Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

"Ustami otrzeć twoje łzy" - Odcinek 34
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 35, 36, 37  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Contigo
Detonator
Detonator


Dołączył: 10 Paź 2011
Posty: 412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:26:27 09-11-11    Temat postu:

Dziękuję wam, kochane, za komentarze pełne uznania i aprobaty, są one dla mnie bezcenne. Tak jak obiecałam dzisiaj kolejny odcinek i zapraszam was do czytania


ODCINEK 13


Maria z impetem wtargnęła do ich mieszkania, trzaskając drzwiami. Zdjęła buty, zrzuciła z siebie kurtkę, zawiesiła torebkę i przemknęła przez hol wprost do kuchni, zatrzymując się jednak przed łazienką, z której słychać było ciche nucenie Laury. Wejść z czy nie wejść? Biła się z własnymi myślami. Czy miała prawo się wtrącać, a jeśli nie, to czy miała prawo pozwolić jej na takie upokorzenie? Mimo, że znały się stosunkowo krótko, dziewczyna ta była jej jakoś dziwnie bliska, już dzisiaj wiedziała, że stanęłaby za nią murem, mimo, iż z jej ust niejednokrotnie słyszała pogardę pod swoim adresem? Prawdziwą, czy udawaną, czym spowodowaną? Na dziś dzień nie mogła wiedzieć.
- Lauro, mogę wejść? – zawołała, zapukawszy do drzwi delikatnie.
Drzwi uchyliły się, a widok, który zaszczycił oczy Marii był co najmniej zdumiewający. Kobieta wyglądała zjawiskowo, a nawet to słowo w pełni nie oddawało tego, co właśnie miała przed sobą. Jej długie, czarne loki lśniły jak tysiące kryształów w świetle lampy, oczy umalowała tak, że patrząc w nie doświadczało się autentycznej rozkoszy, która była w stanie powodować utratę przytomności. Biała sukienka ze srebrzystymi dodatkami nie pokazywała nazbyt wiele, ale trwale zapierała dech w piersiach. Wysokie, białe szpilki dopełniały całość. Natychmiast zapomniała, w jakim celu się tutaj pojawiła. Pytanie, które Maria miała za chwilę zadać, zabrzmiało wręcz dziwnie w jej ustach.
- Wybierasz się gdzieś?
- Owszem. – skinęła głową, subtelnie spryskując się perfumami.
Maria przełknęła ślinę. Mogła się domyślić gdzie i z kim. Włożyła ręce w kieszenie ciemnych dżinsów. Teraz czuła się co najmniej nie na miejscu. Ona wyglądała jak zwykła dziewczyna z sąsiedztwa, natomiast jej współlokatorka jak gwiazda Hollywood.
- Laura, posłuchaj... – zestresowana zagryzła wargi. Mówić, czy nie mówić, mówić, czy nie mówić... Czuła, jak supeł zaciska się jej na szyi.
- Wybacz, Maria, naprawdę chętnie bym z tobą podyskutowała, ale tak się składa, że śpieszę się. Wiem, że jesteś zaskoczona wszystkim, co wydarzyło się dzisiaj rano, ale po prostu o tym zapomnij. To nie istotne. Nie proś Rity, by ci o tym opowiadała, jeśli zechce, to sama to zrobi, a jeśli nie to nawet się nie łudź, tylko ją rozzłościsz. – przemaszerowała przez łazienkę i wyszła z pomieszczenia, owiewając ją pięknym zapachem jej perfum. Natychmiast wyszła za nią.
- Prawdę mówiąc chciałam dowiedzieć się tego od ciebie. Ty i pan Maximiliano... od dawna? Jesteś pewna, że dobrze go znasz? Martwię się, że...
- Ależ nie martw się, to oczywiste, że prawie się nie znamy. – uśmiechnęła się do niej i mrugnęła żartobliwie. Maria wzniosła oczy ku niebu.
- Więc nic o sobie nie wiecie? Na czym opiera się was związek?
- Jesteś niesamowicie zasadnicza, wiesz? Ja nawet nie wiem, czy można to, co jest między nami nazwać związkiem... – uniosła w kąciki ust do góry, ruszając w stronę kuchni i wyłączając cichą muzykę płynącą z radia.
- Więc jak to nazywacie?
- Nie nazywamy. Jeszcze nie.
Maria westchnęła głośno. Dlaczego Laura była aż tak tajemnicza? Okropnie tajemnicza, zagadkowa. W tym były do siebie wręcz dziwnie podobne, ona i Rita. Jednocześnie całkiem różne – obie zbudziły już w niej silne emocje.
- Już jest. – wyjrzała przez okno, a jej oczy nagle widocznie rozbłysły blaskiem. - Do zobaczenia. – pomachała jej na do widzenia i wyszła z mieszkania, zostawiając ją z pustymi ścianami. Z balkonu, po wieczornym papierosie, wyszła Rita, kładąc jej dłoń na ramieniu.
- Nasza maleńka Laurita ogromnie wyrosła, prawda?
Na tamten dzień nie zrozumiała sensu jej słów.

***

Jedyne, co Max zdołał z siebie wydobyć, gdy stanęła przed jego oczyma było ciche „Mój Boże”, którego być może nawet nie dosłyszała. Czekał na nią na zewnątrz, oparty o samochód, nie chcąc ryzykować kolejnych spotkań z Marią, która przez cały dzisiejszy dzień w pracy nie powiedziała pod jego adresem nawet słowa i unikała wszelkich kontaktów. Miał nadzieję, że Laura zdołała jakoś ją udobruchać, wyjaśnić... ale prawdę mówiąc co tu było do wyjaśniania? Oni oboje nie wiedzieli zupełnie nic, żyli jak w śnie, nieświadomi tego, co tak naprawdę działo się między nimi, co kiełkowało w ich sercach. Ta niewiadoma, ta niepewność i zarówno bezpieczeństwo sprawiało, że czuł się tak, jak jeszcze nigdy w życiu. Oparty o samochód czekał więc, aż wyjdzie z bloku, tak piękna i perfekcyjna, a z jej oczu ciemnych jak węgle dostrzeże cichą nadzieję na pocałunek, na dotyk. Chciał jej, potrzebował ze wszystkich sił.
Więc kiedy już pojawiła się przed nim całkowicie odebrało mu mowę, poczuł się jakby nie istniał, jakby cały jego świat nagle sprowadził się do Laury. Była tylko ona. Skórzana kurtka zarzucona na ramiona, biała sukienka ukazująca jej wspaniałe nogi. Przymknął powieki, starając się hamować narastające w nim emocje. Wyczuł zapach jej perfum i objął ją delikatnie i z wyczuciem, jak gdyby obawiał się, że każdym najmniejszym dotykiem może zniszczyć jej piękno.
- Zaczynam się obawiać. – szepnął jej na ucho, zwilżając usta.
- Mnie? Sądzisz, że jestem niebezpieczna?
- Tak, dla moim zmysłów. Powoli zatracam je przez ciebie.
Uśmiechnęła się do niego ciepło, przysuwając twarz do jego pachnącej szyi i wdychając głęboko w płuca ten męski, idealny zapach. Zadrżała na całym ciele, co wyczuł natychmiast i objął ją mocniej ramionami, przytulając do swojego torsu.
- Zabierz mnie. – odszeptała, opierając smukłą dłoń na jego piersi. – Chcę pójść za tobą wszędzie.
Ucałował ją w czubek głowy, następnie w czoło, po czym zwyczajnie nie mogąc się powstrzymać zawędrował do jej ust. Laura wpiła się w niego, obejmując dłońmi jego policzki, a przyjemne ciarki przechodziły jej po plecach. Delektowała się tym stanem, chciała, by trwał do końca jej życia.
- Zabiorę cię. Chcę pokazać ci inną stronę tego miasta. – chwycił jej dłoń i otworzył przed nią drzwi do samochodu, samemu wchodząc od strony kierowcy.
A z góry, paląc kolejnego papierosa, przypatrywała się im Rita, jak znikali, pędząc zaciemnioną ulicą.

***

Tego Laura się nie spodziewała. Miejsce, o którym nie miała pojęcia, a które obudziło w niej coś, czego chyba oczekiwał Max – jej wewnętrzną, silną wrażliwość, która nieraz tak jej ciążyła. Znaleźli się na szczycie ogromnego wieżowca, prawdopodobnie największego w całym Meksyku, gdzie czekała na nich kolacja, świece i rozgwieżdżone, bezchmurne niebo. To pierwsze mniej ją obchodziło – zajęła się zwiedzaniem nieba, która było dla niej nieskończonym bezmiarem, cudowne i idealne. Dzisiaj interesował ją tylko ten wszechświat rozciągający się nad nimi i Max, który w swoich gorących ramionach chował ją przed porywistym wiatrem. Uniosła spojrzenie, przyglądając mu się przez dłuższą chwilę.
- Pora, byś spytał o to wszystko.
- Co masz na myśli? – uniósł brwi, mimo, iż dokładnie wiedział co chciała mu przekazać.
- O moją rodzinę, o moje współlokatorki, o moją przeszłość, o moje upodobania. Potem ja spytam cię o to samo i poznamy się jak... wszyscy inni ludzie.
- My nie jesteśmy „wszystkimi innymi ludźmi”. – powiedział, tym samym chcąc wyciągnąć od niej jakieś informacje. Odsunął dłonią kosmyki swobodnie opadające na jej twarz i przejechał nią po jej gładkim policzku. – Chce cię o coś prosić. – rzekł, wiedząc, że nadeszła ta chwila, ta odpowiednia. Chciał, by od początku wiedziała na czym stoi, robił to bardziej dla niej, aniżeli dla siebie. – Bądźmy szczerzy. Zawsze. Nieszczerość niszczy wszystko, przekonałem się o tym na własnej skórze. Będę mówił szczerze albo nie będę mówił w ogóle.
Laura przygryzła wargę, odwracając spojrzenie w stronę gwiazd. Szczerość. Czasem przychodziła jej z trudnością, bez względu na to, jak chciała się zachować. Taka była.
- Dobrze, Max. Dobrze. – skinęła głową biorąc głęboki wdech i delikatnie muskając go ustami po karku. Znieruchomiał. Każdy taki gest z jej strony budził w nim nowe ładunki emocji, coś niepowtarzalnego. Chwycił jej dłoń i ucałował ją, splatając tym samym z nią swoją własną.
- Powiedz mi więc o swojej rodzinie. Wyprowadziłaś się od niej?
Laura wtuliła twarz w jego ciepły nagrzany tors. Nie przypominała sobie kiedy ostatnio komukolwiek o tym opowiadała. Minęły może lata, ostatnią osobą była Rita całe cztery lata temu. Zdania te były dla niej głuche, wręcz nieznane, jakby historia ta nie należała do niej, jakby całkiem zapomniała o tak zamierzchłej przeszłości.
- Nie znam mojej rodziny, nie pamiętam jej. Nie wiem kim są. Pewna... kobieta... – przełknęła ślinę, czując suchość w ustach. - ... znalazła mnie gdy miałam 4 lata i błąkałam się po Meksyku. Byłam jeszcze dzieckiem, zbyt małym, by dzisiaj pamiętać choćby ich twarze, przez pierwsze trzy lata byłam niemową, nie wypowiedziałam żadnego zdania, to była reakcja na jakieś... traumatyczne przeżycia, których również dzisiaj nie pamiętam. Potem uczyłam się wszystkiego od początku – mówić, myśleć, żyć. Pozostało mi po nich jedynie nazwisko wypisane na kartce, którą kobieta znalazła w mojej kieszeni.
Zasłuchany Max mimowolnie przytulił ją do siebie jeszcze mocniej, jakby chciał załagodzić uściskiem ból dzieciństwa. Postanowił nic nie mówić, tego oczekiwała. Nie tego się spodziewał, ale dziękował jej za to, że powierzyła mu tę tajemnicę. Widać było, iż taka bezpośredniość sprawiała jej wyraźną trudność i przez to był jej jeszcze bardziej wdzięczny. Zrozumiał, że teraz jego kolej.
- Nim powiem ci prawdę obiecaj, że mnie teraz nie zostawisz, nie znikniesz, nie pękniesz jak bańka mydlana. Obiecaj mi.
- Cokolwiek chcesz mi powiedzieć – obiecuję. – powiedziała, biorąc głęboki wdech tego świeżego, podniebnego powietrza. Wiedziała już, czego może się spodziewać.
- Moja rodzina... jest dość liczna. Mój ojciec, Paul, dawno temu założył pewną firmę, dziś dość znaczącą, pracuje tam twoja przyjaciółka. Ma wspaniałą żonę, moją matkę, Elizabeth, której nie szanuje, która powinna być dla niego największym skarbem, a którą zdradza, dla którego nie istnieje. Moja matka to cudowna kobieta, czasem trochę porywcza, ale ciepła i kochająca. Jedynym jej problemem jest to, że wyszła za idiotę, ale to nie do niej mogę mieć jakiekolwiek pretensje. Mam również młodszą siostrę, Angelicę. I... i to co zaraz powiem, mówię, bo nie wyobrażam sobie budować tego wszystkiego na kłamstwie. – miał wrażenie, że jego głowa za chwilę pęknie i rozsypie się na maleńkie kawałki. Właśnie ważył się jego los. - Mam żonę i pięcioletnią córkę, Clarę. – dokładnie śledził zmiany na twarzy Laury, jak gdyby z napięciem tylko oczekiwał kiedy wybuchnie i zarzuci mu kłamstwo. Nic takiego nie nastąpiło. Jego zdziwienie rosło. – Alicia, moja żona. Zdradza mnie od lat, ale już dawno przestało mnie to ruszać, jestem na nią całkowicie obojętny. Teraz znów wyjechała, za co mógłbym dziękować jej z całego serca, bo rzadko kiedy w jej głowie rodzą się tak dobre pomysły. Wiedz, że to... działo się już od dawna. Nasz związek nie istnieje, żyjemy obok siebie tylko ze względu na Clarę.
Chwila ciszy. Powietrze zastygło między nimi, wiatr zdawał się ustać, uciszyć. Nie spuszczali z siebie wzroku, Laura przypatrywała się jego złocistym oczom, nie dając nic po sobie poznać.
- W porządku.
- Słucham?
- Dobrze. – ułożyła palec na jego ustach, dając mu znak, że dalsze słowa nie mają większego sensu.
- Jak to? Nic mi nie zarzucisz, nawet mnie nie uderzysz? – rzucił takim tonem, jakby wręcz tego oczekiwał, prosił. Zaskakujące.
- A czy kiedykolwiek to zrobiłam? Zarzucałam ci cokolwiek?
- Nie. – odparł natychmiast, opierając głowę wygodnie o mur, który blokował możliwość przypadkowego upadku z dachu wieżowca. Jak mało jeszcze o niej wiedział...
- Jestem... zaskoczona, tak, ale jestem człowiekiem rozumnym. Córkę kochasz, żona jest ci obojętna, prosta piłka. Żona, która jest skończoną idiotką, ponieważ pozwala, by jakakolwiek inna kobieta zbliżyła się do ciebie na taką odległość, w takim sposób... Jeżeli akceptuję ciebie, to akceptuję wszystko, co się ciebie tyczy. Nie mogę omijać czegoś, iść tak, jak mi wygodnie. Ja zawsze idę pod prąd.
Max wpatrywał się w nią, pałając miłością. Miłością, której jeszcze nie znali, której jeszcze nie było, a która już w nich tkwiła, gotowa do uderzenia. Ona go akceptowała. Akceptowała część jego życia, przeszłość, której nie był w stanie już zmienić. Była ideałem.
Laura chwyciła go mocniej i pchnęła stanowczo, aczkolwiek finezyjnie na chłodne podłoże. Przytrzymał ją mocno, wznosząc nad siebie. Oparła rękę na jego barkach i ucałowała gorące usta, które wręcz pałały namiętnością i pożądaniem. Dłonią Max zwiedził jej ciało i ułożył ją wokół jej talii. Kobieta zanurzyła rękę w jego włosy i delikatnymi pocałunkami smagała każdy centymetr jego ciała, który był w zasięgu jej wzroku. Brakowało jej tchu, mimo, iż chłodne powietrze uderzało w ich rozgorączkowane ciała, twarze i serca. Padła obok niego na wznak, zwiedzając wzrokiem granatowe niebo.
- To miejsce jest naprawdę przepiękne. Chyba nigdy w życiu nie znajdowałam się tak wysoko. – uśmiechnęła się do niego delikatnie. Wplótł rękę w jej włosy, nie odwracając od niej spojrzenia.
- Powiedzieć ci, co sądzę?
Skinęła jedynie głową, przysuwając się tak blisko, że oddychała jego oddechem, stykali się delikatnie nosami. Mieli największą ochotę rzucić się w swoją stronę, chcieli nigdy już nie wypuszczać się z objęć. Mieli na siebie działanie narkotyczne, im większe dawki siebie zażywali, tym bardziej się potrzebowali, pragnęli, z trudem hamowali własne żądze.
- Myślę, że wszystkie te gwiazdy, które tam widzimy, tracą swój blask i nikną przy tobie. Ty świecisz tysiąc razy mocniej, dodatkowo mnie samego wypełniasz blaskiem. Przyprowadziłem cię tutaj, by ci to powiedzieć, to swego rodzaju puenta dzisiejszego spotkania. – zaśmiał się delikatnie pod nosem, ujmując jej podbródek. Jej piękno było tak oczywiste, że nie mógł przestać się w nią wpatrywać. Była wszystkim, co w tym momencie wypełniało jego głowę.
Laura nie wiedziała, co ma odpowiedzieć na te słowa. Jakiekolwiek deklaracje uczuć z jej strony były trudne do wywalczenia. Nie potrafiła nic powiedzieć.
- Będę napełniać cię blaskiem jak długo tylko będziesz chciał mnie znosić.

***

Noc gęstniała wokół nich, było po północy, gdy wrócili na ulicę Obrera. Światła powoli przestały palić się w mieszkaniach, a Meksyk, miasto, które nigdy nie śpi, biło ich po oczach swoim światłem.
- Odprowadzę cię. – rzucił Maximiliano, zamykając za nią drzwi. Cień nie zabrał jej piękna, oczy nadal błyszczały, teraz może nawet bardziej niż wcześniej. Chwycił jej niewielką dłoń i ruszył w stronę bloku.
- Nie sądzę, żeby to był dobry pomysł. Jedź do domu, musisz lepiej się wyspać.
- Naprawdę myślisz, że będę w stanie jeszcze dzisiaj zasnąć? – spojrzał na nią z powątpiewaniem wymalowanym na twarzy. Odpowiedziała mu krótkim uśmiechem.
- Dobrze, ale tylko pod drzwi. Maria na pewno będzie chciała dłużej spać. – powiedziała ostrzegawczym tonem, wchodząc do środka.
Pod mahoniowymi drzwiami stali dłużej, przyglądając się sobie, jak gdyby chcieli poznać przez to własne myśli. Jego męskie spojrzenie sprawiało, że topiła się, drżała, uśmiechała mimowolnie. Stan dziwny, dla niej niezrozumiały, ale jaki piękny.
- Dziękuję ci za dzisiaj. – powiedział, ujmując jej policzki w dłonie. – Dziękuję ci za szczerość, za zrozumienie. Moja córka to mój skarb, dlatego tak bardzo było dla mnie ważne, by ci o tym powiedzieć. Myślałem, że będziesz zdenerwowana, zaskoczona, albo że... po prostu znikniesz. Dziękuję ci za twoją wyrozumiałość.
Już miała otworzyć usta, by powiedzieć mu, że nie musi dziękować, że to wszystko właśnie na tym polega, by akceptować, rozumieć i dawać ciepło, gdy drzwi otworzyły się przed nimi z trzaskiem i w progu stanęła Rita, paląc kolejnego tego wieczoru papierosa. Jej nieco mętne spojrzenie świadczyło o zmęczeniu. Zapewne czekała na nią, by dowiedzieć się wszystkiego, by zasnęła w jej ramionach.
- Ach, Max, jak miło znowu cię widzieć. – powiedziała usilnie słodkim tonem, co w skutkach było wręcz całkiem odwrotne. Oparła się o framugę drzwi, jak to miała w zwyczaju i świdrowała ich spojrzeniem, który bynajmniej nie świadczył o przychylności. – Nie śpieszy ci się do domu? Córka śpi już smacznie, ale Alicia zapewne czeka na ciebie w łóżku już od kilku godzin? Czy nie tak mówiłaś, kochanie? – utkwiła czarne oczy w Laurze. – Mówiłaś mi o tym już kilka dni temu, prawda?
Oczy dwójki rozszerzyły się do granic możliwości. Pierwszą reakcją Laury było całkowity brak jakichkolwiek ruchów. Co ona mówiła?! Była pijana, czy chciała zniszczyć wszystko, co dotąd obie zbudowały? Powoli uniosła wzrok na mężczyznę. Nie ruszył się o centymetr, jego twarz była pozbawiona blasku, a usta zaciśnięte w wąską kreskę. Ich spojrzenia spotkały się.
- O czym ona mówi?
Tego najbardziej się obawiał. To było właśnie to, co powiedział jej jeszcze dzisiaj, tam, na dachu, z uczuciem, z sercem, a czego ona nie uszanowała. Nie uszanowała jego. Chciała budować na kłamstwie. To było niedozwolone.
- Tak, Max. Laura wiedziała o tobie wszystko, ale milczała, kłamała. Po prostu to zrobiła. Impuls, kochanie.
Głos Rity Salgado trząsł mu się w uszach przez dobre kilka następnych minut, w których nic już nie było takie jak dotąd.


Ostatnio zmieniony przez Contigo dnia 22:43:58 09-11-11, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CamilaDarien
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 4094
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Cieszyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:46:59 09-11-11    Temat postu:

Hej! Super, że tak szybko dodałaś odcinek. Już się zabieram do czytania i wstawię komentarz A jakbyś była zainteresowana, to wstawiłam 15 odcinek Ja i Ty, czyli dwie różne bajki i dziś wstawię następny
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Contigo
Detonator
Detonator


Dołączył: 10 Paź 2011
Posty: 412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:13:48 09-11-11    Temat postu:

CamilaDarien już biorę się za czytanie twoich nowych rozdziałów, ale może to trochę potrwać, ponieważ mam zaległe jeszcze inne rzeczy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
miki152
King kong
King kong


Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 2872
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:46:41 09-11-11    Temat postu:

Nie no co ta Rita wyprawia? Czemu to wszystko od tak popsuła? ;/ Nie rozumiem.
A między Marią i Maxem było już tak pięknie.

Kochana czekam na nexta
Powrót do góry
Zobacz profil autora
majka623
Idol
Idol


Dołączył: 05 Lip 2011
Posty: 1056
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: woj.śląskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:51:58 09-11-11    Temat postu:

Cudny odcinek!
Sceny Maxa z Laurą są boskie
Laura miała straszne dzieciństwo. Z wielkim trudem, ale opowiedziała o tym Maxowi a on opowiedział jej o swojej rodzinie.
No i ta końcówka! Ja wiedziałam, że ta sielanka długo nie potrwa, ale nie spodziewałabym się, że to Rita wszystko zepsuje. No jak ona mogła, wkurzyła mnie na maxa!!!

Czekam na baaardzo szybkiego nexta
Powrót do góry
Zobacz profil autora
levyrroni
Idol
Idol


Dołączył: 05 Cze 2011
Posty: 1530
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Pomorskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:56:13 09-11-11    Temat postu:

Maria chciała wyznac jej prawde ale Laura jej nie dała
Scenki Laury i Maxa
Opowiedzieli sobie o swoim życiu !!
Czemu Rita to zrobiła ?Jak ona mogła?
I wydaje mi się ,że sielanka miedzy nimi prysła
A kiedy można się spodziewac odcinka?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CamilaDarien
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 4094
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Cieszyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:06:09 09-11-11    Temat postu:

Wreszcie udało mi się przeczytać!
Odcinek super

Max i Laura bardzo się do siebie zbliżyli, co mnie ogromnie cieszy...
Nie rozumiem tylko dlaczego Rita powiedziała Maxi, że Laura o wszystkim wiedziała...
Bez sensu...
Czy ona chce to zniszczyć???

Czekam na new
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Contigo
Detonator
Detonator


Dołączył: 10 Paź 2011
Posty: 412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:39:57 09-11-11    Temat postu:

Dziewczyny, pomysły i sposoby ich realizacji Rity są niezbadane, ale ma ona w tym wszystkim pewien plan. Częściowo powody jej słów zostaną podane w następnym odcinku, ale cała prawda wyjdzie... cóż, jeszcze długo będziecie musieli wytrwać z "Ustami otrzeć twoje łzy", zanim ją poznacie ;D Będę was męczyć moimi dłuuugaśnymi odcinkami XDD

Kolejny odcinek najpewniej pojawi się już w piątek, więc na to nie będziecie musieć długo czekać ;D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
majka623
Idol
Idol


Dołączył: 05 Lip 2011
Posty: 1056
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: woj.śląskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:53:57 09-11-11    Temat postu:

Jeśli o mnie chodzi to możesz mnie męczyć tymi długaśnymi odcinkami, w końcu ostatnio bardzo polubiłam czytanie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Contigo
Detonator
Detonator


Dołączył: 10 Paź 2011
Posty: 412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:57:42 09-11-11    Temat postu:

Cieszę się Czytanie moim zdaniem pozwala na większą dowolność niż oglądanie, bo oglądamy biernie, a czytamy używając wyobraźni. Wówczas wszystko może być dokładnie tak jak to sobie zechcemy zwizualizować ;D
Oczywiście oglądanie również przynosi wiele przyjemności ;]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
majka623
Idol
Idol


Dołączył: 05 Lip 2011
Posty: 1056
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: woj.śląskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:05:21 09-11-11    Temat postu:

No i masz rację szkoda, że tak późno to do mnie dotarło, ale ważne, że w ogóle dotarło
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aneta:)
King kong
King kong


Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 2457
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 18:46:07 10-11-11    Temat postu:

Co baba z tej Rity...a Max i Laura już tak się do siebie zbliżyli
Kiedy kolejny odcinek?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:17:56 10-11-11    Temat postu:

Jestem, spóźniona, ale zawsze
No tak myślałam, że to wszystko jest za piękne. Laura taka wyrozumiała no i to co się dzieje pomiędzy nią a Maxem. A tu zonk. On chciał być wobec niej szczery a ona go oszukała...ech.... i ta cała Rita. Najpierw jej pomaga ze wszystkim, daje rady, rzuca pomysły, a później jak gdyby nigdy nic wszystko niszczy. Nie wiem, czy ona się nad tym nie zastanawia, jest taka impulsywna, czy też wręcz to lubi i bawi ją rozwalanie życia innym jak to powiedział jej były kochanek
W każdym razie ciekawa jestem jak to się dalej potoczy czekam na new
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rainbowpunch
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Mar 2009
Posty: 12314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:16:26 11-11-11    Temat postu:

Zaintrygowało mnie twoje opowiadanie, a obsada jest na szóstkę. Chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego tak uważam?
Dużo odcinków już napisałaś, ale jakoś wszystko nadrobię i poczytam w wolnym czasie. Możesz trzymać mnie za słowo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
levyrroni
Idol
Idol


Dołączył: 05 Cze 2011
Posty: 1530
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Pomorskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:37:04 11-11-11    Temat postu:

Będzie dzisiaj odcinek???
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 35, 36, 37  Następny
Strona 12 z 37

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin