|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lizzie Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 25634 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:14:14 19-06-09 Temat postu: |
|
|
Dyrektorka szkoły jest w porządku Super, że potrafi docenić Amandę, która jest teraz moją ulubioną postacią Ja też nigdy nie rozumiałam jak pewne osoby mogą być tak lubiane i zawsze w swoich kryteriach byłam sama. Świetna scena z jej drugim "ja", zaczyna to powoli przypominać horror/thriller jakim chyba ma być
Ciekawe czy Debbie wyjdzie cało z tej ekstremalnej jazdy bez sprawnych hamulców
Bardzo fajny odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:24:56 19-06-09 Temat postu: |
|
|
Oj, tak, dobry odcineczek, a w szczególności scenka z "drugim ja". Teraz to się zrobi jeszcze bardziej ciekawie...I ja dyrektorkę też lubię. |
|
Powrót do góry |
|
|
Carlisle Ott Mistrz
Dołączył: 17 Gru 2007 Posty: 11390 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 9:01:08 20-06-09 Temat postu: |
|
|
Dzięki za komentarze
Lizzie: Dyrektorke chciałem właśnie wykreować na taką w porządku kobietę Cieszę się, że polubiłaś ją i Amandę Z drugim "ja" to jeszcze niezłe cyrki będą Co do Debbie - zobaczysz
Black: Podobała Ci się scenka z "drugim ja" Dyrektorka właśnie ma być jedną z tych dobrych i lubianych postaci
A co powiecie o asystentce Barbary |
|
Powrót do góry |
|
|
Val Idol
Dołączył: 14 Maj 2008 Posty: 1852 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 10:02:40 20-06-09 Temat postu: |
|
|
Drogi Autorze, już ja wiem, co ty planujesz z Amandą, ciekawe czy popjawi się jeszcze trzecie ja, sądzę, że tak - i w tym momencie serial zaczyna mi się najbardziej, miało być mrocznie, tajemniczo i zaskakująco, a okazuje się, że będzie jescze szalenie
Jestem ciekawy jak się zwieńczy kontynuacja ostatniej sceny - znając wyobraźnię niektórych osób, będzie ciekawie
Pozdrawiam
DOBRO CENĄ ZŁA
Ostatnio zmieniony przez Val dnia 10:03:12 20-06-09, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Mary Rose Idol
Dołączył: 27 Lip 2007 Posty: 1287 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:18:14 20-06-09 Temat postu: |
|
|
Nareszcie! Sporo się naczekałam na odcinek jednego z moich ulubionych opowiadań na tym forum, ale było warto Mnóstwo emocji i zaskoczeń.
Fajnie, że w szkole jest dyrektora, na którą Amanda może liczyć. W końcu to Jess zaczęła, to ona musi ponieść karę Zaskoczyło mnie pojawienie się "Amber", bardzo ciekawie rozegrana scenka
Uuuu... asystentka Barbary się nieźle zdenerowała, ciekawe, co teraz planuje, żeby się zemścić na wścibskiej i złośliwej dziennikarce.
Końcówka bardzo emocjonująca i oczywiście urywasz w najciekawszym momencie. Ciekawe, jak zakończy się brawurowa jazda Debbie.
Mam nadzieję, że wynagrodzisz nam długą przerwę i odcinek dasz jak najszybciej
Pozdrawiam serdecznie i życzę weny |
|
Powrót do góry |
|
|
Fuente Big Brat
Dołączył: 19 Lip 2008 Posty: 825 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:59:47 22-06-09 Temat postu: |
|
|
Zbieram się od paru dni na napisanie tego komentarza i za każdym razem coś mi przerywa. Ale teraz się nie dam - napiszę szybko, tak że nic nie zdąży mi przeszkodzić, haha!
Wybaczysz, że nie będzie długo?
Postaci jest sporo, ale każda z nich jest obdarzona innym, ciekawym charakterem, także nie sposób ich pomylić. Chociaż ja jak zwykle mam jeszcze problemy z przydzielaniem imion, ale to tylko ja Pierwszy odcinek był niesamowity, tego naukowca można się autentycznie przestraszyć! Najbardziej niepokoi mnie jednak Erinn z ostatniego odcinka, nieco psychopatyczna, jeśli mogę ją tak określić, asystentka Barbary. Ja rozumiem, że Barbara nie jest wzorem szefowej, wręcz przeciwnie, wyżywa się na podwładnej, ale zapowiedź zemsty Erinn czyni sytuację bardzo ciekawą... No, już nie mogę się doczekać, co kobieta wymyśli
Następna scena z Amandą to już majstersztyk - 'chyba coś wisi w powietrzu'. Czyli akcja zaczyna się rozkręcać, tak? Ja bym chyba padła na zawał, gdybym nagle ujrzała swoje alter ego obok A Amanda całkiem nieźle sobie z tym poradziła...
A poza tym - o kurczę, i co z Debbie?!
Wiem, że komentarz dotyczy głównie najnowszego odcinka, ale najłatwiej mi się go pisało, odnosząc się do 'najświeższych' spraw. I teraz, kiedy skończyłam, nie mogę się doczekać ciągu dalszego! Bo ty masz zwyczaj przerywania w najciekawszych momentach, spryciarzu jeden
Pozdrawiam! ;* |
|
Powrót do góry |
|
|
Carlisle Ott Mistrz
Dołączył: 17 Gru 2007 Posty: 11390 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 14:02:38 30-06-09 Temat postu: |
|
|
Val: Nie powiem Ci, co planuję, bo wtedy nie będzie już tak ciekawie Chociaż mój pomysł nie jest zaczerpnięty z MP, tylko innego serialu
Mary Rose: Dzięki Ja również pozdrawiam Zawsze największy problem mam z rozpoczęciem odcinka Jak zacznę, to już idzie jak po maśle
Fuente: Oczywiście, że wybaczę Erinn nie jest psychopatyczna, tylko wredna (chociaż rzeczywiście jej zachowanie jest na razie nieco niepokojące )... "Coś wisi w powietrzu" - tak, akcja będzie teraz się "udziwniać" i nabierać tempa Do Amandy nie do końca dotarło to, co zobaczyła (a właściwie kogo), więc dość dobrze to zniosła Debbie - nawrzucała Ryanowi i ma za swoje Nie no, żartuję oczywiście Zobaczysz co będzie Oczywiście, że przerywam w najciekawszym momencie Większość seriali się tak kończy Dziękuję i również pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
|
Mary Rose Idol
Dołączył: 27 Lip 2007 Posty: 1287 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:11:48 01-07-09 Temat postu: |
|
|
No to kiedy można się spodziewać newika?
PS. Fajny nick, ten mi się bardziej podoba |
|
Powrót do góry |
|
|
Carlisle Ott Mistrz
Dołączył: 17 Gru 2007 Posty: 11390 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 11:11:07 02-07-09 Temat postu: |
|
|
Nie wiem Postaram się dzisiaj coś zacząć
Dzięki Mnie też się ten bardziej podoba Tamten był jakiś... Naciągany i za długi xD |
|
Powrót do góry |
|
|
Mary Rose Idol
Dołączył: 27 Lip 2007 Posty: 1287 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:01:24 04-07-09 Temat postu: |
|
|
No to czekamy Carlisle Kiedy new? |
|
Powrót do góry |
|
|
Carlisle Ott Mistrz
Dołączył: 17 Gru 2007 Posty: 11390 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 19:40:37 04-07-09 Temat postu: |
|
|
Nie wiem kiedy Mam na razie jedną scenę z planowanych czterech, a ciężko mi idzie |
|
Powrót do góry |
|
|
Mary Rose Idol
Dołączył: 27 Lip 2007 Posty: 1287 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:49:38 07-07-09 Temat postu: |
|
|
Mam nadzieję, że znajdziesz jakąś muzę, bo nie mogę się doczekać |
|
Powrót do góry |
|
|
Carlisle Ott Mistrz
Dołączył: 17 Gru 2007 Posty: 11390 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 15:31:05 07-07-09 Temat postu: |
|
|
Wiesz co, skoro tak bardzo czekasz, to jak tylko skończę którąś, ze scen, to ją wstawię - a jedną mam już prawie gotową Będę wstawiał odcinek w częściach |
|
Powrót do góry |
|
|
Fuente Big Brat
Dołączył: 19 Lip 2008 Posty: 825 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:08:05 07-07-09 Temat postu: |
|
|
I jak ta scena? Skończona już? |
|
Powrót do góry |
|
|
Carlisle Ott Mistrz
Dołączył: 17 Gru 2007 Posty: 11390 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 17:22:22 07-07-09 Temat postu: |
|
|
ODCINEK 4
Kiedy Debbie nie mogła zahamować, myślała tylko o tym, żeby jechać tak, aby nikogo nie potrącić i nie spowodować wypadku. Było to o tyle trudne, że jechała główną ulicą miasteczka, a jej prędkość stale wzrastała. Mogła co prawda spróbować skręcić w którąś z bocznych uliczek, ale stwierdziła, że to zbyt niebezpieczne, bo mogłaby kogoś potrącić. W końcu znalazła się tuż przed światłami na skrzyżowaniu obok ratusza. Pech chciał, że kiedy na nie wjeżdżała miała czerwone światło i w jej samochód uderzyło z dużą prędkością czarne Renault Mégane, którego kierowcą był Kyle Luthor – nowy, bardzo bogaty mieszkaniec Rowland Heights. Zderzone samochody przejechały jeszcze około 100 metrów, by wbić się w ścianę jednego z okolicznych bloków. Wokół nich prędko zebrał się tłum gapiów, część z nich krzyczała, ktoś zadzwonił po karetkę i straż pożarną, a kilka innych osób postanowiło uwolnić ofiary wypadku z wraków ich samochodów. Niestety, w obu przypadkach było to ciężkie zadanie i bez specjalistycznych narzędzi niewykonalne. Auto Debbie był dość mocno zgniecione, bo mocno uderzyło bokiem o ścianę. Dziewczynie nic poważniejszego się nie stało, uderzyła się jedynie w głowę, przez co była nieprzytomna i po szyi ściekała jej strużka krwi. Wydostanie jej, uniemożliwiało to, że drzwi z obu stron wozu były zablokowane – z jednej murem, a z drugiej pojazdem chłopaka. Z nim zaś nie było już tak wesoło. W związku ze zgniecionym przodem samochodu, miał dość mocno przygniecione nogi. Odłamki szkła przecięły mu policzek, pozostawiając na nim długą ranę, z której obficie ciekła krew, a szok wywołał omdlenie. Po blisko dziesięciu minutach nadjechały dwie karetki pogotowia i wóz strażacki. Specjaliści od gaszenia pożarów, tym razem mieli umożliwić wydostanie ofiar ze „śmiertelnych maszyn”. Z dziewczyną poszło szybko. Strażacy usunęli pozostałości przedniej szyby i przez powstały otwór szybko ją wyciągnęli. Po chwili jechała już w karetce do szpitala. Natomiast w przypadku młodego mężczyzny, czekało ich dużo pracy. Najpierw wykonali ten sam krok, co w przypadku auta Debbie. Następnie dzięki specjalnej pile oddzielili dach od reszty nadwozia. Największym problemem było to, że nogi Kyle’a były zaklinowane w zmiażdżonej części pojazdu. W związku z tym szczątki odciągnięto nieco do tyłu, by zmniejszyć nacisk. Po około piętnastu minutach kombinowania strażakom udało się wyciągnąć mężczyznę i wsadzić go do karetki, dzięki czemu chwilę później był już w szpitalu.
***
Nieuchronnie zbliżał się dzień, w którym Maya miała odbyć podróż życia. Jednak nie wszyscy tym wyjazdem byli ucieszeni. Jej matka miała bardzo złe przeczucia. Każdej nocy śniła jej się śmierć córki, co nie zdarzało się nigdy wcześniej. Kolejnym powodem było to, iż uważała Maynarda za człowieka ekscentrycznego i gotowego na wszystko dla zdobycia władzy, chociaż widziała go i rozmawiała z nim tylko jeden raz. Starała się o tym nie myśleć, ale te myśli powracały do niej jak bumerang, bez znaczenia, czy właśnie gotowała, sprzątała, czy oglądała telewizję. Postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce w dość niespotykany sposób zabezpieczyć życie swojej córki. Dawno temu, kiedy miała mniej niż dwadzieścia lat, w antykwariacie jej uwagę przykuła stara książka. Kobieta wzięła ją do ręki i zaczęła oglądać. Okazało się, że to Księga Zaklęć, której dokładna nazwa była zapisana w starożytnym, nieznanym języku. Zawierała ona różnego rodzaju zaklęcia, począwszy od prostych wierszyków miłosnych, które miały zapewnić szczęście, kończąc na destrukcyjnych, które rzekomo miały wywołać trzęsienie ziemi, czy huragan. Po tym, jak przeczytała rymowankę, która miała sprawić, aby jej miłość była odwzajemniona, zaśmiała się, że taka rzecz przykuła jej uwagę i odłożyła książkę na półkę. Wtedy jednak mężczyzna, którego skrycie kochała, a który nie wiedział nawet o jej istnieniu, spytał się jej, czy umówi się z nim na randkę. Ariana zrozumiała, że zaklęcia rzeczywiście działają i postanowiła jak najszybciej zakupić księgę, lecz w całym życiu użyła jej zaledwie dwa razy. Pierwszy raz nieświadomie, w przypadku wymienionym powyżej, a drugi raz rzuciła zaklęcie na odegnanie choroby, kiedy Maya była mała i okazało się, że jest ciężko chora. Teraz kobieta stwierdziła, że czas na trzecie użycie. Weszła na strych i zaczęła przekopywać się przez stos od dawna nieużywanych rzeczy. Stare zabawki, książeczki obrazkowe, od dawna niemodne już suknie i koszule, pamiątkowe, alabastrowe słoniki na szczęście, które dostała od babci na osiemnaste urodziny. Wreszcie kobieta znalazła to, czego szukała i aż krzyknęła z radości:
-Hura! Nareszcie cię znalazłam! – po czym wyszła z rupieciarni, trzymając w jednej ręce Księgę Zaklęć, a w drugiej wiklinowy kosz, ze słonikami. Gdy była już w salonie, położyła odnalezione skarby na dużym, ale niskim, szklanym stole i poszła do kuchni po szmatkę, by zetrzeć z nich kurz. Po chwili wróciła i odświeżyła przyniesione wcześniej rzeczy. Postanowiła nie tracić czasu. Szybko przewracała pożółkłe kartki, by po chwili księga była otwarta na stronie, oznaczonej tytułem „Odegnanie śmierci”. Tytułowe litery były duże i bardzo ozdobne, co między innymi świadczyło o wiekowości książki. Ich kolor, przypominał barwę krwi. Gdzieniegdzie były luki, w które należało wstawić imię osoby, na którą rzuca się zaklęcie ochronne. Ariana szybko rzuciła okiem, aby sprawdzić, czy jakieś atrybuty są potrzebne do tego zaklęcia. Okazało się, że wymagane były: kociołek wykonany z brązu, kawałek niemalowanego drewna, sztylet i krew osoby spokrewnionej z tą, od której śmierć ma zostać odegnana. Pomieszczenie miało być ciemne i oświetlone jedynie wątłym światłem zapalonych świec. Świece stały na stole, kobieta była pewna jedynie tego iż ma w domu drewno, no i krew, która przecież płynęła w jej żyłach. W poszukiwaniu pozostałych dwóch przedmiotów, ponownie udała się do rupieciarni, czyli na strych. Po godzinie przekopywania się przez stare przedmioty, znalazła sztylet – pamiątkę od dziadka, który otrzymał go od wodza jednego z afrykańskich plemion. Nigdzie jednak nie mogła znaleźć moździerza. Zeszła na dół, zostawiła sztylet tuż obok księgi i już się ubierała, aby iść do sklepu, kiedy coś jej się przypomniało.
-Jaka ja jestem głupia! – powiedziała, po czym weszła do kuchni, otworzyła narożną szafkę i zza kolumny talerzy, wyciągnęła brązowy moździerz. Następnie wyszła na taras i przyniosła do domu niewielki kawałek drewna. Wsadziła go do moździerza, zasłoniła żaluzje i zapaliła świece. Potem usiadła na kanapie i zaczęła czytać oświetlone jedynie wątłymi płomykami słowa:
- Światłość do ciemności, drewno do rodzinnej krwi,
Nie pozwól, aby duszę i ciało rozdzieliły wymiarów drzwi.
Pradawne insygnia magiczne sprawcie by
Oprawcy zamiast ofierze popłynęły łzy. – w tym momencie zgodnie z instrukcją Ariana przecięła sztyletem wskazujący palec jej lewej dłoni i pozwoliła by kilka kropli jej krwi skapnęło na znajdujące się w moździerzu drewno. W miarę jak spadały na powierzchnię, z moździerza unosiły się kółeczka dymu, a gdy ostatnia, jedenasta rozbiła się o kawałek, stojące na stole świece zgasły i kobieta pozostała otoczona ciemnością. Jednak była zadowolona, bo nie czuła więcej duszącego niepokoju.
***
To nie jest cały odcinek. Resztę będę wklejał w miarę powstawania.
Ostatnio zmieniony przez Carlisle Ott dnia 0:26:52 12-08-09, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|