|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyśka King kong
Dołączył: 05 Sie 2009 Posty: 2055 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:07:28 06-09-10 Temat postu: |
|
|
oj zaniedbała;/ ale to dlatego ze nie było mnie w domu i nie miałam dostepu do neta;/
ale juz nadrobiłam;D
i prosze tu o cinka:)
a u mnie cinek bd chyba dzisiaj:) |
|
Powrót do góry |
|
|
Levymontes Aktywista
Dołączył: 05 Gru 2009 Posty: 344 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
|
Powrót do góry |
|
|
Justyśka King kong
Dołączył: 05 Sie 2009 Posty: 2055 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:35:06 09-09-10 Temat postu: |
|
|
newsa newsa newsa;D |
|
Powrót do góry |
|
|
Iwi. Mistrz
Dołączył: 08 Lut 2007 Posty: 13088 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:51:12 12-09-10 Temat postu: |
|
|
Levymontes cieszę się, że zainspirowałam Cię swoim stylem I miło mi, że mam nowego czytelnika.
Zapraszam na nowy odcinek i życzę miłego czytania
Odcinek 2
Przyglądał jej się i czuł palący żar. Jak bardzo jej pragnął. Tak bardzo, że aż go to przerażało. Za każdym razem, kiedy był w łóżku z inną, myślał o niej. Wiedział jednak, że to co było, już nie wróci.
Przyglądając mu się, Lisa, pogrążona w myślach, nie zdała sobie sprawy, że podąża w jej stronę. Kiedy Dario stanął tak blisko niej, poczuła, że jej zmysły wariują. Obrzuciła go spojrzeniem raz jeszcze i znikła za kurtyną, co spotkało się ze sprzeciwem klienteli.
- Ja nic nie wiem, przysięgam! – krzyczał drobnej postury mężczyzna w garniturze, przywiązany do krzesła.
- Robertson, Robertson... – westchnął Rickman. – Ile razy Ci powtarzałem, że to dla Twojego dobra?
- Ale ja naprawdę...
- Zamknij się. – przerwał mu Łysy. – Spójrz. – wyjął z kieszeni fotografię, podsuwając mężczyźnie pod oczy. – Ładna, prawda? Ciekawe, czy będzie taka ładna, jak potnę jej buźkę. – roześmiał się bezczelnie.
- Wy skurwysyny, zostawcie moją żonę! – Robertson zaczął krzyczeć, bluźnić i wyrywać się, co sprawiło, że dostał z pięści w twarz od Rudego.
- Nie radzę, przyjacielu, nie radzę. – Rickman pogroził Robertsonowi palcem. – Moi ludzie pilnują Twojego domu. Wystarczy jeden telefon, a Twoja żona i dzieci będą wąchać kwiatki od spodu...
Robertson chciał już coś powiedzieć, jednak w porę ugryzł się w język.
- Dobra, powiem! Powiem wszystko, co wiem! – wykrzyknął jednym tchem, dławiąc się krwią.
Walter od dłuższego czasu przyglądał się mężczyźnie, który kręcił się wokół klubu, robił zdjęcia, notował, zaczepiał przechodni. Nie podobało mu się to, jednak nie mógł nic zrobić, dopóki ów mężczyzna nie stanął przy wejściu.
Na parkingu zatrzymał się czarny range rover szefa. Tito wysiadł z wozu i skinął na chłopaka.
- Witam, szefie. – Wal podał mu rękę. – Czego szef sobie życzy?
- Znam Cię, Wally. Coś kombinujesz. – Manuel spojrzał na ochroniarza spod oka.
- Rzeczywiście zna mnie szef. – zgodził się Walter. – Nie podoba mi się ten fagas. – skinął na bruneta.
- Walter! Nie znałem Cię od tej strony. – Tito poklepał chłopaka po plecach. – Od kiedy oglądasz się za facetami?
- A szef jak zwykle ma skojarzenia. – oburzył się. – Jak na moje oko on coś kobinuje.
- Niby dlaczego?
- Kręci się tu od jakiejś godziny, robi zdjęcia, wypytuje...
- Myślisz, że to glina? – zaniepokoił się Don Tito.
- Możliwe, Don Tito. W takich miejscach nigdy ich nie brakuje.
- Dzięki, Wal. Rozejrzę się.
Lisa weszła do garderoby, mocno zatrzaskując za sobą drzwi.
- Wszystko w porządku, Lizzie? – rzuciła Gaby, przewracając strony jakiegoś kolorowego czasopisma.
- Tak. Czemu pytasz?
- Bo się miotasz, kochanie. Znam Cię jak własną kieszeń. – odparła dziewczyna, uśmiechając się przy tym ironicznie.
- Nie miotam się wcale. – rzuciła wymijająco Elizabeth. – Potrzebuję tylko odrobiny świeżego powietrza, i tyle.
Gabriela podniosła wzrok znad gazety, obrzucając przyjaciółkę spojrzeniem.
- Idziesz już? – spytała, widząc, że trzyma w ręku kluczyki.
- Za godzinę mam występ. Wrócę.
- No jak to? A nasz wspólny występ?
- Wystąpicie beze mnie. Bez dyskusji. – odparła, na co obydwie dziewczyny wybuchły śmiechem.
W tym momencie drzwi od garderoby trzasnęły z łoskotem.
- Cześć, Dario. Zgubiłeś coś? – uśmiechnęła się Gaby.
Dario zostawił to bez komentarza, i bez zbędnych słów przeszedł do sedna.
- Zamiast plotkować, wzięłabyś się do roboty. Na górę, raz. – wycedził przez zęby.
- Jasne, jak sobie życzysz, Dario. – przytaknęła zgodnie dziewczyna, po chwili znikając za drzwiami.
- Mogę wiedzieć, co to ma znaczyć?! – Lisa nie kryła oburzenia.
- Co znowu księżniczce nie pasuje?!
- Nie traktuj jej tak! Ona nie jest szmatą! – dziewczyna kipiała ze złości.
- Taka jest jej praca, kochanie! W każdej chwili może odejść, jak coś jej nie pasuje! Zna drogę do drzwi... – zaśmiał się głupkowato.
- Jesteś śmieciem, Dario. Nic nie wartym śmieciem... – pokręciła głową. – I radzę Ci, żebyś zostawił ją w spokoju, bo to moja przyjaciółka i nie zostawię tak tego, rozumiesz?!
- I kto to mówi, Liso? – zakpił. – Tania dzi**a...
Zamachnęła się i z impetem uderzyła go w twarz. Kiedy chciała wymierzyć mu kolejny policzek, złapał ją za nadgarstek i ścisnął mocno.
- Nie radzę, suczko. Nie zapominaj, kto tu rządzi. Mogę Cię wyrzucić od tak. – pstryknął palcami.
- Puść mnie, przebrzydły chuju, to boli! – wrzasnęła, wściekła do granic możliwości.
Uwielbiał, gdy się wściekała. Była wtedy taka seksowna. Dlatego prowokował ją przy każdej okazji.
Wzburzone, brązowe loki, brązowe oczy, rzucające iskry. Istna bestia. Gdyby wzrok mógłby zabijać, Dario byłby już martwy. Widząc ją taką, nie mógł się powstrzymać. Rzucił się na nią, napierając swoim językiem na jej. Przez chwilę opierała się pocałunkowi, niestety chłopak miał więcej siły. W końcu jednak poddała się całkowicie jego słodkim, gorącym wargom.
Wsadził jej rękę pod bluzkę, błądząc dłońmi po jej nagich plecach, ona natomiast zatopiła dłoń w głębi jego gęstych włosów.
Nie wiedzieli jednak, że drzwi pozostały uchylone.
Cata stała w progu z szeroko otwartą buzią. Nie mogła uwierzyć w to, co widzi.
- A więc jednak, to prawda. I tu Cię mam, Carter. – uśmiechnęła się zwycięsko, po czym weszła do środka.
Lisa i Dario natychmiast odskoczyli od siebie.
- Ups, przepraszam. – blondynka uśmiechnęła się fałszywie. – Naprawdę, nie chciałam Wam przeszkodzić. – mówiąc to spojrzała znacząco na Elizabeth.
- Nie bądź głupia. Dario właśnie wychodził. Prawda?
- Jasne, Carter. I nie martw się o o swoją przyjaciółkę, jest w dobrych rękach. – dogryzł jej. – Na razie, Catty. – puścił oczko dziewiętnastolatce.
- To nie ja poszedłem na gliny. – mówił Robertson, trzęsąc się z nerwów. – Powiedziałem o wszystkim recepcjoniście, który miał wtedy zmianę.
- Nie nauczono Cię, żeby nie wścibiać nosa w nie swoje sprawy? – Rudy ścisnął mężczyźnie twarz.
- Zostaw go, Rudy. – zaoponował Rickman. – Co się stało potem? Co dokładnie mu powiedziałeś?
- Powiedziałem, że z konta firmy znikają pieniądze. I, że z pewnością to sprawka któregoś z udziałowców. Zwykli pracownicy nie mają dostępu do przelewów bankowych. – kontynuował wystraszony mężczyzna. – Wtedy Benjamin poradził mi, żebym poszedł z tym na policję. Stchórzyłem. Nie miałem na tyle odwagi, więc poprosiłem go, żeby sam się tym zajął. Przekazałem mu wszystkie dowody... no, a potem, to już sami panowie wiedzą, jak było.
- Skurwiel! – Rickman uderzył go z pięści w twarz. – Mam nadzieję, że ta lekcja Cię czegoś nauczy, bo kolejnej szansy nie dostaniesz. Chłopcy, zajmijcie się nim!
- Zgubiło się panu coś? – spytał uprzejmie Don Tito, podchodząc do mężczyzny.
Młody chłopak, w wieku około 28 lat, odwrócił się w jego stronę.
- Jestem dziennikarzem. – odparł, uśmiechając się się. – Chcę napisać artykuł o tym klubie. Słyszałem, że właścicielem jest niezła szycha. Czyż nie jest cudowny? – spytał, spoglądając na budynek.
Manuel uśmiechnął się dumnie.
- Don Tito Rosalez, właściciel La factorii. Z kim mam przyjemność?
- Ernesto Hernandez. To dla mnie zaszczyt pana poznać, Don Tito. – uścisnął dłoń mężczyzny.
- Cała przyjemność po mojej stronie, Ernesto. Jeżeli jesteś zainteresowany napisaniem artykułu o moim klubie, służę pomocą.
- Dziękuję, Don Tito. W takim razie zapraszam na piwo, to się jakoś dogadamy. – Ernesto uśmiechnął się tajemniczo. Pierwsza część jego planu się powiodła.
- Słuchaj, Cata. – zaczęła ostrożnie Elizabeth. Nie wiedziała, jak to rozegrać. – To, czego byłaś świadkiem przed chwilą, to naprawdę nic takiego. Znasz Daria. Chciał pokazać, że to on tu rządzi i...
- Nie ma o czym mówić, Lizzie. – uśmiechnęła się sztucznie Cata. – Wiem, że między Wami nic nie ma. I właściwie, to chciałabym Cię przeprosić za to, co dziś powiedziałam. Wcale tak nie uważam. – dodała, spuszczając głowę. – Mam nadzieję, że kiedyś mi to wybaczysz. – zrobiła minę zbitego psa.
Lisa przyjrzała się dziewczynie uważnie. Wiedziała, że dziewczyna nie pała do niej sympatią, ale musiała przyznać, że nigdy nie była tak szczera w stosunku do niej.
- Nie słowa są ważne, lecz czyny. – powiedziała otwarcie. – Jak do tej pory, to wciąż pokazujesz mi, jak bardzo mnie nie znosisz. Chciałabym znać powód. Czy zrobiłam coś nie tak, że zachowujesz się w taki, a nie inny sposób?
- Oh, Lisa. – westchnęła Catalina. – Nie bierz sobie tego do siebie. Mam ciężki charakter, a poza tym, ostatnio przechodzę trudny okres. Nie ma w tym nic osobistego. I naprawdę przepraszam z całego serca, jeżeli byłam niemiła. – położyła rękę na piersi.
Lisę dosłownie zdjęło z butów. Nigdy nie spodziewała się czegoś takiego po Catcie. Spojrzała na nią zdziwiona, po chwili wyciągając rękę w jej stronę.
- Jeżeli o mnie chodzi, to nie ma sprawy. Wszystko zostało zapomniane. – uśmiechnęła się, wyciągając rękę w jej kierunku. – Pamiętaj jednak, że lepiej jest mieć we mnie przyjaciela, niż wroga. Jeżeli zrobisz coś przeciwko mnie, odpłacę Ci się dziesięć razy gorzej. – ostrzegła ją.
Cata zachichotała w myślach. Miała ochotę zaśmiać jej się w twarz, jednak nie mogła tego zrobić, bo cały jej plan poszedłby w diabły. Zobaczymy jeszcze, kto kogo zniszczy, kochana przyjaciółko, powiedziała w myślach.
- No co Ty, Lisa. Nie zrobiłabym Ci tego. – uścisnęła jej dłoń, z miną niewinnego kotka.
- Kim ona jest? – Ernesto wskazał na plakat wiszący na ścianie.
- Moja największa duma. Lisa, królowa tego miejsca. – odparł dumnie. – Jeżeli trochę poczekasz, będziesz miał zaszczyt obejrzeć to bóstwo. Lizzie ma dziś jeszcze jeden występ.
- Lisa. – powtórzył głośno Hernandez, akcentując każdą sylabę. – A co znajduje się na górze?
Tito zdenerwował się, jednak zrobił dobrą minę do złej gry.
- Na górze znajdują się garderoby. Nic ciekawego. Życie klubu odbywa się tu, na dole. – odpowiedział, uśmiechając się przyjaźnie.
Ernesto uśmiechnął się pod nosem. Garderoby, jasne, przyjacielu, pomyślał.
Lisa zdecydowanie potrzebowała świeżego powietrza i szybkiej jazdy. Uczucie adrenaliny zawsze ją relaksowało, sprawiając, że wszystkie problemy znikały. Niestety, jak na złość, teraz nie mogła już wyjść, bo za chwilę miała występ.
Wyszła z garderoby, udając się schodami na górę. Podeszła do 9, i zapukała cichutko.
- Gaby? Przyjaciółko, jesteś tam?
Odpowiedział jej cichy, zmęczony głosik dziewczyny.
- Jasne, Lisa, wejdź.
Dziewczyna weszła do środka i skrzywiła nos. W pomieszczeniu unosił się zapach seksu. Gabriela siedziała na łóżku w samej bieliźnie, nogi miała podsunięte pod brodę.
- Oh, skarbie, przepraszam. – Lisa przytuliła dziewczynę. – To wszystko moja wina, cholera, po co ja Cię w to wciągałam. – miała pretensje do samej siebie.
- Ty mnie przepraszasz? – Gaby posłała Lisie zdziwione spojrzenie. – Dzięki Tobie moja rodzina ma dach nad głową, moje rodzeństwo może się uczyć, nie musi martwić się głodem. – uśmiechnęła się wyrozumiale.
- Ale jakim kosztem, Gaby? – Elizabeth wstała zamaszyście. – Nie jesteś dziwką. Spójrz na siebie. Przed chwilą przespałaś się z jakimś napalonym dziadkiem, i obydwie wiemy, że to nie jest pierwszy raz. Tito i Dario nie mają prawa Cię do tego zmuszać...
- Co to jest, Lizzie? – przerwała Carter dziewczyna, obejmując dłonią jej nagarstek.
- Nic, zupełnie nic! – Lisa wyrwała rękę z uścisku przyjaciółki i schowała ją za siebie.
- Jak to nic, Lisa?! Pokaż to, do cholery! Znów pokłóciłaś się z Dariem i jak zwykle doszło do rękoczynów, przeze mnie!
- Nie wygaduj głupstw, Gabrielo! Nie pozwolę mu, żeby tak Cię traktował! Nie ma do tego cholernego, pierdolonego prawa! Rozumiesz?! – Carter była wściekła.
- To Ty zrozum, Liso! – krzyknęła dziewczyna, dodając spokojnym tonem. – Czas, żebyś schowała dumę do kieszeni. Wiem, że się o mnie martwisz i jestem Ci za to bardzo wdzięczna, ale zostaw wszystko tak, jak jest. Bo jedyne, co osiągniesz to to, że wyrzucą mnie z pracy... – mruknęła i wyszła z pokoju, zostawiając przyjaciółkę samą.
- Bądź przeklęty, Rosalez! – krzyknęła wściekła, i cisnęła różowymi, puchatymi kajdankami o ścianę. |
|
Powrót do góry |
|
|
Rainbowpunch Mistrz
Dołączył: 24 Mar 2009 Posty: 12314 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:32:44 12-09-10 Temat postu: |
|
|
Nareszcie się doczekałam! Odcinki są niezłe, na dodatek długie co bardzo lubię. Mam nadzieję, że nie będę musiała długo też czekać na 3 odcinek
Lisa nie jest taka jaka się wydaje. To znaczy dużo przeszła i nie powinna Catty ją tak źle oceniać. Widać, że ta druga ma nie równo pod sufitem i chciałaby błyszczyć i być królową, pępkiem świata! Lisa nawet nie zauważyła, że Cata coś kombinuje, bo to widać na kilometr, a za to była dla niej miła. Jak dla mnie Lisa powinna uważać na nią i trzymać nastolatkę z góry! ^^
Podoba mi się przyjaźń Lisy i Gaby! Dziewczyny jako jedyne z czwórki znalazły zrozumienie i przyjaźń Lisa obwinia się, że wciągnęła Gabrielę w to bagno, ale cóż... Na dodatek pokłóciła się z Dario. Ten człowiek jest chory! Podoba mu się Lisa, ma o niej szczere fantazje, ale i tak traktuje ją jak zwykłą dziwkę. Powinien trochę przyhamować... Lisie zaś nie spodobało się to jak Dario potraktował jej przyjaciółkę i nieźle się wściekła! Ale potem zrodziła się u nich namiętność, którą przerwała Catalina!
Don Tito, czyżby był dumny, że ktoś chce napisać o nim artykuł? Ale ten Ernesto wydaje się być jakiś podejrzany. Czyżby on coś kombinował? A może nie jest dziennikarzem? Hm, jestem ciekawa co ten człowiek zamierza
Rickman... hm? Jakiś brutalny człowiek! Niewiele z tego zrozumiałam, tylko tyle, że komuś groził i takie tam. Ciekawe w czym mu się naraził? Czekam na coś więcej o tym brutalnym człowieku!
Czekam na kolejny odcinek !
Pozdrawiam ;* |
|
Powrót do góry |
|
|
Iwi. Mistrz
Dołączył: 08 Lut 2007 Posty: 13088 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:12:32 12-09-10 Temat postu: |
|
|
Oczywiście, że Dario jest chory. Jest chory, zepsuty, i zły do szpiku kości W końcu ma to po tatusiu Chciałam choć raz stworzyć coś innego. Zły prot, dobra protka, taki kotraścik, w końcu przeciwieństwa się przyciągają I nie raz tu jeszcze zaskoczę
Don Tito oczywście, że jest dumny Ewidentnie popadł w samo uwielbienie. Ten człowiek cierpi również na przerost ambicji, a wszystko ma korzenie w jego przeszłości, o której wspominałam w pierwszym odcinku
Ernesto z pewnością odegra kluczową rolę w opowiadaniu. I nie pomyliłaś się co do niego, z resztą nikt nie jest taki, na jakiego wygląda
Rickman, Łysy i Rudy to ludzie Tita, jak napisałam we wcześniejszym cinu A o co chodzi, to się dowiesz w następnym odcinku
Również pozdrawiam i dziękuję za koma ;* |
|
Powrót do góry |
|
|
Justyśka King kong
Dołączył: 05 Sie 2009 Posty: 2055 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:31:20 12-09-10 Temat postu: |
|
|
ojj jaki świetny długi odcinek;D;D
ten Dario to mnie wkurza niech ze on się zastanowi czego chce;/
przecież ona mu się podoba..
śliczny cinek czekam na newsa:) |
|
Powrót do góry |
|
|
Rainbowpunch Mistrz
Dołączył: 24 Mar 2009 Posty: 12314 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:56:27 25-09-10 Temat postu: |
|
|
kiedy odcinek? |
|
Powrót do góry |
|
|
Justyśka King kong
Dołączył: 05 Sie 2009 Posty: 2055 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:15:54 27-10-10 Temat postu: |
|
|
właśnie właśnie kiedy cinek? |
|
Powrót do góry |
|
|
Jullye Prokonsul
Dołączył: 06 Gru 2007 Posty: 3407 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Miami Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:22:10 30-10-10 Temat postu: |
|
|
myszka tu Gabusiak :O znalazłam Ciebie tutaj jjejjj <3 nie myślałam ,ze masz swoje telki :O musze nadrobić |
|
Powrót do góry |
|
|
Iwi. Mistrz
Dołączył: 08 Lut 2007 Posty: 13088 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:44:01 30-10-10 Temat postu: |
|
|
skarbeeeek <3 nie radze, ja głupoty same pisze, nie nadają się do czytania <3333 |
|
Powrót do góry |
|
|
Jullye Prokonsul
Dołączył: 06 Gru 2007 Posty: 3407 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Miami Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:55:09 30-10-10 Temat postu: |
|
|
nadają się bo jestem po pierwszym odcinku i jestem zachwycona postacią jaką prezentuje Elizabeth ten namiętny seks i w ogóle opis tego jak dla mnie genialne! nikt by tego lepiej nie przedstawił jak ty nie czytałam takiego czegoś do tej pory teraz Elizabeth będzie tańczyć w nocnym klubie a wszystko przez okoliczności jakie ją do tego zmusiły ten potworny jej ojczym powinien zdechnąć za krzywdę jaką jej wyrządził po prostu brak mi słów na takie ścierwo jak on ciekawa jestem jak dalej potoczy się historia Elki jarającej i tańczącej w nocnym klubie Oby tylko żaden namolny klient się do niej nie doczepił teraz przyszła kolej przeczytać kolejny POV kolejnej bohaterki Świetna obsada dobrana !! 4 x sucz
ja jestem w horror i tam pisze swoje gówienko które dopiero ruszy |
|
Powrót do góry |
|
|
Scarlet Detonator
Dołączył: 08 Kwi 2009 Posty: 489 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:25:22 30-10-10 Temat postu: |
|
|
Jejuuu! Po prostu cudowna, boska, wspaniała telenowela! Nadrobiłam wszystko. Jeszcze nie za bardzo połapuję się w imionach bohaterów, ale robię postępy.
Z czterech głównych bohaterek najbardziej lubię Elizabeth, jest piękna, pewna siebie, dumna i to mi się podoba. Zaraz po niej lubię dziewczęcą, delikatną i po prostu kochaną Gabi Później Val, o której nie wiem co myśleć.. Na końcu w moim "rankingu" uplasowała się Catalina. Ta dziewczyna strasznie mnie wkurza, coś czuję, że z odcinka na odcinek coraz bardziej będę jej nie lubiła. Zżera ją zazdrość o Eli, chciałaby być pępkiem świata i ma pecha, bo tam ważniejsza od niej jest panna Carter
Podoba mi się romans Diega z Elizabeth, tylko skoro dziewczyna jest ulubienicą Diega to dlaczego nie pokazuje się u jego boku w klubie i czy Don Tito wie o nich? Rozwiń, proszę, ten wątek, bo sama nie wiem co ich łączy. Iwi.! Spraw, żeby Diego coś czuł do Elizabeth (coś, czyli chociaż odrobinkę miłości), bo naprawdę polubiłam tą parę i wiem - jestem chora, a przynajmniej mój tok myślenia jest chory. W ich "związku" (jeśli mogę to tak nazwać) nie podoba mi się jedynie, że Diego podnosi rękę na Elizabeth, chociaż naprawdę lubię takie sceny to nie w ich sytuacji... Oczywiście fajnie, że ona nie pozostaje mu dłużna.
Don Tito.. Bardzo fajny człowiek! Lubię go i szkoda, że Ernesto chyba coś knuje, a może nawet jest gliną...
Nie wiem o co chodzi z Robertsonem, za to "szajka Tita" jest świetna.
Podsumowując:
Zyskałaś właśnie nową fankę! Uwielbiam czytać tą telenowelę, uwielbiam Twój styl pisania. Po prostu będę czytała dalej i z ogroooomną niecierpliwością czekam na kolejny odcinek! Pozdrawiam Cię gorąco i niech wena będzie z Tobą
|
|
Powrót do góry |
|
|
Iwi. Mistrz
Dołączył: 08 Lut 2007 Posty: 13088 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:27:24 30-10-10 Temat postu: |
|
|
dziękuję i ostrzegam, im dalej, tym gorzej
zerknę do Ciebie XD
Scarlet dziękuję!!! Jestem w szokuu Postaram się Ciebie nie zawieść :* I zapewniam, że wątku Elizabeth i Daria nie zabraknie
Btw. Dario a nie Diego. Ale rozumiem, że się jeszcze gubisz w imionach
Ostatnio zmieniony przez Iwi. dnia 19:30:15 30-10-10, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Scarlet Detonator
Dołączył: 08 Kwi 2009 Posty: 489 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:32:24 30-10-10 Temat postu: |
|
|
Ech.. no tak Dario, a nie Diego - zapamiętam
A tak w ogóle.. Kiedy new? |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|