Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

ROXANA [odcinek #71 || 7 X]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 49, 50, 51 ... 75, 76, 77  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kyrtap1993
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 5336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mikołów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 12:06:38 23-01-08    Temat postu:

No, no Hector, jak zwykle wspaniały odcinek Tyle się wydarzyło, że niewiadomo od czego zacząć... Roxi grozi niebezpieczeństwo z strony przyjaciółki Consuelo, a Boxer... chyba bardziej niż na Norze, zależy mu na Patty, a co z nią się dzieje? Tak jak powiedział strażnik, albo śpi, albo wyjechała Biedna Fabiola, ale jak widać, dziewczyna jest twarda i nawet w obliczu śmierci pała chęcią zemsty do Roxi, ciekawi mnie, czy uda jej się wyjść z magazynku I czy za ten czas szczury nie podelektują się nią całkowicie Ciekawe czy Connie i Moncho znajdą coś oprócz tej fotki... i jak by nie było, Roxi napisała prawdę , nie wiem co oburzyło Connie, przecież Eugenio to zwyrodnialec, gotów był ją zabić i zabił jej matkę I Roxana znowu pokazała, że jej wredota nie ma granic, no, ale Andrea przeszkodziła w jej ucieczce, a teraz "spokojnie" może wracać do domciu Widzę, że Marina nadal brnie w klamstwo, szkoda, że nie chce mężowi powiedzieć prawdy, może wspólnymi siłami by coś zdzialali, a tak szanse są marne na przeżycie dziewczyny
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Renzo
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 27839
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 13:29:23 23-01-08    Temat postu:

Łojej! Być może dzisiejszy odcinek pojawi się wcześniej, bo chyba dostałem natchnienia dzięki Waszym komentarzom No proszę, a wystarczą tylko dwa...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Greg
Cool
Cool


Dołączył: 25 Cze 2007
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 17:23:56 23-01-08    Temat postu:

super odcinek!! sam nie wiem co mam myśleć o Fabioli... może jednak uda się jej uciec... no i szkoda że Marina nie powiedziała jeszcze prawdy swojemu mężowi, a co do Rox to świetnie pozbyła się Andrei
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Renzo
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 27839
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 17:57:32 23-01-08    Temat postu:

Idę za godzinę do kina, więc odcinek może pojawić się dziś ok 21-22 Tym razem juz punktualnie (chyba, że zaliczę jeszcze jakąś imprezę na mieście ).... I wiecie co? Paola Rey ma dość roli Roxany! :szok:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kyrtap1993
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 5336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mikołów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 20:24:28 23-01-08    Temat postu:

Aj, jak to możliwe? A to rozpieszczona gwiazdka... przecież zdobyła sławę dzięki Roxy i wszyscy kochają naszą niewinną mścicielkę
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Renzo
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 27839
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 2:16:16 24-01-08    Temat postu:

No dobra, spóźniłem się :p

Odcinek 42 - "Przyłapani na gorącym uczynku!"

W domu Suarezów panowała ciemność, bowiem słońce zaszło już kilka minut po godzinie 7 (wieczorem). Ponure ściany co chwila oświatlało rzucane na nie światło laterek, z którymi Constanza i Moncho przeszukiwali wnętrze budynku. Tym razem ciekawość przywiodła ich do sypialni Roxany...
- To głupie! - westchnęła z wyrzutem dziewczyna. - Przeszukaliśmy wszystkie pokoje i nie znaleźliśmy nic przeciwko Marianie!
- Spokojnie, jestem pewien, że znajdziemy coś w jej pokoju! - uspokajał Moncho, który jako pierwszy wszedł do pokoju panny Valdez.
Jak zwykle w pomieszczeniu prócz ponurej atmosfery, dało się wyczuć zapach drogich kadzidełek, gliniane figurki przedstawiające złych bożków poustawiane były równo na zwieszonej przy drzwiach pułce, a stara księga leżała na pulpicie przy oknie ustwionym prostopadle do łóżka.
- Ona jest jakąś wiedźmą! - stwierdził Moncho, zaskoczony nowym wystrojem pokoju Roxany.
- Coś w tym rodzaju... - odpowiedziała Connie, przeglądając uważnie stare książki, alfabetycznie poukładane na regale.
- Roxana Valdez?
- Co? Kto taki?
- No zobacz... - powiedział chłopak, świecąc latarką na kartkę, na której widniały setki podpisów dziewczyny.
- Od dziś nazywam się Roxana!
-Roxana? Co to za idiotyczne imie?

- Connie! - zawołał Moncho, widząc martwe spojrzenie swojej ukochanej.
- Co.. co się stało?
- To ja chcę wiedzieć co się stało. Znasz tę Roxanę?
- Tak... to nowe imię Mariany...

Tymrazem terminal nie był już tak zatłoczony jak w dniu przylotu. Szczęście znów sprzyjało Roxanie, gdyż załapała się na ostatni bilet do stolicy. Ciągnąc za sobą walizkę udała się w stronę odprawy...

Tymczasem ubogi rolnik Horacio wraz z miejscowym lekarzem, doktorem Paqucho szukali Andrei i Roxany. W pewnej chwili medyk dostrzegł leżącą na ziemi nieprzytomną Andreę.
- Andreita! - zawołał rolnik, spiesząc dziewczynie z pomocą.
- Spokojnie Horacio, napewno zemdlała z nerwów... - uspokoił Paqucho.
- Zabierzmy ją do motelu doni Vilmy!

Zaskoczona wyznaniem Nory, Veronica zaniemówiła. Nie przychodziło jej do głowy nic mądrego... Gustavo jest jej dobrym przyjacielem i nie chciałaby, aby źle lokując swoje uczucia, Nora przeżywała miłosny zawód.
- Jesteś pewna swoich uczuć do Gustavo? - spytała Norę.
- Właśnie nie wiem... Pociąga mnie fizycznie, ale psychicznie to on jeszcze nie jest dojrzały...
- Z tym ostatnim stwierdzeniem się z tobą zgodzę... On nie dorasta inteligencją Duvanowi... - westchnęła ochoczo Ver.
- Kochana, ale Duvana znasz ledwo jeden dzień!
- I ten jeden dzień wystarczył, abym poznała go całkowicie...
- Obyś się nie sparzyła... - rzuciła na koniec dyskusji, poczym zniknęła w tłumie ludzi bawiących się na parkiecie.

Z mieszkania Paty dobiegała przerażająca cisza... Boxer pukał do drzwi od dobrych kilkunastu minut w nadziei, że za chwilę wyskoczy zza nich pyskata projektantka. Klamka jednak ni drgnęła. Zrezygnowany oparł się o drzwi i zaczął zsuwać się ku posadzce, gdy przypadkiem kaptur jego bluzy zaczepił o srebną klamkę drzwi wejściowych i...
- Otwarte.... - zdzwił się Castro, poczym niepewnie wszedł do opanowanego mrokiem mieszkania dziewczyny. Niepewnie skierował się w stronę salonu, gdzie zaraz przy wejściu do pomieszczenia porozrzucane były białe poduszki.
- Paty... - powiedział, podnosząc z podłogi jedną z poduszek, gdy jego uwagę zwróciło ciche pochlipywanie, które dobiegało zza łóżka.
Nie zastanawiając się długo podbiegł do roztrzęsionej Paty i mocną przytulił ją do siebie. Ona czując się bezradna, nie stawiała żadnych oporów. Nie liczyła się teraz sympatia i antypatia...
- Paty... co się stało?! Ktoś cię skrzywdził?! - Boxer wypytywał delikatnie, bardzo przejęty zachowaniem dziewczyny.
- Byłam dla niej okropna... rozumiesz? A teraz jej już nie ma... zabito ją... - wyjaśniła, nie mogąc opanować łez, które z każdą chwilą napływały jej do oczu.
- O kim mówisz? - spytał, lecz po chwili domyślił się, za kim tak rozpaczała Paty. Wziął do ręki jedno z porozrzucanych zdjęć i uważnie mu się przyglądał. - Miałaś siostrę bliźniaczkę?
Paty pokiwała głową, poczym schowała twarz w dłonie.
- Już spokojnie, zostanę tu z tobą...

Ciemności egipskie panowały również w domu Melisy. Dziewczyna będąc pewna, że jej matka już dawno usnęła, po cichu weszła do domu. Mijając salon natknęła się na swoją rodzicielkę, która naliczała minuty spóźnienia córki.
- Stać! - oznajmiła groźnie kobieta.
- Mama? Jeszcze nie śpisz? - zdziwiła się aktywnością matki młoda Reyes.
- Myślisz, że będę spokojnie spała, podczas gdy ty włóczysz się po mieście w tym stroju - wskazała na ubiór Melisy, poczym na stojący przy kominku zegar - i też porze?! - oburzyła się Olga.
- Mamo, po pierwsze: mam na sobie normalny wieczorowy strój, jaki założyłaby każda normalna dziewczyna w moim wieku, po drugie: jestem już pełnoletnia i mogę chodzić gdzie chce i z kim chcę, a po trzecie: nie włóczyłam się po mieście, tylko spędzałam miło czas w miłym towarzystwie!
- Może i jesteś pełnoletnia, ale nie zapominaj, że nadal ze mną mieszkasz, a ja nie będę znosiła takiego zachowania pod moim dachem...
- Sugerujesz, że mam się wyprowadzić?!
- Broń Boże, chodzi mi tylko o to, abyś zachowywała się tak jak na twój wiek przystało!
- Czy mogę iść do mojego pokoju?! - spytała Melisa wzdychając głęboko.
- Nie myśl, że unikniesz rozmowy! - Olga zagroziła wzrokiem córce i mijając ją udała się do swojej sypialni.

Mimo strasznych ciemności rolnik Horacio w towarzystwie doktora Paqucho odnalazł Vilmę i Francisco, którzy zajomowali się do ich przybycia ranną Angelicą.
- Wątpię, aby udało jej się przeżyć.. - westchnął głęboko Francisco, chwytając się jednocześnie za głowę.
- Wypluj te słowa, Francisco! - nakazała rudowłosa Vilma, poczym wymierzyła łokciem silny cios w brzuch mężczyzny.
Cała piątka pospiesznie udała się w stronę wyjścia z lasu, bowiem wraz z zachodem słońca w tej okolicy robiło się niebezpiecznie.

Zrezygnowana Constanza przysiadła na łóżku siostry. Roxana musiała bardzo dobrze schować, bądź też zniszczyć wszystkie kompromitujące ją materiały.
- Moncho, mam tego dość! - stwierdziła, rozglądając się jeszcze po pokoju Roxany. - Nic tu nie znajdziemy!
- Cierpliwości... - Moncho uspokoił ukochaną, poczym wrócił do przeglądania starej księgi Valdez.
- Coś tam ciekawego wyczytał w tej książce telefonicznej?
- Nie wiele, Connie. Znaczna część tekstów jest w obcym języku... Wygląda mi to na łacinę albo język starosłowiański.. - skrzywił się Moncho.
- Lepiej wracajmy, Mariana może wrócić w każdej chwili...
Nagle pod dom Suarezów podjechał niebieski sportowy samochód. Constanza i Moncho zamarli. Na ucieczkę bowiem było już za późno, gdyż usłyszeli dźwięk przekręconego klucza w drzwiach wejściowych...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mrs.Pattinson
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Sie 2007
Posty: 5200
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:43:54 24-01-08    Temat postu:

Connie i Moncho nie poddają się i za wszelką cenę, chcą znaleźć jakieś dowody przeciwko Roxanie... niestety nie dość, że nie udało im się nic znaleźć, to na dodatek ich życiu grozi niebezpieczeństwo... domyślam się, że do domu mógł wejść Duvan.

no cóż, naszej Roxany było dzisiaj, bardzo, bardzo mało, przynajmniej wiem, że wraca szczęśliwie do domu i może tym razem obejdzie się bez zabicia jakiejś niewinnej osoby...

Nora i Veronica mają dylematy miłosne, jedna zakochana w mężczyźnie, którego nie zna, a który może ją wpędzić do grobu, szybciej niż Rox 'zajmowała' się biedną Fabiolą, druga zakochana w przyjacielu, który najwyraźniej nie zwraca na nią uwagi, bo z tego co nam wiadomo zakochany jest w naszej Roxanie...

Boxerowi wreszcie udało się dotrzeć do Paty. Widać, że mężczyźnie zależy na młodej projektantce, a próba pomocy jej w tych trudnych dla niej chwilach, jeszcze bardziej ich do siebie zbliży... przynajmniej mam taką nadzieję. ; D

Zostaje nam jeszcze Melisa, która pojawiła się w odcinku po raz pierwszy od bardzo, bardzo dawna. Przy okazji można było poznać jej 'wspaniałą' mamusię, której chyba każdy jej 'zazdrości'. Wiem, co przechodzi... Mi też często odliczają minuty, kiedy spóźniam się do domu, na szczęście ja, nie jestem jeszcze pełnoletnia xD

PS. Mam nadzieje, że komentarz ci się podoba. Naprawdę starałam sie. ; D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Greg
Cool
Cool


Dołączył: 25 Cze 2007
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 12:25:39 24-01-08    Temat postu:

świetny odcinek! w napięciu czekam na new!! ciekawi mnie kto wszedł do domu Suarezów? biedna Melisa, jej matka jest okropna...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gosik
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 11672
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:14:16 24-01-08    Temat postu:

Odcinek super tylko szkoda że tak mało było Rox. Napięcie rośnie z każdym odcinkem i to mi się strasznie podoba w Twojej teli. Acha i biedna Constanza i Moncho ciekawe kto tam przyjechał?? ale chyba się domyślam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kyrtap1993
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 5336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mikołów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 13:22:39 24-01-08    Temat postu:

U jaki dzisiaj mroczny odcinek Wszędzie ciemno... i wszędzie panował mrok Connie i Moncho narażają się, aj narażają, a teraz to już są w prawdziwym niebezpieczeństwie... znaleźli tylko księgi, figurki i kartkę pełną podpisów Roxy... warto było ryzykwoać życie? Ciekawe kto zajechał pod dom, sądzę podobnie jak Sawyer, choć czytając myślałem, że to Roxi, która bądź co bądź właśnie powinna siedzieć wygodnie w komfortowym siedzeniu samolotu, w drodze do domciu Ale to chyba Duvan vel Saul Andrea nie tyle co zemdlała z nerwów... Roxi jej w tym pomogła, a to aniołek z naszej Roxanki, wszystkim pomaga... przejść na drugą stronę świata, lub po prostu zemdleć Nora nie za dobrze lokuje swoje uczucia, ale może jak się spaży... swoją drogą nie jest tak źle, Gustavo może jest niedojrzały, tylko przystojny, ale jak on zobaczy jaka jest Roxanka, to może zmądrzeje Ale czuję, że chyba wtedy będzie za późno Melisa ma wspaniałą mamusię no, ale cóż, kobieta martwi się o córeczkę... Ciekawe czy piątka (Vilma, Horacio, Francisko, lekarz i Angelica) wyjdą żywi z lasu No, ale Roxi już im nie grozi, ona jest w drodze do domciu I mrożąca krew w żyłach końcówka, kto wróćił do domu i co się stanie Connie i Moncho, ciekawe czy przeżyją Na początku nienawidziłem Connie, ale teraz jest jedną z moich ulubionych bohaterek, a więc nie chciałbym, żeby szybko nas opuściła... choć na początku głosowałem w ankiecie właśnie na nią... w końcu badz co bądź... Mariana przez nią wycierpiała bardzo dużo, w koncu mieszkała z nią pod jednym dachem, a to jest całe weekendy z siostrą w domu i musiała jej usługiwać... ale teraz role się zmieniły i naprawdę niebezpieczeństwo grozi Connie i Moncho,c zy to z strony Roxi, czy Duvana... oboje mogą być niebezpieczni...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Renzo
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 27839
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 16:41:40 24-01-08    Temat postu:

No i zbliżamy się do zakończenia... dnia
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Greg
Cool
Cool


Dołączył: 25 Cze 2007
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 19:02:45 25-01-08    Temat postu:

kiedy new??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Renzo
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 27839
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 0:00:31 26-01-08    Temat postu:

Odcinek 43 - "Co tu robi Duvan Montenegro?"

Drzwi zamknęły się. Czyżby Roxana już wróciła? Constanza wraz z Moncho pobiegli do dawnego pokoju dziewczyny i nasłuchiwali czy osoba, która właśnie weszła do domu nie zbliża się w ich stronę. Panowała cisza.
- Myślisz, że to Mariana? - spytał Moncho.
- Nie mam pojęcia, ale jedno jest pewne: musimy stąd pryskać! - dziewczyna odpowiedziała szeptem, poczym gwałtownie wstała i podbiegła do okna. - Spróbujmy uciec przez poddasze...
Gdy oboje stali przy oknie stało się to, czego najbardziej się obawiali. Klamka opadła na dół, a drzwi do pokoju otwarły się na oścież...
- Nie.. - wyszeptała przez łzy Connie.

Tymczasem Pilar wraz z Gustavo wychodzi z kręgielni. Wściekłość jaką dziewczyna darzyła przez ostatni czas Gustavo, po tym jak wraz z Manolo próbował zgwałcić Roxanę zanikała, co jednak nie zmieniało stosunków między nią a chłopakiem.
- Cieszę się bardzo, że zmieniłaś swoje zachowanie wobec mnie... - powiedział zadowolony Gustavo.
- Mimo wszystko, mam cię na oku... Musimy wyjaśnić pewną rzecz...
- Błagam, nie rozmawiajmy już o Roxanie!
- A skoro o niej wspomniałeś... - zaczęła Pilar, zupełnie ignorując grymas na twarzy przyjaciela. - ... zastanawia mnie skąd ona wie zniknięciu Mariany, no i jakim cudem zamiast jej ciała w dole leżały zwłoki Tamary?
- Mnie też to dziwi... Przecież nikt nas nie śledził...
- Najwidoczniej myliliśmy się! Ktoś napewno śledził nas od hotelu, aż do lasku, gdzie zaczekał, aż się rozejdziemy i odkopał Marianę, podkładając za nią tę dziwkę! - powiedziała żywo.
- Tylko kim jest ta osoba..
- Nie mam zielonego pojęcia, ale musimy się tego dowiedzieć jak najprędzej! Nie zamierzam iść do więzienia za zabójstwo tej brzyduli!
- Spokojnie! Jak będziesz tak żywo opowiadać o tym na środku ulicy to trafisz tam szybciej niż byś się tego spodziewała! - przerwał jej Gustavo, chwytając Pilar mocno za ramiona.
- Jak tylko pojawi się Fabiola musimy zwołać naradę... - dodała przez łzy.
- Tak też zrobimy... pytanie tylko co z Fabiolą?

Po odprężającej kąpieli, półnagi Carlos stanął przed lustrem, poczym zaczął formować ulubioną fryzurę z wilgotnych czarnych własów. Z radością wspominał chwile spędzone z Melisą.
- Ay Melisita! Tak bardzo cię kocham! - wyznał z wielkim uśmiechem na twarzy.

Serce Constanzy biło jak oszalałe. Czuła, że z tej konfrontacji z siostrą nie wyjdzie cało... Postać stanęła między korytarzem a pokojem dziewczyny. Na twarzy panny Suarez pojawiło się z zdziwienie, bowiem sylwetka tej postaci ani trochę nie przypominała kobiecej figury. Stojący w ciemności mężczyzna zaczął zbliżać się w stronę Connie i Moncho.
- Kim jesteś i co tu robisz? - spytał speszony Moncho, kryjąc za sobą ukochaną.
- To ja chciałbym wiedzieć kim jesteście i czego tu szukacie! - odpowiedział groźnie tajemniczy chłopak, poczym uważnie przyjrzał się Constanzie. - Ty zapewne jesteś Constanza, przyrodnia siostra Mariany?
- Skąd wiesz? Jesteś jakimś moim dalekim kuzynem? - wypytywała dziewczyna.
- Broń Boże! - zażartował. - Nazywam się... Duvan Montenegro i wynajmuję pokój w tym domu. O dziwo TEN pokój!
- Jakto wynajmujesz? - spytała wzniośle Constanza. - Nie możesz! To mój pokój!
- Z tego co się orientuję, to był twój pokój, ale najwidoczniej pani Valdez zdecydowała inaczej... I powiem wam coś...
- ... - Constanza i Moncho spojrzeli na siebie, a następnie na Duvana.
- Wynoście się stąd jak najprędzej, nim ona wróci... Ty - wskazał na Constanzę - wiesz o tym najlepiej, co na was spotka, jeśli mnie nie posłuchacie!
- Moncho, spadamy stąd! - oznajmiła ukochanemu, poczym w pośpiechu opuścili rodzinny dom dziewczyny.

Roxana tymczasem spokojnie wyglądała przez okno wprost na mroczną przestrzeń. Co raz mniej czasu dzieliło ją od powrotu do domu.
- Felipe... już nie długo się spotkamy... - ucieszyła się na tę myśl, poczym w rozmyslaniu przerwała jej młoda dziewczyna.
- Przepraszam, czy miejsce obok jest wolne? - spytała nieznajoma brunetka, wskazując na pusty fotel obok Roxany.
- Pewnie! - odpowiedziała Rox, nieszczędząc przesłodzonej życzliwości.
- Bardzo przepraszam, ale trafiło mi się miejsce obok wstrętnego zboczeńca...
- Współczuję....
Po chwili ciszy, milczenie zdecydowała się przerwać nieznajoma.
- Lorena Vivas! - przedstawiła się, onieśmielona dziewczyna.
- Roxana Valdez, miło mi!

Duvan tymczasem myślał nad wystrojem swojego pokoju. Nie chciał zaprzątać sobie głowy tym, jak zareaguje Roxana na jego widok. Z pewnością przeżyje wielki szok, chociaż łączy ich współny sekret...
- Ay Roxana.... Nawet nie masz pojęcia jaką niespodziankę dla ciebie szykuję... - westchnął zadowolony, poczym zdeszłd do samochodu po ostatni karton.

Horacio wraz z Francisco przenieśli w dalszym ciągu nieprzytomną Angelikę do samochodu tego pierwszego. Obaj wraz z lekarzem wpakowali się do pojazdu i pospiesznie odjechali w stronę szpitala, zostawiając Vilmę samą na środku drogi.
- Jak zwykle o mnie zapomnieli! - zdenerwowała się. - Flor, gdzie ty się podziewasz?

Tymrazem nie było mowy o żadnym wytworze wyobraźni. Chuy mocno pociągnął do siebie zardzewiałe drzwi i wszedł do pomieszczenia. Podpalił leżącą na stole pochodnię, poczym zaczął wymachiwać nią odstaraszając gryzonie. Ciało Fabioli wyglądało okropnie; cała twarz pokryta była krwawiącymi ranami od pogryzień, a szczępki włosów, które leżały wokół ciała zabarwiły się na krwisty kolor. Chuy zkrzywił minę z obrzydzenia, a następnie chwycił Fabiolę za ręce i zaczął ciągnąć ją ku wyjściu z piwnicy...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mrs.Pattinson
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Sie 2007
Posty: 5200
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:18:25 26-01-08    Temat postu:

Tak jak myślałam Constaznę i Moncha nakrył Duvan. Dziwię się tylko, że tak łatwo ich wypuścił, wiedząc, że Roxana ma z nimi na pieńku. Zastanawia mnie od dłuższego czasu skąd w ogóle wziął się ten Duvan, skoro Roxana nawet nie wie o tym, że jest w jej domu [chyba, że źle zrozumiałam ten fragment z niespodzianką ; D], ale zapewne dowiem się tego niebawem, w końcu Roxana wraca do domu, by kontynuować swój plan... przy okazji poznała też swoją nową wspólniczkę. Grono pomocników Roxany rozrasta się w zastraszającym tempie, jak tak dalej pójdzie będą mogli założyć mafię... ; D

Pilar i Gustavo zastanawiają się nad ciałem Tamary w grobie, czekając aż biedna Fabiola się znajdzie... Dodatkowo nie podejmują żadnego kroku by biedną dziewczynę odnaleźć, w sumie teraz to jest już naprawdę za późno. Jeśli jeszcze przy tamtym odcinku miałam nadzieję, że Fabiola uwolni się, teraz nie pozostawiłeś mi żadnych wątpliwości, dziewczyna została zagryziona przez szczury...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kyrtap1993
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 5336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mikołów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 12:57:32 26-01-08    Temat postu:

Odcinek sporo się różni długością od poprzednich... całe szczęście, że Duvan vel Saul, jestem pewien, że o tę niespodziankę mu chodziło (czyli zmieniony wyglad, pewnie zajrzał do księgi i wypowiedział formułkę, tę samą co Roxi) nic nie zrobił Connie i Moncho, a oni zapewne mają już dosyć jakichkolwiek ekspad na najbliższy czas Lorena Vivas, ciekawe czy odegra jakąś większą rolę w życiu anszych bohaterów

Tak jak Sawyer mam podobne odczucia... Fabiola pewnie już nie żyje, ale nigdy nic nie wiadomo...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 49, 50, 51 ... 75, 76, 77  Następny
Strona 50 z 77

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin