|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
julcia Mocno wstawiony
Dołączył: 10 Lip 2008 Posty: 7059 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:29:41 01-12-08 Temat postu: |
|
|
Odcinek cudowny
Ten Teo to jednak nie myśli
I nawet jego matka o tym wie
Biedny Oscar, sprzątanie to nie jest to co powinien robić
7 rzyczeń- moze byc ciekawie
Sara chce pomóc Chrisowi gotowac- slodkie
Kolacja napewno bedzie pyszna |
|
Powrót do góry |
|
|
Bebe Prokonsul
Dołączył: 27 Lip 2008 Posty: 3926 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:01:33 01-12-08 Temat postu: |
|
|
Dzięki za miłe komentarze. Cieszę się, że się wam podoba moja telka. |
|
Powrót do góry |
|
|
Bebe Prokonsul
Dołączył: 27 Lip 2008 Posty: 3926 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:10:09 06-12-08 Temat postu: |
|
|
Odcinek 31
Gotowanie
Odcinek jest beznadziejny, bo nie mam ostatnio dobrego humoru, a do tego wszystkiego pisałam go oglądając TV i prawie zasypiając. Nie odpowiadam za jego treść.
Odcinek dla wszystkich w prezencie mikołajkowym.
Sara założyła fartuszek i od razu wzięła się ostro do roboty, a raczej zaczęła krzyczeć na Chrisa.
- Może byś się tak z łaski swej ruszył. Ja ci pomagam ale nie mam zamiaru robić wszystkiego sama. Jeszcze do tego stopnia nie zwariowałam. – krzyknęła Sara.
- To może byś mi powiedziała co mam robić.
- A co sam nie wiesz.
- No, nie. Pierwszy raz będę gotował spaghetti.
- A no tak zapomniałam. Dobra to spojrzę do przepisu Tea. – zakomunikowała Sara.
- To co ty też nie wiesz jak się gotuje spaghetti?
- Wiem, ale dawno nie gotowałam. Muszę sobie przypomnieć.
- Jak tak to dobra, bo już myślałam, że nie umiesz gotować.
- Ja nie umiem gotować? Ty chyba mówisz o Sofii, a nie o mnie. Jeszcze raz powiesz, że nie umiem gotować a na twojej głupiej i zakutej głowie wyląduje garnek z wrzątkiem i makaronem.
- Tylko najpierw będziesz musiała ten makaron i wrzątek ugotować.
- To ty jeszcze tego nie zrobiłeś?
- No, nie. Niby kiedy?
- Boże z kim ja musze pracować. – powiedziała załamana Sara. – No dobra w takim razie weź duży garnek i zagotuj w nim wodę.
- Już się robi panie kapitanie. – zasalutował Chris.
Chris walczył z garnkiem i kuchenką. Niestety nie mógł włączyć kuchenki. Na szczęście po chyba trzytysięcznej próbie udało mi się włączyć. Ale to nie był koniec kłopotów Christiana. Gdy woda zaczęła się już powoli gotować zaczął szukać makaronu. W szafce były już chyba wszystkie rodzaje makaronu ale brakło tego którego potrzebował czyli makaronu spaghetti. Wyją już makaron w gwiazdki, serduszka, wstążki itd. a tego, którego potrzebował nadal brakło. Po jakiś dziesięciu minutach po prawie wejściu do szafki wreszcie znalazł to czego potrzebował. Nabałaganił przy tym co nie miara, ale to drobny szczegół. W czasie jego poszukiwań zrobił się taki bałagan, że ktoś mógłby pomyśleć, iż po tej kuchni przebiegło stado głodnych orangutanów. Sara nie zauważyła poczynań swojego sąsiada, ponieważ była zajęta krojeniem: oliwek, papryki chili, czosnku, pomidorów i fileciki anchois. Chris wrócił do garnka w której nie był już nawet połowy nalanej wody. Szybko dolał zimnej wody z kranu i postawił garnek na gaz.
- Sara mam pytanie. – powiedział Chris.
- Czego chcesz?
- Ile się soli wodę? – zapytał Chris
- To ty idioto nawet tego nie wiesz?
- Niby skąd mam wiedzieć jak ja gotuje wszystko ale na zimno. Moim przeznaczeniem jest podrywanie dziewczyn, a nie gotowanie.
- Przepraszam ale podrywanie kogo?
- Dziewczyn. Uszy to się myje, a nie trzepie o wannę.
- Idioto zaraz pożałujesz tych słów!!! – krzyknęła Sara biorąc do ręki tasak.
- Ale ja żartowałem nie zabijaj mnie!!! Proszę!!!
- To mnie przeproś – powiedziała Już spokojniejsza dziewczyna.
- A niby za co? Jak ja nic nie zrobiłem powiedziałem tylko prawdę.
- Czasami mam wrażenie, że jesteś podobny do Tea. Za dużo czasu z nim spędzasz. Stanowczo za dużo. Jak nie wiesz to ja ci przypomnę. Za twoje głupie zachowanie orangutanie.
- Ok. przepraszam już więcej nie będę. A teraz możesz mi już powiedzieć ile mam posolić?
- 3 łyżeczki.
- Dobra dzięki. – powiedział i wrócił do swojego garnka, w którym już gotowała się woda. Podszedł szybko do szuflady gdzie schowane były sztućce. – No moje kochane, która dostąpi tego wielkiego zaszczytu i będzie mi służyć do solenia? Może ty? – zapytał Chris i wyjął łyżkę wazową. – Czy ta Sara zwariowała? Trzy takie łychy? Przecież tego jest za dużo. Nie ona na pewno nie miała na myśli tej łyżki. Niestety kochanie będziesz musiała poczekać. – powiedział Chris i odłożył łyżkę na miejsce. Po czym wyją następną z rzędu. – A może ty się nadasz? – zapytał wyjmując łyżeczką deserową. – Nie ty chyba tym razem jesteś o ciut za mała. Dlaczego tych łyżek musi być tak dużo? Mi by tam wystarczyła jedna. – mówił Chris odkładając łyżkę do szuflady. – Dobra to może ty stokrotko mi pomożesz? – zapytał słodko chłopak i wyciągnął łyżeczkę. – Nie no ty chyba też nie jesteś tą której szukam. Niestety nie możesz być moją. Żałuj ominie cię niezła zabawa. Szkoda, bo moglibyśmy stworzyć niezłą parę. Ja szalony, roześmiany, ty cicha i małomówna. – Chris zaczął się śmiać – Nie no Sara ma rację zaczynam się stawać podobny do Tea. Za dużo z nim przebywam. – powiedział i szybko odłożył łyżeczką po czym wyjął po raz kolejny wyją sztućce z szafki. Tym razem jego ofiarą padła łyżka do zupy. – To jest to! – krzyknął Chris.
- Co jest idioto? – zapytała Sara – Wreszcie znalazłeś swój mózg?
- Nie ważne – oznajmił Chris. – Wracaj do swoich zajęć z mnie zostaw w spokoju.
- Ok. Jak chcesz.
Chris wrócił do ’’gotowania’’. Wsypał jedną łyżkę, potem drugą, trzecią, czwartą no i piątą. Dobrze wiedział, że miał wsypać tylko trzy łyżeczki ale uznał iż to będzie za mało.
- Sara. – powiedział Chris
- Co znowu?
- Ile mam gotować ten makaron?
- Chris nie załamuj mnie. – powiedziała Sara i podeszła kuśtykając do chłopaka – Odejdź. Sama to zrobię.
- A ja co mam robić?
- Na dużym rondlu rozgrzałam oliwę wrzuć tam posiekany czosnek i paprykę. Tylko uważaj, bo to papryka chcili.
- Ok., ok.. – powiedział Chris i podszedł do drugiej kuchenki. Wziął deskę na której był czosnek i papryka i zsunął ją do rondla. Najpierw wrzucił czosnek, a potem zaczął się zastanawiać ile ma dodać papryki. – Chyba wrzucę wszystko, bo niby po co ma się zmarnować. Gdybym miał wsypać tylko troszkę to przecież pokroiła by tylko troszkę. – powiedział po czym wsypał wszystko do rondla. – I co mam zrobić teraz?
- Dodaj pomidory, oliwki oraz posiekane fileciki anchois. Potem dopraw oregano, solą i pieprzem. Sos duś na wolnym ogniu około 20 minut, aż pomidory się rozgotują.- powiedziała Sara, a Chris wykonał jej polecenie. Po pół godzinie wszystko było gotowe. W między czasie Sara musiała wyjść do łazienki tak więc Chris sam musiał wszystkiego dopilnować. Musiał przypilnować, żeby makaron się nie rozgotował.
- Chris gdzie jest reszta papryki, którą miałeś zostawić.
- Że co?
- Gdzie jest reszta papryki, którą miałeś zostawić idioto.
- A, zapomniałbym. To ta papryka jest jest w śmietniku tak jest w śmietniku.
- Aha.
- No i co my teraz z tym zrobimy? – zapytał Chris.
- Jak to co podasz to wszystko gościom jak przyjdą.
- Ale to będzie dopiero wieczorem. Przecież wszystko wystygnie – zakomunikował Chris.
- A no tak. Zapomniałam. Czyli wszystko na nic.
- Nie wszystko makaron przygrzeję i sos też.
- Masz rację.
- Teraz pozostało nam tylko jedno.
- Co?
- Musimy spróbować – oświadczyła Sara.
- No dobra. – powiedział Chris nakładając na talerz spaghetti. – Proszę. – powiedział podając Sarze talerz. Oboje zaczęli jeść to znaczy wzięli jeden kęs i od razu wypluli.
- To jest okropne!!! – krzyczała Sara. – pali mnie. Daj mi wody!!!
- Woda nic nie pomoże! – krzyczał chris wachlując sobie ręką przy twarzy.
- To co mamy zrobić? – pytała Sara nie mogąc powstrzymać pieczenia.
- Musimy się napić alkoholu. – powiedział Chris i szybko pobiegł do barku. Wyjął wódkę i nalał sobie i Sarze.
- Ale ja nie mogę mam tylko siedemnaście lat ty zresztą też.
- Jak chcesz. Ja nie mam zamiaru się męczyć. – powiedział Chris i szybko wypił zawartość szklanki.
- Raz kozi śmierć – powiedziała Sara i zrobiła to co jej poprzednik. Gdy już doszli do siebie Sara zaczęła krzyczeć na Chrisa.
- Idioto co ty żeś zrobił mówiłam trochę papryki, a nie wszystko. Ile ty tam pieprzy wsypałeś!!! Zwariowałeś czy jak? O makaronie już nie wspomnę nie dość, że przypalony to jeszcze słony!!! Jesteś gorszy niż Teo. On przynajmniej potrafi gotować.- Krzyczała Sara i ganiała Chrisa po całej kuchni z tasakiem.
**********************************
Ostatnio zmieniony przez Bebe dnia 13:56:58 06-12-08, w całości zmieniany 3 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
ola9626 Big Brat
Dołączył: 15 Paź 2008 Posty: 813 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Głąbolandu[071] Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:12:44 06-12-08 Temat postu: |
|
|
mogę prosić o przesłanie mi wszystkich odcinków na maila???
[link widoczny dla zalogowanych] |
|
Powrót do góry |
|
|
Bebe Prokonsul
Dołączył: 27 Lip 2008 Posty: 3926 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:13:40 06-12-08 Temat postu: |
|
|
Ależ oczywiście już wysłałam daj znać jak dojdzie.
Edit: Zawieszam telkę. Nowy odcinek napiszę(o ile w ogóle będę znowu pisała) pojawi się podczas przerwy świątecznej. Za utrudnienia przepraszam. Wszystko jest winą złego samopoczucia i załamania się scenarzysty.
Ostatnio zmieniony przez Bebe dnia 16:54:23 06-12-08, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Andzia2 Prokonsul
Dołączył: 25 Lip 2008 Posty: 3501 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lubomierz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:28:13 06-12-08 Temat postu: |
|
|
szkoda Ale poczekam |
|
Powrót do góry |
|
|
FANKI Aktywista
Dołączył: 10 Lip 2008 Posty: 301 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:35:29 08-12-08 Temat postu: |
|
|
Odcinek jak zwykle zajebiaszczy. Ty to masz pomysły. Obym ja cos wymysliła do tej mojej dennej telci. No ale dobra koniec tych żali.
Sara pomaga Chrisowi. To dobrze może w końcu się do siebie zbliżą. Chris jest najlepszy. Gadc z łyżeczkami to dopero trzeba miec talent. Po tej rozmowie czuje, ze ten makaron bedzie lekko słony . Z Chrisa nie będzie kucharza. Cała papryczka chili do sosu. Wariat! No ale posiłek jest najlepszy. Spalic makaron? To trzeba miec sieczke w głowie zamiast mózgu. Sara zgodziła się na alkohol. Oby się nie upili. A jednak zmieniam zdanie. Tak przynajmniej coś sie wydarzy, chociaż oni i bez alkoholu coś odstawiają
Szkoda, ze zawieszasz, ale cię rozumiem. Wbudzie duzo nauki przed końcem półrocza. Tak więc czekam na new |
|
Powrót do góry |
|
|
Bebe Prokonsul
Dołączył: 27 Lip 2008 Posty: 3926 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:49:24 08-12-08 Temat postu: |
|
|
Dzięki Magda. Dużo? To mało powiedziane. Hello dziś mnie zdenerwowali tak że szok. |
|
Powrót do góry |
|
|
FANKI Aktywista
Dołączył: 10 Lip 2008 Posty: 301 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:29:16 08-12-08 Temat postu: |
|
|
A co się satło, bo mi jak zwykle się nic nie mówi? |
|
Powrót do góry |
|
|
Bebe Prokonsul
Dołączył: 27 Lip 2008 Posty: 3926 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:47:52 08-12-08 Temat postu: |
|
|
Bo jak sie nie przychodzi do szkoły tylko choruje to tak jest.
A teraz coę o świątecznym odcinku
Odcinek 32
Dwa zgony, przebaczenie i kłótnia.
Spoiler:
1. Rozpacz i żałoba.
2. Misiu jak ja wyglądam?
3. Już się lepiej nie tłumacz. Ja już wszystko wiem
Ostatnio zmieniony przez Bebe dnia 20:59:47 08-12-08, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
FANKI Aktywista
Dołączył: 10 Lip 2008 Posty: 301 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:45:27 08-12-08 Temat postu: |
|
|
I znów zrozumiały spojlerek. Mam nadzieje, że umrze tylko liśc na drezwie, choc i go szkoda, no ale lepsze to niż bohater. Dobra czekam na te święta i odineczek |
|
Powrót do góry |
|
|
Bebe Prokonsul
Dołączył: 27 Lip 2008 Posty: 3926 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:08:23 12-12-08 Temat postu: |
|
|
Odcinek najwcześniej 19 grudnia, a najpóźniej 24. Zobaczę kiedy będę miała czas. |
|
Powrót do góry |
|
|
malutka King kong
Dołączył: 10 Paź 2008 Posty: 2746 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Polski :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:29:37 12-12-08 Temat postu: |
|
|
- Dziewczyn. Uszy to się myje, a nie trzepie o wannę.
- Idioto zaraz pożałujesz tych słów!!! – krzyknęła Sara biorąc do ręki tasak.
- Ale ja żartowałem nie zabijaj mnie!!! Proszę!!!
- To mnie przeproś – powiedziała Już spokojniejsza dziewczyna.
- A niby za co? Jak ja nic nie zrobiłem powiedziałem tylko prawdę.
To mnie powaliło
Nie mam siły na komenatrz jakiś lepszy ale odc super |
|
Powrót do góry |
|
|
Bebe Prokonsul
Dołączył: 27 Lip 2008 Posty: 3926 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:46:55 13-12-08 Temat postu: |
|
|
O mój Boże ja coś takiego napisałam? Masakra. Chyba muszę zacząć czytać to co pisze, bo jakieś bzdury z tego wychodzą.
Cieszę sie, że ci się podobał odcinek i dziękuje za komentarz. |
|
Powrót do góry |
|
|
Bebe Prokonsul
Dołączył: 27 Lip 2008 Posty: 3926 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:21:12 19-12-08 Temat postu: |
|
|
Odcinek 32
Dwa zgony, przebaczenie i kłótnia.
Sofia siedziała na kanapie. W ręku trzymała telefon i płakała. Co jej się stało? Co doprowadziło ją do płaczu? Sara powiedziałaby, że pewnie znowu złamała sobie paznokieć i teraz będzie wielka żałoba. No i o dużo by się nie pomyliła, ale teraz jej nie ma. Żałoba na pewno będzie. W tym stanie znalazła ją Paola.
- Kochanie, co się stało? – zapytała pani Fernandez.
- Jak to, co? Jeszcze się pytasz?
- No, a skąd mam wiedzieć, co się stało?
- No, no, bo Sara..... – mówiła łkając Sofia.
- O mój Boże. Co z Sarą? Kochanie mów szybciej chyba nie chcesz powiedzieć, że Sara... Nie chce mi to nawet przejść przez gardło.
- Mamo, co teraz będzie? – Sofia nadal płakała.
- Najpierw powiedz, co się tak dokładnie stało.
- Jak to, co? Sara nie żyje.
- Co???!!!! – Krzyknęła Paola.
- Sara nie żyje. Co teraz będzie?
- Ale jak to się stało nic nie rozumiem. – Mówiła Paola.
- A co tu jest do rozumienia? Chris zabił Sarę, a potem sam popełnił samobójstwo.
- Ale jak to? Dlaczego? – pytała zrozpaczona Paola.
- Nie rozumiem tego. Wydawało się, że się nienawidzą, a tu proszę. Zabił ja, z zazdrości. Powiedziała mu, że miała już kogoś. Że poszła z tym kimś do łóżka. On się wściekł i ja zabił. Nie dał jej dokończyć. Mamo, co teraz będzie?
- Nie wiem córeczko. Nie mam pojęcia. Nie byłam na taką wiadomość przygotowana. Będę musiała odwołać wyjazd.
- Chyba masz rację. – mówiła zapłakana Sofia.
- A kto zadzwonił i powiadomił cię o tej strasznej tragedii? – zapytała, Paola
- Nikt, a kto miał zadzwonić?
- To skąd wiesz, że Sara nie żyje? Wiem, że więzi między bliźniaczkami są duże, ale bez przesady. Przecież nie mogłaś odczuć, że Chris zabił Sarę, a potem sam popełnił samobójstwo. To jest nieprawdopodobne.
- Mamo, o czym ty pleciesz? Wiem, że ta wiadomość to szok, ale czy ty się dobrze czujesz?
- Nie. Jak mam się czuć dobrze skoro moje dziecko nie żyje?
- Mamo, co ty pleciesz? – pytała już nie płacząca Sofia.
- Przecież sama powiedziałaś, że Sara nie żyje.
- No tak.
- To, dlaczego teraz coś plotę?
- No, bo nam chyba nie chodzi o tą samą Sarę.
- A czy ty znasz jakąś inną Sarę niż twoja siostra?
- Tak. Tą z serialu ,,Kocha, a nienawidzę’’
- Sofia!!!!!!!!!!- krzyknęła Paola.
- No, co? Przecież to tragedia. Dwoje głównych bohaterów umarło. Co teraz będzie z telką? – Sofia znowu się rozpłakała.
- Sofia nie załamuj mnie. Dziecko czy ty wiesz, co robisz? Napędziłaś mi strachu przez jakąś głupią telenowelę. Na szczęście już dziś wyjeżdżam i odpocznę od was. Mam już dość waszych głupich pomysłów. Jesteście gorsi niż dzieci. – mówiła Paola i szła na górę.
- Czego ona ode mnie chce? Ja tu mam żałobę, a ona mi z takim czymś wyskakuje. Dobra jak się uspokoję to zadzwonię do Cloe.
************************************
Teo siedział w swoim pokoju z wiadrem na głowie, a w ręku trzymał dużego białego misia.
- Misiu jak ja wyglądam? – zapytał Teo. – Po co ja się ciebie w ogóle pytam przecież ty mi nie odpowiesz. Jesteś tylko miśkiem. Po co ja w ogóle zakładam to wiadro? Tu i tak nikt mnie nie zobaczy. – powiedział Teo i zdjął wiadro z głowy, a następnie podszedł do lustra. – Jak ja się ludziom pokaże? Nie no ja chyba założę je z powrotem. Jeszcze żeby to był normalny kolor to rozumiem. Czy ona naprawdę musiała wybrać róż? Teraz wszyscy wezmą mnie za geja.
- Nie wezmą. – odezwał się głos zza drzwi.
- Kto mnie podsłuchuje!!! – krzyknął Teo.
- To ja Carolin mogę wejść?
- Po co? Żeby znowu mnie przerobić? Co chcesz zrobić tym razem? Włosy i tak już mi zniszczyłaś. Co tym razem?
- Nie przyszłam ci nic zrobić. Chciałam przeprosić.
- Co mi po twoich przeprosinach? Włosów to mi one już nie zwrócą.
- Ale przecież masz włosy. Co ty od nich chcesz są śliczne. Do twarzy ci w nich.
- Naprawdę?
- Czy a cię kiedyś okłamałam?
- Nie.
-No to, dlaczego się pytasz czy naprawdę?
- No tak jakoś.
- To już niech nie będzie jakoś tak. Uwierz mi wyglądasz świetnie.
- Ale czy ten kolor nie pogrubia mojej głowy. Bo tak jakoś mi się wydaje, że się większa zrobiła. Jak sądzisz?
- Jest w sam raz taka, jaka powinna.
- No, ale zobacz jest trochę szersza.
- Właśnie, ze nie i się już nie kłóć. Jest taka jak była wcześniej. Przepraszam za moje wczorajsze zachowanie. Trochę mnie poniosło.
- Trochę? To mało powiedziane.
- No dobra bardzo mnie poniosło. Ale jak byś mnie nie podglądał to nic bym ci nie zrobiła.
- Ja cię nie podglądałam. Ja po prostu wszedłem do łazienki, a ty się myłaś.
- Ale jak ci kazałam się odwrócić, a ty stałeś i się gapiłeś.
- No, bo nie mogłem. Działasz na mnie jak magnez.
- Ty już lepiej nie mów nic, bo jeszcze uwierzę w te twoje głupoty. To, co wybaczasz mi?
- Wybaczam jak ty wybaczysz mi to, co zrobiłem po powrocie z kina.
- Dobra wybaczam.
- W takim razie trzeba to uczcić. Gdzie idziemy?
- Może u mnie. Tato organizuje kolację.
- No ok. mam nadzieję, że jedzenie będzie dobre.
- Ja też. Wiem, że będzie spaghetti, bo widziałam jak Sara i Chris gotowali.
- Wiem go gotują z mojego przepisu.
- Z tego, co wiem nie szło im najlepiej. Poza tym to debiut Chrisa. On zawsze gotuje, ale tylko kanapki.
- To ja jestem lepszy. Nie bój się Sara dobrze gotuje. Chodź pokażę ci nasze zdjęcia.
- Ok. chodźmy.- powiedziała Carolin i wraz z chłopakiem poszła do gabinetu jego ojca.
**************************************
Sara ganiała Chrisa po całej kuchni. W ręku trzymała narzędzie zbrodni. Co zamierzała zrobić? Chyba sama tego nie wiedziała. Po prostu była tak wściekła i musiała się na czymś wyładować. Ale potem doszła do wniosku, że pokrojenie Chrisa na kawałki a potem ugotowanie ich i podanie na kolacji nie jest dobrym rozwiązaniem. No, ale co teraz miała zrobić? Odłożyć? O, na pewno nie. Idiota ucieknie i co ona biedna zrobi? Na kim się wyżyje? Już w dzieciństwie Chris był najszybszy z całej szóstki. Jak uciekał to się za nim kurzyło. A najczęściej uciekał przed, Sarą gdy kazała mu się przebierać w dziewczęce ubrania, aby się bawić w domek. No, bo przecież dwadzieścia jeden dziewczynek do zabawy to za mało. Musi być parzyście, a że akurat w okolicy nie było dziewczynek to Sara chciała,,uszczęśliwić’’ Christiana. A ten mały, niewinny, słodki dzieciaczek musiał uciekać z krzykiem i płaczem, Jeśli wtedy już go nie mogła dogonić to teraz nie zrobi tego na pewno. Już powoli zaczęła się uspokajać i dochodzić do normalnego stanu.
- Dobra orangutanie dojdźmy do porozumienia. – zaproponowała Sara i zatrzymała się po jednej stronie stołu.
- Ciekawe, do jakiego? Ty mnie zabijesz albo wykastrujesz, a ja nic z tego nie będę miał nie no nieźle. Jak tak ma być to ja się wole poganiać. – powiedział Chris i zatrzymał się po drugiej stronie stołu.
- Nie sądzę czy tak wolisz. Bo jak cię złapie to będzie z tobą bardzo źle. Zrobię ci to, co chciałam zrobić Zackowi.
- A możesz mi przypomnieć, co to było? Bo jakoś mi umknęło. – powiedział Chris.
- Wsadzę twoje klejnoty do kubełka z wodą. Potem wpuszczę tam kabelki podłączone do prądu elektrycznego i włączę to całe urządzenie.
- No to ja już wole to porozumienie.
- Tak myślałam tchórzu.
- Ja nie jestem żadnym tchórzem po prostu chce żyć. – oświadczył Chris. – Czy to coś złego?
- Nie skądże. Ale mógłbyś zachowywać się bardziej po męsku, a nie jak baba.
- Ja jak baba? Nie no teraz to przesadziłaś!!! – krzyknął Chris.
- Nie zbliżaj się nawet na krok, bo użyję tego noża! – zagroziła Sara.
- Nie użyjesz.
- Chcesz się przekonać? – zapytała zadziornie czerwono włosa.
- I tak wiem, że mi nic nie zrobisz. Niby jak z tą bolącą noga. – powiedział Chris i od razu przypomniał sobie jak dziewczyna biegała wokół stołu i jakoś nie było widać, że ją boli.
- Możemy się przekonać. W końcu to nie ja stracę rodzinne klejnoty. Ciekawe jak będą reagowały laski na to, że nie masz nic w spodniach, bo jakaś inteligentna dziewczyna odcięła ci zbędną część ciała. To, co próbujemy.
- Poczekaj, poczekaj. A jak twoja noga? Już cię nie boli? Chyba nie skoro tak szybko biegałaś i wcale nie narzekałaś.
- No, bo ja. No jak by ci tu powiedzieć? No, bo to było. – plątała się w słowach Sara.
- Już się lepiej nie tłumacz. Ja już wszystko wiem.
- Właśnie, że nic nie wiesz. Ja ci zaraz wszystko wytłumaczę. – mówiła Sara.
- Nie to ja ci zraz wszystko powiem jak ja to widzę. Pies cię ugryzł. Może i cię na początku bolało, ale potem przeszło. No, ale wtedy zobaczyłaś, że ja się zacząłem interesować tobą i twoją obolałą nóżką. Nie chciałaś tego stracić, więc zaczęłaś udawać. – mówiąc to Chris podchodził coraz bliżej.
- Tak? To jak wytłumaczysz, że poddałam się szczepionce? Przecież to bolało. – mówiła przerażona obecnością chłopaka Sara.
- Już ci to tłumaczę kochana. Otóż ty nigdy nie bałaś się zastrzyków. Nie oszukujmy się, ale one wcale cię nie bolały. Od dzieciństwa byłaś znakomitą aktorka już wtedy umiałaś wszystkich przekonać do tego, co chciałaś. Wszyscy tańczyli tak jak im zagrałaś. – mówił Chris ciągle zbliżając się do dziewczyny.
- Ale wtedy ci się to podobało.
- Tak, bo miałem kilka lat i chciałem chodzić na basen a to był jedyny sposób na to żeby zaciągnąć ich do pływalni albo jeszcze w inne miejsca.
- A teraz, co?
- Teraz wykorzystujesz to przeciwko mnie i raczej mi się to nie podoba.
- No tak jak było ci potrzebne to ci się podobało, a jak nie to ci przeszkadza.
- Tak. Ja lubię mieć jasna sytuację i nie lubię jak ktoś mnie oszukuje. – mówił Chris.
Młodzi byli tak blisko siebie, że dotykali już ciała drugiej osoby. Sara przyparta była do ściany nie mogła się ruszyć. Nie miała drogi ucieczki. Pozostało jej jedynie czekanie na to, co zrobi jej ,,przeciwnik’’. Chris spojrzał jej głęboko w oczy. Przysunął się jeszcze bliżej i..............................
******************************************
Ostatnio zmieniony przez Bebe dnia 14:36:00 19-12-08, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|