|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pesti69 King kong
Dołączył: 17 Kwi 2008 Posty: 2218 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: LBN Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:41:04 26-12-10 Temat postu: Salvame! odc. 1 (24.01.2011) |
|
|
SALVAME!
Fabuła:
Wszystko na pozór było w porządku. Ale czy na pewno? W ślepej pogoni za spełnianiem marzeń, za przekonaniu o sprostania ambicjom rodziców, za wynikami na studiach pogubili się. To nie jest kolejna tandetna historia o miłości z happy endem! Nawet nie wiadomo czy będzie miała happy end! Każdy mówił co innego. Każdy inaczej określał powód początku swojego końca, ale jedno jest pewne do ostatniej chwili żadne z nich nie chciało się przyznać do tego, ze mają problem. nie chcieli pomocy. Ale dostali drugą szansę, czy wtedy uwierzyli w Boga? A może w dobre wróżki? Nie wiadomo w co uwierzyli, ale zrozumieli, chcieli się zmienić. Chcieli zapomnieć, chcieli po prostu móc normalnie żyć. Tak jak kiedyś. I wtedy na drodze każdego z nich, no może z małą pomocą rodziny i najbliższych, pojawili się tamci ludzie, którzy powiedzieli ze im pomogą. Podpisali oświadczenia, w końcu nikt nie będzie pomagał im na siłę. Ale opłacało się? Jeszcze nie wiedzą. Nienawidzą tego miejsca? Nie to za duże słowo, ale oczywiste że woleli by tam nigdy nie trafić. A ci ludzie, którzy są tam razem z nimi? Nie! Przenigdy się z nimi nie zaprzyjaźnią! Miłość? To jest już kompletnie niemożliwe, wystarczy że się tolerują, a i tak nie wszyscy. A może jednak...? SALVAME!
No to ponieważ kilka osób chciało to znowu zobaczyć więc macie xD tym razem będzie skończone xD odcinki sądzę że będą się pojawiać raz max 2 razy w tygodniu xD
Ostatnio zmieniony przez pesti69 dnia 12:06:23 23-01-11, w całości zmieniany 3 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
selene148 Obserwator
Dołączył: 25 Gru 2010 Posty: 5 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 19:17:30 26-12-10 Temat postu: |
|
|
Chętnie przeczytam |
|
Powrót do góry |
|
|
telka Motywator
Dołączył: 23 Lis 2008 Posty: 228 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:33:32 26-12-10 Temat postu: |
|
|
aj super czytam
a jaka obsada |
|
Powrót do góry |
|
|
pesti69 King kong
Dołączył: 17 Kwi 2008 Posty: 2218 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: LBN Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:34:23 26-12-10 Temat postu: |
|
|
obsade dodam jutro bomusze znaleźć odpowiednie zdjecie xD |
|
Powrót do góry |
|
|
pesti69 King kong
Dołączył: 17 Kwi 2008 Posty: 2218 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: LBN Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:33:39 29-12-10 Temat postu: |
|
|
OBSADA
Estera Munioz (Dulce Maria)
Była zwyczajną nastolatką, kochała rodziców, swojego chłopaka i nagle ta ciąża, rozpad związku i poronienie. Jak człowiek ma sobie z tym poradzić? Zapomnieć o bólu? No jak...? Ktoś kiedyś zaproponował jej LSD, odlot był niezły, zero problemów. Tak się zaczęło, później było tylko coraz gorzej. Czy coś jej przeszkadzało? Nie, no skąd. Później zabrakło kasy własnej, była ta od rodziców, później rodzice się połapali, nie chcieli dawać, więc jak mogła szybko zarobić młoda, piękna dziewczyna, no jak...? Wypad do centrum handlowego z przyjaciółką, upatrzony starszy pan "z portfelem" i ma się na kolejną działką. Tak minął rok, potem drugi i nagle... za dużo na raz? A może po prostu trefny towar? Sama nie wiedziała jak to się stało...
Angela Gerald (Anahi)
Kariera modelki? Marzyła od tym od dziecka. W jednej agencji była gwiazdą. Ta najładniejsza, ta najszczuplejsza, z najlepszą figurą. Wiedziała jak się sprzedać. A później przeprowadzka, zmiana agencji i te pamiętne słowa: "Tłuszczyk? Jesteś za gruba, musisz to zrzucić" Trzymała się tego kurczowo. Jadła coraz mniej, w końcu przestała w ogóle, wpychała w siebie tylko tabletki odchudzające, których i tak brała za dużo. Organizm odmówił posłuszeństwa? Owszem, serce się zatrzymało, w końcu organizm nie wytrzymał. Dziewczyna, która ma 1,75 m wzrostu a waży 34 kg to chyba nieporozumienie. Czy po tym coś się zmieniło? Zdecydowanie tak, wszystko!
Diego Uckermann (Christopher Uckermann)
Było pięknie. Koniec szkoły, imprezy. Jeden drink, drugi, trzeci. W końcu każdy pije na imprezie. Później imprezy nie wystarczały. Ale przecież jedno, no może dwa, dobra 4 piwa wieczorkiem to przecież nic złego. A wódka, to pomaga walczyć ze smutkami. Bożyszcze dziewczyn na uniwerku. jedna, druga... I nagle przestały się nim interesować! Nim? Jak to nim? W końcu kto chciałby być z chłopakiem, który chyba nawet 5 minut dziennie nie był trzeźwy. Krytyczny stan upojenia alkoholowego... izba wytrzeźwień, wtedy to już przestało być fajne, ale przestać nie można. To silniejsze od Ciebie, ale...
Chad Rodrigez (Alfonso Hererra)
Rodzice nie interesujący się synkiem? I ciągle kasa, kasa, kasa. Na wszystko. Więc co dzieciak robi? Kupuje, i kupuje, i kupuje. Coraz więcej... Czy mu to potrzebne? Oczywiście ze nie, w sumie już w pewnym momencie sam nie wiedział co kupił. Wchodził do sklepu, brał co popadło i wychodził. Zakupoholizm jest dla dziewczyn? Nie tylko. Każdy może wpaść w jego sidła. I co dalej? Firma tatusia splajtowała, a chłopak potrzebował kasy, której nie było. Więc co zrobić gdy chęć posiadania nowej rzeczy jest silniejsza od ciebie? Jedna kradzież, druga... Wyrok w zawieszeniu? Tak to chyba była przyczyna... Ta ostateczna...
Lorena Portilla (Maite Perroni)
Studia kosztują. A jak ma je opłacić ktoś, kogo ledwo stać na wynajęcie pokoju u jakiejś starszej pani w najbardziej podrzędnej dzielnicy w stolicy. Ktoś kiedyś zaproponował jej wyjście do kasyna. Zgodziła się, bo to w końcu nowe doświadczenie. Ruletka, black jack? Czemu nie? Tym bardziej jak się wygrywa. Super sprawa i nareszcie cię stać na szkołę, na przyjemności, na markowe ciuchy. Ale przychodzi dzień gdy okazuje się że z kupki zostały już same resztki, więc co wtedy? Wtedy znowu trzeba grać, w co? Nie ważne byleby zarobić. jedna przegrana, odegrasz się. Ale przegranych było więcej niż wygranych i co wtedy? Zaciągnięte kredyty w kasynie trzeba spłacić, ale kasy się nie ma. Umowa? Nie pisana, ale była. Czy bolało? Czy czuła obrzydzenie? Może na początku, potem się przyzwyczaiła. Jedna noc słabości? Podejrzenie ciąży? Na szczęście to była pomyłka. Grać trzeba dalej, aż kiedyś trafi się z kasyna do jakiegoś dziwnego typka, który przyjmował zakłady. Obstawiła zbyt dużo, nie miała tyle... Dług 75.000 nie tak łatwo oddać. A w grę wchodziła tylko gotówka... Z ostatniego spotkania niewiele pamięta. Ale może to pozwoliło jej zrozumieć?
Manuel Serventez (Christian Chavez)
Tata sobie wymyślił, ze zostanie piosenkarzem. Głos może i miał, ale bez znajomości zaistnieć w tej branży? I to w tym kraju? Zapomnij. Wszystko musiał robić sam. Nagrywać piosenki na kompie? Może to mało profesjonalne ale skąd ma mieć dostęp do studia nagraniowego? Nagrywanie, obróbka, szlifowanie. Później czasu na kompie spędzał coraz więcej, ale już się nie zajmował piosenkami... Co się stało? W sumie nic złego... Jeżeli nie liczyć faktu, ze wylądował w szpitalu z wycieńczenia. Nie jadł, nie spał, cały czas spędzał przed monitorem? To było normalne? Dla niego tak, ale może... Chociaż może nie...
Paloma Fuerte (Natalia Oreiro)
jak to się zaczęło? Zaczęło się normalnie. Wielkie love story, pocałunki, pieszczoty i w końcu sex. Ten pierwszy raz w życiu, było wspaniale, to fakt. Później go rzuciła... Dlaczego? Był inny, ten trzeci! każdy związek się tak kończył, a później juz nie były potrzebne związki. Wystarczał sam seks. A jak było bez tego? W pewnym momencie w ogóle nie było. najważniejszy był sam fakt żeby się z kimś przespać. Jak, gdzie, z kim to nie istotne. Kiedyś w dyskotece spotkała ideał, na pierwszy rzut oka, nie dość że był brutalny to później jeszcze zachowywał się dziwnie. Co by się stało, gdyby nie wszedł tamten chłopak, sama nie wie. Ale wie, ze z krwotokiem wewnętrznym i mocno pobita trafiła do szpitala. I wtedy podjęła decyzję, ze trzeba z tym skończyć, trzeba z tym jakoś walczyć...
Paula Puerte (Zoraida Gomez)
Była ładna? Owszem, ale... Nowa szkoła? brak akceptacji? Chłopak, który zdradził z najlepsza przyjaciółką? Tak to zdecydowanie za dużo. Stres, stres, stres... A co można zrobić ze stresem? można go "zagryźć", więc co robiła Paula jadła, i jadła i coraz więcej jadła. Miała dobrą przemianę materii, ale chyba są jakieś ograniczenia. Za każdym razem gdy dziewczyna "wepchała" w siebie kolejną porcję słodyczy, fast foodów itp. lądowała w łazience. po co chyba każdy wie... To jej pomagało... Ale działało wyniszczająco na organizm... Kiedyś po kolejnym takim wybryku trafiła do szpitala, wtedy powiedziała sobie dość...
Lucas Fontanne (Eddy Vilard)
Po tamtej operacji wszystko się zmieniło. On nie chciał tego wypadku ani tych bzdurnych zabiegów, ale stało się. tylko ze coś było nie tak, leki przeciwbólowe? Czemu nie, to dawało ukojenie na krótką chwilę... Później leki nic już nie dawały, ale przyzwyczajenie było silniejsze. A pewnego dnia po prostu przesadził. Skąd miał wiedzieć, ze całe opakowanie tak na niego podziała? Potem juz pamięta jak przez mgłę kogoś w pokoju, później karetkę, płukanie żołądka, a później ma urwany film, kolejne wspomnienie zaczyna się tydzień później na intensywnej terapii... Tak, to mu dało najwięcej do myślenia...[hr]
Roger Cosilla (Facundo Arana)
Poznał ją na wakacjach. Od razu się dogadywali. Nie! To nie była wielka miłość. To była prawdziwa przyjaźń. Nigdy nie traktowali siebie jako drugą polówkę. po prostu mieli wspólny cel, chcieli pomagać młodym ludziom, którzy się zagubili. Więc wpadł na pomysł. Otworzyć klinikę o wymownej nazwie Salvame. Szukał kogoś, z kim mógłby podjąć ten projekt. Dlaczego akurat chciał pomagać? Bo sam w młodości miał problem. I wtedy ktoś mu pomógł. Zapewne gdyby nie tamto już by go nie było, a tak...
Karla Cortinez (Karla Cossio)
Poznała Rodriga przypadkiem. Rozmawiali i wyszło, ze planuje założyć klinikę leczącą uzależnienia. Dlaczego powiedziała WCHODZĘ? tego w sumie nie wie nikt, ale znajomi przypuszczają, ze to ma zwiazek z jej przyjaciółką... Mówią, ze w takie rzeczy bawią się tylko dorośli doświadczeni ludzie. Dorosła może i jest, ale doświadczona... Czy 23 letnia dziewczyna może być naprawdę doświadczona? Nie ważne, ważne że kocha to co robi, ze spełnia się w tym co robiła. kochała pomagać ludziom, a tu miała taką szansę. i to było to. Nareszcie wiedziała co chce robić w życiu.
Tony Grocos (Jack Duarte)
Jeden z pracowników kliniki Salvame. Dlaczego się zdecydował? Bo chciał pomóc. A poza tym... Zresztą to już mniej ważne Ktoś mu kiedyś powiedział ze pali nałogowo. Czy miał racje? W to nie wnikał, ale wtedy też rzucił i od tamtej pory nie zapalił. Co więcej. Dzięki Salvame młodzi ludzie dostawali drugą szansę, której nikt inny, nigdzie indziej nie chciał im dać. A poza tym lubił tych ludzi, lubił ich słuchać... Pomimo faktu iż oni bardzo często traktowali go jak wroga, ale wierzył ze to się zmieni... |
|
Powrót do góry |
|
|
pesti69 King kong
Dołączył: 17 Kwi 2008 Posty: 2218 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: LBN Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:31:59 13-01-11 Temat postu: |
|
|
PROLOG
Był dokładnie 26 lipca 2007 roku. Młoda piękna dziewczyna właśnie wychodziła z centrum handlowego ze starszym mężczyzną, który spokojnie mógłby być nie tylko jej ojcem, ale nawet dziadkiem. Po co szła? Ona wiedziała, potrzebowała pieniędzy. Poprzednia działka już przestawała działać a zostało jej tylko tyle żeby TO zrobić. Wiedziała, że bez tego by się nie odważyła. Weszli do jakiegoś podrzędnego hotelu, który oferował pokoje na godziny. Udała się do łazienki. Jedno spojrzenie, wciągnęła białą kreską. I poszła...
"Nareszcie po" pomyślała, wzięła upragnione 400 peso i wyszła. Wykręciła numer:
- Cześć Daniel, potrzebuję towaru - zaświergotała Estera - Jak to Cię nie ma? A kiedy wracasz - dziewczyna była niezadowolona - A no tak, zapomniałam. Ale ja tego potrzebuję. - mówiła prawie ze łzami w oczach - Tak dzięki, zaraz zadzwonię.
Dziewczyna wybrała kolejny numer.
- Cześć z tej strony Estera. Daniel dał mi do Ciebie numer, powiedział ze go zastępujesz na okres wyjazdu. - mówiła - Dobra, wiem gdzie to jest. Będę za 15 minut - dziewczyna rozłączyła się
Wesoła poszła na miejsce umówionego spotkania. Juz wtedy było coś nie tak, ale nie zauważyła tego. Serce biło jej jak oszalałe. Na zmianę robiło się zimno i gorąco. Dziewczyna była pewna, ze to skutek osłabnięcia narkotyku, którego przecież tak potrzebowała. Speed to było dla niej wszystko. Nareszcie dotarła, chłopak już tam czekał
- To co chcesz mała? - zapytał
- Działkę amfetaminy, albo nie, dwie - powiedziała dziewczyna wręczając mu 300 peso
- jasne, tylko uważaj, to dość silne - powiedział chłopak i ulotnił się
Dziewczyna poszła w najrzadziej uczęszczany zakątek parku. Rozłożyła książkę. Usypała 2 równe białe ścieżki. Na jedną dziurkę i na drugą. Ale nie, tym razem coś ją podkusiło żeby wsiąść więcej. Otworzyła kolejną saszetkę. Czynność się powtórzyła. Dziewczyna wstała. Było jej już trudno iść. Kręciło jej się w głowie, wszystko wokół wydawało się takie dziwne, miała wrażenie że otaczają ją potwory, zaczęła się zataczać. podszedł ktoś do niej
- Potrzebujesz pomocy? - zapytała jakaś dziewczyna
- Odczep się - krzyknęła Estera - Nie potrzebuje twojej pomocy - odepchnęła dziewczynę, która się przewróciła, a sama pobiegła przed siebie.
Było jej duszno, z trudem łapała powietrze, znowu te uderzenia zimna i gorąca. Dziewczyna dałaby sobie rękę uciąć ze ciśnienie miała w tym momencie nadzwyczaj wysokie. Nie mogła iść. Klęknęła, ciężko dysząc. Wszystko wokół wirowało, a w końcu zapanowała ciemność...
na miejsce podjechała karetka. Zapakowali dziewczynę do środka.
- jedzie pani z nami? - zapytał lekarz
- tak, pojadę - odpowiedziała dziewczyna, którą wcześniej odepchnęła Estera
- Czy to pani znajoma?
- Nie - odpowiedziała - widziałam ją w parku, zachowywała się dziwnie, zataczała się, na przemian bladła i robiła się czerwona. Początkowo wydawało mi się, ze jest pijana, ale jednak nie, nie było od niej czuć alkoholu
- no tak, objawy wskazują na narkotyki. Ale wszystkiego dowiemy się już na miejscu.
W szpitalu panowało zamieszanie. Dziewczyna leżała na intensywnej terapii.
- Doktorze - krzyknęła pielęgniarka - nie czuję pulsu.
- Szybko - odpowiedział lekarz - defibrylator
- Doktorze tracimy ja- mówiła lekarka
- W takim razie więcej mocy
Walka trwała kilka minut, dziewczyna nie reagowała na impuls elektryczny
- Jest puls, mamy ją - krzyknęła lekarka z radością
Puls faktycznie był, ledwo wyczuwalny, ale był. Tym razem się udało...
*************************************************************
Wydarzenia te miały miejsce 29 lipca 2007r. Dziewczyna szła po ulicy. Wyglądała jak siedem nieszczęść. Ludzie się za nią oglądali z przerażeniem, ale ona się tym nie przejmowała. Wciąż powtarzała sobie w myślach jedno zdanie "Tłuszczyk? Jesteś za gruba, musisz to zrzucić" O tłuszczyku nie można już było mówić to pewne, ale przeświadczenie o fakcie że jest za gruba zostało. Miała na sobie krótką spódniczkę. Ledwo trzymała się na nogach, niektórzy się zastanawiali kiedy te patyczki zamiast nóg jej się po prostu złożą. Dziewczyna weszła do jakiejś kawiarenki.
- Babciu zobacz jaka chuda pani - powiedział jakiś chłopczyk
- Cicho Carlo - odpowiedziała kobieta patrząc z przerażeniem na młodą dziewczynę.
- Nic się nie stało - odpowiedziała Angela z grymasem na twarzy, który podobno w zamyśle miał przypominać uśmiech
Dziewczyna przestudiowała kartę po czym wstała i niepewnie podeszła do lady
- Jedno espresso poproszę - powiedziała i wróciła na miejsce
9 dni, dokładnie tyle nie miała nic w ustach. Znaczy nic poza kawą i tabletkami. Dziewczyna wydawała się być z siebie dumna. Wyjęła opakowanie jeszcze raz spojrzała na ulotkę mimo iż znała ją na pamięć "Brać regularnie, jedna przed każdym posiłkiem" Dziewczyna wiedziała co było napisane na ulotce, ale już od dawna się nie stosowała do tych zasad. Kelnerka przyniosła jej kawę. Dziewczynę wyjęła jedną, dwie, trzy tabletki i połknęła Miała być jedna, ale musze trzymać figurę powtarzała w myślach dziewczyna starając się przekonać samą siebie, ze dobrze robi. Wypiła kawę. Było jej słabo. Kręciło jej się w głowie, ale już się przyzwyczaiła. Często tak się zdarzało w ostatnich tygodniach. Podeszła do drzwi, złapała za klamkę i... osunęła się bezwładnie po ścianie. Była nieprzytomna. ktoś wezwał karetkę.
Pogotowie przyjechało jak najszybciej. Załadowali dziewczynę do karetki. Przeprowadzili reanimację na miejscu. Serce nie pracowało. Po15 minutach, w czasie których karetka jechała do szpitala coś zaskoczyło. Wychwycony malusieńki, ledwo wyczuwalny puls.
- Na razie ją mamy - powiedział młody chłopak wynosząc dziewczynę z karetki. - Jak stan się nie pogorszy do jutrzejszego poranka to będzie żyła.
************************************************************
Dzień, dzień... jaki to był dzień, a tak pamiętam 31 lipca 2007r. "Znowu sam"[/] pomyślał chłopak popijając 11 piwo w dniu dzisiejszym [i] jak to jest, ze każdy z tych debili ma kogoś tylko mnie laski odtrącają Chłopak popił kolejny łyk najpierw mister uczelni, a teraz to Diego był wyraźnie wściekły. I jeszcze skończył mu się trunek
- Kelner, trzy setki i podwójnego wściekłego psa - zarządził chłopak
W ciągu kilku minut wszystkie trunki stały już przed nim. Wypicie tego zajęło mu może z 10 minut... Sam dokładnie nie wiedział. Zamówił znowu to samo
- Chłopie, chyba ci już wystarczy na dzisiaj - zaśmiał się kelner
- Płacę to wymagam do cholery - zdenerwował się chłopak - wiem kiedy mi wystarczy. Na razie dobrze się czuję
Sytuacja powtórzyła się jeszcze ze 3 razy. W końcu Diego doszedł do wniosku, ze pora iść do domu. Wstał i... runął jak długi. Nogi zupełnie mu odmówiły posłuszeństwa. Zrobiło się wokół tak strasznie gorąco. Chciał coś powiedzieć, ale głos nie mógł mu wyjść z gardła. Chłopak tracił oddech. Wszystko wokół było takie dziwne i tak wirowało. Później była już tylko ciemność...
Chłopak leżał na łóżku. Było juz lepiej, ale ciągle nie miał pełnej orientacji. budził się zlany potem, coś wykrzykiwał i zasypiał z powrotem. musiał być przykuty do lóżka, bo w momentach przebudzenia był nieobliczalny. Teraz miał już „tylko” 2,3 promila alkoholu we krwi. A przyjęto go z prawie 6…Lekarze sami nie bardzo wiedzieli co z nim począć, ale przecież nie mogli go tutaj trzymać na siłę. Stan się poprawił, więc trzeba go będzie wypisać, ale co wtedy...
*************************************************************
3 sierpień 2007r. Tak to było wtedy. Tą datę zapamięta na bardzo długo.
Chłopak siedział na sali sadowej i czekał na wyrok. W pamięci miał całą sytuację, która go tu doprowadziła.
Chad siedział w domu i czekał na ojca, który jak zwykle się spóźniał. W tym samym momencie drzwi trzasnęły. Chłopak wesoło pobiegł przywitać się z ojcem. Od razu zauważył, że mężczyzna ma niezadowoloną minę.
- tato co się stało - zapytał Chad
- Dzisiaj oficjalnie ogłosiliśmy upadłość naszej firmy - odpowiedział ojciec - będziemy musieli sprzedać dom i w ogóle ograniczyć wydatki
- CO? - krzyknął chłopak - jak to ograniczyć?
- Nie stać nas ani na ten dom, ani na Twoje markowe ciuchy, ani na nic - odpowiedział ze złością ojciec - Nie męcz mnie już
Dwa dni później chłopak wyszedł z domu. To było silniejsze od niego, musiał coś kupić, ale nie miał pieniędzy. Wszedł do pierwszego sklepu jaki napotkał. Od razu rzuciła mu się w oczy zielona bluzka. musiał ją mieć. Wziął koszulkę. Schował do plecaka i wyszedł. Nikt nie zauważył. To go zachęciło. Wszedł do drugiego sklepu. Te spodnie... tak to było to... Znowu plecak i wyjście ze sklepu, ale już nie było tak dobrze. Alarm zaczął wyć... Chłopak pędem pobiegł w stronę wyjścia z centrum handlowego, ale ochrona go dopadła. Później był tylko radiowóz. Tłumaczenia i... ta rozprawa
Chłopakowi łza spłynęła po policzku. W sumie żałował tego co było... Jak przez mgłę usłyszał słowa sędziego.
- ... i skazuje go na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata. koniec sprawy.
*************************************************************
Dziewczyna siedziała na ławce. Jeszcze raz spojrzała na datę w kalendarzu. 5 sierpień. Dzisiaj wieczorem musiała oddać dług. Ale skąd ona ma wziąć tyle pieniędzy? Z tymi ludźmi zdecydowanie nie da się ułożyć. i po co jej to było? Lorena zaczęła płakać. Zadzwonił telefon
- Słucham - powiedziała niepewnym głosem
- cześć tu Ignacio. Mam nadzieję, ze nie zapomniałaś o kasie. Masz... niech spojrzę. Dokładnie 2 godziny i lepiej nie kombinuj. Zrozumiałaś? - zapytał
- Tak
- Więc do zobaczenia - chłopak rozłączył się
Lorena drżącymi rekami schowała komórkę do torebki. Po co ja się w to wpakowałam myślała. Wiedziała dla czego, u niego było łatwiej zarobić, zarabiało się szybciej i więcej, ale... No właśnie jak w to się wepchała to nie pomyślała o tym, ze może przegrać. Dziewczyna podniosła się. Poszła w stronę przystanku autobusowego. Wiedziała co ma zrobić. Była gotowa na wszystko, a już w szczególności na TO. Dojechała na miejsce. Ignacio już tam był, nie był sam. jak zawsze miał ze sobą grupkę swoich goryli
- Bez ceregieli. Gdzie masz kasę? - zapytał Ignacio
Dziewczyna dała mu pakuneczek, chłopak otworzył przeliczył i...
- Jaja sobie robisz? - krzyknął - co to ma być?
- nie mam więcej ale - dziewczyna nie skończyła gdyż poczuła tylko silny cios w twarz
- Żądna dziunia nie będzie sobie ze mnie żartowała - wrzasnął Ignacio i znowu uderzył dziewczynę.
Ignacio złapał dziewczynę za podbródek i przycisnął do pobliskiego muru
- popamiętasz mnie mała.
Później działał już jak w transie. bił, kopał. Dziewczyna straciła przytomność, miała rozbitą głowę. Ale on nie przestawał. Dopiero po godzinie znęcania się nad nią sobie odpuścił
- Liczę ze to cię czegoś nauczy - rzucił na odchodnym zostawiając pobita i zakrwawioną dziewczynę na środku ulicy
Lorena ocknęła się w szpitalu. Wszystko ją bolało. Poza początkiem spotkania nie pamiętała nic. Zaczęła płakać. Dosyć, muszę z tym skończyć. muszę pomyślała dziewczyna i opadła z powrotem bezwładnie na poduszkę.
************************************************************
9 sierpień 2007r tak mówiła data na kalendarzu przy komputerze. Manuel już piąty dzień siedział przy komputerze. Był głodny, był zmęczony, ale musiał. Już dawno skończył obrabiać ostatnia piosenkę, więc co teraz robił? Sam za bardzo nie wiedział. Szukał czegoś w Internecie co mu w ogóle nie było potrzebne. W końcu po bezskutecznych poszukiwaniach stwierdził, ze pogra w CSa to go zawsze odprężało. Włączył i... świat już całkiem przestał istnieć. Nic nie było ważne, poza tą grą. Głowa mu pękała, oczy go bolały, żołądek dawał o sobie znać, ale to nic... Kolejna godzina była coraz gorsza. Chłopak tracił oddech, było mu duszno, oczy same mu się zamykały. W pewnym momencie chłopak osunął się na fotel bez świadomosci. Ile tak leżał, kilka godzin aż wrócili rodzice. Wezwali pogotowie. Trafił na intensywną terapię. Leżał w śpiączce przez kilka dobrych dni, a jak odzyskał przytomność
- mamo - wyszeptał chłopak - proszę, pomóżcie mi. To mnie zabija
- Tak synku - odpowiedziała matka z płaczem - coś poradzimy. obiecuję.
*************************************************************
11 sierpień 2007r zakończył się dla niej tragicznie, mimo iż zapowiadało się wspaniale. Paloma weszła zadowolona do dyskoteki. Od razu czuła na sobie pożądliwe spojrzenia facetów. Wiedziała, ze jest ładna co więcej wiedziała jak to wykorzystać do swoich celów. Rozejrzała się w poszukiwaniu Ingrid, ale nigdzie nie dostrzegła przyjaciółki, za to zauważyła Javiera, który doskonale bawił się z... jej największym wrogiem. Palome szlag trafił. czy była zazdrosna? jasne, ze nie Javier był jej pierwszym, fakt, była zakochana, fakt, ale to juz było tak dawno ze sama nie pamiętała za bardzo tego związku. Miała wtedy 16 lat, a minęło od tego czasu dokładnie 5 lat. Więc o co jej chodziło? Javier ją zauważył i podszedł
- Hej Paloma - powiedział z uśmiechem
- cześć. Widzę ze jesteś z Alice - powiedziała z ironią
- tak spotykamy się od pół roku, a ty z kim? Bo Ingrid nie widzę
- Jestem z chłopakiem. - Paloma rozejrzała się po sali i zobaczyła ideał. Wysoki dobrze zbudowany brunet, z błyskiem w oku. tak to jej dzisiejsza zdobycz - O tam stoi - Paloma wskazała upatrzonego chłopaka- a teraz wybacz, ale kotek czeka.
Paloma podeszła do chłopaka, stanęła obok...
- Witam - powiedziała zalotnie dziewczyna - Paloma
- Miło mi poznać Palmer - powiedział chłopak z uśmiechem.
Z pół godziny spędzili na rozmowie, a później. Paloma wiedziała po co tu przyszła. Zaciągnęła chłopaka do pokoju dla VIPów. Raz dwa załatwili to po co tam przyszli. I wtedy się zaczęło. On był jakiś dziwny. Dziewczyna chciała wyjść. Złapał ją za rękę i rzucił na kanapę. Uderzył raz, drugi... Już nie było tak przyjemnie, zgwałcił ją w najbardziej brutalny sposób jaki mogła sobie wyobrazić. Paloma płakała z bólu, ale on nie przestawał i jeszcze na koniec ta poduszka na twarz. Dziewczyna traciła oddech...
- Ej co Ty wyrabiasz - krzyknął chłopak, który właśnie wszedł, zobaczył Palomę która się szamotała z oprawcą - Zostaw ją
- Bo co mi zrobisz? - zaśmiał się Palmer
- To - odpowiedział nowy i walnął chłopaka z całej siły, w końcu chłopak się zmył.
Paloma leżała ledwo żywa, półnaga na kanapie. Chłopak wezwał pogotowie. lekarze szybko stwierdzili złamanie 3 żeber, krwotok wewnętrzny z płuc do oskrzeli i zapaść. Dziewczyna spędziła w szpitalu 3 tygodnie i wtedy wraz z Ingrid przyznała, ze potrzebuje pomocy...
*************************************************************
Paula siedziała na łóżku. Spojrzała na dwa zdjęcia które leżały przed nią. Na jednym była ona ze swoim chłopakiem, na drugim tez ona tylko z najlepszą przyjaciółką. Dziewczyna rzuciła zdjęcia na podłogę. Już pół roku minęło od kiedy dowiedziała się przypadkiem o tym, że oni się spotykają za jej plecami. 19 sierpień, za dwa tygodnie znowu powrót do szkoły i znowu ich zobaczy tylko teraz już razem, nie kryjących się ze swoją wielką "miłością" W sumie chyba nawet za bardzo nie bolał fakt że są razem, tylko że 2 najbliższe jej osoby ją okłamały. To było ponad jej siły. Dziewczyna otworzyła szafkę. Wyjęła chipsy, popcorn, czekoladę i zaczęła jeść. Przed oczami ciągle miała wyjazd nad jezioro z nią i z nim. I ta pamiętna noc kiedy nie wiedzieć czemu poszła nad to prawie w ogóle nie uczęszczane molo i zobaczyła ich... w akcji... Łzy stanęły jej w oczach Jak oni tak mogli[/] myślała wpychając w siebie kolejną czekoladę.
Zjadła wszystko i poszła do łazienki. Znowu zmuszała się do wymiotów. Czuła się tragicznie. Ale razem z tym jak wyrzucała z siebie to wszystko było jej lżej na duchu. I w pewnym momencie krew, masa krwi. Problemy z oddychaniem...Później tylko pamięta brata który wpadł do łazienki i ja stamtąd wytargał. Pamięta karetkę i lekarza, który stwierdził, ze doszło do uszkodzenia przełyku. i pamięta słowa brata, ze choćby nie wiem co on będzie przy niej. I wtedy pojawiła się nadzieja... Nadzieja na pomoc...
*************************************************************
jaki to dzień był? A tak 23 sierpień 2007r. Lucas chodził po pokoju. znowu ten tępy ból w prawej ręce. To wszystko od tego wypadku. Już miał dosyć. poszedł do kuchni. Wziął 3 tabletki przeciwbólowe i udawanie że mniej boli. Chociaż sam dobrze wiedział, ze to i tak nic nie daje. Te leki już po prostu nie pomagały. I znowu to samo głupie wspomnienie. Wiedział, ze ten wypadek to nie była jego wina, ale jednak mimo wszystko tamta dziewczyna nie żyła. Chłopak sobie z tym nie radził a każdy ból w tej głupiej ręce przypominał mu to wydarzenie! położył się na łóżku i starał się usnąć. Ale nie mógł ten ból był nie do wytrzymania. Chłopak podniósł się i znowu skierował kroki do kuchni. Otworzył nowe opakowanie, wziął wszystkie i poszedł do pokoju. Położył się na łóżku. Świat mu wirował, zamknął oczy ale nie było lepiej, wręcz przeciwnie. Otworzył oczy, wszystko było zamglone. Ktoś wszedł do pokoju
- Lucas - chłopak patrzył zdziwiony na przyjaciela - Boże Lucas co z Tobą
Chłopak nie odpowiadał.
- Lucas powiedz coś - chłopak milczał
Nie minęło nawet 10 minut kiedy na miejscu było pogotowie, załadowali chłopaka do karetki, Później było płukanie żołądka, a później...
Dokładnie tydzień później chłopak odzyskał przytomność... Leżał na intensywnej terapii [i] Musze się leczyć pomyślał chłopak |
|
Powrót do góry |
|
|
Dulce Maria Prokonsul
Dołączył: 23 Mar 2008 Posty: 3136 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:08:54 14-01-11 Temat postu: |
|
|
Masz zamiar pisać tą telkę ?! Kurcze tyle czasu czekałam ;o w sumie myślałam że już nie będzie końca, że została zawieszona xd |
|
Powrót do góry |
|
|
pesti69 King kong
Dołączył: 17 Kwi 2008 Posty: 2218 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: LBN Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:00:40 15-01-11 Temat postu: |
|
|
ona była skończona już dawno tylko problem polegał na tym, ze nie mogłam wejść na forum... xD hahaha no ale mam nadzieję że teraz spokojnie będę ją mogłą wstawić |
|
Powrót do góry |
|
|
pesti69 King kong
Dołączył: 17 Kwi 2008 Posty: 2218 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: LBN Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:00:29 23-01-11 Temat postu: |
|
|
ODCINEK 1
14 dni 12 godzin 42 minuty. Im dłużej tu jestem tym bardziej zaczynam wierzyć w to że uda mi się wygrać. Ale wiem, ze czas nie wystarczy, potrzeba silnej woli i wsparcia przyjaciół. Tylko czy oni jeszcze ze mną będą? Nigdy się z nimi nie spotykałam odkąd... Odkąd stałam się NARKOMANKĄ. Tak wreszcie trzeba się odważyć to powiedzieć. Chciałam zapomnieć, chciałam ukoić ból. Ale teraz uważam, że nie tędy droga. To tylko przysparza więcej bólu. Wzbudza to kłopoty. Nigdy więcej nie chce tego przeżywać. Lore... dlaczego osoba, której nie znałam, dla której byłam nie miła (mimo, ze pamiętam to jak przez mgłę) zdecydowała się mi pomóc? Chciała być ze mną. Ta klinika... Dzięki niej tutaj trafiłam. Chciałabym żeby rodzice mi wybaczyli, żeby byli ze mną. Ale rozumiem ich. W końcu znowu ich zawiodłam. Ale wyjdę stąd. Stanę przed nimi i wszystko się zmieni. Mimo, ze nie będzie tak jak kiedyś... Estera!
Dzień w klinice Salvame wyglądał jak zawsze. Ranek wszyscy spędzali na zajęciach grupowych. tym razem grupa w składzie Estera, Angela, Diego i Lorena przypadła w udziale Karli. Dziewczyna wiedziała że praca z nimi nie jest prosta. Wszyscy byli zamknięci w sobie, nie chcieli współpracować. Karla miała wrażenie, że oni się nie znoszą. Ale przecież nie mogła ich znowu rozdzielić i oddalać od kłopotów. To budowało silną wolę, umiejętność pokonywania problemów. Karla wstała:
- Angela jakbyś mogła przynieś te duże plakaty z zaplecza. Diego Ty przystawisz tablicę. Lorena i Estera wy mogłybyście zająć się tymi książkami i materiałami pomocniczymi.
Wszyscy się rozeszli do swoich zajęć. Angela poszła na zaplecze. Stała tam masa przyborów. Dziewczyna wzięła plakaty i już miała wyjść kiedy... odwróciła się i zobaczyła kościotrupa.
Dziewczyna krzyknęła, wszystkie plakaty wypadły jej z rąk a sama osunęła się na kolana z płaczem. W takim stanie chwilę później znalazła ją Karla.
- Spokojnie Angela, spokojnie - mówiła - Przepraszam zupełnie zapomniałam o nim, nie powinnaś na to patrzeć
- Ale to wszystko... - mówiła z płaczem dziewczyna - wszystko wraca
Dziewczyna zamilkła a w myślach ciągle słyszała ten głos, który nie dawał jej spokoju od 2 lat: "Tłuszczyk? Jesteś za gruba, musisz to zrzucić, przecież to nie jest wybieg dla słoni tylko agencja modelek, pomyśl nad tym". Dziewczyna telepała się, robiło jej się zimno. Karla przytuliła dziewczyna najmocniej jak umiała.
- Angela, nie myśl o tym. Angela proszę Cię - w tym momencie na zaplecze wbiegła Estera
- Chodź - powiedziała i wyciągnęła skołowaną Angele - Słuchaj Barbie, wszyscy wiemy że masz anoreksję, ale nie możesz piszczeć za każdym razem gdy coś jest pod górkę. - krzyczała dziewczyna - Popatrz na ten stół
Angela spojrzała we wskazanym kierunku. Na stole leżały różne przedmioty, wśród nich dziewczyna zauważyła strzykawkę.
- Widzisz? - zapytała Estera - To jest to co ma nam pomóc, pokazać silną wolę żeby to odsunąć od siebie.
- Ale to wraca - szlochała Angela
- A sadzisz ze mi nie wracają wspomnienia i frajda jaką się czuję po zażyciu działki? Sądzisz, że nie marze o tym żeby stad wyjść i zadzwonić do dilera? Wydaje ci się że tylko Ty masz trudno? - wrzeszczała - Wyobraź sobie, ze nie. nie jesteś tutaj pępkiem świata. Tutaj wszyscy mają problemy, ale walczą z tym. A Ty wrzeszczysz bo zobaczyłaś szkielet ludzki? Popatrz na siebie, wyglądasz podobnie. A jak patrzysz w lustro to nie wrzeszczysz.
- Daj mi spokój - odkrzyknęła Angela i wybiegła z pracowni
Karla przyglądała się tej scenie bezradnie. To nie było pierwsze spięcie między dziewczynami.
- Estera - zawołała Karla - nie możesz tak traktować koleżanki
- ta koleżanka podjęła się czegoś co ja przerasta, więc helloł. Albo wszyscy albo nikt. Lorena się dziwnym trafem nie wydziera. - odpowiedziała dziewczyna i również opuściła pracownię trzaskając drzwiami.
W takich chwilach karla myślała, ze podjęła się zajęcia nie dla niej. Naprawdę nigdy nie przypuszczała, że praca z uzależnionymi będzie aż tak trudno. A oni nie pomagali. wręcz przeciwnie.
- karla - zagadnął Diego - tablica gotowa i przywiesiłem te plakaty, ale co...
- Nie martw się, one wrócą - odpowiedziała dziewczyna - potrzebują wyciszenia
Lorena dalej stała przy stoliku nic nie mówiąc. Patrzyła tępym wzrokiem na karty... Była zupełnie gdzie indziej.
Dziewczyna jak zawsze siedziała w kasynie, ale tym razem chciała odmiany. Black Jack, ruletka, to już nie było takie fajne. Rozejrzała się po sali i zauważyła ich. Grali w karty, jak się później okazało w pokera. Dziewczyna podeszła niepewnie:
- Hej, mogę się przyłączyć? - zapytała
- Jasne - odpowiedział chłopak, który się do niej odwrócił - Tylko skończymy partię. - chłopak uśmiechnął się a ona odwzajemniła uśmiech.
-Ignacio jestem i miło mi poznać taką ślicznotkę
- Mi również miło Cię poznać, Lorena - dziewczyna uścisnęła rękę chłopakowi...
- Lorena - mówił Diego - Lorena słyszysz mnie? - dziewczyna milczała - Kretynko komórki ci przestały pracować? - chłopak szturchnął dziewczynę, która natychmiast wróciła do rzeczywistości
- Co chcesz imbecylu? - zapytała ze złością
- ja nic. karla Cię woła żebyś jej dała magnesy.
Dziewczyna posłusznie podała magnesy opiekunce grupy, po czym siadła na krześle.
jak mogłam być tak głupia myślała dziewczyna, a po jej policzkach zaczęły płynąć łzy.
Karla zaczęła opowiadać jakąś historię o ludziach, którzy nie potrafili walczyć z nałogami. Mniej więcej w połowie jej wypowiedzi do sali cichaczem wsunęły się Angela z Esterą. Uśmiechały się do siebie, ale to nie były przyjacielskie gesty. raczej mówiły coś w stylu Jeszcze zobaczymy kto będzie górą, Dziewczyny usiadły na miejscach i słuchały...
*************************************************************
Tony miał dzisiaj zadanie. Rozmowa z nowym. Nie bardzo wiedział czego się spodziewać po tym chłopaku. Wiedział że chłopak ma na imię Chad. Siedział w sali odwiedzin i czekał. Nareszcie pojawił sie chłopak. Przyszedł z ojcem.
- Dzień dobry - powiedział Tony - zapewne Chad - zwrócił się do młodego chłopaka
- Tak - odpowiedział chłopak
- Dzień dobry - wtrącił się ojciec chłopaka - ja oddaje go w państwa ręce.
- Oczywiście, zajmiemy się nim
- Dziękuje, wiec do widzenia - odpowiedział pan Rodrigez i wyszedł
Tony stał trochę zszokowany
- On tak zawsze - powiedział Chad - więc co mam robić? - zapytał
- Usiąść z szefem pogadasz później na razie opowiedz mi dokładnie jak to było z Twoim nałogiem - odpowiedział Tony
Chad opowiadał z jakąś godzinę. Tony był dobry słuchaczem. Nie przerywał, a każde wypowiedziane przez chłopaka słowa analizował w myślach. Gdy chłopak skończył Tony milczał jeszcze chwile.
- Hmm... Zakupoholizm. Jesteś tutaj bo chcesz się leczyć, tak? - zapytał
- Tak. Chce się leczyć. - odpowiedział Chad stanowczo
- Dobrze w takim razie wypełnij formularz. jak skończysz to powiedz.
Chłopak usiadł przy komputerze. Zaczął uzupełniać rubryki. Wreszcie natrafił na rubrykę Dlaczego chcesz walczyć z nałogiem Chwilę się zastanawiał. To niebyło łatwe pytanie, ale w końcu napisał ze chce mieć normalne życie, w którym nie będzie musiał wszystkiego podporządkowywać pod nowe ciuchy, nowe meble itd... I nie chce trafić do więzienia.
- Skończyłem - powiedział Chad
- Dobra, w takim razie to wydrukujemy - Tony ustawił drukowanie i chwilę później kartka leżała przed Chadem. - A teraz podpisz to swoim imieniem i nazwiskiem i dopisz pod podpisem Salvame.
Chłopak wykonał polecenia Tonego i oddał mu świstek.
- Więc stwierdzam iż jesteś od tej chwili pacjentem naszej kliniki. Teraz udaj się do biura szefa. To pierwsze drzwi po prawo jak stad wyjdziesz. ja muszę iść do archiwum.
************************************************************
Manuel i Lucas szli na spotkanie z Rogerem. Po co ich wezwał do siebie nie mieli pojęcia, ale wiedzieli ze musi to być coś ważnego. Roger nie marnował czasu na głupoty.
- Ty pukasz? - zapytał Manuel
- Jest mi to obojętne, a zresztą nie możesz po prostu zapukać? Wszystko musisz robić pytając? - zirytował sie Lucas
- nie, ale kultura nakazuje...
- W dupię mam Twoją kulturę. Spójrz na siebie. Ciekawe kogo pytałeś o pozwolenie jak siedziałeś przed tym elektronicznym pudłem.
- Odwal się bo... - chłopak nie zdążył skończyć gdyż drzwi otworzyły się i stanął w nich Rodrigo
- Możecie się nie kłócić? - zapytał - wiem, ze trudno wam się dogadać dlatego mam dla was zadanie. Zapoznacie nowego członka grupy z zasadami i go oprowadzicie - powiedział
- razem? - zapytali z niezadowoloną miną
- tak razem. Chodzi o to, że musicie pracować w grupie i się szanować nawzajem. Nawet jeżeli się nie za bardzo lubicie. - odpowiedział Rodrigo - To jest Chad. - przedstawił nowego i pamiętajcie wieczorem jest spotkanie - przypomniał im opiekun
- ta jasne, spotkanie psychicznych - wybełkotał Manuel pod nosem.
*************************************************************
Paloma siedziała sama w pokoju i płakała. Powiedziała, ze jest chora, żeby tylko nie musieć schodzić na kolejną pogadankę Karli. Wiedziała, że kobieta chciała im pomóc i robiła co mogła, ale Palome to przerastało. Nie potrafiła poradzić sobie z ciągle jeszcze żywym obrazem kata.
- Witam - powiedziała zalotnie dziewczyna - Paloma
- Miło mi poznać Palmer - powiedział chłopak z uśmiechem.
Z pół godziny spędzili na rozmowie, a później... Paloma wiedziała po co tu przyszła. Zaciągnęła chłopaka do VIProomu. Raz dwa załatwili to po co tam przyszli. I wtedy się zaczęło. On był jakiś dziwny. Dziewczyna chciała wyjść. Złapał ją za rękę i rzucił na kanapę. Uderzył raz, drugi... Już nie było tak przyjemnie, zgwałcił ją w najbardziej brutalny sposób jaki mogła sobie wyobrazić. Paloma płakała z bólu, ale on nie przestawał i jeszcze na koniec ta poduszka na twarz. Dziewczyna traciła oddech...
- Ej co Ty wyrabiasz - krzyknął chłopak, który właśnie wszedł, zobaczył Palomę która się szamotała z oprawcą - Zostaw ją
- Bo co mi zrobisz? - zaśmiał się Palmer
- To - odpowiedział nowy i walnął chłopaka z całej siły, w końcu chłopak się zmył.
Jak mogła być tak głupia i wpakować się w takie bagno. Dziewczyna nie chciała tu być, nie czuła wewnętrznej potrzeby siedzieć w zamknięciu żeby sie leczyć. Przecież to był pomysł Ingrid ta cała klinika, a co jej tu mogli pomóc? Jak na razie dziewczyna nie wiedziała, ale może to dlatego że była tu zaledwie 4 dni? Poznała już "wesołą ekipę" której najchętniej by nie widywała, ale niestety... Każde zajęcia, każdy posiłek widziała tych ludzi, którzy patrzyli na nią jak na kosmitę. Słyszała te śmieszki za plecami tych laluń, które tutaj trafiły przez anoreksje albo przez dragi. nie było tutaj dziewczyny, która by miała taki sam problem. Paloma czuła się jeszcze bardziej opuszczona niż tam, poza murami tej kliniki. Ale nie chciała rozmawiać o swoich problemach... Nie chciała mówić o uczuciach, a może już nie potrafiła? |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|