|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Renzo Arcymistrz
Dołączył: 10 Kwi 2007 Posty: 27878 Przeczytał: 94 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 19:24:05 22-06-09 Temat postu: |
|
|
Negocjacje? OK, czyli chcecie więcej. Teraz muszę wyjść, więc jak wrócę biorę się za pisanie i myślę, że po północy powinien być cały komplecik |
|
Powrót do góry |
|
|
Ślimak King kong
Dołączył: 06 Paź 2007 Posty: 2263 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nysa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 21:55:15 22-06-09 Temat postu: |
|
|
Dawaj ile wlezie. Może poczekam, a jak nie to jutro doczytam. Na razie i tak nie mam czasu. Muszę się wykąpać. Smierdzę prawie jak skunks .
Pozdrawiam! |
|
Powrót do góry |
|
|
Renzo Arcymistrz
Dołączył: 10 Kwi 2007 Posty: 27878 Przeczytał: 94 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 0:13:51 23-06-09 Temat postu: |
|
|
Póki, co wrzucam dwa
Odcinek 64 - "Poznaj moje prawdziwe oblicze!"
Srebny samochód Mariny Santos zajechał pod niewielki biały domek, na którego patio padało jaskrawe światło pobliskiej latarni. Czując czyjąś obecność, pupil doni Socorro - Franco, natychmiast poderwał się na łapy, dając znać swej pani donośnym szczekaniem. Zaniepokojona zachowaniem psa Socorro szybko zerwała się z wygodnego łóżka, szukając po omacku swoich papci. Santos tymczasem siedziała jeszcze przez moment za kierownicą, wspominając kłótnię z mężem. Nie chciała niepokoić matki błachą kłótnią, jednak z kimś musiała podzielić się swoimi troskami i obawami. Odpowiednią osobą była właśnie Socorro, która od dzieciństwa była powierniczką swojej córki. To ona pierwsza wiedziała o wszystkich radościach i smutkach córki, która zawsze mogła liczyć na dobre słowo i matczyną miłość z jej strony. Z rozmyślań Marinę wyrwało jasne światło, w którym pojawiła się donia Socorro wraz z Franco. Nie było wyjścia. Stantos przejrzała się szybko w lusterku, przetarła oczy i ruszyła na spotkanie z matką.
Dzięki narktykom Manolo, Veronica zupełnie przestała zamartwiać się o Duvana oraz o to, czy prawda o śmierci Nory wyjdzie na jaw. W tej chwili było jej wszystko jedno; ona była w swoim żywiole. Równie dobrze bawili się również Melisa z Carlosem, którzy w przeciwieństwie do przyćpanej Veroniki odurzyli się jedynie kilkoma kuflami piwa i co chwila znikali na parkiecie. Co jak co, ale te regionalne piwo potrafiło nieźle uderzyć do głowy... Wszyscy prócz Pilar totalnie zignorowali nagłe zniknięcie Roxany i Duvana.
- Gusto, nie dziwi cię, że Roxana jeszcze nie wróciła? - zwróciła się do przyjaciela zaniepokojona.
- Nic a nic! - odparł krótko Gustavo. - Pewnie znalazła księcia z bajki i teraz sobie czas umilają!
- Nie podoba mi się to...
Widząc nikłe zainteresowanie pozostałych sprawą zniknięcia Valdez, Pilar postanowiła wykorzystać drobną sprzeczkę między Manolo a Gustavo i dyskretnie opuściła lożę, kierując swe kroki w stronę toalety. Podczas, gdy panna Lopez nie pokoiła się o los Roxany, ta od momentu rozstania z Duvanem bacznie przyglądała się jej z ukrycia. Korzystając, że Pilar odłączyła się od przyjaciół, Valdez udała się na dziewczyną w stronę toalet. Ależ ona ma dziś szczęście! Pierw problemy małżeńskie jej wykładowcy, a teraz idelna okazja, by rozmówić się z jedną z oprawczyń Mariany. Roxana rozejrzała się próbując nie wzbudzać żadnych podejrzeń i zamknęła za sobą drzwi do toalety. Gdy Pilar opuściła swoją kabinę, podeszła do jednej z umywalek nad którą zawieszone było wielkie prostokątne lustro. Lopez przyjrzała się przez moment swojemu lustrzanemu odbiciu, pod czym namoczyła twarz. Przez chwilę dziewczyna poczuła przyjemność na swojej twarzy, gdy jednak przetarła ją papierowym ręcznikiem, przeraziła się. W lustrze prócz własnego odbicia ujrzała poszukiwaną przez nią Roxanę.
- Tu jesteś! - powiedziała z wymuszonym uśmiechem na twarzy, czując w środku strach, który towarzyszył jej przy każdym spotkaniu z Valdez. - Martwiliśmy się o Ciebie.
- Doprawdy? - spytała z ironią w głosie Roxana. - Martwiliście się o mnie?
- Tak, dlaczego cię to dziwi?
- Bo wiem, że kłamiesz! - odpowiedziała donośnie Valdez, po czym zbliżyła się do dziewczyny. - Całe twoje życie to kłamstwo...
- Co ty wygadujesz, Roxano? - zląkła się Lopez. - Wydaje mi się, że powinnaś wracać już do domu.
- Kiedy ja nie mam domu. Nigdy nie miałam, sama wiesz, co mam na myśli.
- Nie wiem, o co ci chodzi. Przepuść mnie.
- Nie tak prędko, kochanie! Zobacz... - nakazła Roxana, kierując głowę Pilar przed lustro. Całe ciało dziewczyny przeszedł paraliż, mogła jedynie mrugnąć oczami, choć i to wymagało od niej w tej chwili sporego wysiłku. Przez jej głowę przelatywało miliony wspomnień, a ujrzała przed sobą jasne światło. Czyżby Roxana okazała się wysłannikiem piekła, który przybył po jej duszę? Nagle Pilar ujrzała przed sobą samą siebie. Młodziutką, szczupłą, blondwłosą nastolatkę, która stojąc przed lustrem mierzyła swoje ubrania. Niemal wszystkie leżały na podłodze, a wśród nich ona - smutna i zapłakana Pilarita. Płakała, gdyż wszystkie jej ubrania wyglądały na niej jak na wieszaku. Obsesja na punkcie idealnej figury doprowadziła ją do bulimii. Choć jadła najwięcej z całej rodziny, za kilka chwil i tak wszystko to zwracała. Na widok wychudzonej nastolatki, po twarzy dorosłej Pilar zaczęły spływać łzy. Jeszcze jeden powrót do przeszłości....
- Zobacz, to znów ty... - szepnęła do ucha Valdez. - Masz sześć lat, jak codzień siedzisz przy stole i jesz uwielbiane kanapki, które przyrządziła twoja babcia. Rodzice są w drugim pokoju. Znów się kłócą. Dzwoni telefon. Odbiera twój tata, któy po chwili odkłada słuchawkę. Mama wraca do przerwanej rozmowy, jednak ojciec nie ma takiego zamiaru. Bierze skórzaną kurtkę z krzesła i wybiega z domu.
- Przestań... kimkolwiek jesteś! Przestań! - zawołała Pilar, której krzyk przywrócił ją do rzeczywistości. - Czego ode mnie chcesz?! - spytała, opierając się o umywalkę.
- Zależy do kogo skierowane jest to pytanie? - brnęła dalej Roxana. - Do Roxany Valdez - dziewczyny, która istniała jedynie w duszy pewnej brzydkiej i dręczonej dziewczyny czy do... Mariany Suarez?
- Daj mi wreszcie spokój z tą kretynką! - krzyknęła przerażona Lopez.
- Ale ona stoi przed tobą i śmieje się z ciebie! - odparła Valdez, która w mgnieniu oka wróciła do swojego prawdziwego wyglądu. Teraz przed Pilar stała ona, Mariana Suarez. Ta która kilka tygodniu temu spoczęła w wilgotnej ziemi, ta która kilka tygodni temu zginęła w wyniku głupiego żartu pozostałych.
- Mariana? - wyjąkała przerażona.
- To ja, Pilar. Dlaczego mnie zabiłaś? - spytała z wyrzutem Suarez.
- Ja ciebie nie zabiłam! To wszystko wina Manolo i Gustavo, który popchnął cię na ten przeklęty stolik! - zaczęła wyjaśniać wszystko Lopez.
- Tak mi cię żal, Pilar. Ona cię ukarze... - wyjaśniła Mariana.
- Ona? Kto taki?! Proszę, powiedz mi! - Mariana znikła, a przed sobą Pilar ponownie ujrzała twarz pięknej Roxany. - Oo kim ona mówiła?! Kto taki ma mnie ukarać?!
- Ja. - odparła krótko Roxana, po czym pchnęła Pilar na podłogę. - Dam ci okazję, abyś mogła w mały stopniu przekonać się, co czuję człowiek, gdy zbliża się do kresu swojego życia, odchodząc w tak okrutny sposób, w jaki ty odejdziesz!
Marina zatrzasnęła za sobą drzwi furtki i przykucnęła, by przywitać się z czworonożnym przyjacielem. Tak długo nie widziała się z ukochanym Franco. Donia Socorro zbliżyła się do córki, przyglądając się jej ze zmartwieniem. Czuła, że Marinę przyprowadziły do niej kłopty z Felipe.
- Chodźmy do środka, porozmawiamy przy kubku gorącej czekolady. - powiedziała ciepłym głosem kobieta otulona w bawełniany kocyk.
Podczas, gdy Pilar toczyła z Roxaną walkę o przeżycie, Melisa i Carlos postanowili już wracać. Oboje odtańczyli ostatni szalony taniec, po czym podeszli do loży, gdzie Veronica, Manolo i Gustavo wykłócali się o dawne sprawy z przeszłości. Carlos spojrzał czule na Melisę, a następnie podał dziewczynie jej rzeczy.
- Myślę, że się nie pogniewają... - stwierdziła, przyglądając się sprzeczce znajomych.
- Myślę, że dobrze myślisz. - odparł Carlos z uśmiechem na twarzy. - Dostatecznie są sobą zajęci, my jedynie moglibyśmy im przeszkadzać.
- Pilar, chyba już poszła. Nie wiedzę jej torebki.
- Jedyne, czego teraz możesz się obawiać to nagłego pojawienia się Roxany.
- Masz rację, dlatego zmywajmy się, zanim wróci. - dodała z uśmiechem, po czym wspólnie z mężczyzną opuściła lokal.
Odcinek 65 - "Żegnaj, Pilar Lopez..."
Podczas, gdy Manolo w towarzystwie przyjaciół korzystał w magii wieczoru, Fabiola siedziała skulona w ciemnym kącie swojej sali. Zaraz po odejściu Joaquina drzemnęła się na kilka godzin, więc nie czuła się senna. Od kiedy w jej snach zaczął pojawiać się mały Javier, Fabiola bała się zasypiać. Tajemnicze sny jakich ostatnio doświadczała, powoli zaczynały robić z niej wariatkę. Może została wybrana przez samego Stwórcę do zwalczania zła? Setki myśli kłębiły się w głowie dziewczyny. Najczęstszą była jednak myśl o ucieczce z tego domu wariatów. Pomyśleć, że gdyby nie przeklęta Valentina, wspólnie z Silvią cieszyły by się wolnością. A wszystkiemu winna była Roxana Valdez!
- Już wkrótce się z tobą policzę, przeklęta suko! - szepnęła pod nosem Blanco. - Skoro raz odważyłam się ciebie zabić to nie zawaham się po raz drugi...
Donia Socorro usiadła na przeciw córki, podając jej kubek z gorącą czekoladą. Ileż to wspomnień wiąże się z tym smacznym napojem...
- To co, powiesz mi, co wydarzyło się między tobą, a Felipe? - spytała starsza kobieta oparając się wygodnie o oparcie sofy. - Siniaków nie widzę, więc nie podniósł na ciebie ręki.
- Spokojnie, nie uderzył mnie. - wyjaśniła Marina. - Po prostu posprzeczaliśmy się trochę...
- Spróbowałby tylko podnieść na ciebie rękę... - zagroziła donia Socorro. - Ale on nie należy do tych, co biją. O co więc się pokłóciliście? Zapewne powód musiał być bardzo poważny, bo bardzo żadko, prawie nigdy nie przyjeżdżałaś do mnie w środku nocy.
- To moja wina.. - odparła Marina, odkładając kubek na szklany blat stoliczka. - Ostatnio mam ze sobą problem...
- Rzeczywiście, wyglądasz całkiem inaczej... - zaniepokoiła się starsza kobieta. - Bardzo schudłaś i zbladłaś!
- Mamo, jestem w ciąży...
- I dopiero teraz się o tym dowiaduję?! Córeczko, tak bardzo się cieszę!
- Ale jest pewiem problem...
- Marina, nie strasz mnie! Co się dzieje, do diabła?!
- Mam białaczkę. - wyjaśniła zgaszonym tonem. - Zarówno ja jak i dziecko możemy nie przeżyć do dnia porodu...
- Mój Boże, Marina. Co mówią lekarze?
- Będą robić wszystko, aby mi i dziecku nic złego się nie stało. Mamo, tak długo staraliśmy się z Felipe o dziecko, a gdy w końcu nam się udało... - emocje wzięły górę. Płacz przerwał wypowiedź Mariny, która skuliła głowę pod nogi.
- Jestem przy tobie, moja malutka! - powiedziała donia Socorro, dając do zrozumienia córce, że jest przy niej i całym sercem ją wspiera w walce z chorbą. - Zobaczysz kochanie, że wspólnie pokonamy chorobę, a ty za kilka miesięcy uszczęśliwisz mnie wnukiem.
Gdy Manolo i Gustavo udali się do baru po kolejną porcję alkoholu, Veronica próbowała wypatrzeć w roztańczonym tłumie swojego ukochanego Duvana. Zadanie to utrudnił dodatkowo DJ, który puścił na parkiet sztuczny dym.
- Jasna cholera, nic nie widzę! - zaklnęła Rios, po czym wstała z siedzenia i zaczęła poszukiwania na nowo. Gdy wydawać by się mogło, że jej ukochany Duv odnalazł się, dziewczyna zrobiła krok w przód...
- Ej, laska! - zwrócił się do Veroniki przypadkowy chłopak. - Wszystko w porządku? Nieźle huknęłaś!
- Żyję! - krzyknęła przystojniakowi prosto w twarz. - Duvanito?!
- Nie, Carmelo.
- Nie ważne! Zabierz mnie dalekooo!!!
Chłopak spojrzał na Rios kątem oka. Typ łatwych nie należał do jego ulubionych, ale skoro tak śliczna dziewczyna mu się narzuca... Dlaczego więc nie wykorzystać tej okazji?
Tymczasem w toalecie Pilar z niedowierzaniem słuchała słów Roxany. Wiedziała już, że ma doczynienia z nowym wcieleniem Mariany. Leżała na zakurzonej podłodze niczym szma*a. Wiedziała teraz jak czuła się Mariana, gdy poniżała ją wspólnie z przyjaciółmi.
- Mariano, pomogę ci w zemście tylko zlituj się nade mną! - Pilar zwróciła się do Roxany błagalnym głosem.
- Ty mi? Pomóc? - zdziwiła się Valdez, gdy po chwili parsknęła śmiechem. - Nie rozśmieszaj mnie! Ciebie nie jest w stanie już nic uratować! Pora kończyć pierwszy akt! - po tych słowach, Roxana chwyciła mocno włosy Pilar i zaciągnęła ją do jednej z kabin. - Zobacz, kochanie jakie masz szczęście! Jakaś panienka nie spuściła wody!
- Mariano, proszę!
- A czy nie brzmiało to przypadkiem: "Pilar, proszę! Zlituj się nade mną!"?
- Błagam, puść mnie!
- Za kilka chwil skończy się twoje cierpienie... - powiedziała donośnie brunetka, po czym zanurzyła głowę dawnej stręczycielki do śmierdzącej muszli klozetowej. Pilar z trudem łapała oddech, co dodatkowo utrudniał fetor moczu i innych damskich wydzielin. Dziewczyna próbowała się wyrwać, lecz spożyty wcześniej alkohol znacznie ją osłabił. Ledwo utrzymywała się na kolanach. W pewnym momencie Roxana wynurzyła głowę Pilar z muszli. - Do zobaczenia w piekle... - szepnęła z obrzydzeniem do ucha Pilar i z całej siły pchnęła głowę Lopez z powrotem do toalety, uderzając jednocześnie o porcelanowy brzeg. Pilar poczuła, że zbliża się koniec tortur. W pewnym momencie dziewczyna straciła przytomność, co zmyliło Roxanę. Pewna, że Pilar zmarła, wstała od ciała dziewczyny i podeszła do zajmowanej przez nią wcześniej umywalki. Po umyciu rąk, zamknęła kabinę w której znajdowało się ciało Pilar i opuściła lokal.
Tradycyjnie przepraszam za błedy... |
|
Powrót do góry |
|
|
Ślimak King kong
Dołączył: 06 Paź 2007 Posty: 2263 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nysa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 1:08:15 23-06-09 Temat postu: |
|
|
Jestem. No i to rozumiem. Bo dosyć dłuższej przerwie, mimo wszystko , doczekałem sie dwóch odcinków.
Od czego by tu zacząć. No, rześki, czysty ociekający wonią zapachów łazienki, zabieram sie za czytanie.
JESTEM PIERWSZY, KTÓRY ODDAJE KOMENTARZ
Odc. 64
Lektura również była intrygująca i kusząca. Wreszcie doszło do spotkania, o którym myślałem już niemalże od początku debiutu diabolicznej seksbomby. Pilar kontra Mariana, lub Pilar kontra Roxana, jak kto woli. Własnie ona. Ona utkwiła mi z całego towarzystwa najbardziej. Rozpuszczona pannica, której należałoby utrzeć nosa w pierwszej kolejności. Ale z drugiej strony Roxana mądrze rozegrała tę partyjkę. Można powiedzieć że Pilar - zostawiła sobie na deser.
I teraz koniec poczynań wypacykowanej, rozpuszczonej lali. Niech pocierpi, oj tak, niech pocierpi. Nie żal mi jej zupełnie.
W miedzyczasie wplotłeś jeszcze wzmiankę o Marinie, która w tym momencie wyfrunęła z gniazdka. Jakby wiedziała, że Roxana na nią poluje.
Odc. 65
Cytat: | - Zobacz, kochanie jakie masz szczęście! Jakaś panienka nie spuściła wody! |
To uznam, za tekst tygodnia. Znakomite. Skończyła tam, gdzie było jej miejsce, po tym jak zapewne zepsuli ją rodzice i pieniądze - w rynsztoku. Ani trochę nie jest mi jej żal. Za całą pewnością zasłużyła sobie na to. Tak samo jak oprawcy Carrie (zarówno w książce jak i filmie skończyli marnie) - nawiasem mówiąc polecam film "Carrie".
Póki co, do gry chyba jeszcze powróci Fabiola, z która najdłużej się widzieliśmy. Tortury jakie przeszła ta dziewczyna możnaby delikatnie nazwać "dość wyszukanymi", ale nie na tyle by usunąć definitywnie kamienie przeszłości leżace na drodze Roxanie Valdez. Roxana już drugi raz nie dokończyła swojej misji. Widać, że ją to wyraźnie męczy. Inaczej upewniłaby się, że Pilar nie żyje, a ty utwierdzasz tymczasem, że jeszcze na wpół żywa da o sobie znać.
Przez moment w tym odcinku mieliśmy rozluźnienie. Szczerą rozmowę matki z córką. Zadnych tajemnic. Nie ma na nie czasu. Ale czy przyszłość może być kolorowa dla tej pary. Jak na razie podejrzewam, że Marina szczęśliwie przeżyje zemstę Roxany, a sama zachcianka dziewczyny tj. Felipe Santos chyba zginie.
W międzyczasie wróciłeś też do sprawdzonej reguły - obnażenia całego zepsucia i pustoty paczki oprawców. Veronica to następna pustka, i oby nowe najsłabsze ogniwo tej historii.
Oho, chyba się rozpisałem, ale w moim przypadku to raczej normalne .
Pozdrawiam!
Ostatnio zmieniony przez Ślimak dnia 1:10:42 23-06-09, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Renzo Arcymistrz
Dołączył: 10 Kwi 2007 Posty: 27878 Przeczytał: 94 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 1:35:03 23-06-09 Temat postu: |
|
|
Teraz ja się rozpiszę, zawsze to robię, gdy odpowiadam na takie komentarze w moich historiach
Jak wspomniałeś w jednym z komentarzy, pora zacząć krwawą sieczkę Masakrę rozpoczyna Pilar Fakt, od początku szykowałem dla niej troszkę inną karę, bardziej... okrutną, ale okropności w prequelu Czuje pewien niedosyt, bo jednak nie ukazałem tej wyrafinowanej żółci jaką pluła na Marianę Pilar, ale w końcu do gry dochodzi Maritza Bowiem Maritza niewiele różniła się od Pilar, ale o tym w najbliższych odcinkach...
"Carrie" polecać nie musisz, bo to jeden z moich ulubionych horrorów I niezapomniana Sissy
Tak, Fabiola nie powiedziała ostatniego słowa i jeszcze da o sobie znać Show jakie szykuje nasza droga wariatka niebawem ujrzy cała reszta. A czy Pilar zginęła... to się okaże Wątek państwa Santos nim zostanie rozwiązany, czeka wiele przeszkód, jakich nieszczędzić będzie Rox. Jego zakończenie... podane przez Ciebie zostało pokazane w "Tamarze" i nawet myślałem nad takim, ale znasz mnie i wiesz dobrze, że ja lubię komplikować życie moich bohaterów, o czym nie raz przekonasz się w Aniołku Zapewniam, że ostatni występ Santosów w "Roxanie" będzie... ciekawy Veronicę chciałem od początku wykreować na pustą blondi, ale coś poszło nie tak Zniknęło kilka worków z cementem i kondygnacja się deformowała... Aż tak pusta jak Marisa nie będzie, zapewniam, aczkolwiek pewne syndromy będzie ujawniać
Tak jak mówiłem, rozpisałem się
Pozdrawiam!
Niebawem odcinek EI |
|
Powrót do góry |
|
|
Ślimak King kong
Dołączył: 06 Paź 2007 Posty: 2263 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nysa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 2:19:34 23-06-09 Temat postu: |
|
|
Spokojnie jak sam napisałeś, dopiero sie okaże czy umarła, czy nie, a na okropności - gorsze okropności, jeszcze przyjdzie czas
Choć z drugiej strony nie dla kazdego starczy miejsca na show w "Roxanie" więc może jednak, zwłaszcza jeśli Fabiola ma wrócić z wielkim widowiskiem.
No to siedzę cicho i czekam na występ Santosów.
A kończąc, tym razem już krótki, jak na mnie komentarz - pusta blondi - choć to sterotyp to dać jej różowe buty i możliwość zagrania w porno - i mamy zdeformowaną kondygnację kiedyś podtrzymującą stabilną całość . Hehe.
Pozdrawiam! |
|
Powrót do góry |
|
|
monioula Prokonsul
Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 3628 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sevilla Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:03:16 23-06-09 Temat postu: |
|
|
Haha, dwa świetne odcinki, jaka niespodzianka!
Powrót do korzeni, Rox zdradziła swoje prawdziwe oblicze przed Pilar, którą rzekomo zabiła (choć nie jest to zupełnie pewne, w końcu dziewczyna może odzyskać przytomność w tej.... ehm... muszli, swoją drogą, świetna scenka).
Cytat: | - Ej, laska! - zwrócił się do Veroniki przypadkowy chłopak. - Wszystko w porządku? Nieźle huknęłaś!
- Żyję! - krzyknęła przystojniakowi prosto w twarz. - Duvanito?! |
Cóż za głupie dziewczę...
No i jeszcze Marina... Wyznała Socorro prawdę o chorobie, mam szczęrą nadzieję, że albo ona, albo dziecko przeżyją (być może uda się uratować oboje?). Felipe jakoś nie jest mi żal, Rox może się za niego wziąć i dokończyć masakrę
Pozdrawiam, oby teraz odcinki były częściej |
|
Powrót do góry |
|
|
Renzo Arcymistrz
Dołączył: 10 Kwi 2007 Posty: 27878 Przeczytał: 94 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 15:39:38 23-06-09 Temat postu: |
|
|
Z Fabiolą będzie jeszcze wesoło Veronica i branża porno? Czemu nie?
Monia, czas się kończy, a piekło nie będzie dłużej czekać na Marianę... Zrób co masz zrobić i wracaj! Po Pilar poraz na pozostałych Co do Veroniki... cudownie wyobraziłem sobie scenkę, jak upada na ziemię, ten huk! |
|
Powrót do góry |
|
|
Fuente Big Brat
Dołączył: 19 Lip 2008 Posty: 825 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:56:51 23-06-09 Temat postu: |
|
|
A ja ci powiem (czy może raczej napiszę), że stworzyłeś niesamowicie dobry klimat. Co prawda czytałam tylko ostatnie kilka odcinków, ale mogę to stwierdzić z całą pewnością - niewiele jest telek, które tak przyciągają klimatem, o |
|
Powrót do góry |
|
|
Renzo Arcymistrz
Dołączył: 10 Kwi 2007 Posty: 27878 Przeczytał: 94 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 16:00:23 23-06-09 Temat postu: |
|
|
Dziękuję Fuente U mnie romansu szybko nie będzie |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:32:07 23-06-09 Temat postu: |
|
|
W żadnym razie Pilar nie zmarła, to widać wyraźnie w zdaniu pod koniec, kiedy pisze, że fakt utraty przytomności przez Pilar zmylił Roxanę. To może być poważny błąd, przecież teraz niedoszła ofiara zna tożsamośc Valdez i może w każdej chwili przeszkodzić jej w zemście. Wszystko się komplikuje i już nie jestem taka pewna, że RV uda się wykonać swój plan. Być może faktycznie jej ukochany umrze i to będzie jej kara?
Intryguje mnie los żony Santosa - z jednej strony mam przeczucie, że nic jej nie będzie, z drugiej dziwne wrażenie, że coś się stanie - może RV będzie chciała wykorzystać jakoś jej dziecko? Nie wiem, może mi się wydaje, ale to dziecko chyba odegra nie bagatelną rolę - o ile w ogóle się urodzi... |
|
Powrót do góry |
|
|
Renzo Arcymistrz
Dołączył: 10 Kwi 2007 Posty: 27878 Przeczytał: 94 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 23:47:28 23-06-09 Temat postu: |
|
|
Ale drążysz Aguś, ale drążysz... Ale dobrze, powiem Ci, że z jednym masz rację |
|
Powrót do góry |
|
|
Ślimak King kong
Dołączył: 06 Paź 2007 Posty: 2263 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nysa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 18:32:28 25-06-09 Temat postu: |
|
|
Ustalisz jakąs ramówkę, żebym wiedział kiedy czychać na newik? Oczekiwanie na ślepo jest klimatyczne, ale czesto też irytujące .
Pozdrawiam! |
|
Powrót do góry |
|
|
Ślimak King kong
Dołączył: 06 Paź 2007 Posty: 2263 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nysa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 18:21:13 08-07-09 Temat postu: |
|
|
Myślę, że ponad dwa tygodnie, to już odpowiednia pora na newik . |
|
Powrót do góry |
|
|
Renzo Arcymistrz
Dołączył: 10 Kwi 2007 Posty: 27878 Przeczytał: 94 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 19:58:19 09-07-09 Temat postu: |
|
|
Niespodzianka dla wytrwałych CZEKAĆ!!! |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|