Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Prometeme - Odcinek 33 (28.06.15)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17 ... 23, 24, 25  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BlueSky
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 06 Lut 2011
Posty: 4940
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:27:56 20-03-15    Temat postu:

~ Odcinek 15 ~

…Quiero ser tuyo enterito pero tengo miedio,
prometeme que no me vas a dejar sin tu amor…




W ciągu dwudziestu trzech lat Florencia podjęła więcej błędnych decyzji niż przewiduje norma. Z powodu impulsywnej natury i braku zdrowego rozsądku znalazła się w niejednej trudnej sytuacji. Tym razem przeszła samą siebie.
Pamiętaj! Następnym razem, gdy wpadniesz na genialny pomysł aby zarobić trochę pieniędzy i udawać czyjąś narzeczoną – daruj sobie.
- Jesteśmy na miejscu – powiedział Mauricio.
Jasnowłosa wyjrzała przez okno czarnego Ferrari. Rezydencja Ramirezów była położona w jednej z najstarszych dzielnic Meksyku. Widok kamiennych lwów, strzegących wejścia napawał ją strachem.
- To tutaj mamy zamieszkać?
- Tak. Nie podoba ci się? – spytał, próbując przybrać wesoły ton.
- Myślałam, że przeniosę się do twojego mieszkania.
- Ojciec chciał żebyśmy zamieszkali razem z nim. Przyjeżdża dopiero za tydzień, więc trochę pomieszkamy tu sami – odparł, próbując zachować spokój.
Florencia otworzyła usta aby coś powiedzieć, ale zaraz je zamknęła, ponieważ zobaczyła wyraz jego twarzy.
- Gotowa?
- Chyba tak.
- To idziemy.
Mauricio pomyślał, iż widok rodzinnego domu i tym razem nie sprawił mu żadnej przyjemności. Starał się żyć teraźniejszością, ale nie potrafił się pozbyć ciężaru przeszłości. A udawane narzeczeństwo było tylko kolejną drogą ucieczki.
***

Mariposa usiadła przy stoliku, w ogródku, ulubionej kawiarni jej siostry. Z trudem powstrzymywała narastające zniecierpliwienie. Isabella i Paola pogrążyły się w ożywionej rozmowie, gdy wszystkie trzy czekały na Marianę. Dziewczyna się spóźniała, a ona nie lubiła bezczynnego czekania.
- Jose Ignacio to jest ten – powiedziała Isabella, zakładając kosmyk włosów za ucho.
- Opamiętaj się – odparła Paola i przewróciła oczami. – Nigdy nie byłaś romantyczką.
Mariposa spojrzała na siostrę ze zdumieniem.
- Niemożliwe żebyś się zakochała – ciągnęła dalej jasnowłosa. – To tylko zauroczenie, ale nie miłość.
- Chyba się zakochałam – odparła Isabella.
- Jesteś pewna? – spytała cicho Mariposa.
Ciemnowłosa potrzebowała chwili oddechu aby uporządkować myśli i znaleźć odpowiednie słowa.
- Nie. Ale nie obchodzi mnie gdzie z nim będę. Ważne żeby on był ze mną. Może to być Grecja, Włochy, Ameryka lub każde inne miejsce na świecie.
- Z odpowiednią osobą każde miejsce jest wyjątkowe – powiedział Jose Ignacio, podchodząc do stolika i zerkając na Mariposę.
- To prawda – odparła Paola.
- Kochanie, a co tu robisz? – spytała Isabella, podchodząc i całując go delikatnie w usta.
Mariposa poczuła coś dziwnego. W głębi duszy wiedziała, że to zazdrość, ale nie chciała w to uwierzyć, a tym bardziej przyznać się do tego.


Ostatnio zmieniony przez BlueSky dnia 20:31:59 20-03-15, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
brodzia
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 21 Wrz 2014
Posty: 13166
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:19:53 20-03-15    Temat postu:

O nieeee JI igra z losem!! biedna maripose mam nadzieje, ze ona nie da mu sie tak łatwo złapać i beda wypływać od niej jakies twarde decyzje względem niego
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlueSky
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 06 Lut 2011
Posty: 4940
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:37:21 20-03-15    Temat postu:

A czemu uważasz, że Jose Ignacio igra z losem?

Ostatnio zmieniony przez BlueSky dnia 23:37:55 20-03-15, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
brodzia
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 21 Wrz 2014
Posty: 13166
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:42:52 20-03-15    Temat postu:

Najpierw całuje jedna, potem odpowiada troche dwuznacznie do drugiej, z ktora ma sie ożenić, nie widać by planował sie z tego wykręcić, tutaj jeszcze maripose.. Zeby tylko sie nie przejechał na swoim dużym ego
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlueSky
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 06 Lut 2011
Posty: 4940
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:56:08 20-03-15    Temat postu:

Mogę Cię zapewnić, iż Mariposa będzie stawiać opór

Trzeba pamiętać o tym, iż Jose Ignacio obiecał dziadkowi, że ożeni się z Isabellą - będzie musiał dokonać wyboru między obowiązkiem, a miłością.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlueSky
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 06 Lut 2011
Posty: 4940
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:02:39 22-03-15    Temat postu:

~ Odcinek 16 ~

…Promise you`ll hold me, touch me,
love me… way past forever…




Ciemnowłosa kobieta patrzyła na śliczną buzię swojego siostrzeńca, który bawił się na dywanie.
- Stało się – powiedział Eduardo. – Od dziś jesteś pełnoprawnym opiekunem swojego siostrzeńca.
Siedziała nieruchomo w fotelu, patrząc na staromodne i puste łóżko swojej siostry. Większość kobiet, które znalazłby się na jej miejscu, rozpaczałaby, zalewała łzami i czuła strach. Ona zachowała jednak spokój, jakby dotyczyło to kogoś zupełnie innego. Śmierć młodszej siostry, a potem przyznanie opieki nad dzieckiem – oto, co ją spotkało!
- I nikt mi go nie odbierze?
Eduardo Martinez, który od zawsze był prawnikiem jej rodziny, pokiwał głową.
Wstała i poprawiła sukienkę od Chanel. W czarnym kolorze wyglądała koszmarnie. I tak też się czuła.
Śmierci jej siostry można było uniknąć. Gdyby przynajmniej chciała ją wysłuchać. Za wszystko odpowiedzialny był ojciec jej siostrzeńca.

Z zamyślenia wyrwał ją jakiś głos. Spojrzała przed siebie i zobaczyła, że w drzwiach stoi, jej starszy brat, Diego.
***

Mariposa spojrzała przez okno swojego gabinetu. Nad morzem, przy boku Jose Ignacia, czuła się dobrze. Czuła się wolna i bezpieczna. A teraz? Była cholernie zmęczona. I przerażona tym, iż czeka ją samotne zmaganie się z problemami. I, co gorsze, z własnymi uczuciami.
- Ktoś musi cię bardzo lubić – powiedziała Sofia, wnosząc do gabinetu wazon z kwiatami.
Nie była to banalna wiązanka z róż lecz naręcze storczyków w całej palecie intensywnych kolorów.
- Bądź skradłaś komuś serce – ciągnęła dalej.
Sofia, z którą zaprzyjaźniła się mimo dzielącej jej sporej różnicy wieku, czasami zastępowała jej matkę.
Gdy jej asystentka wyszła, Mariposa uśmiechnęła się. Tylko jedna osoba wiedziała, że storczyki to jej ukochane kwiaty.
Przekrzywiła głowę i spojrzała na mężczyznę, który leżał obok niej na brzuchu. Zajmował dwie trzecie łóżka. Po raz kolejny pomyślała, że nigdy nie widziała tak lazurowych oczu. Oczu, w których kobieta może zatonąć.
- To co byś chciał wiedzieć? – spytała.
Mężczyzna głośno wciągnął powietrze, skupiony na jej wargach.
- Jak smakują twoje usta już wiem. I zdecydowanie wolę czereśnie – powiedział uśmiechając się. – To jakie są twoje ulubione kwiaty? Zdradzisz mi to w końcu.
Kiedy dostrzegła w jego oczach zainteresowanie, z przerażeniem poczuła, że robi się jej gorąco.
- Storczyki, ale nikomu o tym nie mówiłam – urwała zmieszana.

Z zamyślenia wyrwał ją dźwięk telefonu. Odebrała i gdy Jose Ignacio się odezwał, powiedziała:
- Kwiaty są przepiękne. Dziękuje. Nie sądziłam, że będziesz pamiętał.
- Nie da się zapomnieć chwil spędzonych z tobą. Smaku twoich ust. Tego jak mnie dotykałaś. I jak się poruszałaś.
Zabrakło jej tchu. Wspomnienia ogarnęły ją z nową siłą.
- Przestań, proszę – jęknęła.
Jose Ignacio pomyślał, że żaden pocałunek przedtem ani potem nie doprowadził go do tak kompletnego zatracenia. Zastanawiał się czy jego Munequita też pamięta, jak zachłannie całowali się aż do utraty tchu? Jakieś dziwne przeczucie podpowiadało mu, że pamięta.
- Ale to prawda.
Nagle przypomniała sobie o słowach Isabelli. Przywołała się do porządku i postanowiła, że będzie unikać spotkań z Jose Ignaciem, które stawały się dla niej torturą.
- Pozwoliliśmy sobie na chwilę zapomnienia, ale to już przeszłość. Musimy o tym zapomnieć – powiedziała i rozłączyła się.
Nie mogła mieć jednak nadziei na coś więcej niż krótki romans, który ich połączył. Przecież, za osiem tygodni, Jose Ignacio żeni się z jej siostrą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stokrotka*
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 17542
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:07:48 22-03-15    Temat postu:

Proszę odsunąć ten groch - komentuję
A poważniej - mam trochę mieszane uczucia, w zasadzie co do obydwojga. Posie z tego względu, że jednak powinna postawić nieprzekraczalną (do pewnego momentu) granicę między nimi, w końcu sama słyszała jakie relację już na ten moment są między nim a jej siostrą. Z jednej strony go do niej ciągnie i mam wrażenie, że świadomie pozwala samej sobie na trochę więcej swobody w relacjach z nim, a z drugiej jasno wie, że między nimi tak naprawdę nic nie może być, a jednak nie stara się być względem niego ostrzejsza, twardsza etc.
A JI jakby flirtuję z nimi dwiema, z przewagą dla Posie, ale jednak ona weszła w jego skórę zdecydowanie, jego myślenie jest inne niż wcześniej, ale nadal pozwala sobie na trochę więcej w przypadku swojej przyszłej żony zdecydowanie czekam na ciąg dalszy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlueSky
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 06 Lut 2011
Posty: 4940
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:20:55 22-03-15    Temat postu:

Stokrotka*... w sumie to ciszę się z tego, iż masz mieszane uczucia jeśli chodzi o Posie i o Jose Ignacia - po części chciałam uzyskać taki efekt i chyba go uzyskałam Chciałam ukazać, że oboje nie sądzili, iż się znowu spotkają, a tym bardziej w takich okolicznościach - ta sytuacja ich bardzo zaskoczyła, a nawet może przerosła i na chwilę obecną nie potrafią sobie z nią poradzić - chciałam aby oboje miotali się między tym, co dobre, a co złe vel zakazane

Ostatnio zmieniony przez BlueSky dnia 19:21:48 22-03-15, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stokrotka*
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 17542
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:39:07 22-03-15    Temat postu:

Cóż, jeżeli właśnie o to Ci chodziło, to uzyskałaś zamierzony efekt w zasadzie ich miotanie się jest dość prawidłową reakcją
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlueSky
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 06 Lut 2011
Posty: 4940
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:46:07 22-03-15    Temat postu:

I mogę Cię zapewnić, iż Posie będzie stawiać opór - a przynajmniej będzie próbować
I trzeba pamiętać o tym, iż oni oboje są siebie spragnieni

Chciałam jeszcze powiedzieć, że dodałam motyw przewodni Paoli i Jorge.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
brodzia
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 21 Wrz 2014
Posty: 13166
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:39:55 22-03-15    Temat postu:

Te milosci doprowadzają mnie do szału

Moja ofiara napisała juz wszystko, wiec cóż mi dodać pozostaje jak tylko.. GdIe sa granice ktore powinna stawiać mu maripose?! A on nie powinien ich przekraczać?!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlueSky
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 06 Lut 2011
Posty: 4940
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:27:03 22-03-15    Temat postu:

Mariposa będzie mu stawiać granice, a Jose Ignacio konsekwentnie będzie próbował je przekroczyć
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlueSky
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 06 Lut 2011
Posty: 4940
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:02:34 24-03-15    Temat postu:

~ Odcinek 17 ~

…Quiero ser tuyo enterito pero tengo miedio,
prometeme que no me vas a dejar sin tu amor…





Ciemnowłosy mężczyzna zamknął teczkę z dokumentami i odłożył ją na stolik. Wszystko układało się po jego myśli.
Wsunął się na fotel pasażera białego Audi A7 i z impetem zatrzasnął drzwi.
- Podpisała? – spytał Andres, wrzucając bieg.
- Tak.
Zawsze uważał się za dobrego negocjatora. I tym razem również pokonał swojego przeciwnika.
- Wzięła pieniądze?
- Oczywiście.
Andres, z niedowierzaniem, pokręcił głową.
- Nadal nie mogę uwierzyć, iż jakaś kobieta była zdolna sprzedać własną córkę. A co z tym facetem?
- Z jakim?
- Z tym, z którym widziałeś panią swego serca.
- Przeszkody są po to aby je eliminować – powiedział i roześmiał się gardłowo.
- Widzę, że jesteś przygotowany – odparł Andres, zręcznie zmieniając pas ruchu.

Z zamyślenia wyrwało go pukanie do drzwi.
***

Dziadek przygotował plan, który miał zapewnić jej trwałe i szczęśliwe małżeństwo. Od dziecka przekonywał ją, że związek zawarty w ten sposób będzie oparty na pełnym wzajemnym zaangażowaniu i przyniesie jej poczucie stabilności i bezpieczeństwa.
Ricardo był zrównoważony, rozsądny oraz z pewnością godny zaufania. Uznała, że ma wszelkie powody aby czuć się szczęśliwa.
Zawsze starała się postępować rozsądnie. Ale nagła śmierć dziadka pchnęła ją do wyjazdu nad morze. A tam poznała Jose Ignacia. I dla niego złamała kardynalną zasadę, jaką wyznawała – że w życiu należy najpierw kierować się rozumem, a potem sercem.
Ech, lepiej o tym nie myśleć.
- Dziadek chciał abyśmy przyśpieszyli ślub – powiedział Ricardo i wypił łyk soku pomarańczowego.
Poczuła nagły przypływ paniki. Patrzyła na niego, zastanawiając się, co ma powiedzieć.
- Przyśpieszyli ślub – powtórzyła. – Ale dlaczego? – spytała i splotła dłonie na kawiarnianym stoliku.
- Bardzo chce połączyć nasze rodziny. I nie może doczekać się wnuków.
Gdy nerwowo oblizała wargi, coś w nim drgnęło. Na moment spuścił wzrok na różową sukienkę, która odsłaniała jej zgrabne nogi.
- Z kolei mój wierzył w to, że z czasem małżeństwo z rozsądku może stać się prawdziwym – odparła i spróbowała się uśmiechnąć.
- Ale możesz być spokojna. Pobierzemy się dopiero za rok. Babcia przypomniała mu, jak ważne jest realizowanie planu. Na spokojnie. Krok po kroku.
Odruchowo chwycił ją za rękę i odniósł wrażenie, że dotyka ognia. Poczuł się zagubiony. Przytłoczony czymś, czego nie umiał nazwać.


Ostatnio zmieniony przez BlueSky dnia 23:06:44 24-03-15, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
brodzia
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 21 Wrz 2014
Posty: 13166
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:16:09 24-03-15    Temat postu:

O matko.. jeszcze dzieci to robi się coraz bardziej wkręcające! Mam nadzieję na jakieś zaskoczenie ze strony Maripose w relacji z Ricardo
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlueSky
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 06 Lut 2011
Posty: 4940
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:22:18 24-03-15    Temat postu:

Chciałabyś aby Mariposa zaczęła traktować Ricarda jak mężczyznę?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17 ... 23, 24, 25  Następny
Strona 16 z 25

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin