Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Solo una mirada - Capitulo 24 (17.12)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 23, 24, 25  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Denisse
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 02 Sty 2009
Posty: 39481
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:23:54 05-08-11    Temat postu:

A tak jakoś hehe
no i pewnie postać Genia bym lubiła ale jego mało
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rainbowpunch
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Mar 2009
Posty: 12314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:49:16 06-08-11    Temat postu:

Na razie mało, wręcz bardzo mało. Ale nie długo (po jakimś czasie) dopiero rozwinie się jego postać. Bo będzie miał swój udział, swój wątek z pewnym kimś.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Denisse
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 02 Sty 2009
Posty: 39481
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:29:58 06-08-11    Temat postu:

hehe no liczę na to w końcu to Geniu i nie może być w cieniu !
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rainbowpunch
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Mar 2009
Posty: 12314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:55:11 07-08-11    Temat postu:

              8 ODCINEK


Nie miał pojęcia co odbiło jego przyjacielowi. Nigdy nie miał żadnych wyrzutów sumienia, tym bardziej jeśli chodziło o pieniądze. Dzięki temu co zrobił zyskał bardzo dużo. Jego bar podniósł się z upadku i zaczął odnosić sukcesy. Powinien być wdzięczny za to co go spotkało, a nie mieć wyrzuty sumienia. A przynajmniej takie zdanie miał Diego Meyer, który nie wiedział bynajmniej jak to jest mieć wyrzuty sumienia. Bowiem albo już dawno o nich zapomniał albo nigdy nie odczuwał takiego uczucia. Może był pozbawiony ludzkich uczuć, ale nie urodził się bydlakiem. Wielu ludzi zmienia właśnie jakaś tragedia. I jego można zaliczyć do tej grupy.
Wracając do domu w drzwiach natknął się na niezadowolonego brata z miną, która wróżyła, że ich rozmowa skończy się kłótnią.
- Co tym razem? – zapytał Diego.
- Nie domyślasz się? – odpowiedział pytaniem na pytanie. – Po pierwsze kiedy się nauczysz, że nie rusza się cudzych rzeczy? Najlepsze jest to, że nie zrobiłeś tego od tak tylko po to by zrobić mi na złość.
- A po drugie? – zapytał, ignorując jego słowa, jak zawsze.
- Co zrobiłeś Dolores, że nie chce wyjść z pokoju? Jakby się czegoś bała.
- A co miałem jej zrobić? – roześmiał się, wymijając go w drzwiach, jednak Ricardo poszedł zaraz za nim. – Zaproponowałem jej kieliszek wina, a ona strzeliła focha i pobiegła do pokoju. Tylko tyle. Ale nie wiedziałem, że ona to odbierze niczym atak na jej osobę. Jestem niemiły źle, jestem miły źle. To czego wy ode mnie oczekujecie?
- Nie zgrywaj się – krzyknął Ricardo w jego stronę. – Powiedz co jej zrobiłeś, że nie chce nikogo widzieć – zarządził.
- Przecież jej nie zapłodniłem – zadrwił ze śmiechem i ruszył do swojego pokoju, nie czekając na odpowiedź brata. Zatrzasnął za sobą drzwi, zamykając się na cztery spusty. Nienawidził brata i za wszelką cenę chciał mu uprzykrzyć życie, ale to za mało. Musi uderzyć tam gdzie zaboli go najbardziej.

***

Jeszcze nigdy tak bardzo się nie nudziła. Gdy była Sarą Rodriguez mogła nie tylko wychodzić na miasto bez żadnych problemów, ale i jeździć konno, bawić się do upadłego. Teraz gdy była Sarą Morales musiała być dobrą żoną Carlosa. A przynajmniej za taką musiała uchodzić.
- Wybierzemy się gdzieś dziś? Może na kolację – zaproponował żywo Carlos żonie, uważając, że kobieta nie kocha go tak bardzo jak on ją. A raczej czy w ogóle go kocha.
- Żeby ludzie spoglądali na mnie z litością. Nie, dziękuję. Wolę zostać w domu – odpowiedziała, bawiąc się słuchawką od telefonu. Carlos na chwilę odłożył gazetę i usiadł obok żony, obejmując ją w pasie.
- Musisz kiedyś otworzyć się na ludzi. Nie możemy wiecznie przesiadywać tutaj wieczorów. A jeśli już nie to powinnaś się czymś zająć.
- Przecież nie poczytam jak ty gazety ani nie pooglądam telewizji – powiedziała z wyrzutem.
- Mówisz tak jakby to była moja wina – zarzucił jej Carlos, wzdychając. – A ja chcę jedynie byś czuła się dobrze i zapomniała o przeszłości.
- Najpierw jednak muszę zrobić coś z Carmen.
- Z Carmen? Czemu? – zapytał ze zdziwieniem.
- Włóczy się od rana do wieczora, a ja nawet nie wiem gdzie. Nie mam zamiaru patrzeć jak niszczy naszą reputację Bóg wie co robiąc. Tą dziewczynę trzeba kontrolować – powiedziała z pewnością Sara, nie zauważając jak Carmen wchodzi do salonu.
- Ach tak, kontrolować?! Mnie?!
- Gdzie byłaś? – nie odpowiedziała na jej pytanie, podnosząc się z kanapy.
- To chyba moja sprawa. Do końca życia będę musiała ci się ze wszystkiego spowiadać? Muszę cię zmartwić, bo tego nie będę robić – krzyknęła. – Nie jesteś moją matką i nie będziesz kierować moim życiem!
- Robię to dla twojego dobra, a ty gówniaro masz czelność zarzucać mi wtrącanie się w twoje życie – powiedziała niby spokojnym głosem, a Carlos bojąc się, że zaraz rozpęta się awantura podniósł się i złapał Sarę za dłoń.
- Przestańcie się kłócić o głupoty.
- To ona zaczęła. Zachowuje się jakby miała władzę nad moim życiem. Ale tak nie jest. Będę robić co mi się będzie żywnie podobać i nie mam zamiaru cię słuchać. Jesteś ostatnią osobą, która mogłaby układać moje życie! – warknęła i zwróciła się w kierunku schodów, odchodząc do swojego pokoju.

***

Dochodziła już 2.00 w nocy, a Margarita sennie przecierała stoliki. Dopiero pół godziny temu pozbyła się natrętnych klientów. Zresztą w soboty zawsze bar był przepełniony. Jednak w niedzielę zawsze mogła się wyspać co było jedynym plusem sobotniej balangi do późnej nocy. Sennie ziewnęła i przetarła oczy. Pozbierała kufle, szklanki, talerzyki i sztućce ze stolików i zabrała się za zamiatanie.
- Może już pójdziesz. Dokończę sprzątanie za ciebie. I tak zostaję tutaj na noc – uśmiechnęła się Julieta, wchodząc do knajpy.
- Zostajesz na noc? Zanosi się na romantyczną noc z narzeczonym? – zapytała, nadal sprzątając, zamiatając podłogę.
- Może nie taką romantyczną o jakiej marzyłabym i jaka zdarza się tylko w filmach, ale na wspólną noc mogę liczyć – roześmiała się, siadając przy barze. – David jest najbardziej fantastycznym facetem jakiego mogłam spotkać. Kocham go i to się liczy. Nie mają znaczenia żadne te pierdoły.
- Jakie pierdoły? – spojrzała na nią, odkładając na chwile sprzątanie.
- Droga biżuteria, kwiaty, kolacje przy świecach, prezenty.
- A nie chciałabyś? – zapytała, a Julieta pokręciła przecząco głową. – No nie żartuj sobie, każda dziewczyna marzy właśnie o takim czymś.
- Dla mnie to wszystko nie ma znaczenia. Najważniejsze jest, że mam go przy sobie i nie mam zamiaru stracić. Jedyne o czym marzę to, żeby kiedyś na moim palcu pojawił się pierścionek zaręczynowy. Wtedy stanę przed ołtarzem i zostanę panią Vergas. Mój ślub będzie najpiękniejszy, a ja będę mieć na sobie długą, białą, piękną suknię – rozmarzyła się.
- Za dużo bajek – skwitowała Margarita, choć sama miała podobne marzenia. – Ale ty zawsze zakochujesz się na zabój. Tak samo było z tym chłopakiem z hacjendy Rodriguez.
- To była krótka historia – powiedziała Julieta. – Nie powiem, byłam w nim zakochana, ale wybrał inną. Na mnie nigdy nie zwracał uwagi.
- Jednak kto wie czy jakby nadal żył czy byś nie chciała o niego walczyć.
- Nie sądzę. Może i Jose wydawał się być moim ideałem, ale to David jest moją wielką miłością i to jego kocham bardziej. Choć na myśl, że Jose zginął tak tragicznie jest mi naprawdę przykro, nie zasłużył na to. Ale chciałabym poznać tą jego narzeczoną. Wygarnęłabym jej za to, że odebrała mi chłopaka…

***

Wyciągnęła dłoń przed siebie i chwyciła laskę, którą miała zawsze obok siebie. Słysząc, że Carlos śpi podniosła się z łóżka bezszelestnie i sięgnęła po szlafrok. Założyła go i wskoczyła w pantofle. Po chwili wyszła z sypialni i lekkim krokiem skierowała się w stronę schodów. Zejście z nich przyszło jej jednak z łatwością. Przyzwyczaiła się do wszystkich zakątków tej rezydencji. Trochę niepewnym krokiem ruszyła ku wyjściu z wielkiego domu. Gdy znalazła się na zewnątrz zadrżała z zimna. Dzisiejsza noc była chłodna. Jednak mimo to brnęła dalej. Dopiero przy bramie się zatrzymała. Wiedziała kto dziś pełni służbę na straży.
- Lucas Robles! – zawołała ściszonym głosem, na co usłyszała szybkie kroki mężczyzny.
- Pani tutaj? – zapytał, zdziwiony jej widokiem. – Pomóc w czymś? – zapytał ponownie, wyciągając pomocną dłoń.
- Chcesz zarobić trochę więcej? – wypaliła nagle.
- Oczywiście, że chcę, ale nie rozumiem co pani ma na myśli.
- Będziesz śledził moją siostrę – powiedziała, stanowczym głosem. Może ten pomysł wydawał się jej być szalonym, ale chciała wiedzieć wszystko co dotyczyło Carmen. Na twarzy Lucasa zarysowała się zaskoczenie. Po pierwsze nie mógł zrozumieć jak niewidoma potrafiła tak dobrze poruszać się po hacjendzie, a po drugie nie wiedział co odpowiedzieć na jej zadziwiająco, ale jednak kuszącą propozycję.
- Jaką siostrę? – wyjąkał początkowo.
- Nie udawaj głupiego – warknęła, zniecierpliwiona Sara. – Mam tylko jedną siostrę, nie zauważyłeś? Będziesz śledził Carmen i donosił mi po kryjomu wszystko co wiesz o niej. Gdzie wychodzi, z kim się spotyka i co robi. W nagrodę twoja pensja zostanie dwukrotnie zwiększona. Idziesz na to?
- Naturalnie – burknął, gdyż głupi byłby gdyby odrzucił taką propozycją. Kto pogardziłby dwukrotnie większą pensją? – Ale od kiedy mam zacząć?
- Od jutra. Mam wiedzieć o niej wszystko, nie pomijając żadnego szczegółu. Ale pamiętaj, że najważniejsza jest dyskrecja – uśmiechnęła się i puściła mu „oczko”…
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Iwi.
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 13088
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:50:01 07-08-11    Temat postu:

Uwielbiam Di
Dobrze, że Carmen nie daje sobą pomiatać. Cieszy mnie, że ma własne zdanie. Nie znoszę osób słabych psychicznie, które dają się rozstawiać po kątach. Na miejscu Carmen dodatkowo wymierzyłabym jej policzek :<
Nie no, teraz to suka przegięła. Myśli, że może rozstawiać po kątach wszystko i wszystkich. Lubię złe postaci, ale ta jakoś działa mi na nerwy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25794
Przeczytał: 9 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:02:10 07-08-11    Temat postu:

Ale Sara mnie irytuje, na początku ją lubiłam, potem mniej, ale teraz to już po prostu doprowadza mnie do szału. Zachowuje się po prostu... nawet nie wiem jak to nazwać... jak s*ka.
Carmen ma rację, że siostra nie ma prawa kierować jej życiem, zgadzam się z Iwi., że powinna jeszcze ją spoliczkować, mimo, że jako niewidomej przysługują jej jako takie prawa.
Uważam, że Carlos się wykończy w tym małżeństwie i strasznie mu współczuję.
Jakby Julieta dorwała Sarę to i tak prawdopodobnie nie powiedziałby ani słowa, ponieważ jak sama powiedziała jest zakochana w Davidzie, a Jose to przebrzmiała sprawa.
Czekam na więcej, Klauduś.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Denisse
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 02 Sty 2009
Posty: 39481
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:25:32 07-08-11    Temat postu:

oj macie rację dziewczyny
mnie też okropnie wkurza Sara
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rainbowpunch
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Mar 2009
Posty: 12314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:49:29 08-08-11    Temat postu:

Z góry dziękuję wszystkim za miłe komentarze, które wspomagają mnie w więcej pomysłów.

Sara już wam zaszła za skórę. Nie dziwię się, bo jest to postać trudna do zrozumienia. Niby ma powody, żeby być jaka jest, ale jednak te powody stają się błahe, bo to co robi jest nie tyle bezczelne co bez serca.
No i myślę, że jednak Carmen pokaże jeszcze nieraz pazurek, bo to, że już sprzeciwiła się siostrze jest chyba jakimś plusem.

Zapraszam na więcej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25794
Przeczytał: 9 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:55:21 08-08-11    Temat postu:

Zastanawiam się, czy fakt, że Sara oddała swe serce Jose nie sprawił, ze straciła je na amen, gdy ten umarł. Może to zbyt górnolotne, ale zachowuje się naprawdę jakby ból, który czuła chciała oddać wszystkim naokoło, może myśląc, że w ten sposób przestanie go czuć?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rainbowpunch
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Mar 2009
Posty: 12314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:03:18 08-08-11    Temat postu:

Słusznie powiedziane, bo częściowo Sara odczuwa ból po stracie Jose i za wszelką cenę stara się go pozbyć ze swojej duszy. Ale może jest coś jeszcze poza Jose co skłania ją do tego co robi? Istnieje jeszcze taka opcja, ale niczego nie będę zdradzać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Denisse
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 02 Sty 2009
Posty: 39481
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:32:54 08-08-11    Temat postu:

Martyna ja też tak myślę
No ciekawe jaka potem będzie Sara i jaka się okaże
a ile odc Planujesz napisać ? myślałaś o Ty m?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rainbowpunch
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Mar 2009
Posty: 12314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:42:36 08-08-11    Temat postu:

No z tym to jeszcze trzeba poczekać, bo już niedługo nieco wielki szok co do jej osoby.

Nie, jeszcze nie myślałam o tym. Mam dużo planów, ale na razie nie wiem jak się zakończą poszczególne losy więc nie wiem ile odcinków napiszę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Denisse
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 02 Sty 2009
Posty: 39481
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:44:55 08-08-11    Temat postu:

hehe no to chyba jutro albo pojutrze nowy odcinek już czekam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rainbowpunch
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Mar 2009
Posty: 12314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:02:23 08-08-11    Temat postu:

Myślę, że jak dobrze pójdzie to pojutrze się pojawi albo i nawet jutro. Zależy od mojego humoru.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Denisse
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 02 Sty 2009
Posty: 39481
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:06:17 08-08-11    Temat postu:

hehe mam nadzieje ,że jeszcze jutro
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 23, 24, 25  Następny
Strona 8 z 25

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin