Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Piekielnie kochany wróg - Odcinek 9
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jeanette
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 3980
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ciudades Mágicas De La Hada
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:39:56 29-12-10    Temat postu: Piekielnie kochany wróg - Odcinek 9

Wersja ulepszona (mam nadzieje, że ulepszona) dawnej telenoweli . Mam nadzieje, że wam się spodoba i będziecie mieć tak wielką frajdę jak ja przy pisaniu

Marzenia istnieją po to by je realizować.
Czytając książki podróżnicze w młodej Jennifer zaistniała potrzeba szalonych przygód na miarę Indiany Jonesa. Mając dwadzieścia pięć lat zaplanowała całą swoją podróż by odkryć nieznane smaki i odkryć nieznane jej dotąd uczucia. Niestety stanie jej ktoś na drodzę a to wszystko przez pomoc, którą chciała udzielić swojej starszej siostrze.
W końcu pijawki mają to do siebie, że potrzebują żywiciela. Tym razem padło na nic nie świadomą Jenny.


'Cause we belong together now, yeah
Forever united here somehow, yeah
You got a piece of me
And honestly,
My life (my life) would suck (would suck) without you


Jennifer [Jenny] Bosconovitch


Charles Charmie


Ostatnio zmieniony przez Jeanette dnia 20:48:17 17-01-12, w całości zmieniany 8 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
libby87
Cool
Cool


Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Goleniów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:48:49 29-12-10    Temat postu:

Jeśli się nie mylę to pisałaś już kiedyś to opko. Pamiętam - ponieważ zwróciłam uwagę na orygnialny tytuł ( podoba mi się gra słów ). Zmieniłaś główną bohaterkę?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jeanette
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 3980
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ciudades Mágicas De La Hada
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:55:41 29-12-10    Temat postu:

Tak główna bohaterka uległa zmianie i mam nadzieje, że mój styl pisania nieco się polepszył
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25793
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:55:44 29-12-10    Temat postu:

Żanetko, osobiście wolałam wersje z poprzednią Jenny, więc ją sobie podmienię w myślach, ok?
Oczywiście czytam tą podrasowaną wersje, wierzę, że będzie jeszcze lepsza od poprzedniej, bo od tamtej ciężko było mnie oderwać. Czekam na odsłonę Charmiego
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:57:41 29-12-10    Temat postu:

Ja też pamiętam poprzednią wersję i to, że byłam zła, kiedy przestały się pojawiać odcinki
Z tego co pamiętam, to poprzednio w roli Jenny obsadziłaś Jessicę Stroup... Mnie w sumie wszystko jedno - najważniejsze, że nie zmieniłaś Iana
Na bank czytam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jeanette
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 3980
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ciudades Mágicas De La Hada
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:04:31 29-12-10    Temat postu:

Niestety albo stety mam słabość do niego i teraz do niej Jessica też była świetna, ale teraz jakoś czuje większą sympatię do Lei Teraz piszę odcinek do Zamiany Miejsc a jutro wstawię tutaj pierwszy, szczerze trochę się zmieni, ale pierwszy odcinek raczej będzie podobny I tym razem pierwszym przystankiem będzie Anglia
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LunaLovegood
Motywator
Motywator


Dołączył: 11 Paź 2009
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:54:28 31-12-10    Temat postu:

Ulepszona czy też nie - dla mnie nie ma to najmniejszego znaczenia. Już wcześniej bardzo polubiłam tę telenowelę, dlatego bardzo cieszę się, że nadal ją piszesz. Z pewnością będę czytać, o, w to nie wątpię. ^^
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rainbowpunch
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Mar 2009
Posty: 12314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:34:39 31-12-10    Temat postu:

Tytuł od razu przywiódł tu mnie, oryginalny i wyszukany. Poza tym fabuła też zapowiada się ciekawie. Nie widziałam pierwszej wersji, więc skuszę się na tą. Ale ocenić lepiej będę mogła dopiero po premierze.

Pozdrawiam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
libby87
Cool
Cool


Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Goleniów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:51:31 31-12-10    Temat postu:

Więc kiedy ten obiecany odcinek?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jeanette
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 3980
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ciudades Mágicas De La Hada
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:36:27 31-12-10    Temat postu:

Rozdział pierwszy

Siedziała na brązowym, wysłużonym przez lata skórzanym fotelu, dawnej własności jej ojca. Dziewczyna podciągnęła kolana pod brodę, wyglądając przez okno, które znajdowało się naprzeciwko niej. Patrząc na ten jesienno-zimowy krajobraz, pociągnęła łyk słodkiej herbaty z dużego kubka. Uśmiechnęła się do siebie, nawet tak paskudna pogoda nie była w stanie zniszczyć wyjątkowo dobrego samopoczucia.
Odstawiła kubek na stolik obok by wziąć książkę z przygodami dwóch wyjątkowo ekscentrycznych panów, którzy przemierzali całą Europę w wzdłuż i wszerz. Zamknęła się w swoim świecie, nie zwracając uwagi na swoją siostrę, która krzątała się po całym domu szukając rzeczy „niezbędnych” do opuszczenia domu.
Aurora przebiegła cały salon niczym strzała, poszukując kolejnej rzeczy chowającej się przed nią. W końcu stanęła przed kanapą, opierając dłonie na swoich biodrach, przyjęła pozycje wyzywającą co oznaczało tylko jedno: atak. Zaczęła zrzucać poduszki na ziemię, mrucząc pod nosem niezadowolona.
-Młoda, widziałaś gdzieś moje kluczyki od samochodu? –Spytała, kiedy wszystkie poduszki leżały porozrzucane po całym salonie. –Szukałam ich wszędzie. W dodatku jestem pewna, że zostawiłam jej w tej diabelskiej skrzyneczce. –Wskazała oskarżycielsko na skrzyneczkę przyozdobioną dwoma aniołkami.
-Sprawdzałaś w kantorku, może zostawiłaś je w spodniach. –Jenny nawet nie podniosła wzroku, czytając kolejne wersy książki. Po chwili jednak otrzeźwiała, zerkając przez swoje ramię. –Czy ty przypadkiem nie jedziesz na randkę? Chyba miał po ciebie przyjechać.
-Tak Chuck miał przyjechać, ale jego samochód miał jakąś awarię. Zresztą on skorzysta z komunikacji miejskiej tylko po to by się ze mną spotkać. Czy to nie słodkie? –Zachichotała niczym szesnastolatka czekając na swoją pierwszą randkę, mająca na dodatek problemy z burzami hormonalnymi.
-Ogromne poświęcenie wejść do autobusu… Oh rzeczywiście on jest takim nadętym bufonem, że omija komunikacje miejską łukiem. –Warknęła, poczym zacisnęła usta. Charles Charmie był najgorszą, najbardziej oślizgłą osobą jaką spotkała w swoim życiu. Próbował rozsiać wokół siebie mroczną aurę by przypominać wampira z niskobudżetowego filmu. Aurora czasami bredziła nazywając go agentem, w końcu Charles był tak tajemniczy i czarujący, że aż można było podejrzewać iż jest drugim agentem Tomkiem.
-Źle go oceniasz. –Przerwała krótkotrwałą ciszę Aurora, kierująca się w stronę łazienki. –Musisz go poznać, w końcu on może się tym jedynym. –Dodała przed zamknięciem drzwi.
-Wolałabym mieć dietę Beara Gryllsa niż go poznać. –Prychnęła rozdrażniona przez samą myśl o nim, w końcu postanowiła się oderwać i wrócić do przerwanej lektury.

Spokój, który dotychczas wypełniał ich przytulny domek został brutalnie przerwany przez drażniący dzwonek do drzwi. Jenny przekręciła oczami zirytowana. Ten Charles miał w sobie coś tak odpychającego, że nawet na samą myśl o nim robiło jej się nie dobrze. Nie żeby o nim często myślała, ale niestety zdarzało jej się, kiedy zastanawiała się nad przyszłością swojej starszej siostry. Aurora oślepła. Przez swoje głupie zapatrzenie, była gotowa oddać mu wszystkie pieniądze po rodzicach, ponieważ miała nadzieje że to będzie ten jedyny. A miłość na całe życie nie istniała.
-Jenny, otworzysz?! – Rozmyślania przerwał jej głos siostry, która wciąż szykowała się na bóstwo dla plebsu.
Brunetka niechętnie wstała z fotela, przeciągnęła się w kocim stylu. Nigdzie jej się nie śpieszyło. Jak to się mówi: jeśli kocha to poczeka. A on kochał, szkoda że pieniądze. Kolejny dzwonek. Czyżby Romeo się denerwował? I bardzo mu tak dobrze! Jenny uśmiechnęła się do siebie, wyobrażając sobie jak się denerwuje, zastanawiając się czy został na lodzie. Otworzyła powoli drzwi, gdy prawie uderzyła nosem w gigantyczny bukiet białych róż. Mężczyzna, kiedy ją zobaczył uśmiechnął się cynicznie a kwiaty cofnął ostentacyjnie. Jakby chciał powiedzieć a niech wie ta mała, że są nie dla niej. Nie powinno jej to zirytować a jednak. Cholerny robak!
-Myślałem że to Aurora. – Odezwał się tym swoim chropowatym, zmysłowym głosem. Wszedł do ich domu jak do swojego własnego, omijając Jennifer jakby była duchem.
-Oh, nie krępuj się. Możesz się czuć tu jak u siebie. –Warknęła rozłoszczona, dlaczego on był taki okropny? Powinna iść do kina, żeby uniknąć spotkania z tym typkiem, ale z drugiej strony to był jej dom i miała pełne prawo tu zostać.
-Tak się czuję. –Mruknął, śmiejąc się jej bezczelnie w twarz. Chłopak przeciągnął po niej swoje spojrzenie, lustrując ją od czubka głowy aż po stopy. Zaciskała dłonie w pięści. Skąd w takiej małej dziewczynce tyle złości? Frustracja? –Kolejny wieczór z nosem w książce? –Spytał jakby nie od niechcenia patrząc w jej orzechowe oczy.
-Moim zdaniem to nie twoja sprawa jak spędzam wolny czas. –Omijała jego niebieskie oczy było w nich coś niebezpiecznego, hipnotyzującego. Ruszyła naprzód by go wyminąć, nie zniosłaby ani sekundy dłużej z nim w ciasnym korytarzu. On nie pozwolił na to, zrobił krok w jej stronę. Jenny przełknęła głośno ślinę, myśląc jedynie o ucieczce. Przyszpilił ją do ściany, ten jego szelmowski uśmiech gościł na jego twarzy. Jeżeli zrobi coś głupiego, to ona sprawi że nigdy nie będzie mieć dzieci.
-Brak ci mężczyzny? Powinnaś mieć prawdziwego mężczyznę. –Nachylił się nad nią. Jego usta były tylko centymetry od jej. Bezwiednie otworzyła buzię. Otrząsnęła się jakie głupoty on mówił. Brunet patrzył w jej ciepłe oczy, w których jawił się strach i coś jeszcze, pożądanie?
-Prawdziwy mężczyzna? Jak znajdę to się zastanowię póki co przed sobą widzę oszusta, plugawego oszusta. Zostaw moją siostrę w spokoju, ona zasługuje na kogoś lepszego niż ty! –Odepchnęła go od siebie z całej siły, on pozwolił na to. Odsunął się na bezpieczną odległość, wciąż uśmiechnięty. A niech go diabli.
-Lepszy? Czyli jaki, nudny? Może księgowy? Ty przy takim facecie pewnie byłabyś w siódmym niebie. Te wspólne wieczory. On by siedział z kalkulatorkiem i liczył. No może czasem by zaszalał i zabawiał się teoriami matematyków, żonglując wzorami i liczbami. A ty? Siedziałabyś jak stara kwoka w starym fotelu, grzejąc miejsce z nosem w książce, ubrana w ciepłe dresy. Ups ty już przypominasz starą kwokę. Nie ma w tobie żaru, który ma twoja siostra. – Roześmiał się kpiąco. –Boisz się zaryzykować. Żyjesz w wymyślonym świecie, narzekając na to że nie ma miłości na świecie. Nie ma dla ciebie bo ty nawet nie poznajesz ludzi, zamknięta w czterech ścianach. Zapomniałem o twojej podróży, znudził ci się fotel w domu chcesz sprawdzić fotele hotelowe? W końcu znając ciebie nie wyściubisz nosa z hotelu.
Jennifer zacisnęła pięści, wbijając sobie paznokcie w skórę. Zagotowało się w niej ze złości. Jak on śmiał ją tak oceniać?!
-Nie znasz mnie! NIE ZNASZ! – Warknęła a w jej oczach stanęły łzy. Zacisnęła pięści jeszcze mocniej. Nie miała zamiaru przy nim płakać. Nie zasługiwałby zobaczyć jej łzy. –Wiem o twoich długach. –Wysyczała przez zaciśnięte zęby. –Jeżeli jej nie zostawisz opowiem jej wszystkie twoje brudne tajemnice. –Spojrzała na swoje buty, dlaczego miałaby mieć skrupuły dla niego, skoro on sprawił, że miała ochotę zakopać się w łóżku?
-Zostawię ją tylko wtedy, kiedy dostanę ciebie. W ramach nagrody pocieszenia. –Spojrzał na nią wyzywająco, ale nie wyglądało na to by żartował.
-Co? –Wychrypiała zaskoczona.
-Zazwyczaj tak jest, jeżeli nie zdobędziesz głównej nagrody, dostajesz tą gorszą, ale cóż c’est la vie. –Znowu zaczął jeździć po niej swoim wzrokiem, tak nachalnie, że dziewczyna poczuła się naga.
-Komikiem raczej nie zostaniesz. Twoje żarty są żenujące. –Przekręciła oczami. –Zostaw ją nim się w tobie zakocha. Wierzę że i tak by cię zostawiła, ale chcę by była bezpieczna zanim wyjadę.
-Uważasz, że żartuje? Mogę ci udowodnić, że tak nie jest. –Znowu ten zmysłowy, gardłowy głos. Zaczął się do niej zbliżać niczym lew do swojej ofiary. Na szczęście weszła Aurora roztaczając wokół siebie mocną woń perfum.
-Chuck mam nadzieje, że czekanie ci nie przeszkadzało. –Kochała jego męską twarz z wyraźnie zarysowaną szczęką. Ledwie się powstrzymała by nie rzucić się na niego i nie ofiarować mu namiętnego pocałunku.
Jennifer wykorzystała zamieszanie by przedostać się do salonu, gdzie czuła się bezpiecznie. Tutaj panowała strefa pozbawiona złych, bezczelnych i niestety przystojnych chłopców.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:09:07 31-12-10    Temat postu:

Jak miło znów czytać o tej dwójce - uwielbiam ich, a najbardziej Charmie'ego i wcale nie dlatego, że gra go Ian:P On jest taki... zły, arogancki, taki... taki, że chciałoby się go schrupać - źli chłopcy to jest to, co tygryski lubią najbardziej no i do tego ma dość oryginalny sposób na podrywanie: "jeżeli nie zdobędziesz głównej nagrody, dostajesz tą gorszą" - ma chłopak tupet ^^
Wprawdzie kojarzę, co się dalej stanie, ale i tak z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek:) Pozdrawiam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rainbowpunch
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Mar 2009
Posty: 12314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:00:04 01-01-11    Temat postu:

Bardzo spodobał mi się odcinek. Jest pierwszy, ale za to jak wszystko ładnie dopracowane i ubrane w odpowiednie słowa. Tego mi było trzeba po nieprzespanej nocy.

Przejdę do rzeczy. Jenny już postawiłam swoją ocenę i w tym odcinku zupełnie poznaliśmy ją w każdym świetle. Choć pewnie jeszcze kilka tajemnic kryje w sobie. Po pierwsze nie jest przynajmniej naiwna, nie ufa chłopakowi siostry i od razu się na nim poznała. To jest jak dla mnie - wielki plus, niech tak dalej trzyma. Potrafi też wybrnąć z sytuacji i zawsze (lub prawie zawsze) ma w zanadrzu jakąś ripostę. Zaś z drugiej strony bardzo trafnie określił ją Chuck. Mimo tego, że jest jaki jest to odkrył ją całkowicie i dobrze wszystko określił. Jest przecież dziewczyną, która kolejne wieczory spędza w fotelu przed książką, zamiast wyjść zabawić się z przyjaciółmi lub choćby nawet z jakimś chłopakiem. Jednak jego bezczelność była trochę za bardzo do przodu. Niby jest z jej siostrą (choć jak nam wiadomo, nie jest to miłość) a przystawia się do Jenny. I jeszcze te jego uśmieszki i wzrok. To już całkowicie wybiło Jennifer z tropu, ale jednak nie uroniła przy nim żadnej łzy, gdy ten wyraził swoje zdanie o niej, które było w pewnym sensie prawdziwe. Powiem jednak, że go polubiłam. Ja zawsze lubię tych złych, więc nie ma się co dziwić. Nie tylko w opowiadaniach, ale także w filmach, serialach, książkach i życiu. Także Chuck już jest moim ulubieńcem i czekam co ciekawego przyjdzie mu go głowy.


Czekam na odcinek. Pozdrawiam. I szczęśliwego Nowego Roku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jeanette
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 3980
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ciudades Mágicas De La Hada
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:59:29 01-01-11    Temat postu:

Dziękuje za komentarze
Wam również życzę szczęśliwego Nowego Roku
Jennifer zawsze była raczej na uboczu, żyjąc w swoich marzeniach, ale pan Charles zrobi wszystko by wytrącić ją z równowagi. Mam nadzieje, że kolejne odcinki również wam się spodobają Drugi odcinek pewnie wstawię dzisiaj a trzeci dopiero 7.01
Powrót do góry
Zobacz profil autora
libby87
Cool
Cool


Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Goleniów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:34:08 01-01-11    Temat postu:

Uwielbiam takich niegrzecznych i złych ( do szpiku kości ) chłopców. Chociaż życie z nimi w prawdziwym świecie może być koszamrem. Nie wiem czemu, ale uważam, że Ian nadaje się do takich ról - powiem więcej jest do nich stworzony
Ja też wpradzie kojarzę, co się stanie, ale i tak czekam ( z niecierpliwością ) na kolejny odcinek.


Ostatnio zmieniony przez libby87 dnia 17:34:47 01-01-11, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jeanette
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 3980
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ciudades Mágicas De La Hada
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:44:16 01-01-11    Temat postu:

Rozdział drugi

-Wiesz, że cię kocham? – Chwycił delikatnie jej drobną dłoń, pieszcząc zewnętrzną część kciukiem.
Brunetka kiwnęła twierdząco głową, posyłając mu swój czarujący uśmiech. W jej brzuchu szalone motylki zaczęły kręcić piruety. Czuła, że coś się święci. Charles cały wieczór był nieobecny, myślami daleko stąd. Zastanawiała się, co spowodowało owe zamyślenie. Teraz już wiedziała, mężczyzna taki jak on, mógł być tylko w jednej sytuacji tak nieswój. Mianowicie on Charles Charmie miał zamiar się jej oświadczyć! W Aurorze wywołało to burze uczuć. Pożądanie zmieszało się z niecierpliwością. Lekko podenerwowana, wytarła swoją wolną dłoń o króciutką spódniczkę.
-Jesteś najpiękniejszą kobietą jaką w życiu spotkałem. –Kontynuował patrząc na nią tymi hipnotyzującymi oczami. Gdy on uklęknie dając jej pierścionek, ona rzuci mu się na szyję i nigdy nie wypuści go z rąk.
-Gdy cię pierwszy raz spotkałem, wiedziałem że nie jesteś jedną z tych pustych plastikowych lal. Zasługujesz na najlepsze życie, dlatego ja… -Przerwał, ta cała przemowa była zbędna. Powinien rzucić prosto z mostu, to już koniec maleńka, było miło ale się skończyło. Tego wieczoru miał się oświadczyć a potem wieść życie iście królewskie u boku pięknej kobiety. A miłość przyszła by z czasem. Jednak on zamiast uklęknąć i dać wybrany wcześniej pierścionek, miał zamiar zerwać. Zachowywał się jak smarkacz, który przestraszył się szantażu małej dziewczynki. Przecież istniała szansa, że Aurora nie uwierzy słowom swojej siostry albo zignoruje je, będąc z nim. Charles odsunął te sprzeczne myśli od siebie, to był koniec. Przegrał te bitwę, ale wygra wojnę. –Muszę odejść.
-Co? – Uśmiech spełzł z jej dotąd zadowolonej twarzy a oczy rozszerzyły się ze zdziwienia. Próbowała przeanalizować jego słowa, ale słowo „odejść” nie zamieniło się w słowa „czy chcesz zostać moją żoną”. –O czym ty mówisz? –Jęknęła a w jej oczach stanęły łzy pełne żalu.
-Nie zasługuje na ciebie. Nigdy nie zasługiwałem. Dziękuje ci, że akceptowałaś moje wady. Kocham cię, ale nie mogę z tobą być. –Te słowa były tak miałkie i puste, ale wiedział że kobiecie się spodobają. W końcu popłaciły te ciągłe wizyty kuzynek oglądające tysiące różnych telenowel. Dzięki temu miał wzorce „idealnego” amanta. –Proszę nie utrudniaj tego. –Otarł jej policzek z łez, zaczął podnosić się ze swojego miejsca. Odegrał to co miał odegrać a teraz się musiał zmyć zanim rozpoczął się płacz, szloch i zgrzytanie zębami.
-CHARLES! Poczekaj. Nie rozumiem, dlaczego to mówisz! Nie zasługujesz na mnie? Kocham cię całą moją duszą i ciałem! A ty zostawiasz mnie, bo nie jesteś mnie wart? Zwariowałeś do reszty?! Według ciebie na kogo mam czekać? Na księcia z bajki, który łaskawie zjawi się na kobyle? Proszę cię przemyśl to, nie będziesz mógł do mnie wrócić. Jeżeli stąd wyjdziesz, to nigdy nie wracaj. NIGDY! –Zaniosła się szlochem. Odwrócił się plecami do niej. Miała ochotę rzucić czymś o ścianę, ale nie zrobiła tego, stała w jednym miejscu zaciskając dłonie w pięści. Dlaczego? Powtarzała sobie to pytanie raz po raz, ale nie uzyskała żadnej odpowiedzi. Wyszedł tak po prostu, nawet nie odwrócił się. Aurora osunęła się na kolana, próbując złapać oddech, uspokoić się. Czuła się jak kompletnie idiotka, płacząc na środku restauracji, gdy inni goście i pracownicy patrzyli na nią z litością.


Stanęła przed drzwiami do sypialni Aurory, w dłoni dzierżąc duży kubek wypełniony gorącą kawą. Jennifer nie wiedziała, co ten palant zrobił, ale wiedziała że zasłużył na potężny cios między nogi. Zapukała po raz kolejny, ale odpowiedziała jej jedynie cisza. Co właściwie się działo? Czy on próbował ją wykorzystać? W końcu wczoraj zachowywał się jak maniak seksualny. Może. W niskiej brunetce aż krew się zagotowała. Nikt nie miał prawa krzywdzić jej siostry.
„Mroczny książę” najwidoczniej wreszcie pokazał swoje prawdziwe oblicze. Nawet myśląc o nim, zaczęła zaciskać dłoń w pięść. Gdyby teraz go spotkała, starłaby mu ten cyniczny uśmieszek, najlepiej pumeksem.
Wcześniej po każdym spotkaniu z tym tandetnym stworem, przybiegała do niej jak na skrzydłach, opowiadając wszystko z najdrobniejszymi szczegółami. Chociaż Jennifer nie miała najmniejszej ochoty słuchać, co on potrafi wyczyniać ze swoimi ustami. Opisy tych randek czasami wręcz były ohydne, to słuchała tego cierpliwie. Aurora opowiadając o Charlesie śmiała się tak beztrosko jak przed śmiercią rodziców. Jenny nie miała serca by go zdemaskować, ale teraz on złamał jej serce.
Dość tego, dziewczyna pewnym ruchem otworzyła drzwi. Poczekała aż jej wzrok przywyknie do panującego pół mroku. Spojrzała na łóżko, Aurora leżała przypominając marionetkę, której odcięto sznureczki. Głowę miała schowaną w poduszkę, a kołdra była wymiętoszona na wszelkie możliwe sposoby. Obok łóżka i częściowo na nim znajdowały się porozwalane chusteczki i resztki po czekoladkach. Młodsza siostra, powoli przesuwała się w stronę łóżka by wreszcie usiąść na brzegu i głaskać Aurorę po jej rozczochranych, czarnych włosach.
-Co on ci zrobił? –Zaczęła zastanawiać się na głos, próbując nawiązać kontakt z Aurorą, która nawet nie zwróciła na nią najmniejszej uwagi. –Jutro powinnam wyjechać, ale mogę zostać. Przesunę wyjazd o miesiąc lub dwa i wyjadę, kiedy wszystko się ułoży.-Czuła, że głos jej się załamał, ale z całych sił starała się być beztroska jak to tylko możliwe.
Aurora na samą propozycje zostania, uaktywniła się, podskoczyła na łóżku i zgromiła młodszą siostrę spojrzeniem. Czuła się fatalnie jako porzucona dziewczyna ze złamanym sercem, ale nie pozwoli by to unieszczęśliwiło jeszcze jedną osobę.
-Niech ci nawet takie głupie pomysły nie przychodzą do głowy. –Warknęła, poczym szturchnęła ją przyjacielsko. –Czasami zastanawiam się, dlaczego chcesz się tak bezsensownie poświęcać dla innych. Czas byś nauczyła się być w małym stopniu egoistką, nie ma w tym nic złego. –Przejęła kubek, siląc się na pokrzepiający uśmiech. –Potrzebuje zastrzyk kofeiny a ty listy zakupów. Sio, idź się przygotować za godzinkę wyruszamy na zakupy.
Jennifer podskoczyła na równe nogi.
-Kocham cię, siostrzyczko. –Odezwała się Aurora, a Jenny pocałowała ją w czubek głowy. –Wieczorem opowiem ci wszystko co się wydarzyło. Powinnam to wyrzucić z siebie, ale póki co cieszmy się tym co mamy.
-Poczekam na ciebie w salonie. –Uśmiechnęła się promiennie do siostry, poczym opuściła pokój.
Aurora poczuła się odrobinę lepiej. Jednak jej serce wciąż było złamane a to nie tak łatwo można naprawić.


Ostatnio zmieniony przez Jeanette dnia 21:50:21 01-01-11, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 1 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin