|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lilijka Mistrz
Dołączył: 18 Lip 2007 Posty: 14259 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: Neverland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:04:07 10-10-09 Temat postu: |
|
|
BlackFalcon napisał: | Hm, efekt jest faktycznie ciekawy, pozostaje pytanie - po kie licho go w ogóle powodowała? .
|
Może dla zabawy? ) W końcu jej imienniczka z pewnej sagi też lubila się bawic, często cudzym kosztem ;P
Milo mi, ze pobudzam Twoją wyobraznię |
|
Powrót do góry |
|
|
Ślimak King kong
Dołączył: 06 Paź 2007 Posty: 2263 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nysa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 15:43:27 12-10-09 Temat postu: |
|
|
A co z odcinkiem?? Od mojej ostatniej obecności nowości żadnej . Oj nieładnie!!
Pozdrawiam! |
|
Powrót do góry |
|
|
Lilijka Mistrz
Dołączył: 18 Lip 2007 Posty: 14259 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: Neverland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:51:39 12-10-09 Temat postu: |
|
|
No nieladnie, nieladnie, ale wena nie wybiera - natchnęło mnie na pisanie pewnej indiańskiej opowieści, a do "ŚK" jest dopiero jedna scenka - ale najpozniej jutro się pojawi caly odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
Ślimak King kong
Dołączył: 06 Paź 2007 Posty: 2263 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nysa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 19:36:29 12-10-09 Temat postu: |
|
|
No to niech ten "indiański szaman" natchnie cię także na to ŚK
Pozdrawiam! |
|
Powrót do góry |
|
|
Lilijka Mistrz
Dołączył: 18 Lip 2007 Posty: 14259 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: Neverland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:13:40 12-10-09 Temat postu: |
|
|
Natchnienia może wielkiego nie było, ale jakoś się napisało
Odcinek 23
Benedykt Santa Felicia, będąc w cokolwiek dobrym nastroju, lubił wyłożyć się w miękkim fotelu i założywszy nogi na jedną z wyższych szafek, czytać po raz setny jedną ze swoich ulubionych książek podróżniczych. Tak było i tym razem. Myślami znajdując się w pociągu wraz z panem Foggiem, nie zauważył pukających do jego prowizorycznego gabineciku dziewcząt.
- Panie Benedykcie...
Po krótkiej chwili otrząsnął się i spojrzał z uśmiechem na przybyłe.
- Witajcie! Jak się podobała kronika kryminalna? Doczytałyście się czegoś ciekawego? Siadajcie - dodał, wskazując na dwuosobową kanapę, wyraźnie nie najmłodszą, aczkolwiek sprawiającą miłe wrażenie.
Victoria i Lizz spojrzały na siebie porozumiewawczo. Już wcześniej omówiły strategię rozmowy z bibliotekarzem i zdecydowały, że najlepiej jest pytać bez owijania w bawełnę.
- Czy coś pana łączy z Marco Antonio Santa Felicia? - spytała zdecydowanym głosem współlokatorka Christiany.
- Czy coś mnie z nim łączy? - powtórzył Benedykt. - Nie...
Kłamiesz, pomyślała Lizz, kręcąc głową. Na twarzy bibliotekarza pojawił się łagodny, przepełniony smutkiem uśmiech.
- Marco Antonio nie żyje od niemal pięciu lat.
Nie takiej odpowiedzi oczekiwały. Victoria tylko spuściła wzrok, ale jej koleżanka postanowiła kuć żelazo póki gorące.
- Ale był pana krewnym, prawda? I wrócił cało z... z wypadku.
Wrócił cało z wypadku? Jak to beznadziejnie zabrzmiało! W kronice była wzmianka o zaginięciu i odnalezieniu się chłopaka po kilku dniach.
- Z wypadku - brunet niemal wypluł te słowa. - Sam tego chciał! Myślał, że jest mądrzejszy, że wszystkich przechytrzy! I tak go dorwała... nie minęło pół roku, a musiałem go pochować.
Zatrząsł się na wspomnienie tych wydarzeń. Nie chciał o tym pamiętać, dlaczego mu przypomniały?!
- Dosyć. Wyjdźcie stąd! Wyjdźcie...
Wiedziały, ze w takim stanie nic więcej im nie powie.
- Przepraszam - wyszeptał, kiedy opuściły pomieszczenie. - Nie potrafię o tym mówic. Jeszcze nie teraz.
Mężczyzna w agencji nieruchomości spoglądał podejrzliwie na ciemny kaptur, zakrywający twarz klienta. Dłoń w rękawiczce podała mu okrągły plik banknotów. Przeliczył i aż gwizdnął z wrażenia.
- U, bracie. Niewielu nosiłoby taką sumę przy sobie.
Odpowiedziało mu jedynie chrząknięcie, w którym nie wyczytał żadnej aluzji.
- Oto klucze - ciągnął, niezrażony małomównością nabywającego - Dom, a raczej willa jest w doskonałym stanie. Mam nadzieję, że będzie pan...
Drzwi się zatrzasnęły. Po tajemniczym kupcu nie bylo śladu.
- ... zadowolony.
Przez cały dzień Gro chodziła jak na szpilkach. Nie chciała jeść, podczas śniadania pogryzła tylko bułkę i podziękowała.
- Kochanie, wiem, że martwisz się o tatusia, ale on niedługo wróci - powiedziała łagodnie Maryna. Sama również nie miała apetytu, ale tłumaczyła to sobie tęsknotą za mężem. Nie było go co prawda dopiero drugą dobę, ale czy to normalne? Gdyby wyjeżdżał w delegację, na pewno by o tym uprzedził. Gdzie on jest? Przecież nie zostawił jej, ot tak. Pożegnałby się chociaż z dziećmi... Nie, co też ona sobie myśli! Rozstanie? Byli małżeństwem od szesnastu lat!
Nie wróci tak prędko, pomyślała dziewczynka. Od kilkunastu godzin przyjmowała niewyraźne sygnały, po których w jakiś sposób miała świadomość, że może nie zobaczyć ojca jeszcze przez długi czas. Nie mówiła nic matce, bo i po co? Ustaliła z braćmi, że nic nie powiedzą rodzicom o swoich zdolnościach, więc nie powie.
- Aj - jęknęła nagle. - Nie, nie, mamo, to nic. Ja... rozbolała mnie glowa. Położę się - po tych słowach niemal pobiegła do swojego pokoju.
Ból tak straszny, że wielu dorosłych ludzi krzyczałoby wniebogłosy, ona znosiła z trudem niemal podwójnym, ale bez słowa. Zacisnęła zęby i ułożyła się na łóżku, zakrywając głowę poduszką.
Dzieło przeciwko Bogu i Śmierci, zostanie dokonane już dzisiejszej nocy... |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:50:57 12-10-09 Temat postu: |
|
|
Odcinek!!!!
Aż mi się biedaka żal zrobiło - rozumiem, że kobiety chciały dobrze, że węszą, bo chcą się wszystkiego dowiedzieć, ale równocześnie przypominają to, co złe. Jednak Benio już niedługo będzie gotowy do opowiedzenia całości, bo on chce to powiedzieć, chce to z siebie wyrzucić, tylko na razie nie jest jeszcze gotów. Ale zaraz - sam tego chciał - czyżby Marco sam oddał się w ręce Złego?
Widzę, że tajemnicza osoba z prologu powraca - czyżby Solange wyruszała na zakupy? Bo Czarownik na razie tylko powoli wychodzi na świat .
Świetnie. Najpierw wprowadziłaś u mnie niepokój tym bólem głowy Gro - podobno każda taka wizja powoduje ból - a potem ostatnie zdanie... Kolejny odcinek jutro, albo oszaleję ;D. |
|
Powrót do góry |
|
|
Ślimak King kong
Dołączył: 06 Paź 2007 Posty: 2263 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nysa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 20:56:31 12-10-09 Temat postu: |
|
|
No dziś w nocy, ale jak mnie dobrze pamięć nie zawodzi, następna noc, nie będzie miała miejsca dzisiaj tylko pewnie za tydzień. Że też takie zastoje robisz, i jak tu się nie emocjonować.
Co do pana Benedykta, to chyba wizyta dziewcząt przerwie mu na dobre lekturę "W 80 dni dookoła świata" bo jak przypuszczam to tę ksiażkę czytał . Nie potrafie faceta rozgryźć. O co tu dokładnie chodzi?
Czyżby nasz tajemniczy Starzec zakupił właśnie dom. Przecież miał wrócić między ludzi
A o koncówce jak już mówiłem, lepiej bierz się szybko do roboty i dokanczaj co też wydarzy się w nocy
Pozdrawiam! |
|
Powrót do góry |
|
|
Lilijka Mistrz
Dołączył: 18 Lip 2007 Posty: 14259 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: Neverland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:07:11 12-10-09 Temat postu: |
|
|
BlackFalcon napisał: | Ale zaraz - sam tego chciał - czyżby Marco sam oddał się w ręce Złego? |
A już tam, Złego. ;P Czemu nie Złej?
A sam tego chciał w znaczeniu bardziej... metaforycznym
BlackFalcon napisał: | Kolejny odcinek jutro, albo oszaleję ;D. |
Załatwimy Ci miejsce w Choroszczy, Tworkach, albo jakimś innym szpitalu psychiatrycznym i wypuścimy w piątek - chyba, ze wczesniej mnie natchnie
Ślimak napisał: | jak mnie dobrze pamięć nie zawodzi, następna noc, nie będzie miała miejsca dzisiaj tylko pewnie za tydzień. Że też takie zastoje robisz, i jak tu się nie emocjonować. |
A nie zagalopował za daleko? ) Najpóźniej w piątek, choćbym miała pisać bez cienia weny (może nie zauważycie ).
Ślimak napisał: | Co do pana Benedykta, to chyba wizyta dziewcząt przerwie mu na dobre lekturę "W 80 dni dookoła świata" bo jak przypuszczam to tę ksiażkę czytał . Nie potrafie faceta rozgryźć. O co tu dokładnie chodzi? |
Możliwe, że Benek nie będzie mógł się teraz skupić na czytaniu - ja na przykład do konsumowania jakiejkolwiek książki potrzebuję pełnej równowagi psychicznej
Tak, chodzi o tę książkę - uwazam ją za najlepszą z części trylogii morskiej pana Verne I pan Benedykt chyba też ;>
Ciesze się, że stworzylam postac trudną do rozgryzienia |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 2:04:38 13-10-09 Temat postu: |
|
|
Napisałam Złego, bo miałam na myśli zło jako takie, a nie uściślam, bo nie mam pomysłu, co dokładnie go mogło spotkać - bo jakiś tam zarys już jest. Prawdopodobnie tenże Marco zafascynował się w jakiś sposób wnuczka Czarownika - albo Solange, o ile to nie jest ta sama postać - i przez to przeżył to, co przeżył. Dziwne jest jednak, dlaczego właśnie jemu się udało, a nikomu innemu nie.
Hm, to załatwiaj, bo ja już wariuję ;P. |
|
Powrót do góry |
|
|
monioula Prokonsul
Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 3628 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sevilla Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:42:29 15-10-09 Temat postu: |
|
|
Chciałam pogratulować udanych odcinków, długość była nawet zadowalająca, choć ja nadal obstaję przy tezie, że im więcej tym lepiej (choć jakość też ma znaczenie). Ale do rzeczy. Czytałam cały czas, ale nie mogłam skomentować
Teraz mogę powiedzieć tylko tyle, że z każdym odcinkiem potrafisz zaciekawić mnie coraz bardziej. Najbardziej intryguje mnie postać Benedykta. Najbardziej, bo z pozoru jest zwyczajny, ale wiemy, że coś ukrywa. I to mi się podoba. A do tego dwie panie detektyw na jego tropie
Szokuje mnie też mała Gro. Dla mnie to, co ją spotyka, to tragedia |
|
Powrót do góry |
|
|
Lilijka Mistrz
Dołączył: 18 Lip 2007 Posty: 14259 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: Neverland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:44:45 15-10-09 Temat postu: |
|
|
Monioula, dla mnie wazne jest, ze czytasz, rozumiem, ze nie masz czasu komentowac wielu tel - bo z tego co wiem, to sporo ich czytasz ja sama mam drobne zaleglosci w Afortunadzie, ale jutro juz nadrobię... wlasnie, wszystko jutro Odcinek tez jutro, dzisiaj cale dwie strony w zeszycie napisalam - mnie to zawsze wena w odpowiednim momencie złapie Obawiam się, czy nie wyjdzie odrobinę za dlugi, bo chcę się jeszcze bardziej rozpisac
Taka przypadłość, jaka przypadła ( ) Gro moze byc uznawana za dar prosto z niebios, albo przeklenstwo wprost z otchlani... wszystko zalezy od psychiki czlowieka, a co dalej będzie z Gro... zobaczymy
Aga, odcinek jutro, nie zwariujesz ) |
|
Powrót do góry |
|
|
Lilijka Mistrz
Dołączył: 18 Lip 2007 Posty: 14259 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: Neverland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:27:37 16-10-09 Temat postu: |
|
|
Odcinek 24
Rozsypała czarną jak smoła ziemię po płycie nagrobnej, po czym wzniosła ręce w górę. Niebo zasnuły ciemne chmury, księżyc się nie pokazywał. Na cmentarzu nie było żywej duszy oprócz niej. Oprócz niej? A czy ją można było jeszcze nazwać żywą?
Znajdowała się raczej na granicy, życie ulatywało z niej w każdej sekundzie.
Księżyc już się nie pojawi, usłyszała przesłanie. To nic. Nie będzie potrzebny!
Z jej ust rozległy się tajemnicze słowa, formułki wypowiadane jakby w amoku. Głos Marison był niewyraźny, odległy.
Zagrzmiało. Po chwili niebo rozdarły błyskawice. Ludzie wspominali to później jako najstraszniejszą burzę w stuleciu.
Tej nocy ani Christiana, ani Victoria nie mogły zasnąć. Złączywszy łóżka, przesiedziały aż do świtu, rozprawiając o najbardziej błahych, jak i nieco poważniejszych sprawach. Poczuły wreszcie, jak silna więź je łączy, poczuły, że mimo wszystko nadal są przyjaciółkami. Najlepszymi.
Benedykt wpatrywał się w rozkrzyczane niebo z pewną nostalgią, mając przed oczami to, co kochał najbardziej, a co zostało mu w tak brutalny sposób odebrane. Tej nocy podjął ważną decyzję. Opowiedzieć jeszcze nie da rady, ale... napisze. Napisze i pewnego dnia pokaże dziewczętom. Wtedy, gdy już im przejdzie zainteresowanie tą nie do końca nieprawdziwą legendą.
Maryna nie mogła zasnąć, za to jej dzieci spały mocnym, aczkolwiek niespokojnym snem.
Gro i chłopcy co chwila przewracali się z boku na bok, mamrocząc coś niezrozumiałego. Gdyby ktoś spróbował ich teraz obudzić, zapewne by mu się to nie udało.
Lizz myślała o Czarowniku i jego wnuczce, zaś Czarownik... Czarownik siedział wygodnie w fotelu, w dużym ciemnym pomieszczeniu. Z nieodgadnionym wyrazem twarzy, jakby czegoś oczekując.
Solange się śmiała. Nieświadoma tego, co dzieje się na cmentarzu, zanosiła się perlistym śmiechem, obserwując nocne poczynania gospodarzy małego wiejskiego gospodarstwa. Z jakiegoś powodu, pieszczoty jakimi obdarowywali się obecni współlokatorzy Rocco, wzbudzały w niej radość. Niewidoczna dla tych w pełni normalnych ludzi, usiadła na parapecie i machała nogami, przyglądając się małżeństwu.
- Pst - usłyszała za sobą ciche chrząknięcie.
- Aj! - pisnęła oburzona. - A ty skąd się tu wziąłeś?
Czarne oczy popatrzyły na nią przebiegle, w idealnie zarysowanych ustach błysnęły białe zęby.
- Stęskniłem się za tobą. Ile to już lat...?
- Do tylu chyba nie doliczysz - uśmiechnęła się Solange.
- Powiedziała co wiedziała. Ciekawsze jest to, co ty tutaj robisz. Obserwujesz akt miłosny dwojga wieśniaków... moja droga Sol, czyżby odezwała się w tobie pewien trudny do ugaszenia ogień? W ten sposób się go nie pozbędziesz.
- Mój drogi czarnulku, czy ty mi właśnie czegoś nie zaproponowałeś?
- Chciałabyś, moja piękna, chciałabyś. Niestety, nie tym razem. Mam już upatrzoną zwierzynę na ten miesiąc. Ciao, bella,
Ziarenka piasku wleciały jej do oczu, a wiatr przewrócił tak, że upadła wprost na płytę. Świadomość bytu straciła już dawno, jedyną oznaką życia był ledwie wyczuwalny puls.
Zerwał się silny wiatr, na kilka minut wszystko zawirowało. Około czwartej nad ranem burza się skończyła. Na roztrzaskanej płycie nagrobkowej siedziała kobieta o pięknych czarnych włosach, bladej cerze i przestraszonych oczach. Ubrana w ciemnozieloną suknię wyjętą jakby z baroku, rozglądała się dookoła z niedowierzaniem.
Za nią, w połowie wepchnięta do spróchniałej trumny, leżała młoda dziewczyna odziana w czarny habit. |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:41:36 16-10-09 Temat postu: |
|
|
O Matko Boska, czekaj, niech wyjdę z klimatu, jaki mi zrobiłaś, bo wrażenie jest niesamowite. Biorę głęboki oddech i zaczynam pisać komentarz.
Po pierwsze, scenka na samym początku już budzi grozę, ciarki mnie przeszły, to z pewnością wyglądało (scenka, nie moje ciarki , jak modlitwa do jakiegoś pradawnego bóstwa (tutaj stop mojej wyobraźni, bo zaczynam szukać połączeń Czarownika z bóstwami z pradawnych lat).
Victoria i Christiana poczuły, że są przyjaciółkami, boję się tylko, że to szybko minie, jak Christa przypomni sobie o Pablo i to wszystko zniszczy.
Benedykt porusza we mnie jakąś wzruszającą nutę i to nie dlatego, że gra go ten, kto go gra . Sama postać jest fantastyczna, ma swoją drogą pewne wspólne ze mną rzeczy (lubię książki, lubię czasem popatrzeć na burzę), tylko w jednym się myli - dziewczynom nic nie przejdzie. A jakby kiedyś im to pokazał, to i tak pewnie by rozbudził ich ciekawość na nowo.
W ogóle fantastycznie Ci wyszły te przejścia z jednej scenki, a raczej z jednego miejsca na rugie podczas burzy.
Solange ma znajomego demona, czy jak? I na kogo on poluje, z pewnością na dziewczynę, ale...ej, czemu mi się skojarzyło, że ten demon na coś wspólnego z Pablo? Swoją drogą i tak mógłby się przespać z Sol .
I ta końcówka, która po prostu mnie wgniotła w ziemię. Masz talent i pogódź się z tym ;D. Osoba, która wstała, nie za bardzo kojarzy, co się stało. Kogo obudził Czarownik - jeśli to on był? Własną żonę? .
Ostatnio zmieniony przez BlackFalcon dnia 20:42:35 16-10-09, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Ślimak King kong
Dołączył: 06 Paź 2007 Posty: 2263 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nysa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 21:47:24 16-10-09 Temat postu: |
|
|
No ja również nie urkywam, że klimat odcinak jak i sama jego konstrukcja zwaliły mnie z nóg. Pozostaje mi tylko czekać co jeszcze ciekawego poknujesz, ale na pewno nie mało tego jeszcze będzie. Czarownik ledwo co pojawił się między ludźmi a już nam psoci. Staruch ciekawe czy bezecny, knuje coś... sprytnego, przebiegłego, okrutnego? Trudno opisać. Pożyjemy, zobaczymy. Jako, że kiepsko mi wychodzą domysły zwłaszcza w historiach paranormalnych to lepiej sie zamknę, za to stanę murem za pomysłami BlackFalcon - bo kto wie, czy nie są one trafione.
Pozdrawiam! |
|
Powrót do góry |
|
|
Lilijka Mistrz
Dołączył: 18 Lip 2007 Posty: 14259 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: Neverland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:29:22 17-10-09 Temat postu: |
|
|
Dzięki za komentarze - takich pochwał to się nie spodziewałam ale cieszę się, że dobrze mi wyszło.
Black ciekawie kombinuje - kto wie, czy nie słusznie
Solange, jako czarownica, moze miec kontakty z różnego rodzaju demonami i innymi... człowiekopodobnymi |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|