Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rainbowpunch Mistrz
Dołączył: 24 Mar 2009 Posty: 12314 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:19:39 24-09-11 Temat postu: |
|
|
Haha ale to by było zamieszanie niezłe Można by nawet coś takiego skombinować, ale wtedy to by była już "moda na sukces", a tego byśmy chyba nie chcieli z mojej telenoweli zrobić
Chociaż jakby to była "moda na sukces" to by pewnie się jeszcze okazało, że Jose i ojciec Sary i Carmen żyje |
|
Powrót do góry |
|
|
Denisse Arcymistrz
Dołączył: 02 Sty 2009 Posty: 39481 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:21:07 24-09-11 Temat postu: |
|
|
haha tylko się ukrywają by przygotować swoją prywatną zemstę powracają po latach kompletnie odmienieni np z powodu jakichś drobnych operacji plastycznych i chcą wykupić hacjendę haha |
|
Powrót do góry |
|
|
Rainbowpunch Mistrz
Dołączył: 24 Mar 2009 Posty: 12314 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:31:45 24-09-11 Temat postu: |
|
|
Haha Istna patologia by wtedy była, ale obawiam się, że gdybym popisała takie bzdury to straciłabym swoich czytelników Bo kto by coś takiego czytał? |
|
Powrót do góry |
|
|
Denisse Arcymistrz
Dołączył: 02 Sty 2009 Posty: 39481 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:33:51 24-09-11 Temat postu: |
|
|
haha wiem wiem teraz przecież tylko żartujemy ale wyszedł by z tego istny cyrk na kółkach ha ha |
|
Powrót do góry |
|
|
Rainbowpunch Mistrz
Dołączył: 24 Mar 2009 Posty: 12314 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:49:13 24-09-11 Temat postu: |
|
|
No właśnie właśnie Nie rozumiem czasem jak można coś takiego tworzyć alla "Moda na sukces" Nieskończone, ciągnące się wiecznie i do tego beznadziejne |
|
Powrót do góry |
|
|
Denisse Arcymistrz
Dołączył: 02 Sty 2009 Posty: 39481 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:54:54 24-09-11 Temat postu: |
|
|
haha ja też tego nie rozumiem ale pewnie twórcy niektórych seriali zgłębili tę tajemnicę |
|
Powrót do góry |
|
|
Rainbowpunch Mistrz
Dołączył: 24 Mar 2009 Posty: 12314 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:25:23 25-09-11 Temat postu: |
|
|
Haha dokładnie, zgadzam się w stu procentach |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25794 Przeczytał: 9 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:31:28 25-09-11 Temat postu: |
|
|
Diego odwalił numer. Facet naprawdę musi nie cierpieć bata, skoro doprowadził do takiej sytuacji pomiędzy Ricardem i Carmen. Nie musiał informować w taki sposób biednej dziewczyny. Jestem na niego zła... grrr...
Czekam na więcej |
|
Powrót do góry |
|
|
Rainbowpunch Mistrz
Dołączył: 24 Mar 2009 Posty: 12314 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:34:56 25-09-11 Temat postu: |
|
|
No tak, Diego nienawidzi swojego brata i chyba nikt nie ma co do tego żadnych wątpliwości, prawda? Zrobił mu na złość i mu się udało, bo Carmen się zdenerwowała. Ale ona też nie jest zbyt fair wobec Ricardo, czyż nie?
Dziękuję za komentarz. |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25794 Przeczytał: 9 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:41:27 25-09-11 Temat postu: |
|
|
No nie jest wobec niego fair, ale ma jakiś tam powody, a Diego nie powinien się wtrącać. Nie tylko zaszkodził bratu, ale przede wszystkim naruszył spokój Carmen. |
|
Powrót do góry |
|
|
Rainbowpunch Mistrz
Dołączył: 24 Mar 2009 Posty: 12314 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:55:10 25-09-11 Temat postu: |
|
|
I z tego co można już wywnioskować właśnie o to Diego chodziło. Ale to jego pierwszy krok, zobaczymy do czego później się jeszcze posunie. |
|
Powrót do góry |
|
|
Rainbowpunch Mistrz
Dołączył: 24 Mar 2009 Posty: 12314 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:56:15 02-10-11 Temat postu: |
|
|
18 ODCINEK
Wybiegł za nią zdenerwowany przebiegiem sytuacji. Nie chciał, żeby to wszystko tak się skończyło, a tym bardziej nie chciał rozpadu swojego związku. Carmen była pierwszą kobietą, która przepełniała jego serce nie tylko namiętnością i czułością, ale i ciepłem, miłością i spokojem.
- Carmen, zaczekaj! – krzyknął za nią, chwytając ją za dłoń. – Naprawdę chciałem ci o tym powiedzieć, ale nie wiedziałem jak zareagujesz, a nie chciałem cię stracić. Poza tym nie myślałem, że to jest takie istotne…
- Jak może być nie istotne to co dzisiaj się dowiedziałam? Kim jest ta cała Rubi i dlaczego jest do mnie podobna? – obsypała go pytaniami. – Wiesz jak ja teraz się czuję?
- Wyobrażam sobie. Naprawdę to sobie wyobrażam – powiedział, ściskając jej dłoń i spoglądając w jej niewinne oczy. – Ja sam nie rozumiem tego podobieństwa i jestem równie zaskoczony co ty. Ale coś musi być na rzeczy…
- Jak bardzo była podobna do mnie?
- Praktycznie… - zawahał się na moment, lustrując swoją dziewczynę wzrokiem. – Praktycznie niczym się nie różniłyście – powiedział, a dziewczyna zmieszana cofnęła swoją dłoń z zamiarem odejścia. – Carmen… nie odchodź, jeśli już zacząłem to przynajmniej wysłuchaj mnie do końca. Dobrze? – poprosił błagalnie, a ona skinęła głową czekając na dalsze wyjaśnienia.
- A więc mów.
- Rubi była równie piękna co ty. Rzeczywiście… może różnił was styl. Była zwykle elegancka, szykowna. Jednak reszta… cała reszta to zupełnie tak jak ty. Ale jeżeli chodzi o charakter to byłabyś z nią jak ogień i woda.
- Co to znaczy? – dociekała z zainteresowaniem skupiając swój wzrok na Ricardo.
- Nie była na pewno tak wrażliwa, dobra, a nawet szalona jak ty. Była wyrachowana. Potrafiła skupić swoją uwagę na mężczyzny, ale wykorzystywała to. Zapewne jako jedyny to zauważałem, bo reszta po prostu wpadała w jej sidła. I moim zdaniem była złą kobietą. Oczywiście żal mi było tego, że zginęła, ale poniosła karę za to jak wykorzystywała ludzi wokół siebie. Szkoda, że mój brat był ślepy.
- A co twój brat ma z tym wspólnego?
- No właśnie o to chodzi, że Rubi… Rubi była narzeczoną Diego – wyznał, a Carmen spojrzała na niego ze zdziwieniem, równocześnie kręcąc głową. – Dlatego chciałbym, żebyś uważała na niego…
- Mam uważać na niego? – powtórzyła i kiwnęła głową. – Aha. Jednak chyba nie ma czego się obawiać. Odniosłam wrażenie, że twój brat nie pała do mnie sympatią. Nie był niemiły, ale moje towarzystwo chyba mu się nie spodobało.
- Mimo wszystko obiecaj, że będziesz uważać – poprosił, a Carmen już uśmiechnęła się i wtuliła się w jego ramiona. Nie miała ochoty na kłótnie z kimś kto jako jedyny ją rozumiał i przy kim czuła się tak wspaniale i bezpiecznie.
***
Gdy dotarła na miejsce złożyła swoją laskę, gdyż miejsce było opuszczone i nie zauważyła by ktokolwiek tu przebywał. O tej porze rzadko kto przychodził na cmentarz. Było ciemno, choć księżyc i gwiazdy rozświetlały drogę. Rozglądnęła się jeszcze raz dla pewności, a gdy upewniła się pewnym krokiem skierowała się ku nagrobkowi. Przeżegnała się i zapaliła znicze. Kładąc również bukiet fiołków. Zacisnęła łzy jak zwykle próbując powstrzymać się od płaczu. Postanowiła jednak być silna.
- Gdyby nie ta tragedia to wychowywalibyśmy naszą małą istotkę – uśmiechnęła się lekko i złapała się za ramiona, gdyż zawiało chłodem. Wzdrygnęła się, zaciskając palce na ramionach. Chłodno się zrobiło, a wiatr wciąż się zmagał. – Nie chciałabym, żeby ktokolwiek mnie tutaj spostrzegł. To by zepsuło moje plany. Dlatego nie mogę sobie pozwalać na dłuższe i częstsze odwiedziny. Ale obiecuję, że jak tylko wypełnię swoją misję to dołączę do ciebie. Będziemy wtedy szczęśliwi ze swoim maleństwem w niebie…
Zacisnęła dłonie, ocierając łzy spływające po policzku i wycofała się. Po chwili szła ścieżką grzebiąc w swojej torebce i nie spodziewając się, że ktoś w bezpiecznej odległości za nią idzie. Przeszukała całą torebkę, ale nadal nie mogła znaleźć kluczy do hacjendy. Z roztargnienia upuściła torebkę, a jej zawartość wypadła na chodnik.
- A niech to – jęknęła, schylając się. Pozbierała wszystko i uśmiechnęła się, gdy zabłysnął przed nią poszukiwany klucz. Podniosła się by wstać, gdy nagle jakieś silne ramiona z dużą energią przyparły ją do muru, a ona spojrzała przestraszona na oprawcę.
- I co? Taka z ciebie cwana intrygantka? – wycedził tajemniczy mężczyzna, a Sara poczuła przyspieszony rytm bicia serca. – Wcale nie jesteś ślepa! |
|
Powrót do góry |
|
|
Denisse Arcymistrz
Dołączył: 02 Sty 2009 Posty: 39481 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:27:21 02-10-11 Temat postu: |
|
|
Odcinek ciekawy ale szkoda, ze taki krótki
Zakładam, że to David spotkał Sarę i teraz dojdzie do romansu
Skoro piszesz rzadko to może pisz dłuższe ? bo ledwo się człowiek wciągnie w czytanie a tu bum koniec |
|
Powrót do góry |
|
|
Rainbowpunch Mistrz
Dołączył: 24 Mar 2009 Posty: 12314 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:29:49 02-10-11 Temat postu: |
|
|
Nie wiem, nie wiem - okaże się za tydzień.
W takim razie zacznę dodawać po 2 odcinki jakby były krótsze, a jak będzie coś dłuższego to 1 odcinek. Pasuje? |
|
Powrót do góry |
|
|
Denisse Arcymistrz
Dołączył: 02 Sty 2009 Posty: 39481 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:37:52 02-10-11 Temat postu: |
|
|
hehe oki
pasuje bo lubię to czytać fajny klimat |
|
Powrót do góry |
|
|
|