|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dull Generał
Dołączył: 14 Wrz 2010 Posty: 8468 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:15:47 10-03-12 Temat postu: |
|
|
ODCINEK 14
Po kilku godzinach ciężkiej pracy Segundo oraz Martin usiedli na chwilę na ziemi i napili się chłodnej, kojącej pragnienie wody mineralnej.
-Ale gorąco...- westchnął Giron, ocierając kropelki potu ze swojego czoła.
-Powinieneś się już do tego przyzwyczaić.- skomentował Martin, czyniąc to samo. -Zobacz.- wskazał na stojący już namiot. -Szpital niemalże gotowy.- uśmiechnął się i przeciągnął.
-No! Panowie! Wstawajcie!- usłyszeli za swoimi plecami głos przedstawiciela fundacji. -Zobaczcie. Wszystko gotowe!
Mężczyźni podnieśli się i rozejrzeli, a następnie weszli do środka.
-Musicie rzucić okiem na wyposażenie.- zakomunikował, pokazując im zaplecze. -Pamiętajcie, że najważniejszą rzeczą jest zachowanie sterylności, a nie będzie to tutaj łatwe.
-Doskonale o tym wiemy.- przyznał Segundo. -Jesteśmy przecież lekarzami.
-Myślę, że sterylizacja zajmą się pielęgniarki, ale musicie na wszelki wypadek je kontrolować. Chociaż są one bardzo dobre w swoim fachu.
-Tak jest!- zakomunikował Martin, udając, że salutuje.
-Zaraz przyjadą jeszcze żołnierze i jeden lekarz.
-Lekarz?!- zapytali niemalże równocześnie Soliano i Giron.
Myśleli bowiem, ze będą jedynymi lekarzami w tym zespole, a o dodatkowym nikt wcześniej nie wspominał.
-Tak. Do waszej załogi dołączy lekarz internista. W dodatku posiada dyplom z wirusologi.- zakomunikował przedstawiciel fundacji. -Powinien zjawić się tutaj zanim się ściemni.
-Widzisz, będziemy mieli nowego kumpla.- zaśmiał się Martin.
-Najważniejsze, że będziemy mieli dwie dodatkowe ręce do pracy.- powiedział Segundo, jak zwykle pokazując, że traktuje tą misję śmiertelnie poważnie.
Po chwili wszyscy usłyszeli, że podjechał samochód, a w ich uszach rozległ się dźwięk trąbienia.
-Przyjechali!
Wyszli z namiotu i ujrzeli dwóch żołnierzy, ubranych w mundury i dobrze wyposażonych.
-Myślisz, że któryś z nich jest lekarzem?- zapytał na ucho Martina Segundo.
-Pewnie tak. Wielu lekarzy jest przy okazji żołnierzami. Sam kiedyś o tym myślałem, ale wiedziałem, że surowa dyscyplina nie jest dla mnie. Przeszedłem jedynie podstawowy kurs.
Nagle z samochodu wysiadła jeszcze jedna postać. Ku zaskoczeniu mężczyzn okazała się ona kobietą i to wyjątkowo piękną. Miała długie włosy i szczupłą figurę. Zrobiła na nich duże wrażenie, a zwłaszcza na Martinie, który odruchowo się uśmiechnął dwuznacznie.
-Witam Panów!- powiedziała radośnie. -Jestem Valeria Nunez, ale mówcie mi po proatu Val.- przedstawiła się i podała każdemu z nich swoją drobną rękę. -No co tak patrzycie?- zapytała, rozbawiona ich zdziwieniem. -Przywitalibyście się, jak należy.
Martin momentalnie się ocknął i uścisnął jej dłoń.
-Martin Soliano. Miło mi Cię poznać.- powiedział, oczarowany nową współpracowniczką. -A to jest Segundo.- przedstawił również przyjaciela.
-Zapewne jesteście zdziwieni, że jestem kobietą, tak?- zapytała, zaśmiewając się.
-Nie ukrywamy, że jest to dla nas zaskoczenie.- przyznał Segundo.
-Ale bardzo miłe!- wtrącił Martin, na co Valeria roześmiała się od ucha do ucha, rzucając mu przy tym zalotne spojrzenie.
-Myślę, że w zapanowaniu nad tym wszystkim przyda Wam się kobieca ręka.- powiedziała wchodząc do namiotu i rozglądając się.
Związała włosy w kucyk i zaczęła przeglądać zaopatrzenie.
-No co tak stoicie? Trzeba przygotować wszystko na jutro.- zarządziła.
-Jest jeszcze jedna kwestia.- wtrącił Martin. -Musisz wybrać jeden z materacy w miejscu sypialnym.
-Będę spała na pace w samochodzie naszych przemiłych panów żołnierzy.- zakomunikowała, posyłając obydwu żołnierzom uśmiech. -Zostawię więc Wam dużo miejsca.
&&&
Ivian po przylocie do Nigerii udała się wraz z ekipą do hotelu, w którym mieli spędzić noc. Bagaże wniósł jej Celio do pokoju, a ona sama usiadła na dużym łóżku.
-Dziękuję Ci, Celio. Bardzo miło z Twojej strony.- powiedziała z uśmiechem.
-Nie ma za co. Jakbyś czegoś potrzebowała, to pamiętaj, że jestem za ścianą.- uśmiechnął się i opuścił pokój.
Ivian skorzystała z telefonu i zadzwoniła do Sergia, aby mu powiedzieć, że szczęśliwie doleciała i że wszystko jest w porządku. Następnie poszła pod prysznic, aby odprężyć się po długim i męczącym locie. Owinęła się w swój czerwony szlafrok i poszła do sypialni, aby rozczesać włosy. Po niedługim czasie położyła się do łóżka i zaczęła czytać książkę o afrykańskich zwierzętach, o których miała już jutro zacząć kręcić wraz z ekipą film o faunie Nigerii. Nie wiadomo kiedy zasnęła i obudziła się dopiero następnego dnia. Była zła, że tej nocy Dominic jej się nie przyśnił, bo głęboko wierzyła w to, że mężczyzna będzie towarzyszył jej przez całą wyprawę. Wyglądało jednak na to, ze na dobre ją opuścił. Ubrała się więc niechętnie w jasne rzeczy, a na odkryte miejsca ciała nałożyła gruba warstwę kremu do opalania o wysokim filtrze i zeszła na dół.
-Jestem gotowa do wyjazdu.- zakomunikowała siedzącym w hotelowej resteuracji uczestnikom wyprawy.
-Ivian, siadaj.- uśmiechnął się Celio zawadiacko i odsunął jej krzesło przy swoim stoliku.
-Kiedy wyjeżdżamy?- zapytała, siadając.
-Za pół godziny. Zjemy śniadanie i wyjeżdżamy.- powiedział z uśmiechem -Jesteś gotowa na takie wyzwanie? Zapewne to Twój pierwszy film?
-Tak, to mój pierwszy raz. -przyznała. -Byłam na wyjeździe badawczym, ale nad Amazonką, a w Afryce nigdy. Miałam przyjechać tutaj po zakończeniu roku akademickiego.- powiedziała i głos jej się załamał, szybko więc zmieniła temat. -A Ty? Pewnie dla Ciebie taka podróż to normalna rzecz.
-Pracuję od 3 lat w tej firmie i kręciłem już film w Afryce, w Azji kilka razy i w Australii.
-Wow, duży dorobek.- przyznała z uśmiechem, gdy nagle usłyszeli komendę, że wyjeżdżają.
Zapakowali się więc do dużego samochodu terenowego i ruszyli w drogę, czyli pierwszy etap ich wyprawy. W miarę oddalania się od stolicy Ivian mogła obserwować roślinność Afryki i niekiedy zwierzęta, które wcześniej mogła obserwować jedynie w ZOO i książkach. Widok ten zapierał jej dech w piersiach, a ciśnienie jej wzrastało coraz bardziej.
-Tego potrzebowałam.- powiedziała sama do siebie.
Gdy samochód się zatrzymał w dzikim buszu, kobieta niepewnie otworzyła drzwi samochodu i przez nie wyszła na zewnątrz.
-Tutaj jest cudownie.- powiedziała, dostrzegając w oddali dwie żyrafy. -Kręcimy! Teraz!- szepnęła do Celia, zbliżając się w ich kierunku bliżej i bliżej.
-Ivian, co Ty robisz?! To są dzikie zwierzęta!- powiedział, ale kobieta go nie słuchała.
Pociągnął ją więc za rękę.
-Celio, spokojnie. Zajmij się swoją pracą, a ja zajmę się swoją.- zakomunikowała.
Nie czuła bowiem strachu przed dzikimi zwierzętami. Zależało jej, aby nakręcić jak najlepszy film. Przykrym, ale prawdziwym stwierdzeniem było, to, że w tym momencie jakość filmu była jedynym jej celem życiowym. Nie miała pojęcia, co ze sobą zrobi, gdy kręcenie się zakończy, a ona będzie musiała powrócić do szarej i bardzo przykrej rzeczywistości. Postanowiła więc jak najwięcej wynieść z tej podróży i w tym momencie żyć chwilą.
-Ona jest szalona.- westchnął Celio, widząc jak kobieta na ostatnim miejscu plasuje swoje bezpieczeństwo.
Prawda jednak była taka, że właśnie takie kobiety go najbardziej pociągały. Piękne i szalenie odważne, a do takich niewątpliwie należała Ivian.
Czas na kręceniu zdjęć mijał szybko i zaczęło się ściemniać.
-Może na dziś koniec?- zapytał Celio Ivian.
-No co Ty! Teraz będzie szansa na nakręcenie zwierząt nocnych.- powiedziała zafascynowana tym, co ma szansę zobaczyć.
-W takim tempie nakręcimy cały film w jedną dobę.- westchnął zmęczony, podążając za nią z kamerą.
&&&
-Panowie, wstawać!- w namiocie wyrosła kobieca postać, która brutalnie zbudziła Segunda i Martina.
Segundo szybko się podniósł, lecz Martin miał problem ze wstaniem.
-Przecież jeszcze nie wzeszło słońce.- wymamrotał, otulając się kocem, na co kobieta zrzuciła z niego przykrycie i „chcąc nie chcąc” rzuciła okiem na jego męską sylwetkę w samych bokserkach.
Uśmiechnęła się lekko pod nosem, gdyż widok ten był nieprzeciętny.
-Już, już.- przeciągnął się Salinas.
Nie wiele myśląc Valeria chwyciła stojącą obok butelkę z wodą i wylała ją, na klatkę piersiową Martina. Mężczyzna podskoczył, jak oparzony.
-Aaaaa! Zwariowałaś!- powiedział wycierając się kocem.
-Nie.- zrobiła głupią minę. -Po prostu nie widziałam innej możliwości, aby Cię obudzić, śpiochu.- puściła mu oczko. -Musimy być przygotowani! Dzisiaj czeka nas dużo pracy.- zakomunikowała, idąc do swojego stanowiska i zaczynając go przygotowywać.
-”Gdzie diabeł nie może, tam babę pośle.”- zacytował Martin patrząc z rozbawieniem, jak Valeria krząta się po namiocie, wprawiając przy tym w rozbawienie Segunda.
UWAGA!!!!!
Do telenoweli dołącza nowa postać Valeria "Val" Nunez . Jej rolę odegra Grettel Valdez.
Oczywiście nowa postać zostanie dodana na pierwszą stronę |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30699 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:13:46 10-03-12 Temat postu: |
|
|
Ooo, nareszcie pojawiła się Grettel! Super, tym bardziej, że wydaje się być naprawdę sympatyczną kobietką, która nie tylko jest oddana swojej pasji, ale także zna swoją wartość. Jej pewność siebie, otwartość i zabawność od razu przypadły mi do gustu, podobnie, jak Martinowi. Mniemam, że kobietka ma być właśnie taką jakby jego drugą połówką - ciekawa koncepcja, która mam nadzieję, nabierze z czasem rumieńców.
Ivian również stawiła się na miejscu i od razu, z niebywałą determinacją zagnała całą ekipę do kręcenia przyrodniczego filmu. I w tym miejscu myślę, że totalny brak rozsądku, w przypadku igrania z dzikimi zwierzętami może skończyć się naprawdę źle. Ale może wtedy wybawi ją z opresji Segundo?? Uhh, wiem, wiem, rozpędzam się, ale kurczę marzy mi się ich spotkanie |
|
Powrót do góry |
|
|
Santiago Idol
Dołączył: 08 Wrz 2010 Posty: 1895 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 18:24:52 10-03-12 Temat postu: |
|
|
Odcinek według mnie - najlepszy. Ale zapewne będzie ich jeszcze więcej! Po prostu miód!
Cieszy mnie pojawienie się Grettel, która gra żywiołową i pewną siebie kobietę. Nadaje się do takich ról i po prostu jej sceny wymiatają. Przypuszczam, że będzie kręciła z Martinem?
Sama postawa mężczyzny mnie rozbawiła, tak jak Segunda. Od razu brunetka wpadła mu w oko.
Hmm... Czytając scenę o żyrafach i Ivian, przyszła mi myśl, iż coś jej się stanie. Wtedy Segundo by jej pomógł... Ale Celio też mógłby ucierpieć. Dopiero skojarzyłem, że gra go Erick Elias, co mnie cieszy. Całą obsadę albowiem uwielbiam. Przyznam, iż zapomniałem, że Jovitę gra Karla Dlatego teraz 100% trafiona obsada |
|
Powrót do góry |
|
|
Dull Generał
Dołączył: 14 Wrz 2010 Posty: 8468 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:39:02 10-03-12 Temat postu: |
|
|
Dziękuję Wam bardzo za komentarze :*
Grettel nareszcie się pojawiła, co i mnie cieszy, bo mam dużo pomysłów dla jej postaci i myślę, że wprowadza ciekawą atmosferę w szpitalu polowym.
Cytat: | Mniemam, że kobietka ma być właśnie taką jakby jego drugą połówką - ciekawa koncepcja, która mam nadzieję, nabierze z czasem rumieńców. |
Monia, moim zdaniem Grettel i Paulo wizualnie do siebie bardzo pasują. Nad ich wątkiem jeszcze myślę. Zobaczymy, czy to będzie przyjaźń, gorący romans, czy też wielka miłość
Cytat: | Uhh, wiem, wiem, rozpędzam się, ale kurczę marzy mi się ich spotkanie |
Wiem, że na to czekasz i mogę obiecać, że już za dwa odcinki nastąpi ich spotkanie Pierwsze, ale na pewno nie ostatnie
Cytat: | Odcinek według mnie - najlepszy. |
Alejandro, zarumieniłam się
Cytat: | Dopiero skojarzyłem, że gra go Erick Elias, co mnie cieszy. Całą obsadę albowiem uwielbiam. Przyznam, iż zapomniałem, że Jovitę gra Karla Dlatego teraz 100% trafiona obsada |
Skoro obsada Ci się bardzo podoba, to znaczy, że mamy podobne gusta, bo ta jest moją wymarzoną |
|
Powrót do góry |
|
|
Santiago Idol
Dołączył: 08 Wrz 2010 Posty: 1895 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 12:01:19 11-03-12 Temat postu: |
|
|
Oj.. Gusta jak najbardziej zbliżone
Rumieńców trzeba dawać człowiekowi, iż wtedy widać, że żyje! |
|
Powrót do góry |
|
|
Dull Generał
Dołączył: 14 Wrz 2010 Posty: 8468 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:56:24 11-03-12 Temat postu: |
|
|
Alejandro napisał: | Rumieńców trzeba dawać człowiekowi, iż wtedy widać, że żyje! |
Co prawda, to prawda Jednak rumieniec często zdradza nasze emocje, nawet w najmniej chcianych chwilach |
|
Powrót do góry |
|
|
Rainbowpunch Mistrz
Dołączył: 24 Mar 2009 Posty: 12314 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:51:54 17-03-12 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam już jakiś czas temu, więc postanowiłam wpaść tutaj i wypowiedzieć się, bo historia czy tam opowiadania jest naprawdę wciągające i ciekawy wątek został przetoczony bo jeszcze nigdy się nie spotkałam z afrykańskimi dziełami.
Po pierwsze wielki plus za fantastyczną główną bohaterkę - kobieta po przejściach, która niestety przeżyła coś okropnego, bowiem straciła mężczyznę, którego kochała z całego serca i nie mogła się z tym pogodzić przez długie miesiące. Dominic nie zasłużył sobie na to, a Ivian nie zasłużyła sobie na takie cierpienie. Jednak życie postanowiło ją doświadczyć, ale dzięki temu będzie mogła rozpocząć coś nowego i zażyć smaku życia takiego jakiego nigdy jeszcze nie czuła. Było z nią źle, ale dzięki Sergio ma teraz szansę dojść do siebie i spełnić do tego swoje marzenie, którym było nagrać film biologiczny i to w Afryce! Jestem pewno, że to właściwie dzięki temu kobieta będzie miała szanse dojść do siebie i pozbierać się po tych przykrych doświadczeniach.
Kolejną osobą, który mimo, że nie ma takich bolesnych przejść to jednak bardzo bolesne. Daniela, jego żona, którą zapewne bardzo kochał zdradziła go i takim to sposobem zniszczyła uczucie łączące ją z Segundo. Widać, że z jego strony nie ma już szans na przebaczenie. Mimo, że się starał i niby dał drugą szansę kobiecie to i tak nie potrafił zachowywać się tak jak dawniej. Stracił do niej całkiem zaufanie i Daniela już jest na straconym polu.
Segundo zaś zajął się pomaganiem w Afryce. Czuję, że już niedługo dojdzie do jego spotkania i Ivian, a jestem bardzo niecierpliwa, bo długo na to czekam. Myślałam, że dojdzie do spotkania już w początkowych odcinkach (choć tylko on widział ją raz na korytarzu szpitala) ale jednak nie. Tym bardziej wzbudzasz ciekawość i chce się czytać dalej...
Bardzo zauroczyła mnie postać Martina, który zaś oszalał na punkcie pani Valerii. Nikt nie sądził, że będzie ona taką pracowitą i trzymającą się zasad kobietą, a wraz z tym jest radosna, pełna życia i zabawna. Bardzo dobre połączenie. Martin był dlatego bardzo zaskoczony, gdy kobieta zaczęła go budzić z samego ranka, a on nie potrafił się zwlec z łóżka. To rzeczywiście musiało boleć.
Zaś Ivian znalazła adoratora, którym jest Celio. Mężczyzna zastanawia się dlaczego kobieta się tak zachowuje i co ją spotkało w życiu. Zamierza poznać kobietę, bo bardzo mu się spodobało. Coś mi się zdaje, że może być bardzo uparty w swoich staraniach o uczucie Ivian, ale chyba będzie mu trudno i coś wątpię, żeby ona zwróciła na niego uwagę - jak na mężczyznę.
Do NHMDMA wpadnę wieczorem. |
|
Powrót do góry |
|
|
Dull Generał
Dołączył: 14 Wrz 2010 Posty: 8468 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:45:20 17-03-12 Temat postu: |
|
|
Dziękuję Klaudia, że wpadłaś i jeszcze podarowałaś mi taki długi komentarz :*
Cieszę się, że postać Ivian Ci się spodobała. Szczerze mówiąc zastanawiałam się, jakie odczucia będziecie mieli względem niej, gdyż póki co, może wydawać się, że tylko płacze. No ale... Życie jej ostatnio nie rozpieszcza, przez co pogubiła się i można bez zastanowienia napisać, że jest nieszczęśliwa. Odskocznię znalazła w snach, w których widuje męża, ale niestety to tylko jej wyobraźnia
Ciepienie Segunda nie jest może tak ogromne, jak Ivian, ale on również znajduje się teraz na zakręcie. Jego małżeństwo, to już tylko papier. Uciekł więc do Afryki, aby spełniać się w swoim zawodzie, do którego ma ogromne serce. To właśnie łączy naszych głównych bohaterów.
Postać Martina i mi się bardzo podoba. Jak będzie z nim i Valerią jeszcze nie wiem
Celiowi faktycznie Ivian bardzo się spodobała. Ciężko powiedzieć, czy na poważnie, czy nie, bo jest on babiarzem |
|
Powrót do góry |
|
|
Rainbowpunch Mistrz
Dołączył: 24 Mar 2009 Posty: 12314 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:14:48 17-03-12 Temat postu: |
|
|
Nie ma za co, czysta przyjemność jest czytać twoje opowiadania
Akurat płacz Ivian wcale mnie nie zdradził, bo jestem pewna, że nie ma kobiety, która nie płakałaby po utracie kogoś bliskiego. Każda z nas ma w sobie wrażliwość, a w takiej sytuacji Ivian nie potrafiła sobie poradzić. Cieszy mnie, że teraz ma szansę by wyjść na prostą.
Kobieciarz - Celio brzmi ciekawie, wydaje mi się, że jego postać wniesie bardzo dużo do tego opowiadania... przynajmniej jeśli chodzi o Ivian, no chyba, że mu się po jakimś czasie odwidzi, ale kobieta jest piękna więc może być ciężko... |
|
Powrót do góry |
|
|
Dull Generał
Dołączył: 14 Wrz 2010 Posty: 8468 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:32:15 18-03-12 Temat postu: |
|
|
Postać Celia jeszcze się ryzuje w mojej głowie i nie jestem do końca pewna, co z nim zrobię No ale zobaczymy, jak będzie mu szło zdobywanie Ivian
Dzięki za komentarz :*
Jak dobrze pójdzie, to dzisiaj ukaże się new |
|
Powrót do góry |
|
|
Dull Generał
Dołączył: 14 Wrz 2010 Posty: 8468 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:55:56 18-03-12 Temat postu: |
|
|
ODCINEK 15
Kolejna noc w przyczepie campingowej nie była już dla Ivian nowością, aczkolwiek nawet przez chwilę nie narzekała. Podniosła się z posłania i rozciągnęła wszystkie mięśnie, poprzez krótką gimnastykę. Wyszła na zewnątrz i zaciągnęła w płuca świeże powietrze i uśmiechnęła się, gdy wiatr pokołysał jej włosami. Prze te kilka dni widziała wiele ciekawych okazów i czuła jak życie w nią znów wstępuje.
-Wstałaś już. Miałem iść Cię obudzić.- usłyszała i po chwili zobaczyła Celia.
-Tak, całkiem dobrze mi się spało.- uśmiechnęła się. -A Tobie?
-Mi również – odpowiedział. -Chodź, zrobiłem Ci śniadanie.- powiedział z uśmiechem.
-Zrobiłeś mi śniadanie?!- zapytała z niedowierzaniem.
-Tak. A co w tym takiego dziwnego?- zapytał pociesznie, idąc wraz z nią, aby zjeść posiłek.
-Nic.. Po prostu... Bardzo miło z Twojej strony.- odpowiedziała, siadając na trawie i bawiąc się swoja obrączką, którą mężczyzna zauważył dopiero w tej chwili.
-O nie... Ona jest mężatką.- pomyślał sobie z przekąsem, serwując jej śniadanie. - A ja głupi myślałem, że mam u niej jakieś szanse.- dodał sobie w duszy. -Chociaż nie wszystko stracone!- pomyślał, a oczy momentalnie mu zabłysły.
Nie należał on do osób, które szybko się poddają. Był typowym zdobywcą i osobą pewną siebie.
-Co tak zamilkłeś?- zapytała, uśmiechając się delikatnie.
-Ja? Wydaje Ci się.- przyznał. -Dzisiaj czeka nas znowu dużo pracy. Być może uda nam się zrobić kilka ciekawych ujęć.
-Zapewniam Cię, że się uda!- powiedziała z dawnym blaskiem w oku.
Zanim zginął jej mąż była bowiem bardzo energiczną, czasem szaloną, a przede wszystkim zapaloną w swojej dziedzinie kobietą, która spełniała się na każdym polu. Teraz, kiedy była w Afryce i mogła obcować z tutejszą przyrodą, czuła, że chociaż na chwile może zapomnieć o wszystkim co złe. Połowa jej serca umarła, wraz z Dominicem, jednak druga jego część nadal biła dla biologii i wszystkiego, co z nią związane.
-Mam nadzieję, że uda nam się spotkać jakiś rzadki okaz.- przyznała.
-Z Twoim zapałem na pewno uda nam się zmontować świetny materiał. Wy... Biolodzy... Jesteście całkiem innymi ludźmi. Macie swoją pasję i czasami jesteście szaleni.- powiedział Celio akcentując ostatnie słowo.
-Być może. Czasem ludzie biorą nas za dziwaków i myślą, że interesujemy się kosmicznymi rzeczami, a my po prostu uczymy się o tym, co nas otacza. - zaśmiała się. -Czy może być coś bardziej interesującego, niż to...- zerwała źdźbło trawy i połaskotała nim mężczyznę. -Nigdy nie ciekawiło Cię, czemu ta trawa rośnie akurat tutaj?- mężczyzna zabawnie pokręcił głową. -No nic, czas się zbierać.- podniosła się. -Pójdę po mój plecak i możemy ruszać.- zakomunikowała.
Po kilkunastu minutach ekipa była już gotowa do wyprawy w nieznane. Ruszyli samochodem terenowym w samo centrum dziczy.
-Aaa! Zobaczcie! Tam! Stop!- krzyknęła szeptem Ivian, widząc w oddali guźca. -Musimy go sfilmować.
-Zgoda.- Celio włączył kamerę i zaczął filmować zwierzę, które z roku na rok jest coraz bardziej zagrożone wyginięciem. -Wow, świetne ujęcie.- ucieszył się mężczyzna.
Po spotkaniu guźca przez długi czas nic im się nie trafiało. Dopiero po 2 godzinach ujrzeli szakala pręgowanego, którego również udało im się sfilmować.
&&&
Do szpitala polowego została przyprowadzona kobieta. Była bezsilna. Mimo dużego wycieńczenia nie pozwalała sobie zrobić żadnych badań.
-Martin, widzisz to?- zapytała Valeria, wskazując, że na wewnętrznej stronie uda kobiety widoczna jest zaschnięta krew.
Nie było łatwo tego dostrzec, gdyż na ciemnym ciele, zaschnięta krew jest niemalże niewidoczna.
-Muszę ją zbadać. Pomożesz mi?- spojrzał na lekarkę, a ona oczywiście skinęła głową „na tak”.
Podeszła do kobiety i chwyciła ją za rękę, czym nieco ją uspokoiła.
-Ciekawe gdzie podziewa się Segundo i Lemalian.- westchnął, nie mogąc porozumieć się ani z pacjentką, ani z pielęgniarkami. -Jesteśmy zdani na siebie.- spojrzał na Val.
-Poradzimy sobie. Nie takie rzeczy tutaj robiłam.- przyznała kobieta, zaczynając mówić do Murzynki spokojnym, cichym głosem.
Chociaż ta nie rozumiała ani słowa, kiwnęła w końcu głową i pozwoliła, aby Martin przystąpił do badania. Okazał się, że kobieta w ciągu ostatnich 24 godzin urodziła dziecko. Wystąpiły jednak niebezpieczne powikłania.
-Będę musiał ją oczyścić.- powiedział do Valerii, dając jej tym znak, aby przygotowała potrzebne narzędzia, a przede wszystkim podobała kobiecie znieczulenie.
-Co Ty byś beze mnie zrobił.- puściła mu oczko, na co on roześmiał się.
-Wróciliśmy.- zakomunikował Segundo, który wraz z Lemalianem zbliżyli się pierwszy raz do wioski.
-Masz pacjenta- powiedziała Val, wskazując na młodego chłopaka, którego ręką była głęboko zraniona.
-Już się za to biorę.- przyodział czysty fartuch i kiwając do jednej z pielęgniarek, aby mu pomogła.
-Zranił się ostrząc dzidę.- powiedział Lemalian po krótkiej rozmowie z pacjentem.
-Rozumiem.- przyznał Segundo dezynfekując ranę i zręcznie ją zszywając, robiąc 6 szwów. -Gotowe.- uśmiechnął się.
-On Ci dziękuje.- powiedział Lemalian, na co Segundo poklepał chłopaka delikatnie po ramieniu i posłał mu ciepły uśmiech.
&&&
-Wiesz co...- zagadnęła Ivian, spoglądając na mapę. -Gdzieś niedaleko stąd odnotowano stado lwów.- powiedziała, a jej mina mówiła tylko jedno – nie odpuści póki ich nie znajdzie.
-Jutro możemy ich poszukać.- powiedział Celio, przeciągając się.
-Po co czekać do jutra?- zapytała Ivian.
-Moze dlatego, że się ściemnia?- odpowiedział pytaniem na pytanie.
-To wybierzmy się już dzisiaj nad Niger? Przecież to tylko kilometr stąd.- poprosiła.
-Ivian, właściwie to, czemu jesteś taka nieostrożna?- zdobył się w końcu na odwagę.
-Być może dlatego, że nie mam nic do stracenia? Nie mam nic do stracenia, ale do zrobienia wiele!- odpowiedziała, odwracając się na pięcie
-Nie rozumiem tej kobiety.- westchnął Celio. -I dlaczego ona musi być aż tak pociągająca? Tego też nie rozumiem!- pokręcił głową, wodząc za nią wzrokiem.
Następnego ranka Ivian wpadła jak burza do namiotu męskiej ekipy.
-Jedziemy nad Niger, Panowie! Raz, raz!- zakomunikowała, zakładając na szyję lornetkę oraz okulary przeciwsłoneczne na oczy.
-Ona naprawdę to kocha.- powiedział z uśmiechem starszy mężczyzna do Celia. -I w końcu nas wykończy!
-Chyba aż za bardzo to kocha.- przyznał ze śmiechem Celio, któremu wbrew rozsądkowi, zaczynała się coraz bardziej podobać.
Na jego twarzy więc pojawił się uśmiech rozmarzenia.
-Ona jest chyba mężatką.- powiedział starszy kolega szturchając go w bok. -Raczej nie będzie Twoją kolejną zdobyczą.
-Nie wiem o co Ci chodzi.- udał niezainteresowanego i wyszedł z namiotu.
Nad rzeką mogli spotkać wiele gatunków zwierząt. Nie tylko wodnych, ale także i przybrzeżnych oraz tych, które wybrały się nad rzekę, aby ugasić pragnienie. Udało im się zrobić wiele fascynujących zdjęć, a także nakręcić wspaniałe sceny, na których temat Ivian jak zwykle miała dużo do powiedzenia. Najbardziej zachwyciły ją hipopotamy, które należą do jednych z najbardziej niebezpiecznych zwierząt w Afryce. Rocznie za ich sprawą ginie wiele osób. Być może to najbardziej jej się w nich podobało? Gdy zaczęło się ściemniać, Ivian udała się do swojej przyczepy i zaczęła rozmyślać o wszystkim, co ją tutaj do tej pory spotkało.
-Dobrze mi tutaj...- powiedziała, mając nadzieję, że Dominic ją słyszy.
Nie mogła zasnąć i kręciła się z boku na bok przez prawie całą noc. Radość i chęci do życia miała jedynie wtedy, gdy kręciła film i widziała mnóstwo zwierząt. Niektóre z nich pierwszy raz w życiu. Wieczorami jednak dopadał ją kryzys, pogłębiony przez fakt, ze Dominic przestał jej się ukazywać. Miała nadzieję, że odbędzie tą podróż razem z nią. W końcu ubrała się jeszcze przed świtem i postanowiła wyjść na chwilę nad rzekę, popatrzeć, jak księżyc odbija się o wodę. Wiatr powiewał lekko jej włosy, a ona odpłynęła w marzeniach o swoim ukochanym mężu. Żadna zdrowo myśląca osoba, nie siedziała by sama nad rzeką w dzikiej Afryce. Ona jednak cały czas miała na uwadze to, że nie ma nic do stracenia. Takie było teraz jej motto. Chciała żyć tak, jakby każdy jej dzień był ostatnim. Tylko to jej w tej chwili pozostawało.
-Jak mi bez Ciebie źle, ukochany.- jęknęła, a z jej oczu popłynęło kilka przezroczystych łez.
Nagle poczuła, że ktoś objął ją w pasie i cicho krzyknęła. Czarnoskóry mężczyzna zamknął jej jednak usta dłonią, nim ta zdążyła zawołać o pomoc. Wziął ją na ręce i zapakował do łodzi, w której było jeszcze dwóch innych mężczyzn. Pospiesznie odpłynęli, związując jej nogi i ręce.
-Cholera słyszeliście to?!- Celio poderwał się i obudził kolegów.
Pobiegł od razu do przyczepy Ivian, ale jej tam nie zastał.
-Ona! Ona zniknęła!- krzyknął z przerażeniem.
-Cicho Celio! Jacyś rybacy zdenerwowali się zapewne naszą obecnością i chcą nas stąd przepędzić.- jęknął straszy znajomy.
-Musimy ją odnaleźć.- powiedział Celio, mając nadzieję, że kobieta jedynie się gdzieś schowała i nie została uprowadzona.
&&&
Zaczęło świtać. Jeden Murzyn zakneblował Ivian i mówił do niej w nieznanym języku, przez co nie rozumiała nawet słowa. Kobieta była przerażona i bezskutecznie próbowała wierzgać nogami. Mężczyzna zdjął jej najpierw buty, następnie zaczął rozpinać jej rozporek.
-O Boże... Pomóż mi.- jęknęła w duszy kobieta, wiedząc, że grozi jej ogromne niebezpieczeństwo. |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30699 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:53:55 22-03-12 Temat postu: |
|
|
Wybacz poślizg czasowy, ale w ostatnich dniach miałam dosłownie kilka chwil, jedynie na nadrobienie odcinka CV. Ale już jestem i wszystko komentuję Odcinek baaaardzo obiecujący i trzymający w napięciu - szczególnie jego ostatnie momenty. Ivian wpadła w szpony, najprawdopodobnie rdzennej ludności Afryki, którzy zdaje się są bardzo, ale to bardzo napaleni na świeżą, białą krew. I choć takim oto sposobem jej życiowe motto, wystawia ją na próbę, to mam nadzieję, że mężczyźni nie skrzywdzą jej, a odsiecz przyjdzie w porę. Jej bohaterka przeszła bowiem już zbyt wiele, by ot tak zostać zgwałconą. Nie ma mowy! A Segundo i Martin niosą pomoc kolejnym ofiarom, co bardzo się ceni. Podoba mi się oddanie i fachowość z jaką podchodzą do każdej, kolejnej osoby. Są naprawdę niezastąpieni |
|
Powrót do góry |
|
|
Santiago Idol
Dołączył: 08 Wrz 2010 Posty: 1895 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 15:38:38 23-03-12 Temat postu: |
|
|
A niech mnie... Przegapiłem odcinek Przepraszam
Ivian jak zwykle nierozważna, ale i odważna. Zachowuje się jakby była super bohaterką Niezniszczalną... Teraz wpadła w sidłach tych dzikusów I nie mają prawa jej zgwałcić! Co to, to nie! Nie ma mowy!
Segundo, Valeria i Martin z oddaniem ratują życie innym mieszkańcom Afryki, co jest godne podziwu |
|
Powrót do góry |
|
|
Dull Generał
Dołączył: 14 Wrz 2010 Posty: 8468 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:57:52 23-03-12 Temat postu: |
|
|
Dziękuję Wam bardzo za komentarze :*
Faktycznie Ivian znalazła się teraz w ciężkiej sytuacji. To, że nie uważa na siebie, musiało kiedyś przynieść jej kłopoty. Samotne spacery nad Niger są przecież niebezpieczne i to nie tylko przez nocną zwierzynę. Nie zdradzę, co wydarzy się w następnym odcinku. Jest już praktycznie napisany, ale muszę jeszcze go dopracować, więc ukaże się jutro lub pojutrze.
Segundo, Martin i Valeria są bardzo dobrymi lekarzami i oddają się pracy w 100% |
|
Powrót do góry |
|
|
Rainbowpunch Mistrz
Dołączył: 24 Mar 2009 Posty: 12314 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:15:55 23-03-12 Temat postu: |
|
|
Po pierwsze przepraszam, że dopiero teraz, ale po pierwsze nawet nie zauważyłam jak pojawił się odcinek na forum, a po drugie cały tydzień miałam zasypany nauką i jak już wchodziłam na forum to na kilka minutek, eh
Końcówka bardzo emocjonująca i pełna akcji! Kto by pomyślał, że nasza Ivian zostanie porwana przez tamtejszą ludność? Nie dziwi mnie to, że to zrobili, bo tamtejsi ludzie naprawdę są bardzo... hmm... dzicy? I nie lubię za bardzo gości, obawiając się, że mogliby im coś zrobić. Dlatego wolą atakować wcześniej niż sami zostać zaatakowani. Ale nie sądziłam, że będą mogli stać się aż tak brutalni czy też niemoralni wobec kobiety. Bo z końcówki wynika, że nie mają dobrych zamiarów wobec Ivian, a to nie brzmi pocieszająco...
Mnie również bardzo się podoba, że Segundo i Martin są bardzo pracowici i do tego przejmują się ratowaniem ludzi jak i wzięli sobie to głęboko do serca. Obaj zaczynają naprawdę kochać to co robią, choć Martin już od dawna się do tego przyzwyczaił i widać, że musi kochać to co robi, bo wraca do tego, nie rezygnując z takiej ciężkiej, a zarazem bardzo trudnej i wymagającej ryzyka i poświęceń pracy. To taka praca dla tych, którzy nie mają w prawdzie nic do stracenia. Bo gdyby ktoś miał rodzinę to na pewno nie chciałby się od nich na tyle czasu odseparować, jednak Segundo został zraniony i dla niego... cóż obecnie wiele się nie liczy prócz chęć pomaganie potrzebującym...
Celio podoba mi się pod jednym względem - zawzięty, dążący do celu i naprawdę uroczy mężczyzna. Nie wiem jak jego starania o Ivian pójdą i do jakiego stopnia dojdą, ale nie dziwię się, że mężczyzna nie ma zamiaru się poddawać mimo iż myśli, że kobieta jest mężatką. Nadejdzie czas gdy dowie się prawdy, a wtedy jeszcze bardziej będzie chciał zdobyć kobietę, gdy będzie wiedział, że nic nie stoi mu na drodze, tym bardziej mąż kobiety... |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|