Telenowele

Dulcemogosia · Wysłany: 20:03:39 17-09-09 Temat postu:

Haha

Usłyszałas

To czekam

Fuzzi · Wysłany: 20:09:41 17-09-09 Temat postu:

Gosia, jak razem krzykniemy to wszyscy nas usłyszą

Dulce_vida · Wysłany: 20:12:51 17-09-09 Temat postu:

domagam się kolejnego odcinka ..

))) ;************

Dulcemogosia · Wysłany: 20:21:23 17-09-09 Temat postu:

Wiadomo cokolwiek zrobimy razem to wszyscy się dowiedzą

Fuzzi · Wysłany: 20:23:24 17-09-09 Temat postu:

Vondynizer · Wysłany: 20:25:09 17-09-09 Temat postu:

i oto cud, którego dokonały wspólnie dziewczyny.

miłego czytania :*

ODCINEK 14

Leżeli wtuleni w siebie jak nigdy wcześniej. Rozkoszowali się swoją obecnością, zapachem nagich ciał i namiętnością, jaka w nich płonęła. Byli najszczęśliwsi na świecie. Dul przytulała się do Uckera, jakby bała się, że odejdzie. Ale on tego nie zrobi, trzyma w ramionach miłość swojego życia.

- Kocham Ci ę- powiedział chłopak i wpił się w usta swojej ukochanej.
- Ja Ciebie też. Zawsze Cię kochałam, ale bałam się przyznać. Bałam się odrzucenia. Nie wiem, czy… -nagle przerwała, a po jej policzku spłynęła samotna łza.
- Kochanie, co się dzieje?- zapytał Ucker, przytulając ją jeszcze mocniej.
- Nic… Po prostu boję się… - nie wiedziała jak to powiedzieć- Mam wrażenie, ze to piękny sen, ale tylko sen. Nie chce się obudzić i czuć rozgoryczenia, smutku. Nie umiem bez Ciebie żyć. Jesteś dla mnie najważniejszy.
- Moja Słodka, nigdy Cię nie opuszczę. Tak długo an Ciebie czekałem i teraz chcę być z Tobą do końca życia, na zawsze, do śmierci. Już Cię to mówiłem, uwierz mi.
- Wierzę… To znaczy staram się. Nigdy nikogo tak nie kochałam, boję się że to nagle pryśnie i zostanę sama.
- Nasza miłość jest wieczna i najsilniejsza, pamiętaj o tym!
- Będę pamiętać!- oznajmiła Dul i pocałowała chłopaka.

Tym razem całowali się namiętnie, ale powoli. Smakowali każda wspólnie spędzoną minutę. Ręka Dul szybko powędrowała na nagi i umięśniony tors Uckera. I on nie był jej dłużny, szybko zaczął błądzić dłonią po jej plecach, ramionach, głaskał jej udo.

- Jestem najszczęśliwsza na świecie- szepnęła mu do ucha, lekko całując w szyję.
- Sprawię, że będziesz jeszcze szczęśliwsza, obiecuję Ci to- znów dotknął jej uda.
- Bardziej się nie da, a szkoda. Każda spędzona z Tobą chwila jest skarbem.
- Da się być bardziej szczęśliwszym niż jesteś- stwierdził.
- To niemożliwe, kochany- upierała się przy swoim Dul, całując co chwilę chłopaka, by odwrócić jego uwagę od tego sporu.
- Ej- zaśmiał się- to mnie łaskocze.
- I tak ma być- zachichotała Dul, kontynuując to, co robiła. Nagle chłopak odsunął się od niej- Co się stało? Zrobiłam coś nie tak?
- Nie, skądże… To ja czegoś nie zrobiłem. Nie sprawiłem, żebyś była jeszcze szczęśliwsza….
- Co masz na myśli?- zapytała zdziwiona.
- Zobaczysz- odparł tajemniczo, po czym pocałował Dul w czoło i wyszedł z sypialni.

Dul nic nie rozumiała. Położyła się jedynie w ciepłym łóżku i myślała o minionej nocy.
W tym samym czasie jej przyjaciółka zalewała się łzami, nie wiedząc co się dzieje z jej ukochanym mężczyzną. Jej serce było rozdarte…

- Pani Valerio- krzyczała przez łzy- gdzie jest Ben? Gdzie on jest?
- W szpitalu, 5 minut stąd. Chodź, musimy już jechać, nie ma na co czekać.
- Ale… -Any wciąż płakała- Co się stało? W jakim on jest stanie?
- Any, uspokój się to Ci wszystko opowiem.
- Nie mogę się uspokoić, nie mogę go stracić, nie mogę…- znów wybuchła płaczem.
- Wsiadaj do auta, po drodze Ci wszystko opowiem.
- Dobrze- powiedziała dziewczyna wsiadając do samochodu- niech pani mówi.
- Ben wracał z pracy, gdy to się stało- zaczęła Valeria, matka Bena.
- Wiem, bo był ze mną, kiedy do niego zadzwonili. Niech pani powie najważniejsze rzeczy.
- Wjechał w niego pijany kierowca, Ben został poważnie ranny. Jest teraz na bloku opera… - kobiecie zadrżał głos- operują go, jest w ciężkim stanie.
- Ale przeżyje, prawda? Niech pani powie, że tak!- krzyczała przez łzy Any.
- Any, chce w to wierzyć. Ale prawda jest taka, że jego stan jest krytyczny. Spora cześć ciała została poważnie uszkodzona, również głowa, co wiąże się z poważnymi komplikacjami. Musimy czekać na opinie lekarza…. –przerwała, a po jej twarzy popłynęły łzy.
- Kocham go, nie mogę go stracić. Nie przeżyję bez niego, jest całym moim światem.
- Jeszcze będziecie razem spędzać czas, gdy wyjdzie ze szpitala.
- Gdy wyjdzie ze szpitala… -powtórzyła Any i znów się rozpłakała.
- Nie płacz, to nic nie pomoże. Musimy byś silne, on nas potrzebuje.
- Wiem, ale to jest takie trudne- mówiła dziewczyna.
- Chodź, jesteśmy na miejscu.

Wyszły z auta i ruszyły w kierunku drzwi do szpitala. Gdy znalazły się w środku, Any przyspieszyła kroku. Wręcz biegła przez korytarze, szukając Sali, gdzie leży jej ukochany.

W tym samym czasie niczego nie przypuszczający Poncho, wybrał się na spotkanie z menadżerką. Luisa nie mogła doczekać się tego spotkania. Chyba liczyła na coś więcej oprócz czysto biznesowej rozmowy…

- Witaj, młody i zdolny- przywitała go buziakiem w policzek.
- Dzień dobry…- zawahał się- tzn. witaj.
- Jak się masz?- uśmiechnęła się do niego.
- W porządku. Wyrwałem się z tego przesłodzonego miłością mieszkania- zaśmiał się Poncho.
- Czemu tak mówisz?
- Widzisz… Wreszcie nasze życie ułożyło się. Wszelkie problemy rozwiązały się, kłótnie zniknęły. A na dodatek Any jest szczęśliwa ze swoim narzeczonym, Dul i Ucker po wielu dziwnych przejściach zeszli się i są na prawdę szczęśliwi. May znów chodzi an jakieś śmieszne kursy- Poncho się zaśmiał- I tak to wygląda.
- A Ty jesteś chyba sam z tego, się orientuję. Nie czujesz się samotny? –zapytała Luisa.
- Szczerze?
- Tylko szczerze!
- Czasem mam wrażenie, że czegoś mi brak, a raczej kogoś. Ale wtedy przypominam sobie, ze mam wspaniałych przyjaciół, muzykę, która kocham. To jest moje życie.
- Jednak zasługujesz na coś więcej- oświadczyła kobieta.
- Na co?- zapytał Poncho.
- Na to… - kobieta zbliżyła się do chłopaka…

Dulcemogosia · Wysłany: 20:26:35 17-09-09 Temat postu:

HAh!

Nie damy ci teraz spokoju Asiu

JCbT :*:*:*

paulinek · Wysłany: 20:36:24 17-09-09 Temat postu:

dopiero teraz zaczełam czytac te telke miedzy dul a uckerem było nie kolorowo !!!
a teraz słodiutko ! :serucho:
any kocha bena , a on w szpialu leży

pancho i ta kobietka hmmm ...
may i chris ... !!!sa pztyaciołmi i to dobrymi zreszta wszyscy nimi sa czekam na newsa
sory za ten dent kom ale głowa mnie boli

Fuzzi · Wysłany: 20:39:33 17-09-09 Temat postu:

paulinek · Wysłany: 20:40:35 17-09-09 Temat postu:

i ja tez czekam na szybki new

Vondynizer · Wysłany: 20:44:39 17-09-09 Temat postu:

jutro będzie na pewno new.

Fuzzi · Wysłany: 20:51:36 17-09-09 Temat postu:

O extra

Tylko ma być duuuuuuuuuuuuuuuuużo Vondy

Dulcemogosia · Wysłany: 20:53:26 17-09-09 Temat postu:

Łoo a ja tu czekam na odcinek, a tu nad moim postem xD
}
Super!!!! Moje Vondyski szczęśliwe, a gdzie Ucker wybył??? No, no ciekawe czy jak wyszedł z pokoju to miał na sobie gatki

Mhhmm chciałabym wtedy stać w przedpokoju

Tak wiem.. lepiej nie zwracać na mnie uwagi xD

Biedna Any... coś mi się zdaje że Ben nie przeżyje...

Poncho! KURNA w co on się pakuje? JAkaś menadżerka go podrywa, ten zadowolony... xD

Czekam na newik JUTRZEJSZY

Vondynizer · Wysłany: 21:05:06 17-09-09 Temat postu:

paulinek · Wysłany: 21:07:13 17-09-09 Temat postu:

to czekam !!!