|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30701 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:58:32 26-10-11 Temat postu: |
|
|
Ooo, w takim razie z niecierpliwością czekam do niedzieli - w końcu każda większa wzmianka o bohaterce granej przez Anę jest dla mnie czymś fascynującym
A chemia między protami rzeczywiście jest - i to w postaci, którą osobiście uwielbiam, czyli: wybuchowa namiętność bez dwóch zdań. A sama opcja ich kolejnego spotkania w zupełnie innym miejscu jest jak najbardziej na tak |
|
Powrót do góry |
|
|
CamilaDarien Wstawiony
Dołączył: 15 Lut 2011 Posty: 4094 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Cieszyn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 8:08:21 27-10-11 Temat postu: |
|
|
No tak...
Mogłam się była tego spodziewać...
Reakcja Kariny, nie powiem, że była naturalna, ale taka "maskująca"
Mam na myśli to, iż nie chciała by mężczyzna wyczuł, że jej się podoba, ale chyba jej plan nie powiódł się.
Kłótnia faktycznie wybuchowa i dostrzegam dużą chemię pomiędzy tą dwójką...
Wróżę im kolejne spotkanie, które również będzie miało podobne skutki, bo uwielbiam takie iskrzenie pomiędzy protami...
"-Z wentylacją wszystko w porządku.. Ale z Twoją głową już chyba nie! Dobrze by było, gdybyś zaczął myśleć nią, a nie...- zaakcentował koniec zdania."
Miguel rozbawił mnie tym tekstem
Uuu...
Ciekawe jaką to tajemnicę skrywa Sandra??? |
|
Powrót do góry |
|
|
Dull Generał
Dołączył: 14 Wrz 2010 Posty: 8468 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:07:59 27-10-11 Temat postu: |
|
|
Camila, cieszę się, że tekst Miguela Ci się spodobał Sama się śmiałam, pisząc go.
Co do Sandry, to dowiecie się już w 9 odcinku |
|
Powrót do góry |
|
|
Dudziak Mistrz
Dołączył: 31 Lip 2011 Posty: 18247 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: małopolska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:14:34 29-10-11 Temat postu: |
|
|
Robi się coraz ciekawiej Karina nie chce pozwolić zbliżyć się do siebie Davidovi. Jednak ten jest jeszcze bardziej nią zachwycony I jestem bardzo ciekawa co Sandra zrobiła w Stanach... Czyżby kogoś zabiła?
A co do Barbary to prawda, uwielbiam ją Gdy ją zobaczyłam w "Cenie marzeń" od razu ją pokochałam |
|
Powrót do góry |
|
|
Dull Generał
Dołączył: 14 Wrz 2010 Posty: 8468 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:00:10 29-10-11 Temat postu: |
|
|
Dzięki Dudziak, że wpadłaś
Ja również uwielbiam tą aktorkę. Nie dość, że piękna i wyrazista, to jeszcze bardzo dobrze gra |
|
Powrót do góry |
|
|
Dull Generał
Dołączył: 14 Wrz 2010 Posty: 8468 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:24:57 30-10-11 Temat postu: |
|
|
ODCINEK 9
-No mów wreszcie, co się tam takiego stało!- ponaglała przyjaciółkę Renata, nie mogąc już doczekać się poznania prawdy o bliskiej przeszłości przyjaciółki.
Sandra przechyliła szklaneczkę martini, zrobiła krótki spacer po mieszkaniu i wkrótce uspokoiła się. Kilkakrotnie zaśmiała się swoim charakterystycznym śmiechem, który Renacie nie był obcy.
-Uff, już mi lepiej. Nie wiem, czemu miałam aż taki napad paniki. Chyba to przez to, że ostatnio źle sypiam. W ogóle mam jakieś koszmary.- powiedziała i wypiła kolejną szklaneczkę. -Zabiłam go! Zabiłam tego starucha!- wypaliła nagle i znów się zaśmiała.
-Jakiego starucha?! Sandro, mów jaśniej! W co Ty się wpakowałaś?
W prawdzie wiedziała, że kobieta jest do wszystkiego zdolna, ale wiadomość, że ma na sumieniu śmierć człowieka, totalnie ją zszokowała. Podejrzewałaby Sandrę o wszystko, ale nie o to.
-No jak to kogo?- zapytała ironicznie Sandra. -Mojego „świętej pamięci” męża..- powiedziała nakręcając kosmyk włosów na palec. -W Stanach wzięłam ślub. Naprawdę piękna ceremonia. Najlepsze potrawy, alkohole, muzyka i elitarni goście.- zaczęła swoją opowieść. -Oczywiście ślub tylko dla pieniędzy. John był o 40lat starszy.. No może o 41.
-Jak Ty go poznałaś?- przerwała jej na chwilę Renata.
-Zatrudniłam się jako jego wierna sekretarka.- odpowiedziała niewzruszona. -Byłam naprawdę dobrą sekretarką.- dodała zaśmiewając się i nalewając sobie znów szklaneczkę alkoholu, by powrócić do kontynuowania swojej opowieści. -Wstrętny, niedołężny staruch! Żebyś w ogóle widziała jak on wyglądał! W dodatku był wieśniakiem, który przypadkowo się wybił i zarobił fortunę.- zrobił zniesmaczony grymas. -Myślałam, że sam się wykończy, ale on nie.. Niezniszczalny! Musiałam więc trochę mu pomóc..- stwierdziła bez ogródek.
Renata była wstrząśnięta opowieścią przyjaciółki i lekkością z jaką wypowiadała te słowa.
-Nikt nie może mi tego jednak udowodnić. Wszystko skrzętnie zaplanowałam. Nawet najdrobniejsze szczególiki. Dlatego niech ten anonim się chrzani, bo i tak mi nic nie grozi!- kontynuowała. -Miało pójść szybko i gładko. Tak też się stało. Biedaczek wykończył się. Jego serce nie wytrzymało.- mówiła bez skruchy. -Wiesz.. Trzeba uważać ze środkami na potencję.- zaśmiała się wzruszając ramionami. -Swoją drogą nawet nie wiesz, jak ciężko było mi namówić go na skosztowanie magicznej Viagry! Chciał mieć młodą żonę, więc musiał się poświęcić prawda?- spojrzała na Renatę pytająco, na co kobieta nie wiedziała, co powiedzieć i jedynie kiwnęła głową.
Sandra podniosła się i zrobiła rundkę po pokoju, włączając przy tym radio i podśpiewując lecącą w nim piosenkę.
-No co tak patrzysz? Chyba musiałam się jakoś ustawić nie?
-Przerażasz mnie.. Spałaś z takim staruchem dla pieniędzy?
-Na szczęście mnie to ominęło. Mój mężulek nie był w stanie. Miał chore serce.- zachichotała. -Stąd też namówiłam go na Viagrę. Zbrodnia doskonała, prawda?
-Nie da się ukryć.- skomentowała. -Ale po co to wszystko robiłaś, skoro mogłaś usidlić od razu Davida, który przecież ma pieniędzy, jak lodu?- zapytała nie kryjąc zdziwienia.
-Naprawdę nic nie rozumiesz?!- zapytała poirytowana pytaniem. -Wiesz jaka jest Linda! Nie pozwoli, aby jej ukochany synek wziął ślub z biedaczką, a i Davidowi nie spieszyło się do ożenku, więc musiałam się dorobić w inny sposób.
-Masz obsesję na jego punkcie.
-Tak, mam. Jego ciało, uśmiech, włosy i ten nieziemski głos.- rozmarzyła się i usiadła obok Renaty. -Jesteś ze mną, czy przeciwko mnie?
-No pewnie, że z Tobą! Wiesz, że nigdy bym Cię nie zdradziła!- odpowiedziała Renata z przekonaniem.
Lepiej było mieć Sandrę po swojej stronie, niż w postaci wroga.
-No właśnie. Więc wznieśmy toast!- kobiety wypiły trunek. -Muszę odwiedzić Lindę. Ona na pewno pomoże mi w zdobyciu mojego księcia. Zawsze chciała nas przecież zeswatać na dobre, myśląc, że jestem dziedziczką fortuny.
Na jej twarzy pojawił się znów charakterystyczny uśmiech, który wprawił Renatą w rozbawienie.
&&&
Linda i Luis wrócili do domu po 3-miesięcznym pobycie w Paryżu u znajomych.
-Ciekawe, czy nasz synek wreszcie się ustatkował? Może poznał kogoś. Jak myślisz?- zaczęła rozmowę kobieta.
-Wierzysz w cuda? Ostatnią rzeczą o jakiej marzy nasz syn, to żona i dzieci!- rzucił Luis. -To prawdziwy Navarrete. Musi nacieszyć się młodością, a na małżeństwo przecież jeszcze przyjdzie czas. Nie popełni raczej mojego błędu i nie da się usidlić zbyt prędko.
-Gdyby to od Ciebie zależało, zostałby kawalerem do końca życia!- poirytowała się.
-Chociaż nie musiałby znosić takiej żony.- rzucił z rozbawieniem i po chwili dodał. -Muszę jechać do firmy i zobaczyć, co tam się dzieje. Mam nadzieję, że mój zastępca wszystkie dopilnował.
-Przecież dopiero wróciliśmy, a Ty już pędzisz do pracy?
-Obowiązki wzywają. Ja nie jestem kogutem domowym...- rzucił.
Luis wyszedł z domu i wsiadł do swojego czarnego, eleganckiego auta.
&&&
David zastanawiał się w jaki sposób odnaleźć nieznajomą, którą dwukrotnie spotkał w siłowni. Nie znał ani jej imienia, ani tym bardziej nazwiska. Nie miał pojęcia, gdzie mieszka, co robi na co dzień i czy jest wolna. Jednakże na samą myśl o niej robiło mu się cieplej.
-To kobieta z charakterkiem.- zaśmiewał się pod nosem na samo wspomnienie jej twarzy z charakterystycznym dla niej grymasem złości.
Z siłowni David pojechał na spotkanie z rodzicami.
-Witajcie! Ja tylko na chwilę.- powiedział od progu, ale odpowiedziała mu jedynie matka, która go uściskała.
-Ojca nie ma?- zapytał zaciekawiony.
-Oczywiście, ze nie ma. Od razu popędził do firmy. Wszystko ważniejsze od rodziny.- w jej głosie czuć było delikatną złość.
-Cały ojciec. Praca jest dla niego całym życiem.
-Dlatego Ty nie powinieneś być taki, jak on! Najwyższy czas się ustatkować. Nie możesz całe życie być samotny. Nie chce nic mówić, ale masz już trzydziestkę na karku!
-Mamo, proszę. Już tyle razy przerabialiśmy ten temat.- uciął rozmowę.
Rozsiadł się przy stole i zapytał o pobyt rodziców w Europie, aby zająć matkę opowieścią o Paryżu. |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30701 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:04:38 30-10-11 Temat postu: |
|
|
Uhh, czyli jednak Sandra przyczyniła się do śmierci swojego męża! Powiem Ci, że jej zuchwała opowieść na ten temat była fenomenalna - a opisy zachowania samej bohaterki przy tym, dodawały całemu wątkowi jeszcze więcej pieprzu. Trzeba przyznać, że kobietka nieźle to sobie wszystko obmyśliła. Będąc teraz niezwykle bogatą i usytuowaną damą, może śmiało uderzać do Davida
Rodzice Davida zaś wrócili z podróży po Europie, przy czym zachowanie Luisa mocno mnie zaniepokoiło. Żeby od razu po urlopie jechać do firmy?? Przecież to skandal! A Lina z kolei już marzy o ożenku swojego synka - dobre sobie, skoro on ma w głowie piękną nieznajomą |
|
Powrót do góry |
|
|
Dull Generał
Dołączył: 14 Wrz 2010 Posty: 8468 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:27:34 30-10-11 Temat postu: |
|
|
Sandra, to bardzo przebiegła kobitka, która za wszelką cenę chce zdobyć, to co sobie zamierzy. Ta też było i w tym przypadku.
W małżeństwie Luisa i Lindy, jak widać nie jest za dobrze.
Linda ma bzika na punkcie swatania Davida. Gdyby od niej to zależało, to już by miał żonę i ze dwoje dzieci |
|
Powrót do góry |
|
|
Dudziak Mistrz
Dołączył: 31 Lip 2011 Posty: 18247 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: małopolska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:23:51 30-10-11 Temat postu: |
|
|
Wiedziałam, że Sandra zabiła kogoś Jej zbrodnia nie wyjdzie na jaw, bo nikt nie może udowodnić, że było to zaplanowane... W końcu: starszy mężczyzna chory na serce zażywa Viagrę, żeby zadowolić młodą żonę..., zbrodnia doskonała
Linda i Luis to małżeństwo z rozsądku, co widać po ich dialogu ;p Od razu mi Luis przypadł do gustu
A David nie może przestać myśleć o Karinie^^ Oby sie jak najszybciej spotkali!
A co do Barbary to prawda, jest doskonałą aktorką, szkoda, że już nie gra w telenowelach...;( |
|
Powrót do góry |
|
|
Dull Generał
Dołączył: 14 Wrz 2010 Posty: 8468 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:48:09 30-10-11 Temat postu: |
|
|
Tak, zbrodnia Sandry jest doskonała, przez co czuje się bezpieczna :]
Zapewne Karina i David się niedługo spotkają Mogę to obiecać
Ja również nie mogę odżałować, że Barbara nie grywa już w telenowelach Dlatego też postanowiłam dać jej główną rolę w moim opowiadaniu |
|
Powrót do góry |
|
|
CamilaDarien Wstawiony
Dołączył: 15 Lut 2011 Posty: 4094 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Cieszyn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:51:04 30-10-11 Temat postu: |
|
|
Uuu...
Sandra zabiła swojego męża...
W dodatku ponownie chce usidlić Davida...
Mam cichą nadzieję, że jej się to nie uda!
Choć Renatę zszokowało to, że przyjaciółka była zdolna do popełnienia dokonanej przez nią zbrodni, to widać, że są siebie warte...
Rodzice chcą znaleźć Davidowi żonę.
A David myśli o Karinie...
Ciekawie w jaki sposób ją znajdzie??? |
|
Powrót do góry |
|
|
Dull Generał
Dołączył: 14 Wrz 2010 Posty: 8468 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:31:37 30-10-11 Temat postu: |
|
|
Camila, owszem Renata też jest do wszystkiego zdolna Ale ona dopiero będzie się rozwijać
Znajdzie ją w bardzo przypadkowy sposób :] |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30701 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:33:59 30-10-11 Temat postu: |
|
|
Hihi może David stawi się w jej biurze, prosząc o wykonanie jakiegoś projektu?? |
|
Powrót do góry |
|
|
Dull Generał
Dołączył: 14 Wrz 2010 Posty: 8468 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:37:29 30-10-11 Temat postu: |
|
|
madoka napisał: | Hihi może David stawi się w jej biurze, prosząc o wykonanie jakiegoś projektu?? |
Niestety, pudło |
|
Powrót do góry |
|
|
Dull Generał
Dołączył: 14 Wrz 2010 Posty: 8468 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:55:43 03-11-11 Temat postu: |
|
|
ODCINEK 10
Luis siedział przy biurku i przeglądał ostatnie dane ze sprzedaży przyrządów sportowych. Do gabinetu weszła wysoka, niebieskooka blondynka w krótkiej, obcisłej spódniczce, która idealnie eksponowała jej długie, zgrabne nogi.
-Dopiero teraz zaczynam zmianę. Gdybym wiedziała, że już wróciłeś, to przyjechałabym wcześniej- powiedziała, podchodząc do niego i czule całując go w usta.
Mężczyzna zlustrował ją wzrokiem i zaciągnął się zapachem jej perfum, które spowodowały, że jego męski instynkt ożywił się.
-Nie spieszyłaś się moja piękna. Długo na Ciebie czekałem i nie wiem, jak mi teraz to wynagrodzisz?- wymruczał jej do ucha.
-Znam pewne sposoby, aby sprawić, żebyś się nie złościł. Baaa, potrafię Cię także uszczęśliwić. Widzę jednak, że o tym zapomniałeś, więc będę musiała Ci o tym szybciutko przypomnieć.- powiedziała cicho i zrzuciła z siebie fioletową bluzkę, odsłaniając przy tym czarny koronkowy stanik.
-Na to właśnie czekałem! Tyle czasu tylko z żoną, to był koszmar...- na jego twarzy pojawił się grymas pożądania.
Pociągnął ją za włosy, aby odsłonić jej szyję i zatopić w niej swoje usta.
&&&
Andrea wyszła bez słowa z domu, co niezwykle zdziwiło Sebastiana. Zaczął więc przeszukiwać jej rzeczy.
-Co ona ukrywa? Myśli, że nie zauważam jej dziwnego zachowania? Cały czas jest rozkojarzona i nerwowa.- rozmyślał na głos, stając się coraz bardziej podejrzliwy. -Żebym tylko nie żałował tego, że odszedłem od Kariny!- warknął, zaglądając do szafy Andrei. -Nie na marne wyrwałem się z tamtego świata, abym teraz żył niepewnie z dnia na dzień.
Przez myśl przewinęły mu się przykre wspomnienia z czasów, zanim poznał Karinę. Wiedział, że ślub z nią był dla niego ostatnią deską ratunku. Z łatwością ją zdobył i namówił do zamążpójścia, zacierając za sobą przeszłość i zaczynając życie od nowa.
&&&
Karina nie mogła skupić się nad pracą. W jej wyobraźni pojawiał się obraz nowo poznanego mężczyzny. W wyniku totalnego zamyślenia wylała kawę na prawie skończony projekt.
-Choler* jasna!- krzyknęła i zaczęła wycierać papier. -Cała praca na marne przez tego kretyna! Że też musiałam go w ogóle spotkać.- kipiała ze złości.
&&&
Andrea po wyjściu z domu, chodziła po mieście, bijąc się z myślami. Usiadła przy jednej z fontann i rozmyślała o swoich problemach. Przerażał ją fakt braku pieniędzy, a o pójściu do ojca nie było nawet mowy.
-Zapewne wyrzuciłby mnie jak psa za drzwi.- westchnęła, czując co niego ogromny żal, mimo iż już ponad rok go nie widziała.
Od matki również nie mogła pożyczyć pieniędzy, gdyż prawie wszystkimi funduszami zarządzał Francisco. Była już blisko jednej z cięższych decyzji, czyli powiedzeniu Sebastianowi gorzkiej prawdy, z nadzieją, że mężczyzna ją bardzo kocha i nie opuści nawet w tak trudnej sytuacji.
-Andreita????- usłyszała znajomy głos i podniosła głowę.
Oczom Andrei ukazał się znajomy, którego nie widziała od kilku lat. Znała go bardzo dobrze, gdyż kiedyś łączyło ich coś więcej, niż zwykła znajomość.
-Javier... Co Ty tutaj robisz?- zapytała zdziwiona. -Przecież wyjechałeś do Stanów Zjednoczonych na stałe.
-A Ty nadal nie możesz mi tego wybaczyć, złociutka?- spojrzał na nią i delikatnie uniósł jej podbródek.
-Już dawno o tym zapomniałam.- odpowiedziała wyniośle, odsuwając jego dłoń.
-Oj Kocico... Zawsze mówiłem Ci, że pięknie wyglądasz, gdy się złościsz. Czyż nie?- zapytał z rozbrajającą miną.
-Nie jestem Twoją Kocicą! I to od chwili, gdy wsiadłeś w samolot, zostawiając mnie samą z problemami. Dużo czasu zajęło mi dojście do siebie i stanięcie na nogi.
-Wiesz, że musiałem uciekać! Gdybym nie wyjechał, to pewnie odsiadywałbym teraz wyrok w więzieniu.
-Nie obchodzi mnie to! Po co Ty tutaj w ogóle przyjechałeś?! Źle Ci tam było?!- zapytała, unosząc coraz bardziej głos.
-A może do Ciebie, Kocico?- powiedział niezrażony, odgarniając jej włosy.
-Posłuchaj! Raz, a dobrze! Wymazałam, to co było z pamięci. Nie istniejesz dla mnie! Nie wciągniesz mnie więcej w swoje nielegalne gierki. Nie bawię się w żadne konflikty z prawem, w narkotyki!
-Skończyłem z tym!- wszedł jej w słowo, naginając nieco prawdę.
-To nie istotne. Zniknij, tak jak kiedyś zniknąłeś!- odepchnęła go i zanim zdążył zareagować wbiegła do taksówki.
&&&
David pił piwo z Miguelem w jednej z przytulnych knajpek.
-Musisz pomóc mi ją namierzyć.- zaczął David.
-A Ty znowu o niej? Chyba całkowicie zwariowałeś!- skarcił go przyjaciel.
-Nie! Po prostu żadna mi jeszcze nie odmówiła, a ta ślicznotka, na pewno nie będzie pierwsza.- zażartował emanując pewnością siebie.
-Przyznaj się, że to idealna partia na Twoją przyszłą żonę.- stuknął swoim kuflem w kufel Davida na znak toastu.
-Ale Ty bredzisz.- skomentował. -Ta kobieta, to całkowite przeciwieństwo mojej potencjalnej żony.
Nagle do mężczyzn przysiadły się dwie młode kobiety.
-Może postawicie nam drinka?- zapytała jedna z nich puszczając oczko do Davida.
-Nie śmielibyśmy odmówić takim ślicznotkom.- odpowiedział David, dając znak kelnerowi, aby przyszedł. -To czego się napijecie moje, drogie Panie?
-Sex on the beach.- zachichotała druga.
-No proszę. Myślę, że to świetny wybór i idealna zapowiedź tego wieczoru.
-Z pewnością.- dodał Miguel.
&&&
Sandra postanowiła jeszcze tego wieczoru odwiedzić Lindę z nadzieją, że przypadkiem wpadnie na Davida. Służąca wprowadziła ją do salonu, gdzie siedziała pani domu i czytała książkę.
-Ach Lindo, jak miło Cię widzieć.- uściskała kobietę.
-Sandra? Co za niespodzianka! |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|