|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ligia Idol
Dołączył: 30 Mar 2007 Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Columbia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:32:39 06-07-09 Temat postu: |
|
|
Masz może w zapasie jakiś odcineczek? Już nie mogę się doczekać dalszego rozwoju akcji... |
|
Powrót do góry |
|
|
Mrs.Pattinson Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Sie 2007 Posty: 5200 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:51:33 07-07-09 Temat postu: |
|
|
Od prologu mam ochotę na przeczytanie tego opowiadania. Ale ograniczony czas, a przede wszystkim problemy z internetem mi na to nie pozwalają. Czy mogłabyś przesłać mi wszystkie odcinki na maila? A jeśli masz zamiar w najbliższym czasie wstawiać nowe odcinki, to z kilkoma najbliższymi? Mam zamiar jak najszybciej je przeczytać i skomentować, ale muszę je najpierw wydrukować.
Mój mail: [link widoczny dla zalogowanych] |
|
Powrót do góry |
|
|
chochlik Wstawiony
Dołączył: 04 Mar 2009 Posty: 4045 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: gdzie muzyka tkwi w duszy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:19:15 07-07-09 Temat postu: |
|
|
Ligia napisał: | Masz może w zapasie jakiś odcineczek? Już nie mogę się doczekać dalszego rozwoju akcji... |
Ja również poproszę o odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
Carlisle Ott Mistrz
Dołączył: 17 Gru 2007 Posty: 11390 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 12:12:59 07-07-09 Temat postu: |
|
|
Znowu bym przegapił odcinek Ale tak się nie stało
Nie wiem, może czegoś nie zrozumiałem, ale "poczłapała do kuchni, żeby zrobić sobie śniadanie" , "Już miała zamiar nalać go sobie do szklanki, kiedy zauważyła, że Beverly zasnęła na krześle z głową opartą o stół", "Rikki uśmiechnęła się życzliwie i udała się do kuchni" ... Trochę dziwnie to wyszło, bo odebrałem to tak: Rikki, poszła do kuchni, wzięła sok, zobaczyła siedzącą przy stole (w kuchni), śpiącą Beverly, obudziła ją i poszła do kuchni? Przecież już w niej była (chyba, bo mogłem źle zrozumieć)
No to Rikki dowiedziała się, kim jest tatuś dziewczynki, którą uratowała A Beverly od razu ją nakłania do tego, by "wykorzystała znajomość" xD
Co ten Jason sobie wyobraża Ale materialista... Nie obchodzi go reputacja Avy, liczy się tylko kasa... Ale zapewne dostanie to, na co zasługuje
Pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
|
Mary Rose Idol
Dołączył: 27 Lip 2007 Posty: 1287 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:39:59 07-07-09 Temat postu: |
|
|
Dziękuję Wam za komentarze, przepraszam za małe zaniedbanie Już daję odcinek ;*
Mrs.Pattinson -> zaraz wyślę, dziękuję za zainteresowanie
Carlisle -> może źle się wyraziłam w tym odcinku, kuchnia jest oddzielona od jadalni barkiem, więc uznałam to za dwa odrębne pomieszczenia. Mam nadzieję, że wyjaśniłam wątpliwości
ODCINEK 12 - "Noc vipów"
Rikki dotrzymywała słowa. Obiecała Beverly, że razem z Ryanem wybierze się na jej występ i tak też zrobiła. Klub "Czarna perła" był miejscem, gdzie często można było spotkać hollywoodzkich vipów. Młoda piosenkareczka była wniebowzięta, kiedy stała gwiazda klubu się rozchorowała i zaproponowano jej zastępstwo. Kto wie, może wypatrzy ją jakiś muzyczny producent? Beverly w duchu na to liczyła.
Występ złożony z kilku sprawdzonych przebojów i jednej własnej kompozycji miał się zacząć o godzinie dziesiątej wieczorem. Przed wejściem stał już długi ogonek chętnych imprezowiczów, ale nie zanosiło się, że bramkarze zaczną wpuszczać zwykłych szaraczków przed vipami, którzy oczywiście wchodzili bez kolejki. Rikki zaczynała się denerwować.
- Kolejka wcale się nie posuwa, a mamy zaledwie dziesięć minut.
- Spokojnie, wytrzymasz jeszcze trochę. - Ryan zachowywał spokój, ale były to tylko pozory, bo w duchu gotował się, że zmarnowali tyle czasu na stanie przed klubem, bo nie mieli branzoletki na rękę, która potwierdziłaby ich status społeczny.
- Zaraz mnie krew zaleje... Wpuszczają pięć osób na godzinę, a przed nami jest ich ze trzydzieści! Pogadam z tymi gorylami.
- Nie jestem pewny, czy to dobry pomysł...
Rikki była stanowcza i nie słuchała swojego chłopaka. Kazała mu trzymać miejsce w kolejce i udała się do wejścia, gdzie dwóch barczystych łysoli miało władzę decydowania o tym, komu dać przepustkę, a komu nie.
- Przepraszam... moja koleżanka ma za kilka minut występ i ja, i mój chłopak chcemy koniecznie na nim być. - odezwała się donośnym głosem, by zagłuszyć muzykę i niezadowolone krzyki ludzi, stojących w kolejce.
- Mała, lepsi od ciebie chcieli. - jeden z goryli wyśmiał Rikki, która po mału stawała się purpurowa na na twarzy.
- Mała? - oburzyła się.
- Odsuń się, bo blokujesz przejście. Wracaj do kolejki i bądź cierpliwa, bo w ogóle cię nie wpuścimy.
Dziewczyna zacisnęła pięści, ale powstrzymała się przed wiązanką przekleństw. Bramkarze właśnie tuż przed jej nosem wpuszczali dwie piękne dziewczyny, które miały na rękach vipowskie branzoletki.
Marudząc pod nosem, Rikki wróciła na miejsce, gdzie czekał Ryan.
- I co? - spytał z nadzieją, a ona pokręciła głową na znak, że nic nie wskórała.
- To dlatego, że mam za mały biust, nie?
- Twój biust jest w porządku, po prostu tutaj panują inne zasady.
- Niestety... Daj mi swój telefon komórkowy, spróbujemy inaczej. - nakazała dziewczyna, wyciągając dłoń w wyczekującym geście. Sama nie posiadała komórki, uważała, że nie jest jej to do szczęścia potrzebne. Kiedy chłopak podał jej aparat, wbiła numer Beverly, która odezwała się już po chwili.
- Gdzie wy do cholery jesteście?! Zaraz wychodzę!
- Gdzie my do cholery jesteśmy? Niech pomyślę... czekamy w kolejce, bo nie mamy jakichś durnych branzoletek na rękach! Dlaczego nas nie uprzedziłaś? Gdybyśmy wiedzieli, zajęlibyśmy kolejkę już wczoraj, bo ona wcale się nie przesuwa!
Po drugiej stronie słchawki zaległa cisza, co oznaczać mogło, że Beverly się nad czymś gorączkowo zastanawia.
- Idźcie na tyły, ja was wpuszczę. Tylko niepostrzeżenie, bo jeśli więcej osób podłapie ten pomysł, możecie zostać odkryci i wyrzuceni.
Rikki rozłączyła się i pociągnęła Ryana za ramię, głośno wrzeszcząc, by wszyscy ją usłyszeli.
- Chodź, idziemy stąd, bo się zestarzejemy! W Los Angeles jest masa innych klubów, gdzie wszyscy klienci są traktowani równo!
- Co ty wyprawiasz? - spytał cicho chłopak, kiedy oddalali się w kierunku przeciwnym do wejścia do klubu. - Przecież Beverly ma występ tutaj.
- Wiem. Wejdziemy od tyłu.
Ryan nie był przekonany co do słuszności pomysłu i już zamierzał do powiedzieć swojej dziewczynie, kiedy ta gwałtownie pociągnęła go w boczny zaułek. Było ciemno, ale mogli zauważyć Beverly, stojącą w otwartych drzwiach i machającą, by ich ponaglić. Przyspieszyli kroku i już po chwili znaleźli się we wnętrzu.
- W ostatniej chwili! - Rikki odetchnęła z ulgą i dała koleżance kopniaka na szczęście. - Powodzenia!
- To moja szansa i mam nadzieję, że dziś zabłysnę.
Słychać było czyjeś kroki, więc Rikki i Ryan szybko ulotnili się zza kulis, by znaleźć wolny stolik.
- Co to za głosy? - spytała dziewczyna, która właśnie podeszła do Beverly. - Z kim ty gadasz? I co to za przeciąg... Zamknij te drzwi, bo jeszcze się hołota zleci!
Ciemnoskóra dziewczyna wypełniła polecenie i stanęła niemal na baczność, w widząc pytające spojrzenie córki właściciela klubu, wyjaśniła.
- Powtarzam słowa...
- Obyś się nie pomyliła.
- Dobrze, pani Bleeth.
- Panno Bleeth. - sprostowała blondynka. - Jeszcze jestem panną. - Victoria, która często przesiadywała w "Czarnej perle" jako jeden z vipów, oddaliła się, snując plany na przyszłość i powtarzając pod nosem: - Wkrótce będę panią Diamond... |
|
Powrót do góry |
|
|
chochlik Wstawiony
Dołączył: 04 Mar 2009 Posty: 4045 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: gdzie muzyka tkwi w duszy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:52:49 07-07-09 Temat postu: |
|
|
Ach ta cała Victoria..Ciekawe czy będzie miała styczność z Rikki? Byłoby ciekawie
Ochrona w klubach z selekcją jest czasami niemożliwa bleghhh. Dobrze, że parce udało się jakoś dostać do środka
Oby występ Beverly okazał się udany i mogła zostać zauważona
Czekam na newsa |
|
Powrót do góry |
|
|
Ayleen Wstawiony
Dołączył: 11 Mar 2009 Posty: 4673 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:43:52 07-07-09 Temat postu: |
|
|
Ta Victoria.. wszędzie jej pełno. Niech zapomni, że zostanie tą pania Diamond. Hi, hi. Także mam nadzieję, ze Beverly się uda, i zostanie zauważona.
A co do Riki.. cała ona. Sama, mała ona do tych goryli.
Pozdrawiam. ;* |
|
Powrót do góry |
|
|
Fuente Big Brat
Dołączył: 19 Lip 2008 Posty: 825 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:45:39 07-07-09 Temat postu: |
|
|
Victoria argh... czy ja już pisałam, że nie lubię kobiety?
Beverly życzę jak najlepiej, oby występ jej się udał, ale ta Victoria niech spadnie z czegoś baaardzo wysokiego!
Rikki jak zwykle wojownicza i sprytna? To pytanie o rozmiar jej biustu było genialne Ona zawsze sobie poradzi, niezależnie od wielkości przeciwnika.
Pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
|
monioula Prokonsul
Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 3628 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sevilla Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 8:20:34 08-07-09 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Mała, lepsi od ciebie chcieli. - jeden z goryli wyśmiał Rikki, która po mału stawała się purpurowa na na twarzy.
- Mała? |
Dziewczyna ma ze mną coś wspólnego: za szybko się denerwuje. No ale nie dziwię jej się, w końcu chciała zdążyć na występ Bev. I ja też wyczuwam konfrontację Rikki z panną Bleeth, która snuje dalekosiężne plany i bardzo mi się to nie podoba |
|
Powrót do góry |
|
|
Ligia Idol
Dołączył: 30 Mar 2007 Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Columbia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:54:22 08-07-09 Temat postu: |
|
|
Rikki jest niemożliwa. Myślałam jednak, że uda jej się wejść do środka, bo znając ją i wiedząc, że to kobieta z uporem dążąca do celu... No cóż, dobrze chociaż, że Beverly ich wpuściła i oboje, Rikki i Ryan, będą mogli obejrzeć jej występ... I pojawiła się Victoria, córka właściciela klubu, i przyszła pani Diamond... Z tą "panią" to jeszcze się okaże... A może tak na zawsze zostanie "panną"? Czekam na kolejny odcinek i pozdrawiam ;*** |
|
Powrót do góry |
|
|
Mary Rose Idol
Dołączył: 27 Lip 2007 Posty: 1287 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:17:22 09-07-09 Temat postu: |
|
|
Dziękuję za komentarze Nowy odcinek wstawię jutro lub pojutrze, będzie to ostatni przed moim wyjazdem. Przez półtora tygodnia będziecie musieli niestety poczekać, a po powrocie zaczną się odcinki, na które myślę, że wszyscy czekacie
Pozdrawiam! |
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie Mocno wstawiony
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5857 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:32:57 11-07-09 Temat postu: |
|
|
Przepraszam za tak długą nieobecność - już nadrabiam zaległości!
Cytat: | - Julie, Julie, Julie... Wątpię, żeby zaglądała do takich gazet, chyba, że twój były mężulek czyta jej Playboy'a do poduszki! |
Wątpię, żeby Kevin wychowywał swoją córkę poprzez czytanie jej Playboy'a Ten Jason coraz bardziej działa mi na nerwy Nie mniej jednak ten cytat był śmieszny
Victorii nie lubiłam od samego początku, ale teraz, kiedy zaczęła snuć większe plany na temat Kevin'a zaczęła mnie jeszcze bardziej wkurzać. Pani Diamond? Może sobie co najwyżej pomarzyć...
Czekam na kolejne przygody zwariowanej Rikki
Pozdrawiam! |
|
Powrót do góry |
|
|
Mary Rose Idol
Dołączył: 27 Lip 2007 Posty: 1287 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:50:54 19-07-09 Temat postu: |
|
|
ODCINEK 13 - "Show must go on"
Beverly oddychała nierówno. Występ przed hollywoodzką elitą? Tego jeszcze nie zaznała. Dobrze wiedziała, że to jej szansa i głupio byłoby ją zmarnować. Musi dać z siebie wszystko, w końcu Rikki i Ryan są w klubie. Przyszli tu specjalnie dla niej, nie dla tych celebrytów, których wszędzie tu pełno... Zaraz, czy to Orlando Bloom? Beverly potrząsnęła głową, bo facet, który właśnie przed nią stanął, ani trochę nie przypominał znanego aktora.
- Ogłuchłaś?! Wchodzisz! - puszysty kurdupel machał jej dłońmi przed oczyma i czekał na odpowiedź.
Skinęła głową i odetchnąwszy głęboko, zrobiła kilka kroków do przodu. Blask świateł niemal ją oślepił, rozważała, czy aby nie lepiej wrócić za kulisy, gdzie było bezpiecznie. Nienawistny wzrok córki właściciela przywołał ją jednak do porządku. Oczy Victorii zdawały się mówić "śpiewaj, bo cię zabiję". Więc zaśpiewała najlepiej, jak potrafiła.
Nie wierzyła... podobało im się! A co zadziwiające, jej własna kompozycja także spotkała się z przychylnością publiczności. Po skończonym występie miała ochotę skakać z radości, ale uznała za stosowne najpierw opuścić scenę.
- Byłaś niesamowita! - Rikki uściskała koleżankę, kiedy ta poprawiając spadające jej na twarz włosy, niemalże w podskokach podeszła do jej stolika.
- Naprawdę? - spytała Beverly, niedowierzając. - A ty co sądzisz? - zwróciła się do Ryana, kiedy Rikki żywiołowo potakiwala głową.
- Było świetnie, naprawdę. - chłopak uśmiechnął się życzliwie. Chciał spędzić ten wieczór ze swoją dziewczyną, tymczasem ta wścibska dziewucha już dosiadała się do ich stolika, nie pytając o pozwolenie. Był pewien, że po występie wróci do domu, ale niestety się na to nie zanosiło. Mógł zostawić pierścionek w domu, znowu będzie musiał przełożyć oświadczyny. A może to były znaki, że postępuje zbyt pochopnie?
Przez rozmyślania, nie zauważył, że przy krześle Beverly stanęła zgrabna blondynka ze skrzywioną miną.
- Co to ma być? - spytała ciemnoskórej piosenkarki, kiedy ta dopiero co opadła na krzesło i zaczęła sączyć drinka.
- Słucham?
- Co ty tu jeszcze robisz? Twój występ się skończył. - Victoria nie lubiła widywać obcych, pospolitych twarzy w klubie ojca. Gdyby to od niej zależało, z chęcią wpuszczałaby do środka tylko elitę. Teraz stała przed osłupiałą Beverly i jej towarzyszami z założonymi na biodrach rękoma i wyczekiwała jakiejś reakcji, a kiedy ta nie nadchodziła, szepnęła złowrogo: - Bo zawołam ochronę.
Rikki, w której krew buzowała od jakiegoś czasu, teraz wstała i stanęła oko w oko z nieuprzejmą modelką. Nie zważała na Ryana, który starał się załagodzić spór.
- O co ci chodzi, paniusiu? Masz jakiś problem?
- Tak, mam problem z tobą, tą piosenkarką od siedmiu boleści i z tym brunetem. Macie natychmiast opuścić mój klub.
- Zapłaciliśmy za wstęp. - skłamała Rikki. Nie mogła przecież przyznać się, że Beverly wpuściła ich tylnym wejściem. - Więc nigdzie się nie ruszamy.
- A więc mam wezwać ochronę? - spytała Victoria, unosząc brew.
Rikki zastanawiała się, w jaki sposób wybrnąć z sytuacji. Odechciało jej się imprezowania i wszystko, czego teraz chciała, to wytargać tą tlenioną małpę za kudły.
- Sami wyjdziemy. - wtrącił się Ryan, kładąc swojej dziewczynie rekę na ramieniu. - Chodź, Rikki.
- Rikki? - parsknęła panna Bleeth. - Co to za imię?
- Lepsze niż wymuskana, tleniona tandeciara z sylikonowym biustem. Pewnie jesteś początkującą modelką, która czeka tylko na okazję.
Victoria poczerwieniała na twarzy. Wzrokiem przeszukała salę, by przy wejściu dostrzec ochroniarza. Już chciała go przywołać, kiedy Rikki szepnęła.
- Nie radzę, bo tak ci pocharatam buźkę, że nawet sto operacji temu nie zaradzi!
- Wezwę policję!
- Proszę bardzo, ale czasu nie cofniesz.
Beverly stała z zasłoniętymi ustami, co chwilę wzdychając. Po takiej awanturze, nie ma co się łudzić, że jeszcze zaśpiewa w "Czarnej Perle". Ryan był bezsilny, jego dziewczyna robiła, co jej się podobało. Teraz była bliska bójki, jej temperament naprawdę mógł okazać się zabójczy.
Córka właściciela klubu uznała, że nie ma sensu narażać swojej urody, więc zostawiła grono w spokoju.
- Czyś ty oszalała? - spytała Beverly, kiedy w końcu odzyskała głos. - To była moja szefowa!
- Mam w d***e twoją szefową. Ciesz się, że nie przywaliłam jej tą ciężką popielniczką. Do twarzy by jej było z ogromnym krwiakiem, ha!
Rikki najwyraźniej chciała pokazać Victorii język, ale Ryan złapał ją za ramiona i odwrócił w drugą stronę. Co prawda ta impulsywna dziewczyna załatwiła im, że mogą tu zostać, ale nie mieli na to ochoty. Opuścili klub ku zadowoleniu panny Bleeth i udali się do mieszkania Beverly.
- Padam z nóg! - stwierdziła Rikki, opadając na krzesło w jadalni. - Przydałaby się tu kanapa...
- Jeszcze ci mało? - spytała Beverly, w której oczach nagle zalśniły łzy. - Pozwalam ci się tu zatrzymać, a ty depczesz moje marzenia?
- Wyluzuj, o co ci chodzi? Powiedziałam tylko, że przydałaby się tu kanapa.
- Wiesz dobrze, że nie o tym mówię. Tam, w klubie, to była być może moja jedyna szansa, by się wybić. Czy ty nigdy nie zachowujesz się jak normalni ludzie?
- Jeśli normalni ludzie nic nie robią, kiedy tak ich się traktuje, to tak.
Beverly zniknęła w swoim pokoju, z impetem trzaskając drzwiami, które omal nie wypadły z framugi. Zapadła niezręczna cisza. Ryan, nie miał pojęcia, co powiedzieć, więc wyciągnął z kieszeni małe pudełeczko i przyklęknął na jedno kolano. Zdecydował się zadać pytanie, które odmieniło już niejedno życie. Skoro ta dziewczyna była tą, z którą chciał się zestarzeć, to dlaczego zwlekał tak długo?
- Rikki... - wydusił w końcu, chwytając jej dłoń - Wyjdziesz za mnie? |
|
Powrót do góry |
|
|
Ayleen Wstawiony
Dołączył: 11 Mar 2009 Posty: 4673 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:06:07 19-07-09 Temat postu: |
|
|
Świetny odcinek. ;D Cała Riki, każdego powali. ;D Mogła przyłożyć tej Victorii, należałoby jej sie. Tylko szkoda Beverly, bardzo dobrze jej wyszedł występ, że miałaby pewnie szanse jeszcze raz się w tym klubie zaprezentować. A Riki jej to uniemożliwiła. ;/ Mam nadzieje , że Beverly minie złość na Riki.
Ciekawi mnie czy kobieta zgodzi się na oświadczyny. ;DD CZekam na new. |
|
Powrót do góry |
|
|
Fuente Big Brat
Dołączył: 19 Lip 2008 Posty: 825 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:51:57 19-07-09 Temat postu: |
|
|
Cytat: | - Naprawdę? - spytała Beverly, niedowierzając. - A ty co sądzisz? - zwróciła się do Ryana, kiedy Rikki żywiołowo potakiwala głową.
- Było świetnie, naprawdę. - chłopak uśmiechnął się życzliwie. Chciał spędzić ten wieczór ze swoją dziewczyną, tymczasem ta wścibska dziewucha już dosiadała się do ich stolika, nie pytając o pozwolenie. Był pewien, że po występie wróci do domu, ale niestety się na to nie zanosiło. Mógł zostawić pierścionek w domu, znowu będzie musiał przełożyć oświadczyny. A może to były znaki, że postępuje zbyt pochopnie? |
Tak, to zdecydowanie były te znaki!
Rikki się upiła, czy co? Ja wiem, że jest dosyć zadziorna, ale do tej pory była całkiem inną postacią, w tym odcinku zmienił jej się nawet styl wypowiedzi oO Szkoda mi Beverly, bo Rikki robi się nieco antypatyczna xP
A może pod wpływem emocji i agresji Rikki przywali też Ryanowi w odpowiedzi na oświadczyny?
Pozdrawiam ;* |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|