Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

"Ustami otrzeć twoje łzy" - Odcinek 34
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 35, 36, 37  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Contigo
Detonator
Detonator


Dołączył: 10 Paź 2011
Posty: 412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:06:52 13-11-11    Temat postu:

Odcinek będzie jeszcze dzisiaj, jeszcze przed 18. Najpewniej będę je teraz dodawać zawsze w środy, piątki i niedziele, jeśli wszystko dobrze pójdzie ;D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
levyrroni
Idol
Idol


Dołączył: 05 Cze 2011
Posty: 1530
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Pomorskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:35:49 13-11-11    Temat postu:

W takim razie czekam na odcinek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CamilaDarien
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 4094
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Cieszyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:48:19 13-11-11    Temat postu:

Ja również czekam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Contigo
Detonator
Detonator


Dołączył: 10 Paź 2011
Posty: 412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:04:47 13-11-11    Temat postu:

ODCINEK 15


Promienie słońca nieśmiało przebijały się do wnętrza sypialni Marii. Odkąd się tutaj pojawiła pokój ten, dotąd pusty, nabrał życia – jasne zasłony, pomarańczowy, puchaty dywan, satynowa kołdra. Lubiła się tutaj budzić, polubiła to miejsce – nareszcie zaczęła myśleć o nim jak o swoim domu. I dziewczyny... Laura i Rita. Zdawały jej się być tak niesamowitymi, charyzmatycznymi kobietami, że ona, jako ta ciepła i wrażliwa czuła się przy nich dobrze, na swoim miejscu. Mimo kapryśnego charakteru Salgado i niejednokrotnie nieco chłodnej postawie Caballero. Zwlokła się z łóżka i z uśmiechem na twarzy ruszyła w stronę kuchni. Pomieszczenie było zaciemnione, jednak w powietrzu czuć było znienawidzony przez nią zapach tytoniu i świeżo zaparzonej kawy. Odsunęła żaluzje. Przy stole siedziała Rita, paląc papierosa i popijając parującą kawę. Jej wzrok skupiony był na nieokreślonym punkcie, zdawało się, że nawet nie dostrzegła momentu, gdy Maria weszła do środka. Natychmiast do myśli szatynki wtargnęło wspomnienie wczorajszej nocy. Dzisiaj nie miała pewności, czy aby na pewno było jawą, czy tylko snem. Wydawało jej się, że obudziły ją krzyki Laury, dosłyszała również jakieś słowa Rity, ale nim zdążyła na dobre się rozbudzić wszystko ustało. Dziś nie miała śmiałości, by spytać ją o cokolwiek.
- Dzień dobry. Laura jeszcze śpi? Z reguły wstaje najwcześniej. – uśmiechnęła się do niej nieśmiało, przeczesując dłonią włosy.
- Wyszła. – rzuciła jedynie kobieta, nie spuszczając wzroku z widoków rozciągających się za oknem.
- Znów bez śniadania... wiesz kiedy wróci?
- Nie mam pojęcia, kochanie. – powiedziała głosem wypranym z emocji, tak jak gdyby na czymś innym skupiała swoje myśli. Maria stwierdziła, że właśnie teraz powinna zacząć temat, który od dłuższego czasu plątał się w jej umyśle. Jeśli nie teraz, to nigdy się na to nie zdobędzie. Przysiadła naprzeciwko i objęła jej ręce własnymi.
- Bardzo martwię się o Laurę. Może powinnam przestać o tym myśleć, w końcu nikim takim dla niej nie jestem, ale nie potrafię. Jesteście bliżej w tych sprawach... Powiedz mi, czy ona wie w co się pakuje? Wiem, że to wszystko bardzo ładnie wygląda, pan Maximiliano jest bogaty, przystojny... Ale nie wiem, czy wiesz – również żonaty. I ma dziecko, a dziecko to świętość. Ona nie powinna wchodzić między małżeństwo, jest piękna i z łatwością go uwiodła, ale... To niemoralne, nie zgodne z zasadami.
Rita spojrzała na nią pierwszy raz, odkąd pojawiła się u jej boku.
- Z jakimi zasadami, do cholery?
Maria uniosła brwi, zdziwiona jej reakcją.
- No... moralnymi. To źle o niej świadczy, jako o kobiecie, gdy rozdziela małżeństwo, to również źle świadczy o nim. Skoro zdradza swoją żonę, zdradzi i ją, kiedyś. To nie wróży nic dobrego, Laura powinna jak najszybciej to zakończyć.
- I mówią, że to ja w tym domu jestem wariatką... – Rita warknęła cicho pod nosem, odrzucając ciemne włosy na plecy. – Musisz coś zrozumieć, kochanie. Laura i Max są dorośli, ale w tym wszystkim nieistotny jest jakikolwiek związek między nimi, oni wcale nie mają się kochać, nie stworzą pieprzonej rodzinki niczym z obrazka. On ma pomóc jej żyć, ma dać jej jakąś formę szczęścia. Nic nie wiesz o Laurze, nie wiesz, co spotkało ją przed laty. Potrzebny jest jej ktoś, kto sprawi, że nie załamie się nerwowo, nie wpadnie w depresję, nie zrobi sobie krzywdy, nie będzie miała czasu, by myśleć o przeszłości. Ja w ten sposób dbam o nią, rozumiesz? Troszczę się, bo kocham ją nad życie. Max jest jedynie narzędziem, którym się posługuję, to wszystko. Muszę jednak uważać, by to nie wymknęło się spod mojej kontroli. Najważniejsze jest, by Fernandez nigdy nie przedostał się z jej głowy do serca. W innym wypadku nasza Laura spada na straconą pozycję. – upiła łyk kawy i odstawiła kubek do zlewu, wiedząc, że Maria wszystko pięknie pozmywa.
- Myślisz, że uda ci się nie dopuścić, by się w sobie zakochali? To będzie trudne zadanie.
- Tylko takie mnie kręcą. – uśmiechnęła się tajemniczo w jej kierunku. – Laura nie zrobi nic wbrew mnie, słucha się mnie we wszystkim. Nie jest naiwna, jest twarda jak ja, ale wie, że steruję nią umiejętnie, ufa mi, bo robię to dla niej. A jeśli mi się postawi, to sięgnę po inne środki, by postawić na swoim.
Maria zamyśliła się przez chwilę. Sens jej słów dochodził do niej wyjątkowo powoli.
- Boję się o siebie. Gdy Alicia Fernandez dowie się o Laurze, dowie się również o mnie. I wyrzuci mnie z pracy, a ja nie zamierzam szukać następnej, lepszej oferty nie znajdę. Mój szef i Laura... to nie jest dobry pomysł, mówię ci.
- To jest dobry pomysł. – syknęła cicho, by uciąć dyskusję. – Mam wszystko pod kontrolą, nad wszystkim czuwam. Przestań zawracać sobie tym głowę. – rzuciła w jej stronę i wyszła z kuchni, by następnie włożyć na siebie czerwony płaszcz i wyjść bez słowa z domu.

***

Laura wplotła swoje zziębnięte dłonie w zaskakująco ciepłe i miękkie dłonie mężczyzny. Natychmiast zacisnął je i przystawił do swoich ust, by ocieplić je swoim gorącym oddechem i ucałować. Jego myśli nagle wypełniła wizja cieplejsza niż cokolwiek innego na świecie, gorąca, taka, jakiej jeszcze nigdy nie doświadczył. A chciał, pragnął całym sobą.
- Chodź ze mną. – przysunął twarz do jej ucha. Chciał dać jej ciepło swoją obecnością, sprawić, by nigdy już nie zaznała zimna w jakiejkolwiek postaci. Ona również chciała być jego ogniem, jego paliwem napędowym. Chłód mieszał się z pożądaniem. Zaskakujące, iż Meksyk był w tych miesiącach tak chłodnym miastem. Rozgrzewała się jednak od środka, pałała gorącem.
- Pójdę z tobą wszędzie. – powiedziała, a on z jeszcze większym natchnieniem ucałował jej dłonie, jakby z ogromnej wdzięczności za jej słowa. Z kieszeni wyciągnął pęk kluczy i odpiął jeden, by włożyć go do jej zaciśniętej ręki.
- To dla ciebie. – rzekł, patrząc jej głęboko w oczy. – Do mojego pustego mieszkania, jest teraz również twoje, przede wszystkim twoje. Teraz zapomnijmy o tym, że ci je dałem i poproś mnie, bym poszedł z tobą do twojego mieszkania, teraz już twojego. Źle by mi było prosić o to ciebie.
Laura nie mogła powstrzymać uśmiechu, otaczając jego szyję swoimi ramionami i oddychając głęboko, z napięciem i wielkim oczekiwaniem.
- Chodź ze mną do mojego mieszkania, mojego, czy twojego, nieistotne. Chodź ze mną gdziekolwiek, bo przysięgam ci – zaraz zwariuję, nie wytrzymam.
Chwycił jej dłonie i szybkim krokiem napędzanym wielkim pragnieniem ruszył z nią w stronę samochodu, by odjechać do mieszkania znajdującego się kilka ulic dalej. Mieszkania jego, czy jej – teraz nie to było ważne. Teraz oni byli ważni. Powoli zapominali o całym świecie.

***

Jeżeli słowo „mieszkanie” miało oddać to, w czym teraz się znajdowali, to jej dom w porównaniu do tego nie można było nazwać domem, a wiejską chatą, ot co. Laura nazwałaby to prędzej apartamentem, luksusową willą; każde z pomieszczeń było tak wielkie, jak całe jej mieszkanie i nie – nie przesadzała w żadnym ze swoich przemyśleń. Nie potrafiła jednak zastanawiać się teraz nad pięknem tego domu, nad jego przestrzennością, nad wysokimi sufitami, starannie wyselekcjonowanym meblami, ignorowała fakt, że najchętniej nigdy w życiu by już stamtąd nie wychodziła, odsuwała na dalszy plan to, że w zasadzie apartament ten został jej podarowany – teraz był tylko on. On i ona. Tylko na nim była w stanie skupić pełną uwagę. Z miarowym drżeniem na całym ciele, drżeniem oczekiwania, ściągnęła z siebie kurtkę. Nie spuszczali z siebie wzroku nawet na sekundę, pochłaniając się, pragnąc siebie. Zdjął z siebie płaszcz i zamiast powiesić go, rzucił w kąt, tak jakby nic na świecie nie było teraz istotniejszego od niej, nic innego go nie obchodziło. Pochwycił jej kurtkę i odrzucił do tyłu, by z szybkością wziąć ją w ramiona. Może i był monotematyczny w swoich przemyśleniach, ale jej ciemne oczy naprawdę nigdy nie błyszczały w podobny sposób, mógłby odkrywać je codziennie, próbować pojąć, ale nigdy by mu się to w całości nie powiodło. Z delikatnością zjechał dłońmi na jej kształtne biodra, by przysunąć ją do siebie jeszcze bliżej, obydwoje tak bardzo chcieli tej bliskości... Ich głośne oddechy wypełniały przestrzeń jak miarowy krzyk o swoje ciała, ich serca biły w idealnie równym rytmie. Pożerali się wzrokiem, innego określenia nie było sposób znaleźć. Max przejechał językiem po dolnej wardze, nie zwalniając uścisku.
- Drżysz inaczej niż zawsze. – szepnął. – Intensywniej.
Przysunęła swoje gorące usta w jego kierunku, czuła w głębi, że długo nie wytrzyma, że to ostatki jej cierpliwości, za chwile rzuci się na niego i ściągnie z niego ten seksowny , czarny podkoszulek, który w tak cudowny sposób uwidaczniał jego wspaniale umięśnione ciało. Zacisnęła dłoń na jego silnym ramieniu, przymykając powieki, by zachłysnąć się w całości jego zapachem. Chciała go więcej, i więcej...
- Daj mi powód, bym drżała jeszcze mocniej, tak bardzo tego chcę... – odszeptała, nakierowując swoje usta na jego ucho, którego płatek przygryzła delikatnie.
Nie potrzebował większej zachęty, oboje jej nie potrzebowali. Emocji nie dało się dłużej blokować, nie byli w stanie nad nimi panować. Uwolnili się od jakichkolwiek blokad, ograniczeń. Max natychmiast wziął ją w ramiona, z łatwością sadzając na swoich biodrach i z namiętnością wpijając się w jej gorące wargi. W głowie kręciło im się coraz bardziej, jak gdyby wypili całkiem sporą ilość alkoholu; upajali się więc sobą. I chcieli tak pić, już do końca życia. Byli swoimi źródłami, jedynymi wodami, które były w stanie ich napoić, zniwelować ich pragnienie. Laura nie spostrzegła nawet, gdy przeniósł ją do ciepłego, potężnego pokoju, sypialni, w której znajdowało się ogromne, miękkie łóżko. Max rzucił ją na nie z gracją, natychmiast przykrywając ją swoim ciałem, by nie stracić nawet sekundy na bezsensowne niezajmowanie się własnymi osobami. Nie mógł przepuścić nawet chwili, z natchnieniem i namiętnością zatapiał się w jej miękkich ustach. Czuł się jak wulkan, wulkan, który lada chwila wybuchnie. Nie mógł czekać ani chwili dłużej. Miękkie łóżko wyzwalało w nich jeszcze więcej energii, jeszcze więcej potrzeb. Jej czarne włosy rozrzucone w tak piękny sposób na białej pościeli, oczy śledzące z wielką ufnością każdy jego ruch i jej bezbronne, kobiece ciało, które zdane było na niego, które tak bardzo go pragnęło... wszystko to było dla niego najpiękniejszym widokiem jaki doświadczył w całym życiu. I mówił to z pełną odpowiedzialnością. Z radością ściągnął z niej czerwoną bluzkę i odrzucił ją do tyłu, chwytając ponownie w ramiona i przenosząc na poduszki. Widok jej idealnie krągłych piersi unoszonych przez czerwony, seksowny biustonosz sprawił, że krew zawrzała w jego żyłach, a serce zaczęło mocniej bić. Laura nie pozostawała mu dłużna. Jedną dłoń wplotła w jego jasne włosy i przysuwając go do siebie jak najbliżej wręcz z zawziętością zdjęła z niego podkoszulek, by uszczęśliwić oczy wspaniałym widokiem jego umięśnionej klatki piersiowej. Natychmiast objęła go dłońmi i nogami wokół ciała. Maximiliano szybkim ruchem ściągnął z niej ciemne spodnie. Idealny widok jej nagich nóg i czerwonych fig podniósł w nim napięcie. Rozpiął jej biustonosz, z początku delikatnie ujmując dłońmi jej cudowne piersi, następnie przybliżył do nich usta, by ująć ich brodawki. Natychmiast przysunęła się do niego, zdając sobie sprawę, że z sekundy na sekundę pragnie go coraz mocniej, jak gdyby było to w ogóle możliwe. Powoli traciła kontakt z rzeczywistością, zatracała się w nim, w tej boskiej przyjemności. Zwinnymi dłońmi rozpięła jego spodnie i ściągnęła je z niego, odrzucając zdecydowanym ruchem na bok. Max wsunął rękę pod jej figi i zrzucił je z niej z szybkością światła, gdy ona stanowczo ściągnęła z niego jego czarne bokserki. Leżeli na sobie, nadzy, pozbawieni czegokolwiek, wzajemnie sobie oddani. Mogliby tak trwać bez końca. Max przysunął usta do jej szyi, na której składał intensywne pocałunki, kierując się po jej ramieniu i piersiach w dolne partie ciała. Zacisnął dłoń na jej piersiach, drugą ręką chwytając białą, miękką narzutę i przykrywając ich nimi. Ręką zwiedzał każdy centymetr jej wspaniałego ciała, czując wewnętrzny ogień, gorące płomienie wypełniały ich dwójkę od stóp do głów. Nakierował swojego penisa i pchnął w nią silnie, by już za chwilę połączyć się, w pełnym tego słowa znaczeniu, w jego boskim i ludzkim wymiarze. Właśnie zbliżała się chwila, o której oboje tak niesamowicie marzyli przez ostatnie długie tygodnie. Wyrównali ruchy swoich ciał, napierając na siebie z pożądaniem. Laura ustami śledziła jego szyję, jego ramiona, jego spragnione usta. Widok swoich oczu, tak pragnących, przyprawiał ich o dodatkowe uniesienia, każda chwila zdawała być się teraz bezcenna. Świat dla nich nie istniał. Kobieta zacisnęła dłonie na jego ramionach i skierowała na plecy, by samej zająć pozycję na jego cudnym ciele, które teraz było tak bezcenne, tak poznane, tak idealne w każdym calu. Z ochotą wsuwała swój język w jego usta, czując, że nic innego już nigdy nie będzie potrzebne jej do szczęścia. Chciała tylko jego. Jego pewne ręce umiejscowione na jej pośladkach przyprawiały ją o stałe, piękne zawroty głowy, a rozkosz płynąca z seksu z nim nie dała się porównać do niczego innego, co dotąd przeżyła. Długa chwila i wreszcie szczytowali, oboje w zasadzie tym samym momencie, idealnie zgrani. Ich głośne oddechy i pojękiwania wypełniły pokój przyjemnym gorącem, oboje wypełnieni byli ogniem, spełnieniem. Czegoś takiego w życiu nie doświadczyli, pasja, z którą poznawali swoje ciała była wręcz niezrozumiale piękna, jakby oczekiwali tego nieświadomie przez całe życie. Po chwili opadli obok siebie, pieszcząc się dłońmi, radując nawet samymi spojrzeniami. Laura otoczyła go nogami i ułożyła głowę na jego szerokiej klatce piersiowej, wsłuchując się w głośne bicie jego serca.
- Jesteś już moja. Po prostu moja. - rzekł, oddychając głęboko, przytulając jej policzek do swojego torsu.
- Twoja. - odpowiedziała, całując jego brodawki i ujmując je w usta. - Twoje serce do mnie przemawia. Mówi, że jesteś moim ideałem. – szepnęła.
Dłonią odsunął włosy z jej twarzy, by móc przyglądać się temu zjawisku, jakim była, ona, cała jego.
- Mylisz się. To twoje serce ci tak podpowiada. Moje serce zwraca się do mnie. Musimy posłuchać naszych serc. – włożył ręce pod jej ramiona i przyciągnął ją do siebie, by jej twarz była na wysokości jego oczu. – Bardzo cię kocham, wiesz? To ironia losu. Dotąd byłem tak idiotycznie odpowiedzialny, tak poważny... ruszyłaś coś w mnie. Jestem tobą zafascynowany. Dotąd nie wiem o tobie nic konkretnego, ale nie przeszkadza mi to w bezgranicznym kochaniu.
- Wiesz, dlaczego? - spytała, ucałowawszy go w czubek nosa. – To dlatego, że kocha się za nic. To, czym jesteśmy, co robimy w życiu to jedynie dodatki do nas samych. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu, ktoś tak kiedyś powiedział. – uśmiechnęła się, ukazując mu biel swoich zębów, gdy delikatnie smagał ją ustami.
- Miał rację. Ile ja bym dał, by już do końca życia widzieć ten uśmiech na twojej twarzy... – szepnął, zamyślony. – Myślę, że gdybym miał cię już na zawsze, to zwariowałbym z miłości.
- Szaleństwo z miłości... to musi być chyba piękna rzecz. – wtuliła się w niego i zamknęła powieki, rozkoszując się tą cudowną chwilą, jego nagością. I miłością. – Co z twoją pracą? Jesteś prezesem, jeśli mnie pamięć nie myli. – rzuciła z cichym śmiechem, nie uchylając powiek.
- Myślisz, że wybrałbym pracę zamiast ciebie? – zakpił ze śmiechem. – To ostatnia rzecz, którą zrobię. Poradzą sobie beze mnie, nie mówmy o tym. Nie to jest teraz ważne. – dostrzegł jej zamknięte oczy i pogłaskał po głowie, tak, jak głaszcze się ukochane, bezbronne dziecko. – Śpij, kochanie. Czeka nas cały ten dzień, dopiero dochodzi 8.
Wystarczyła sekunda, by Laura zasnęła jak aniołek, przepełniona radosnym uniesieniem szczęścia. Nic jej nie brakowało, była najszczęśliwszą kobietą na świecie. Max pocałował ją w czoło i również zamknął oczy, odczuwając oznaki niewyspania. Zasnęli oboje, z uśmiechem na ustach, z myślą, że chwila ta była bez wątpienia najpiękniejszą w ich życiu, a czeka ich takich jeszcze setki. Nie mogli być już bardziej szczęśliwi.


Ostatnio zmieniony przez Contigo dnia 22:03:35 14-11-11, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
levyrroni
Idol
Idol


Dołączył: 05 Cze 2011
Posty: 1530
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Pomorskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:08:01 13-11-11    Temat postu:

Rita nie ma racji co do zakochania
Maria martwi się o Laure
Max dał Laurze klucze do swojego mnieszkania a racezj teraz już jej
No i było pierwsze zblizenie pomiedzy Laurą a MAxem
Z minuty, na minutę było coraz bardziej gorącooo
Mają przed sobą jeszcez cały dzień
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CamilaDarien
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 4094
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Cieszyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:31:38 13-11-11    Temat postu:

W tym odcinku chyba pobiłaś samą siebie
Bardzo mi się podobało

Martwi mnie zachowanie Rity, która sądzi, że życie Laury spoczywa w jej rękach...
Nie zdaje sobie sprawy z tego, że jeśli ich rozdzieli Laura będzie nieszczęśliwa, a nie radosna, rzucająca błyskotliwymi tekstami typu: "Ale fajnie, że się go pozbyłam"

I dziękuję, że spełniłaś moją prośbę
Pikantne szczegóły były i to bardzo, bardzo jestem usatysfakcjonowana
Domagam się więcej...


Ostatnio zmieniony przez CamilaDarien dnia 21:33:38 13-11-11, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aneta:)
King kong
King kong


Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 2457
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 21:32:53 13-11-11    Temat postu:

Między Maxem a Laura jest coraz bardziej gorąco...
Kiedy kolejny odcinek?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Contigo
Detonator
Detonator


Dołączył: 10 Paź 2011
Posty: 412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:06:44 13-11-11    Temat postu:

Camila pobiłam samą siebie? jejku, dziękuję, to piękny komplement ;D I cieszę się, że ci się podobało, bardzo się cieszę <3

Cóż, jeśli już teraz martwi cię zachowanie Rity, to musisz przygotować się na coś o wiele mocniejszego, ona jeszcze nie jeden raz cię zaskoczy, na prawdę ogromnie, zapewniam. Jeśli chodzi o jej postawę, to wszystko wyjdzie w praniu za dłuższy czas, wówczas rozwieję wszystkie niedopowiedzenia. Ona i jej sposób postrzegania świata są nieco odmienne niż każdego innego, zwłaszcza jeśli chodzi o sprawy Laury.
Już wkrótce będzie więcej, postaram się ;D

Aneta:), kolejny odcinek prawdopodobnie w środę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
majka623
Idol
Idol


Dołączył: 05 Lip 2011
Posty: 1056
Przeczytał: 10 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: woj.śląskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:32:44 13-11-11    Temat postu:

Odcinek boski!!!!!!!
W końcu stało się to na co chyba wszyscy czekali . Scena rewelacyjnie opisana, było w niej wszystko: miłość, czułość, namiętność, pożądanie no po prostu prawdziwy ogień .
Ja chcę więcej! Nie wiem jak to robisz, że jak zaczynam czytać to nie chcę skończyć. I jak mam wytrzymać do środy? Chyba umrę z ciekawości
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalka0125
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 25 Sie 2011
Posty: 6319
Przeczytał: 22 tematy

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:49:23 14-11-11    Temat postu:

Opowiadanie świetne miedzy Maxem a Laura co raz gorącej czekam na wiecej

Ostatnio zmieniony przez natalka0125 dnia 0:49:48 14-11-11, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CamilaDarien
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 4094
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Cieszyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 7:20:07 14-11-11    Temat postu:

To chyba nieistotne, ale zapomniałam wcześniej dodać, że w jednym miejscu zauważyłam powtórzenie... Nie gniewaj się jeśli Cię tym uraziłam, bo absolutnie nie miałam tego na celu

Contigo napisał:
A chciał, pragnął całym sobą.
- Chodź ze mną. – przysunął twarz do jej ucha. Chciał ocieplić ją całym sobą, sprawić, by nigdy już nie zaznała zimna, w jakiejkolwiek postaci.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
miki152
King kong
King kong


Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 2872
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:01:16 14-11-11    Temat postu:

Wow ! Co za odcinek !
A jak się przyjemnie czytało. Max i Laura w końcu złączyli się w jedność
Boski !

Kochana jesteś genialna ! Czekam na kolejny odcinek z niecierpliwością ! ;**
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Contigo
Detonator
Detonator


Dołączył: 10 Paź 2011
Posty: 412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:01:58 14-11-11    Temat postu:

Dziękuję wam wszystkim bardzo za te piękne komentarze

Chciałam wam powiedzieć, że uzupełniłam nieco obsadę o postacie, o których była już mowa, a wkrótce jeszcze się pojawią i zaszła pewna zmiana jeśli chodzi o postać Manuela. Moim zdaniem zmiana na lepsze <3


majka623, nie umieraj, nie mogę stracić takiej czytelniczki, każda jest bezcenna i niezastąpiona ;* W środę odcinek będzie na pewno i zaspokoisz swoją ciekawość.

Camila, nie szkodzi, oczywiście zaraz to jakoś tam poprawię. Dziękuję, że zauważyłaś ;D

miki152, genialna to może zbyt wielkie słowo, ale bardzo dziękuję <33 :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
majka623
Idol
Idol


Dołączył: 05 Lip 2011
Posty: 1056
Przeczytał: 10 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: woj.śląskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:49:11 14-11-11    Temat postu:

Środa już po jutrze to chyba jakoś pociągnę
A jeśli chodzi o postać Manuela i tę zmianę to ja jestem jak najbardziej na tak! Fabian jest boski, oczywiście zaraz po Willu
Powrót do góry
Zobacz profil autora
levyrroni
Idol
Idol


Dołączył: 05 Cze 2011
Posty: 1530
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Pomorskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 8:15:48 16-11-11    Temat postu:

Można dzisiaj spodziewać się odcinka???
Jeśli tak to o której ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 35, 36, 37  Następny
Strona 14 z 37

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin