|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
libby87 Cool
Dołączył: 27 Gru 2009 Posty: 537 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Goleniów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:14:00 06-01-11 Temat postu: |
|
|
Cieszę się, że Ci się podoba. Jak dobrze pójdzie to kolejną część dodam w sobotę lub niedzielę.
Mogę jedynie powiedzieć, że cała historia będzie trochę bardziej skomplikowana niż by mogło się wydwać na pierwszy rzut oka I, że nie chodzi tu tylko i wyłącznie o zdradę Scarlet |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:44:12 06-01-11 Temat postu: |
|
|
Mówiłam już, że nas rozpieszczasz? Mówiłam - ale powiem jeszcze raz Naprawdę bardzo się cieszę, że odcinki pojawiają się tak często, ale z drugiej strony... nie podoba mi się, że sama nie mam zapasu, żeby tak Was rozpieszczać. Niestety na razie nie zanosi się na zmiany w tej kwestii więc będziemy się kulać z odcinka na odcinek;) |
|
Powrót do góry |
|
|
libby87 Cool
Dołączył: 27 Gru 2009 Posty: 537 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Goleniów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:51:48 06-01-11 Temat postu: |
|
|
Częste dodawanie odcinków ma swoje plusy i minusy. Ja uwielbiam ten czas oczekiwania na nowy odcinek
Kiedyś bałam się, iż częste dodawanie odcinków spowoduje, że czytelnik szybko się znudzi. |
|
Powrót do góry |
|
|
libby87 Cool
Dołączył: 27 Gru 2009 Posty: 537 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Goleniów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:55:00 09-01-11 Temat postu: |
|
|
~~~ROZDZIAŁ 2~~~
~Część 1~
Nawet się nie pofatygowała, żeby mu osobiście powiedzieć o swojej odmowie pójścia na drinka! Złość na nią sięgnęła już zenitu.
Scarlet twierdziła, że straciła pamięć. Jeśli mówiła poważnie, to po co tu wróciła? Jak to się w ogóle stało? Czy to ma coś wspólnego z nim? Pytania szumiały mu w głowie, ale teraz tym bardziej nie pozna odpowiedzi na nie.
Kostas bez słowa wpatrywał się w miejsce, gdzie pół godziny wcześniej śpiewała Scarlet. Musiał przyznać, że wyglądała naprawdę zjawiskowo. Wciąż miał przed oczami tę złotą połyskującą suknię i nagie ramiona, okryte płaszczem jasny włosów. Z irytacją zauważył, że od chwili, gdy ją spotkał, nie może się zająć niczym innym.
Wstał od stolika i zabierając ze sobą ulubionego szampana Scarlet, ruszył na jej poszukiwanie. Nie było jej w garderobie, ale na szafie wisiała jej sukienka, więc już pewnie poszła do hotelu. Myśl, że siedzi gdzieś przy barze i pije drinka, z którymś z klientów, odrzucił od razu. Nie podejrzewał jej o aż takie wyrachowanie.
Nie tracąc czasu, wyszedł na dwór. Wieczór był chłodnawy i wiał silny wiatr. Już się skierował do hotelu, gdy kątem oka zauważył samotną postać na pobliskiej plaży. Uśmiechnął się z satysfakcją.
- Dlaczego nie przyszłaś?
Odwróciła się zaskoczona. Włosy upięła na czubku głowy i przebrała się w jasny dres.
Spojrzała na niego z lekkim przestrachem.
Nie umiał ukryć złości.
- To było tylko zaproszenie, a nie rozkaz. Chyba miałam prawo odmówić – zauważyła z ironią w głosie. – Podaj mi choć jeden powód, dla którego miałabym się z tobą spotkać na gruncie prywatnym.
Myślał, że go raczej przeprosi, a nie zaatakuje. Żadna kobieta nie była w stanie mu odmówić. Nie musiał powtarzać zaproszeń. Wystarczyło, że powiedział jedno słowo, a już otaczał go wianuszek pięknych, gotowych na wszystko kobiet.
- Ponieważ chciałem z tobą pomówić – odparł nieco kulawo.
- O czym?
- Powiedziałaś, że straciłaś pamięć, więc chciałem…
- Pudło. Zaprosiłeś mnie na drinka, zanim ci o tym powiedziałam.
Tak naprawdę chciał wiedzieć, dlaczego wróciła na wyspę. Tu nie chodziło tylko o pieniądze. Instynkt mu podpowiadał, że jest to sprawa związana bardziej z jej domniemaną amnezją. Nie chciał się do tego przyznać, ale denerwowała go myśl, że faktycznie może go nie pamiętać. Z drugiej strony może to jej kolejna wymówka? Może chciała w tak oryginalny sposób uciec od odpowiedzialności za to, co zrobiła przed trzema laty?
- Naprawdę nie pamiętasz, jak flirtowałaś z każdym dorosłym facetem na balu w Monaco? Nie pamiętasz mnie… nas?
- Tak trudno w to uwierzyć? Mam amnezję – odpowiedziała chłodno.
- Wygodne, nieprawdaż?
Otworzyła szeroko oczy i napotkała jego podejrzliwe spojrzenie. Miała ochotę na wygłoszenie jakieś kąśliwej uwagi, ale głos zamarł jej w gardle. Zamiast tego spojrzała na niego smutno.
- Jaki to rodzaj amnezji?
- A to coś zmieni? Wierz lub nie, ale nie pamiętam niczego sprzed trzech lat. Biała plama, nic więcej…
- To wyjaśnia, skąd miałaś tyle tupetu, żeby tu wrócić.
- Dla ciebie to wszystko takie proste, prawda?
Spojrzała na niego ostro.
- Muszę odkryć, kim byłam i jaka byłam.
Złość powoli znikała z jego twarzy, ale wciąż podejrzliwie mrużył oczy.
- Pamiętam bardzo dużo z okresu, kiedy cię jeszcze nie znałam. Wiem też, co robiłam po naszym rozstaniu. Między tymi wydarzeniami… nie ma nic.
- Jak to się stało? Upadłaś? Uderzyłaś się w głowę? Co mówią lekarze? Wróci ci kiedyś pamięć?
- Nie wiem! – krzyknęła ze złością. – Nie chcę o tym mówić, to jest… dla mnie potworne, a ty sobie zrobiłeś z mojego nieszczęścia rozrywkę!
- Jeśli nie bujasz, to faktycznie twoja sytuacja jest nie do pozazdroszczenia – przyznał w końcu.
Teraz wyglądał na szczerze przejętego tym, co się wydarzyło.
Wiedziała jednak, że to tylko przykrywka, maska, którą wkłada, żeby zrobić dobre wrażenie. Tak naprawdę był twardym, trudnym we współżyciu człowiekiem, który wymaga wiele od innych, ale najwięcej od siebie.
- Zjedz ze mną kolację – poprosił.
Ta prośba bardzo ją zdziwiła. Oblizała spierzchnięte usta. Wiedziała, że powinna się zgodzić. Dla dobra… sprawy.
- To taka trudna decyzja? Tak bardzo cię przerażam?
- Wcale mnie nie przerażasz – skłamała.
- Więc to udowodnij.
Zmrużyła oczy. Był tak odrażająco pewny siebie i w pewien sposób dziecinny. Wyzywał ją na pojedynek.
Powoli podniosła głowę i spojrzała mu prosto w oczy. Miał idealnie proporcjonalną twarz z łagodnie zakończonym podbródkiem. Z tej bliskiej odległości doskonale widziała twardą linię szczęki i długą szyję. Nie miała ochoty jeść z nim kolacji. Był diabelnie atrakcyjny, a ona nie miała czasu na głupie rozmyślania o nich dwojgu… razem. Musiała się przygotować.
- Nie dzisiaj. Jestem zbyt zmęczona, żeby jeść.
Już otwierał usta, żeby ją przekonać, ale nagle zadzwoniła jego komórka. Wymruczał jakieś przeprosiny i odszedł parę kroków, szybko rozmawiając po grecku.
Scarlet ukryła twarz w dłoniach. Miała ochotę krzyczeć ze złości. To wszystko miało wyglądać zupełnie inaczej.
- Jutro wieczorem?
Patrzył na nią uśmiechnięty, wkładając do kieszeni komórkę.
- Jutro wieczorem. |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:21:07 09-01-11 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam już wcześniej, ale po nocnych wojażach jakoś nie umiałam zebrać myśli, żeby napisać coś konkretnego. W sumie dalej nie bardzo mi to idzie, więc powiem tylko, że mam mieszane uczucia co do tej dwójki. Kostas, wiadomo - neandertalczyk, a Scarlett - wygląda jakby coś knuła i mam przeczucie, że nic dobrego z tego nie wyniknie.
Tak sobie myślę, że oboje są siebie warci, ale może się mylę? |
|
Powrót do góry |
|
|
libby87 Cool
Dołączył: 27 Gru 2009 Posty: 537 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Goleniów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:45:14 09-01-11 Temat postu: |
|
|
Masz sporo racji - oboje są siebie warci ale to tylko na pierwszy rzut oka tak źle wygląda.
I rzeczywiście - Scarlet...coś knuje. Tylko ciekawe jak to się dla niej skończy.
Buziaki:*:*:*
Ps. Mam nadzieję, że nocy wypad się udał |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:51:14 09-01-11 Temat postu: |
|
|
Że niby to, co knuje, odwróci się przeciwko niej? Cóż... zazwyczaj tak bywa. Na dzień dzisiejszy chciałabym, żeby obojgu im się dostało Wredna jestem, wiem;)
No a wypad... nie licząc "dziadka-zombi", "miśka-erotomana" i "blond Stefana", to jak najbardziej się udał Dużo by opowiadać, a nie chcę robić off-topa^^ |
|
Powrót do góry |
|
|
libby87 Cool
Dołączył: 27 Gru 2009 Posty: 537 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Goleniów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:01:30 09-01-11 Temat postu: |
|
|
Wiem, że na dzień dzisiejszy ani Scarlet, ani Kostasa nie da się lubić, ale z czasem...może to ulegnie zmianie
Jedno jest pewne - powrót na wyspe przyniesie jej dużo szczęścia, ale też dużo cierpienia, i wyrzutów sumienia. A poza tym będzie musiała podjąć kilka ważnych decyzji.
A Kostas...to spotkanie odmieni całe jego życie. |
|
Powrót do góry |
|
|
libby87 Cool
Dołączył: 27 Gru 2009 Posty: 537 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Goleniów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:18:04 21-01-11 Temat postu: |
|
|
Przepraszam, że tak długo nie było "odcinka".
Ostatnio zmieniony przez libby87 dnia 22:27:14 21-01-11, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
libby87 Cool
Dołączył: 27 Gru 2009 Posty: 537 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Goleniów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:22:54 21-01-11 Temat postu: |
|
|
~~~ROZDZIAŁ 2~~~
~Część 2~
- Więc jak się poznaliśmy? – spytała, grzebiąc srebrnym widelcem w swoich smażonych owocach morza.
- Na festiwalu filmowym. Myślałem, że jesteś aktorką…
To by wiele wyjaśniało, pomyślała. Gdyby wiedział, że jest tylko tancerką, na pewno nie zwróciłby na nią uwagi.
- A potem co się stało?
- Byłaś bardzo piękna i zabawna. Od razu cię polubiłem, więc zaproponowałem wspólne spędzenie weekendu na Strathmos. Przyjechałaś tutaj i zostałaś na dłużej – opowiadał, patrząc na nią z nieprzeniknionym wyrazem twarzy.
- Pracowałam tu? – spytała nagle zdenerwowana.
Miała nadzieję, że jej nie utrzymywał.
- Masz ochotę na deser?
- Nie, dziękuje.
- Kawa?
Pokręciła głową, wpatrując się intensywnie w jego twarz. Oczekiwała odpowiedzi.
Odsunął nieco swoje krzesło od stolika i rozsiadł się wygodnie.
- Udawałaś, że jesteś piosenkarką na miesięcznym urlopie. Dopiero potem się przyznałaś, że jesteś tancerką egzotyczną.
- Och.
Pokryła się jasnoróżowym rumieńcem wstydu.
- Nigdy nie chciałam od ciebie odejść?
- A dlaczego miałabyś chcieć? – parsknął śmiechem. – Miałaś wszystko. Mieszkałaś w rezydencji, używałaś złotej karty kredytowej i miałaś udane życie seksualne.
Czy to miało być zabawne? Spojrzała na niego ostro. Wstała od stolika i wyszła z lokalu. Nawet nie zauważyła przystojnego bruneta, który machał do niej z końca sali.
Kostas dogonił ją przy wyjściu na plażę.
- Dlaczego się tak denerwujesz? – spytał. – To nie ja tańczyłem półnagi na barze.
- Nie wróciłam do pracy? – spytała szeptem.
- Nie, ale za to miałaś mnie.
Poprowadził ją chodnikiem wzdłuż linii brzegowej.
- A co ty miałeś z tego układu? – zapytała, starając się, aby jej głos brzmiał pewnie i spokojnie.
- Piękną kobietę w łóżku.
- Oczywiście nie przyszło ci do głowy, że pewnie potrzebowałam czegoś więcej?
- Niby czego?
- Kariery!
- Przy mnie miałaś najlepsze życie, jakie ktokolwiek mógłby sobie wymarzyć. Nie musiałaś pracować, chodziłaś ciągle do kosmetyczki, jeździliśmy na przyjęcia. O jakiej karierze mówisz? Już ci powiedziałem, czym się zajmowałaś.
Nie wiedziała, co ma na to odpowiedzieć.
- Kochałeś mnie? – spytała w końcu drżącym od emocji głosem.
- Czy cię kochałem? – powtórzył zaskoczony.
- Tak, właśnie o to pytam! – zniecierpliwiona podniosła głos. – Czułeś coś do mnie?
- Posłuchaj, Scarlet, w naszym związku nie chodziło o miłość. To była taka umowa między dwiema dorosłymi osobami, które miło spędzały czas. Nie byliśmy Tristanem i Izoldą…
- Gdybyś był Tristanem, to już byś nie żył – wycedziła.
- Czemu mnie atakujesz? Chcesz znać prawdę, to ci ją mówię. Zachowujesz się jak nastolatka, której się nie podoba nowa spódniczka.
- A czy ja kochałam ciebie? – zapytała.
- Zwariowałaś z tą miłością?! Nigdy mi tego nie powiedziałaś, więc skąd, u licha, mam wiedzieć? Nasz związek nie opierał się na miłości.
- Skoro mnie nie kochałeś, to dlaczego tak cię ubodło zakończenie tego związku?
- Może się zmieniłem – wymamrotał, uparcie patrząc w morze.
- Po co ja w ogóle z tobą rozmawiam? Nie potrafisz powiedzieć o mnie niczego dobrego – wytknęła.
- Może to ci coś przypomni.
Podniosła głowę zaskoczona. Był o wiele za blisko. Poczuła, że jej serce przyśpiesza rytm.
- Tak? – wydusiła z siebie.
Jej głos był cichy, ale Kostas i tak zrozumiał. Delikatnym gestem uniósł nieco w górę jej podbródek.
W momencie gdy ich usta się zetknęły, wiedziała, że jej życie już nigdy nie będzie takie jak przedtem. Poczuła w brzuchu pożar, a na ustach słodki smak jego warg. Był delikatny, ale stanowczy. Gdy dotknęła jego języka, poczuła się jak w niebie. Adrenalina uderzyła jej do głowy.
Nieśmiało oddała pocałunek, gdy jego palce wślizgnęły się pod jej sweter i objęły talię. Jego dotyk przypominał muśniecie motyla, był tak delikatny, ale jednocześnie pobudzał wszystkie jej zmysły. Dreszcz przeszedł jej wzdłuż kręgosłupa. Przesunęła się bliżej i po krótkiej chwili wahania objęła go za szyję. Wybrzuszenie w okolicach jego lędźwi pokazało, że jest gotowy na coś więcej. Czyżby Kostas stracił nad sobą panowanie z jej powodu?
Cokolwiek się stało w przeszłości, pragnął jej teraz.
Całowała go z zapałem, wsłuchując się w szaleńcze bicie swego serca.
Po chwili oderwał się od niej i z żarem w oczach spytał:
- Pamiętasz to?
Scarlet wpatrywała się w niego przez chwilę, po czym delikatnie potrząsnęła głową.
- Myślę, że oboje powinniśmy się uspokoić. Chodźmy do kasyna. Zawsze lubiłaś tam bywać.
Bez słowa podążyła za nim. |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:56:39 22-01-11 Temat postu: |
|
|
Hmmm... a więc to, co między nimi było zdaniem Kostasa nie miało nic wspólnego z miłością. Świetnie, tylko w takim razie dlaczego ona rzeczywiście zachowuje się jak nastolatka (i bynajmniej nie mam tu na myśli sytuacji ze spódniczką) a on ciągle przeżywa ich rozstanie? Nie wiem, czy się kochają, ale na pewno jest między nimi jakaś "chemia" - zobaczymy co będzie dalej |
|
Powrót do góry |
|
|
libby87 Cool
Dołączył: 27 Gru 2009 Posty: 537 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Goleniów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:40:40 24-01-11 Temat postu: |
|
|
Hmm...czy jest między nimi miłość? - To dobre pytanie, ale na razię nie mogę na nie odpowiedzieć A Kostas? - może chodzi o jego zranionę dumę i o to, że nie przywykł do tego aby kobieta "przyprawiała mu rogi" |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:25:07 24-01-11 Temat postu: |
|
|
Zraniona duma to rzeczywiście idealne wytłumaczenie zachowania Kostasa, ale ja i tak myślę, że chodzi o coś więcej |
|
Powrót do góry |
|
|
libby87 Cool
Dołączył: 27 Gru 2009 Posty: 537 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Goleniów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:42:39 24-01-11 Temat postu: |
|
|
Aguś...jak zawsze masz rację
~~~ROZDZIAŁ 2~~~
~Część 3~
Klub Kostasa strzeżony był przez dwóch ochroniarzy. Nie wszyscy klienci mogli wejść do kasyna. Wielki, kryształowy żyrandol zwisał z sufitu pomalowanego w mitologiczne sceny. Wystrój był bardzo bogaty i utrzymany w kolorze purpury.
Kostas zaprowadził ją do stolika zajmowanego przez kilku mężczyzn w smokingach i kobiety w eleganckich wieczorowych sukniach. Scarlet zawstydziła się swojej krótkiej spódnicy i zwykłego podkoszulka. Nikt nie zwracał na nią uwagi, więc poszukała wzrokiem Kostasa, który zamieniał wysoki plik banknotów na różnokolorowe żetony.
Kostas rzucił kilka krążków na stół, a krupier ułożył je w pewnym porządku. Scarlet patrzyła zaskoczona na tę niemą scenę.
- Nie umiem w to grać – wyszeptała. – Poza tym to zbyt duże pieniądze…
Kostas był wyraźnie zdezorientowany.
- Nigdy się tym nie martwiłaś – stwierdził rozbawiony. – Spróbuj.
- A jeśli je stracę? – spytała przerażona.
- Kupię następne.
Spojrzała na niego zdziwiona. Ciekawe, jaka będzie zapłata? Kiedyś pewnie płaciła mu seksem za wszystkie przyjemności, które jej fundował. Teraz nie miała takiego zamiaru.
- Nie pamiętam żadnych zasad, więc od razu przegram.
- Spróbuj.
- Kostas, nie chcę tego robić – oświadczyła dobitnie.
- Dobrze.
Spojrzał na nią uważnie.
- Znajdziemy inny sposób, żeby ci przywrócić pamięć. Zatrzymaj kilka, w razie gdybyś chciała zagrać.
- Nie!
- W takim razie może napijemy się czegoś?
Pokiwała głową. Już się odwracał, by ją zaprosić do baru, gdy nagle poczuła na ramieniu czyjś dotyk.
- Scarlet?
Odwróciła się zdziwiona.
- Tak myślałem, że to ty.
Mężczyzna wpatrywał się w nią z uśmiechem. Był przystojny, mimo to w jego śnieżnobiałym uśmiechu czaiło się coś fałszywego. Oczy także pozostawały zimne.
- Zaprosiłaś go tutaj? – spytał rozzłoszczony Kostas wprost do ucha Scarlet.
- Ja? Ja go nawet nie znam. O co… - urwała, widząc jego wyraz twarzy.
- Nie sądzę, żeby Travis się ucieszył z twojej amnezji – roześmiał się Kostas.
- Kto to?
- Travis – odpowiedział prosto, patrząc na nią w sposób jasno wskazujący, że powinna go pamiętać.
Rozłożyła ręce, wpatrując się w niego wyczekująco.
- Twój kochanek. Człowiek, którego wyrzuciłem z naszego łóżka trzy lata temu. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|