|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
DjBebe Aktywista
Dołączył: 30 Sie 2009 Posty: 384 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław :D Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:36:34 12-10-09 Temat postu: |
|
|
Jupi! Ben nie żyje! Ben nie żyje! Kaput i sajonara!
Wiem, wiem... Bardzo wrażliwa jestem na ludzkie nieszczęścia.
Ale Ponczkowi się miejsce zwolniło.
Ah... Vondy
Akcja z poprzedniego odcinka Chris, Ucker y Dul - świetna.
Hyhy, Uckerowi to faktycznie tylko jedno we łbie.
Czekam na new. Besitos. ;* |
|
Powrót do góry |
|
|
paulinek Wstawiony
Dołączył: 30 Kwi 2009 Posty: 4890 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: tam gdzie spełniają sie marzenia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:16:42 13-10-09 Temat postu: |
|
|
kurcze szkoda mi any biedaczka bedzie cierpieć
dobzre ze ma pzryjacioł i poncha
uker i dul dwa zbereżniki bosko !!!
czekam na newsa |
|
Powrót do góry |
|
|
Szeherezada Generał
Dołączył: 12 Kwi 2008 Posty: 8888 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z miejsca, którego nikt nie zna... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:12:31 14-10-09 Temat postu: |
|
|
WŁaśnie skończyłam, przeczytałam za jednym zamachem.
Bardzo przypadł mi do gustu wątek Any i Bena szkoda ze umarł ale czułam ze tak bedzie wkońcu bądz co bądz ona należy do Poncha. A ta stara prukwa mogła by sie od niego odwalić. Ja nie wiem ale jak czytałam ze u any podejżewają nowotwór to odrazu pomyślałam, ze to pomyłka i pewnie w ciąży bedzie no i masz miałam racje to mi sie udało.
Jesli chodzi o Duli i Uckerka fajnie ze sa razemi i nawet się zaręczyli i stna sielanka, choc pewnie juz nie długo coś się zdaży i pewnie Ines namiesza (nie pamietam czy tak miał na imie wkazdym badz razie chodzi o było Uckera). A i Dulce jeszcze nie odpowiedziała na pytanie Chrisa w końcu przegrała zakład
No May sie doczekał swojego adoratora, a chris spedził upojne chwile z dziewczyna z didney-landu ciekawe czy cos z tego wyjdzie |
|
Powrót do góry |
|
|
Chocolate King kong
Dołączył: 26 Gru 2008 Posty: 2553 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:21:18 19-10-09 Temat postu: |
|
|
Kiedy odcineczek ?? |
|
Powrót do góry |
|
|
Vondynizer Generał
Dołączył: 03 Sie 2009 Posty: 8424 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:46:55 19-10-09 Temat postu: |
|
|
ODCINEK 24
-Any, nie płacz- Poncho przytulił dziewczynę.- Nie mogę patrzeć na Twoje zły. Możesz mnie uderzyć, ale proszę, nie płacz!
-Ale Ben...- Any krzyczała ze łzami w oczach- Jak on mógł mi to zrobić?!
-On Cię kochał- wtrąciła się May.
-On wciąż Cię kocha- poprawił ja Dul.
-Nie prawda!- Any wciąż krzyczała- On nie chciał już być ze mną, dlatego odszedł. Miał mnie dość. To ja go zabiłam... - dziewczyna nie mogła przestać płakać.
-Na Boga, przestań opowiadać takie głupstwa- Valeria zwróciła się do Anki- Ben kochał Cię jak nikogo przedtem. Byłaś jego całym światem. Nie potrafił żyć bez Ciebie.
-On nigdy by Cię nie opuścił- zauważył Ucker.
-Tym bardziej, że spodziewasz się jego dziecka- Chris spojrzał na brzuch przyjaciółki- Musisz teraz żyć dla niego. Albo dla niej, jeśli będziecie mieli córeczkę.
-Będziemy mieli?-zapytała przez zły dziewczyna- Przecież on mnie zostawił. Teraz będę sama z dzieckiem. Sama... Nie wychowam go sama, nie dam rady.
-Pomożemy Ci. Możesz na nas liczyć, jesteśmy rodziną- zapewniła May.
-Pani Valeria tez na pewno pomoże, w końcu to jej wnuk- powiedział Poncho.
-Oczywiście- potwierdziła mama Bena- Będę Ci pomagać, wspierać Was. W końcu dla mnie to ogromna tragedia. Straciłam jedynego syna, jedyną bliską mi osobę- Valeria płakała, przytulona do ramienia Chrisa- teraz mam tylko Was.
-Musimy się wspierać, tylko tak poradzimy sobie z problemami- odparła Dul.
-Kochanie, dobrze się czujesz? - zapytał Ucker ukochaną- Niewyraźnie wyglądasz.
-Ja... Trochę mi słabo- odparła Dul- muszę na chwilę wyjść.
-Sama nigdzie nie pójdziesz. Pójdę z Tobą. Nie pozwolę, żeby Ci się coś stało- Ucker objął narzeczoną- Pozwólcie, że wyjdziemy na chwilę.
-Jasne- odparł Poncho- My się zajmiemy Anką.
-Choć, kochanie- Ucker objął mocno Dul.
Dul i Ucker wyszli ze szpitala. Chłopak usiadł obok swojej ukochanej na ławce i przyglądał jej się.
-Czemu tak patrzysz?- zapytała.
-Martwię się o Ciebie. Nie wyglądasz dobrze. Jak się czujesz?
-Zakręciło mi się trochę w głowie... -Dul zawahała się.
-Na pewno tylko tyle?- drążył temat chłopak.
-Ucker, o co Ci chodzi? Przecież powiedziałam, że tylko tyle.
-Bo wiesz...- nie potrafił zacząć- Tzn. chodzi mi o to, że...
-Wysłów się wreszcie! - Dul była poddenerwowana.
-Ostatnio jesteś blada i osłabiona. Jest Ci niedobrze...
-Czy mi się zdaje, czy Ty zmierzasz do tego, że... - Dul nie mogła uwierzyć.
-Ja tylko się martwię. Chodzi o Twoje zdrowie...A może nie tylko o Twoje- Ucker zaryzykował śmiałym stwierdzeniem.
-Wiedziałabym pierwsza, gdybym była w ciąży!
-Ale kochanie, nie denerwuj się... Nie powinnaś- Ucker objął narzeczoną.
-Przestań traktować mnie jak dziecko! Nie jestem w ciąży i już- krzyknęła stanowczo dziewczyna, wstając z ławki.
Dul wstała i przeszła parę kroków. Ucker chciał dać jej chwilę spokoju. Nie szedł za nią. W pewnym momencie dziewczyna wybuchnęła płaczem. Płakała i usiadła na ławce nieopodal. Chłopak od razu do niej podbiegł.
-Kochanie, co się dzieje?- zapytał, obejmując czule dziewczynę.
W tym samym czasie Any zapragnęła mieć chwilę spokoju. Poprosiła wszystkich, aby wyszli. Chciała odpocząć, pozbierać myśli. Nie była gotowa na taki przebieg zdarzeń...
-Ben...- mówiła do powietrza, patrząc przez okno- Dlaczego mnie zostawiłeś? Nie mogłeś ze mną już wytrzymać? Mogłeś mi powiedzieć. Było by mi ciężko, ale chciałabym tylko Twojego szczęścia. Mógłbyś rozpocząć nowe życie- Any zaczęła płakać- Ja tylko chciałam Cię kochać. Chciałam z Tobą być, dać Ci szczęście. Tymczasem Ty dałeś mi radość i ...- zawahała się-... i dziecko.
Any złapała się za leciutko zaokrąglony brzuch, pogłaskała go i zwróciła się do maleństwa, które rozwijało się pod jej sercem.
-Nie znam Cię. Nie widziałam Cię jeszcze. Ale wiedz, że będę o Ciebie dbała- Any mówiła przez łzy- Jesteś najpiękniejszym darem, który dostałam do Twojego tatusia. To wspaniały człowiek, opowiem Ci o nim. Chcę, żebyś go znała- zwracała się do dziecka- Będziesz z Niego dumna, Victorio. Nie planowaliśmy dziecka, ale Bozia nam Cię zesłała. Mi Cie zesłała. Wiem, ze Ben chciałaby żebyś miała imię na tę sama literę co Twoja babcia- łzy płynęły po policzkach Anki.
-Any?- do sali wszedł Poncho.- Wszystko w porządku?
-Poncho...- Any podbiegła do niego i przytuliła się- Dziękuję.
-Za co mi dziękujesz? Nic takiego nie zrobiłem.
-Za to, że jesteś przy mnie. Nawet nie wiesz, jakie to dla mnie ważne.
-Chce Cię wspierać, mimo wszystko. Nie zostawię Cię samej, nigdy!
-Ale dlaczego?- zapytała zdziwiona dziewczyna.
-Porozmawiamy o tym kiedy indziej... -Poncho nie chciał wyznawać Any prawdy- Gdy emocje opadną, a Ty będziesz gotowa na kolejny etap w życiu.
-Ale... No dobrze, skoro tego chcesz- Anka zgodziła się.
-Obiecuję, że wrócimy do tego, gdy rany w twoim serduszku się zabliźnią.
-Jeśli się zabliźnią... -Any znów zaczęła szlochać.
-Pamiętaj, że masz nas. Masz przyjaciół, którzy zawsze Ci pomogą. Masz reż panią Valerię, która traktuje Cię jak własną córkę.
-Wiem, jestem Wam strasznie wdzięczna za wszystko. A właśnie, gdzie ona właściwie jest? Chciałabym z nią porozmawiać.
-May i Chris zabrali ją do pielęgniarki. Musiała zarzyć leki uspokajające, źle to wszystko znosi.
-Musi być jej ciężko- zauważyła Any i przytuliła się mocno do Poncha.
Ostatnio zmieniony przez Vondynizer dnia 17:33:03 19-10-09, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Chocolate King kong
Dołączył: 26 Gru 2008 Posty: 2553 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:55:42 19-10-09 Temat postu: |
|
|
Cuudniee ;**
Prawdziwa rodzina , wspierają się i dla siebie zrobią wszystko
Zastanawia mnie co z Dul . Dlaczego zaczeła płakać ?? Co takiego powiedział Ucker ??
Szkoda mi Any , ale musi być silna , dla tego małego lub małej w brzuchu
Czekam na new
Tylko szybko bo ja muszem wiedzieć co z Dul |
|
Powrót do góry |
|
|
DulceMonia Prokonsul
Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 3595 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Jaworzno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:25:14 19-10-09 Temat postu: |
|
|
Bosko:* Wszyscy się wspierają. Ciekawe czy Dul jest w ciąży ??? Hmmmm....
Biedna Any |
|
Powrót do góry |
|
|
Fuzzi Generał
Dołączył: 20 Lut 2009 Posty: 8421 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:33:17 19-10-09 Temat postu: |
|
|
Ah ah Dulce ma objawy ciąży!!
Denerwuje się, potem obraża, płacze
Super!
Biedna Any
Czekam na new |
|
Powrót do góry |
|
|
Locamente King kong
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 2009 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:00:11 19-10-09 Temat postu: |
|
|
Cudny odcinek, biedna Ania, świat jej się zawalił. Ale ma cudownych wspierających przyjaciół których można tylko pozazdrościć.
I ciekawa jestem, co z Dul, czy to faktycznie ciąża czy nas czymś zaskoczysz.
Świetny i czekam na ciąg dalszy |
|
Powrót do góry |
|
|
namida1991 King kong
Dołączył: 14 Paź 2009 Posty: 2837 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Gdańska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:52:37 19-10-09 Temat postu: |
|
|
To coś ciekawego.... |
|
Powrót do góry |
|
|
paulinek Wstawiony
Dołączył: 30 Kwi 2009 Posty: 4890 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: tam gdzie spełniają sie marzenia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:17:51 19-10-09 Temat postu: |
|
|
osciek piekny ale smurny
any rozpacza po smierci bena ale wkońcu ma przyjaciół , teściową i ponha on ja nigdy nie opuści
co sie dzieje z dul ? ..ucker sie martwi |
|
Powrót do góry |
|
|
Dulcemogosia Generał
Dołączył: 22 Kwi 2008 Posty: 8210 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:12:35 20-10-09 Temat postu: |
|
|
Boosko
Boże Co Dul jest??? MAm nadzieję że to ciąża, bo za dużo tu płaczu
Czemu Duli płakała??? Zmienność nastroju ??
Oj ALe Ucker będzie szczęśliwy(jeśli to ciąża)
Przepraszam za denny komentarz, ale się spieszę, biegną na radę :*
Pa :*
PS Ofc czekam na newik :* |
|
Powrót do góry |
|
|
DjBebe Aktywista
Dołączył: 30 Sie 2009 Posty: 384 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław :D Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:42:30 20-10-09 Temat postu: |
|
|
Ay! Byłoby cudnie, gdyby Dul była w ciąży.
Ma huśtawki nastroju, jest jej niedobrze...
Oby to była ciąża. Nie rób z tego żadnej choroby.!
Co do Anki to szkoda mi jej.
Ale mam nadzieję, że już niedługo będzie z Ponchitem :-P
Czekam na new :* |
|
Powrót do góry |
|
|
Vondynizer Generał
Dołączył: 03 Sie 2009 Posty: 8424 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:55:12 20-10-09 Temat postu: |
|
|
ODCINEK 25
-Jak się panienka czuje?- zwrócił się lekarz do Any.
-Dobrze, panie doktorze. Na prawdę. Nic mi nie dolega. Nic oprócz tego, że moje serce to jedna wielka rana... Ale jej pan nie uleczy.
-No nie dam rady. Ale moim zadaniem jest dbanie o twoje zdrowie fizyczne.
-Czy zna pan już wyniki ostatnich badań?- zapytał zaciekawiony Poncho.
-Właśnie- ponagliła go Valeria.
-Tak... -zaczął- wszystko jest w porządku. Organizm zwalczył drobne zmiany ciążowe.
-Czyli, ze mogę wrócić do domu?- zapytała niepewnie.
-To będzie najlepsze rozwiązanie. Tam pani odpocznie i w spokoju będziesz mogła oczekiwać narodzin pociechy.
W tym samym czasie Any wybuchła płaczem. Poncho przytulił ją.
-Powiedziałem coś nie tak?- lekarz był zdziwiony.
-Nie, to nie pana wina. Any czuje się teraz taka samotna. Boi się, że bez Bena nie da rady wychować maleństwa- szepnęła po cichu Valeria.
-Rozumiem, obawy młodej mamy. Tym bardziej, że... Najważniejsze, że ma tyle osób, które ją wspierają- zmienił to, co chciał powiedzieć.
-Any zawsze może na nas liczyć. Jesteśmy jej rodziną. A teraz przepraszam, ale muszę załatwić pewne kwestie dotyczące pogrzebu- po policzkach Valerii popłynęły łzy.
- Oczywiście. Ja tez muszę na razie iść, mam jeszcze kilka pacjentek. -Przyjdę potem, przyniosę wypis.
-Dzię... Dziękuję- wydusiła przez łzy Any.
-Nie płacz. Any, nie płacz. Twoje łzy sprzeciwiają mi ból. Pomogę Ci się spakować.
-Nie chcę.
-W takim razie Ty się połóż, a ja Cię spakuje. Tak będzie najlepiej.
-Wiesz, Poncho... Czasem czuję, jakbyśmy się znali wieku. Nikt mnie tak dobrze nie rozumie. Dziękuję, że jesteś- Any przytuliła się do niego.
-Zawszę będę przy Tobie- obiecał- A teraz spakuje Twoje ciuchy. Wracamy do domu!
-Ale w mieszkaniu Bena... -jej głos zawahał się.
-Nie! Wracamy do domu, do nas do mieszkania. Do tego samego,. W którym jedliśmy pierwsze wspólne śniadania, gdzie okrzyczałaś mnie za rozrzucone majtki...
-Moje łózko- westchnęła Any- Moje własne łóżko.
W tym samym czasie Dul siedziała wtulona w Uckera. Płakała, on ją przytulał.
-Kochanie... wszystko w porządku?- zapytał.
-Ucker... ja...- Dul nie mogła wydusić zdania.
-Jeśli nie chcesz to nie mów.
-Muszę. Zresztą sam zacząłeś....
-Ale co ja zacząłem?- zapytał zdziwiony.
-No wiesz...
-Nie wiem, powiedz mi, kochanie.
-No powiedziałeś. Tzn. zasugerowałeś, że jestem w ciąży.
-A więc jednak jesteś! Tak bardzo się cieszę.
-Nic nie rozumiesz. Ty naprawdę nic nie rozumiesz. Dlaczego się cieszysz?
-Bo będziemy mieli dziecko, owoc naszej miłości- wytłumaczył ukochanej.
-Ucker, przestań. Nie chcę tego słuchać! - Dul była zdenerwowana.
-Ale o co Ci właściwie chodzi?- nie rozumiał jej.
-O tę całą ciążę, o nas, o nasze życie... O wszystko- dziewczyna czuła się zagubiona.
-Nic już nie rozumiem. Powiedz wprost- jesteś w ciąży?
Dul nie odpowiedziała. Popatrzyła na ukochanego, po jej policzku popłynęła łza. Chłopak siedział cicho. Czekał na odpowiedź. Być może jego życie właśnie się zaczęło zmieniać...
-May, jak się czujesz?- zapytał Tomas.
-Dziękuję, dobrze. Jakoś sobie radzę.- odparła dziewczyna.
-Gdyby coś się działo- zawsze możesz na mnie liczyć.
-Wiem. Dziękuję Ci za to. Teraz muszę pomóc w Valerii z pogrzebem. -Muszę zabrać Ankę do domu. Musimy jej pomóc. To będzie ciężki okres dla nas wszystkich.
-Domyślam się, że nie będzie Wam łatwo. Ale na pewno sobie poradzicie. -Taka przyjaźń potrafi góry przenosić- zapewniał.
-Razem na pewno damy radę. W grupie jesteśmy silniejsi, pewniejsi siebie.
-Any teraz Was bardzo potrzebuje.
-Tak. On potrzebuje nas, a zwłaszcza Poncha- stwierdziła.
- Dlaczego akurat niego? -zapytał zdziwiony.
-Widzisz.... Any teraz potrzebuje kogoś silnego, kto okaże jej dużo ciepła. A Poncho na pewno jej to da. On zrobi wszystko, by była szczęśliwa... -wytłumaczyła.
-Myślisz, że oni... No wiesz.
-Nie. Nie będą na razie razem. Serce Any wciąż należy do Bena. I tak pozostanie, przynajmniej przez jakiś czas.
-Oby im się udało. Dziecko, które nosi pod sercem, jest darem. Na pewno to doceni.
-Any choć cierpi, to kocha je całym sercem. Tak jak Poncho ją kocha.
-Na pewno im się ułoży- rzekł Tomas.
-Mam nadzieję, że nam też- spojrzał May głęboko w oczy. |
|
Powrót do góry |
|
|
DjBebe Aktywista
Dołączył: 30 Sie 2009 Posty: 384 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław :D Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:33:14 20-10-09 Temat postu: |
|
|
Ay Duli nie płacz!
Buuu!
Tu wszyscy płaczą. Anka, ta matka Bena - Valeria...
Ay! Ay! Ay!
Ożesz ty niedobra, nadal nie wiemy czy jest w tej ciąży czy nie!
Wrrr...
A Majka i Tomas oooo! Uuuu! Aaaa!
Ma być beso.! Zrozumiano?
To dobrze.
Czekam na new, jak zawsze. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|