|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aneta:) King kong
Dołączył: 02 Cze 2006 Posty: 2457 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 16:20:13 03-11-11 Temat postu: |
|
|
Contigo bardzo przepraszam, że nie komentuję na bieżąco ale w ciągu tygodnia mam dużo nauki i późno wracam z uczelni ale przyrzekam wszystko nadrobić w weekend |
|
Powrót do góry |
|
|
Contigo Detonator
Dołączył: 10 Paź 2011 Posty: 412 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:42:15 03-11-11 Temat postu: |
|
|
Aneta:) napisał: | Contigo bardzo przepraszam, że nie komentuję na bieżąco ale w ciągu tygodnia mam dużo nauki i późno wracam z uczelni ale przyrzekam wszystko nadrobić w weekend |
W porządku, nic się nie dzieje, rozumiem, że nie zawsze każdy ma na wszystko czas ;D Oczywiście poczekam, aż wszystko nadrobisz ;] |
|
Powrót do góry |
|
|
Asiulkaa46 Dyskutant
Dołączył: 12 Mar 2011 Posty: 183 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:36:31 04-11-11 Temat postu: |
|
|
Bedzie dzisiaj nowy odc.? Jak tak to o ktorej godz.? |
|
Powrót do góry |
|
|
Contigo Detonator
Dołączył: 10 Paź 2011 Posty: 412 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:24:01 04-11-11 Temat postu: |
|
|
Odcinek będzie dzisiaj, ale później niż zakładałam. Powinnam dodać koło 18. ; D |
|
Powrót do góry |
|
|
levyrroni Idol
Dołączył: 05 Cze 2011 Posty: 1530 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Pomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:29:17 04-11-11 Temat postu: |
|
|
W takim razie czekam |
|
Powrót do góry |
|
|
CamilaDarien Wstawiony
Dołączył: 15 Lut 2011 Posty: 4094 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Cieszyn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:30:25 04-11-11 Temat postu: |
|
|
Alicia chyba tak łatwo nie odpuści...
Choćby dlatego, że chce zrobić na złość Maximiliano.
Laura nie wytrzymała i poszła do Maxa...
Chyba faktycznie trochę miała na względzie kpinę z niego, gdy wypowiadała słowa, które on powiedział jej dzień wcześniej
Jak ta scena się zakończy?????
Super odcinek
Ostatnio zmieniony przez CamilaDarien dnia 17:41:20 04-11-11, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Kenaya Prokonsul
Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 3011 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:22:55 04-11-11 Temat postu: |
|
|
Muszę przyznać, że zaciekawił mnie tytuł Twojego opowiadania
Zajrzałam i przeczytałam wszystko masz bardzo przyjemny i łatwy styl pisania Na pewno jeszcze tu wpadnę.
Co do odcinków to ogólnie rzecz biorąc robi się ciekawie. Maxa polubiłam od razu, Laura wydaje mi się trochę mało pewna siebie, a co najważniejsze stara się być taka jakiej oczekuje tego po niej Rita, albo tak jak ona jej radzi. Nie twierdze, że to źle, ale mam wrażenie, że nie jest sobą w tym uwodzeniu Maxa. Nie wiem czy dobrze myślę, ale takie mam odczucie
Co do samej Rity to znów zachowuje się jakby celem jej istnienia było kierowanie życiem innych. Nie negatywnie, bo stara się pomóc dziewczynom jak potrafi najlepiej. A przy tym wszystkim jest szalona i niemożliwa. No i obawiam się, że nieszczęśliwa.
Swoją drogą ciekawi mnie jak to się wszystko ułoży. Jak potoczą się sprawy pomiędzy Laurą i Maxem i co takiego stało się w życiu Laury, że cierpiała.
No to by było na tyle. Czekam na kolejny odcinek i zapraszam też do mnie w wolnej chwili |
|
Powrót do góry |
|
|
Contigo Detonator
Dołączył: 10 Paź 2011 Posty: 412 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:33:11 04-11-11 Temat postu: |
|
|
ODCINEK 11
Jego zapach wypełniał jej nozdrza, czarował i sprawiał, że nie mogła odesłać swoich myśli na jakikolwiek inny temat. Jej głowę wypełniał tylko on, choćby nie wiem jak bardzo próbowała go stamtąd wyrzucić.
Zadrżała na całym ciele, gdy jednym ruchem zdjął z niej żakiet i rzucił go na fotel. Sukienka nagle zdawała się przykrywać zbyt mało, jego wzrok był jednoznaczny i z łatwością mogła go odczytać. Delikatnie przejechał po jej ramieniu wierzchem dłoni, rozkoszując się miękką strukturą jej skóry. Ciało nie pozostało obojętne – gęsia skórka wystąpiła na nim natychmiast. Max dostrzegł to w sekundę. Dłużej nie potrafił hamować swoich odruchów, to było ponad jego siły. Przybliżył usta do jej ramienia i muskał je gorącymi ustami, kierując się w stronę skropionej perfumami szyi. Była tak ciepła, czuł w niej pulsujące, piękne życie. Chciał być bliżej, ale jeszcze nie wiedział, czy mógł.
- Kim ty jesteś? – spytał, odgarniając jej włosy z lewego ramienia na prawe. – Aniołem? Diabłem? Przychodzisz mnie kusić? – zaczerpnął gorącego powietrza, które wydychali i przymknął powieki.
- Jeszcze tego nie wiem. Gdy się dowiem będziesz pierwszą osobą, której to oznajmię. – szepnęła zmysłowym głosem, dotykając jego policzka i składając na nim subtelny pocałunek, przy okazji którego przez jej ciało przeszły kolejne fale drżeń.
Max czuł w sobie, że jeszcze sekunda, a zwariuje do reszty. To była droga bez powrotu, Laura była studnią bez dna. Mógłby topić się w niej do końca życia, ale nigdy by go to nie zniszczyło. Jak daleko już zaszedł tą drogą? Czy była jakaś nadzieja, by dał teraz radę żyć bez widoku jej oczu? Nie sądził. Była jego uzależnieniem, a znali się przecież tak krótko. Czy mógł w ogóle powiedzieć, że na prawdę zna Laurę Caballero?
Dzieliły ich milimetry, chwila ta zbliżała się z szybkością światła. Zaraz połączą się ich usta, już za sekundę. Nagle w jej głowie nastąpił jeden wielki chaos, panika. Wszystkie myśli tańczyły w niej jak szalone. Dłonią uniósł jej podbródek i zagłębił się w jej oczy przypominające czarne, błyszczące morze. Chciał w nim tonąć.
Nagle głos Marii rozległ się z mikrofonu biurowego.
- Panie prezesie, postanowiłam zacząć już pracę, będę lepiej przygotowana. Dostałam już pierwszy telefon bezpośrednio do pana. Klient chce spotkać się dzisiaj po południu.
Maximiliano wypuścił powietrze ze świstem, mierzwiąc włosy. Znów im przerwali, teraz, kiedy było bliżej niż kiedykolwiek.
- Myślę, że dzisiaj nie będę miał już odpowiedniej ilości czasu. – rzekł, nie spuszczając wzroku z dziewczyny, która odpowiadała mu tym samym.
- Ale szefie, ten klient...
TRZASK! Laura z impetem uderzyła urządzeniem o podłogę, po czym rozbiło się na kawałki w drobne części. Cóż, nie tylko Rita miała silną rękę. Max spojrzał na nią znacząco, unosząc brwi ku górze.
- Nie teraz. – powiedziała, kręcąc surowo głową. – Maria i klient mogą poczekać. Ja nie, jestem zbyt niecierpliwa.
- A więc znacie się z Marią? – skinął powoli głową, idąc w jej stronę.
- Oczywiście. – odpowiedziała, odrzucając włosy na plecy. Mężczyzna wyciągnął dłoń i ujął w nią jej lśniące kosmyki. – I nie tutaj... – dopowiedziała chwytając go za rękę, drugą wciskając przycisk otwierania drzwi i pociągnęła go w ich stronę. – Gdziekolwiek, nie tutaj.
Poszedł za nią posłusznie. Gdyby poprosił go o to ktokolwiek – jego matka, ojciec, siostra, Alicia – nie wyszedłby stąd, choćby się waliło i paliło. Byłby w stanie zrobić to tylko dla Clary i Laury. Clara była jednak jego córką, Laurę spotkał pierwszy raz niespełna miesiąc temu.
***
Maria usilnie próbowała tłumaczyć kolejnym klientom, że prezes tego dnia nie dysponuje wystarczającą ilością czasu, by mogła umawiać ich na prywatne rozmowy, gdy za szklaną ścianą swojego nowego, pierwszego w życiu biura dostrzegła Ritę z widocznym zainteresowaniem rozglądającą się po korytarzu firmy Art Fernandez. Natychmiast zerwała się z fotela i ruszyła w jej stronę.
- Rita, co ty tutaj robisz? To mój pierwszy dzień w pracy, gdyby ktoś zauważył... – ostrożnie spojrzała na boki. Znajome z firmy robiłyby wszystko, aby szybko stąd zniknęła, już się na nich poznała. Zwłaszcza na głupiutkiej Flores, sekretarki, która do niczego się nie nadawała.
- Ależ pracuj sobie, pracuj, nie przyszłam do ciebie. – rzuciła zimnym tonem, nie obdarzając jej najmniejszym spojrzeniem. Ubrana była w fioletową tunikę, ciemne spodnie, buty na wyjątkowo wysokim obcasie; włosy spięła, oczy podkreśliła fioletowym, idealnie pasującym kolorystycznie cieniem.
- Nie do mnie? – oczy Marii przypominały teraz dwie, okrąglutkie monety. – Więc kogo innego mogłabyś odwiedzać w tej firmie?
- Innym razem, kochanie. - pomachała ręką na odchodne i z nieobecnym, zamyślonym spojrzeniem ruszyła korytarzem, skupiając na sobie spojrzenia wszystkich wokół.
***
- Jestem. – rzuciła Rita, zamykając drzwi od środka zaciemnionego pomieszczenia. Na pierwszy rzut oka przypominało ono być może zwykłe biuro, które nie zostało posprzątane. Całe wypełnione było dymem tytoniowym, żaluzje zostały zaciągnięte, a o biurko opierał się wysoki człowiek o muskularnej posturze, czarnych jak smoła, półdługich włosach i twarzy tonącej w cieniu. Ubrany na czarno w ręce trzymał tlącego się papierosa. Mógł sprawiać wrażenie skrajnie przerażającego dla każdego, kto w tej chwili wszedłby do tego gabinetu. Dla Rity był jedynie w tym wszystkim nieprzeciętnie pociągający. Od zawsze kręciło ją to, co najbardziej niebezpieczne, najbardziej nieprzewidywalne.
- Widzę. Po co przyszłaś? – powiedział lodowatym tonem, wypuszczając z ust białoszary dym. Rita ruszyła w jego stronę miarowym krokiem, który odbijał się od ścian jego mózgu. Nie drgnął, nie spuszczając z niej bacznego wzroku.
- Więc Max pozwala ci tutaj palić? – spytała, wyjmując papierosa z jego ust i zaciągając się nim głęboko. I tak jakikolwiek zakaz nie zrobiłby na niej wrażenia. Gdyby wówczas, gdy roztrzaskiwała samochód Fernandeza, wiedziała już, że Manuel u niego pracuje, ba - należy do grona jego najbardziej zaufanych pracowników, niemal przyjaciół... dwa razy by się zastanowiła. Chociaż... czy aby na pewno? W zasadzie ona nigdy nie zastanawiała się nad konsekwencjami własnych poczynań.
Manuel zbył jej pytanie, bezpretensjonalnie wyciągając papierosa z jej pełnych, błyszczących ust. Zaciągnął się nim po raz ostatni i zgasił go w popielniczce.
- Nigdy nie sądziłem, że doczekam takiego momentu, gdy Rita Salgado przyjdzie do mnie, już drugi dzień z rzędu. Wczoraj prosiła mnie o wszystkie informacje na temat mojego szefa, dzisiaj już nie wykręci się żadnymi wymówkami, przyszła tylko do mnie, pragnie mnie. A całe życie to ja musiałem błagać o każdy jej pocałunek... – nie odrywał wzroku od jej warg, których kształt ubóstwiał, które kusiły go smakiem i pięknem. – Traktujesz mnie jak psa. Zwodzisz, porzucasz, odrywasz od rzeczywistości. Nienawidzę cię.
- Cienka jest granica pomiędzy nienawiścią, a miłością. – zaczęła, ujmując wargami jego pulsujący ciepłem podbródek. – Sztuką jest, by umiejętnie balansować na ich granicy.
- A więc jesteś artystką. Nienawiść to taka czysta, nienaruszona linia, której nic nie jest w stanie zniszczyć. Miłość wygasa, prawda? Ja widzę naszą nienawiść, nieustannie mam ją przed oczami. – szarpnął jej tułów i odwrócił ją w stronę biurka, by położyć ją na nim i mieć przed oczami obraz jej całego ciała.
- Kocham cię nienawidzić. – emocje sięgnęły maksimum, Rita nie mogła dłużej panować nad własnymi pragnieniami. Pomień w niej rozpalił się na nowo, z nową siłą. Jej dłonie z zawrotną szybkością zdarły z niego koszulę, a usta z zawziętością wpiły się w jego- niecierpliwe i pragnące. Była jego wodą, inspiracją i natchnieniem.
***
Ludzie przyglądali się im niemym zaskoczeniem, gdy spleceni dłońmi biegli przez ulice, uciekając przed kroplami deszczu. Koszula Maxa została rozpięta, jego włosy trwały w artystycznym nieładzie, a na jego twarzy widać było taką nienazwaną radość... Jej włosy tańczyły mu przed oczami, wprowadzając w cudowny trans. Laura w biegu zdjęła ze stóp wysokie buty, chwyciła je w ręce i dalej biegła boso, kręcąc radośnie piruety na wietrze. Kochali deszcz, oboje. Wydawali się być jeszcze młodsi niż w rzeczywistości, znający się od lat, szalenie w sobie zakochani.
- Powiedz mi... – zaczął, starając się za nią zadąrzyć. Deszcz orzeźwiał ich myśli, dodawał świeżości. Z uśmiechem zaciągnął ją pod drzewo, które dawało im nieco suchości i spod którego lepsza była widoczność na wszystko wokół. Usiadła pod drzewem, obejmując się ramionami. – Powiedz, co takiego mi zrobiłaś? Wystarczyło jedno spotkanie, bym zatracił się w tobie bezgranicznie, bez pamięci... i możliwości przerwania tego... zupełnie nie wiem, jak nazwać to, co między nami jest.
- Nie nazywaj, nie ma potrzeby. Nigdy nie próbuj nazywać uczuć. Są zbyt nieodgadnięte, niezdefiniowane. Ty jesteś tutaj, ja jestem obok. Szczęśliwi. To... wystarczy.
Uniósł jej podbródek z ciepłem w oczach. Była przepiękna z tymi nieco mokrymi, uroczymi lokami, błyszczącymi jak iskrzące się węgle oczami, zjawiskowymi ustami.
Nie czekając na wyraźne polecenie zaczęła mówić, wyczytała to w jego złotobrązowych oczach, zwierciadle jego duszy. Prosił ją o słowa.
- Wróciłam z Miami, zaraz przed tym, gdy spotkaliśmy się po raz pierwszy. Uciekłam tam, żeby odpocząć, wracałam, żeby odpocząć. A prawda była taka, że nigdy nie wiedziałam od czego w istocie chcę odpoczywać. Chyba jedynie od siebie.
- Nie mów tak, jesteś przecież aniołem.
Westchnął cicho. Więc ona, podobnie jak i Alicia, uciekała nawet do tego samego miasta. Miami.
- Nie wiesz o mnie jeszcze zbyt wiele.
- Czytam to w twoich oczach. One wiedzą więcej, niż ty sama, niż ci się wydaje.
Otuliła się mocno swoim żakietem, opierając o pień. Nie pamiętała, by kiedykolwiek czuła się spełniona. Ta chwila mówiła jej jasno i rzeczowo – „Lauro, ty też potrafisz się cieszyć.”
- Nim jednak całkiem stracę dla ciebie głowę... Powiedz mi – jesteś z kimś związana? – zdanie to zabrzmiał dosyć banalnie, gdy tak się mu przysłuchał. – Wybacz, muszę spytać, ponieważ...
- Nie, nie jestem. – odpowiedziała szybko. – Spójrz na nas. – zaczęła. – Spójrz na tą przepaść, która nas dzieli i spójrz na tą nienazwaną rzecz, która nas łączy. Jesteśmy skrajnie różni, a ja czuję, że mogę wszystko. Tutaj, teraz. To, że się spotkaliśmy było impulsem, pięknym impulsem. Ja patrzę na to wszystko... i mam wrażenie, że świat otworzył się dla mnie na nowo.
Max nie potrzebował większej zachęty. Ujął jej fascynującą, prześliczną twarz w dłonie i wziął głęboki wdech, czując w sobie narastające podekscytowanie, radość, pełność. Więc właśnie o tej chwili tak długo rozmyślał, tak bardzo pragnął. Być bliżej, blisko, jeszcze bliżej...
Laura przymknęła powieki, rozkoszując się tym momentem. Drugi taki nigdy się już nie powtórzy. Oni, razem, przepełnieni deszczem, wiatrem i pragnieniem. Pragnieniem, by kochać, choć jeszcze nie wiedzieli w jaki sposób.
Kiedy ich usta zetknęły się ze sobą po raz pierwszy, najpierw delikatnie, następnie łapczywie, jak gdyby nie chcieli tracić nawet jednej sekundy ze swojego życia, miała najprawdziwsze wrażenie, że świat się zatrzymał, a w jej głowie gra jakaś dobrze znana, przepiękna melodia, która oddaje Maxa w całej jego cudowności. Nie musiała już nic robić, o niczym myśleć. Chciała kochać pełną piersią. I nie bała się.
Ostatnio zmieniony przez Contigo dnia 20:04:01 04-11-11, w całości zmieniany 4 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kenaya Prokonsul
Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 3011 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:54:38 04-11-11 Temat postu: |
|
|
No i Laura przyszła do Maxa wszystko pięknie, ładnie, ale coś mi się wydaje, że jednak sielanka szybko się skończy. Przede wszystkim dlatego, że Max nie powiedział o tym, że ma żonę, a i ona tak łatwo nie odpuści. Poza tym zapowiedziała mu wyraźnie, że tak łatwo się jej nie pozbędzie.
Co do Rity tu już pisałam w poprzednim poście, ze jest nienormalna Akcja z byłym kochankiem tylko to potwierdza Przychodzi i robi co chce, a najlepsze jest to, że Manuel mówi, ze tak bardzo jej nienawidzi a jednak nie potrafi jej się oprzeć
Czekam na kolejny odcinek i postaram się komentować na bieżąco |
|
Powrót do góry |
|
|
Contigo Detonator
Dołączył: 10 Paź 2011 Posty: 412 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:24:08 04-11-11 Temat postu: |
|
|
Kenaya, najpierw powiem coś odnośnie twojego pierwszego komentarza.
Zaskoczyłaś mnie, bo idealnie rozgryzłaś, przynajmniej w części, moje postacie. Szczególnie Laurę, jako tą niepewną. L. stara się przed całym światem sprawiać wrażenie twardej i pewnej, zwłaszcza przed nowo poznanymi osobami, np. Maria. Ale zachowanie Rity, jej dominacja i charakter z łatwością budzą w Laurze tą skrzywdzoną, wrażliwą osobą, jednak na pewno bardzo silną. A może to wszystko tkwi głębiej? Na pewno po części, co wkrótce wyjdzie na jaw.
Ritę rozgryzłaś na prawdę idealnie, brawo dla ciebie. Skrywa wielkie tajemnice, do tego jest taka jak powiedziałaś - nieszczęśliwa. Mimo wszystko to moja ukochana postać.
Co do drugiego komentarza - trójkąt -Max&Laura&Alicia rzeczywiście się pojawi, już mam wszystko w głowie, obiecuję, że będzie interesująco.
A wątek Rita&Manuel... piękna, toksyczna miłość. Taki temat, o którym można pisać i pisaaać...
Jeśli chodzi o twoje opowiadania, to zabrałam się za to, które ostatnio dodałaś: "Odzyskam cię". Przeczytałam i skomentowałam pierwszy odcinek, teraz zauważyłam, że dodałaś już drugi, więc biorę się za czytanie ;D |
|
Powrót do góry |
|
|
Kenaya Prokonsul
Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 3011 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:29:05 04-11-11 Temat postu: |
|
|
cieszę się, że udało mi się Cię zaskoczyć, choć to nie było w moim zamyśle fakt, że udało mi się rozgryźć po części Twoje postacie wynika z tego, że dobrze je przedstawiłaś
W każdym razie domyślam się, że będzie ciekawie, biorąc pod uwagę tak różne charaktery postaci Muszę przyznać, że w Ricie jest coś takiego... nie wiem nawet jak to nazwać....intrygującego. Chce się o niej czytać, chociażby z powodu jej pomysłów. Także ja czekam na kolejny odcinek i postaram się napisać koma w miarę na bieżąco i mam nadzieję, że mi się to uda biorąc pod uwagę moje ostatnie spóźnienia z komentarzami wszędzie
Co do mojego opowiadania - na pewno nie ucieknie, a ja poczekam na koma od Ciebie |
|
Powrót do góry |
|
|
miki152 King kong
Dołączył: 27 Lis 2010 Posty: 2872 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:03:47 04-11-11 Temat postu: |
|
|
Wow ! Ale się zaczytałam. Normalnie nie mogłam się oderwać nawet na chwilę. Nawet nakrzyczałam na chłopaka bo mi przerywał.
Ahh i Max oszalał na punkcie Laury. Nic go nie obchodziło tylko to żeby być z nią.
Kochana piszesz cudowne i interesujące opowiadania. Muszę Ci powiedzieć, ze cholernie potrafią one zaciekawić czytelnika.
Czekam na nexta Pozdrawiam ;* |
|
Powrót do góry |
|
|
Contigo Detonator
Dołączył: 10 Paź 2011 Posty: 412 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:59:28 04-11-11 Temat postu: |
|
|
miki152, kochana, dziękuję za takie ogromne pochwały, to wiele dla mnie znaczy! Cieszę się strasznie, że kogoś interesuje to co piszę, ponieważ gdyby nie czytelnicy moje pisanie nie miałoby najmniejszego sensu.
Nakrzyczałaś na chłopaka, bo ci przerywał? Haha, biedny Ale dziękuję mimo wszystko ;D Pozdrawiam również ;** |
|
Powrót do góry |
|
|
miki152 King kong
Dołączył: 27 Lis 2010 Posty: 2872 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:15:02 05-11-11 Temat postu: |
|
|
No pewnie kochana. Bo ja znalazłam chwilę żeby w końcu włączyć laptopa i mieć czas tylko dla siebie i kiedy czytałam to przylazł i chciał coś to troszkę na niego nakrzyczałam. No a co mi będzie przerywał |
|
Powrót do góry |
|
|
Contigo Detonator
Dołączył: 10 Paź 2011 Posty: 412 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:30:32 05-11-11 Temat postu: |
|
|
Jasne, czas dla siebie to podstawa ;D Twój chłopak na pewno to doskonale rozumie xD |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|