|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mila851 Idol
Dołączył: 27 Sty 2009 Posty: 1002 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: (^o^)/* Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:12:26 30-03-09 Temat postu: |
|
|
Dziękuje za komentarze Matt faktycznie zachowuje się jak ostatni parszywiec, ale dajcie mu szanse możne się chłopak zrehabilituje?
Mrs.Pattinson napisał: |
Cytat: | Zakochana kobieta, to najgorszy przypadek głupoty, ślepoty i egoizmu. |
To zdanie mnie urzekło. Idealne podsumowanie stanu jakim jest miłość. ;D |
dzięki, sama wymyśliłam nawet ja mam czasem przebłyski inteligencji - słyszałeś kwiku! |
|
Powrót do góry |
|
|
mila851 Idol
Dołączył: 27 Sty 2009 Posty: 1002 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: (^o^)/* Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:32:30 31-03-09 Temat postu: |
|
|
Odcinek 9
i kto kogo w jajco zrobił?
Powietrze było duszne i nieruchome, mokre ubrania przyklejały się do ciała. Słońce bezlitośnie grzało, królując na bezchmurnym niebie. Ludzie, starali się schronić w cieniu rzucanym przez mały, blaszany daszek przystanka. Jedna z dziewczyn stała całkowicie z boku, próbując rozszyfrować trasy po jakich jeżdżą autobusy.
Ten kretyn, wywiózł ją na obrzeża miasta. Następny autobus będzie dopiero za półtorej godziny. Jeszcze choć piętnaście minut na tym skwarze, a oszaleje albo zmieni się w prażynkę. Żałowała, że nie jest łysa. Pot spływał jej po czole. Odgarnęła pasmo długich czerwonych włosów z twarzy. Złapała brzeg spódnic, zaczęła się nim wachlować. Gdyby miała tu stać w spodniach, chyba by się rozpłakała, choć nie wiadomo, czy starczyło by jej zapasu wody w organizmie. Oczywiście, mogła zadzwonić do matki. Ale w tedy, ten idiota, by wygrał. Rozgrywka jeszcze się nie skończyła, a piłka znajduje się na jej polu.
Z piskiem przed Meg zatrzymał się samochód. Mały, łysy staruszek otworzył zachęcająco drzwi: Może podwieźć? - zapytał z bezzębnym uśmiechem.
BlueCenter, było największym centrum handlowym w mieście. Liczyło około dziesięciu pięter, a na każdym można było znaleźć butiki najlepszych firm. Na parterze oprócz sklepów znajdowały się liczne Fastfudy, kawiarnie, cukiernie. Matt, siedział przy jednym ze stolików chroniąc się przed żarem dnia. Nerwowo popatrzył na zegarek, dochodziła druga, a Megan jeszcze nie dojechała. Zaniepokoił się.
- Gdzie, ta idiotka, się podziewa! – zły, złapał koleiny łyk zimnej coli – Jeżeli nie zjawi się w ciągu piętnastu minut, będę musiał jej poszukać. A co, jeśli coś jej się stało?
Przerażony, nie czekając dłużej, rzucił pieniądze na stół i wybiegł na parking.
Megan, chodziła spokojnie po centrum handlowym śmiejąc się z Matta i wyobrażając sobie jego minę, gdy zrozumiał, że ona nie przyjedzie.
Zadowolona, z tobołami ,pełnymi przyborów, w rękach skierowała się w stronę przystanku. W pewnym momencie usłyszała krzyki. Trzech chłopaków przystawiało się do jakiejś dziewczyny, która nie była tym zachwycona. Szybkim krokiem ruszyła w ich stronę.
- Ej, zostawcie ją! – krzyknęła, bohatersko stając pomiędzy ofiarą a opryszkami.
Nic dziwnego, że musieli używać siły żeby jakaś dziewczyna ich chciała, wystarczyło spojrzeć na te tępe wyrazy twarzy, łyse czaszki.
- Mała, jeśli chcesz możesz i ty się z nami pobawić. – zaśmiał się najwyższy z nich.
Na te słowa jego dwóch koleszków stanęło po bokach, w razie gdyby któraś chciała uciekać. Z obleśnym grymasem zbliżył się do niej. Megan mogłaby przysiąc, że słyszy jak ślina kapie mu na asfalt. Facet złapał ją za włosy. Krzyknęła z bólu, ale zdołała kopnąć go z całej siły w piszczel. Złapała nieznajomą za ramię i przyciągnęła do siebie, szykując się do biegu.
Niższy przewidział jej zamiary, i zastąpił drogę.
- Cholera – zaklęła cicho. Serce waliło jej jak oszalałe, powoli ogarniała ją panika.
Nagle poczuła mocne szarpnięcie. Nie wiedziała, co poczuła. Radość, strach, ulgę? Wszystkie uczucia zlały się w jedno, kiedy zobaczyła spoconą twarz Matta. Nie był w najlepszym humorze.
- Szukałem cię! – wrzasnął czerwieniejąc ze złości.
- No to, znalazłeś – odparła beznamiętnym, jak mu się wydawało, tonem.
- Tylko tyle?! Myślisz, że jeżdżenie po wszystkich okolicznych marketach to moje hobby?! – buzująca krew uderzyła mu do głowy – Policzymy się w domu! Chodź! – szarpnął ją ponownie.
Jeden z goryli, położył mu rękę na ramieniu. Oblizał wargi językiem i puścił do chłopaka oczko.
- Nie tak szybko, malutki. My tu z Rudą i Blondi, mamy pewne rzeczy do zrobienia, jeżeli chcesz, możesz się przyłączyć. – posłał mu całusa.
Matt, dopiero teraz, kiedy trzymał dłoń Meg, trochę ochłonął, zorientował się w jakiej zastał „siostrę” sytuacji. Jakaś szczupła blondynka stała pośrodku kręgu trzęsąc się ze strachu, łzy spływał jej po policzkach.
- To, nie moja sprawa – powiedział zaciskając zęby. Puścił jej dłoń.
Megan ,nie mogła w to uwierzyć, jak może być takim dupkiem, zostawi je na pastwę tych, tych zboków?!
- Miłej zabawy.
Wycofywał się. Meg opanowała furia. Tym razem ona złapała jego rękę.
- Chcesz nas tu zostawić? – rzuciła z wyrzutem.
- To, nie moja sprawa. – strząsnął jej dłoń – Może po tym zrozumiesz, że Meksyk, to nie miejsce dla ciebie. Nie będę dla ciebie ryzykował własnego „tyłka” - dosłownie.
Kolesie zaczęli rechotać. Podeszli bliżej nowego przyjaciela. Matt, wykorzystując ich nieuwagę, jednym zgrabnym ruchem przerzucił największego przez ramię. Wszystko stało się tak szybko ,że pozostali nie zdążyli zareagować. Obrócił się błyskawicznie i kopnął drugiego prosto w twarz. Te gruchnął na ziemię, rozwalając sobie nos. Trzeci był przygotowany. Krótki cios w twarz dosięgnął Matta. Jednak on, szybko odzyskał rozeznanie. Kucnął i podciął delikwenta, potem mocno kopnął go w brzuch. Łysol zaczął łapczywie łapać powietrze.
- W porządku? – zapytał dziewczyny. Nie spuszczając wzroku z bandytów.
Megan wlepiała duże ze zdziwienia oczy w chłopaka.
- Wiewóro? Nic ci nie zrobili? – powtórzył z troską.
- Nie. Ok. – przełknęła ślinę.
Matt, złapał Meg za rękę i pociągnął w stronę wozu, wołając nieznajomą. Wolał nie czekać, być może ta trójka nie była sama.
Kiedy uznał, że są wystarczająco daleko od miejsca napadu, zjechał na pobocze. Spojrzał na Megan, siedziała sztywno na przednim fotelu, nie drżała jak dziewczyna z tyłu, ale na pewno była nie mniej wstrząśnięta. Pogładził ją po włosach.
Ten czuły gest wystarczył by się rozkleiła. Oparła głowę o jego klatkę piersiową, ukrywając napływające do oczu piekące łzy. Nareszcie puszczały ją nerwy. Odetchnęła głęboko, próbując się opanować. Potarła dłońmi twarz.
Matt, nabrał ochoty by ją objąć. Jej uległość, bezbronność rozbudziła w nim nieznaną wcześniej potrzebę opieki.
- Przepraszam możecie mnie zawieść do domu? – nieśmiało przerwał ten intymny moment blondynka.
Zażenowani natychmiast odskoczyli od siebie.
- Jasne. Gdzie mieszkasz?
Ten dzień, był stanowczo za długi i zbyt emocjonujący. Obydwoje byli szczęśliwi, że udało im się bezpiecznie wrócić do domu. Meg zatrzymała się przed drzwiami wejściowymi.
- Dziękuje – bąknęła nieśmiało.
- Za co? – Zaskoczyła go.
- Za pomoc, gdyby nie ty..
- Chwila. – Przycisnął dłoń do czoła w geście skupienia – Myślisz, że ci pomogłem, bo cie lubię? – zapytał cynicznie.
Żałował, że w ogóle otworzyła usta.
- Zrobiłem, to bo ojciec urządziłby mi piekło, gdyby coś ci się stało. Nie schlebiaj sobie.- roześmiał się jej prosto w twarz.
Skonfundowana wbiegła do domu. Matt, stał przez chwilę patrząc za nią. Przejechał dłonią po włosach.
- Kupiła to? Nawet ja, tego nie kupuję. – pokręcił głową i wszedł za nią.
- Meg, a gdzie są twoje książki i zeszyty?! – usłyszał donośny krzyk Luizy i mimowolnie się uśmiechnął.
__________________________________________________
oto jak dobrze wpływają na mnie wasze komentarze jeszcze raz dzięki
I wielkie buzi dla Jowitka001 za pomoc przy pisaniu tego odcinka - Maleńka, jesteś wielka ;p
Ostatnio zmieniony przez mila851 dnia 2:13:00 31-03-09, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mrs.Pattinson Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Sie 2007 Posty: 5200 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 6:18:36 31-03-09 Temat postu: |
|
|
Wow. Czy ja wreszcie zobaczyłam prawdziwą twarz Matta?!
Przez chwilę myślałam, że on jest w stanie naprawdę je tam zostawić.
Nie ma co owijać w bawełnę, Matt nabił sobie u mnie kilka pozytywnych punktów.
I ta jego opiekuńczość. Ha! Czyżby urok Meg zaczął wreszcie na niego działać? |
|
Powrót do góry |
|
|
mila851 Idol
Dołączył: 27 Sty 2009 Posty: 1002 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: (^o^)/* Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:28:57 31-03-09 Temat postu: |
|
|
Mrs.Pattinson DZIEKI WIELKIE
przyznam, że kiedy pisałam tą część kwik (Jowitka001) mało co nie zgubił oczu, przekonany, że Matt znowu zachowa się jak padalec. Oj, ile ja cięgów dostałam
hmm, czy to jego prawdziwa twarz?
Może porostu, część jego osobowości, którą stara się zdusić.
Dochodzące do głosu uczucia, najwyraźniej mu nie odpowiadają, skoro okłamał Meg, mówiąc, że pomógł jej ze względu na ojca. |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 17:26:45 31-03-09 Temat postu: |
|
|
Ach świetny odcinek
Matt pomógł i chyba cos zaczyna sie robic
ciekawwa postać tego łysola Ogólnie bałam sie ze raczej zainteresuje się ta blondyna matt a tu takie zblizenia No no no Super odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
Żaba King kong
Dołączył: 06 Gru 2008 Posty: 2902 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:37:37 31-03-09 Temat postu: |
|
|
łał..! Matt przez chwilę był taki, prawdziwy? czyżby aby napewno to była jego prawdziwa twarz? taki wydaje się o wiele milszy..? xD Ale ten padalec zostawił ją samą w ten ukrop..! I to w nowym mieście! Toć to on jest głupi. Ooo xD Ale potem jakieś wyzuty nim ogarneły. Coś mi sie zdaje, ze z tą Blondyną Meg spotka sie jeszcze kilka razy...
Świetne odcinki,c zekam na new..;* |
|
Powrót do góry |
|
|
Hope King kong
Dołączył: 21 Lut 2009 Posty: 2373 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:57:49 31-03-09 Temat postu: |
|
|
super odcinek
wiedziałam, że Megan sobie poradzi
a ten idiota jak na idiotę przystało czekał na nią w centrum, bo myślał, że się zjawi
i kto tu kogo wykiwał?
jednak gdyby nie Matt, to nie byłoby zaciekawie
od razu wiedziałam, że mimo wszystko nie zostawi dziewczyn na pastwę losu...
Meg jest strasznie odważna, wiedziała, że sobie nie poradzi, ale jednak nie przeszła obojętnie koło nieszczęścia obcej dziewczyny
a i :"rozbudziła w nim nieznaną wcześniej potrzebę opieki"
czekam na new :] |
|
Powrót do góry |
|
|
Ana__xD Dyskutant
Dołączył: 29 Sty 2009 Posty: 105 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowa Sól Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:43:51 31-03-09 Temat postu: |
|
|
Odcinek Super.
Ja wierze Ze Meg by sobie poradziła nawet jakby Matta nie było.!
Ale I Tak Jeszcze Nie Odpokutowal Za To ze ja tak zostawil.;/ duupek i tyle.
aha a kto grał te blondynke.?
czekam na wiecej |
|
Powrót do góry |
|
|
mila851 Idol
Dołączył: 27 Sty 2009 Posty: 1002 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: (^o^)/* Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:58:48 31-03-09 Temat postu: |
|
|
Dziękuje za komentarze
Ana__xD dzięki, że mi przypomniałaś Łysolów pomińmy, a dziewczynę gra
[link widoczny dla zalogowanych]
Anahi jako Marika Sandowal
Pauliś masz racje Marika jeszcze nie raz sie pojawi
mili~*~ napisał: | ciekawwa postać tego łysola |
oj ciekawa biedny Matt jego "dziewictwo" było zagrożone
Mrs. Baptista napisał: | wiedziałam, że Megan sobie poradzi |
na pewno znalazła by jakiś sposób
Ostatnio zmieniony przez mila851 dnia 19:46:44 31-03-09, w całości zmieniany 3 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
mila851 Idol
Dołączył: 27 Sty 2009 Posty: 1002 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: (^o^)/* Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:04:49 02-04-09 Temat postu: |
|
|
Odcinek 10
Stefan
Ciemność, zachłannie ogarniała świat, zanurzając go w otchłani atramentowej nocy. Gwiazdy, ornamenty na boskim sklepieniu, świeciły słabym światłem, księżyc górował nad nimi, oświetlając chłodnym blaskiem prawie puste ulice. Minął ponad tydzień odkąd się przeprowadzili. W tym nowym, dziwnym miejscu wszystko było inne. Poruszył się gwałtownie i zastygł nasłuchując. Meg, leżała na łóżku, rozmawiała z Eleonorą. Żaliła się przyjaciółce, że Matt przez cały czas jej dokucza, szuka sposobu żeby jej dopiec.
- Czuję się jakbym grała w babingtona – nabrała lodów na łyżeczkę - Nie śmiej się, mówię serio. Raz on coś odwala potem ja. Odbijamy między sobą lotkę, próbujemy wybić ją tak umiejętnie, żeby przeciwnik nie miał szansy odwetu. Jestem tu dopiero tydzień a on zdążył już mnie przestraszyć, ośmieszyć, wywieść, obronić, wyrzucić moje kompakty, poplamić moją ulubioną bluzkę, zamknąć mnie łazience na całą noc. Uszło mu to na sucho, bo te cholerne drzwi się zacinają, wiec staruszkowie automatycznie przypisali ten „wypadek” staremu zamkowi. Nie śmiej się! – pogroziła palcem, tak jakby Ele siedziała na wprost niej – Ani mi się waż! Ele?
Miał farta. Nawet nie zauważyła kiedy bezszelestnie wyszedł z pokoju. Rozejrzał się po korytarzu. Na wprost dostrzegł zieloną niczym trawa wykładzinę. Ruszył w jej kierunku. Zadowolony zapiszczał.
Straszliwy krzyk przerwał ciszę. Megan zerwała się z łóżka, nie żegnając koleżanki odłożyła słuchawkę i wbiegła do pokoju Matta. Co mogło się stać, że tak wrzeszczy?
Gdy otworzyła drzwi nie mogła uwierzyć w to, co widzi. Chłopak stał na łóżku, obejmując się rękoma, przeskakiwał z nogi na nogę. Zacisnął powieki tak mocna że zbielały.
- Co się stało? – próbowała go przekrzyczeć.
- Boże, to tu jest! – wrzeszczał kręcąc głową – On tu jest! TATO!! TATO! Szczur, ogromny, włochaty szczur, jest w moim pokoju! Weź go! On do mnie idzie, chce wejść na moje łóżko. Błagam zabierz go!
Meg, rozejrzała się po podłodze, ale za miast ogromnego szczura zobaczyła przestraszonego, nie mniej niż Matt, skulonego chomika. Biedaczysko trzęsło się jak osika.
-Synu? – do pomieszczenia w samych gatkach, z resztkami bitej śmietany na torsie wpadł Daniel. W ręku trzymał niczym jaskiniowiec maczugę, kij do golfa. Zamachnął się nim.
- Synku, gdzie on jest? Tatuś już jest, zaraz cię obroni. – zapewnił czułym głosem.
Matt zeskoczył z łóżka, uwiesił się ojcu na szyi.
- Tatusiu – szlochał – Wiedziałem, ze przyjdziesz.
Meg, powstrzymywała śmiech. Ojciec i syn wyglądali teraz bardziej jak para kochanków, którzy postanowili razem uciec.
-Co się tutaj dzieję? – Luiza w koszuli nocnej i szlafroku, założonym na lewą stronę, stanęła w drzwiach.
- Kochanie, uważaj tu jest szczur – ostrzegł Daniel.
- Szczur?!
Meg nie wytrzymała, wybuchła spazmatycznym śmiechem. Chichocząc jak oszalała, podała matce przyczynę całego zamieszania.
- Stefan? – zdziwiła się Luiza.
Mężczyźni przyglądali się stworzonku.
– To nie szczur, tylko chomik! – Lu, chcąc przekonać Matta podsunęła mu zwierzę pod nos.
- Aaaaaaa..!! – pisnął – Zabierz go, zabierz! – Wbiegł na łóżko, chwycił jedną z poduszek i zaczął się nią osłaniać. – Niech się wyniesie z mojego pokoju! Wszyscy się wynieście!!
Zadowolona Megan, wsadziła Stefana do terrarium. Delikatnie pogładziła miękkie futerko.
- Świetnie się spisałeś – pochwaliła – A, oto twoja nagroda. - wsypała mu do pojemnika kilka pestek słonecznika. – Mój mały komandos.
___________________________________________________________
Ostatnio zmieniony przez mila851 dnia 9:47:02 02-04-09, w całości zmieniany 3 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
saniaaa Dyskutant
Dołączył: 09 Sie 2008 Posty: 144 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Milowy las ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:52:40 02-04-09 Temat postu: |
|
|
sory , że dopiero komentuję ale jakoś nie miałam czasu
I na reszcie wyszło na stronę Megan
Hm.. Matt boi się 'szczurów' ? Hahah
A najbardziej rozwalił mnie fragment ' - setfan ? ' hahah.
Naprawdy świetny odcinek
Pozdrawiam. |
|
Powrót do góry |
|
|
chochlik Wstawiony
Dołączył: 04 Mar 2009 Posty: 4045 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: gdzie muzyka tkwi w duszy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:19:06 02-04-09 Temat postu: |
|
|
Swietny odcinek
Taki duży chłopiec, a boi się chomiczka
Stefan wymiata
Pozdrawiam i czekam na new... |
|
Powrót do góry |
|
|
Hope King kong
Dołączył: 21 Lut 2009 Posty: 2373 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:36:57 02-04-09 Temat postu: |
|
|
świetnie!
zachowanie Matta... brak słów
chłopak poradził sobie z przerośniętymi łysolami-osiłkami, a przestraszył się małego chomiczka
to przechodzi ludzkie pojęcie
heh... ach ten "mały komandos" Megan ma z niego pożytek w walce z Mattem
czekam na new :] |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 17:40:38 02-04-09 Temat postu: |
|
|
Ach stefan komandos Genialy uwielbiam juz to zwierze jest jedyne w swoim rodzaju |
|
Powrót do góry |
|
|
Żaba King kong
Dołączył: 06 Gru 2008 Posty: 2902 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:16:22 02-04-09 Temat postu: |
|
|
Palotki...! Ach jaki ja mam sentyment do tego :d Tak, tak palotki, ale to jest bardzo fajna gra z duzą iloscia smeichu gdy sie robiw niej na złość drugiemu graczowi Ale jak on mógł poplamic jej bluzke?! Albo wyrzucić kompakty?!
Daniel xD Olol.! Oni się zabawiać lubia parsknełam smeichem jak to czyntełam,a le looz. Nie pomyślałabym, ze matt to taki cienisa xD Biednego chomiczka sie boi... Biedny chomi! Co on musiał przezyć? Lepiej tego matta odizolowac od świata bezbronnych "wielkich szczurów" Ach ta cała rodiznka ejst cudowna Stefan.. Matt, nie moge z neigo! Teraz wiemy jak straszyc matta odicnek super! Chce jeszcze! czekam na new..;* |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|