|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:17:12 03-11-09 Temat postu: |
|
|
Huhu, mam nadzieję, że ten ktoś nie będzie po złej stronie...Ale pewnie będzie to któraś z poszukiwaczek przygód, którtym odmówi "zeznań" .
Pomartwiła, to Ci się w takim razie udało .
Poczekam w takim razie ). |
|
Powrót do góry |
|
|
Lizzie Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 25634 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:31:58 08-11-09 Temat postu: |
|
|
Hola Pamiętasz jeszcze, że masz takiego czytelnika jak ja? Policzyłam i zostało mi 8 odcinków do przeczytania. Zaraz drukuję i biorę dziś pod kołderkę Mam nadzieję, że będzie kilka scen z dreszczykiem, żeby się było czego bać
Potem sobie doczytam komenatarze, szczególnie te pisane przez Black, bo są zawsze interesujące |
|
Powrót do góry |
|
|
Lilijka Mistrz
Dołączył: 18 Lip 2007 Posty: 14259 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: Neverland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:03:30 09-11-09 Temat postu: |
|
|
O, myslalam juz, ze o mnie zapomnialas;) Czytaj spokojnie, na razie mi wena odeszla, więc masz sporo czasu;) |
|
Powrót do góry |
|
|
Lilijka Mistrz
Dołączył: 18 Lip 2007 Posty: 14259 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: Neverland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:59:52 13-11-09 Temat postu: |
|
|
Odcinek 27
Victoria odłożyła czarną kredkę na półkę i przyjrzała się z zadowoleniem swojemu odbiciu w lustrze. Tak dawno się nie malowała! Kreski nie były zrobione tak profesjonalnie jak powinny, ale Pablo chyba się nie zorientuje. Pablo! Dziewczyna zaczynała wierzyć, że ich ponownie spotkanie to naprawdę zrządzenie losu. W dodatku Christa też się z kimś spotyka! Szczęście przyjaciółki napawało ją podwójną radością.
Spojrzała na zegarek. Jeszcze trzy godziny.
Christa również siedziała jak na szpilkach, tyle że w gabinecie kosmetycznym, gdzie pozbywała się właśnie zbędnych brwi.
- Hennę też robimy?
Skinęła głową nieznacznie. W jej głowie aż huczało od najróżniejszych myśli. Kim jest jej tajemniczy znajomy? Z kim przyjdzie Victoria? Chyba nie chcą obie przyprowadzić tego samego mężczyzny? Na myśl o tym Christianie chciało się śmiać. Dawno już przestało jej zależeć na zemście, którą planowała względem przyjaciółki, ale taka sytuacja byłaby conajmniej zabawna. Zabawna, jeśli zapomnieć o tym, że ciemnowłosy młodzieniec rodem z Rumunii zaczynał jej się poważnie podobać.
Ułożyła ją na niezdarnie skleconej imitacji łóżka i wyjęła z szafeczki tajemnicze flaszki oraz pudełeczka. Otworzyła jedno z nich i zaczęła smarować ręce Marison tłustą, czerwonawą mazią. Wiedziała, że na długo to nie starczy, ale kilka dni powinno wystarczyć jej na znalezienie czegoś, co zniweczy ten straszny czyn Czarownika.
- To doprawdy straszne - mruczała, nacierając teraz wyższe partie rąk. - Nie wierzę, żeby aż tak ją kochał. Przecież on nie ma serca! Przynajmniej od jakiegoś czasu.
Maści zaczynało brakować, wobec czego zgrabne ręce otworzyły flaszkę z bezbarwnym płynem i wlały go do kolejnego pudełeczka. Zabulgotało.
- Pora na ręce. Niech to diabli, byłaś naprawdę całkiem ładna!
Maria del Carmen uchyliła ostrożnie wielkie dębowe drzwi i rozejrzała się po pomieszczeniu. Znała je. Było w nim kilka nowych akcentów, ale inne, jak na przykład stara dębowa szafa, stały tu od wielu lat.
O co w tym wszystkim chodzi? Co Santos chce mi pokazać? Dlaczego on to zrobił?!
W wielkim holu nie było żywej duszy. Drżącymi z emocji nogami skierowała się do kolejnego pokoju. Bawialni.
- Moje zasłonki! - Były tu, wciąż tu były! Powiewały lekko, inspirowane szumem wiatru. Tyle wspomnień, tyle chwil, znów tu była!
Delikatne chrząknięcie wywołało na jej ciele dreszcze. Wiedziała, że gdzieś musi być, ale nie była wcale przygotowana na to spotkanie. Przygryzła lekko wargi i powoli, jakby studiowała ten ruch przez długie lata, odwróciła się.
Dwie pary oczu, jedna jasna, o ufnym, choć nieco tajemniczym spojrzeniu, druga ciemna, czarująca a jednocześnie niebezpieczna, spotkały się. I znowu bylo tak, jakby nic się nie zmieniło.
- Witaj w domu, kochanie. |
|
Powrót do góry |
|
|
Ślimak King kong
Dołączył: 06 Paź 2007 Posty: 2263 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nysa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 3:25:46 14-11-09 Temat postu: |
|
|
Cześć. Odcinek może zdążył wystygnąć, no ale co tam, grunt że jestem. Wprawdzie wizyta mi się przeciągała, a ja odkładałem zaległości na następny dzień i tak mi się ich uzbierało co nie miara . Ale trudno.
Odcinek 26: przepiękny, pełen nostalgii, refleksji itp. Hm... byłem widziałem groby, widziałem świeczki widziałem smutek w oczach. Coś w tym jest. A Benedykt chyba najlepszy ma tylko książki - to tak jak ja i jest najnieszczęśliwszy na świecie, pomimo bogatej wiedzy.
Odcinek 27: a nowy odcinek. Zdążył chyba jeszcze nie ostygnąć. Powrót do dwanego stylu, po mocno nostalgicznycm odcinku poprzednim. Jest mrok, jest wielki znak zapytania - o co tu właściwie chodzi - i jest klimat. Czyli wszystkie atuty stojące za nowatorskością "Światła ksieżyca".
Pozdrawiam! |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:56:15 14-11-09 Temat postu: |
|
|
Ślimak, ale Benedyktowi brakuje najważniejszego - ciepła drugiej osoby, miłości, żeby ktoś się o niego troszczył - miał już kogoś takiego, ale mu to zostało zabrane i to jest najgorsze.
A odcinek 27 wspaniały, jak zawsze. Christa zrezygnowała z zemsty, proszę, proszę, tylko czy ta myśl nie odżyje, gdy zobaczy, że to jednak Pablo?
Santos? Albo ja czegoś nie rozumiem, albo...Trochę mi zakręciło to imię . |
|
Powrót do góry |
|
|
Lilijka Mistrz
Dołączył: 18 Lip 2007 Posty: 14259 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: Neverland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:39:44 14-11-09 Temat postu: |
|
|
Santos w znaczeniu zdrobnieniowym, od Santiago A czego nie rozumiesz? )
Ślimak, dziękuję za komentarz )
Ja tak sobie odkładam tą scenkę w restauracji, bo mam ją przed oczami, ale słów mi brakuje... wymyśliłam ją jeszcze we wrześniu
O Benedykcie będzie jeszcze sporo, obiecuję |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:52:58 14-11-09 Temat postu: |
|
|
Aha, skoro Santos to zdrobnienie od Santiago, to już rozumiem .
To kiedy następny odcinek? . |
|
Powrót do góry |
|
|
Lilijka Mistrz
Dołączył: 18 Lip 2007 Posty: 14259 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: Neverland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:56:11 14-11-09 Temat postu: |
|
|
Nie wiem, moze za tydzien |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:59:09 14-11-09 Temat postu: |
|
|
Albo jutro... <- kusi . |
|
Powrót do góry |
|
|
Lilijka Mistrz
Dołączył: 18 Lip 2007 Posty: 14259 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: Neverland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:26:13 14-11-09 Temat postu: |
|
|
Albo jutro... jeśli uda mi się napisac jeszcze jedną scenke, to będzie jutro Obawiam się tylko, ze zawiodę co do rozstrzygnięcia sprawy z Pablo |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:35:23 14-11-09 Temat postu: |
|
|
Pablo może poczekać, ile będzie trzeba. A scenka - jesli tylko masz wenę - pisz! |
|
Powrót do góry |
|
|
Lilijka Mistrz
Dołączył: 18 Lip 2007 Posty: 14259 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: Neverland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:55:40 15-11-09 Temat postu: |
|
|
No wlasnie nie bardzo moze poczekac A wena byla tylko na jedną, ale za to wcale niekrotką scenkę:
Odcinek 28
Szła pewnie, trzymając swojego towarzysza za chłodną rękę. Choć drżała na całym ciele, nie przyznałaby się do tego nawet przed samą sobą. Za to on był całkowicie spokojny i zdecydowanie ściskał jej drobną dłoń. W ciemnych oczach igrały dziwne ogniki.
Victoria odczuwała coś, co w dzieciństwie określała mianem radosnego podekscytowania. Nie mogła się już doczekać poznania chłopaka Christy. Tak samo jak chciała jej przedstawić Pablo. W myślach już nazywała go swoim, chociaż wiedziała, że przynajmniej na razie to tylko jej marzenia. Ale tak przyjemnie jest czasami pomarzyć!
Co chwila ktoś go zagadywał, tak więc musiał praktycznie ciągle odwracać. W tej chwili rozmawiał akurat z kelnerem, który okazał się być jego kolega ze szkoły średniej. Jednocześnie trzymał Vicky za rękę, jakby się bał, ze mu ucieknie. W rzeczywistości nawet mu to przez myśl nie przeszło, wiedział jednak jak taki delikatny, niepewny uśmiech działa na takie dziewczyny jak ona. Podświadomie zakwalifikował ją do kategorii Nieśmiałych panienek z dobrego domu, mimo że nie miał pojęcia o statusie finansowym jej rodziny.
W restauracji było dusznawo, szyby zaparowała mgła. Zimne krople deszczu raz po raz bębniły w parapety za oknami. Zanosiło się na kolejną burzę.
Jedna z kelnerek włączyła monotonną, niemal usypiającą muzykę. A trójce studentów aż dech zaparło z wrażenia.
Pablo!
Klon!
Lustro!
- Witam - z ust towarzysza Christiany rozległ się cichy, melodyjny głos. Jego oczy spoczęły na Victorii, a prawa dłoń zwróciła się ku niej. - Hugo Fernandez von Palovnik de Ardeal.
Nie! Pablo chciał krzyczeć, ale z jego krtani nie był w stanie się wydobyć żaden dźwięk. Białą jak kreda twarzą wpatrywał się w przybysza. A on uniósł w górę lewą rękę i pstryknął długimi, szczupłymi palcami.
Vicky z przerażeniem stwierdziła, że w restauracji nie ma już żadnych klientów, a jej oczy przesłaniają się mgłą. Muzyka stawała się coraz bardziej dobitna, a Christianie powoli zamykały się powieki. Przerażony Pablo odkrył po chwili, że obie przyjaciółki pogrążone są w dziwnym półśnie, a Hugo przygląda się mu uważnie.
- Kiedy ostatnio się widzieliśmy, byłeś kilkulatkiem, Pablito. Widzę, że nie próżnujesz - tu wskazał głową na Victorię.
- Zostaw Vivi w spokoju! Nic mnie z nią nie łączy!
- Nie? - Idealnie zarysowane usta wykrzywiły się w złośliwym grymasie. - Z tego co zdążyłem się dowiedzieć, z nikim nic cię nie łączy...
- I nie będzie łączyć! Nie skażę żadnej dziewczyny na taki los! - Po tych słowach glos mu się załamał, ale mówił dalej - Po co tu przyjechałeś, czego ode mnie chcesz? Zostaw mnie w spokoju, nie chcę, nie, nie, nie!
Wybiegł z budynku, zasłaniając twarz rękami. Nie dbał już o łzy, jakie pociekły mu po policzkach. Wsiadł do stojącej najbliżej taksówki i kazał kierowcy jechać prosto przed siebie.
W tym samym czasie Hugo przyglądał się powoli, to Chriście, to Victorii, po czym utkwił nieobecny wzrok w zamglonej szybie.
- Jesteś ostatnim z rodu. Nie pozwolę ci odejść nie pozostawiwszy po sobie potomka. Nie pozwolę... |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:16:36 16-11-09 Temat postu: |
|
|
Uwielbiam takie spotkania, takie nagłe, niespodziewane zdarzenia, a jeszcze bardziej, kiedy opisuje je taki geniusz, jak Ty. Świetnie ukazałaś zaskoczenie, zdziwienie, szok na twarzy bohaterów tej opowieści. Krótkie zdania, a w Twoim wypadku słowa są bardzo przydatne, gdy chce się przyspieszyć akcję - brawo!
A klimat też zrobiłaś przepisowy. Pablo jednak nie jest taki zły, za jakiego go brałam, stawia się, ale na razie nie mogę gościa polubić, coś mnie w nim niepokoi. Tym bardziej ten ostatni z rodu - kazali szybko zrobić wiadomo co z jakąś kobietą, po to tylko, że kobieta zaszła w ciążę, a potem pozostawila po sobie potomka. Tylko w takim razie czemu on się tak przed tym broni - wampirem jest, czy co?
Powinni to nakręcić. I nie mówię tego dlatego, że Cię lubię, tylko budujesz taki klimat, że mam straszną ochotę na film w tym stylu. A już szczególnie z taką fabułą! |
|
Powrót do góry |
|
|
Ślimak King kong
Dołączył: 06 Paź 2007 Posty: 2263 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nysa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 14:42:28 17-11-09 Temat postu: |
|
|
Wampirem jest na pewno, akurat tu mnie nie zaskoczyłaś, tego doło się domyśleć, z powodu kilku istotnych smaczków, ukrytych miedzy wierszami. Odcinek krótki i jednoscenowany w przeciwieństwie do kilku pozostałych, chyba takie lubie najbardziej. Lepiej jest sie utożsamić ze sceną.
Pozdrawiam! |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|