|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
olcia89 King kong
Dołączył: 26 Mar 2009 Posty: 2922 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:16:46 06-04-13 Temat postu: Streets without tomorrow- odcinek 5 (29.07) |
|
|
TELKA OD LAT 18 JEŚLI NIE JESTEŚ PEŁNOLETNIA/I CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ
entrada autorstwa Martynki :*
http://www.youtube.com/watch?v=BwnxHN0A6Cc
Tu większość z nas widnieje w kartotekach,
na psa nikt nie spojrzy tu jak człowieka.
Chociaż byś krzyczał nikt nie usłyszy krzyku,
dzieciaki od małego próbują narkotyków.
Na tych osiedlach bezsilność jest, jak wyrok.
Koleżka ciągle siedzi za przerzut paru kilo.
Wciąż jest, jak jest i mało co się zmienia,
rodzicom z dziećmi ciężko dojść do porozumienia.
Ból i samotność, jak kara za egoizm,
póki tego nie poznasz, twierdzisz, że się nie boisz.
Otwierasz drzwi choć nie wiesz co za drzwiami,
anioły z dnia na dzień stają się demonami.
Na tych osiedlach masz przyjaciół i wrogów,
są tacy co już dawno pukają w dno od spodu.
Ty dzięki Bogu wiążesz koniec z końcem,
pamiętaj niektórzy cię oddadzą za pieniądze
Gdy różnicą są wszelkie wartości, a uczucia nie mają większego znaczenia...
Gdy rodzina i znajomi uniemożliwiają poznanie drugiej osoby...
Gdy kusi aby złamać obowiązujące zasady...
Rodzi się wtedy niesamowita opowieść:
Historia dziewczyny i chłopaka, których dzieli wszystko
Bariery niemożliwe do pokonania
Nienawiść, która zamienia się w miłość
Historia o honorze i ludziach, którzy są w stanie poświęcić wszystko w imię miłości do ukochanego klubu
Co się stanie gdy zderzą się ze sobą dwa odmienne światy?
Co gdy trzeba będzie wybierać między miłością do rodziny a miłością do ukochanej lecz obcej osoby?
Co gdy uczucie wyjdzie na światło dzienne i trzeba będzie ponieść konsekwencje?
Brooklyn i Olcia89 zapraszają na Streets without tomorrow
Ostatnio zmieniony przez olcia89 dnia 19:37:01 29-07-13, w całości zmieniany 7 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:48:30 06-04-13 Temat postu: |
|
|
Oo, a ja Cię znam, robiłam tę entradę |
|
Powrót do góry |
|
|
olcia89 King kong
Dołączył: 26 Mar 2009 Posty: 2922 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:01:40 06-04-13 Temat postu: |
|
|
Nom znamy się
Ostatnio zmieniony przez olcia89 dnia 14:11:37 06-04-13, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:58:27 06-04-13 Temat postu: |
|
|
Ooo... kogóż widzą moje oczy? Wróciłaś
Oczywiście czytam, bo zdaje się, że już nawet gdzieś indziej miałam okazję się z tym zetknąć |
|
Powrót do góry |
|
|
olcia89 King kong
Dołączył: 26 Mar 2009 Posty: 2922 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:18:44 06-04-13 Temat postu: |
|
|
No powiedzmy, że wróciłam Mogłaś mieć okazję, bo było kilka odcinków;P Może jeszcze jedną telkę wrzucę ale to potem |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:22:10 06-04-13 Temat postu: |
|
|
Wrzucaj, wrzucaj Może Tobie się jakoś uda rozruszać to forum |
|
Powrót do góry |
|
|
olcia89 King kong
Dołączył: 26 Mar 2009 Posty: 2922 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:25:40 06-04-13 Temat postu: |
|
|
PROLOG:
Był pierwszy dzień lata. Niedługo miały zacząć się wakacje. Siedziałam na okiennym parapecie w dłoni trzymając kawę. Moją uwagę przyciągała okolica. Szare blokowiska tętniące życiem. Kamienice stanowiące bezpieczne kryjówki. Mroczne osiedla skrywające setki czy też tysiące sekretów i tajemnic. Ciemne bramy, w których czaili się pseudokibice. A wśród Nich mój brat Cameron. Klub był jego życiem. Najwyższą wartością. To samo zdanie podzielał jego najlepszy przyjaciel Christian. Razem z kilkoma innymi chłopakami bronili swoich barw. Nie mieli zahamowań. Po drugiej stronie miasta podobną pasję miała inna ekipa. Czarny, Młody, Malarz i Kermit. Nie znałam ich imion. Nigdy nie chciałam znać. Nie było mowy o jakichkolwiek znajomościach. Ta czwórka stała po drugiej stronie. Inne barwy, inny klub… Spojrzałam w niebo. Mimo, że dochodziła dopiero 15 czarne chmury zebrały się nad miastem. Wyczuwałam kłopoty. Niebo przecięła pierwsza błyskawica. Krople deszczu rozbijały się na szarych chodnikowych płytkach. Dzieciaki uciekały do domu wołane przez zatroskane matki. Środkiem ulicy nie zważając na burzę szło kilka postaci. Z dumnie podniesionymi głowami w szerokich spodniach i bluzach z kapturem. Szli pewnym krokiem rozbryzgując na boki wodę z dopiero co powstałych kałuży. Szli po swoje przeznaczenie. Walczyć o honor… Walczyć o miłość… |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:47:28 06-04-13 Temat postu: |
|
|
Wiesz co? Zobaczyłam hasło "prolog" i się nastawiłam na niewiadomo ile czytania a tu raptem pięć linijek, no dobra, trochę więcej niż pięć ale i tak stanowczo za mało! Mam nadzieję (bo już kurka nie pamiętam), że odcinki będę o wiele, wiele dłuższe ;D |
|
Powrót do góry |
|
|
olcia89 King kong
Dołączył: 26 Mar 2009 Posty: 2922 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:08:43 07-04-13 Temat postu: |
|
|
Są dłuższe i to sporo
Dzięki za komentarz |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:09:58 07-04-13 Temat postu: |
|
|
Oj przestań, taki komentarz, to nie komentarz. Po odcinku - skoro mówisz, że są o wiele dłuższe - wysilę się bardziej |
|
Powrót do góry |
|
|
olcia89 King kong
Dołączył: 26 Mar 2009 Posty: 2922 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:13:41 07-04-13 Temat postu: |
|
|
Jutro jak wstanę to dodam obsadę i pierwszy odcinek no i Idola skomentuje |
|
Powrót do góry |
|
|
olcia89 King kong
Dołączył: 26 Mar 2009 Posty: 2922 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:08:27 07-04-13 Temat postu: |
|
|
OBSADA:
Victoria Correro - 17-latka z dobrego domu. Za dwa miesiące będzie pełnoletnia. Siostra Camerona. Buntowniczka o dobrym sercu. Związana z osiedlem jednak nie akceptująca ustawek...
Milagros Martinez – przyjaciółka Vici. Tak jak Ona nie pojmuje miłości do klubu. Lekko pyskata, potrafiąca walczyć o swoje. Bez względu na sytuację wspiera we wszystkim Victorię
Patricia Willson – dziewczyna Camerona. Z wzajemnością nienawidzi Victorii i Milagros. W przeciwieństwie do Nich nie jest przeciwna bójkom ukochanego.
Cameron Correro ps. Mroczny - 21-letni brat Vici. Jego największą miłością jest klub. Uwielbia ryzyko i adrenalinę. Dla osiedlowych kumpli jest w stanie zrobić wszystko. Chłopak Patricii.
Christian Montez ps. Gangster – najlepszy przyjaciel Camerona. Były chłopak Victorii. Zarozumiały facet z zawyżonym poczuciem wartości
Michael Torres ps. Komar – osiedlowy diler. Handluje narkotykami dla adrenaliny. Razem z Chrisem i Cameronem broni honoru klubu. Tak jak Oni uważa się za nieśmiertelnego
Diego Ferrer ps. Luzak– miesiąc temu przeprowadził się z innego miasta. Aby wkupić się w łaski chłopaków zaczyna brać udział w ustawkach. Pod maską bezczelnego gnojka ukrywa się wrażliwy facet
Ryan Hall ps. Czarny - bezczelny I arogancki na każdym kroku. Nie interesuje go nic innego niż klub, któremu kibicuje. Wie, że w ustawach można stracić życie, jednak zawsze walczy honorowo.
Nick Hall ps. Młody - młodszy brat Ryana. Doskonale wie, że jeśli chce być kimś musi walczyć, za klub.
Ethan Smith ps. Malarz - przyjaciel Ryana. Jego pasją jest graffiti. Uważa, że każdy mur na osiedlu powinien być pomalowany barwami klubowymi. Ma wielkie poczucie humoru, dzięki któremu rozładowuje każdy konflikt w swojej ekipie.
Alejandro Carter ps. Kermit - miłość do klubu zastąpił miłością do twardych narkotyków. Jest w stanie sprzedać swoich przyjaciół za woreczek z proszkiem. Nieco tchórzliwy i zastraszony. Często nękają go wyrzuty sumienia, jednak uzależnienie jest silniejsze.
Emma Evans- młoda dziewczyna, która nie ma nic wspólnego z tym co dzieje się na osiedlu. Niestety niebawem wszystko się zmienia.
Kate Carter - siostra Kermita. Puszcza się na osiedlu za lepszy samochód lub narkotyki. Nikt nie ma o niej dobrego zdania. Czasami stara się pomagać, przyjaciołom brata co przynosi różne skutki.
Lizzie Green- dziewczyna Młodego. Wie o ryzyku jakie niesie za sobą bycie z pseudokibicem, mimo wszystko jest z nim od kilku lat.
ukochany pies Ryana
Ostatnio zmieniony przez olcia89 dnia 23:07:40 14-04-13, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
olcia89 King kong
Dołączył: 26 Mar 2009 Posty: 2922 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:02:22 08-04-13 Temat postu: |
|
|
Odcinek 1
„Wchodzisz tu boso, wychodzisz w Nike'ach
O wpływy walczy nie jedna szajka
Chociaż jest ciężko, nikt z nas nie klęka
Nie raz budziłem się z krwią na rękach
Ty nie dowierzasz i przecierasz oczy
Zobacz człowieku, ta gra tu się toczy
Ponosisz klęskę w walce ze stresem
Mnie już nie znajdziesz pod tym adresem
Nie jestem z tych co w tyle zostają
Często nie wiedząc dokąd zmierzają
Ja gram o wszystko, daję Ci słowo
Zawsze do końca, bezwarunkowo”
Trzech mężczyzn szło jedną z najgorszych dzielnic miasta. Mimo później pory zachowywali się wyjątkowo głośno. Śpiewali dumnie hymn swojego klubu, klaskali w dłonie i wykrzykiwali masę przekleństw. Nie bali się nikogo i niczego, gardzili policją, nie mieli oporów przed zadaniem ciosów, zdawali sobie sprawę, że twarze nie są szklane i nie potłuką się. Tacy byli… Ślepo zapatrzeni w klubowe barwy, zrobili by wszystko , aby bronić honoru drużyny. Oczywiście po za klubem było miejsce na życie prywatne. Jak każdy mieli swój dom, rodziny, kobiety i plany na przyszłość. Wszystko to jednak schodziło na drugi plan, nie było aż tak potrzebne.
-Skąd ty go wytrzasnąłeś? –spytał Gangster, idąc obok Mrocznego. Mroczny od kilku lat przewodził ich ekipie. Mimo porywczego charakteru nadawał się do tego idealnie. Nie miał litości do kibiców z innych drużyn, gdy się bił to na sto procent. Często drwił sobie z życia, uważał się za nieśmiertelnego.
-Przybłąkał się, a my potrzebujemy kogoś jeszcze - odparł krótko po czym przeskoczył płot starej fabryki . Reszta chłopaków zrobiła to samo. Gdy znaleźli się na terenie opuszczonego miejsca poczuli niesamowita adrenalinę… To właśnie tutaj rozstrzygali spory z przeciwną ekipą, która mieszkała kilka przecznic dalej. Na starym wybitym oknie siedział młody chłopak, widząc przybyłych zeskoczył i podszedł do nich.
-Ty samobójco!- krzyknął Mroczny i roześmiał się podejrzliwie.
-O co ci chodzi? Miałem być to jestem… No chyba, że wy się rozmyśliliście. –odparł przyglądając się szczególnie ich przywódcy.
-Nie, po prostu dziwię się jak można przyjść samemu na spotkanie z trzeba obcymi dla ciebie gnojkami. –odparł i wyciągnął z kieszeni spodni paczkę papierosów.
-Jesteście przecież honorowi.- powiedział broniąc się. Zależało mu na zajęciu miejsca w ich ekipie, był na dzielnicy nowy, szukał wrażeń.
-Dobra… To teraz pokażesz co potrafisz.-odparł Mroczny. Zza jego pleców wyszedł napakowany mężczyzna. –To jest Komar, chcę żebyś się z nim teraz zmierzył.- dokończył i odsunął się na bok.
-On go rozwali… - szepnął Gangster, oceniając sytuacje, która nie była zbyt korzystna, dla młodego chłopaka.
-To posprzątamy.- powiedział i poklepał go po plecach. Pierwszy zaatakował Komar jednak młody chłopak uniknął ciosu. Mimo tego, że był o wiele drobniejszy, miał przewagę w szybkości. Jego ruchy były pewne i zdecydowane. Uchronił się od kolejnego ciosu i po chwili niespodziewanie przyłożył Komarowi w twarz. Mroczny z Gangsterem znacząco spojrzeli na siebie.
-Wystarczy. Witaj na pokładzie. – powiedział i podał mu rękę.
-Luzak. –przedstawił się i wyciągnął następnie rękę do Komara, który wycierał rękawem krew z nosa.
-Dobry jesteś.- odpowiedział ściskając jego dłoń. Potrzebowali takiego kogoś w swojej grupie i to jak najszybciej.
-Teraz kilka podstawowych zasad… -powiedział Mroczny i zaczął chodzić w tą i z powrotem. –Po pierwsze ponad wszystko klub. Nie d**a, nie praca, nie rodzina a klub. Po drugie do każdej walki podchodzisz realnie i dajesz z siebie wszystko, nie bijesz lekko tylko najmocniej jak potrafisz inaczej przegrasz. Po trzecie nie tykasz kobiet i dzieci chłopaków przeciwnej drużyny…
-To chyba oczywiste.- przerwał oburzony. Mroczny spojrzał na niego zdenerwowany.
-Wolę ci powiedzieć wszystko. Teoretycznie nie mamy prawa ruszać chłopaka, który idzie osiedlem bez ekipy. Z tym od pewnego czasu bywa różnie…- powiedział i wyjął z kieszeni papierosa.
-Dlaczego?- spytał Luzak.
-Dorwali kiedyś Gangstera, gdy wracał sam z imprezy. Pół nocy leżał w bramie. – odparł krótko. –A teraz najważniejsze… Oni mają u siebie Kermita. Kermit pracuje dla nas i nikt nie może się o tym dowiedzieć.
-Sprzedaje swoich? Dlaczego?- spytał Luzak. Nie mógł zrozumieć jak ktoś może być taki nielojalny.
-Kermit ma coś ważniejszego niż klub i to jest jego błąd. –powiedział Komar.
-Rodzina? – spytał młody chłopak starając się coś zrozumieć.
-Taaa siostra dzi**a.- odparł Mroczny i wybuchł śmiechem, następnie spojrzał na Luzaka który nic nie rozumiał. Dopiero Komar rozjaśnił sytuację.
-Kermit kocha to i tylko to, a ja jestem w stanie mu to zapewnić.- powiedział pokazując chłopakowi woreczek z białym proszkiem.
-Dobra dosyć gadania o nim. Jutro jest ustawka tutaj o tej samej porze. Trzeba zdecydować kto z kim się bije. –powiedział Mroczny.
-Biorę Malarza. Skurwysyn jebnął mi taki wielki herb na kamienicy, że pół dnia to zamalowywałem!- powiedział Gangster.
-Komar zadbasz o to, żeby Kermit zbytnio nie oberwał, a ty Luzak weźmiesz Młodego. Ja zajmuję się Czarnym.- powiedział z satysfakcją w głosie Mroczny, następnie wszyscy pożegnali się i rozeszli.
Dochodziła pierwsza. Victoria siedziała w salonie czekając na brata. Kolejny raz późno wyszedł z domu i tak długo nie wracał… Bardzo się o niego martwiła, często przychodził pobity, wiedziała czym było to spowodowane. Po chwili usłyszała trzaśnięcie drzwiami , a w salonie pojawił się Mroczny.
-Cameron!- pisnęła wstając z kanapy.
-Nie śpisz jeszcze?- spytał zdziwiony patrząc na siostrę.
-Martwiłam się, gdzie byłeś?- spytała uważnie się mu przyglądając.
-Z chłopakami. –odparł krótko i usiadł na fotelu. Widział smutek i zmartwienie w jej oczach, tak naprawdę nigdy nie był na to obojętny.
-No tak… Co tym razem?- spytała pełna obaw. Przeczuwała coś złego, zbyt dobrze go znała.
-Ustawka. –odparł zdając sobie sprawę z tego jak ją rani. Zamarła na chwilę, doskonale pamiętała w jakim stanie wrócił do domu po ostatniej bójce.
-Nie! Nie pozwalam ci słyszysz! –pisnęła.
-Victoria, uspokój się…- powiedział nie mając ochoty na kłótnie z siostrą.
-Skrzywdzą cię !-powiedziała wyobrażając sobie najgorsze. Podszedł do niej i oparł dłonie na jej ramionach.
-To my załatwimy tamtych. Mam nowego człowieka w ekipie.- powiedział patrząc jej w oczy.
-Wciągasz następnego idiotę w to gów*o?!- krzyknęła wyrywając się bratu.
-Przysięgam ci, że nic się nie stanie.- powiedział łapiąc ją za dłoń. Czuła, że za chwilę się rozklei, mimo wszystko był dla niej najbliższą osobą, jedynym bratem, którego kochała bez wzglądu na to co robi.
-Proszę…- szepnęła wtulając się w niego bezsilnie.
-Ciii… Już dobrze mała…- starał się ją uspokoić. W domu był zupełnie inną osobą, tylko ona wiedziała jaki jest naprawdę.
-Nie jest dobrze…- powiedziała łkając cichutko. Postanowiła, że tym razem nie zostawi tego w ten sposób…
Następnego dnia późnym wieczorem zebrali się na terenie starej fabryki w tym samym składzie. Przyszli przed czasem, chcąc się psychicznie przygotować. Uwielbiali adrenalinę towarzyszącą przed każdą walką.
-Nie pij już.- powiedział Mroczy patrząc na Gangstera , który kończył drugie piwo, następnie podszedł do Luzaka, który stał najdalej.
-Możesz się jeszcze wycofać.- powiedział.
-Nie chcę. –odparł pewny siebie. Swoją odwagą wzbudził szacunek wśród swoich nowych przyjaciół.
-Lubię cię. Mam nadzieję, że nie zjebiesz w trakcie walki, bo to będzie bardzo niekulturalne.- powiedział Komar i poklepał go po plecach. W tej chwili usłyszeli hymn przeciwnego klubu… Zbliżali się wrogowie… |
|
Powrót do góry |
|
|
Wenus Mocno wstawiony
Dołączył: 17 Cze 2012 Posty: 5562 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: I don't know Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:33:16 14-04-13 Temat postu: |
|
|
Uch, tydzień się zbierałam, ale w końcu przeczytałam pierwszy odcinek.
W obsadzie jest Patricia Martinem - popraw sobie literówkę, bo się dziewczynie bałagan w papierach zrobi .
Obsada mnie urzekła. Czarnego już uwielbiam. Mi tak niewiele potrzeba, wystarczy Ian . Mam nadzieję, ze będzie go całkiem sporo, co?
Uśmiechnęłam się, kiedy przeczytałam ksywkę Wesleya. Też mam Kermita w jednym z opowiadań.
No i pies . A jaka wystylizowana .
Ogólnie fabuła mi się podoba. Nie było tu chyba jeszcze nic o takiej tematyce. A przynajmniej ja nie pamiętam. Na pewno masz we mnie czytelniczkę.
Mam nadzieję, ze jednak tomorrow albo today pojawi się następny odcinek .
Pozdrawiam. |
|
Powrót do góry |
|
|
olcia89 King kong
Dołączył: 26 Mar 2009 Posty: 2922 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:09:18 14-04-13 Temat postu: |
|
|
Dzięki za komentarz
Literówka poprawiona. Iana będzie dosyć sporo Pies mój osobisty więc dziękuję za komplement
A co do nowego odcinka to może jutro |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|