|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Szeherezada Generał
Dołączył: 12 Kwi 2008 Posty: 8888 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z miejsca, którego nikt nie zna... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:55:17 09-01-10 Temat postu: |
|
|
16
Nikt nie będzie bezkarnie mówił, że jest stary a tym bardziej nie jest impotentem, ruszył za nią, chwycił Madeleine za nadgarstki przyciąłgnął do ściany przygniatając ją swoim ciałem tak, że między nimi nie było wolnej przestrzeni i namiętnie wpił się w jej słodkie usta.
Nie wiedziała co się dzieje trzymał władczo jej nadgarstki nad głową a całym ciałem napierał na nią przyciskając do zimnej ściany, zaczęła się wyrywać i szarpać, ale to nic nie dało. Przycisną ją jeszcze bardziej, zwalniając tępo i delikatnie przygryzając jej dolną warge spojrzał w oczy i delikatnie obrysował językiem kontur jej ust. Nie panował nad swoim ciałem czuł ciepło bijące z jej ciała, chciał odsunąć swoje usta, ale ona złożyła pocałunek na jego wargach co sprawiło, że odwzajemnił pieszczote. Każdy następny pocałunek stawał się coraz bardziej zachłanny, namiętny a przedewszystkim mokry. Chwycił jej nadgarstki jedną ręką, drugą wsunął pod bluzke i kierował się kciukiem ku górze, gdy dotarł do jej piersi czuł jak się poruszyła, a przez jej ciało przeszedł gorący dreszcz. Nie przerywał jej piersi z każdym jego dotykiem robiły się bardziej jędrne. Czuła, że nogi robią jej się jak z waty gdyby jej nie trzymał pewnie już leżałaby na ziemi, gdy skończył bawić się jedną zabrał się za drugą, przy okazji składając zachłanne pocałunki na jej szyji i dekolcie. Chciała, żeby to się nigdy nie skończyło, czuć jego bliskość zawsze. Wypuścił jej ręce a ona machinalnie oplotła go nimi, jedyne czego pragnęła to jego ust, ta zabawa z nim sprawiał jej jak i jemu najwięcej przyjemności. Błądziła rekami po plecach zostawiając paznokciami ślady na jego skórze, co go podkręcało jeszcze bardziej. Chwycił jej dłoń, i błądził nią po swoim torsie zatrzymując na dłuższą chwile przy swoim sercu, chciał żeby wiedział jak bije przeznią, kierował się w dół aby wyczuła to co z nim zrobiła. Odsunął się odniej i spojrzał w jej oczy przełkneła głośno śline nie wiedziała co ma teraz zrobić, na szczęście to on pierwszy przerwał ciszę.
- Nadal uważasz, że nim jestem - wydyszał jej do ucha, ta kobieta go omotałą, sprawiała, ze nie może opanować swojej rządzy, pragną jej tu i teraz, jak nikogo innego w swoim życiu .
- To dzięki mnie, co znaczy, że na ciebie działam - nie takiej odpowiedzi się spodziewał, a ona w między czasie czmychnęła do łazienki.
Wściekły walną pięścią w dzwi - Ja na ciebie też - wrzasnął musiał ochłonąć opcja z zimny prysznicem nie wchodziła w gre bo ona zajęła łazienkę, pozostał mu kąpiel w zimnym morzu.
Z wściekłości, a może z bezsilności, że miał racje walnęła nogą w szafke - Auł - wypiszczała. Zaczęła masować noge usiadła na wannie. Musiała ochłonąć to co działo się z jej ciałem pod wpływem jego dotyku i pieszczot, nie rozumiał tego, pierwszy raz czuła coś takiego i czuła się niesamowicie jak by płonęła żywym ogniem, ale było to strasznie przyjemne i chętnie by to powtórzyła. - Nie - Skarciła się w myśłach przestań o nim myśleć, ale jak przestać kiedy czuła wszędzie jego zapach, na piersiach dotyk jego palców a pocałunki jak by wypaliły ślady na jej skórze- musze to zmyć. Nalał wody do wanny zatopiła się w pachnącej pianie i próbując zmyć jego dotyk, jak by to było możliwe przesiąkła nim za bardzo. Nawet po dwu godzinnej kąpieli ciągle go czuła. Czmychnęła na chwile do pokoju by porwać jakieś ciuchy, nie ma mowy żeby wyszła z łazienki.
Wkońcu udało mu się ochłonąć choć nie było to takie proste wrócił do domku Madeleine nadal siedział w łaziece, wytarł się i usiadł na tarasie z butelką piwa, tak nie wiele brakowało jak mógł to spieprzyć trzeba było położyć ją na łóżku a nie pieprzyć głupoty - przejachał dłońmi w zdłuż twarzy - jestem idiotą co ty wogole pieprzysz nie możesz jej wykorzystać, opanuj się i weź się w garść chłopie. Wypił do dna i poszedł zadzwonić po obsługę, żeby przywioza im coś do jedzenia.
Słyszała jakieś odgłosy dochodzące za dzwi, ktoś się kręcił po domku, przysłuchiwa się nie wszystko dochodziło do jej uszu ale wiedział, że przywieźli jedzenie. Słychać było jak jej kiszki marsza graja w końcu siedzi tu już sporo czasu, gdy głosy umilkły wyjrzał za dzwi udając się do głównwgo pomieszczenia w domku. Na pięknie udekorowanym stole stał taca z owocami, butelka z białym winem i jedzenie pod srebnym przykryciem.
Alex z boku przyglądał się jej z otwartymi ustami wyglądała bardzo dziewczęco baiła spódniczka kończąca się tuż nad kolanami, opinająca biodra rozszerzająca się ku dołowi, biała bluzka lekko odsłaniająca jej brzuszek za to z małym dekoltem co wcale nie odejmowło jej uroku w prost przeciwnie kusiła jescze bardziej. Podszedł do niej cichudko na palcach i wyszeptał do uszka - daj mi kwadrans - wzdrygnęł sie gdy usłyszała jego głos gdy zwróciła sie w jego kierunku już zniknął. Nie ruszyła sie z miejsca czekała, aż się pojawi, uśmiechając się do własmych myśli. Znowu pojawił sie jak duch muskając delikatnie jej szyje, nie mógł się oprzeć, pewny że zaraz oberwie. Ona jednak nic nie powiedziała z poważną miną spojrzała na niego. Włosy miał jeszcze mokre, widać było, że się spieszył po jego twarzy spływał woda, Madeleine odruchowo starła spływającą krople z policzka zapominając się i ztrzymując dłoń, dopiero gdy poczuła jego ręke oprzytomniała wyrywając ją.
- Głodna - spytał dla rozluźnienia atmosfery.
- Co sie głupio pytasz skoro wiesz, że tak - puściła oczko i udał się w stronę kanapy, nalał wina do kieliszków gdy po chwili zaczęło coś dzwonić, a konkretnie jego telefon zignorował go i podał jej kieliszek, ale ktoś nie chciał odpuścić telefon ponownie dzwonił wściekł wstał i odebrał, gdy skończył szybkim krokiem podszed do dziewczyny i bez zbędnych pytań pociągnął ją w strone dzwi.
- Co robisz - spytała zdziwiona co on wyprawia.
- Francuz.
To jedno słowo uświadomiło jej po co tak naprawdę tu przyjechali, pognali do hotelowej restałracji, inwestor siedział z dziwnym wyrazem twarzy najwidoczniej długo czekał co nie wprawiło go w dobry humor. Alex zastanawiał sie co ona mu powiedziała, że już po 10 minutach zagościł uśmiech na jego twarzy. A co najważniejsze nie zniknął już do końca spotkania. Dyskutowali chwile w końcu podpisali ostateczną wersje umowy. A udaną tranzakcje zakończyli pijąc szampana i wznosząc toast, na tym się nie skończyło Bossuet uparł się, żeby razem zjedli.
W tym samym czasie w stolicy Cristina cieszyła się spokojem i ciszą bez swojej współlokatorki postanowiła obejrzeć głupkowatą komedie, wsunąć dużą ilość lodów czekoladowych, poźniej spali kalorie na siłowni. Rozłożyła się w szlafroku i puchatych kapciach na kanapie przed telewizorem z miska lodów, długo się nie nacieszył świętym spokojem, bo ktoś zaczął się dobijać do dziw, nie ma nikogo w domu - pomyślała.
- Wiem, że tam jesteś musimy porozmawiać, Cristina nie odejde do puki mi nie wyjaśnisz wszystkiego.
Niech to szlag, nie możesz z nim gadać nie tu i nie w takim stroju niech spływa.
- Cristina otwieraj masz zamiar mnie unikać całe życie.
- Nie całe - ups chyba powiadziałm to nagłos.
- Cristina, słyszałem cię otwórz dzwi - miał już powoli dosyć, unika go od incydentu w basenie, jego cierpliwość była na wykończeniu, muszą porozmawiać on musi wiedzieć o co jej chodzi.
Wzięła głęboki wdech, poradzisz sobie otworzyła dzwi.
- Czego chcesz - zakomunikowała pewnie i dobitnie może to go zniechęci i da jej wkońcu spokuj.
- Nie wpuścisz mnie do środka - chciał z nią tylko porozmawiać a ona traktuje go jak intruza.
- Nie - nie chciała ciągnąć tej rozmowy w tej chwili rzałowała, że jednak otworzyła te dzwi.
- Będziemy rozmawiać na zewnątrz.
- Tak - czy on nie widzi, że ona nie ma najmniejszej ochoty z nim dyskutować.
- Cristina nie zawchowuj się jak mała dziewczynka to nic nie da - bez jej zgody wśliznął się do środka - i tak pogadamy - Nie będzie go więcej unikać wyjaśnią sobie wszystko tu i teraz.
- Nie rozumiesz jak się do ciebie mówi - zamknęła dzwi, nadal mowiła spokojnie choć w środku gotowała się od emocji - masz minute. - Niech już znika i da jej żyć tak jak do tej pory.
- Nie żartuj sobie.
- 45 sekund - czas mijał nieubłaganie.
- Skoro tak to odrazu przejdę do rzeczy - złapał ją w pasie i przyciągnął do siebie - nawet nie probuj - zpiorunował ją wzrokiem.
- Ale.. - zaczeła nie pewnie.
- Cii.. - przyłożył jej palec do ust przerywjąc - nic nie mów - musnął jej słodkie usteczka nie mogła się oprzeć pokusuie była zbyt silna, a ona zbyt słaba obiecała sobie, że już nigdy więcej a co teraz robi całuje się z nim na środku przedpokoju, oddając każdy nie ziemsko cudowny pocałunek, tak bardzo nie chciał tego robić, zebrała się w sobie i odsunęła od Rodrigo.
- Coś nie tak - spytał, czuł że tego chciał, że to nie jest zwykły pocałunek dlaniej tak jak dlaniego, coś wiecej czego jeszcze nie rozumiał do końca.
Z spuszczoną głową wyszeptała - nigdy więcej tego nie rób - nie umiała mu spojrzeć w oczy bała, się choć sama nie wiedział czego.
- Nie rozumiem myślałem, że tego chcesz - milczała potszedł do niej i chwycił jej podbrudek tak, żeby na niego spojrzała - prosze wytłumacz mi to - tak bardzo chciał wiedzieć co zrobił nie tak, o co może jej chodzić.
- A ja proszę, żebyś zostawił mnie w spokoju i wyszedł.
- Wiesz, że nie moge. - patrzył w jej przestraszone oczy, wyraźnie widział, że uciekała przedczymś.
- Proszę wyjdz - miała ochote się rozpłakać, to było dlaniej zbyt trudne, już tyle wytrzymała i wszystko było dobrze poradzi sobie i teraz, spojrzała prosto w jego oczy i z całą stanowczością na jaką ją było stać powiedziała - wyjdz.
- Na pewno tego chcesz - nie był pewny czy naprawde tego chce, czuł że coś jest nie tak.
- Tak - podeszła otwierając mu dzwi, wiedział, że teraz musi ją zostawić, wychodząc spojrzał na nią ostatni raz pocałował w poiczek i wyszedł bez słowa. Nasłuchiwała czy już sobie poszedł czuła, że nadal stoi za dzwiami, trzymała dłonią za policzeka gdzie jeszcze przed chwilą czuła jego ciepłe wargi. Łyz ciekły jej machinalnie nie powstrzymywała ich, poraz pierwszy pozwolił im płynąć, poraz pierwszy a zarazem ostatni. |
|
Powrót do góry |
|
|
chochlik Wstawiony
Dołączył: 04 Mar 2009 Posty: 4045 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: gdzie muzyka tkwi w duszy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 2:33:46 09-01-10 Temat postu: |
|
|
Kurcze, a już myślałam że Aleks się nie powstrzyma...Z resztą Mad również nie wiele brakowało. Faktycznie gdyby się nie odezwał nie wiadomo do czego by między nimi doszło. Widać, ze ich ciągnie do siebie, chociaż z taką trudnością starają się o to sprzeczać, a przede wszystkim zaprzeczać samym sobie...
Myślę, a raczej wydaje mi się, ze Aleksowi jest trochę trudniej. Ona go chyba uwodzi nieświadomie, co powoduje małe wstrząsy
Ciekawe jak minie im dalszy pobyt na wyjeździe
No i w końcu rozmowa Cristiny z Rodrigiem...Leca na siebie i tak jak nasi główni bohaterowie nie chcą sie do tego przyznać. No może w tym przypadku Rodrigo jest trochę mądrzejszy i wali prosto z mostu o co mu chodzi. Biedna dziewczyna...Trochę mi jej żal...Tak strasznie boni się przed tym uczuciem
Czekam na newsa |
|
Powrót do góry |
|
|
vondyk Cool
Dołączył: 31 Sty 2009 Posty: 520 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:28:15 09-01-10 Temat postu: |
|
|
po jaka cholere on te gadki uskutecznial.. jaaaaaaaaaaaaaa... co za ludzie... hahaha
ciekawe co temu francuzowi powiedziala... az sie boje ahaha xd
no i criiiis co ona sobie robi.... krzywde.... i nie tylko sobie bo i rodriga tez....
chce kolejny!! xD to tak an marginesie ahahah xD |
|
Powrót do góry |
|
|
Zesiulaaaa Detonator
Dołączył: 04 Lis 2009 Posty: 465 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ełk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:05:42 10-01-10 Temat postu: |
|
|
ja pikoe po co ona zaczal ta gadke
czekam na newsa:) |
|
Powrót do góry |
|
|
Szeherezada Generał
Dołączył: 12 Kwi 2008 Posty: 8888 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z miejsca, którego nikt nie zna... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:03:43 12-01-10 Temat postu: |
|
|
Dzięki za komy dziewczynki ;*
Vondyk A to co mowiła francuzowi pozostabie jej słodką tajemnicą
Ostatnio zmieniony przez Szeherezada dnia 2:53:56 12-01-10, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Zesiulaaaa Detonator
Dołączył: 04 Lis 2009 Posty: 465 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ełk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:28:00 16-01-10 Temat postu: |
|
|
kiedy ukaze sie newsik:) |
|
Powrót do góry |
|
|
Szeherezada Generał
Dołączył: 12 Kwi 2008 Posty: 8888 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z miejsca, którego nikt nie zna... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 3:31:34 17-01-10 Temat postu: |
|
|
17
Posiłek przebiegł spokojnie z tym, że Philippe Bossuet nie chciał się z nimi tak szybko rozstawać a zwłaszcza z dziewczyną, zaproponował żeby poszli na drinka do pobliskiego baru. Alex coraz bardziej zaciskał pięści z wściekłości już dawno pewnie by mu przyłożył, ale wiedział że groziło by to zerwaniem kontraktu. Z trudem jakoś się powstrzymywał, prawie wogle się nie odzywał za to Madeleine cały czas śmiał się z francuzem, były momęty, że wogóle go nie zauważali. Coraz mniej mu się to podobało zwłaszcza, że Philippe pił coraz więcej i był coraz bardziej nachalny. Alexa dziwiło, że Madeleine ciągle sączy jednego drinka przecież lubiła pić dowodem była parapetówka, na to wspomnienie zaczął się gotować w środku.
- Co ci jest - spytała dziewczyna przerywając rozmyślania szatyna.
- Nic - wycedził przez zaciśnięte zęby.
Skoro nic wróciła do rozmowy z bizmesmenem.
Świetnie teraz to będziemy musieli tu nocować, czeka mnie kolejna cudowna noc a miałem nadziej na szybki powrót do domu, mam dosyć czas zakończyć to spotkanie.
- Przepraszam - wtracił się do rozmowy - powiedz temu panu, że musimy już iść - Zignorowała go i wróciła do rozmowy śmiejąc się w najlepsze czy ona nie zrozumiała, że już mamy isć nikt nie będzie mnie ignorował - Słyszałaś mówiłem, że już idziemy, jeśli myślisz, że możesz mnie ignorować to się grubo mylisz.
- Możemy już iść - wtrąciła.
- To ja tu decyduje.. że co prosze - spojrzał na nią z wytrzeszczonymi oczami.
- To chyba ty jesteś głuchy mówie, że możemy już isć, tylko pożegnaj się z gościem.
Zrobił to co powiedziała i w milczeniu opuścili lokal, postanowili wrócic do domku na piechote wzdłuż plaży. Żadne się nie odzywało, bo niby o czym mieli rozmawiać, Madeleine mocząc nogi w wodzie spoglądała na księżyc i gwiezdy, Alex złapał ją za ręke wskazując spadającą gwiazde - wypowiedz życzenie - szepnął jej do ucha, przymkneła powieki, rozmarzyła się, zamiast patrzeć w niebo przyglądał się jej twarzy na której widniał lekki uśmiech.
- O czym pomyślałaś - był ciekawy, co wprawiło ja w taki stan.
- Nie powiem ci bo się nie spełni.
- I tak się nie spełni - puścił oczko.
- A to niby czemu - w dalszym ciągu nie zoriętowała się, że trzyma ją za ręke.
- Bo moje się spełni a wtedy spełnienie twojego będzie nie możliwe.
- Nie bądz tego taki pewny - ruszyła dalej, a on z nią.
- Lubisz patrzeć w nibo.
- Tak zwsze z tatą rozkładaliśmy namiot w ogrodzie i obserwowaliśmy gwiazdy.
- Masz fajnego tate pewnie często spedzałasz z nim czas - nagle poczuł, że poprostu musi spytać choć nigdy nie interesowało go takie rzeczy teraz poprostu chciał to wiedzieć, chciał wiedziec o niej jak najwięcej. Poznać ją, zbliżyć się i przekonać do siebie.
- Tak miałam - mimo błogiego wyrazu twarzy dostrzegł coś dziwnego w jej spojrzeniu.
- Dlaczego.. - zaczął, powinien ugryźć sie w język - przepraszam nie powinienem pytać.
- Nic nie szkodzi, mój tata nie żyje - scisnął mocniej jej dłoń.
- Przykro mi nie powienienem...
- Nie przejmój się z kąd mogłeś wiedzieć - kiedy patrzyła w jego duże ciemne oczy, czuła że jest we właściwym miejscu o właściwej porze z właściwą osobą.
Zazdroszcze ci - powiedział po chwili milczenia, nie pewnym głosem.
- Czego - była zdumiona tym co mówił.
- Ja nigdy nie dogadywałem się z ojce mimo, że ciągle go mam to czuje że jest mi obcy, a ty o swoim mówisz z taką czułością - patrzył w jej cudne oczy - i miłością, to nie samowite.
Madeline podzieliła się z Alexem paroma hoistoriami z swojego życia opowiadała o ojcu, o tym jak go straciła jak miała 10 lat i jak to przeżyła, tak naprawdę nigdy przedtem o tym z nikim nie rozmawiał. Zdziwił ją fakt, że tom osobą jest właśnie on, czuła się swobodnie w jego towarzystwie. Mimo iz on sam nie wspominał już o swoim ojcu, tylko o mamie i bracie.
- To ty masz brata - zdziwił ją, była pewna że jest rozpieszczonym do granic możliwości jedynakiem, tak jak ona choć nie lubiła tego przyznawać to była oczkiem w gowie dziadka i mamy.
- A co w tym takiego dziwnego.
- Nic byłam pewna, że jesteś jedynakiem , pewnie bardzo jest do ciebie podobny.
- Nie wiem, nie widziałem go od dawna kiedy rodzice sie rozwiedli przeniósł się razem z mamą do Szwajcari.
- Bardzo za nimi tęsknisz.
- Czasami, brakuje mi ich - chciał zmienić temat nie lubił o tym rozmawiać - wracjmy chyba najwyższy czas wrócić do domku.
Kntynłowli swoja jakże ciekawą rozmwę, w dalszym ciągu o rodzinie, dzieciństwie, Alex z zapałem opowiedał o bracie a zwłaszcza o tym jak to było kiedy jeszcze mieszkali razem. To on był jego rodziną, rodzice rzadko mieli dlanich czas.
- Ej mineliśmy nasz dom - stwierdził nagle rozglądając się do okoła.
- Nie jeszcze kawałek - stwierdziła.
- Właśnie, że mineliśmy spójrz tam - wskazał na bar przy plaży.
- Dobra masz racje wracamy.
Gdy zblizali się do domku Alex wtstrzelił jak z karabinu maszynowego,
- Lubisz starszych panów - jak to pytanie mogło wyrwać się z jego ust i zepsuć tak miłą atmosfere.
- Tak - odpowiedział pewnie patrząc mu prosto w oczy, ciągle trzymając jego dłoń.
- Naprawde mogłabyś być z facetem w wieku własnego ojca, pociągają cię tacy faceci.
- A skąd taki wniosek.
- Powiedziałaś przecież, że tak.
- Powiedziałam tylko, że lubie starszych mężczyzn, a nie to, że mogłabym się z takim związać - spojrzała na niego podejźliwie - ty myslałeś, że ja... że Philippe - nie wytrzymała i zaczęła się śmieć.
- Jest coś w tym śmiesznego? - mimo wszystko ulżyło mu z tego powodu.
- Jest i to bardzo - gdy napotkała jego spojrzenie spoważniała natychmiast - podoba mi się to.
- Ale co? - przepuścił ją w dzwiach.
- Twoje zachowanie.
- Ach tak, a co konkretnie jeśli można wiedzieć - przybliżył się do niej.
- Musisz się domyslić sam.
- I myślisz, że na to wpadne.
- Niee - pokręciła przecząco głową i zrobiła krok w jego strone.
- To może jednak mi powiesz.
- Powiem, ale.. - kolejny krok w jej strone, stali teraz na przeciwko siebie, zblizył sie jeszcze bardziej ich usta dzieliły milimetry, cały czas patrzyli sobie w oczy, co sprawiło, że nie potrafiła wydobyc już z siebie ani słowa jedyne czego teraz chciała to, żeby jej życzenie się spełniło, żadne z nich nie chciało pierwsze zrobić tego czego oboje tak bardzo pragneli.
Przepraszam za tak denny odcinek i błędy, ale to dlatego że od paru dni zostałam zmuszona, zaprzyjaźnić się z chusteczkami, syropem i tabletkami . Musicie mi to wybaczyć. Następny będzie lepszy, dłuższy i ciekawszy. Przynajmniej się postaram. |
|
Powrót do góry |
|
|
Zesiulaaaa Detonator
Dołączył: 04 Lis 2009 Posty: 465 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ełk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:17:20 17-01-10 Temat postu: |
|
|
super odcineczek:) |
|
Powrót do góry |
|
|
chochlik Wstawiony
Dołączył: 04 Mar 2009 Posty: 4045 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: gdzie muzyka tkwi w duszy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:44:10 18-01-10 Temat postu: |
|
|
Aleks jak widać jest dość zazdrosnym typkiem i ma niezłe problemy z zatuszowaniem tego...No cóż faceci zawsze mieli z tym problemy...
Porozmawiali...I dobrze, że przynajmniej wiadomo, iż na spokojnie się dogadują Chociaż w ich przypadku to trochę dziwne...
Ciekawa jestem ich życzeń, chociaż zawsze można kombinować W tej chwili, kiedy już panuje między nimi zgoda, mam nadzieję, że do czegoś dojdzie
Czekam na newsa |
|
Powrót do góry |
|
|
Zesiulaaaa Detonator
Dołączył: 04 Lis 2009 Posty: 465 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ełk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 7:27:18 20-01-10 Temat postu: |
|
|
kiedy news? |
|
Powrót do góry |
|
|
Szeherezada Generał
Dołączył: 12 Kwi 2008 Posty: 8888 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z miejsca, którego nikt nie zna... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:35:10 20-01-10 Temat postu: |
|
|
chochlik napisał: |
Ciekawa jestem ich życzeń, chociaż zawsze można kombinować W tej chwili, kiedy już panuje między nimi zgoda, mam nadzieję, że do czegoś dojdzie |
Chochliku twoja ciekawość zostanie zaspokojona z czasem sie dowiesz
Ja bym na wiele nie liczyła
Zesiulaaaa przecież niedawno był, następny bedzie dopiero w przyszym tygodniu bo mam egzaminy i musze sie uczyc
Dzieki za komy ;* |
|
Powrót do góry |
|
|
chochlik Wstawiony
Dołączył: 04 Mar 2009 Posty: 4045 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: gdzie muzyka tkwi w duszy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:27:09 20-01-10 Temat postu: |
|
|
Aj w następnym tygodniu ?
Mam nadzieję, że jednak uda Ci się wygospodarować trochę czasu i wstawić wcześniej |
|
Powrót do góry |
|
|
Szeherezada Generał
Dołączył: 12 Kwi 2008 Posty: 8888 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z miejsca, którego nikt nie zna... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:38:39 20-01-10 Temat postu: |
|
|
Chciał bym ale zobaczynmy jak to bedzie zwłaszca ze mnie na spątan wzieło i wzstawiłam swoje nowe coś tam. Ale postaram sie do piatku cos naskrobać moze sie uda. |
|
Powrót do góry |
|
|
chochlik Wstawiony
Dołączył: 04 Mar 2009 Posty: 4045 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: gdzie muzyka tkwi w duszy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:41:54 20-01-10 Temat postu: |
|
|
Tak ja wiem I tam również czekam, bo pomysł na prawdę świetny |
|
Powrót do góry |
|
|
PrincessAna Motywator
Dołączył: 12 Sty 2010 Posty: 277 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:45:07 20-01-10 Temat postu: |
|
|
nadrobiłam opko....
bardzo mi się podoba
mam nadzieję że będzie happy end!!
kiedy new??
myślę że nie długo ;* |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|