|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dull Generał
Dołączył: 14 Wrz 2010 Posty: 8468 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:15:27 09-05-12 Temat postu: |
|
|
Tak, ta telenowela jest bardzo lekka i przyjemna i tak mi się ją pisze. Przyznam jednak, ze ostatnio mam lekkie załamanie weny, co do tego opowiadania, bo wszystkie moje myśli biegną w stronę drugiego opowiadania
Teraz Miguel i Nati mają swoją chwilę, a jak będzie dalej, to się okaże |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30699 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:41:44 09-05-12 Temat postu: |
|
|
Załamania zdarzają się nawet najlepszym - także spokojna głowa. Stali czytelnicy na pewno o Tobie nie zapomną |
|
Powrót do góry |
|
|
Santiago Idol
Dołączył: 08 Wrz 2010 Posty: 1895 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 16:04:16 10-05-12 Temat postu: |
|
|
madoka napisał: | Załamania zdarzają się nawet najlepszym - także spokojna głowa. Stali czytelnicy na pewno o Tobie nie zapomną |
Zapomnieć? Na pewno nie, przynajmniej ja! Oczywiście przepraszam za nieskomentowanie, gdyż już wcześniej przeczytałem, ale tak to dwa razy powtórzyłem odcinek
Karina wciąż myśli o Navarette, jednak nadal ma opory przed wyjawieniem, tak w całości, swych uczuć. W momencie jej zawirowania miłosnego, odżycia na nowo, pojawił się Sebastian, który chcąc nie chcąc - denerwuje i irytuje eksmałżonkę. Niestety Karina nie wie, iż to wierzchołek góry lodowej, ale mam nadzieję, że nie zatonie jak Titanic i zawalczy o swoje
Natalia i Miguel zachowują się jak nieśmiali nastolatkowie, co dodaje im uroku i wdzięku. Ich znajomość jest mniej burzliwa niż Kariny i Davida, ale za to spokojniejsza. Przedstawiasz nam dwie, odmienne rodzaje rozpoczynających się związków, co mnie niezmiernie cieszy Kibicuję i tym i tym Oczywiście tak jak Monika liczę na akcję z Fatimą |
|
Powrót do góry |
|
|
Dull Generał
Dołączył: 14 Wrz 2010 Posty: 8468 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:31:30 10-05-12 Temat postu: |
|
|
Dzięki kochanie za wsparcie :* Postaram się Was nie zawieść
Miłoszu, postaram się, aby nie zatonęła Ale Sebastian zacznie coraz bardziej mieszać...
Nati i Miguel, to taka odskocznia i związek bez komplikacji... Chociaż nie wiem, jak długo ta sielanka potrwa Fatima wkroczy do akcji pewnie już niedługo. |
|
Powrót do góry |
|
|
Rainbowpunch Mistrz
Dołączył: 24 Mar 2009 Posty: 12314 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:00:17 12-05-12 Temat postu: |
|
|
Wg mnie odcinek miał bardzo miłe sceny jeśli chodzi o Natalię i Miguela. Oni są wprawdzie taką odskocznią i oazą spokoju dla czytelnika. Chyba, że nie długo nas czymś zaskoczysz i u nich zacznie się coś psuć, ale póki co cieszą się swoim szczęściem i spędzają jak najwięcej czasu wspólnie.
Są totalnie w sobie zakochani, a ich scenki są przepełnione słodkością, miłością i uczuciem, które się w ich sercach rodzi. Oboje są chyba pewni, że znaleźli to czego szukali i że nareszcie mają u swojego boku osobę, która ich uszczęśliwia. Oby tak dalej!
Jednak mimo wszystko chyba najbardziej urzekła mnie scenka z mężem marnotrawnym. Sebastian odegrał scenkę przed Kariną - twierdząc, że żałuje wszystkiego i że chce odbudować ich relacje na nowo i wrócić do niej. Nie doczekania jego. Na szczęście Karina nie jest taka naiwna, jak mu się wydawało i na pewno nie da się po raz kolejny oszukać temu zdrajcy, tym bardziej, że teraz ma szansę na ułożenie sobie życia obok Davida, w którym z dnia na dzień jest coraz bardziej zakochana.
Jednak i Sandra i Sebastian knują coś i mają jakiś mały plan w zanadrzu i tym bardziej jak się dowiedzą, że Karina i David są razem będą chcieli ich rozdzielić i obawiam się, że może im się to udać... Oby nie.. |
|
Powrót do góry |
|
|
Dull Generał
Dołączył: 14 Wrz 2010 Posty: 8468 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:07:24 13-05-12 Temat postu: |
|
|
Klaudia, idylla Nati i Miguela, nie może trwać wiecznie. Chociaż myślę, ze należy im się szczęście. Nie chcę jednak, aby ich wątek Wam się przesłodził
Sebastian już zaciera ręce na powrót do żony i swojej pozycji. Jako jej mąż miał same profity. Piękna żona, pieniądze, dom... Stracił to przez głupotę i teraz żałuje. Myślę jednak, że nie ma najmniejszych szans u Kariny i błaganie jej o wybaczenie w końcu mu się znudzi. A wtedy... Będzie musiał użyć jakiś innych metod... |
|
Powrót do góry |
|
|
Dull Generał
Dołączył: 14 Wrz 2010 Posty: 8468 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:02:02 24-06-12 Temat postu: |
|
|
Udało mi się coś stworzyć wreszcie!
ODCINEK 41
Sebastian ubrał się w granatowe jeansy oraz błękitną koszulę. Na włosy nałożył kapkę żelu i delikatnie je ułożył.
-Pamiętaj, że pokładam w Tobie ogromne nadzieje. Nie możesz mnie zawieść, bo bardzo się zdenerwuję, a tego chyba nie chcesz - Sandra zaszła go od tyłu i objęła rękoma w pasie. -Ta praca musi być Twoja. Zrozumiano?
-Spokojna głowa. Z tego pojedynku wrócę na pewno z tarczą - powiedział pewny siebie i przejrzał się ostatni raz w lustrze.
-A nie tak jak ostatnio na tarczy - nie mogła się powstrzymać i zachichotała.
-Nie przypominaj mi nawet! - obruszył się mężczyzna, który wczorajszego wieczoru został wypędzony z posesji Kariny bez najmniejszej szansy pogodzenia się z nią.
Odwrócił się w jej kierunku i zgromił wzrokiem, sygnalizując, że weszła na drażliwy temat.
-Dobrze, już dobrze. Nie denerwuj się tak, bo jeszcze dostaniesz zmarszczek i przestaniesz być takim ciasteczkiem - zaśmiała się i cmoknęła go delikatnie w policzek. -Ruszaj, bo jeszcze się spóźnisz. Przed Tobą wielkie zadanie. Ach!
Sebastian wyszedł z domu i wsiadł do samochodu Sandry, aby pojechać do siłowni.
-Coraz bliżej spełnienia moich marzeń - Sandra rozsiadła się wygodnie na kanapie i sięgnęła po pilot.
&&&
David siedział w siłowni i nawet przez chwilę nie przestawał rozmyślać o Karinie. Myśl o tym, że dostała od jakiegoś innego mężczyzny bukiet czerwonych róż, powodował, że zalewało go uczucie zazdrości, którego wcześniej nie znał i nie umiał pohamować.
-Jest piękna i wyjątkowa, więc nie dziwne, że mężczyźni szaleją na jej punkcie - westchnął.
Zdawał sobie sprawę z tego, że coraz bardziej mu na niej zależy. Z dnia na dzień, z godziny na godzinę, z minuty na minutę... Bał się tego, ale czuł, że być może najwyższa pora się ustatkować i mimo iż sama myśl o poważnym związku przyprawiała go o dreszcze, miał nieodpartą ochotę spróbować, czegoś, z czym nie miał wcześniej do czynienia.
-Dzień dobry - wyrwał go z zamyślenia męski głos.
-Witam - odpowiedział.
-Byliśmy umówieni.
-Tak, tak. Pamiętam - odpowiedział z serdecznym uśmiechem. -Jest Pan zainteresowany pracą tutaj?
-Dokładnie tak - odpowiedział pewny siebie Sebastian, siadając tuż przed Davidem. -Mam już doświadczenie w takiej pracy. Myślę, że bym się sprawdził, więc pozostaje mi tylko liczyć na to, że da mi Pan szansę - spojrzał na Davida. -Co ta Sandra w nim widzi?- zastanowił się w duszy.
-Dobrze w takim razie przejdźmy się po siłowni i zobaczmy, co Pan potrafi - zaproponował David.
Po ponad półgodzinnym obejściu i testach, mężczyźni znów usiedli przy biurku. O dziwo Sebastian poradził sobie świetnie.
-Myślę, że Pan się sprawdził - przyznał z uznaniem David. -Przyjmę więc Pana na okres próbny. Jeżeli Panu się tutaj spodoba, to widzę szansę na stały etat.
-Nawet nie wiem, jak mam Panu dziękować. Bardzo potrzebuję tej pracy - zapewnił Sebastian, chociaż w głębi duszy wcale nie uśmiechało mu się tutaj pracować.
-Nie ma za co - zaśmiał się pogodny Navarrete. -Jestem David. Wygodniej nam będzie, gdy pozbędziemy się podniosłych form.
-Jasne. Sebastian - podał mu rękę, śmiejąc się szyderczo w duszy. -Gdybyś tylko wiedział, że jestem szpiegiem Sandry, na pewno nie byłbyś taki miły - pomyślał w duszy.
-W takim razie do zobaczenia?
-Tak. Do zobaczenia - odpowiedział, przeciągając ostatnie słowo.
&&&
-Javier! Wstawaj! - Andrea krzyczała z kuchni, po tym, jak przygotowała partnerowi ciepły posiłek.
-Źle się czuję - stęknął Javier, na co ona od razu podeszła do niego.
-Co z Tobą? Nie wyglądasz najlepiej? Może masz gorączkę?- przejęła się i zaczęła go opatrywać.
-Na to wygląda - westchnął, dotykając swojego czoła. -Kurcze... Akurat teraz...
-A co miałeś coś do załatwienia?- zapytała.
-Ja... Tak.. Miałem do przekazania pewną przesyłkę – zaczął, ale zawahał się. -Wiesz co.... Może przyniosłabyś mi tutaj to jedzenie. Proszę, ślicznotko – pogładził ją po ręku.
-Zgoda – odparła z uśmiechem.
Javier w tym czasie poczuł, jak jego telefon znów wibruje, ale nacisnął czerwoną słuchawkę. Po chwili doszedł do niego kolejny sms z tej samej serii.
-Żarty sobie robisz?! Albo ta lalka, z którą mieszkasz nam pomoże, albo wylecisz z interesu przyspieszoną linią wprost do piekła! Możesz dostać bilet dla dwojga - odczytał i momentalnie zrobił się blady.
Jego wspólnik w ostatnim czasie zrobił się bardziej niecierpliwy, niż kiedykolwiek. Zadanie miało być łatwe... Wszystko szło idealnie... Udało mu się odzyskać Andreę i jej zaufanie, teraz wystarczyło namówić ją do dokonania przemytu. Tylko z niewiadomych przyczyn, nie miał pewności, czy chce ją na to narazić, bo odkąd z nią zamieszkał było mu łatwiej. Była bowiem jedyną, bliską mu osobą.
-Skąd on wie, że ona u mnie mieszka?! - zastanawiał się gorączkowo. -Śledzi mnie! Jesteśmy w tarapatach....
-Kochanie, proszę – Andrea podeszła do jego łóżka i przerwała jego rozmyślania. -Ej, chyba wyglądasz gorzej – zmartwiła się i przyłożyła dłoń do jego czoła.
-Wydaje Ci się...- chwycił jej dłoń i pocałował -Czy ona byłaby w stanie to dla mnie zrobić? - pomyślał w duszy. -Czy moglibyśmy z tego wyjść razem? Jeden przemyt, a potem ucieczka we dwoje za granicę, gdzie być może pierwszy raz w życiu zaznalibyśmy spokoju – spojrzał na nią. -Chciałbym, abyś była moim wsparciem...- powiedział. -Żebyśmy tworzyli zgrany zespół
-Chyba gorączka daje o sobie znać – zażartowała. -Zjedz, a ja skoczę do sklepu i za minutkę wrócę.
&&&
Karina odwiedziła rodziców i jadła z nimi obiad.
-Tato... Andrea nie jest już z Sebastianem - powiedziała zgodnie z prawdą, co niebywale zdziwiło Francisca.
-Wygląda na to, że wreszcie zmądrzała, albo się znudziła. Tylko, że trochę za późno - powiedział, udając całkowitą obojętność. -Ciekawe tylko, kto kogo rzucił – dopowiedział, nie przerywając posiłku.
-Sebastian twierdzi, że on ją.
-A skąd Ty możesz to wiedzieć? - zapytała podejrzliwie Catalina.
-Widziałam się z nim. To znaczy przyjechał pod mój dom – wyznała z kwaśną miną,
-Co za łajdak! - poirytował się Mendoza. -Jak on śmie w ogóle Cię nachodzić?!
-Spokojnie, tato. Poradziłam sobie i efektownie go spławiłam - uśmiechnęła się dziewczyna i nalała sobie soku. -Ja jednak czuję, że to ona jego zostawiła - dodała po chwili. -Wiedziałam, że kiedyś przejrzy na oczy, tak jak ja.
-Zapomniałaś już co Ci zrobiła?!- zapytał Francisco, patrząc surowo na Karinę.
Każde słowa o Andrei powodowały w nim ból, a myśl o podobieństwie przyrodniej córki do jego brata, nie potrafiła pozwolić mu jej nigdy pokochać.
-Tato... Myślę, że dość już tej nienawiści - powiedziała, na co Catalina położyła dłoń na jej dłoni.
-Masz rację, córeczko...- jęknęła, a w jej oczach pojawiły się lśniące łezki.
-Karino.. Tysiące razy o tym rozmawialiśmy. Już dość!
-Przebacz jej - wtrąciła się Catalina. -Obydwoje jej przebaczcie – powiedziała błagalnie.
-Ja jestem w stanie jej wybaczyć - przyznała Karina, co spowodowało wielką radość jej matki. -Więc i Ty możesz – spojrzała na ojca.
-Ale ja nie i koniec!
-Dość, już tej nienawiści, ojcze - powiedziała spokojnie, Karina. -Pojedźmy do niej teraz i wyjaśnijmy wszystkie nasze sprawy - zaproponowała, chociaż dla niej samej było to bardzo trudne i bolesne.
Nie miała jednak siły żywić nienawiści do własnej siostry. Po dłuższych namowach Francisco uległ namowom swoich towarzyszek i wszyscy troje pojechali do mieszkania Andrei.
-Tutaj nie mieszka żadna Andrea Mendoza - powiedział im młody mężczyzna, który wyszedł z jej mieszkania. -Kupiłem to mieszkanie niedawno i teraz jest moje.
-O Boże! - krzyknął zdezorientowany i wściekły Francisco. -Jak mogła sprzedać moje mieszkanie?! Mój prezent!- spojrzał pytająco na swoje towarzyszki. -Jak mogła....? - chwycił się za serce. |
|
Powrót do góry |
|
|
Santiago Idol
Dołączył: 08 Wrz 2010 Posty: 1895 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 17:45:04 24-06-12 Temat postu: |
|
|
Hmm... Wygląda na to, że Andrea zaprzepaściła, choć nieświadomie, szansę pogodzenia się z rodziną Szkoda mi jej, ale przy Javierze czuje się dobrze i raczej szczęśliwie. Mam nadzieję, że mężczyzna jakoś wyjdzie z tego bagna i będzie żył długo i szczęśliwie z Andreą
A Sebastian, a raczej Sandra... Zdobyli swój pierwszy cel Oby nie poszło im zgodnie z planem, tym bardziej teraz, kiedy David myśli o poważnym związku Zmienia się, oj zmienia |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30699 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:07:43 25-06-12 Temat postu: |
|
|
O proszę, Javier ma takie minimalne wyrzuty sumienia. A może to tylko i wyłącznie troska o kobietę, która jako jedyna wniosła radość do jego życia. Tak, czy siak podoba mi się jego chęć chronienia Andrei, choć obawiam się, że chcąc, nie chcąc ulegnie groźbom i wciągnie ją w przemyt. Szkoda, bo może gdzieś tam istniałoby dla nich takie światełko w tunelu, na lepszą przyszłość. Z kolei Sebastian bez jakichkolwiek problemów zatrudnił się w jednej z siłowni Davida. Bingo - dzięki temu będzie miał na oku i mężczyznę, i swoją małżonkę - o czym najprawdopodobniej jeszcze nie wie |
|
Powrót do góry |
|
|
Dull Generał
Dołączył: 14 Wrz 2010 Posty: 8468 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:48:01 25-06-12 Temat postu: |
|
|
Miłoszu, nie mogę dać gwarancji, że los Andrei skończy się szczęśliwie, chociaż może gdzieś w mojej podświadomości jest taka szansa. Chociaż ona i tak już dostała porządnie w kość...
Czarne charakterki mają swój pierwszy cel osiągnięty, ale to czego się dowiedzą już wkrótce zapewne zwali ich z nóg
Monia, myślę, że Javier zaczyna doceniać obecność Andrei Tylko, czy nie za późno? Jego przeszłość i interesy bardzo głośno się za nim odzywają. Nie wiem, czy jest z tego teraz jakieś wyjście.
Mina Sebastiana, na pewno będzie bezcenna, kiedy dowie się o tym, ze Karina spotyka się z jego pracodawcą |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|