|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Contigo Detonator
Dołączył: 10 Paź 2011 Posty: 412 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:39:07 11-11-11 Temat postu: |
|
|
Dziękuję wam wszystkim za komentarze, dziewczyny <3
Maite Perroni bardzo mnie cieszy, że zaintrygowało cię moje opowiadanie, taki jest jego cel Czytaj sobie bez pośpiechu i daj znać co myślisz.
levyrroni nowy odcinek zaplanowałam dodać dzisiaj, ale okoliczności zmusiły mnie do spędzenia całego dnia poza domem. Mam napisany początek, przyłożę się i mam nadzieję dodać go późniejszym wieczorem. ;] |
|
Powrót do góry |
|
|
levyrroni Idol
Dołączył: 05 Cze 2011 Posty: 1530 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Pomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:43:00 11-11-11 Temat postu: |
|
|
W takim razie czekam |
|
Powrót do góry |
|
|
Contigo Detonator
Dołączył: 10 Paź 2011 Posty: 412 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:35:16 11-11-11 Temat postu: |
|
|
ODCINEK 14
Laura zastygła w miejscu, jakby trwale przymocowana do korytarzowej podłogi. Jak ona mogła, co miała na celu? Czym takim sobie zasłużyła? Dlaczego nigdy nie mogła poznać jej powodów, jej szalonych pomysłów? Rita natomiast w sekundę ją rozgryzała, za każdym razem. Poczuła, że trzęsie się miarowo na całym ciele, jakby z zimna. Chłód ten być może pałał z jego oczu, co sprawiało jej taki ból. Sprawiali więc go sobie nawzajem. Musiała myśleć i działać intensywnie. Tłumaczyć się, przeprosić, może błagać o wybaczenie? Nie, nie potrafiła.
- Wracaj do domu, Max. – rzuciła delikatnie, aczkolwiek stanowczo, popychając tym samym Ritę, by weszła do środka mieszkania.
- Co takiego? – rzucił, nieco podniesionym głosem, choć widać było, że starał się nad sobą panować. – Ty... okłamałaś mnie. Prosiłem cię tylko o szczerość, nic więcej. Nie chciałem wiedzieć zbyt wiele, nie drążyłem tematu twojej przeszłości. Wyznałem prawdę, bo... zależy mi. Chcę budować na pewnym gruncie. Dlaczego zabijasz to w zarodku? Zabijasz... nas. – w jego słowach słychać było wyrzut, jakąś gorycz i nieznane jej, niezdefiniowane uczucie. Zamknęła powieki, marszcząc brwi. Czuła w sobie narastający ból głowy, jeszcze chwila i zemdleje. Zaczerpnęła tlenu głęboko w płuca.
- Proszę cię, idź już.
Mężczyzna przełknął ślinę i zacisnął nerwowo pięści. Jak mógł być silny, gdy tak mocno na niego działała? Jak mógł sprawiać wrażenie zasmuconego, gdy przejawiało się przez niego inne uczucie, ukryte gdzieś głęboko w jego duszy. Nie mógł jeszcze go znać, zdefiniować, ale miało ono bezpośredni związek z kobietą, która właśnie przed nim stała, taka słaba, bezbronna, przerażona.
- Dlaczego nam to robisz?
- Max... – z sekundy na sekundę coraz bardziej kręciło jej się w głowie. Ból przecinał ją na wskroś. – Po prostu wyjdź. Nie mogę ci się tłumaczyć, ponieważ tłumaczy się winny. Przemyśl to, co powiedziałam ci wcześniej, tam, na dachu i przyjdź jutro, będę na ciebie czekać jak tylko długo będzie trzeba. – nachyliła się w jego stronę, ucałowała jego policzek i zostawiła samego, znikając w czeluściach mieszkania.
Pozostawiła samego, ale ze swoimi natarczywymi, zagubionymi myślami, których towarzystwo było dla niego gorsze, niż jakiekolwiek inne. Gdy tylko znikła za drzwiami w sercu poczuł znajomy ucisk – już za nią tęsknił, mimo wszystko.
***
Trzask zamykanych drzwi rozniósł się echem po mieszkaniu, gdy stanęła przed Ritą, roztrzęsiona na ciele i duszy, z jedną łzą bezwiednie spływającą po policzku, którą natychmiast otarła wierzchem dłoni. Płacz był dla słabych, ona musiała być silna.
Rita zjechała ją wzrokiem od stóp do głów, usadowiwszy się w salonowym fotelu i popijając whisky. Wzrok ten był pozbawiony jakichkolwiek emocji, jak gdyby nic takiego się nie stało, jakby jej zachowanie nie odbiegało od normy. Laura zagryzła wargi, czując przeszywający ból rozchodzący się po całym ciele. Nawet nie wiedziała, co ma mówić, jak wyrazić swoje uczucia. Jej słowa i tak miały nic nie zmienić. W oczach Rity nikt prócz niej samej nie mógł mieć racji. Nim zdążyła cokolwiek powiedzieć rozległ się głos Rity, ten dość niski, chropowaty, nieco zachrypnięty, niebywale namiętny.
- Nie każ mi tego tłumaczyć, bo całkowicie stracę wiarę w twoją inteligencję, coraz bardziej domniemaną. Sądziłam, że masz więcej rozumku, niż nasza słodziutka Maria.
Słowa te były dla niej jak sztylet prosto w serce. Nie, nie miała zamiaru grać ofiary. Nie tym razem. Nie tym razem, powtórzyła w myślach.
- Nie, nie, nie! - jej podniesiony głos rozległ się w pomieszczeniu, czuła, że wybuch jest blisko. - Przestań w końcu robić z siebie pieprzoną księżniczkę, nic nie obchodzi mnie twoje pierdolone, nieistotne pochodzenie! Ludzie mają uczucia, do cholery! Nie chodzi o mnie, a o niego. Jesteś egocentryczką, nikt cię nie obchodzi. Uważasz, że ta złość, którą wydajesz w świat nigdy do ciebie nie wróci, że już zawsze to ty będziesz dominować? Masz moje słowo, że nie! Skoro chcesz władać życiem innych wracaj gdzie twoje miejsce. Zaraz, wybacz – tam już nie ma dla ciebie miejsca. Ciekawe za co takiego cię znienawidzili? Może po prostu mieli cię dość, nie mogli dłużej cię znieść?!
Sama nie wierzyła, że była w stanie wypowiedzieć te słowa. Zamarła, gdy na sekundę w salonie zapanowała przerażająca cisza. Boże, co ona mówiła? Od środka rozpierał ją piorunujący żal. W mgnieniu oka, jeśli nie krócej, przy jej boku stanęła Rita i silną ręką ścisnęła jej szyję, przypierając do ściany i blokując oddech.
- Posłuchaj mnie uważnie, kochanie. – szepnęła niemal niesłyszalnie do jej ucha, nie zmniejszając ucisku. Laura poczuła, że łzy napływają jej do oczu. – Nie masz pojęcia o moim życiu i nigdy nie będzie ci dane cokolwiek się dowiedzieć. Śmieszysz mnie, oj bardzo. Żyjesz w niewiedzy, jesteś głupią, niedoświadczoną sierotką. Beze mnie byłabyś dzisiaj tak słaba, że żaden Max, czy ktokolwiek inny nie stracił by dla ciebie głowy, pomimo, że masz twarz anioła. Dzięki mnie twoja przyszłość jest zapewniona, a ty śmiesz jeszcze zwracać mi uwagę?! Zawdzięczasz mi wszystko, głupia! Łączy nas tak wiele, a ty nawet nie masz o tym pojęcia...
Kolejne łzy bez jej woli spływały z jej oczu. Jeszcze chwila i straci przytomność, była pewna. Zacisnęła powieki i resztą sił szepnęła:
- Przepraszam...
Rita puściła ją natychmiast, biorąc w ramiona i przenosząc w stronę kanapy. Przez kilka sekund Laura miała wrażenie, iż świat wiruje wokół niej, a jej myśli straciły nad sobą całkowitą kontrolę. Zatracała poczucie miejsca i czasu. Rita miała rację, zawdzięczała jej tak wiele. Czuła w gardle słony smak łez. Gdy uniosła powieki kobieta gładziła dłonią jej czoło, przyglądając się jej z uwagą. Jej oczy były mocno zaczerwienione, włosy potargane, w jej ręce tlił się papieros.
- Wybacz mi. – powiedziała Laura. Chciała być tą pierwszą, która o to poprosi. Drżała na całym ciele, ale ciepło jej ust przywracało jej jasność umysłu, gdy złożyła delikatny pocałunek na jej czole.
- Musisz mi coś przyrzec. – powiedziała Rita, chwytając jej dłoń. – Nie możesz się w nim zakochać. Nie rób tego sobie, nigdy tego nie rób. To cię zniszczy, wiem o tym. Jesteś za piękna, żeby wystawiać się na zniszczenie.
- Dlaczego mi to mówisz? – powiedziała słabym głosem, uspokajając swoje myśli. „Nie zakochuj się”, jak to brzmiało w jej ustach... – Chciałaś, bym znalazła kogoś, kto odetnie mnie od przeszłości, raz na zawsze.
- Zakochanie nie ma tu nic do rzeczy. Nie kochaj go, bo wszystko się pokomplikuje. Widziałam jak na siebie patrzycie. Nie możesz się w nim zakochać, pamiętaj, póki jeszcze nie jest za późno.
Jej obolały mózg nie rozumiał jej słów, były za trudne. Bez względu na to skinęła jednak głową, by w końcu dała jej odpocząć.
- Dobrze.
- Dobranoc, kochanie. – zgasiła światło w salonie, przykrywszy ją kocem i wyszła z pokoju. Laura nie liczyła na przeprosiny. Zasnęła w kilka sekund, śniąc o Maxie, o kłamstwach, o Ricie, która tak przecież kochała i o zakamarkach przeszłości, o tych szufladach, które chciała zamknąć raz na zawsze. I o miłości w jego ramionach, której chciała wreszcie w pełni zasmakować, a której Rita tak bardzo jej zabraniała.
***
Cała noc była dla Maximiliano najbardziej nieprzespaną w jego życiu, poświęconą na myśli o Laurze, tylko o niej. Ani na sekundę jego myśli nie odstąpiły od niej. Czyżby zatracał rozum, wpadał w szaleństwo? Z reguły właśnie to było skutkiem zażywania dużych dawek narkotyku – ona była jego narkotykiem. Nie potrafił i nie chciał zrywać ze swoim idealnym nałogiem.
Wewnątrz bolały go słowa, które sam wypowiedział – bolały go bardziej, aniżeli kłamstwo Laury, tak niewielkie w stosunku do wszystkich szczęśliwych momentów, którymi dotąd go obdarowała. Naładowywał się jedynie kolejnymi kubkami kawy i przeświadczeniem, że być może i ona myśli teraz o nim, w myślach przeprasza go z całego serca. Teraz żadne przeprosiny nie miały najmniejszego znaczenia, nawet nie chciał ich usłyszeć, nie potrzebował ich. Chciał tylko wiedzieć, że jeszcze nie jeden raz będzie mógł trzymać ją w ramionach, że dostanie czas, by ją pokochać, z wzajemnością. Żałował tego wszystkiego, co powiedział, teraz gorycz tych słów wypełniała każdy centymetr jego duszy. Chciał dawać jej jedynie słodycz, żarliwość, piękno... miłość. Wszechobecną miłość. Ona zasługiwała tylko na miłość. Jaka druga kobieta zaakceptowała by jego małżeństwo, jaka wykazałaby się taką wyrozumiałością? Między 4, a 5 nad ranem doświadczył oświecenia. Gdy patrzyli w gwiazdy, a on opowiadał jej o swojej rodzinie, odpowiedziała: „ Jeżeli akceptuję ciebie, to akceptuję wszystko, co się ciebie tyczy. Nie mogę omijać czegoś, iść tak, jak mi wygodnie”. Przecież właśnie do tego nawiązywała, prosząc go, by jeszcze raz przeanalizował ich rozmowę, chciała, by sam doszedł do sedna sprawy. Chciała, by poczuł satysfakcję z tego płynącą. Nie wyjawiła prawdy, po prostu to zrobiła. Ale na tym to właśnie polega, by akceptować i uczyć się kochać bezwarunkowo, nie zrażać się takimi szczegółami. Szczegóły są w stanie zniszczyć życie. Oni nie mogli dać się zniszczyć.
***
Poranek był chłodniejszy, niż zawsze, wiatr szarpał nią gdy spacerowała parkiem i rozwiewał jej długie włosy, tak, że zasłaniały pole widzenia. Zbliżała się szósta, na zewnątrz jaśniało, a ona nie była w stanie spędzić ani sekundy dłużej w łóżku. Wspomnienie poprzedniej nocy było tak niewyraźne i mgliste, jak gdyby to ona wypiła o jeden kieliszek za dużo. Rano dostrzegła, że jej szyja pokryta jest drobnymi, aczkolwiek wyraźnymi śladami palców i Rity i wspomnienie zaczęło stawać się bardziej wyraźne i dokładne, lecz wolała puścić je w niepamięć. To już przeszłość, o której należało jak najszybciej zapomnieć. Co innego tyczyło się jednak Maxa. Na samą myśl o jego zranionym spojrzeniu skręcało ją od wewnątrz. Nie zasłużył, by go krzywdzić, ale tak bardzo chciała wierzyć, że choć trochę zrozumiał jej przesłanie... I słowa Rity, które sukcesywnie burzyły spokój jej duszy – „Nie zakochuj się w nim”. Jak miała je rozumieć? Jak miała ich przestrzegać?
Nagle poczuła, że dłoń, która dotąd swobodnie dotykała jej tułowia została zamknięta w o wiele większej, ciepłej, męskiej dłoni, którą rozpoznałaby nawet na końcu świata.
- Wybacz mi. Tylko mi wybacz. – Max rzucił cicho, stojąc tuż za nią. Powoli odwróciła się w jego stronę. Na twarzy ewidentnie widać było zmęczenie i niewyspanie, co nie umniejszało mu jednak przystojności, podbródek pokrywał zarost, którego nie zdążył zgolić, oczy błyszczały z zaspokojonej tęsknoty.
- Przecież to ja źle postąpiłam.
- Nie, tak naprawdę to ja zrobiłem źle. Powinienem domyślić się od razu, że mimo zatajenia prawdy, ty już wcześniej dałaś mi odpowiedź na moje pytania. Akceptacja, odpowiedzią jest akceptacja. Ty zaakceptowałaś tak wiele, mnie, fakt, że mam już córkę i żonę. A ja byłem tak głupi i nie odrzuciłem na bok urazy, by puścić w niepamięć i akceptować to, nie pomyślałem kilka razy zanim cokolwiek powiedziałem. Te kilka godzin były najdłuższą nocą w moim życiu, ale przynajmniej zrozumiałem istotę tego wszystkiego, byciu z osobą. Było warto.
- Dobrze, już dobrze. – odpowiedziała szybko, czując, jak całe jej ciało, pomimo wiatru i chłodu, wypełnia się tak dobrze już jej znanym ciepłem. – Boże, Max. Dziękuję ci. – spuściła głowę, czując jak jej twarz płonie subtelnym rumieńcem. Na końcu języka miała pewne zdanie, te słowa chciały się z niej wyrwać, ale jakaś wewnętrzna blokada sprawiała, że nie była w stanie nic z siebie wydobyć.
- Ej. – szepnął, unosząc palcami jej podbródek i zaglądając jej głęboko w oczy, czuł wyraźnie, że nigdy nie będzie w stanie pojąć ich głębi. – Dlaczego jesteś zawstydzona?
Rumieniła się tak uroczo, że miał ochotę, by już nigdy nie przestawała. Uśmiechnął się delikatnie, całując ją w czubek nosa. Była przepiękna.
- Nie jestem zawstydzona. Jestem szczęśliwa. Przepełnia mnie szczęście i jeszcze jakieś uczucie, którego nie znam, jest dla mnie całkowicie nowe. Max... – wsunęła się w jego silne ramiona, otulając go rękami. – Max, jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało.
Nie mogła uwierzyć, że zdobyła się na taką szczerość, takie słowa całkowicie nie pasowały do jej zamkniętej natury. Ten mężczyzna otwierał w niej jakieś nowe drzwi, odkrywał ją taką, jaką się jeszcze nie znała. Wtuliła się w niego ze wszystkich sił.
Maximiliano poczuł, że ze szczęścia drżą mu ręce. Czuł się jak dziecko, nie jak dorosły facet. Co się działo, co się z nim działo? Cokolwiek by to nie było – chciał więcej tego uczucia. Chwycił jej piękną twarzyczkę w ręce i z szybkością ujął jej usta, by poczuć, że zmysły szaleją, świat kręci się tylko i wyłącznie wokół niej. W myślach dziękował Bogu. Przez ostatnie lata nigdy w życiu nie powiedziałby o sobie „szczęśliwy”. Nie wiedział nawet, czy zasługuje na tak wspaniałą istotkę, jaką była jego córka. I nagle z nieba spadła mu ona. Los kpił sobie z niego, ale nie znał słów, by wyrazić jak bardzo mu za nią dziękuje.
Czuł, że nie może czekać ani sekundy dłużej. Potrzebuje jej, chce, by stali się jednością, chciał, by była nim, a on nią, by już nie było dwóch różnych światów. Potrzebował, by byli najbliżej siebie, jak tylko jest to możliwe, chciał czuć i poznać każdy centymetr jej ciała i duszy.
- Kocham cię. Boże, ja tracę dla ciebie rozum. – wyszeptał, w przerwie między namiętnymi pocałunkami, gdy pomimo zamkniętych oczu widzieli siebie jak na dłoni, widzieli siebie oczami serca. Drżeli z pożądania w swoich rozgrzanych ciałach. Drżała zwłaszcza Laura, której każda sekunda pozbawiona jego dotyku nagle stała się bezsensowna, jak gdyby nie mająca głębszej treści. To on był istotą głębokości – byli nią razem. Teraz tworzyli już całość.
- Ja też cię kocham, kocham każdą cząsteczkę twojego jestestwa. Nie mogę otrząsnąć się z miłości, kocham, mogę tylko kochać.
Ile trzeba, by oszaleć z miłości? Może nawet wielkimi krokami zbliżali się do tego szaleństwa. Najpiękniejsze jednak w byciu oszalałym z miłości jest to, że wciąż pragnie się więcej i pogłębia się w tym szaleństwie, którego smak jest najsłodszą rzeczą na tej ziemi.
Ostatnio zmieniony przez Contigo dnia 22:21:45 11-11-11, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Aneta:) King kong
Dołączył: 02 Cze 2006 Posty: 2457 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 23:05:21 11-11-11 Temat postu: |
|
|
Odcinek właśnie przeczytałam ale wybacz mi, jestem tak zmęczona, że nie potrafię napisać nic twórczego więc jutro napiszę moje wrażenia ok? |
|
Powrót do góry |
|
|
Contigo Detonator
Dołączył: 10 Paź 2011 Posty: 412 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:09:39 11-11-11 Temat postu: |
|
|
Anetko, nie ma sprawy |
|
Powrót do góry |
|
|
marysiax1999 Dyskutant
Dołączył: 24 Paź 2011 Posty: 105 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań
|
Wysłany: 23:31:11 11-11-11 Temat postu: |
|
|
Fantastyczny odcinek. Dobrze że między Maxem a Laurą wszystko w porządku |
|
Powrót do góry |
|
|
CamilaDarien Wstawiony
Dołączył: 15 Lut 2011 Posty: 4094 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Cieszyn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:43:29 11-11-11 Temat postu: |
|
|
Super odcinek!
Rita była naprawdę brutalna w tym odcinku...
Żeby chwycić za szyję swoją przyjaciółkę?? To się nie mieści w głowie...
I nie zgadzam się z jej słowami "Nie zakochuj się", bo Laura powinna się zakochać...
Uff...
Max zrozumiał sens słów Laury i przyszedł do niej...
Wyznali sobie oboje miłość...
Cudnie
Zdradzisz mi jak dalej rozwinie się ta akcja??? |
|
Powrót do góry |
|
|
Contigo Detonator
Dołączył: 10 Paź 2011 Posty: 412 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:53:21 11-11-11 Temat postu: |
|
|
Rita jest nieobliczalna, żadne z jej zachowań nie mieści się w głowie przeciętnego człowieka ;D
A co, już coś podejrzewasz? Prawdę mówiąc jeszcze się nad tym zastanawiam, to nie jest do końca pewne, muszę to przemyśleć. Bo jak mniemam masz na myśli dokładnie ten rozwój akcji między Laurą, a Maxem, tą sytuację pod koniec? Czy całym ogółem, wliczając w to resztę postaci? |
|
Powrót do góry |
|
|
CamilaDarien Wstawiony
Dołączył: 15 Lut 2011 Posty: 4094 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Cieszyn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:59:17 11-11-11 Temat postu: |
|
|
Contigo napisał: | Rita jest nieobliczalna, żadne z jej zachowań nie mieści się w głowie przeciętnego człowieka ;D
A co, już coś podejrzewasz? Prawdę mówiąc jeszcze się nad tym zastanawiam, to nie jest do końca pewne, muszę to przemyśleć. Bo jak mniemam masz na myśli dokładnie ten rozwój akcji między Laurą, a Maxem, tą sytuację pod koniec? Czy całym ogółem, wliczając w to resztę postaci? |
Tak. Chodzi o Laurę i Maxa... Liczę na pikantne szczegóły w opisaniu sytuacji. Spełnisz moją prośbę???
Ostatnio zmieniony przez CamilaDarien dnia 0:01:24 12-11-11, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Contigo Detonator
Dołączył: 10 Paź 2011 Posty: 412 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:22:02 12-11-11 Temat postu: |
|
|
CamilaDarien napisał: | Contigo napisał: | Rita jest nieobliczalna, żadne z jej zachowań nie mieści się w głowie przeciętnego człowieka ;D
A co, już coś podejrzewasz? Prawdę mówiąc jeszcze się nad tym zastanawiam, to nie jest do końca pewne, muszę to przemyśleć. Bo jak mniemam masz na myśli dokładnie ten rozwój akcji między Laurą, a Maxem, tą sytuację pod koniec? Czy całym ogółem, wliczając w to resztę postaci? |
Tak. Chodzi o Laurę i Maxa... Liczę na pikantne szczegóły w opisaniu sytuacji. Spełnisz moją prośbę??? |
Więc umieszczę ich w pewnym miejscu, gdzie będą mieli absolutną prywatność i gdzie spełni się to, o czym marzą od dawna, gdzie dadzą wreszcie upust tym wszystkim ogromnym pragnieniom i staną się wreszcie... jednością ! Będzie to na pewno dłuuugi dzień, zapewniam ;D |
|
Powrót do góry |
|
|
CamilaDarien Wstawiony
Dołączył: 15 Lut 2011 Posty: 4094 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Cieszyn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:31:52 12-11-11 Temat postu: |
|
|
W takim razie nie pozostaje mi nic innego jak czekać z zapartym tchem na odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
majka623 Idol
Dołączył: 05 Lip 2011 Posty: 1056 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: woj.śląskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 3:05:06 12-11-11 Temat postu: |
|
|
Odcinek pierwsza klasa!
O rany nie ogarniam Rity, kompletnie jej nie rozumiem. Okropnie się zachowała wobec Laury. I czemu ostrzega Laurę przed zakochaniem się? Czyżby miała jakieś złe doświadczenia w miłości? Jeśli tak to musiała cholernie cierpieć i dlatego ostrzega Laurę. No i zaciekawiło mnie co Rita miała na myśli mówiąc, że ją i Laurę łączy tak wiele.
Myślałam, że Max będzie wściekły i nawet nie będzie chciał gadać z Laurą, a on nie dość, że przyszedł to jeszcze prosił ją o wybaczenie po prostu ideał faceta. Nareszcie wyznali sobie miłość!!!
No i jak tu spać po tym co przeczytałam co się zdarzy w następnym odcinku. Już nie mogę się doczekać i mam nadzieję, że odcinek szybko się pojawi |
|
Powrót do góry |
|
|
levyrroni Idol
Dołączył: 05 Cze 2011 Posty: 1530 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Pomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:16:14 12-11-11 Temat postu: |
|
|
Odcinek był cudowny
Nie zgadzam się z Rita ,że nie ma się zakochać!
Max wszystko przemyslał i wrócił do Laury
Ostatnia scenka była
A kiedy można sie spodziewac kolejnego rozdziału ??? |
|
Powrót do góry |
|
|
Aneta:) King kong
Dołączył: 02 Cze 2006 Posty: 2457 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 15:02:10 12-11-11 Temat postu: |
|
|
Rita jest nienormalna...nie można nikomu zabronić kochania a nawet jeśli to niby po co?
Max i Laura spędzają teraz cudne chwile, ale obawiam się, że długo nie będę cieszyć się szczęściem. Kiedy kolejny odcinek? |
|
Powrót do góry |
|
|
levyrroni Idol
Dołączył: 05 Cze 2011 Posty: 1530 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Pomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:00:55 13-11-11 Temat postu: |
|
|
Kiedy można się spodziewać odcinka??? |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|