|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rainbowpunch Mistrz
Dołączył: 24 Mar 2009 Posty: 12314 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:33:44 25-11-11 Temat postu: |
|
|
Dziękuję dziewczyny za komentarze :* Gdyby nie wy to nie wiem czy moja wena by się utrzymała.
Sara jest jaka jest i to, że skrzywdziła Carmen akurat sprawiło jej przyjemność. Na pewno zauważyłaś, że obie nie są w dobrych stosunkach, ale to ze względu na Sarę, która nigdy nie była przyjazna wobec swojej siostry.
A Lolita nie jest głupia, ale kto nie uległ by takiemu niegrzecznemu, złemu chłopczykowi? Bo ja sama nie wiem czy bym się oparła pokusie... |
|
Powrót do góry |
|
|
Denisse Arcymistrz
Dołączył: 02 Sty 2009 Posty: 39481 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:39:26 25-11-11 Temat postu: |
|
|
hehe komentarze to największa motywacja
więc pisz pisz |
|
Powrót do góry |
|
|
Rainbowpunch Mistrz
Dołączył: 24 Mar 2009 Posty: 12314 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:56:58 25-11-11 Temat postu: |
|
|
Zabiorę się jutro do pisania, pełną parą. A przynajmniej mam nadzieję, że mi się uda cokolwiek napisać, bo czasem to trudno z weną. Zależy od dnia i humoru. |
|
Powrót do góry |
|
|
rebelde1234 Debiutant
Dołączył: 04 Gru 2011 Posty: 63 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:41:20 04-12-11 Temat postu: |
|
|
Jak przeczytałam opis to mnie poraziło takim uczuciem i od razu pomyślałam ,,Ona ma talent". Szkoda że nie byłam tu jak to opowiadanie powstawało. Zaraz przeczytam 1 rozdział postaram się nadrobić straty. |
|
Powrót do góry |
|
|
rebelde1234 Debiutant
Dołączył: 04 Gru 2011 Posty: 63 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:43:56 04-12-11 Temat postu: |
|
|
Dziewczyno przeczytałam parę rozdziałów i więcej nie czytam. Bo to jest takie boskie że zostawiam sobie resztę na jutro. |
|
Powrót do góry |
|
|
Rainbowpunch Mistrz
Dołączył: 24 Mar 2009 Posty: 12314 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:42:04 05-12-11 Temat postu: |
|
|
Nawet nie wiesz jak bardzo mnie zadowalają i motywują do dalszego pisania tego typu komentarze. Dlatego jestem ci bardzo wdzięczna za miłe słowa pod adresem mojego opowiadania. Włożyłam w nie swój wysiłek i nie chciałam, żeby poszedł na marne.
Także czytaj sobie powolutku, bo odcinek kolejny dopiero się pojawi zapewne za kilka dni. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam cieplutko. |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:17:39 10-12-11 Temat postu: |
|
|
A tu kiedy odcinek? Ja się staram i wstawiłam Buscame |
|
Powrót do góry |
|
|
Rainbowpunch Mistrz
Dołączył: 24 Mar 2009 Posty: 12314 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:42:26 10-12-11 Temat postu: |
|
|
Wiem, wiem i jestem niezmiernie wdzięczna i zaraz przechodzę do dłuższego niż ten poprzedni odcinka Buscame.
A co do SUM postaram się coś wyskrobać, ale niczego nie obiecuję. Wybaczysz mi zwłokę? |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:43:40 10-12-11 Temat postu: |
|
|
Jasne, sam robię przerwy, więc kim jestem, żeby osądzać? |
|
Powrót do góry |
|
|
Rainbowpunch Mistrz
Dołączył: 24 Mar 2009 Posty: 12314 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:49:49 10-12-11 Temat postu: |
|
|
Ah dziękuję, dziękuję i obiecuję poprawę (choć ze mną to różnie bywa) |
|
Powrót do góry |
|
|
Rainbowpunch Mistrz
Dołączył: 24 Mar 2009 Posty: 12314 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:46:07 17-12-11 Temat postu: |
|
|
PS Odcinek wstawiany na gorąco więc w razie czego przepraszam za byki, jeśli się takowe pojawią
24 ODCINEK
Miesiąc później…
Samotność nie była tym czego teraz najbardziej potrzebowała. W odbudowanej hacjendzie czuła się samotna i opuszczona, ale przynajmniej była u siebie. Budziła się w swoim łóżku i jadła na spokojnie śniadanie nie obawiając się krytycznych słów siostry i jej ciągłego narzekania. Była to może samotność, ale towarzyszył jej spokój o którym od dawna marzyła, a który nareszcie nastąpił. Najbardziej jednak żałowała tego, że nie miała z kim dzielić tego spokoju. Teraz gdy Ricardo nawet już na nią nie patrzył wiedziała, że już nigdy nie będzie potrafiła być do końca tak szczęśliwa i radosna jak niegdyś.
Gdy miała już kłaść się do łóżka niespodziewanie usłyszała dzwonek do drzwi i ruszyła ku nim z zaciekawieniem. Kto o tej porze pukałby do jej nowej posiadłości? Równym zaskoczeniem była sylwetka nieznajomej kobiety, którą widziała pierwszy raz na oczy, a która wpatrywała się w nią jak w obrazek. Lustrowała ją wzrokiem od stóp do głowy.
- Nie wierzę – jęknęła nieznajoma.
- Proszę? – zapytała Carmen, spoglądając na dziewczynę jak na wariatkę.
- My się chyba nie znamy – odpowiedziała trochę zestresowanym i podenerwowanym głosem, równocześnie wyciągając swoją dłoń. – Nazywam się Mirela. Znałam twoją siostrę. Właściwie jestem jej przyjaciółką – wyznała nieśmiało.
- Sarę? Genesis? – zapytała pytającym wzrokiem Carmen, ściskając dłoń dziewczyny o jasnej cerze i jakby lekko spłoszonych i wystraszonych oczach.
- Twojej siostry bliźniaczki – powiedziała ze zdenerwowaniem bawiąc się dłońmi. Od razu można było zauważyć, że Mirela jest zawsze jednym wielkim kłębkiem nerwów i do tego nieśmiałą i lekko spłoszoną osobą. – Rubi…
- O czym ty mówisz? Ja nie mam żadnej siostry bliźniaczki. Tym bardziej nie jest nią jakaś Rubi, której nigdy na oczy nie widziałam – zaczęła jeszcze bardziej zirytowana Carmen. O ile kiedyś interesowało ją zgłębienie tego z jakiego powodu jest tak podobna do Rubi to o tyle dzisiaj starała się okłamać własną siebie i wmówić sobie coś co nie było prawdą.
- Nie wiedziałaś o tym? – zapytała przełykając ślinę i składając usta w podkuwkę. Carmen nie wiedziała, ale zauważyła, że w dziewczyny oczach zabłysnęły łzy. – Bo ja… myślałam, że już wiesz… i nie miałam do kogo zwrócić się o pomoc, a nie mam gdzie się zatrzymać. Nie mam nikogo, a mój facet jak mnie znajdzie to mnie zabije.
***
Nie sądziła, że okaże się taką bezmyślnością i że da się złapać w sidła tego drania. Ale on był tak przystojny i tak pociągający. Kiedyś jego słowa ją irytowały i przyprawiały o ból głowy, ale teraz Diego wydawał się jej być tak hipnotyzujący. Sprawiał, że jej nogi miękły przed nim, a ona zawsze mu się poddawała. Traciła przez to własny szacunek do siebie, a on to wykorzystywał. Wiedział, że Dolores ma do niego słabość i cieszyło go to. Miał ją w garści, a ona była w jego sidłach… i nie mogła się uwolnić. Z dnia na dzień było coraz gorzej. Obawiała się tylko jednego. Bała się zakochać.
Gdy usłyszała jego głos na klatce schodowej coś chwyciło ją za serce. Nie potrafiła sobie spojrzeć w oczy po ostatniej nocy, a tym bardziej jemu. Na dodatek nie wiedziała jak zachowywać się wobec Ricardo. Nie potrafiła kłamać tym bardziej względem niego, gdyż on zawsze wiedział, gdy Dolores cokolwiek ukrywała.
- Lolita – usłyszała i zadrżała na dźwięk jego głosu. Niemal roztopiła się gdy zaszedł ją od tyłu i cmoknął w policzek by po chwili zmierzać już ku lodówce. – Jesteś dziś znów nie w humorze czy masz migrenę? Ostatnio rankami jesteś zawsze jakaś sfrustrowana… ale za to wieczorem… prawdziwy ogień – powiedział, gwiżdżąc pod nosem.
- Zamknij się – warknęła, piorunując go wzrokiem.
- A nie mówiłem? – odpowiedział z przewagą, nalewając sobie do szklanki soku. – Nie rozumiem dlaczego tak bardzo się irytujesz. Nie robimy nic złego. To tylko był seks bez zobowiązań.
- Bez zobowiązań? – jęknęła zniesmaczona, głośno przełykając ślinę. Jak bardzo by chciała by to wszystko wyglądało inaczej. Ale przecież sama wiedziała na co się porywa i sama była sobie winna. Diego nigdy się nie zmieni i nie ma na co liczyć. Więc dlaczego tak cholernie marzyła o tym by stworzyć z nim związek? Ale taki prawdziwy. Nie opierający się tylko na seksie. Opierający się na… miłości.
- Nie jestem dobry w czytaniu w myślach, ale jeśli liczysz, że się zmienię i nagle wykażę się dobrocią i dobrodusznością to daruj sobie – powiedział szczerze, odwracając się do niej i spoglądając w jej przygnębione oczy. – Jestem panem własnego życia i nie dam sobą kierować. Nie jestem Ricardo, który był skłonny się zakochać. Zapomnij maleńka.
- Nie rozśmieszaj mnie, nawet tak nie pomyślałam – bąknęła z zirytowanym uśmieszkiem, próbując w miarę wiarygodnie wyglądać. – Jesteś dupkiem. Cholernym dupkiem – wyznała szczerze mówiąc bardziej do siebie niż do niego. Po chwili odeszła od stołu i gdyby nie otwarte drzwi to zapewne by nimi trzasnęła.
- Dziękuję – krzyknął za nią, opierając się o blat stołu.
***
Do późna siedziała nad rachunkowością i dokumentami. Było tyle do zapłacenia, a David jako właściciel tego baru ostatnio miał to wszystko… gdzieś. Była wściekła, że wszystkie obowiązki spadły na nią. Julieta nigdy nie była dobra z matematyki, wiec nawet nie spoglądała na ten stos papierów. Wszystko spadło na biedną i bezbronną Margaritę, która o północy wciąż ślęczała z długopisem w buzi i z kartką przed oczami.
- A niech to – jęknęła, gdy zauważyła kolejnego byka na arkuszu. Oznaczało to, że całą jej robotę szlag trafił i wszystko musi zaczynać od nowa. Nie pierwszy raz. Sięgnęła po kubek jeszcze ciepłej kawy i upiła łyka, by nie zapaść w sen zimowy. Jakby tego było mało przez niedomknięte okno zaczął wdzierać się chłodny wiatr i Margarita zadrżała z zimna nie mając przy sobie nic ciepłego. – Tego już za wiele. Ktoś musi go ustawić do pionu. Julieta już dawno powinna przemówić swojemu bezmyślnemu narzeczonemu do głowy – marudziła pod nosem, odkładając wszystko na bok i sięgając po kurtkę i nauszniki. Po chwili była już ubrana i zamykała bar na cztery spusty. W dłoniach niosła stertę druków, dokumentów i innych papierków… z czego najwięcej było rachunków i podatków do zapłacenia. Powoli dochodziła już do nowego mieszkania Davida szykując się na niemałą kłótnię. Jednak nie mogła sobie pozwolić by kolejną noc z rzędu obarczał ją tym wszystkim. Do tego coraz więcej spadało na nią obowiązków związanych z pracą. Nie miałaby nic przeciwko gdyby dostała premię czy podwyżkę za to, ale nie… wciąż wszystko działało na tych samych warunkach – z wyjątkiem Davida, który zapomniał o swoich obowiązkach.
Ze wściekłą miną i w złym humorze wkroczyła do jego mieszkania nie pukając nawet w drzwi. Nie minęło kilka sekund… a żałowała tego bardziej niż swojego zafascynowania jednym z braci Meyer. Gdyż jej wzrok osiadł na nagich ciałach splecionych ze sobą. Do tego nagich ciałach, ale nie Davida i Juliety, ale Davida i niewidomej… Sary. |
|
Powrót do góry |
|
|
Denisse Arcymistrz
Dołączył: 02 Sty 2009 Posty: 39481 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:27:04 17-12-11 Temat postu: |
|
|
uff wreszcie doczekałam się odcinka
Coś zaniedbujesz swój temacik nie ładnie tak
Pojawiła się nowa postać...ciekawe co ma wspólnego z Rubi i Carmen ?
Tak weszłam sobie z ciekawości na pierwszą stronę i złapałam zonka czy Julieta to na pewno ta aktorka ? a może coś Ci się pomyliło przy wstawianiu obrazków ? Carlos miałby być z nią w związku ? dobre
a Sare to najchętniej spaliła bym na stosie
Ehh Lolita jednak uległa Diego. W sumie się jej nie dziwię bo jest przystojny i ma w sobie to coś ale widać, że nie wpadła totalnie bo jednak czuje, że robi źle tylko nie może z tym skończyć. |
|
Powrót do góry |
|
|
Rainbowpunch Mistrz
Dołączył: 24 Mar 2009 Posty: 12314 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:56:45 17-12-11 Temat postu: |
|
|
Wiem, wiem. Nie ładnie tak zaniedbywać, ale teraz gdy zyskam czasu trochę na święta to wezmę się za pisanie bym mogła na spokojnie dodawać odcinki wg życzeń czytelników. Także spokojna głowa.
Ma dużo wspólnego, ale z Rubi, a co to wyjaśni się już w następnym odcinku.
Tak, tak. Żadnej pomyłki nie było i Julietą jest we własnej osobie Margarita Munoz. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko temu.
Hm, Sara - cieszę się, że ją lubisz.
A Lolita zbłądziła, choć ja jej się nie dziwię, bo przy takim facecie sama bym chciała zbłądzić. Jednak to wszystko to niczego dobrego jej nie doprowadzi, niestety... |
|
Powrót do góry |
|
|
Rainbowpunch Mistrz
Dołączył: 24 Mar 2009 Posty: 12314 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:55:47 27-12-11 Temat postu: |
|
|
Ostrzegam z góry, że tutaj odcinek nie pojawi się za szybko bo nie mam kompletnie weny twórczej co do tego opowiadania. Skopałam je. |
|
Powrót do góry |
|
|
BlueSky Wstawiony
Dołączył: 06 Lut 2011 Posty: 4940 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:50:35 08-01-12 Temat postu: |
|
|
A masz zamiar je nadal pisać? Czy całkowicie porzucasz ten pomysł? Właśnie dziś szukałam tego opowiadania aby nadrobić w nim zaległości. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|