|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mila851 Idol
Dołączył: 27 Sty 2009 Posty: 1002 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: (^o^)/* Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:54:12 19-01-10 Temat postu: |
|
|
hehe głowiłam się długo jak Max mogłaby wyjść z tego fopa obronną ręką, przy okazji popisując się pomysłowością ... i kwik (tun! tun! tunn! tunn!) przyszedł mi na pococ
rzucił jakiś pomysł, a mi lampeczka się zaświeciła i jest odcinek
fajnie, że się podoba
mili, a tak przy okazji, kiedy new w dziewicach zobaczę?
Ostatnio zmieniony przez mila851 dnia 19:32:20 19-01-10, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 14:03:33 19-01-10 Temat postu: |
|
|
tak przy okazji dałam juz spoilera i pisze sie
ty z kwikiem czytacie na zmiane sceny nie?? to mówiec cie ze piuerwsza jest dłuzsza na wszleki wypadek |
|
Powrót do góry |
|
|
mila851 Idol
Dołączył: 27 Sty 2009 Posty: 1002 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: (^o^)/* Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:06:58 19-01-10 Temat postu: |
|
|
dzięki za cynk ;D
wrobię kwika w czytanie pierwszego akapitu ;*
to czekam! Tylko wstawisz dziś, no nie ? ;D |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:06:31 19-01-10 Temat postu: |
|
|
właśnie, ja tu czekam na wyjasnienia
Eva i "Sombrero"
ja chce ich
czekam na to POLOWANIE |
|
Powrót do góry |
|
|
Megan Generał
Dołączył: 22 Paź 2008 Posty: 7845 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:59:01 23-01-10 Temat postu: |
|
|
Dobra zatrudniono opiekunkę by ta zajęła się chłopakami, a kto przepraszam zatrudni kogoś do opieki nad nią ? Nie wiem czy tylko ja ale wydaje mi się, że nie tylko mam wrażenie, iż kłopoty przystojniaków jakie mieli dotychczas to pikuś w porównaniu z tym co czeka ich od czasu zatrudnienia tego kataklizmu O i co ja widzę, jednak jest ktoś kogo wszyscy jak na komendę się boją, nawet diablica w ciele aniela Problem z brukowcami zawsze jest taki, że pokazują prawdę naginając ją do fałszu dla lepszej poczytalności. No bo kogo obchodzi super gwiazda jąkająca się przy dziewczynie ? Jak widać nikogo lepiej z takiej jąkały zrobić super macho chodzącego po ulicy i polującego na spódniczki
Odcinek świetny czekam na kolejny |
|
Powrót do góry |
|
|
Reni Motywator
Dołączył: 02 Mar 2009 Posty: 267 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:59:19 30-01-10 Temat postu: |
|
|
mila kiedy odcinek? |
|
Powrót do góry |
|
|
mila851 Idol
Dołączył: 27 Sty 2009 Posty: 1002 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: (^o^)/* Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:43:00 31-01-10 Temat postu: |
|
|
e.... hehe
za górami za lasami w wiosce pięknej jak ze snu...
a tak serio, to nie wiem kiedy nowy wstawię. Mam pustkę w głowie |
|
Powrót do góry |
|
|
mila851 Idol
Dołączył: 27 Sty 2009 Posty: 1002 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: (^o^)/* Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:08:56 08-02-10 Temat postu: |
|
|
duble mnie prześladują!!!
Ostatnio zmieniony przez mila851 dnia 20:14:40 08-02-10, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
mila851 Idol
Dołączył: 27 Sty 2009 Posty: 1002 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: (^o^)/* Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:12:10 08-02-10 Temat postu: |
|
|
Odcinek 14.
niespodzianka
Eve odetchnęła pełną piersią, założyła dłonie na biodra i z zadowoleniem przyjrzała się swojemu dziełu. Wystawa prezentowała się rewelacyjnie. Pośród lśniących wstęg materiału widać było wielobarwne kwiaty. Jeszcze raz wzięła głęboki wdech czując słodką woń. Dotknęła delikatnego płatka tulipana i uśmiechnęła się do niego. Właśnie dlatego uwielbiała tą pracę, bo kochała rośliny. Nie ważne duże, czy małe. Drzewa, czy kwiaty. Kochała przyrodę.
Spojrzała zza okna wystawowego na zatłoczoną ulicę. Słońce świeciło tak jasno mimo, że wakacje już dobiegały końca. Przez chwilę zastanawiała się, czy uda jej się namówić Max, żeby wybrały się gdzieś nad wodę zanim pogoda zacznie się psuć. Mogłyby pojechać do ciotki Eve, która mieszkała na wsi. Gdyby tylko Max mogła się wyrwać na kilka dni. Westchnęła z rezygnacją wycierając brudne ręce o fartuszek. Przez ostatnie kilka dni przyjaciółka nie miała na nic czasu. Nawet dla niej. Wracała późnym wieczorem, a wychodziła bladym świtem. Rzadko odbierała telefony, a jak już udało się do niej dodzwonić zaraz musiała kończyć. Było słychać, że ktoś ją woła, o coś pyta. W co ona znowu się wpakowała?
Ta dziewczyna, miała talent do pakowania się w jakieś dziwne sytuację. Może było to następstwem jej zadziornego charakteru. Im bardziej ktoś mówił jej, że nie da rady, tym bardziej chciała udowodnić, że da. W tedy angażowała się całkowicie. A było z niej bardzo uparte i obdarzone wieeelką wyobraźnią stworzenie. Sprawiała wrażenie narwanej, ale Eve doskonale wiedziała ile razy później Max żałowała swojego popędliwego języka, którego nie potrafiła utrzymać za zębami.
Eve aż podskoczyła, kiedy z zamyślenia wyrwał ją dzwonek komórki. Otworzyła klapkę.
- O wilku mowa - mruknęła widząc na kolorowym ekranie imię dzwoniącego. - Max. Nareszcie przypominałaś sobie o moim istnieniu. ... Co? Po co mam wyjść na dwór? Tak, jest dzisiaj ze mną Angela. Czemu pytasz? ...Dobra, już wychodzę. - Przyjaciółka posłusznie wyszła przed sklep. Rozejrzała się ciekawsko dookoła, ale Max nigdzie nie było. Chyba by dostrzegła czerwoną łepetynkę pośród przechodniów.
Coś dużo ludzi z aparatami - pomyślała. - Czyżby turyści?
- No i? Gdzie jesteś? - zawołała wściekła do słuchawki. - Niespodzianka? Jaka niespo...
Biały samochód z piskiem opon zatrzymał się tuż przed nią. Wyskoczył z niego wysoki młodzieniec. Schwycił oślepioną fleszami Eve w pół i bezceremonialnie załadował do auta.
- ...dzianka? - dokończyła oszołomiona. Gdy mknęli już ulicą, a na wprost siebie widziała uśmiechniętą mordkę przyjaciółki.
- Eve!! - zaszczebiotała Max. Po minie wiedziała, że jest ona u kresu. Wyglądała jak rasowy smok, zmarszczyła czoło, wydęła policzki, które zrobiły się nienaturalnie sine. O tak jeszcze chwila, a zacznie ziać ogniem. - Eve, wyświadczam ci WIELKĄ przysługę - wykrzyknęła radośnie Max poklepując dziewczynę po ramieniu. - Nie musisz mi dziękować.
- Dziękować?! - Eve była tak bardzo oburzona że zapominając gdzie się znajduje próbowała wstać, a wtedy nabiła sobie wielkiego guza o dach samochodu. - Za co?!! Za to, że mnie śmiertelnie przestraszyłaś? Jeszcze chwila, a zamoczyłabym swoje ulubione różowe majtasy!
Obrzuciła wrogim spojrzeniem przestrzeń wokół siebie. Dopiero teraz dostrzegła, że koło Maxim siedzi facet, który ją porwał - Damian Forest! Tak!! Ten Damian Forest z zespołu DENGEROUSE. Tuż za nim na siedzeniu obok kierowcy zobaczyła zmartwioną twarz Martina. Poczuła, że robi jej się słabo. Jak mogła tak się ośmieszyć przed chłopakiem swoich marzeń?! To wszystko przez Pierott!!
- Zaraz ci wszystko wyjaśnię - zapieniła gorliwie Max.
Po kilku morderczych spojrzeniach, łzawych opowieściach jak to nie mieli wyboru opowiedzieli wszystko, a nawet więcej.
- Czyli przez jakiegoś donosiciela w prasie pojawiły się plotki że Martin jest zboczeńcem, który porywa dziewczyny?
Cała trójka przytaknęła.
- W tedy Max, brawa dla niej, wpadał na genialny pomysł, żeby urządzić prawdziwe polowanie.
- Tak - zapewniła Max. - Skoro zdjęcie ze mną uwieszoną na ramieniu Martina - swoją drogą taki dobry z niego człowiek, jak zasłabłam przeniósł mnie do swojego auta i zawiózł na pogotowie. - Zamrugała niewinnie z wdzięcznością wlepiając gały w wypinającego dumnie pierś Sombrrera. - Więc, skoro to zdjęcie i te nagłówki już są w obiegu najlepsze wydało się nam przerobić to całe zamieszanie na nasz korzyść.
- Dlatego każdy z nas - ciągnęła dalej Damian - ma "porwać" jedną przypadkową dziewczynę, która będzie miała okazję nie tylko poznać członka, który ją porwał,a le zjeść z nim kolację. Mało tego weźmie udział w specjalnie zorganizowanej sesji zdjęciowej.
- Nie smutaj się! - zawołała MAx. - Zrobiliśmy mały myk. I dzięki temu ze Damian porwał ciebie, będziesz w parze z Kapelutkiem - puściła oko do przyjaciółki. |
|
Powrót do góry |
|
|
Megan Generał
Dołączył: 22 Paź 2008 Posty: 7845 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:05:08 09-02-10 Temat postu: |
|
|
Eve to moje przeciwieństwo Nie cierpię kwiatów i nawet kaktusa potrafię ususzyć Eve doskonale zna swą przyjaciółkę i wie, że niezłe z niej ziółko. Lecz przy całym tym swoim rozszalałym charakterku istny anioł i samo dobro jest z Max, tylko jakoś głęboko ukryte by nikt nie mógł jej zranić. Ładna mi niespodzianka Zawału pewnie bym dostała gdyby to mnie spotkała taka niespodzianka A z tego co pamiętam to Max miała się opamiętać i nie ściągać na siebie uwagi, a tu proszę porywa własną przyjaciółkę ładując do samochodu siłą przez faceta
Pierdykłam na podłogę!! Co za plan!!!! Jedy normalnie szatan w anielskim ciele z tej Max Nawet nie chcę wiedzieć jakimi ścieżkami kroczy jej rozumowanie skoro takie coś wymyśliła
Świetny odcinek czekam na kolejny !! |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 13:12:08 11-02-10 Temat postu: |
|
|
No no nieźl;e to wykombinowała
i baio sie w swaty
Ciekawe co z tego wyjdzie
Kapelutek!! |
|
Powrót do góry |
|
|
mila851 Idol
Dołączył: 27 Sty 2009 Posty: 1002 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: (^o^)/* Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:51:47 19-02-10 Temat postu: |
|
|
Megan, mili~*~ dzięki wielkie za komentarze
tylko wy o mnie pamiętacie - płacze
Odcinek 15
- Ty jesteś nienormalna - szepnął Damian. Ze sztucznym uśmiechem spojrzał na Eve w najlepsze rozmawiającą z Martinem. Byli już w korporacji. Siedzieli na stołówce robiąc tło dla Eve i Martina.
- hę?.. Ło co yy oodzy?- Max próbowała przełknąć gigantyczny kęs kotleta.
- Ta bajeczka, że Mart cie niósł do samochodu, bo zasłabłaś - zmarszczył czoło widząc jak pochłania kolejne kęsy. Ledwo przełknęła część tego, co miała w ustach, a już kolejna szufla wędrowała do jej ust. - Przecież wystarczy, że natrafi na zdjęcie i wszystko się wyda.
- Yy?.. nyc e ne yda - machnęła łyżką. - ..ne ejmuy se.
- "Nie przejmuj się" - złapał łyk wody. - Jak mam się nie przejmować?
- ..edz uś - poradziła i już wpychała mu swoją łyżkę do gardła.
Biedak z łzami w oczach starał się ją odepchnąć. Jeszcze chwila, a zwróci!
Rouse siedziała kilka stolików dalej popijając kawę. Mieszała w małej filiżance przyglądając się scenie przy stoliku gwiazdorów. Tego już było za wiele. Ledwie ta ruda jędza pojawiła się w firmie a już Damian jadł jej z reki. I to dosłownie.
Rouse uganiała się za nim już ponad rok. Zawsze był dla niej uprzejmy, ale nic ponad to. Nawet nie mogła się z nim zaprzyjaźnić, a potem powoli wkraść się do jego serducha. Sądziła, że gdyby miała odpowiednio dużo czasu mogłaby go w sobie rozkochać. Tylko, że nie chciał się z nią umówić. Naburmuszyła się jeszcze bardziej, kiedy Damian ze śmiechem złapał drugą łyżkę i zaczął nią karmić dziewczynę. Płakali przy tym ze szczęścia. Ta bezczelna dziewuch coraz bardziej grała jej na nerwach. Gestem przywołała trzy kobiety, które właśnie weszły do kawiarni. Chyba właśnie znalazła wyjście z tej sytuacji. Uśmiechnęła się złośliwie pocierając opuszkami palców jednej dłoni o kostki drugiej.
- Tak kochanie... Oczywiście. ..Pewnie, że tak. - Sam powoli przebierał długimi nogami spacerując po pokoju wypoczynkowym. Rozmawiał właśnie ze swoją dziewczyną - Monic. Ach, chciałby żeby już był wolny i mógł się z nią spotkać. Niestety, przez idiotyczny pomysł naszej Gwiazdeczki, musiał siedzieć z resztą chłopaków czekając na Jamesa i Johnnego. Przynajmniej siedziała pogrążona w jakichś rozmyślaniach. Miał dość jej słodkiego głosiku. Przeglądając się w szybie zaczął poprawiać włosy.
- Skończone ! - Alan wstał z podłogi. - Zrobiłem 300 pompek, wyskakuj z kasy - wyciągnął dłoń w stronę Georgea. - Co tak się lampisz? Umowa, to umowa.
Georgr z niezadowoleniem wyciągnął z powrotem pieniądze i podał je koledze klnąc pod nosem.
- Zawsze to samo - skomentował Lukas. Był najmłodszy z grupy miał zaledwie 19 lat i obowiązki szkolne na głowie. Dlatego, rzadko kiedy się udzielał. Zazwyczaj siedział gdzieś w kąciku z książką w ręku. - Po co się z nim zakładasz o sport? Przecież wierz, że przegrasz.
- Mam nadzieje, że doczekam takiego dnia, że zadanie go przerośnie - wyjaśnił George ze złośliwym uśmiechem.
- Marzenie ściętej głowy - zaśmiał się Alan pociągając potężny łyk z butelki.
- Daj spokój nawet gdyby miał wyzionąć ducha po ostatniej pompce, prędzej zaryzykuje niż przyzna się, że nie da rady - wtrącił Damian.
Alan się uśmiechnął. Forest miał rację. Prędzej by zjadł własne buty niż się poddał. Nieugiętość i wiara we własne możliwości, te cechy wyniósł z liceum, gdzie był w drużynie rugby. Trener często powtarzał, że podstawą do zwycięstwa jest wiara w siebie i wytrwałość. Pokręcił głową. Kto by pomyślał, że z najlepszego atakującego stanie sie piosenkarzem? Na pewno nie trener i chłopaki z drużyny.
Kiedy zaczął swoją karierę często mu dokuczali, wyśmiewali się z niego, wyzywali od ciot. Z dnia na dzień stał się pośmiewiskiem. Był w tedy zwykłym wyrostkiem i strasznie przeżywał tą sytuację. Rozważał nawet rezygnację ze śpiewu.
Któregoś razu, dotkliwie pobity siedział na ławce przy boisku. Łzy bezsilności kręciły mu się w oczach, spuścił głowę. Nie chciał żeby ktoś dostrzegł, że płacze. Jeszcze dotarło by to do tych idiotów, którzy w ośmiu przyszli ze szminką zobaczyć gejka. Nie da im tej satysfakcji. Nigdy!
- Clover - zawołał trener. Klapnął obok niego. - Nie przejmuj się. Niedługo dadzą ci spokój.
Zmierzwił mu czuprynę.
- Chyba sobie odpuszczę...
- CO?
- To śpiewanie. Może faktycznie to dla jakichś zniewieściałych lalusiów.
- Nie bądź głupi - zdenerwował się trener. - Każdy może robić, co chce. Oni po prostu ci zazdroszczą. To wszystko.
- To może powinienem zrezygnować z drużyny.
- Zgłupiałeś! - mężczyzna poderwał się na nogi. - Przecież kochasz ten sort! Nie możesz tego zrobić nie rezygnuj z niczego. Nie bądź tchórzem
- To co mam zrobić?! - alan wybuchł. Stanął na wprost trenera. Był ponad głowę od niego wyższy.
Trener Rodrigez był przysadzistym, barczystym mężczyzną. Żeby spojrzeć na chłopaka musiał zadzierać głowę. Budził jednak szacunek wśród swoich uczniów. Nie pochwalał rozwiązań siłowych, ale uważał też że morda nie szklanka i nie pęknie jak chłopaki dadzą sobie parę razy po mordzie.
Wyprowadził jeden cios. Alen padł na zemnie nieco oszołomiony pocierając obolałą szczękę.
- Co to za bzdury! - wrzeszczał Rodrigez. - Czy takie myślenie ci wpajałem?! Jeżeli jest ci ciężko, to co poddajesz się i uciekasz do mamusi - spojrzał na niego spode łba. - Życie poza murami szkoły szykuje dla ciebie nie jedno wyzwanie. Jak nie dasz sobie rany w pracy, albo nie będą cie lubić, co zrobisz? Uciekniesz?
Clover nie mógł oderwać wzroku od wyrazu twarzy trenera. Zmarszczył brwi i patrzył na niego zawiedziony. Zacisnął pięść i oskarżycielko wskazał na wychowanka palcem.
- Powinieneś wiedzieć, że nigdy, powtarzam: nigdy! nie należy się poddawać. Jeżeli to co robisz jest warte zachodu uwierz w siebie, i walcz by się tam utrzymać. Nie daj sobą pomiatać. Stań się silny na tyle by ich uwagi i pięści więcej cie nie dosięgnęły! Rozumiesz!
Alan wciąż pamiętał ten dzień tak wyraźnie jakby zdarzył się wczoraj. To dzięki trenerowi był dziś w tym miejscu. Wziął sobie do serca jego słowa. Zaczął trenować, szybko przybrał na masie, nie przejmował się już tak bardzo głupimi uwagami i docinkami. Oddzielił się od nich grubym murem humoru i już nikt nie mógł go dosięgnąć.
James pewnym krokiem przekroczył próg pomieszczenia z dwiema pięknymi kobietami uczepionymi jego ramion. W ciemnym garniturze, podkreślającym jego zgrabną sylwetkę prezentował się doskonale. Ciemnofioletowy krawat odcinał się od grafitowo czarnej koszuli. Rozwiane blond włosy i delikatny uśmieszek nadawały mu zawadiacki wygląd. Przetoczył spojrzeniem po twarzach zebranych, a kiedy odnalazł rudowłosą dziewczynę, która ze zaciekawieniem się mu przypatrywała. Rozchylił wargi w złośliwym uśmiechu, który podniósł do góry tylko jeden kącik jego ust : - Siema Zulugula - powitał ją. |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:16:30 19-02-10 Temat postu: |
|
|
Nie tylko, ja też
Płaczą ze szczęścia? Spierałabym sie Biedak, chciała go udusić łyżeczką
Zakłady o sport i zniewieściali lalusie
To jest humor jaki gumisie lubią najbardziej
Czekam |
|
Powrót do góry |
|
|
Megan Generał
Dołączył: 22 Paź 2008 Posty: 7845 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:16:01 20-02-10 Temat postu: |
|
|
Mila zakaz płakania! Ludzie czytają ale problem polega na tym, że brak czasu na komy jest
Jaka miła konwersacja na wstępie Dosłownie, że Oni dali radę się porozumieć zdumiewa mnie niesamowicie Rous jest zazdrosna Nie ma to jak odczytać coś opatrznie. Ten jej pomysł nie podoba mi się choć jeszcze go nawet nie poznałam Wydaje mi się, że nie będę z niego zachwycona Podobała mi się scenka z Alanem. Chłopak trafił w swoim życiu na wspaniałego człowieka, swego trenera. Myślę, że gdyby nie On to Alan nie byłby tym kim jest. Trener nie pozwolił mu na ucieczkę i poddanie się. Świetny człowiek z niego.
Za Zulugulę komuś powinno się dostać
Pozdrawiam i czekam na new |
|
Powrót do góry |
|
|
mila851 Idol
Dołączył: 27 Sty 2009 Posty: 1002 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: (^o^)/* Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:18:31 22-02-10 Temat postu: |
|
|
*SinPalabras* dziękuje ci -czy ktoś ma chusteczkę ?
No, Rouse opatrzenie zrozumiała całe zdarzenie. A Max przez to dostanie po d***e... jak zawsze
Megan, dzięki, ale ja tam swoje wiem ;( odcinki nie są dodawane regularnie, to ludzie zapominają jaką telkę czytali... ja też tak czasem mam.
Bo MAx i Damian, to pokrewne duszę tak napradę, takie co się dogadają zawsze i wszędzie
postaram się nexta wstawić w nadchodzącym tygodniu
raz jeszcze dzięki :kocham: |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|