Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Szalona miłość (Odcinek 61 Dwie pieczenie na jednym ogniu)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 64, 65, 66 ... 103, 104, 105  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bebe
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 3926
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:42:32 20-12-08    Temat postu:

Dalsza część jak mój kochany komputer sie uspokoi i nie będzie zawieszął co pięć minut.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bebe
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 3926
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:07:13 20-12-08    Temat postu:

Odcinek 33
Dżdżownica

Odcinek dedykowany moim dwóm siostrom Julci i Dulcem

Młodzi byli tak blisko siebie, że dotykali już ciała drugiej osoby. Sara przyparta była do ściany nie mogła się ruszyć. Nie miała drogi ucieczki. Pozostało jej jedynie czekanie na to, co zrobi jej ,,przeciwnik’’. Chris spojrzał jej głęboko w oczy. Przysunął się jeszcze bliżej, byli już bardzo, ale to bardzo blisko. Ich usta dzieliło do siebie zaledwie dwa centymetry. Ta odległość z każdą sekundą zmniejszała się. Sara zamknęła oczy, aż tu naglę w radiu od grzmiał rozradowany głos spikera.
- Dzień dobry państwu!!! Mam zaszczyt przedstawić wam świetną piosenkę. Mam nadzieje, ze stanie się ona hitem, ale o tym przekonamy się o tym niebawem. A teraz przed wami premiera utworu pt. ,,Sofia’’ grupy Montuga. [link widoczny dla zalogowanych]
Po odsłuchaniu jednym uchem tego, co mówił spiker Chris momentalnie odsunął się od Sary i pobiegł do jednej z szafek. Czegoś szukał, ale czego to wiedziała chyba tylko on sam wiedział, czego szuka. W tym samym czasie dziewczyna po drastycznym ’’przebudzeniu’’ patrzyła się na niego jak na idiotę, za którego uważała go od przyjazdu do Meksyku. Chris wyciągnął z szafki kawałek papieru i cały długopis. Zaczął coś pisać i tańcząc przy tym. Naglę oderwał się i zobaczył, że Sara normalnie, legalnie idąc jak każdy z nas zbliża się do wyjścia.
- A ty gdzie? – zapytał zaskoczony jej zachowaniem chłopak.
- Jak to gdzie? Do domu.
- Hola, hola my jeszcze nie skończyliśmy.
- Nie? – zapytała udając zaskoczenie.
- No nie.
- Jesteś tego pewny? W stu procentach pewny? – pytała Sara.
- Tak jestem tego pewny.
- To zadzwoń sobie po jakąś dziewczynę do towarzystwa, bo ja nie mam zamiaru tego kończyć. Zabierasz się do tego jak byś chciał a nie mógł. Sorry, ale ja nie będę czekała na to aż się jaśnie pan przygotuje.
- Nie rozumiem, o co ci tak w ogóle chodzi. – powiedział zaskoczony Chris.
- O co? Najpierw mnie prowokujesz, podchodzisz do mnie. Przysuwasz się do mnie. Masz zamiar skazać na torturę, jaką na pewno jest pocałowanie ciebie, a potem biegniesz do jakiejś szafki, bo jakiś idiota powiedział coś w radiu. Czuje się znieważona. – wykrzyczała Sara
- A co chciałabyś mnie pocałować, co?
- Ja? Chyba sobie żartujesz. Nie jestem taka głupia. Na rozum to ja jeszcze nie upadła.
- Mów, co chcesz ja wiem i tak ze mnie pragniesz, chociaż udajesz niedostępną.
- O mój Boże Chris coś wie!!! Normalnie szok. Trzeba to gdzieś zapisać. To zdarza się raz na milion lat. Jestem w szoku. Nikt mnie tak nigdy nie zaskoczył jak ty. – ironizowała Sara. W tym samym momencie Chris zaczął się do niej zbliżać.
- Oj kochana nie musisz udawać. Jesteś dobrą aktorką, ale nie tak dobrą żeby ukryć miłość, która mnie darzysz.
- Chris tobie to kompletnie zaszkodziła, ta wódka. Czy ty siebie słyszysz?
- Mi nic nie zaszkodziło. – powiedział Chris i pochylił się nad Sarą, tak aby mógł ja pocałować.
- Dżdżownico spadaj pod ziemie. – powiedziała Sara i kopnęła Chrisa w krocze. – Miałeś szansę żeby mnie pocałować, ale wolałeś słuchać sobie jakiegoś grubego spikera.
- Ale nie rozumiesz, że ja chcę połączyć Sof i Zacka. A ta piosenka świetnie by się do tego nadawała. Zack zaśpiewałby ją Sofii i byliby razem. – mówił skręcając się z bólu Chris.
- A ty się zastanawiałeś nad tym, co tam jest w tej piosence?
- Nie. Ale ważne, że nazywa się,,Sofia’’ to mi wystarczy. Poza tym Sof i tak nie będzie się nad tym zastanawiała, będzie zbyt zajęta całowaniem Zacka.
- Tak to sobie wymyśliłeś? Ale chyba możesz o tym pomarzyć. Ona nigdy nie będzie z takim idiotą jak twój brat kiedyś go lubiłam, ale nie teraz. No to pa dżdżownico. – powiedziała Sara zmierzając do drzwi.
- Ale dlaczego dżdżownico? – zapytał podnosząc się z ziemi Christian.
- Bo masz w swoich spodniach dżdżownicę mój kochany. – rzuciła z uśmiechem Sara, kiedy otwierała drzwi.
- To ja już wolę żebyś nazywała mnie orangutanem.
- Za późno dżdżownico. Ale wiesz, co zastanowię się czy nie zmienić jeszcze ci przydomku, bo to obraza dla dżdżownicy. Jeszcze się na mnie obrażą za to, że przyrównuje takiego idiotę jak ty. – powiedziała i wyszła szybko z kuchni, a potem z domu.
- Co za dziewczyna. Ona powinna być chłopakiem jak nic. Matka natura się pomyliła. To nienormalne, żeby dziewczyna miała taką siłę?
********************************************

Sara wpadła rozradowana do domu, gdzie w salonie znalazła Tea i Carolin.
- Hej dzieciaki – krzyknęła radośnie czerwono włosa.
- Odezwała się dorosła. – powiedziała Carolin.
- O co wy tacy nie w sosie? – zapytała najmłodsza z grona. – Po waszych minach widzę, że coś jest nie tak.
- Jesteśmy strasznie głodni.
- No to zamówcie sobie pizze. – powiedziała Sara.
- Ta jasne. A potem na kolacji dostanie się nam od ojców, bo nic nie będziemy jeść.
- Hahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahah. – śmiała się Sara.
- Z czego się śmiejesz? – zapytał zdezorientowany Teo.
- No, bo drogi braciszku nie sądzę, żeby Chris cokolwiek sam ugotował. Znając jego intelekt to nawet kanapek wam nie zrobi.
- Jak to sam? – tym razem zapytała Carolin – Przecież mu pomagałaś.
- No właśnie pomagałaś. Czas przeszły. – powiedziała Sara i szybko podążyła w stronę schodów.
- Teo, co to ma znaczyć? Mamy tu głodować? Ja tak nie chce. – powiedziała Carolin.
- Saro Fernandez wracaj natychmiast!!!!!!!! – krzyknął Teo tak, że obydwie dziewczyny podskoczyły z wrażenia. – Marsz tu do mnie. Natychmiast, bo jak nie to mnie popamiętasz!!! – wrzeszczał, Teo, bo krzyczał to byłoby mało powiedziane. Sara momentalnie wróciła na miejsce, z którego niedawno wyruszyła.
- Słucham – powiedziała Sara zachowując się jak pięcioletnie dziecko, które coś przeskrobało i teraz ma dostać karę, od Chrisa.
- Przecież ty miałaś mu pomóc. – zakomunikował Teo.
- Nie miałam mu pomóc. Ja miałam tylko i wyłącznie zanieść mu przepis. Zrobiła więcej.
- No to teraz masz iść i pomóc mu gotować.
- Ja nigdzie nie idę. Nie mam zamiaru znowu zadawać się z tym idiotą. On nawet nie wie jak wygląda łyżeczka. Nie rozumiem jak można być takim idiotą.
- Saro Fernandez zamilcz!!! – krzyknął Teo. – Mam dość. Nie zachowuj się jak małe dziecko. Powiedziałem, co masz zrobić i masz to wykonać. Zrozumiano?
- A jak nie zrobię tego to, co? – zapytała Sara.
- Bo jak nie to moje sześć życzeń będzie bardo, ale to bardzo okropne. Znasz mnie i wiesz, że jestem nieobliczalny. Tak, więc wybieraj gotowanie z Chrisem czy sześć diabelnie trudnych zadań?
- Niech się zastanowię. – powiedziała Sara.
- Jedno z nich to będzie np. pocałowanie Chrisa. Więc wybieraj. – nim Teo wypowiedział ostatnie słowo Sara już znajdowała się przy wyjściowych drzwiach. – Sara gdzie ty się wybierasz?
- Jak to gdzie? Przecież sam mi kazałeś iść do tej dżdżownicy.
- Ja ci nic nie kazałem. Ja tylko postawiłem ultimatum.
- Ta jasne. Nie kazałeś.
- No nie. Sama dokonałeś wyboru.
- Nie było innej możliwości. To się rozumie samo przez się, że nie będę całowała czegoś, co nie ma nawet jednej szarej komórki, a o mózgu to ja już nie wspomnę. Ja idę sobie. Ale jak nie wrócę to szukajcie mnie gdzieś w ogródku. Ten parafian mnie zabije i najprawdopodobniej zakopie w ogródku. Tak więc jak cos to wiecie gdzie mnie szukać. To ja już sobie pójdę im szybciej zacznie się ta katorga tym prędzej się skończy. Ale jak cos to pamiętajcie ogródek, świeżo rozkopana ziemie, a ja w środku. – gadała jak najęta Sara.
- Sara idź już jak masz zamiar iść i mnie nie denerwuj. – powiedział Teo.
- Dobra już idę. Pamiętaj pozostało ci już tylko pięć życzeń. – powiedziała Sara i zniknęła za drzwiami.
- Nie rozumiem jej. – powiedziała Carolin.
- Kogo nie rozumiesz?
- No Sary. Kiedyś latała za Chrisem. Całe dnie spędzała prawie tylko z nim. Jak wyjeżdżaliśmy to płakała tydzień przed wyjazdem i nie chciała nas puścić. A teraz? Jak go widzi to od razu na drugi koniec domu, albo najlepiej na koniec świata. On też nie jest lepszy. Prowokuje ją.
- Nie przejmuj się. To jeszcze tylko dzieci. Nie wato sobie zawracać nimi głowy. Kiedyś zrozumieją, że tak nie można – mówił Teo.
- Ale oni są tylko o rok młodsi od nas. – przypomniała Carolin.
- Czyli są jeszcze młodzi. A ich zachowanie w stu procentach jeszcze mnie w tym utwierdza. Ale dość o nich może dokończymy oglądanie zdjęć? – powiedział Teo i sięgnął po następny album.
********************************

Martina wjechała na swoim wózku do pokoju Franca. Mężczyzna akurat szukał czegoś w szafie, więc nie zauważył wjeżdżającej kobiet. Martina siedziała cicho, nie chciała wystraszyć starca. Od kilku dni jest dal niego bardzo miła. Wszystko chyba przez to, że powiedział jej o domu starców. Gdyby nie to pewnie nadal by się kłócili jak za starych dawnych czasów. No, ale teraz jest inaczej. Inaczej, ale czy lepiej? Dla jednych tak dla innych trochę mniej. No, ale cóż zrobić wszystkim nie można dogodzić. No, a już na pewno nie tej dwójce. Wszyscy członkowie tej rodziny od kąt sięgnął pamięcią Martina i Franco zawsze darli ze sobą koty. Nigdy nie myli w niczym zgodni, a nawet, jeśli byli to ukrywali to i udawali, że myślą inaczej. Dlaczego? A kto zrozumie dwójkę staruszków, którzy sami siebie nie rozumieją? W pewnym momencie Franco momentalnie się odkręcił.
- Aaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!! – krzyknął przerażony mężczyzna.
- Czy jestem aż tak straszna, ze na mój widok trzeba krzyczeć? – zapytała Martina.
- A to ty.
- A kogo się spodziewałeś? Jeśli czekasz na kogoś to ja już idę. Nie będę przeszkadzać.
- Nie stój. Na nikogo nie czekam. Przestraszyłem się, bo nie słyszałem jak wchodzisz. A tak w ogóle, po co tu przyszłaś?
- No tak miły jak zawsze. – powiedziała Martina
- Jak zawsze spostrzegawcza.
- Nie przyszłam się kłócić.
- To, po co? Bo wiesz my od zawsze się kłócimy.
- Nie od zawsze. Ale wracając do tego, po co tu przyszłam to chce ci podziękować.
- Ty? Mi? Za co? Dobrze się czujesz?
- Tak znakomicie. Chce ci podziękować za ostrzeżenie.
- Jakie znowu ostrzeżenie? A już wiem. Nie ma, za co.
- Jest. Nie dam się zamknąć w domu dla starych pierników. Skoro mnie nie chcą, bo jestem dla nich ciężarem to oszczędzę im trudu.
- Ale Martina, co ty chcesz zrobić?
- Nie ważne lepiej żebyś nie wiedział.
- Ale nie rób niczego zbyt pochopnie. Może źle usłyszałem. Tak na pewno się przesłyszałem. Albo w TV coś mówili. Wiesz, że w tym wieku to słuch już nie ten. Albo może nie chodziło im o ciebie. Poczekaj trochę wszystko się wyjaśni.
- Nie mam, na co czekać. Do zobaczenia. – powiedziała Martina i wyjechała z pokoju.
- Co ta stara wariatka planuje? A jeśli chce się zabić? Co ja najlepszego narobiłem? Ale to maiło być na żarty. Nie chciałem. Muszę to jakoś naprawić. – mówił do siebie Franco.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bebe
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 3926
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:17:21 20-12-08    Temat postu:

Dubel.

Ostatnio zmieniony przez Bebe dnia 21:25:25 20-12-08, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ola9626
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 15 Paź 2008
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Głąbolandu[071]
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:37:33 20-12-08    Temat postu:

super odcinek!!!
bardzo mi się podoba
a teraz czekam na newa...
a ten wyżej wymieniony new kiedy???
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ewe17iwi
Idol
Idol


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 1341
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:54:07 20-12-08    Temat postu:

Olcia kochana moja odcinek świetny
I znowu nie doszło do beso oni to mają pecha teraz nawet Sara była wkurzona ze Chris jej nie pocałował.
Kobieto zrób coś z tym tak nei może być oni muszą się pocałować musza
Nawet Carolin i Teo dziwią się dlaczego oni nie są razem
Ojj może Teo jakoś pokombinuje i coś zrobi że w końcu się do siebie zbliżą
co ta babcia kombinuje nie podoba mi się jej rozmowa z Franco
Kochana ja chce newsa proszę proszę proszę
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bebe
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 3926
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:46:42 21-12-08    Temat postu:

Dziękuje za miłe komentarze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ola9626
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 15 Paź 2008
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Głąbolandu[071]
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:51:18 21-12-08    Temat postu:

komentować taką telkę to wielka przyjemność
a czytać newy jeszcze większa
a kiedy new???
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bebe
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 3926
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:53:01 21-12-08    Temat postu:

Jeszcze nie wiem. Może naświęta uda mi się coś naskrobać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ola9626
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 15 Paź 2008
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Głąbolandu[071]
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:54:53 21-12-08    Temat postu:

może???
a nie dałoby się wcześniej???
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bebe
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 3926
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:57:12 21-12-08    Temat postu:

Raczej nie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ola9626
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 15 Paź 2008
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Głąbolandu[071]
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:58:00 21-12-08    Temat postu:

szkoda
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bebe
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 3926
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:37:16 21-12-08    Temat postu:

Odcinek 34
Nie, bo ty.

Spoiler:
1. Pożegnanie
2. Czasami potrafisz być śmieszny i nawet fajny
3. Powtórka z rozgrywki.
4. Jestem za gruba
5. W jedności siła
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julcia
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 7059
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:44:12 21-12-08    Temat postu:

jejku ten odcinek jest świetny
Kurcze Chris to ma priorytety, zamiast calowac dziewczyne to zapisuje piosenkę dla brata, taki brat to jednak skarb
Biedna Sara, tak blisko buzi i nic a juz się nastawiła na to
Coraz bardziej lubię Tea. ma władze i świetnie nią wlada
jest nadzieja ze 5 zyczen jakoś połączy tą dwójkę
A jaki dorosły się zrobił myślał by kto
Ale sie usmiaąłm z tych staruszków, co ta babka chce zrobic?
Cudowny odcinek i oby takich więcej było
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Andzia2
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 25 Lip 2008
Posty: 3501
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lubomierz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:13:20 21-12-08    Temat postu:

odc śliczny!! xD
Czekam na nowy!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bebe
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 3926
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:46:17 22-12-08    Temat postu:

Odcinek 34
Nie, bo ty.


Zawsze kiedyś nadchodzi czas na pożegnania. Wcześniej czy później musimy pożegnać ważne dla nas osoby, które wyjeżdżają na dłużej, bądź na krócej lub w ogóle nie wracają. Odchodzą do krainy wiecznego szczęścia. Na szczęście Paola i Rosario wyjeżdżały tylko na kilka tygodni. Jednak i tak wszystkim było ciężko. Zawsze te dwie rodziny były razem. No może czasami dzieci gdzieś wyjeżdżały, ale żony i mężowie zawsze razem. Wakacje razem, ferie razem, jakiś wyjazd do rodziny razem. A teraz przyszło im się rozstać na tak długi według panów czas. Może Oscar nie poświęcał zbyt dużo czasu rodzinie, ale zawsze przeżywał czyjś wyjazd. Gdyby nie to, że musiał zarabiać pieniądze i ciągle martwił się, aby historii upadku firmy powtórzyła się. Dopiero teraz, gdy Rosarjo wyjeżdżała zdał sobie sprawę, że zaniedbuje rodzinę. Więcej czasu i uwagi poświęcał swoim pracownikom niż własnym dzieciom. Czyżby naszedł czas na radykalne zmiany? Nie sądzę żeby była to wielka rewolucja. Raczej Oscar będzie starał się zmienić wszystko małymi kroczkami, ale i tak to będzie trudne. Satli właśnie na podjeździe. Teo, Carolin i Sofia mieli łzy w oczach, Oscar, Peter i Zack stali nie wzruszeni chodź w głębi duszy im tez chciało się płakać. Ale jak wiadomo takim mężczyznom jak oni nie wolno płakać. Paola i Rosario stały z wielkimi uśmiechami na twarzy. Z czego się cieszyły? Chyba z tego, że wreszcie będą miały spokój i odpoczną od całej tej grupki postrzelonych ludzi. Brakowało tylko Chrisa i Sary, którzy właśnie w tej chwili gotowali, ale o nich później. A byłabym zapomniała Nie przyszedł też Franco z Martiną. Dlaczego? A kto ich tam wie.
- Mamusi czy ty musisz wyjeżdżać? – pytał zapłakany Teo.
- Kochanie przecież już o tym rozmawialiśmy. – powiedziała Paola
- Ale, ale ja nie chce. Proszę cię zostań. Jeśli to zrobisz to obiecuje, że wreszcie nauczę się tego całego rozmnażania. Błagam.
- Wiesz co Teo ty lepiej zostaw te całe rozmnażanie w spokoju. Dzieci przynosi bocian i na tym etapie zostań.
- Dobrze mamusi tylko zostań.
- Nie mogę. Nie przedłużajmy już. Chodźcie się pożegnać. – powiedziała Paola i wszyscy zaczęli się ściskać. Każdy z każdym nie ważne czy wyjeżdżał czy zostawał i tak został przez każdego wyciskany i wycałowany. Kiedy już wszyscy byli zmęczeni tymi pożegnaniami panowie zaczęli wkładać ”kilka walizek ” pań do samochodu.
- Teo kochanie powiedz mi gdzie jest Chris i Sara? – zapytała Paola.
- Nie wiem mamusiu chyba pracują nad dzidziusiem dla ciebie.
- ŻE CO?!!!!!!!!!! – krzyknęła, Paola. – Ja jestem za młoda żeby zostać babcią. Nie mam nawet jeszcze jednej zmarszczki. Ja im zaraz dam!!!! – krzyczała pani Fernandez i szybko zawinęła rękawy bluzki.
- Mamo poczekaj żartowałem. Gotują nam kolacje. – powiedział spokojnie Teo.
- Chris gotuje? Z tego nie wyniknie nic dobrego. Muszę iść sprawdzić, co się tam dzieje- powiedziała Rosario.
- Jedyne, co musisz mamo zrobić to jechać do tego SPA. – zakomunikowała, Carolin i wraz z Sofia i z Teo wepchnęła dwie panie do samochodu.
- To się nazywają nad opiekuńcze mamusie – powiedziała Sofia machając do odjeżdżającej mamy. Gdy samochód już odjechał wszyscy zaczęli się rozchodzić.
- Zack zaczekaj chwilę! – krzyknęła Sofia podbiegając do chłopaka, który niechętnie zatrzymał się. – I jak z tym naszym dzisiejszym spotkaniem? – zapytała Sof z zalotnym uśmiechem.
- Nie wiem.
- A masz jakieś plany na wieczór?
- Raczej nie.
- To może pojedziemy gdzieś do restauracji?
- Raczej nie. – powiedział chłodno Zack.
- Czy coś się stało?
- Nie. A niby, dlaczego miałoby się cos stać?
- No, bo jakoś dziwnie się dziś zachowujesz.
- Wydaje ci się.
- Nie sądzę, ale jak nie chcesz to nie mów. Ja nie będę nalegała.
- I bardzo dobrze. A wieczorem idę na kolacje, która przygotuje Chris.
- O jak fajnie ja też tam będę. Będzie prawie tak jak byśmy byli w restauracji na randce. Nie mogę się już doczekać. Pędzę się przygotować. Pa. – powiedziała Sofia i przesłała chłopakowi buziaka. Następnie szybko pobiegła w stronę domu.
- Cześć. – powiedział od niechcenia Zack.
****************************************

Sara wpadła jak burza do kuchni państwa Herrera. Była wściekła, bo znowu musiała przebywać w towarzystwie tego patafiana. Już powoli zaczęła się do niego przyzwyczajać, ale nadal jego pewność siebie i zawziętość ją denerwowały. Był jednym z, niewielu, którzy potrafili wyprowadzić ją z równowagi. A tego bardzo nie lubiła, a już, jeśli potrafili odpowiedzieć na to, co powiedziała ciętą ripostą byli na przegranej pozycji. Sara nie lubiła sprzeciwu. Uwielbiała rządzić, co zawsze jej dobrze wychodziło. Gdyby w Meksyku panowała dyktatura ona na pewno by rządziła państwem. Od razu na starcie jej przeciwnicy byliby na straconej pozycji. Wydawanie poleceń było jej żywiołem. Potrafiła organizować wszystko jak mało, kto. Jej pomysły i to, co robiła zawsze było przemyślane i dopracowane. Ale tylko wtedy, kiedy miała jak to ona mówi „myślących ludzi” do pomocy, a nie takiego „bezmózga”, jakim według niej jest Chris. Wychodząc stąd była zadowolona, że już nie będzie przebywała z orangutanem w jednej kuchni, a tu los spłatał jej figla. Znowu będzie musiała dyrygować tym ignorantem.
- A ty, co tu robisz? Przecież miałaś mi nie pomagać. – powiedział Chris, gdy zauważył Sarę, zakładającą fartuszek.
- Miałam, ale się rozmyśliłam. Nie podoba się to mogę iść stąd.
- Podoba się, podoba tylko się dziwie. Myślałem, że nikt cię tu nawet wołami nie zaciągnie, ale się pomyliłem jak widać. Przyszłaś tu z własnej woli.
- Nad tą własna wolą to ja bym się troszkę jeszcze zastanowiła. Chyba nie była, aż taka moja.
- Aaa. To teraz rozumiem. Pewnie Teo.
- Skąd wiedziałeś? – zapytała zaciekawiona Sara.
- Bo tylko on byłby na tyle odważny albo głupi żeby kazać ci tu przyjść.
- A no tak. Ale wiesz nie obrażaj mojego brata.
- Nie będę już. Tylko zostaw taska w spokoju. – powiedział przerażony Chris.
- Hahahahahhahaha. – Sara śmiałą się w niebogłosy,
- Z czego się tak śmiejesz? – zapytał chłopak.
- Z ciebie. Czasami potrafisz być śmieszny i nawet fajny. Ale to tylko czasami. Tylko nie myśl, że cię lubię. Jeszcze nie zwariowałam żeby kogoś takiego polubić. Jak cię kiedyś polubię o ile to nadejdzie to będzie oznaczało, że zwariowałam.
- Zwariujesz z miłości do mnie. Ja wiem, że ci się podobam.
- Zamknij się, bo zaraz ci czymś przyłożę. A już byłeś taki fajny, ale teraz już jesteś głupi.
- Co ja znowu takiego powiedziałem? – zapytał Chris.
- Jak zawsze palnąłeś głupotę. Ja zakocham się w tobie? Tobie to już całkiem się w tym mózgu poprzestawiało.
- Jeszcze zobaczymy. Poza tym już byłaś kiedyś we mnie zakochana.
- Hello to było tyle lat temu. Chwila słabości i będą ci to wypominać do końca życie. Byłam mała i głupia. Ale skończmy ta ”inteligentną” rozmowę. Zabierzmy się wreszcie za gotowanie, bo nie mam zamiaru siedzieć do północy nad garami. – powiedziała, Sara i podeszła do lodówki. – Dobra, co my tu mamy? Jest mleko to już dobrze. Masz ryż, cukier, i banany albo jakieś inne owoce.
- Mam. A co? – zapytał, Chris.
- To już wiem, co będziemy gotować. Wstaw wodę i posól ją. Albo nie sama to zrobię, bo ty znowu przesolisz.
- Nie przesolę. To była chwila słabości. Teraz wiem,która łyżka jak się nazywa. Daj mi, szanse.
- Wole nie ryzykować.
- To w takim razie, co mam robić?
- Pokrój banany i truskawki jak masz.
- Dobra. Już się robi szefie.
Obydwoje zabrali się do pracy. Wszystko szło świetnie. Pomijając oczywiście przygody Chrisa i noża. Jeszcze trochę to chłopak nie miałby kilku palców, a za to posiadałby dziurę w nodze. Ale na szczęście wszystko dobrze się skończyło.
*********************************

Carolin i Sofia siedziały w pokoju tej drugiej. I co robiły? Łatwo się domyślić. Sof postanowiła poradzić się przyjaciółki, co ma założyć na tą jakże ważną uroczystość. Już opróżniły większość szafy, a odpowiedniego stroju nadal nie było widać. No cóż trudno jest dogodzić Sofii. A jeśli chodzi o to żeby przyciągnąć chłopaka to już całkiem. Zawsze musi wyglądać pięknie, a w takiej sytuacji jak ta pięknie to za mało. Musi być perfekcyjnie. Sofia była przejęta nie na żarty natomiast Carolin w duchu śmiała się z przyjaciółki. Dla niej to była zwykła kolacja z sąsiadami, natomiast dla Sof była to szansa na zdobycie Zacka. Po długich poszukiwaniach wreszcie znalazły odpowiednią suknię.
- Ta chyba będzie idealna. Jak sądzisz? – pytała Sofia
- Przepięknie w niej wyglądasz. Jak królewna. Gdybym była chłopakiem na pewno bym się w tobie zakochała.
- Naprawdę? – pytała z niedowierzaniem Sof
- Tak.
- Ale, bo wiesz ja nie wiem. Jestem za gruba, mam krzywy nos i w ogóle tyle niedoskonałości.
- Sof ty gruba? To, co ja mam powiedzieć? Niedoskonała? Ty chyba żartujesz? Jeśli jesteś niedoskonała to pomyśl, co inne dziewczyny mają powiedzieć. Takie jak ja.
- Ty gruba? Z ciebie to sama skóra i kości. Nie to, co ja.
- Chyba nie to, co ja. Ty jesteś szczupła – powiedziała Carolin.
- Nie, bo ty.
- Nie ty.
- Nie, bo ty.
- Nie ty.
- Nie, bo ty.
- Nie ty.
- Nie, bo ty.
- Nie ty.
- Cicho bądź ja i tak wiem swoje.
- A ja swoje. – powiedziała Carolin.
- Dobra to już sobie to wytłumaczyłyśmy. W takim razie mów, w czym ty idziesz na tą kolacje?
- W jensach i jakiejś bluzce. Nic nadzwyczajnego.
- Że co? W bluzce, jensach? Czyś ty zwariowała? Na kolacje w takim stroju. Ale spoko, spoko ja zaraz coś znajdę. Nie pozwolę, żebyś była na takie coś narażona. – powiedziała Sofia i zanurkowała w stercie ubrań.
******************************

Chris i Sara stali nad całym zastawionym stołem w kuchni. W niecałe cztery godziny udało im się to zrobić. Ale jak? Przecież ostatnio w godzinę zrobili tylko spaghetti i to nie do końca, bo nawet to źle zrobili. A teraz nagle im się udało? No, ale jeśli się nie kłóci i działa wspólnie, zgodnie to wszystko da się zrobić. To trochę dziwne, ale zaczęli podczas gotowania normalnie ze sobą rozmawiać. Ale czy na długo? Jeszcze się przekonamy czy to chwilowy stan, czy dłuższa zmiana.
- Chris jestem z nas z nas dumna. Nie ma, co. Wykonaliśmy kawał dobrej roboty.
- W jedności siła.
- Aż dziw, że nam się udało to wszystko przygotować.
- Wiem. Mam nadzieje, że będzie im smakowało.
- Będzie, będzie już ja się o to postaram. Jeśli im nie będzie smakowało to ja im już pokażę. – powiedziała Sara i wraz z Chrisem zaczęła układać zastawę na stole w salonie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 64, 65, 66 ... 103, 104, 105  Następny
Strona 65 z 105

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin