Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Światło księżyca / 32 odcinek [29.01]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17 ... 24, 25, 26  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:02:58 18-09-09    Temat postu:

Niestety, przykro mi, ale spóźniłeś się o całe 7 minut ;P. Mylisz się też chyba w jednej sprawie - Gro wie wcale nie tak dużo, kiedy coś mówiła, nie była sobą i nic z tego nie pamięta - chyba, że powie cokolwiek o swoich snach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilijka
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 18 Lip 2007
Posty: 14259
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Neverland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:23:06 18-09-09    Temat postu:

Odnośnie jednego z wątków, nie zdradzę którego, powiem tak - zebyscie się nie zdziwili Lubię zaskakiwać i mam nadzieje, że w jednej sytuacji mi to wyjdzie, zwlaszcza, ze wszyscy jestescie o czyms przekonani, a tymczasem moze byc zupelnie inaczej ) Czy ja mowię logicznie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:36:11 18-09-09    Temat postu:

Mówisz logicznie, ale teraz ja zaczyna kombinować - czyżby Santiago chciał dobrze i nie był taki zły, na jakiego wygląda?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilijka
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 18 Lip 2007
Posty: 14259
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Neverland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:39:10 19-09-09    Temat postu:

A czy wszystko musi się kręcić wokół Santiago? ;P Pamiętaj, że to "Zły Czarownik z Gór", jak mówią niektóre podania
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizzie
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 25634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:17:03 19-09-09    Temat postu:

Wybacz, że dopiero teraz komentuję Przeczytałam komentarze innych i tak myślę, że tyle ciekawego mnie ominęło. Mogłam wtrącać się do dyskusji, chociaż wiele bym nie wniosła, bo np. całkiem inaczej zinterpretowałam sen Gro. Tym rycerzem był jej ojciec, a księżniczką Solange, która ciągnęła go na złą stronę, do tej ciemno zarysowanej części kartki. Były tam też drzewa, więc mi się to skojarzyło z jego wcześniejszym wypadkiem i myślałam, że sen to była jego wizja
A jak już przy Rocco jesteśmy, to on dalej nie był pokazany w ani jednej scenie z rodziną, czy on się w ogóle nią interesuje?

Pablo mi również wydał się podejrzany, musi mieć związek z tą mroczną częścią historii.

Teraz będę starała komentować na bieżąco Chciałam powiedzieć jeszcze, że ładne promo wykonałaś Ale jakieś 75% zajmują sami bliźniaki


Ostatnio zmieniony przez Lizzie dnia 14:34:42 19-09-09, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilijka
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 18 Lip 2007
Posty: 14259
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Neverland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:54:34 19-09-09    Temat postu:

Lizzie, to bardzo dobrze, że inaczej zinterpretowałaś sen Gro, bo dziwne by było, gdyby wszyscy zrozumieli go tak samo ;P Akurat Twoje wyobrażenie jest dość zbliżone do mojego, gdy opisywałam tą scenkę ;-)
Rocco był pokazany w jednej scence z rodzina, jakoś tak na początku, podczas śniadania w bodajże trzecim odcinku Ale fakt, nie są zbyt zżyci. A może być jeszcze gorzej...
E, promo takie liche wyszło, bo w tym programie nie czuje się pewnie, ale chcialam jakies zrobic A bliźniaki odgrywają wbrew pozorom dość ważną rolę - będą mieli jeszcze swoje dłuższe pięć minut w tej historii
Nie mam Ci czego wybaczać, komentuj kiedy masz czas, dla mnie ważne, że w ogóle to robisz )
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilijka
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 18 Lip 2007
Posty: 14259
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Neverland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:43:34 20-09-09    Temat postu:

Dzisiejszy odcinek taki trochę nudny wyszedł, ale w następnym postaram się to zrekompensować
------------------------------------------------------------------------------------------------
Odcinek 17
- Musimy wypytać Benedykta! - zawołała Lizz, po usłyszeniu tego, co miała jej do powiedzenia Victoria. Studentka uciszyła ją gestem.
- Cicho! Sama mówiłaś, że jest dziwny, jeśli chodzi o tę legendę. Poza tym, nie zapominaj, iż to naprawdę może być tylko głupi mit, a my jak opętane wierzymy, że Santiago i Samantha istnieją naprawdę...
- Opętane! Otóż to! - siostra Gro mówiła już nieco ciszej, ale i tak niektórzy czytelnicy odwracali się w ich stronę z zaciekawieniem. - Myślę, że coś nas opętało i dlatego w ogóle się spotkałyśmy...
Vicky zaśmiała się cicho.
- Opętani zachowują się nieco inaczej niż my, uwierz mi, wiem coś na ten temat... W każdym razie, nie kwalifikujemy się do takowych. Ale to chyba wola niebios, żeśmy się tu poznały. Świetnie mi się z tobą rozmawia, od dawna nie miałam w pobliżu kogoś, z kim mogłabym porozmawiać o legendach, baśniach...
- Jeśli mogę wtrącić - powiedziała cicho milcząca dotąd Gro. - Powiedziałabym raczej, że to wola piekieł...

Mnóstwo krwi, ogień i zgliszcza czegoś, co mogło być niegdyś samochodem, zostały ujrzane przez wiejskiego gospodarza podczas popołudniowego wypasu. Prostego człowieka przeraził ów widok, zwłaszcza ze względu na czarnawą mgłę unoszącą się ponad rudawymi płomieniami. Nie bacząc na rozproszone po okolicy owieczki, chłop pognał do chaty, jakby go kto piorunem raził. Szczęściem w nieszczęściu, od niedawna mieli dziwny wynalazek, zwany telefonem. Nieporadnie chwycił słuchawkę i wykręcił numer policji. Jąkając się i co chwila zapominając kolejnego słowa, wytłumaczył o co chodzi i określił lokalizację miejsca wypadku.
Policja i straż pożarna przyjechały szybko, nadzwyczaj szybko, za co chłop postanowił przy najbliższej okazji podziękować Najświętszej Panience. Z samochodu nie zostało właściwie nic, ale po poskromieniu ognia, strażakom udało się wydobyć ciało. Jedno. Mężczyzna, w średnim wieku, o dziwo nie został uszkodzon prawie wcale.
Policja spisała protokół, porozmawiała z nim chwilę, a następnie odjechała. Rocco de la Cruz wpatrywał się pustym wzrokiem w zgliszcza samochodu, zastanawiając się jednocześnie, jak to możliwe, że uszedł z tego cało. Miał jedynie kilka zadrapań, dręczył go też ból głowy, ale lekarz policyjny zapewniał, że to przejściowe, a w razie powikłań kazał się zgłosić do najbliższego szpitala.
Wszystkiemu przypatrywał się informator służb porządkowych, do którego po ich odjeździe podszedł ocalony z wypadku mąż Maryny.
- Chyba dzięki tobie przeżyłem - odezwał się z lekkim uśmiechem na nieco ubrudzonej od popiołu twarzy. - Dziękuję.
- Tylko samochód... - bąknął mężczyzna. - Przykro mi. Może mogę coś dla ciebie zrobić?
Rocco podrapał się po głowie z niepewnym wyrazem twarzy.
- Chyba... chyba uderzyłem się w głowę podczas tego wypadku, bo mam czarną dziurę w miejscu pamięci.
Chłop nie wiedział co prawda w którym miejscu powinna się znajdować pamięć, ale nie przejął się tym. Zamiast tego klasnął w dłonie z uśmiechem.
- W takim razie zapraszam do mnie! Moja żona ucieszy się, mając gościa. Pobędzie pan kilka dni u nas, a rozum na pewno wróci.
De la Cruz miał już na końcu języka, że nie rozum mu uciekł, a chwilowo część pamięci, ale postanowił się powstrzymać. Znajdowali się w pewnej odległości od miasta, na nieuczęszczanej drodze. Nie chciał zostawać tu sam, udał się więc za mężczyzną w kierunku niewielkiej, starej chatynki.
------------------------------------------------------------------------------------------------
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizzie
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 25634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:58:25 20-09-09    Temat postu:

Tyle nie komentowałam, to tym razem będę pierwsza
Gro przemówiła! Tylko czy to była już ona czy "ktoś"?

I stał się wypadek. Czyżby to dzięki Solange Rocco uszedł z tego cało? A co z nią? I co teraz będzie, jeśli on jej nie pamięta?
Mnóstwo pytań, a na odcinek trzeba czekać tydzień...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilijka
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 18 Lip 2007
Posty: 14259
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Neverland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:17:48 20-09-09    Temat postu:

Lizzie napisał:

Gro przemówiła! Tylko czy to była już ona czy "ktoś"?

Ona, ona... ale słowa juz niekoniecznie jej ;-)

Ile pytań... a następny odcinek i tak wszystkich nie rozwiąże ;P
A Solange... poszła dalej
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:32:39 20-09-09    Temat postu:

Jestem na forum tylko na chwilkę, nawet do własnego tematu na razie nie zaglądam, ale ta telka to obowiązek! Bardzo przyjemny oczywiście. Gro, jak widze, zaczyna znowu mówić nie swoim głosem, ale czy aby na pewno to była wola piekieł? Przecież dziewczyny grzebią w pewnych sprawach i pewnie będą starały się pokonać Czarownika, więc dlaczego piekieł? Skojarzyło mi się, że dwie siły chcą ze sobą walczyć...albo gorzej, Czarownik stoi po dobrej stronie . Nie, już tworzę, wszystko przez nienajlepszy dzień.

Mam dziwne wrażenie, że Rocco miał wypadek specjalnie. Przecież Solange wiedziała, jak na niego działa, mam wrażenie, że pewne gesty też robiła specjalnie - tylko po co zwabiałaby go do tego domku?

Świetny opis przemyśleń gospodarza ;D.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 2:51:25 21-09-09    Temat postu:

Przemówiła, sobą, czy nie sobą. Ważne, jestże nic dobrego z tego nie wyjdzie. Tak samo jak znajomość Rocca z tajemniczą Solange. W pierwszej chwili już myślałem, że się pozbyłaś facia. Brawo. A tu po chwili zdziwko, bo ma się cało... no powiedzmy prawie...

Pozdrawiam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monioula
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 3628
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sevilla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:32:04 21-09-09    Temat postu:

Cytat:
- Powiedziałabym raczej, że to wola piekieł...

Aż ciary przechodzą... "Opętane" stają przed ciężkim wyzwaniem. Ciekawi mnie, jak dalej potoczy się ich śledztwo.

Co do drugiej scenki, to już mnie wszyscy uprzedzili. Mogę tylko dodać, że również spodziewałam się, że Rocco zginie i to z winy Solange. Jak widać, planowałaś coś zupełnie innego...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 12:40:08 21-09-09    Temat postu:

Ciekawe tylko czy śmierć w wypadku nie byłaby dla niego wybawieniem. Coś czuje, że nasz Rocco wdepnął w cuchnący odpadek... bardzo szkodliwy

Pozdrawiam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilijka
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 18 Lip 2007
Posty: 14259
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Neverland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:45:33 21-09-09    Temat postu:

Teraz akurat to był jak najbardziej głos Gro
Myślałam nad unicestwieniem Rocco, ale wtedy jedna część promo straciłaby na znaczeniu ;P Poza tym za słabo go jeszcze znacie. A co z nim teraz będzie... cóż, nawet jeśli to Solange go do tej chatki "wepchnęła", to nie wiem, czy będzie zadowolona z obrotu sprawy... a może wlasnie tego oczekiwala? )
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilijka
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 18 Lip 2007
Posty: 14259
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Neverland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:01:11 25-09-09    Temat postu:

Odcinek 18
Znów był pijany. Szedł, potykając się co chwila, przez pokryte ciemnością miasteczko, choć prawdę mówiąc nie miał nawet pojęcia gdzie się znajduje. W jakiejś biednej dzielnicy, tyle mógł się domyślić nawet z procentem alkoholu we krwi. Na trzeźwo nigdy by się w takim miejscu nie pojawił, o nie! Pablo Gregorio Fernandez znał swoje miejsce w hierarchii, wiedział, że wiele mu wolno. Teraz nie zastanawiał się nawet, dokąd idzie. Przed siebie, a co! Nie myślał o tym, co będzie dalej. Zawsze robił to, na co miał ochotę.
W pewnej chwili jego rozmywający się wzrok zatrzymał się na czymś dziwnym. Czyżby lustro? Nie... tu nie ma niczego oprócz smrodu, rozpadających się baraków i brudnych ulicznic. Swoją drogą, kiedy on stąd wyjdzie? O, tam, za tym lustrem widać jakąś większą ulicę! Za lustrem? Pablo spojrzał na swoje ubranie. Nie, to z pewnością nie było lustro. W takim razie co? Oczy... chyba takie same. Ale to nie był on!
Co się ze mną dzieje? myślał gorączkowo. Alkohol zdawał się z niego wyparowywać, w miejsce otępienia wstępowała obawa. Przyspieszył kroku, by po chwili biec już najszybciej jak potrafił. A - na całe szczęście - potrafił. Przez dłuższy czas biegł nie odwracając się za siebie. I słyszał tylko cichy, melodyjny, ale jakże straszny śmiech, unoszący się jakby w powietrzu, podążający za nim, dopóki nie wybiegł z tej jakże ubogiej dzielnicy, oświetlany tylko przez słaby blask księżyca.

To samo niewyraźne światło odbijało się w szybach klasztoru, gdzie przebywała Marison. Tej nocy czuła się źle. Bardzo, bardzo źle. Dygotała cała, była półprzytomna, ale kontaktu nie dało się z nią uzyskać, choć siostry zakonne próbowały cały dzień. Znajdowała się jakby... w równoległym świecie.
Kilka minut przed północą znamię zapiekło. Mocno, aż z jej ust wyrwał się krótki jęk. Zaczęła szybciej oddychać. Ktoś czegoś od niej chciał. Coś do niej docierało... Polecenie? Nie. Brzmiało to bardziej jak cierpliwe namawianie.
Znajdując się wciąż w owym dziwnym stanie pomiędzy omdleniem, a świadomością, wstała. Postąpiła kilka kroków, bo tak chciał. Chciał? Kto chciał?
Przejdź tam, otwórz drzwi, wróć do pokoju, zamknij drzwi... nagle wszystko ustało. Zrozumiała, że to koniec na dzisiaj. Wróciła do łóżka.
W tym samym czasie na twarzy wciąż śpiącego Czarownika, pojawił się wyraźny uśmiech. Znalazł właściwą osobę.

Victoria szła przez ciemne uliczki osiedla, na którym mieszkała z duszą na ramieniu. Bała się tej okolicy, zresztą nie uważała jej nawet za swoją. Mieszkała tu ledwie kilka lat, odkąd zaczęła studiować. Pod pachą trzymała jedną z kronik, jakie tym razem wypozyczyły wspólnie z Lizz. Chwilami zastanawiała się, po co to w ogóle robią. Chyba tylko one mogły wpaść na tak absurdalny pomysł, żeby stwierdzić, iż postacie ze starej legendy nie są jedynie fikcją, a w dodatku ciągle żyją! Chyba oszalały!
Rozmyślania przerwał jej dotyk czyjejś dłoni na karku. Odwróciła się gwałtownie i coś w niej w zawrzało.
- Pablo! - niemal wykrzyknęła. Spotkała go! Po raz kolejny! To przeznaczenie, teraz już w to nie wątpiła.
- Victoria... Victoria... - chłopak ciążko łapał oddech. Wyglądał na przerażonego. - Nigdy więcej czystej z krakersami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17 ... 24, 25, 26  Następny
Strona 16 z 26

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin