|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jullye Prokonsul
Dołączył: 06 Gru 2007 Posty: 3407 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Miami Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:17:02 22-09-10 Temat postu: |
|
|
ŚWIETNY ODCINEK !
Scena z Camilą , Davidem i Angelą nie do opisania w słowach Angela robi się zazdrosna na widok Camili i nawet sam David to zauważył! Teraz już mu pewnie coś chodzi po głowie ale Camila to wredna małpa chociaż głupia nie jest bo zobaczyła w oczach Angeli zainteresowanie jej facetem i zaczęła działać te teksty o zakochanych i w ogóle pożegnalny pocałunek zrobiło to ogromne wrażenie na Angeli a ona przyszła tylko żeby komisarz sprawdził coś o Felipe ale ten kretyn wszystko spieprzył i ją wyprowadził z równowagi
Nicolas i Gonzalo na przesłuchiwaniu bardzo ciekawa scena aczkolwiek Nicolas ostro drwi z gliny a ten powinien być odsunięty od tej sprawy bo tu chodzi o rodzinę ! Policjanci nie powinni zajmować się prywatnymi sprawami swojej rodziny i prowadzić odnośnie tego śledztwo.W ten sposób wkładają większe zaangażowanie i potrafią być na prawdę nieobliczalni. Nicolas na razie śmieje się im wszystkim prosto w twarz ale historyjka ,że to Carla sama przyszła do jego klubu w poszukiwaniu pracy wprost genialna! no przecież 18 lat już ma
Alberto jest ojcem Davida czy mnie oczy mylą ostro Estefania miała romans z Albertem sprzed lat a teraz synek będzie ścigał swojego własnego ojca! No proszę robi się na prawdę coraz to bardziej ciekawie !Może Estefania coś jeszcze czuje |
|
Powrót do góry |
|
|
Greg20 Mistrz
Dołączył: 07 Paź 2007 Posty: 10278 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 15:53:02 22-09-10 Temat postu: |
|
|
Alberto nie jest ojcem Davida Proszę czytać ze zrozumieniem Alberto i Estefania są rodzicami Jorge!
Ostatnio zmieniony przez Greg20 dnia 15:54:10 22-09-10, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Jullye Prokonsul
Dołączył: 06 Gru 2007 Posty: 3407 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Miami Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:18:45 22-09-10 Temat postu: |
|
|
Greg20 napisał: | Alberto nie jest ojcem Davida Proszę czytać ze zrozumieniem Alberto i Estefania są rodzicami Jorge! |
przeczytałam już to !!! aczkolwiek być może i będzie
wiem ,że rozmawiali o Jorge
Estefania jest starą Davida? no właśnie a miała romans z Albertem mogło mi się pochrzanić
Ostatnio zmieniony przez Jullye dnia 16:20:59 22-09-10, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Greg20 Mistrz
Dołączył: 07 Paź 2007 Posty: 10278 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 16:52:19 08-10-10 Temat postu: |
|
|
20 ODCINEK
Miami.
Roberto zaniemówił z wrażenia. Opuścił na chwilę trenujących i zaciągnął Angelę na drugi koniec sali tak jak ojciec robi to ze swoim niepokornym dzieckiem aby móc z nią swobodnie i dyskretnie porozmawiać.
- Czy ty siebie słyszysz? Wybacz to ci powiem, ale nie mam wyjścia. Zawsze byłaś lekko rąbnięta, ale teraz przechodzisz samą siebie! Co ty kombinujesz? Po co mam cię nauczyć walczyć i strzelać? – Roberto zadawał szereg błyskawicznych pytań, ale jego ton i zachowanie wcale nie zraziło dziewczyny.
- Skoro nie chcesz mi pomóc to poszukam sobie innego trenera. Nie jesteś jedyny na tym świecie. Myślałem jednak, że skoro jesteśmy rodziną to… – odparła Angela sprytnie udając zniechęcenie.
- Nie powiedziałem, że ci nie pomogę, ale musisz wyznać mi prawdę. Dlaczego chcesz to zrobić? Coś ci zagraża? Wiem jaką masz teraz trudną sytuację i chętnie ci pomogę, ale czy to konieczne?
- Konieczne… Chcesz znać prawdę to ci powiem… Wczoraj ktoś mnie napadł na ulicy i o mały włos nie zginęłam. Na szczęście pomógł mi komisarz Mendez, który był w pobliżu. Innym razem mogę nie mieć tyle szczęścia. Rozumiesz o co mi chodzi… Pragnę nauczyć się sztuki samoobrony i strzelania. To jest mi bardzo potrzebne do ochrony siebie i brata. Doceniam twoją troskę wujku, ale ty też nie jesteś wieczny… Pomóż mi.
- I dopiero teraz mi o tym mówisz? Całe szczęście, że ten chłopak ci pomógł. To porządny i uczciwy gliniarz…
- Nie rozmawiajmy o nim tylko o mojej prośbie. Jaka jest twoja odpowiedź?
- W porządku. Będziesz moją wyjątkową uczennicą i postaram się nauczyć cię wszystkiego co najlepsze. O ile będzie pojętną uczennicą…
- Tak będzie wujku. Będziemy w kontakcie.
- Już idziesz?
- Tak. Muszę odwiedzić Jorge Mandelę. Jest w szpitalu. Ktoś go napadł. Jak widzisz każdego z nas ciągle spotykają jakieś nieszczęścia.
- Uważaj na siebie! Ja zadzwonię do Mendeza i spytam się go co nowego w śledztwie.
- Dobrze, ale nie mów mu o naszej umowie.
- Dlaczego? Nie ufasz mu?
- Po prostu to nasza rodzinna tajemnica, ok? Nic mu nie mów. Zresztą co go to obchodzi. Niech zajmie się śledztwem, bo coś mu to nie bardzo wychodzi. Do zobaczenia wujku – powiedziała na koniec Angela.
- O co jej chodzi? Pewnie David Mendez poczuł już na sobie jej paskudny charakter… To jakaś grubsza sprawa z tą nauką samoobrony. Za dobrze ją znam i wiem, że nie chodzi tylko o to co zdarzyło się jej wczoraj. Będę miał na nią oko. Moja pomoc faktycznie przyda jej się na przyszłość, ale oby nie chciała zrobić jakiegoś głupstwa – zastanawiał się Roberto…
Na drugi dzień.
Rezydencja Mendezów.
David cały poprzedni dzień spędził w pracy. Najpierw rozmawiał ze szczęśliwie uratowaną Carlą, którą bardzo lubił i traktował jak siostrę której nigdy nie miał, później naradził się z Gonzalem w sprawie zatrzymania Nicolasa, ale zmartwił się gdy przyjaciel opowiedział mu o braku dowodów w jego udziale w rzekomym porwaniu dziewczyny. Następnie znów wrócił do sprawy zabójstwa Mariano Salazara, ale również i tutaj wszystko szło opornie i w ślimaczym tempie. Kolejny dzień miał być lepszy. Mendez wstał wcześnie, bo oprócz kolejnych obowiązków w pracy zamierzał także porozmawiać z Camilą, której zachowanie poprzedniego dnia doprowadziło go do szału. Był niepocieszony, że Angela Salazar nakryła go z nią właśnie na komisariacie. Sam nie wiedział dlaczego czuł się winny, bo przecież nie powinien tłumaczyć się obcej osobie z tego, że ma dziewczynę, choć ona naprawdę niewiele dla niego znaczyła. Z drugiej jednak strony okłamał Angelę mówiąc, że jest samotny. I to nie dawało mu spokoju.
- Camila musi mnie wysłuchać. Mam dość jej numerów. Zerwę z nią raz na zawsze – pomyślał w duchu, ale nie sądził, że dopiero czekają na niego kolejne przykre niespodzianki
- Dokąd się tak śpieszysz? – zapytała go Estefania trzymając w ręku najświeższe wydanie jednej z gazet.
- Muszę porozmawiać z Camilą, a później jadę do pracy. Zjem coś po drodze. Naprawdę nie mam czasu.
- Będziesz musiał go dla mnie wygospodarować. Spójrz na to i wytłumaczyć mi się! Co to ma do diabła znaczyć?
Kobieta pokazała mu główny nagłówek na pierwszej stronie jednej największych informacyjnych dzienników w Miami. David z niechęcią spojrzał na to co pokazała mu matka, ale po chwili wydarł jej ją z ręki i zaczął czytać z prędkością błyskawicy.
- Kto zabił? Nikt nic nie wie… Co to ma do cholery znaczyć? – krzyknął rozwścieczony David.
- Mnie się pytasz? To ja żądam wyjaśnień od ciebie! – obruszyła się Estefania.
- Minęło już kilka dni od bestialskiego morderstwa znanego biznesmena Mariano Salazara. Do wyjaśnienia tej zbrodni delegowano komisarza Davida Mendeza i grupę jego najlepszych ludzi. Tymczasem policjanci nie mają żadnych dowodów, podejrzeń, nawet poszlak… Jednym słowem nie mają niczego, a odnalezienie mordercy lub morderców jest dla nich zadaniem ponad siły. Śledztwo utkwiło w martwym punkcie, a prowadzą je wcale nie najlepsi funkcjonariusze z wydziału, lecz grupa nierobów, którzy z profesjonalizmem w pracy nie mają wiele wspólnego. Media nie wiedzą nic na temat tej jakże głośnej sprawy, bo nie są dopuszczane do najbliższego otoczenia komisarza Mendeza. Chcemy być na bieżąco, ale skoro nawet policja nic nie wie to możemy jedynie bezradnie rozłożyć ręce. Zastanawia jednak sama osoba komisarza Mendeza. Jak dotąd znany był z długiej walki z handlarzami narkotyków. Tak bezpardonowej, że jedną z członkiń gangu była jego dziewczyna, która zginęła później w tragicznych okolicznościach. Jak widać zna od przestępczy świat od podszewki. Może aż za bardzo i dlatego się boi? Może dlatego nic nie wie? Może winny szuka winnego? Czy komisarz Mendez jest odpowiednią osoba do prowadzenia tak trudnej sprawy? Pytań jest wiele, ale odpowiedzi nie ma żadnej. Może najwyższy czas aby policja zaczęła na nie odpowiedź, bo na wyjaśnienie zbrodni i na poznanie prawdy czeka rodzina zmarłego, dziennikarze i opinia publiczna – David aż złapał się za głowę czytając te złośliwe i pozbawione sensu uwagi dziennikarza.
- I co ty na to synku? – Estefania spojrzała na niego wymownie.
- Co mam ci powiedzieć? Przecież chyba sama nie wierzysz w te bzdury! I jeszcze wypomnieli mi sprawę z Leticią! A co to ma do rzeczy! Poza tym ona nie była narkomanką!
- Była zwykłą szmatą, ale z kim się zadajesz takim się stajesz… Nic dziwnego, że te hieny poruszyły tę sprawę. Byłeś nieostrożny i nie uczysz się na swoich błędach! Ta kariera policjanta zniszczy cię! Zobaczysz!
- Nie obrażaj jej! Wiedz, że to ja ich zniszczę! Wytoczę proces o zniesławienie! To kalumnie bez podstaw! Skąd oni tyle wiedzą! Wyczuwam to jakiś przeciek. Dowiem się wszystkiego, bo przecież niektóre informacje znam tylko ja i grupa moich najbliższych współpracowników!
- Nie wygrasz z mediami…
- Wygram i nie zniechęcą mnie te teksty ani twoja pogardliwa opinia. Doprowadzę sprawę Mariano Salazara do końca choćbym miał nad nią pracować sto lat! Jeszcze się udławią tymi słowami!
David chciał podrzeć gazetę, ale po chwili rozmyślił się i zabrał ją ze sobą. Wybiegł w milczeniu zostawiając matkę samą.
- Dziennikarze to sępy… Mój biedny synek nie ma nawet pojęcia kto za tym stoi... Trochę za mocno go jednak objechali. I przez to ja również utracę swój wizerunek. Powiedz mi Boże czemu świat jest tak niesprawiedliwy? Przecież to twoje dzieło i wszyscy ludzie powinni być tak dobrze jak ja. Niestety dziś każdy każdego opluwa zamiast podać mu pomocną dłoń. Dziś pytam cię tylko o to jednym słowem: Dlaczego? – westchnęła Estefania z wielce zasmuconą miną…
Tymczasem…
Andres Delgado odwiedził Camilę aby zrelaksować się i odprężyć, bo ostatnie wiadomości nie były najlepszy. Mężczyzna wiedział o zatrzymaniu swojego przyjaciela i wspólnika Nicolasa i mimo zapewnień ludzi z „Dzikiej kotki”, że to błaha sprawa i szybko zostanie pomyślnie rozwiązana, to wolał on dmuchać na zimne i nie zbliżać się do tego miejsca przez jakiś czas. Kochanka opowiadała mu z rozbrajającą szczerością o wczorajszej sytuacji kiedy to uwodziła Davida na oczach jakiejś kobiety.
- To chyba była córka tego zabitego… Pamiętasz Andres? Widzieliśmy ją kiedyś w telewizji. Ale zrobiła minę na nasz widok. Nie mogła zrozumieć, że jestem narzeczoną takiego fantastycznego faceta jak David. Może nawet była zazdrosna? Pewnie nie ma chłopaka i nie rozumie co to prawdziwa miłość. Ach to było boskie. David nie potrafi oprzeć się mojemu urokowi – rozmarzyła się Camila.
- A co mnie to obchodzi? Zaprosiłaś mnie do siebie żeby mówić o tym idiocie? Nie udawaj, bo dobrze wiesz, że to ode mnie dostajesz to czego nie dostaniesz nigdy od niego, czyli prawdziwą męskość i seks – uśmiechnął się Andres.
- Możliwe, że nie jest on takim zwierzęciem w łóżku jak ty, ale jest przystojny i od dawna mam na niego ochotę. A mówią, że trzeba sobie podwyższać poprzeczkę i stawiać coraz większe cele. Ty jesteś dobry, nie przeczę, ale muszę go w końcu zdobyć. Jest dla mnie zbyt ważny. Dzięki niemu dostanę się do pieniędzy jego matki. To nie on jest moim problemem tylko ta stara zołza!
- Wychodzę stąd, bo mam dość gadki o tym skończonym kretynie!
- Zaczekaj i nie marudź! Nie powiedziałam, że dziś nie mam ochoty… na wiesz co – Camila szepnęła mu kilka słów do ucha po których Andresowi od razu polepszył się humor.
Kochankowie zaczęli się namiętnie całować i pewnie znów skończyliby w łóżku gdyby nie dzwonek do drzwi i głośne wołanie. Camila poznała, że to głos jego ukochanego. Nie miała wyjścia i musiała mu otworzyć.
- Do diabła! To David! Schowaj się w łazience! Szybko!
Rozbawiony Andres zrobił to co powiedziała Camila. Dziewczyna ubrała się i poprawiła włosy, a następnie otworzyła drzwi.
- Co tak długo? – spytał bez ogródek David.
- Byłam w łazience. Jak miło cię widzieć kochanie – odparła Camila próbując go pocałować, ale on odsunął się bez słowa.
- Musimy poważnie porozmawiać.
- Chyba nie jesteś obrażony, że wczoraj zapomnieliśmy się w pracy. Nasza miłość…
- Między nami nie ma żadnej miłości, a jeśli już to tylko z twojej strony, choć ja nazwałbym to inaczej. To jest obsesja. Ty masz na moim punkcie obsesję.
- Ależ co ty opowiadasz kochanie? Uspokój się. Ja cię kocham! Czego tu nie rozumiesz? Nie mogę bez ciebie żyć.
- Nadszedł odpowiedni moment aby skończyć ten niepoważny związek. Być może błędem z mojej strony było to, że dawałem ci nadzieję, ale teraz wiem, że nie mogę dłużej cię okłamywać. Jako facet i gliniarz muszę stanąć na wysokości zadania. To koniec Camilo. Proszę cię rozstańmy się po dobroci. Tak będzie najlepiej – powiedział David.
- Oj chyba ten wysoki cel jaki postawiła sobie Camila stał się dla niej niemożliwy do zrealizowania – pomyślał Andres obserwujący tą burzliwą dyskusję z łazienki…
Rezydencja rodziny Salazar.
Jose Luis opuścił kolejny dzień na swojej uczelni. Nie przejął się awanturą jaką urządziła mu Angela. Nie miał na nic ochoty. Najchętniej przeleżałby cały dzień na kanapie. Zamiast nauki ciągle miał w głowie Lorenę i narkotyki które kiedyś zażyli. Znów miał na nie ochotę. Niestety nie miał pieniędzy, bo siostra zablokowała mu konto, które założył mu ojciec.
- Nie mam na nic kasy… Pewnie się cieszysz tato. Zostawiłeś mnie samego i bez grosza, a na dodatek nie mogę liczyć na własną siostrę. Nie mam dziesięciu lat żeby blokować mi dostęp do konta. To moje życie i mogę robić co chcę. Dlaczego nikt tego nie rozumie? – pomyślał Jose Luis, po czym sprawdził ile pieniędzy ma jeszcze w swoim portfelu. Uznał, że starczy jeszcze na jeden wypad na miasto. Zamierzał wyjść, ale w drzwiach powitał go niespodziewany gość.
- Witaj Jose Luisie – powiedział na wstępie Alberto Mandela.
- Co pan tu robi?
- Wpadłem z wizytą. Jest twoja siostra?
- Nie ma jej.
- To nawet lepiej, bo przyszedłem pogadać właśnie z tobą.
- O czym może pan gadać z takim gówniarzem jak ja?
- Nie bardzo rozumiem dlaczego masz się za takiego. Jesteś już dorosły i to od dwóch lat…
- Dokładnie, ale wszyscy traktują mnie jak idiotę…
- Nie ja. Zawsze w ciebie wierzyłem i będę wierzył. Podobnie jak twój ojciec.
- Do czego pan zmierza? Nie mam nastroju na rozmowę. Mam wystarczająco problemów. Nie stać mnie nawet na dobry obiad, a jestem cholernie głodny.
- Mam dla ciebie idealną propozycję która zmieni twoją sytuację finansową.
- Pan mi w niczym nie może pomóc. Sam sobie poradzę.
- Nie odrzucaj mojej pomocy. Tu chodzi o dobry interes z korzyścią zarówno dla mnie jak i dla ciebie. Zarobisz tyle forsy, że do końca życia będziesz pławił się w luksusie. Co ty na to? – uśmiechnął się Alberto…
Szpital.
Z każdym kolejnym dniem stan Jorge poprawiał się, ale wciąż musiał on leżeć w łóżku. Chłopak całymi dniami myślał o zemście na swoich rodzicach i tylko to powodowało, że chciał jak najszybciej wyzdrowieć, przejść rekonwalescencję i stanąć w końcu na nogi. Nic innego nie liczyło się dla niego do czasu gdy zauważył, że odwiedził go niespodziewany gość. Jej widok od razu wprawił go w znakomity nastrój i wywołał uśmiech na jego twarzy.
- Angela… Co ty tu robisz? – powiedział Jorge i chciał nawet podnieść się z łóżka, ale wciąż było to dla niego bardzo trudne zadanie.
- Nie wysilaj się i leż spokojnie. Dowiedziałam się co ci się stało. To takie przykre. Wybacz mi, że dopiero teraz przyjechałam cię odwiedzić. Sama też miałam swoje problemy – odparła dziewczyna.
- Daj spokój. Ty przeżywasz teraz trudne chwile, a ja nie jestem dla ciebie nikim ważny. Mimo to doceniam to, że wpadłaś. Być może za kilka tygodni znów będę chodził i wrócę do firmy.
- Mam taką nadzieję. Jesteś fajnym facetem, ale nie wiem co mam myśleć o twoim ojcu…
- A co z nim?
- Ogłosił, że przejmuję firmę po ojcu. Ma odpowiednie dokumenty podpisane przez mojego ojca i postępuje jak najbardziej legalnie, ale ja mu nie ufam…
- A to przeklęty drań! Już wciela swój perfidny plan w życie – zacisnął zęby Jorge.
- Wiesz coś może o jego planach? Nie chcę nikogo oskarżać, ale to mi się nie podoba…
- Podejdź tu Angelo. Chcę ci coś powiedzieć. To bardzo ważne.
Dziewczyna podeszła do jego łóżka, a on wziął głęboki oddech i w końcu uznał, że najwyższy czas powiedzieć jej o jakże nurtującej go sprawie.
- Chyba wiem kto stoi za zabójstwem twojego ojca – wypalił w końcu Jorge... |
|
Powrót do góry |
|
|
enemiga Cool
Dołączył: 30 Gru 2009 Posty: 577 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:00:58 08-10-10 Temat postu: |
|
|
Enemiga już czyta i się zaczytuje w „Prawie córki”. Nie mogłabym przegapić numeru jeden z rankingu z września. :> Także wkrótce proszę się spodziewać obszernego komentarza. Oj, panie Grzegorzu, obawiam się, że będzie Pan miał kolejnego stałego czytelnika.
Pozdrawiam. |
|
Powrót do góry |
|
|
Val Idol
Dołączył: 14 Maj 2008 Posty: 1852 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 21:21:11 08-10-10 Temat postu: |
|
|
Angela chyba jest taka szalona po wujku, bo po ojcu z pewnością nie, poobrzucali się obelgami i jakoś doszli do porozumienia. David nakrywa Camilę i Andresa, szkoda, że kochanek chowa się przed narzeczonym, bo mogłoby być interesująco. Estefania ma niezwykle podły charakterek, gdy ktoś leży, ta zamiast go podnieść, to powoduje kolejny upadek, nawet swojemu synowi dokopała, z resztą robi to ciągle. Tymczasem Alberto zaczyna działać i wkrótce dzięki pustemu Jose Luisowi, stanie się sternikiem wielkiego okrętu.
Ostatnia scena ruszyła nam akcję w jak najlepszym kierunku. Jorge to interesująca postać, bo kto by pomyślał, że ten niewinny nieudacznik, który tylko dogryza Albertowi, stanie się teraz jego najgorszym wrogiem, ogłaszającym wszem i wobec swoje bardzo ostre spekulacje.
Oprocz tego jak potoczą się losy Angeli i Davida, zastanawia mnie kto w całej tej historii będzie wiódł prym wśród ciemnych charakterów - Estefania czy Alberto.
Dziś poziom był, ale najciekawiej nie było. To mankament długich dzieł, jednak taka już ich natura.
Pozdrawiam serdecznie, do następnego, zapewne emocjonującego, razu
Ostatnio zmieniony przez Val dnia 21:30:09 08-10-10, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
enemiga Cool
Dołączył: 30 Gru 2009 Posty: 577 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:56:20 12-10-10 Temat postu: |
|
|
Witam Panie Grzegorzu, nadrobiłam pierwsze trzy odcinki i zacznę od tego, że powiem, że odwalił Pan kawał dobrej i solidnej roboty. Na tym forum pewnie jest jeszcze wiele wartościowych dzieł, które wręcz należałoby przeczytać, tyle że czasami nie ma się o ich istnieniu bladego pojęcia. Wiele bym straciła, gdybym nie zajrzała do 'Prawa córki'. Właściwie to przez pryzmat tych trzech odcinków nie widzę jeszcze odzwierciedlenia tytułu w treści, ale wszystko pewnie przede mną. W końcu to będzie tasiemiec, prawda? W każdym razie zyskał Pan sobie nowego czytelnika w mojej postaci i coś czuję, że do końca tygodnia wszystko nadrobię i już będę na bieżąco z odcinkami.
Bardzo podoba mi się Pana swobodny, a jednocześnie czytelny język, jakim się Pan posługuje. Ciekawy styl. Myślę, że wiele mogłabym się od Pana nauczyć. Całość jest bardzo przejrzysta, co sprawia, że szybko i miło się czyta.
O ile dobrze wyczytałam, Angela i David to główni bohaterowie tegoż opowiadania. Oboje mają zarysowane ciekawe historie życiowe.
Angela – matka zmarła trzy lata temu, na ojca właściwie nie ma co liczyć, bo ten zatraca się w alkoholu i hazardzie, z czego korzysta jego wspólnik Alberto, coś mi się jednak wydaje, że za tym stoi coś więcej niż tylko zwykła chęć zniszczenia Mariano, bo zwykle jest jakaś przyczyna. Brat, Jose Luiz, na razie niewiele o nim wiemy, ale wydaje się, że może sporo namieszać, również nie podoba mu się zachowanie ojca. No i przyjaciółka Viviana, mam nadzieję, że szczerze oddana Angeli, bo w całości trudno doszukać się prawdziwej przyjaźni.
David – odważny, żyje według własnych przekonań i wartości, nie zważając na to co mówią i chcą inni, postawa godna pochwały, oby tak pozostało. Dorwał Camucho i pokazał, co potrafi. Nawet ma szansę na awans i to nie byle jaki. Matka Davida, Estefania, kobieta z klasą i prestiżem, jednak nieco naiwna, gdyż daje się nabrać na gierki Camili, która tylko czyha na Davida udając kochającą i troskliwą będąc tak naprawdę harpią. Sam David nie za bardzo wierzy w miłość, gdyż za bardzo jest pochłonięty pracą, choć nie wydaje mu się to czymś strasznym, przeciwnie, jest oddany pracy, lubi ją i dąży do samorozwoju.
Spotkanie Angeli i Davida. Miłości od pierwszego wejrzenia nie było, ale kto wie, co będzie dalej. Pewnie jeszcze nie jedno spotkanie przed nimi.
Trzy pierwsze odcinki za mną, wieczorem biorę się za kolejne trzy. Wrażenia jak najbardziej pozytywne i czytanie „Prawa córki” to prawdziwa przyjemność. Już mniej więcej kojarzę wszystkie postacie. Akcja ładnie się rozwija, więc będzie ciekawie.
Wkrótce podzielę się kolejnymi odczuciami, jak tylko doczytam kolejne odcinki.
Pozdrawiam cieplutko, Monia. |
|
Powrót do góry |
|
|
enemiga Cool
Dołączył: 30 Gru 2009 Posty: 577 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:38:05 13-10-10 Temat postu: |
|
|
Wiem, że miałam być dzisiaj po przeczytaniu całych 10 odcinków, ale zdążyłam dojechać tylko do 7., bo one są dość pokaźnej długości mimo że bardzo przyjemnie się je czyta. Ale do wieczora spokojnie nadrobię dalej i wydrukuję sobie kolejne. Cóż tu dużo mówić, wciągnął mnie Pan w swoje dzieło i nie ma już innego wyjścia, jak tylko się zaczytywać i zaczytywać. Jak dojedziemy gdzieś do 50. odcinka to proszę mi przypomnieć, żebym napisała, czy schemat typowego tasiemca się zrealizował. Mam nadzieję, że tak nie będzie, bo zwykle bywa tak, że początki są okej, ostatnie odcinki także, natomiast środek pozostawia wiele do życzenia i właśnie na ten aspekt będę zwracać najwięcej uwagi. Oczywiście, że początek i zakończenie muszą być świetne, ale to nie znaczy, że można sobie odpuścić środek. Zobaczymy jak to będzie z Panem. Na razie jest nawet więcej niż dobrze. Ja tu robię tylko jako czytelnik, więc w sumie nie powinnam się wtrącać, ale dodałabym nieco pikanterii. Niby są ostrzejsze sceny, wymiany zdań, ale jednak czegoś jeszcze brakuje. Być może odnajdę to w kolejnych odcinkach, jeszcze mam 13 do nadrobienia, więc pewnie wszystko przede mną.
Teraz przejdę do rzeczy, bo wiele się wydarzyło. Ja zwykle komentuję (przynajmniej wtedy, gdy nadrabiam) z perspektywy bohaterów niż dogłębnej analizy akcji, na to przyjdzie czas później.
Zacznę od Estefanii, a to głównie za sprawą retrospekcji, jaką to nam przedstawiłeś w 7. odcinku. To ona zabiła swego męża i jestem wręcz pewna, że pewnego dnia prawda wyjdzie na jaw i nie chciałabym być w jej skórze, kiedy David dowie się o sprawkach z przeszłości matki. David awansował. Świetnie przedstawiona scena awansowania. Chodzi mi głównie o to, że zwykle bywa tak, że jedni się cieszą ze szczęścia innych, a inni tylko zazdroszczą i podstawiają nogę. Zupełne odzwierciedlenie rzeczywistości. Brawo! Scenek erotycznych również nie zabrakło. Chociażby postać Carli, która zmuszona do tańca na rurze pewnie zrobi karierę jako prostytutka w klubie. A wszystko, by ratować rodzinę. Cóż za podli ludzie ją tak urządzili. Mariano chyba wraca do siebie. Wygłosił doskonałe i profesjonalne oświadczenie dla prasy. Widać, zna się na rzeczy. Jednak wróg czyha na najmniejszy błąd wspólnika. Urządzenie samochodu i plakat z groźbą to chyba dopiero początek. Może Roberto coś zdziała. Camila się dzisiaj udała. Obraża ją czysta prawda. Jak można ją inaczej nazwać jak nie „dzi**a”? I choć Andres nie jest jakimś chodzącym wzorem, to miał rację. Camila udaje głupią i zakochaną w Davidzie. Oby ten nie wpadł w jej szpony.
Jorge ugania się za Angelą, czy to szczere uczucie?, ta jednak niezbyt zwraca na niego uwagę, a Viviana to ma ostatnio szczęście do znajdowania przyjaciółki w dwuznacznych sytuacjach, bo najpierw scena z Davidem, a potem z Jorge.
Wielki plus za retrospekcje, bo to coś trudnego, wiem coś o tym. Trochę dużo postaci, no ale jak ma być ponad 100 odcinków to ktoś musi grać. Większość już znam, co do niektórych jeszcze miałam małe wątpliwości, które szybko rozwikłałam jak tylko powróciłam stronę wcześniej.
Na teraz to tyle. Jak nadrobię dalej, oczywiście wrzucę opinię. Jak na razie, enemiga jest zadowolona.
Pozdrawiam cieplutko, Monika. |
|
Powrót do góry |
|
|
enemiga Cool
Dołączył: 30 Gru 2009 Posty: 577 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
|
Powrót do góry |
|
|
enemiga Cool
Dołączył: 30 Gru 2009 Posty: 577 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:13:39 13-10-10 Temat postu: |
|
|
Nadrobiłam właśnie odcinki 8-10. Także jestem już w połowie. I dobrze Pan mówił, że trzy odcinki będą naprawdę interesujące i kluczowe. Alberto odsłonił swoją maskę i pokazał prawdziwą twarz. Można by rzec – udało mu się, ale przecież nie ma zbrodni doskonałej (podobno), więc co dalej... Mariano przed śmiercią nie podpisał żadnego dokumentu, więc do czego teraz się posunie, by zająć fotel prezesa? No i zaczynam rozumieć tytuł opowiadania, już domyślam się, o co będzie tutaj chodzić. No teraz to już mnie Pan całkowicie przekonał do swojego dzieła i dzisiaj drukuję sobie kolejne pięć. Wciąga Pan, oj wciąga.
Estefania, oh, jaka ona pobożna, trochę podobna do Hortensii z Czarta, prawda? Anioł przed figurą, a diabeł pod skórą. David chce drążyć tajemnicę zamordowania jego ojca. Ciekawe dlaczego Esteban tak nagle odsunął tą sprawę. Oj, podejrzane. Camila nic nie zdziałała prośbą, więc postanowiła spróbować innych metod, czyli skusić Davida swoim pięknym ciałkiem. Dobra metoda, ale raczej na kilka chwil niż na całe życie. Angela wciąż niepokoi się o ojca, tym bardziej po tym, co powiedziała jej Viviana. Oj, ciężko będzie się pogodzić z myślą, że nigdy nie ujrzy już Mariana. Carli się udało tym razem, jednak jeśli czegoś szybko nie wymyśli to będzie miała niezłe kłopoty. Oj, niezłe. No i Luciana, która dołączy do zespołu Davida. Jak potoczy im się współpraca? Zobaczymy. I plus dla Roberta za inteligencję.
Pochwalę jeszcze za interesujące zakończenia. Mistrzostwo! Ciekawe, kim jest osoba, która obserwowała Alberta i Mariana?
Jak przeczytam dalej, to znów wstawię jakiś komentarz.
Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony przez enemiga dnia 16:15:10 13-10-10, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
enemiga Cool
Dołączył: 30 Gru 2009 Posty: 577 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:55:34 14-10-10 Temat postu: |
|
|
Nadrobiłam odcinki 11-13. No, panie Grzegorzu, wciągnęłam się na całego w Pana opowiadanie. Naprawdę, bardzo przyjemnie się czyta i wyciąga wnioski.
Śmierć Mariana spowodowała mieszane reakcje. Jednych ucieszyła (przede wszystkim Alberta), ale większość jednak zabolała i wywołała ogromny smutek i żal. Angela i Jose Luis zostali bez rodziców i teraz zacznie się wojna z Albertem o władzę w firmie. David zajął się sprawą morderstwa ojca Angeli, pewnie wróciły także wspomnienia z morderstwem jego ojca, a to, że ta zagadka nie została wyjaśniona jeszcze bardziej motywuje go do rozwiązania sprawy Mariana.
Estefania nie jest głupia i przejrzała zamiary Camili, jednak postanawia być bardziej sprytna i chyba nawet ma jakieś plany.
Samantha nie pokoi się, że Carla może wygryźć ją jako dziwkę Nicolasa. Ten zmusił Carlę do telefonu do Nicolasa, ze niby wszystko jest okej, ale Nico jej niezbyt uwierzył. Pewnie zacznie poszukiwania. Roberto myślę, że domyśla się kto stoi za morderstwem jego brata. Zobaczymy, czy się nie mylę.
Dzisiaj jeszcze z 2-3 odcinki nadrobię i napiszę kolejny komentarz.
A tymczasem pozdrawiam. |
|
Powrót do góry |
|
|
Jullye Prokonsul
Dołączył: 06 Gru 2007 Posty: 3407 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Miami Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:25:43 14-10-10 Temat postu: |
|
|
Bardzo dobry odcinek!! Angela chce się nauczyć bronić i dobrze bo umiesz liczyć to licz na siebie nikt za nią tego nie zrobi i nikt jej nie pomoże chociaż tylko psute słowa otrzymuje! nikt nikt nikt !
co do Mendeza :O to troche zachowuje się jak opętany:O jedna gazeta i już taki wkurw a nie musze chyba już mówić ,że miał dziewczyne gangsterke to ohydna plama dla policji bardzo ale to bardzo!
dobrze ,że Angela poszła do Jorge do szpitala ona jest dobrą dziewczyną ! i najchętniej to by każdemu pomagała
Alberto rzuca Jose Luisowi możliwość współpracy i zarobienia ogromnej dawki pieniędzy! a temu kasa potrzebna tylko na dragi więc zrobi wszystko o co ten starzec go poprosi! debil skończony bo nie wie z kim wchodzi w interes. Z Alberto interesów się nie prowadzi! bo wszystko co związane z Alberto pachnie żywym mięsem i ciepłą krwią zobaczymy jak dalej się ten wątek potoczy. Siostra zablokowała mu konto i nie ma pieniędzy na prochy to by mógł pomyśleć o jakiejś terapi a nie o możliwości zdobycia siana na prochy
Ostatnio zmieniony przez Jullye dnia 13:28:36 14-10-10, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
enemiga Cool
Dołączył: 30 Gru 2009 Posty: 577 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:26:10 15-10-10 Temat postu: |
|
|
Witam panie Grzegorzu,
Odcinki 14-16 nadrobione i powiem panu, że robi się coraz ciekawiej. Otwiera pan coraz to nowsze i ciekawsze wątki, a jest ich tyle, że się pogubić można.
Nowa postać, Felipe, dosyć zagadkowa mimo że nawet sporo się o niej już dowiedzieliśmy, to były Angeli, który wywinął jej kiedyś niezły numer, teraz knuje z Loreną. A ta Lorena? Kolejna zołza, podobna do Camili... A Jose Luis tak ślepo jej wierzy. Gdzie on ma oczy? Takie rzeczy się przecież dostrzega!
Sprawa dochodzenia Davida ruszyła pełną parą, Angela przesłuchana, listy potencjalnych morderców się pojawiają, ale rozwiązania wciąż nie widać na horyzoncie... David wybawił także Angelę z opresji, „Anioł Stróż” hehe
Samantha nie da sobie w kaszę dmuchać i nie pozwoli sobie odebrać tytułu ulubionej dziwki Nicolasa, nawet da w mordę Carli, jeśli będzie trzeba i tak się właśnie stało. Słowa Nicolasa „To porządny burdel” przypomniały mi słowa Messiny z „Ojca Coraje”. Świetny tekst.
Najbardziej dzisiaj zaintrygowała mnie postać Estefanii. Ciekawa villana. Diabeł w owczej skórze. A dzisiejsze spotkanie z Albertem daje sporo do myślenia. Alberto czuje, że ze strony Roberta mogą spotkać go małe nieprzyjemności i oby się nie mylił Nasłał jeszcze zbirów na własnego syna... Co za człowiek!
Świetne odcinki i dzisiaj nadrobię do końca i będę na bieżąco.
Szybko poszło.
Pozdrawiam cieplutko, Monika. |
|
Powrót do góry |
|
|
enemiga Cool
Dołączył: 30 Gru 2009 Posty: 577 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 8:41:44 17-10-10 Temat postu: |
|
|
Witam panie Grzegorzu.
Już nadrobiłam pozostałe mi 4 odcinki, tzn. 17-20. i już jestem na bieżąco. Nie sądziłam, że pójdzie mi aż tak szybko, ale cieszę się, że skusiłam na „Prawo córki”, bo bardzo mi przypadła do gustu i na pewno zostanę, by obserwować losy naszych bohaterów.
Bardzo ciekawe odcinki. Szczególnie podobała mi się rozmowa Davida i Alberta z 17 odcinka. Majstersztyk po prostu! Świetnie, panie Grzegorzu. Lepiej się już nie dało.
A teraz do rzeczy. Zacznę od Angeli, którą wreszcie lepiej poznajemy. To zawzięta i inteligentna kobieta, nie da sobie w kaszę dmuchać. Ledwo ujrzała Camilę, a już wiedziała jaka ona jest. Zna się na ludziach. Dobrze, że David postanowił zakończyć sprawę z tą dziewuchą. Alberto przejmuje interesy i planuje zakup 15% udziałów Jose Luisa, żeby więc większość udziałów i samodzielnie podejmować decyzje. Angela staje mu na przeszkodzie i oby jej się powiodło, bo po roku to ta firma całkiem rozkradziona będzie. Angela chce także, by Roberto nauczył ją samoobrony. A pewnie, czemu nie? Po ostatnim przedstawieniu z Felipe lepiej dmuchać na zimne. Esteban jest jakiś dziwny... Ja nie wiem. To chyba dobrze, że David podejrzewa niemal każdego o zabójstwo Mariana, nawet Alberta, więc o co mu chodzi. Oj, nie podoba mi się ten cały Esteban. I jeszcze ten artykuł w gazecie... Przecieki. Ta! Estefania, nasza ulubiona dewotka, okazuje się matką syna Alberta. Matko, jaka z niej hipokrytka... A Jorge nie jest taki głupi, na jakiego wygląda i coś chyba wie. Zaczął mówić, gdy odwiedziła go Angela. Ciekawe, ciekawe. Carla uwolniona, ale Nicolasowi chyba wszystko ujdzie płazem, bo nie ma żadnych dowodów. Na tym świecie to chyba sprawiedliwości się nigdy nie doczekamy. Choć kto wie.
No, panie Grzegorzu, przyzwyczaił mnie pan do tylu odcinków naraz, to będzie trzeba się wziąć do roboty i pisać, pisać i jeszcze raz pisać. Czekam na kolejne odcinki.
Pozdrawiam. |
|
Powrót do góry |
|
|
Greg20 Mistrz
Dołączył: 07 Paź 2007 Posty: 10278 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 9:53:39 17-10-10 Temat postu: |
|
|
Bardzo dziękuję pani Moniko za te wszystkie komentarze Bardzo szybko nadrobiła pani "Prawo córki" i postaram się nie zawieść dodając teraz newiki jak najszybciej w miarę moich skromnych możliwości |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|