Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Przekleństwo czy błogosławieństwo? Rozdział 10
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
CzarnaLilia
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z chmurki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:10:16 02-02-12    Temat postu: Przekleństwo czy błogosławieństwo? Rozdział 10



Prolog

Mała czarnowłosa dziewczynka stała przy fontannie bawiąc się z koleżanką. Na ławce parę metrów dalej rodzice rozmawiali wesoło raz po raz sprawdzając czy ich pociechy czasem nie zniknęły. W oddali na wzgórzu pośród trawy siedziała na kocu dziewczyna. Była sama i przypatrywała się zabawą mniejszych dzieci. Raz po raz po jej policzku spływała samotna łza. Ona nie miała takiego dzieciństwa. Jej matka odeszła gdy miała 5 lat a jej ojciec zostawił je rok wcześniej wyjeżdżając do pracy. Co roku w dniu rocznicy śmierci swojej mamy przychodziła na to wzgórze gdzie jej rodzice się poznali a rok później tata oświadczył się mamie. Nikt oprócz tej dziewczyny nie widział postaci siedzącej obok niej.
- Słyszałam że twój tata znów się ożenił. Jaka jest ta kobieta?- szepnęła kobieta wpatrując się w córkę.
- Jest bardzo podobna do ciebie mamo. Macie takie same charaktery i nawet podobnie wyglądacie – odpowiedziała dziewczyna wpatrując się w dal.
- Och… mam nadzieję że będą razem szczęśliwi – westchnęła kobieta a potem nastała cisza.
- On chce mnie zabrać do ich nowego domu. Chce nas rozdzielić – szepnęła dziewczyna z wahaniem. Nie chciała żeby matka była smutna. A już tym bardziej zła.
- Kochanie nikt nas nie rozdzieli, ja zawsze będę przy tobie – odpowiedziała kobieta głaszcząc córkę po głowie.
- Naprawdę się nie gniewasz? – zapytała dziewczyna patrząc z niedowierzaniem na matkę.
- Elizabeth nie mam za co się gniewać. Zaczniesz nowe życie z dala od Nowego Yorku. Nikt nie będzie cię tam znał i nikt nie będzie wiedział kim tak naprawdę jesteś. Skończą się głupie docinki a ty wreszcie będziesz szczęśliwa. Zawsze chciała twojego dobra – odpowiedziała kobieta i zniknęła. Po prostu rozpłynęła się w powietrzu. Elizabeth westchnęła i wstała z trawy. W kieszeni zadzwoniła jej komórka. Wyciągnęła telefon i przystawiła go do ucha, naciskając zieloną słuchawkę.
- Kiedy wrócisz do domu Beth? – usłyszała pełen zatroskania głos swojej cioci.
- Właśnie wracam, mam kupić coś po drodze? – odpowiedziała Elizabeth mijając jedną z zakochanych par, całujących się przy drzewie.
- Nie trzeba, dzwonił twój ojciec. Wszystko jest już gotowe i czekają z Angel na twój przyjazd – oznajmiła ciotka.
- Jestem już spakowana więc możesz im powiedzieć żeby czekali na mnie na lotnisku jutro w południe – powiedziała Elizabeth i rozłączyła się. Uśmiechnęła się lekko, jutro o tej porze będzie już w innym miejscu zaczynając swoje życie od nowa…


Ostatnio zmieniony przez CzarnaLilia dnia 6:49:01 12-03-14, w całości zmieniany 10 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalka0125
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 25 Sie 2011
Posty: 6301
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:12:42 02-02-12    Temat postu:

wow nie powiem prolog bardzo ciekawy czekam na 1 odcinek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna.
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 10 Lis 2010
Posty: 19387
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Podkarpacie ;***
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:20:11 02-02-12    Temat postu:

Prolog bardzo mnie zaciekawił. Czekam na pierwszy odcinek i zapraszam do mnie "Maldita amor"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Contigo
Detonator
Detonator


Dołączył: 10 Paź 2011
Posty: 412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:49:43 02-02-12    Temat postu:

Intrygujący prolog, główna bohaterka zaczyna swoje życie w zasadzie od nowa, czeka ją więc z pewnością wiele całkiem nowych doświadczeń, być może miłość? Czekam na pierwszy odcinek z niecierpliwością i zapraszam do siebie na "Ustami otrzeć twoje łzy"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CamilaDarien
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 4094
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Cieszyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:59:28 02-02-12    Temat postu:

Prolog bardzo ciekawy, a już sam fakt, że głównymi bohaterami są levyrroni, z miejsca się zakochałam!
Czekam na pierwszy odcinek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CzarnaLilia
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z chmurki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:00:01 02-02-12    Temat postu:

Opis Postaci



Imię i Nazwisko: Elizabeth Johnson
Wiek: 17 lat
Wzrost: 175cm
Charakter: Odważna, Czasem złośliwa, Szczera do bólu
Hobby: Wylegiwanie się na plaży i plotkowanie o chłopakach z przyjaciółkami
Zawód: uczennica
Znak Zodiaku: Byk
Znaki szczególne: potrafi porozumiewać się z duchami( może też ich dotknąć i skopać im tyłek)
Życiowy cel: wykopać z tego świata tylu nieumarłych ilu się da




Imię i Nazwisko: Rafael Thomas Castillo de la Vega
Wiek: niezmiennie 19 lat od 1865 roku
Wzrost: 188cm
Charakter: pewny siebie, odważny, czasem wkurzający
Hobby: wkurzanie Elizabeth
Zawód: brak
Znak Zodiaku: Lew
Znaki szczególne: lubi straszyć Cath
Życiowy cel: Pomóc Elizabeth w wysyłaniu jego pobratymców na drugą stronę





Imię i Nazwisko: Matt Johnson
Wiek: 36 lat
Wzrost: 186cm
Charakter: Cierpliwy i przykładny mąż oraz ojciec
Hobby: Majsterkowanie oraz gotowanie
Zawód: Mechanik samochodowy
Znak Zodiaku: Byk
Znaki szczególne: Często jest uśmiechnięty
Życiowy cel: Pragnie ocieplić swoje stosunki z córką





Imię i Nazwisko: Angeline Carter - Johnson
Wiek: 35 lat
Wzrost: 172cm
Charakter: Pogodna, życzliwa, troskliwa matka
Hobby: Gotowanie i pisanie powieści
Zawód: Prezenterka telewizyjna
Znak Zodiaku: Koziorożec
Znaki szczególne: Można z nią gadać dosłownie o wszystkim, Zawsze potrafi pocieszyć oraz rozśmieszyć
Życiowy cel: Mieć szczęśliwą, zgraną rodzinę




Imię i Nazwisko: Cath Carter
Wiek: 15 lat
Wzrost: 165cm
Charakter:złośliwa, przebiegła, nieufna
Hobby: Latanie za chłopakami, Wkurzanie Elizabeth
Zawód: uczennica
Znak Zodiaku: Skorpion
Znaki szczególne:nienawidzi ciemności i pustych pomieszczeń
Życiowy cel:zdać na studia i wyprowadzić się z domu





Imię i Nazwisko:Ian Carter
Wiek; 19 lat
Wzrost: 182cm
Charakter: trochę porywczy, zdolny, młody człowiek
Hobby: podrywanie dziewczyn, motocykle, gry komputerowe
Zawód: uczeń
Znak Zodiaku: Waga
Znaki szczególne: Podrywacz jakich mało. Próbuje zbajerować Beth
Życiowy cel:Zaliczyć jak najwięcej panienek





Imię i Nazwisko:Nathaniel Carter
Wiek; 17lat
Wzrost: 180cm
Charakter: miły, przyjacielski, ufny
Hobby: surfowanie, nauka
Zawód: uczeń
Znak Zodiaku: Strzelec
Znaki szczególne:Bardzo lubi gadać z Beth. Szanuje ją
Życiowy cel: zdać na studia i znaleźć dobrze płatną pracę




Imię i Nazwisko: Daniel Carter
Wiek: 18 lat
Wzrost: 182cm
Charakter:spokojny, zamknięty w sobie, nieufny
Hobby: czytanie książek, granie na komputerze, surfowanie
Zawód: uczeń
Znak Zodiaku: Wodnik
Znaki szczególne: brak
Życiowy cel: zdać studia i znaleźć ciekawą pracę


Reszta postaci będzie dodawana w trakcie


Ostatnio zmieniony przez CzarnaLilia dnia 14:12:05 02-02-12, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CamilaDarien
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 4094
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Cieszyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:08:55 02-02-12    Temat postu:

Obsada przypadła mi do gustu. Jak już pisałam wcześniej czekam na odcinek.

A opis pod Rafaelem: "Hobby: wkurzanie Elizabeth" bardzo interesujący. Czekam na coś więcej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
miki152
King kong
King kong


Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 2872
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:19:27 02-02-12    Temat postu:

Oo kurczę całkiem interesujące. Czekam na pierwszy odcinek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CzarnaLilia
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z chmurki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:46:35 02-02-12    Temat postu:




Taa, co prawda powiedzieli mi że tu będą palmy, ale o tak wysokich temperaturach już nie raczyli wspomnieć. Zresztą czego ty się po nich spodziewałaś Elizabeth? Przecież to oczywiste, że chcieli ci zrobić niespodziankę. Niestety większość moich rzeczy raczej nie będzie pasować do tego klimatu. W Nowym Yorku prawie zawsze, było szaro i zimno. Tutaj od rana będzie słonecznie przez większość dni. Samolot wylądował ostrożnie na lotnisku w Californii. Ostatni raz rozważyłam czy nie zostać na miejscu i nie poczekać na odlot, ale stewardessa skutecznie wybiła mi ten pomysł z głowy. Wyszłam więc z samolotu nieco przybita i udałam się na hale odlotów. Odebrałam swoje torby i rozejrzałam się za tatą który miał po mnie przyjechać. Zamiast ojca zobaczyłam wielki transparent „ Witaj w domu Elizabeth!” który trzymali Daniel i Ian. Wzięłam głęboki wdech i podeszłam do nich.
- Cześć córeczko, fajnie że już jesteś – powitał mnie tata.
- Hej tato, Cześć Angel – przywitałam się z ojcem i moją macochą.
- Hej Beth, podoba ci się transparent? – przywitał mnie Nathaniel. Mój nowy brat.
- Tak Nate, jest świetny – odpowiedziałam ostrożnie. Na weselu taty poznałam dzieci Angel i postarałam się z nimi zaprzyjaźnić. Nathaniel bardzo mnie polubił i potrafiliśmy się dogadać czego nie udało mi się dokonać z pozostałą trójką. Daniel był starszy ode mnie o jakiś rok i nie specjalnie był zainteresowany tym co miałam do powiedzenia, natomiast Ian – starszy ode mnie o 2 lata – bardzo starał się mnie poderwać przez całe wesele. Dopiero pod koniec imprezy Daniel wyjaśnił mu, że przez ślub mojego taty z ich matką stałam się członkiem ich rodziny i raczej nic by nie wyszło z naszego domniemanego związku. Na szczęście dla mnie. Catherine to już zupełnie inna bajka. Cath ma 15 lat, długie blond włosy i szczerze mnie nienawidzi. Od pierwszego dnia naszego spotkania próbuje uprzykrzyć mi życie jak tylko się da. Ty chyba przez to iż boi się że odbiorę jej matkę. Nigdy czegoś takiego nie planowałam ani nawet nie mam takiego zamiaru, ale ona wie swoje. Wracając natomiast do obecnych wydarzeń… Wyszliśmy z lotniska i udaliśmy się na parking.
- Ja prowadzę! – wrzasnął Ian przepychając się z Danielem, który też próbował usiąść na miejscu kierowcy. Pokręciłam tylko głową. Faceci…
- Ja prowadzę – uciął tata wsiadając do samochodu.
- Ty też niedługo będziesz prowadzić Elizabeth – powiedziała Angela, zapinając pasy. Tylko jej pozwalałam mówić do siebie moim pełnym imieniem. Angela tak bardzo przypominała mi mamę.

***

Do mojego nowego domu prowadziła trochę długa droga pod górę. Przez cały ten czas Angel paplała coś na temat swojego ogromnego ogrodu, o pięknym widoku z mojego okna no i oczywiście o ciuchach. Właśnie, a propos ciuchów, muszę pamiętać żeby pójść na zakupy. Kiedy dojechaliśmy wreszcie na ulicę Zielonego Przylądka 98 o mało mi szczęka nie opadła. Wysiadłam z samochodu i stanęłam na podjeździe wykładanym muszelkami. Dom był rzeczywiście ogromny. Dowiedziałam się wcześniej z internetu i opowieści mojego taty, że budynek ten służył jako hotel w 1864. Rok później zabito tam jakiegoś mężczyznę i hotel przestał cieszyć się popularnością, w 1881 roku popadł ostatecznie w ruinę. Odremontowano go niecałe 5 lat temu. Zaraz po kupieniu tej wielkiej posiadłości Angela zadbała dokładnie o wystrój wnętrz. Potem wprowadziła się tu razem z Wielką Czwórką no i poznała tatę. Ale wracając do wyglądu domu, z zewnątrz miał ciepły brzoskwiniowy kolor na to miast w środku hol był w kolorze kawy z mlekiem, salon był beżowy z wielkim kominkiem. Kuchnia urządzona była w bardzo nowoczesnym stylu.
Ojciec kazał Nathanielowi pokazać mi resztę domu. Nate zaprowadził mnie na górę, pierwsze piętro należało do Taty i Angel. Była tu wielka sypialnia z łazienką, garderoba, suszarnia oraz pralnia. Drugie piętro należało do Daniela, Iana i Cath a poddasze do mnie i Nathaniela. Kiedy Nate otworzył drzwi do mojego pokoju myślałam, że padnę. Mój pokój był wielki i przestronny, w łóżku z baldachimem zmieściłyby się spokojnie 4 osoby. Kolumienki oplatały rzeźbione pnącza dzikich róż. Przy oknie stała toaletka z drewna również rzeźbionego a po drugiej stronie stało biurko. W moim pokoju była jeszcze jedna para drzwi. Pierwsze prowadziły do łazienki a drugie jak wyjaśnił Nate były do garderoby. Chłopak zostawił mnie samą bym mogła nacieszyć się swoim nowym pokojem. Usiadłam na łóżku i pojrzałam na okno. Zamarłam zaskoczona ponieważ na parapecie siedział chłopak, na moje oko 19 letni blondyn z piwnymi oczami okolonymi długimi ciemnymi rzęsami. Miał bardzo umięśnione ciało co rzadko zdarza się u duchów. Po prosto jednym słowem.. ciacho które rzucało mi zaciekawione spojrzenia.
- Noo dobra… coś ty za jeden – powiedziałam gdy już otrząsnęłam się z szoku. Chłopak obejrzał się za siebie sprawdzając czy nie ma kogoś za plecami. Wzniosłam oczy ku niebu.
- Do ciebie mówię. Nikogo innego poza tobą i mną tu nie ma – powiedziałam już lekko znudzona. W odpowiedzi usłyszałam jak chłopak mówi coś szybko po hiszpańsku. Och wspaniale… trafił mi się Latynos. Moja jedyna przyjaciółka z Nowego Yorku – Melisa pewnie zemdlałaby ze szczęścia z jej słabością do facetów.
- Ty mnie widzisz? – wykrztusił wreszcie chłopak patrząc na mnie z niedowierzaniem.
- Nie mam w zwyczaju gadać do siebie, więc jedyna odpowiedź brzmi… tak widzę cię – odparłam. Mój nieproszony gość wstał. Miał dobrze z 189 cm wzrostu albo coś koło tego, a ubrany był w białą koszulę, czarne skórkowe spodnie dobrze przylegające do jego zgrabnych, umięśnionych ud, na nogach miał wysokie zakrywające łydki, pirackie buty. W całości przywodził na myśl pirata. Brakowało mu tylko opaski na oko i miecza przy pasie.
- Rany, to nie wiarygodne. Od jakichś dwustu lat nikt mnie nie widział aż tu nagle zjawiłaś się ty i proszę… - powiedział szczerze zaskoczony.
- Tak zjawiłam się ja a ty teraz znikasz… to mój pokój i nie zamierzam dzielić go z jakimś dwustuletnim kowbojem – westchnęłam jednocześnie ciesząc się w duchu, że poszło tak gładko. Większość duchów jakie wcześniej spotkałam nie za bardzo chciało opuścić stały ląd. Nagle moja toaletka tak jak i obrazy na ścianach zaczęły się niebezpiecznie trząść, a duch chłopaka zaczął bardzo żywo gestykulować i mówić szybko po hiszpańsku.
- Nigdy, przenigdy nie słyszałem, żeby jednym słowem ktoś obraził jednocześnie mnie i moją rodzinę. My… hasta la muerte… pracowaliśmy uczciwie i broniliśmy naszej kolonii. Własną… sangrie… brudziliśmy ziemię, żeby teraz ktoś taki jak ty nawał nas… voguero… Co ty sobie w ogóle myślisz, que?! – wrzasnął duch wymachując mi palcem przed nosem. No nie, teraz przegiął. On sobie myśli, że co ja jestem? Encyklopedia?
- Słuchaj amigo… uspokój się z tymi sprzętami i przestań wymachiwać mi palcem przed nosem bo jak się wkurzę to wyfruniesz z tego pokoju w paru kawałkach, a nie w jednym – warknęłam podnosząc się z łóżka. Przykro mi, moja cierpliwość też ma swoje granice. Na szczęście tym razem duch okazał się mądry bo toaletka tak jak i obrazy uspokoiły się i przestały dygotać.
- Rafael – uśmiechnął się chłopak
- Que? – teraz to ja przeszłam na hiszpański.
- Jestem Rafael, powiedziałaś do mnie amigo, więc uznałem że będziesz chciała wiedzieć jak mam na imię. Jak brzmi twoje Amiga? – odpowiedział łagodnie Rafael patrząc mi w oczy
- Elizabeth, ale możesz mówić do mnie Beth – powiedziałam zrezygnowana. Zdałam sobie sprawę że wykurzenie tego voguero ( czym kol wiek to jest) będzie trudniejsze niż przypuszczałam.
- Miło mi – uśmiechnął się Rafe wyciągając przed siebie dłoń. Uścisnęłam ją odruchowo. Chwilę później Rafe zrozumiał co się właśnie stało. Ze zdziwieniem ujął moją dłoń i zaczął lekko dotykać.
- Niech zgodę. Nie wiesz jak to możliwe, że mogę cię dotknąć? – zapytałam lekko znudzona. Duchy zawsze tak reagowały. Szok był chyba wbudowany w ich istnienie.
- Otóż, jestem Pośredniczką – wyjaśniłam zabierając rękę z jego uścisku. Podeszłam do okna.
- Czym? – zapytał jeszcze bardziej zdezorientowany chłopak
- Pośrednik to osoba, która może rozmawiać z duchami i jako jedyna może ich również dotknąć – dodałam nie odwracając się. Rafe stanął obok mnie, przyglądając mi się uważnie. Spojrzałam mu w oczy. Nagle drzwi do mojego pokoju otworzyły się z trzaskiem, pojawił się w nich Ian taszcząc mój worek treningowy.
- Gdzie to postawić? – sapnął, patrząc na mnie błagalnie.
- Oh, daj to! – warknęłam zirytowana. Wzięłam od niego worek i bez trudu przeniosłam go na drugi koniec pokoju.
- Tak w ogóle, po co ci worek? – zapytał, szczerze zaciekawiony
- Trenuję boks – powiedziałam, wieszając rękawice na haczyku przy ścianie. Odnotowałam w pamięci, żeby po obiedzie poprosić tatę, żeby zamontował mi w suficie jakiś hak na worek.
- Czy to znaczy, że mam na ciebie uważać? – wyszeptał obejmując mnie w pasie. Kątem oka zauważyłam jak Rafael zmrużył gniewnie oczy, gotowy do obronienia mnie.
- Najlepiej by było, gdybyś w ogóle przestał zwracać na mnie uwagę. Łapy precz matole – powiedziałam odsuwając go od siebie. Miałam ochotę mu przywalić.
- Czemu jesteś taka zła Beth? Przecież nie robię nic złego – powiedział niewinnym tonem.
- Ręce mnie świerzbią Ian i lepiej dla ciebie jeśli wyjdziesz zanim zdążę ci przywalić – ostrzegłam zaciskając dłonie w pieści. Chłopak wyszedł z mojego pokoju śmiejąc się głośno. Ja natomiast wręcz kipiałam ze złości. Podeszłam do mojego worka i zaczęłam walić w niego wściekle. Musiałam się na czymś wyładować, po prostu musiałam.

***

Po przepysznej kolacji ( nawet nie wiedziałam że mój tata tak świetnie gotuje) wróciłam do swojego pokoju mając nadzieję na ciszę i spokój. Zamknęłam za sobą drzwi i napotkałam pytające spojrzenie Rafaela.
- Jeszcze tu jesteś? – warknęłam rozeźlona. Naprawdę dużo bym dała byle by tylko być sama. Czy ja proszę o tak dużo?
- To mój pokój od jakichś 130 lat. Zostanę tu ile mi się będzie podobało – powiedział Rafe mrużąc przy tym oczy.
- No chyba sobie kpisz. Ten pokój przestał być twój odkąd się tu pojawiłam. Musisz sobie znaleźć inne mieszkanie, bo ja nie zamierzam się z tobą dzielić – powiedziałam zła. Dopiero teraz zauważyłam jak blisko siebie jesteśmy. Nasze oczy rzucały gniewne spojrzenia. Nie miałam zamiaru się poddać. Nagle Rafael przyciągnął mnie do siebie i na swoich wargach poczułam jego słodkie usta. Jego pocałunek był wspaniały. Odczułam go od czubka głowy po końce palców u stóp. Pod palcami czułam twarde mięśnie jego klatki piersiowej. Całował mnie długo i słodko a ja całkowicie zatraciłam się w jego pieszczotach. Po chwili mój otumaniony umysł wrócił do teraźniejszości. Odepchnęłam od siebie chłopaka i spojrzałam na niego bardzo, ale to bardzo zła.
- Jesteś z siebie zadowolony? – syknęłam znów zaciskając dłonie w pięści.
- Owszem, hermosa – odpowiedział, uśmiechając się szelmowsko. Zagotowało się we mnie ze złości.
Przestałam już nad sobą panować i spoliczkowałam go.
- Idę do łazienki. Jak wrócę, ciebie ma już nie być – powiedziałam i wzięłam koszulkę nocną oraz moją kosmetyczkę. Poszłam do łazienki zamykając za sobą drzwi. Dzięki ciepłej wodzie spływającej po moim ciele, cała złość uleciała ze mnie w błyskawicznym tempie. Uspokoiłam się i pozwoliłam moim myślom wrócić do pocałunku Rafaela. Mimowolnie dotknęłam ust. Jego wargi były takie miękkie. Beth o czym ty myślisz. On jest duchem a ty nie zadajesz się z takimi jak on.
Wysuszyłam się i ubrałam. Kiedy wyszłam z łazienki Rafael leżał rozwalony na moim łóżku.
- Czy ja mówię w jakimś nie zrozumiałym języku? A może mam ci przeliterować? – zapytałam nieźle wkurzona. Cały mój spokój prysnął jak bańka mydlana.
- Chciałem ci tylko powiedzieć dobranoc – odpowiedział spokojnie Rafael wstając.
- A więc dobranoc – powiedziałam obserwując każdy jego ruch. Chłopak podszedł do mnie i spojrzał mi w oczy.
- Hasta luego mariposa – szepnął i znów mnie pocałował. Zanim zdążyłam się zamachnąć i trzasnąć go, on… zniknął… rozpłynął się w powietrzu.
- I nie wracaj – warknęłam cicho. W odpowiedzi usłyszałam tylko cichy śmiech dochodzący jak by z oddali. Nastawiłam budzik i położyłam się w łóżku. Jeszcze długo nie mogłam zasnąć…


Ostatnio zmieniony przez CzarnaLilia dnia 21:06:21 02-02-12, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
miki152
King kong
King kong


Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 2872
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:45:06 02-02-12    Temat postu:

Omg ! Jestem w niezłym szoku po przeczytaniu pierwszego rozdziału !

Jak by to powiedzieć to jest po prostu świetne ! Nie świetne to za mało by to opisać..
Tak się wciągnęłam, że mogła bym czytać i czytać a tu koniec. ;(

Opowiadanie wspaniałe.. Elizabeth widząca duchy.. Pośredniczka i na dodatek przystojny duch Rafael.. Ich pocałunek.

Miło mnie zaskoczyłaś swoim opowiadaniem. Muszę Ci powiedzieć, że czytałam wiele opowiadań z udziałem Levyrroni ale to jest zupełni inne.
Już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału

Pozdrawiam ;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anetta418
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 3096
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Siedlce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:46:30 03-02-12    Temat postu:

Wiesz co Ada ja wiedziałam ,że ten pomysł będzie świetny ,ale kurka wodna po przeczytaniu rozdziału jestem w normalnym szoku bo... to jest genialne !!! Serio taki krótki odcinek ,że jestem nie pocieszona bo to już koniec. Dlatego moja kochana siostrzyczko szybko musisz napisać nexta Charyzma Eli bardzo ,ale to bardzo mi się podoba ,jeszcze bardziej charakterek Rafaela. Jego działanie jej na nerwy jest słodkie. Ada dawaj nexta !!! Aneć czeka

Ostatnio zmieniony przez anetta418 dnia 0:46:51 03-02-12, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CamilaDarien
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 4094
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Cieszyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:04:00 03-02-12    Temat postu:

A więc...

Jestem zaszczycona, że dodałaś nagłówek mojego autorstwa. Pięknie się komponuje nad tym dziełem.
A że czytałam fragmenty tuż przed premierą, to dodatkowo jestem jeszcze bardziej zauroczona tymże opowiadaniem!
No cóż ja Ci mogę napisać...??? Jedynie szczerą prawdę, czyli to, że jesteś niesamowita! Uwielbiam to co piszesz i bardzo podobają mi się Twoje pomysły. Masz bardzo ciekawy styl pisania i za to wielki plus... I choć wczoraj uparcie temu zaprzeczałaś, ja i tak wiem swoje!
A więc rozdział jak już mówiłam wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie, a te pocałunki między Beth a Rafaelem po prostu urocze. Zresztą sama zgadłam, że będzie ich aż dwa.
A zwrot "Hasta luego mariposa" w tłumaczeniu "Do zobaczenia motylku" - CHYBA!!! Jeśli się mylę, wyprowadź mnie z błędu...
I widzę, że trochę utożsamiłaś Elizabeth z moją osobą, bo nawiązując do tego boksu, to mój ulubiony sport...
No i to by było chyba na tyle... Chociaż nie!!! Bo teraz ja mam ochotę Cię udusić!! Jak mogłaś skończyć w takim momencie??? Ja chcę więcej!!!

Pozdrawiam i z utęsknieniem czekam na następny rozdział

P.S. Mam cichą nadzieję, że nie wkurzysz się na mnie za ten komentarz, bo ja nie jestem za bardzo normalna... Co już pewnie wiesz...


Ostatnio zmieniony przez CamilaDarien dnia 9:26:52 03-02-12, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna.
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 10 Lis 2010
Posty: 19387
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Podkarpacie ;***
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:44:34 03-02-12    Temat postu:

Odcinek bardzo, ale to bardzo ciekawy....
Elizabeth jest bardzo odważna i zadziorna.
A co do ducha to może być interesująco...

Czekam na kolejny odcinek i zapraszam do mnie na "Maldita amor"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CzarnaLilia
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z chmurki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:28:39 03-02-12    Temat postu:

miki152- Dziękuję za komentarz. Bardzo cieszę się że podoba ci się moje opowiadanie.

anetta418- Aneć słonko dziękuję za koma, ciesze się że ci się podoba. Następny rozdział już się pisze. Jak dobrze pójdzie to wstawię go jeszcze dzisiaj.

CamilaDarien - Ewuś dziękuję za komentarz
A zwrot "Hasta luego mariposa" w tłumaczeniu "Do zobaczenia motylku" - nie żadne chyba, tylko tak jest. A co do tego sportu to pomyślałam że Beth będzie musiała się na czymś wyżyć a że ja też lubię boks to pomysł był taki akurat.

Ania:D - Aniu bardzo dziękuję za komentarz. Tak szczerze ci powiem że nawet nie spodziewałam się tylu pozytywnych komentarzy. Myślałam że będzie dużo krytyki a tu taka niespodzianka:D Odcinek jak już wspominałam wcześniej, być może będzie jeszcze dzisiaj.


Ostatnio zmieniony przez CzarnaLilia dnia 18:29:15 03-02-12, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
miki152
King kong
King kong


Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 2872
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:02:15 03-02-12    Temat postu:

Kochana więc mam nadzieje, że uda Ci się dodać dzisiaj kolejny rozdział Bo szczerze mówiąc już się nie mogę doczekać !
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 1 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin