|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30699 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:54:01 08-08-12 Temat postu: |
|
|
Ajaj, pobre Segundo Jego życie jest zagrożone na tyle bardzo, że najbliższe godziny będą decydujące. Kurczę z jednej strony jest mi strasznie przykro z tego powodu, a z drugiej, no cóż...Liczę, że ów sytuacja sprawi, że Ivian zrzuci klapki na oczach, które ma i dostrzeże w końcu w lekarzu prawdziwego mężczyznę. Nie tylko obłędnie przystojnego, ale także ciepłego, troskliwego i służącego pomocą. Oddanego swojej pracy i przyjaciołom. Równie bardzo podobają mi się relacje na linii Jovita-Sergio-i ten trzeci. Ba, nie pogardziłabym nawet akcją, w której kobieta okazałaby się być w ciąży, nie wiedząc przy tym kto jest ojcem maleństwa. Oj tak, wtedy ów wątek siegnąłby niewątpliwie zenitu |
|
Powrót do góry |
|
|
Dull Generał
Dołączył: 14 Wrz 2010 Posty: 8468 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:29:32 08-08-12 Temat postu: |
|
|
Dzięki Monia za komentarz
Niestety Segundo znalazł się w ciężkiej sytuacji, ale to silny facet, więc na pewno jego organizm się nie podda. A czy Ivian spadną klapki z oczu, to się okaże. Chociaż myślę, że już spadły, bo szczerze przejęła się jego losem. Tylko czy zobaczy w nim mężczyznę? To się okaże...
Nic nie zdradzę, co będzie z Jovitą i jej facetami, chociaż różne rozwiązania chodzą mi po głowie No i nie będę ukrywać, że życie Jovity będzie zagmatwane cały czas... Myślę, że w wątku Jovita-Sergio ważna rolę odegrają osoby trzecie. |
|
Powrót do góry |
|
|
Dudziak Mistrz
Dołączył: 31 Lip 2011 Posty: 18247 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: małopolska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:06:29 10-08-12 Temat postu: |
|
|
Cieszę się, że napisałas kolejny odcinek
Między Jovitą a Sergiem będzie teraz się toczyła taka mała wojna. Mogą z tego wyniknąć ciekawe sytuacje Podoba mi się ta parka, ale również nie mogę się doczekać kolejnego spotkania Jovity z nieznajomym Myślę, że dopiero wtedy Sergio się 'przebudzi' i dostrzeże swój błąd.
Z Segundem jest bardzo źle. Doszło do zakażenia, skutkiem czego jest wysoka gorączka. Najgorsze jest, że Ivian wróciła do obozowiska z myślą, że z nim jest wszystko w porządku. Mam nadzieję, że szybko go przetransportują do odpowiedniego szpitala, a podane przeciwciała zaczną zwalczać infekcję. Na szczęście Ivian wróciła, by podziękować Segundo i dowiedziała się o jego stanie. Wydaje mi się, ze zaczyna coś czuć do nieznajomego lekarza. Również między Valerią a Martinem coś się dzieje, ale to już od dłuższego czasu można było dostrzec |
|
Powrót do góry |
|
|
Santiago Idol
Dołączył: 08 Wrz 2010 Posty: 1895 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 18:26:03 11-08-12 Temat postu: |
|
|
Przeczytałem wczoraj, ale nie miałem siły już nic pisać
Bardzo się cieszę, że Ivian aż tak bardzo się przejęła... Swoją drogą nie przeżywa aż tak bardzo straconej obrączki Niech się martwi... Ciekawy jestem co ona takiego czuje i myśli?
Nie chcę aby Jovita była z Sergio Niech zaprzyjaźni się z nieznajomym Byłaby bardziej rozrywkowa a nie taka opanowana i stanowcza... |
|
Powrót do góry |
|
|
Dull Generał
Dołączył: 14 Wrz 2010 Posty: 8468 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:08:15 14-08-12 Temat postu: |
|
|
Natalio, dziękuję za komentarz i przepraszam, że tak późno odpisuję Sprawa wątku Jovity i Sergia nie jest jeszcze jasna nawet dla mnie. Jedno jest pewne. Nieznajomy się jeszcze pojawi. Nie raz i nie dwa
Czy Ivian coś poczuła do Segunda? Hmm... Sama nie wiem, ale na pewno nie jest jej obojętny.
Ps. Masz świetny avatar!!
Miłoszu, Segundo stał się ważny dla Ivian, czy chce tego czy nie Tylko co będzie, gdy mężczyzna się wybudzi?
Ooo tak. Jovita mogłaby się trochę rozruszać A czy będzie z Sergiem? Nie wiem... Chociaż zaczynam snuć pewne plany. |
|
Powrót do góry |
|
|
Dudziak Mistrz
Dołączył: 31 Lip 2011 Posty: 18247 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: małopolska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:19:08 14-08-12 Temat postu: |
|
|
Dull wątek Sergia, Jovity i nieznajomego niech na razie pozostanie tajemnicą A Segundo na pewno nie jest obojętny Ivian...
Dziękuję za pochwałę avatara |
|
Powrót do góry |
|
|
Dull Generał
Dołączył: 14 Wrz 2010 Posty: 8468 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:36:55 15-08-12 Temat postu: |
|
|
ODCINEK 26
Godziny mijały, a stan Segunda nie ulegał żadnej poprawie. Martin co jakiś czas wychodził z jego sali, aby poinformować czekające na jak najlepsze wieści kobiety, na których twarzach widniał strach, ale i zmęczenie.
-Poprawiło się coś? - zapytała Ivian, gdy ujrzała znajomego lekarza.
-Bez zmian – pokręcił głową Martin, przecierając zmęczone oczy. -Gorączka niestety nie spada. Segundo majaczy coś, ale ciężko go zrozumieć – powiedział ze zrezygnowaną miną.
-Boże – jęknęła Valeria, opierając głowę o ścianę. -Może gdybyśmy zareagowali wcześniej, byłoby lepiej.
-Nic nie dało się zrobić. Afrykańskie plemiona używają związków, niekiedy znanych tylko im. Skąd mogłaś wiedzieć, co się dzieje. To była zwykła rana kłuta – starał się ją uspokoić. -Tutaj mają laboratorium i mogli zrobić testy toksykologiczne. W warunkach polowych byliśmy przecież bezradni.
-Wiem, wiem – westchnęła. -On musi z tego wyjść.
-Wyjdzie. To silny facet. Na pewno nie spieszy mu się na tamten świat – wysilił się na uśmiech. -Wracam do niego.
-Dobrze - odpowiedziała i machnęła mu na pożegnanie.
-Musi być dobrze... Musi! - powtarzała sobie Ivian, spoglądając co jakiś czas na zegarek, wiedząc, że każda minuta działała na niekorzyść Segunda.
-Musi – zawtórowała jej Valeria i chwyciła ją za dłoń, dostrzegając łzy kręcące się w jej ciemnych oczach.
-Nie wiem, dlaczego dopiero teraz zrozumiałam, ile dobrego dla mnie zrobił. Wcześniej miałam chęć go zabić, za to, że nie pozwolił mi iść na tamten świat - powiedziała przejęta po ponad trzech godzinach milczenia. -Teraz wolałabym być na jego miejscu... Chętnie zamieniłabym się z nim. On ma jeszcze wiele do zrobienia.
-Ivian... - spojrzała na nią przenikliwie. -Dlaczego aż tak bardzo spieszy Ci się na tamten świat? - zapytała. -Nie rozumiem tego. Jesteś młoda, piękna.
Pytanie Valerii było dla niej niczym mocne uderzenie w głowę.
-Ale samotna... Cholernie samotna! - zaczęła, gotowa do zwierzenia się doktor Nunez, gdy nagle z sali wybiegł do nich Martin.
-Opanowaliśmy kryzys – mówił zdyszany, starając się łapać szybko wdechy. -Baliśmy się, że się zatrzyma, ale nie pozwoliliśmy mu wybrać się na wycieczkę w stronę światła – mówił jak najęty. -Teraz powoli wszystko się stabilizuje. Oddycha równomiernie, serce pracuje dobrze. I temperatura opadła o 2 stopnie – powiedział uśmiechając się, gdy Valeria rzuciła mu się na szyję.
Ivian przetarła oczy i podniosłą się z miejsca.
-Dzięki Bogu... - jęknęła. -Kiedy będzie można go zobaczyć?- zapytała z nadzieją w głosie.
-Chodź ze mną – powiedział Martin, zabierając ją do dyżurki. -Możesz go zobaczyć, ale tylko na chwilę – podał jej zielonkawy kitel. -Załóż to – powiedział, a gdy to uczyniła dał jej jeszcze maseczkę oraz czepek.
Ivian z łomoczącym w piersi sercem szła za Martinem, a gdy ten nacisnął klamkę od sali Sagunda, myślała, że dostanie natychmiastowego zawału. Nie wiedziała, dlaczego jej serce płata takie figle, ale tak bardzo chciała go zobaczyć i upewnić się, że oddycha. Przypomniała sobie chwilę, gdy pierwszy raz po wypadku zobaczyła Dominica w szpitalu i wszystkie jej nadzieje prysły. Leżał przykryty białym prześcieradłem, nie ruszając się. Był zimny, jak lód... Nieobecny.... Pamiętała to tak dobrze, że zamykając oczy mogła przywołać ten widok. Za wszelką cenę chciała jednak wyrzucić to wspomnienie z głowy. Teraz musiało być inaczej.
-Przecież Segundo żyje... - powiedziała sobie szeptem, gdy w tej chwili jej oczom ukazało się szpitalne łóżko, a na nim leżał doktor Giron.
Kręcił delikatnie głową, jakby mówił sobie coś pod nosem. Ivian mimowolnie uśmiechnęła się, widząc, że w jego piersi wciąż tętni życie. Podeszła więc bliżej, czując jak cała drży i spojrzała na niego. Był inny niż zwykle. Taki bezradny i bezbronny. Już wolała, gdy bezczelnie mówił jej, co ma robić lub przedrzeźniał się z nią, co wcześniej doprowadzało ją do szału.
-Skończyła się kroplówka. Załatwię nową – powiedział Martin. -Zostawiam Cię na chwilę. Gdyby coś się działo, tutaj masz dzwonek.
-Dobrze – skinęła głową.
Wzięła w dłoń chusteczkę i przetarła z wyczuciem zalane potem czoło mężczyzny.
-Mmmm – stęknął i otworzył oczy, gdy jedną dłoń położyła na jego policzku, pokrytym wyraźnym, wielogodzinnym zarostem, a drugą chwyciła go za rękę.
Dziewczyna niemalże odskoczyła przestraszona, ale ten delikatnie ścisnął jej dłoń. Zatrzymał na niej wzrok, który wprawdzie nie był tak przeszywający, jak zwykle, ale i tak sparaliżował ją. Chwyciła więc wolną dłonią szybko za dzwonek, aby powiadomić lekarza.
-Gdzie ja jestem? - zapytał, przełykając gęstą ślinę.
-W szpitalu – odpowiedziała niepewnie, zbierając myśli, ciesząc się jednocześnie w duszy, że mężczyzna odzyskał świadomość.
Wyswobodziła ręce, wzięła kubeczek z wodą i delikatnie zwilżyła mu wargi, widząc, że jest bardzo spragniony. Od razu poznał jej głos. To mogła być tylko ona. Nikt inny...
-A co tutaj robię?- zapytał. -Co Ty tutaj robisz? - dopytywał, marszcząc czoło, ale mimo wszystko nie spuścił z niej wzroku. -Może coś mi się jednak śni, albo już jestem w zaświatach? - dopowiedział, lekko układając usta w łódkę.
-Nic Ci się nie śni. Zostałeś zraniony nożem, gdy byliśmy nad Nigrem. Przetransportowali Cię tutaj, bo Twój stan był bardzo zły – opowiedziała zgodnie z prawdą, z trudem panując nad emocjami.
-Rozumiem. Ale co Ty tutaj robisz? Z dala od swojego obozu? W mojej sali? W stolicy? - pytał, spoglądając w jej oczy i wprawiając ją w nie lada zakłopotanie.
Na szczęście w tej chwili wpadł do sali Martin z pielęgniarką i uchronił ją od odpowiedzi.
-Co się dzieje? - krzyknął, gdy nagle ujrzał Segunda, którego stan wyraźnie się poprawił. -Obudziłeś się z długiego snu, Bracie – uśmiechnął się od ucha do ucha, podchodząc do łóżka. -Ale się o Ciebie wszyscy martwiliśmy.
-Wszyscy? - zapytał i spojrzał automatycznie na Sarcos, która jedynie zakłopotana skinęła głową.
-Tak, wszyscy. Valeria i Lemalian też są na korytarzu. Teraz musimy iść, bo powinieneś odpoczywać – spojrzał na Ivian.
-Tak, oczywiście – zakomunikowała. -Wracaj do zdrowia – spojrzała na Girona, który uśmiechnął się.
-Przyjdziesz jutro? - przygwoździł ją wzrokiem.
-Ja.... - zawahała się.
-Tak, przyjdziemy – odpowiedział za nią Martin, na co ona przewróciła oczami. -Dzisiaj na pewno przenocujemy w jakimś hotelu, a jutro się tutaj zjawimy – dodał. -Idź się przebrać Ivian, a ja zaraz dojdę, tylko go zbadam – poprosił, a kobieta momentalnie zniknęła za drzwiami.
-Jak ona się tutaj znalazła, co? - zapytał Segundo.
-A może tak byś mi powiedział, jak się czujesz? Czy wszystko w porządku? Ułatwiłbyś mi pracę - przewrócił teatralnie oczami. -Dasz radę usiąść?
-Nie bardzo – odpowiedział, więc Martin pomógł mu się podnieść. -Obejrzę Twoją ranę.
-Do czego to doszło, aby leczył mnie ginekolog – zażartował Giron, na co Martin zmrużył oczy, gdyż wiedział, że jego tekst był zemstą za to, że ukrywa przed nim fakty o przybyciu Ivian do szpitala.
-Chyba chcesz, abym był niedelikatny – powiedział, mimo wszystko zaśmiewając się i delikatnie odklejając opatrunek. -Po tym, jak ją odprowadziłem, przyszła coś Ci oddać. Tylko, że wtedy już z Tobą było gorzej, więc wezwaliśmy helikopter. Ja poleciałem z ekipą, a ona przyjechała samochodem z Valerią i Lemalianem. Zadowolony? - zapytał, po tym jak wszystko mu streścił.
-Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie ucieszyła mnie jej obecność – powiedział i po chwili syknął z bólu. -Tym bardziej, że nie spodziewałbym się jej tutaj.
-Rana wygląda nieco lepiej – zakomunikował Martin, zakładając świeży opatrunek. -A Ty zejdź na ziemię, przyjacielu. Chyba zapomniałeś o tym, że nadal masz żonę – przypomniał mu przykrą rzeczywistość. -Trzeba ją powiadomić o Twoim stanie.
Segundo przewrócił oczami i z pomocą Martina ułożył się wygodnie na łóżku.
&&&
Jovita z drżącym sercem włożyła klucz do zamka. Zdjęła pantofelki i założyła swoje różowe, domowe papucie, które zostały w szafce. Od czasu feralnego stosunku nie była w domu Sergia ani razu. Weszła do środka i rozejrzała się. Jej wzrok mimowolnie poleciał na kanapę, na której oddali się przyjemności tak drogiej w skutkach.
-Gdybym mogła cofnąć czas.... - westchnęła, odnajdując potrzebne dokumenty, które Sergio zostawił na stole w jadalni.
Obok nich leżała karteczka „Wrócę późno, więc nie musisz się krępować. Sergio” . Ścisnęło i zaschło jej w gardle, więc nalała sobie wiśniowego soku, który stał na stole. W tej chwili usłyszała dzwonek do drzwi, który dosłownie ją sparaliżował. Efektem tego była wielka plama na jej błękitnej sukience.
-Cholera jasna! - warknęła i niewiele myśląc, zrzuciła ją z siebie i zastąpiła szlafrokiem Sergia, który wisiał jak zwykle na swoim miejscu w łazience. -Przecież mówiłam mu, że nie chcę go widzieć - jęknęła. -Ale zaraz... Przecież nie dzwoniłby do własnego domu – olśniło ją, gdy dobiegała już do drzwi.
Spojrzała przez szybkę, w której ujrzała kobietę w średnim wieku. Otworzyła więc drzwi i wyszła na próg.
-Dzień dobry – uśmiechnęła się zakłopotana, a Jovita odpowiedziała jej tym samym. -Nazywam się Alicia Toreto – przedstawiła się i zlustrowała Amado od stóp po samą głowę. -Szukam Sergia Velasqueza. Czy trafiłam pod dobry adres? Szukałam go już na uczelni, ale niestety go nie było i jego sekretarka wysłała mnie tutaj - uśmiechnęła się niepewnie.
-Tak... To jego dom – odpowiedziała zdezorientowana Jovita. -Ale Sergia nie ma teraz w domu. A kim Pani jest?
-Jestem jego starą znajomą – przyznała dość melancholijnie. - A Pani? - zapytała. -O Boże... Pani jest jego córką... To znaczy córką Anity... - głos jej się załamał na wspomnienie okropnej tragedii sprzed lat.
-Nie, nie jestem córką Anity – Jovita zaśmiała się widząc, że kobieta myli ją z Ivian. -Ani córką Sergia – dopowiedziała, przewracając oczami na samą myśl.
Alicia zdziwiła się i baczniej przyjrzała się młodej kobiecie w męskim szlafroku. Na jej twarzy widać było wyraźne zmieszanie.
-Więc kim Pani jest? - zapytała.
-Jestem jego znajomą – przyznała, zauważając wzrastający niepokój kobiety. -Zostawił mi klucze i...
-Chyba przyszłam nie w porę... - przerwała jej Toreto i odgarnęła nerwowo włosy za ucho. -Pójdę już. Do widzenia.
-Do widzenia – odpowiedziała Jovita, w której głowie zrodziło się wiele pytań.
Wróciła do mieszkania i poszła zaprać ubranie, ciągle myśląc o kobiecie, która poszukiwała Sergia. Dopiero, gdy sukienka trochę przeschła, wróciła do hotelu. Cały czas jednak była zamyślona. Weszła po schodach i ujrzała pod drzwiami mały bukiet kwiatów, wśród których znalazła lilową karteczkę.
„Wspomnienie Twoich ust i ud nie pozwala mi zapomnieć o ubiegłej nocy. Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy. Przystojny brunet.” - przeczytała i mimowolnie się zaśmiała. -”Przystojny brunet” - zacytowała. -Też mi coś.... - dodała i znalazła wazonik na kwiatki.
Do obsady dołącza:
Alicia Toreto (46) - Leticia Calderon
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dudziak Mistrz
Dołączył: 31 Lip 2011 Posty: 18247 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: małopolska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:07:53 15-08-12 Temat postu: |
|
|
Ufff, na szczęście z Segundem wszystko w porządku Ivian była przerażona myślą o śmierci Segunda, nie chciała znów przeżywać tych strasznych chwil, gdy dowiedziała się o śmierci Dominica. Widać po niej, że zależy jej na Segundzie, ale nie chce się o tym przyznać. Jednak jej zakłopotanie może świadczyć tylko jednym Zresztą, mężczyźnie też ona nie jest obojętna, ale to wiadomo już od dawna Był zadowolony, że to właśnie ją ujrzał, gdy otworzył oczy. Myślę, że gdyby zobaczył Martina czy swoją żonkę to nie byłby aż tak zachwycony Swoją drogą, Martin mnie rozśmiesza cały czas, cokolwiek by nie powiedział i tak chce mi się śmiać To chyba zasługa wspaniałego aktora
Na miejscu Alici też miałabym pewne podejrzenia, gdybym w domu samotnego mężczyzny zastała młodą, piękną kobietę w szlafroku Ciekawi mnie, czego Alicia mogła chcieć od Sergia... Kiedy dowiedziała się, ze Jovita to znajoma Sergia, zachowała się tak, jakby ją to zabolało. Może była w nim zakochana i miała nadzieję, że z nim będzie... Ciekawe, ciekawe |
|
Powrót do góry |
|
|
Dull Generał
Dołączył: 14 Wrz 2010 Posty: 8468 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:17:52 15-08-12 Temat postu: |
|
|
Natalko, przecież nie mogłabym uśmiercić tak cudownego faceta, jakim jest niewątpliwie Segundo Myślę, że coś w tym jest, ze Ivian zależy na Segundzie. Jest samotna, a pojawienie się kogoś, kto tak przejmował się jej losem, mimo wszystko na pewno było dla niej krzepiące Giron ucieszył się z jej obecności i to bardzo
Zasługa aktora, wcielającego się w rolę Martina jest niezastąpiona. Uwielbiam go Dlatego obsadziłam go w tej roli, bo idealnie mi do niej pasuje. I jest taki śmieszek z niego trochę
Alicia jeszcze się pojawi, więc dowiesz się, czego chce od Sergia A jej zdziwienie było uzasadnione Piękna Jovita, w męskim szlafroku należącym do niego...
Ostatnio zmieniony przez Dull dnia 17:18:50 15-08-12, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Dudziak Mistrz
Dołączył: 31 Lip 2011 Posty: 18247 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: małopolska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:05:01 15-08-12 Temat postu: |
|
|
Sam fakt, że Segundo gra Fabian nie pozwala go uśmiercić Rios to tak fantastyczny aktor, że jego potencjalna śmierć nawet nie wchodzi w grę |
|
Powrót do góry |
|
|
Santiago Idol
Dołączył: 08 Wrz 2010 Posty: 1895 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 20:35:30 15-08-12 Temat postu: |
|
|
Fajny odcinek Segundowi nic nie jest, choć jest słaby Przynajmniej ma świadomość, że Ivian się o niego martwi, a to jest już jest niezły argument, aby szybciej powrócić do zdrowia Jednak jego żona NIE JEST MILE WIDZIANA!!!! Niech zajmie się swoimi romansami
Jak ja kibicuję temu "przystojnemu brunetowi" Dlatego jak najbardziej uszczęśliwia mnie fakt, że Jovita przyjęła kwiaty, a nie je wyrzuciła Chcę już poznać bliżej tego pana... Oby nie był zły itd. Nie Sergio ma godnego przeciwnika, a nie gangstera |
|
Powrót do góry |
|
|
Dull Generał
Dołączył: 14 Wrz 2010 Posty: 8468 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:58:28 16-08-12 Temat postu: |
|
|
Miłoszu, wiem, że żona Segunda nie jest mile widziana, ale prędzej czy później skrzyżuje swoje drogi z mężem. Przecież to nieuniknione.. Zwłaszcza, jak wróci do USA.
Widzę, że jesteś przeciwny ewentualnemu związkowi Jovity i Sergia Ja jeszcze nie wiem, jaki los dla niej wymyślę |
|
Powrót do góry |
|
|
Santiago Idol
Dołączył: 08 Wrz 2010 Posty: 1895 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 19:35:50 16-08-12 Temat postu: |
|
|
Po prostu Saul nie pasuje mi do Karli i tyle Jeszcze się głupio zachował... Zanim poszedł na całego, mógł pomyśleć jak będzie czuła się Jovita |
|
Powrót do góry |
|
|
Dull Generał
Dołączył: 14 Wrz 2010 Posty: 8468 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:49:49 18-08-12 Temat postu: |
|
|
Mógł pomyśleć, ale wiesz... W takich chwilach się za bardzo nie myśli czasem xD |
|
Powrót do góry |
|
|
Santiago Idol
Dołączył: 08 Wrz 2010 Posty: 1895 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 19:32:07 18-08-12 Temat postu: |
|
|
Dull napisał: | Mógł pomyśleć, ale wiesz... W takich chwilach się za bardzo nie myśli czasem xD |
Nie czy tak - nie lubię go! Lubię za to Jovitę i życzę jej jak najlepiej! Mam nadzieję, że nie zrobisz z tego drugiego jakiegoś zboczeńca, gwałciciela? |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|