|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mila851 Idol
Dołączył: 27 Sty 2009 Posty: 1002 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: (^o^)/* Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:04:02 09-06-09 Temat postu: |
|
|
hehe - tajemnica
Ostatnio zmieniony przez mila851 dnia 10:04:20 09-06-09, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Marz Prokonsul
Dołączył: 24 Sty 2009 Posty: 3639 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:10:42 09-06-09 Temat postu: |
|
|
Nie tajemnica tylko dawaj odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 10:17:40 09-06-09 Temat postu: |
|
|
Wąłsnie ja chce |
|
Powrót do góry |
|
|
chochlik Wstawiony
Dołączył: 04 Mar 2009 Posty: 4045 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: gdzie muzyka tkwi w duszy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:19:49 09-06-09 Temat postu: |
|
|
I ja, i ja |
|
Powrót do góry |
|
|
*Karolcia* Dyskutant
Dołączył: 23 Kwi 2009 Posty: 175 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:26:37 09-06-09 Temat postu: |
|
|
aaa! świetny odcienk...
czekam na neew |
|
Powrót do góry |
|
|
mila851 Idol
Dołączył: 27 Sty 2009 Posty: 1002 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: (^o^)/* Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:17:40 09-06-09 Temat postu: |
|
|
Odcinek 37
prawda
Daniel jak oparzony przeszukiwał rzeczy chłopaka. Próbował znaleźć kalendarzyk z telefonami. Nie miał pojęcia jaki jest numer do dziewczyny syna i jego najlepszego przyjaciela. Był załamany. Mimo, ze przerzucił już tyle książek a po notesie nie było śladu.
- Jestem do niczego – wyszeptał opierając się o chłodne drewno biurka.
Luiza delikatnie pogłaskała go po plecach dodając otuchy: - Na pewno się znajdzie – pocieszała.
Siedząca przy szafce Meg na chwilę przerwała poszukiwania. Wiedziała, że matka nie miała na myśli spisu. Oby tylko miała rację.
Matt zastał matkę w salonie, była w wyśmienitym humorze. Niosła z kuchni zimnego szampana. Albo coś oblewała, albo to było powodem jej zadowolenia. Na dźwięk jego głosu wzdrygnęła się i spanikowana upuściła szkło. Teraz stała niezadowolona wpatrzona w bałagan, rzucając mu zdawkowe cześć.
Dziwne, ale pomyślała, ze Luiza w takiej sytuacji skrzywiłaby się, a następnie z promiennym uśmiechem pocałowała go na powitanie. Potem oczywiście kazała by mu posprzątać ten bajzel, bo to jego wina, że ją przestraszył. Uśmiechnął się mimowolnie wyobrażając jej minę i kręcącą się w pobliżu Meg, która rzucałaby co chwilę jakieś kąśliwe komentarze.
- Coś się stało? – dopytywała się zaniepokojona jego wizytą.
Zebrał myśli, to nie czas na głupie wyobrażenia. Musi skupić się na celu tej wizyty – prawdzie. Jadąc tu zdołał opanować nerwy i obmyślić plan działania.
Umyślnie przeciągał ciszę, szukając odpowiednich słów.
- Rozmawiałem z ojcem – podjął.
- Nie powinniście kłócić się z mojego powodu. – zaczęła zbierać drobinki szkła. – Ta wyprowadzka to była moja winna. Za bardzo się wtrącałam, powiedziałam kilka słów za dużo. Ale to dlatego, ze bardzo chcę żeby twój ojciec był szczęśliwy. Zasługuje na to, szczególnie po tym… – zamyśliła się.
- Wiem co się stało – przeczesał dłonią włosy. Jeśli, to dobrze rozegra pozna prawdę.
Pozbierane kawałki wyślizgnęły się z nagle zdrętwiałych dłoni Klarissy. Czuła się tak jakby krew odpłynęła z jej twarzy. Blada zrobiła krok w stronę syna, nie patrząc na to że może zranić stopy.
- P-powiedział ci? – nie dowierzała. Pokręciła głowa mając nadziej, że potwierdzi. Ale on tylko uśmiechnął się smutno.
Zgarbiony przysiadł na boku kanapy.
- Powiedział – powtórzyła.
Zaczęła krążyć wokół niego, zacierając nerwowo dłonie.
- Co powiedział? Jak wyglądał? – dopytywała – Czy i wybaczył? – głos jej się zawiesił.
A więc rozwód nastąpił z winny matki, pomyślał zaskoczony. Jakaś żałość w jej oczach kazała mu przerwać tą rozmowę, ale matka powstrzymała go dłonią nakazując milczenie. Chciała to z siebie wyrzucić. Opowiedzieć mu wszystko. Daniel nie dał jej nigdy wytłumaczyć…
- Nie planowałam tego. To był jeden jedyny raz. Z twoim ojcem – usiadła na wprost niego, splotła dłonie i wpatrywała się w nie zawzięcie. – Z twoim ojcem mieliśmy problemy. Pracował nad ważnym projektem, przestał na mnie zwracać uwagi. Wciąż opowiadał o negocjacjach. Wracał późnym wieczorem, wychodził bladym świtem. Nie widywaliśmy się prawie. Wiem, ze to mnie nie usprawiedliwiam! Ale Horhe to wykorzystał. Zawsze mu się podobałam, ale nigdy nie okazałam mu cienia zainteresowania, aż do tamtego wieczoru.
Zamilkła na chwilę. Przełknęła ślinę. Nie miała odwagi spojrzeć Mattowi w oczy, bała się tego co mogła w nich zobaczyć – obrzydzenia.
Milczał, więc mówiła dalej. W jej głosie było słychać powstrzymywane łzy.
- Nie było cie w domu. Miałeś mecz w sąsiednim mieście. Ojciec miał pracować do późna. Siedziałam więc sama przy pustym stole, kiedy zadzwonił dzwonek. Niby przyszedł do Daniela. Wprosił się na kolację. Miał ze sobą czerwone wino. Moje ulubione. Upiłam się. Był taki uwodzicielski, nawet nie wiem kiedy… - zamilkła. Przetarła zimnymi dłońmi twarz. – Kiedy byliśmy w trakcie wrócił twój ojciec. Chciał mi zrobić niespodziankę. Wynagrodzić, że ostatnio nie poświęcał mi zbyt dużo czasu. – Łzy popłynęły po bladym policzku matki.
Trzęsąc się podniosła wzrok na syna.
- Nigdy go takiego nie widziałam. – Przytuliła skulone dłonie do piersi, jakby nagle zrobiło jej się zimno. – Boże. Najgorsze było to, ze nie widziałam w jego oczach nienawiści tylko ogrom bólu! Zawiodłam go. Znieruchomiał. A potem rzucił się na Horhe. Był jak oszalały. Tłukł go. Mimo, że sam też dostawał wydawał się jakby w ogóle tego nie czół. Wyrzucił go. Myślałam, że teraz przyszła kolej na mnie. – otuliła się niewidzialnym prześcieradłem zupełnie jak wtedy. – Ale on jedynie klęknął przy mnie. Chciałam mu wytłumaczyć, przeprosić, ale odepchnął moje dłonie. Nadal pamiętam nieobecny wyraz jego twarzy i niemal bezgłośny szept: ”Chce rozwodu”. |
|
Powrót do góry |
|
|
chochlik Wstawiony
Dołączył: 04 Mar 2009 Posty: 4045 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: gdzie muzyka tkwi w duszy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:37:12 09-06-09 Temat postu: |
|
|
Dobrze, że przynajmniej miała odwagę " to" wyznać. I tak jej nie cierpię !!!
Matt się pewnie czegoś takiego nie spodziewał. Kurcze ciekawa jestem jak on na to wszystko zareaguje ?
Czekam na newsik... |
|
Powrót do góry |
|
|
Sylwia1425 Wstawiony
Dołączył: 31 Gru 2008 Posty: 4845 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:43:54 09-06-09 Temat postu: |
|
|
oj dziekuje =*
no to on wszystko wie , dobrze to rozegrał
teraz powinnien pujść do ojca przeprosić go i ja i dac jej to co pragnie i powiedzieć to co do nie czuje |
|
Powrót do góry |
|
|
Marz Prokonsul
Dołączył: 24 Sty 2009 Posty: 3639 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:04:35 09-06-09 Temat postu: |
|
|
No i się dowiedział : Jupi !!!!!! |
|
Powrót do góry |
|
|
Hope King kong
Dołączył: 21 Lut 2009 Posty: 2373 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:06:35 09-06-09 Temat postu: |
|
|
Matt nareszcie poznał prawdę
zapewne to dla niego ogromny cios, lecz jednak ileż można żyć w kłamstwie |
|
Powrót do góry |
|
|
Żaba King kong
Dołączył: 06 Gru 2008 Posty: 2902 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:09:59 09-06-09 Temat postu: |
|
|
A ja myślałam, że on coś zobaczy... No, ale nie.. Bardzo sprytnie dowiedział się prawdy xDD Teraz wracamy do olczulka i Meg
Tak, tylko znając Matta, to on raczej tam nie wróci, narazie... Ciekawe jak zareaguje Może będzie pocieszać matkę
Fajny odicnek Czekam na new;] |
|
Powrót do góry |
|
|
*Karolcia* Dyskutant
Dołączył: 23 Kwi 2009 Posty: 175 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:37:42 09-06-09 Temat postu: |
|
|
podstępem wszystkiego się dowiedział no i jest giTT
ciekawe jak na to wszystko zareaguje
czekam na neew |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21:18:47 09-06-09 Temat postu: |
|
|
Jezu njakie to smutne...
Ale przynajmniej jego matka nie jest postacia jednokolorowa
wcale nie jest taka zła...
Ciekawe jak zareaguje MAtt narazie nic nie powiedział ale teraz... Ja chce new!!!! |
|
Powrót do góry |
|
|
paulinek Wstawiony
Dołączył: 30 Kwi 2009 Posty: 4890 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: tam gdzie spełniają sie marzenia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:03:16 10-06-09 Temat postu: |
|
|
dobrze ,ze ponał prawde!!!!
teraz morze wrucić do domu i wyjaśnić wszystko z Meg
może się zejdą!!! |
|
Powrót do góry |
|
|
mila851 Idol
Dołączył: 27 Sty 2009 Posty: 1002 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: (^o^)/* Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 3:18:02 11-06-09 Temat postu: |
|
|
Odcinek 38
narzeczony
To była ostatnia rzecz jakiej się spodziewał. Sądził że wie co robi przychodząc tej nocy do matki, sądził, że zniesie każdą prawdę. Ale coś takiego?
Matka siedziała cicho pochlipując, a on był rozdarty między pragnieniem pocieszenia jej, a gniewem, który narastał podczas wyznania. Wyciągnął do niej dłoń, ale szybko ją cofnął. Może zdołałby z nią szczerze porozmawiać, może byłby w stanie jej wybaczyć, gdyby nie młody mężczyzna, który wyszedł z sypialni matki.
Chłopak był niewiele starszy od Matta. Na jego oko miał jakieś 22,23 lata. Ubrany w krzykliwe bokserki, miał zmierzwione włosy i cień zarostu na twarzy, który dodawał mu powagi. Matt od razu się domyślił dla kogo matka niosła tego szampana.
Klarissa natychmiast wstała i zaczęła iść w stronę zaniepokojonego kochanka.
- Wszystko w porządku? – Zapytał z troską. Otarł resztki łez z jej policzków rzucając wściekłe spojrzenie nieznajomemu.
- Simon – zwróciła się do niego po imieniu. Była zawstydzona. Chciała to zrobić inaczej, przygotować jakoś do tego spotkania Matta, ale teraz było już zapóźni. – Synku – mężczyzna zesztywniał nagle zdenerwowany.
Matt lekko drgnął ale nie pot zrzedł do matki, mimo gestu jaki wykonała.
- To jest Simon Mendes – zawahała się, odetchnęła głęboko i szybko dokończyła – Mój narzeczony.
Matt zamarł. Przez chwile myślał, że zile usłyszał, ale kiedy chłopak, bo inaczej nie potrafił go nazwać, czułym gestem przygarnął spanikowana Klarisse do gołego torsu, nie mógł się łudzić. Był wściekły!
- Narzeczony?! To kpina! – podbiegł do chłopaka odepchnął go od matki, nie mógł znieść że ją dotyka. Nerwowo zacisnął szczęki. Sądząc po ich strojach zanim przyszedł byli razem. Kolejna fala gniewu nim wstrząsnęła. Uderzyłby go gdyby Klarissa nie złapała go nie powstrzymała.
- Synku uspokój się – prosiła.
- Synku? Do niego też tak mówisz?! - był bezczelny, wiedział, że zasłużył na ten policzek. Mimo wszystko nie potrafił zachować się inaczej. – Synku – powtórzył cedząc przez zęby każde słowo – znalazłaś sobie godne zastępstwo. Nie tylko zastępuje ci mnie ale i ojca!
Kolejny policzek nie zrobił na niego aż takiego wrażenia. Skłonił się czując piekący ślad matczynej dłoni na twarzy i opuścił pokuj zostawiając ich samych.
Klarissa z żałosnym jękiem opadła na podłogę.
To nie tak miało być. Specjalnie przyjechała żeby przygotować Matta na spotkanie ze swoim narzeczonym. Stchórzyła. Zamiast spróbować nawiązać z nim dialog, skoncentrowała się na nowej żonie Daniela. Chciała, jak niczego bardziej na świcie, żeby ten był szczęśliwy, żeby już nigdy nie cierpiał tak jak wtedy, przez nią. Musiała mieć pewność że Luiza kocha Daniela. Przy okazji miała usprawiedliwienie, dlaczego jeszcze nie porozmawiała z Matem. A teraz było zapóźni. Straciła swoja szansę.
________________________________________________
kurde, trochę mi ciążą te odcinki... jak ołowiana kula przy szyi chciałabym już napisać coś wesołego |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|