewał w uszach Rene. Dopiero po chwili wyrwał się z otępienia, rzucając okiem na bajeczny bukiet, w guście jego siostry.
- Jest idealny - zapewnił z uśmiechem, wyciągając portfel z tylej kieszeni spodni - Chociaż, poproszę jeszcze jednego, żółtego tulipana - dodał, płacąc rudowłosej dziewczynie odliczoną sumę, a następnie odbierając zamówione kwiaty. I gdy obie kobiety były już pewne, że męzczyzna opuści pomieszczenie, on zawrócił i stanął twarzą w twarz z nieznajomą, która dwa dni temu zawładnęła jego myślami.
- Nie jestem tak zimnym draniem, za jakiego mnie masz. Mogę jeździć drogimi samochodami, nosić garnitury szyte na miarę i mieć dookoła siebie piękne kobiety, co niekoniecznie będzie znaczyło, że jestem szczęśliwy... - oznajmił, wciskając w jej dłoń pojedynczy kwiat i wychodząc z kwiaciarni.

******

Zakładam na siebie ciemny kombinezon i wychodzę z ukrycia, ściskając w dłoni kolejną szarą kopertę, zaadresowaną do Angeles.
Mojej pięknej i czarującej kusicielki.
Nim jednak zdąży przybyć na miejsce, umieszczam wspomnianą już przesyłkę pod jednym z kamieni nieopodal nieużywanego, starego pastwiska.
Oznaczam to miejsce charakterystyczną czarną flagą z wizerunkiem trupiej czaszki.
A co, żeby było ciekawiej - śmieję się sam do siebie i sięgam do plecaka, po prezent-niespodziankę.
Rozglądam się dookoła i nasłuchuję z nicierpliwością odgłosu, nadlatującego helikopteru.
Co prawda słyszę tylko ciszę, jednak w głębi duszy wierzę, że moja słodka policjantka nie będzie kazać mi na siebie czekać.
Bowiem dziesięć minut zwłoki i BUM!
Po moich cennych wskazówkach zostanie się tylko proch.
A chyba oboje tego nie chcemy, prawda??
Patrzę na zegarek, który wskazuje za dziesięć szósta i uruchamiam bombę.
Eksploduje dokładnie za dwadzieścia minut.
I albo wyjdziesz z tego żywo, albo Twoje poszczególne części ciała staną się pożywką dla dzikich zwierząt.
Nie zawiedź mnie zatem słodka Angeles.
Nie zawiedź... - powtarzam i znikam w pobliskim lesie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dudziak
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 31 Lip 2011
Posty: 18247
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: małopolska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:04:10 01-10-11    Temat postu:

Fantastyczny odcinek Rene wyjaśnił Leticii jaki jest na prawdę i dał jej tulipana Może teraz dziewczyna się do niego bardziej przekona? Natomiast Angeles poleciała helikopterem na spotkanie z tajemniczym mężczyzną... Coraz bardziej ciekawi mnie kim on jest... Czekam na kolejne odcinki
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna.
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 10 Lis 2010
Posty: 19387
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Podkarpacie ;***
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:43:40 01-10-11    Temat postu:

Odcinek bardzo ciekawy. Mam nadzieję, że Angeles nic się nie stanie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30699
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:18:29 01-10-11    Temat postu:

Dziękuję dziewczyny za miłe słowa. Leticia na pewno weźmie pod rozwagę słowa Rene, o czym już w następnym odcinku - tyle, że nasz Pan adwokat ma już narzeczoną, więc o ich większych zażyłościach nie ma raczej mowy. Choć, na dobrą sprawę, nigdy nic nie wiadomo...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dull
Generał
Generał


Dołączył: 14 Wrz 2010
Posty: 8468
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:58:27 01-10-11    Temat postu:

Kolejny bardzo ciekawy odcinek
Podobała mi się scenka Rene-Leticia.
Ten psychopata mnie przeraża Moja ciekawość rozpala się jeszcze bardziej Aż się biję tego, co się wydarzy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 33, 34, 35  Następny
Strona 5 z 35

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin