|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
CamilaDarien Wstawiony
Dołączył: 15 Lut 2011 Posty: 4094 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Cieszyn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:38:10 18-10-11 Temat postu: |
|
|
Miał być już wczoraj. Czemu nie wstawiłaś? |
|
Powrót do góry |
|
|
Contigo Detonator
Dołączył: 10 Paź 2011 Posty: 412 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:07:26 18-10-11 Temat postu: |
|
|
ODCINEK 3
Laura potrzebowała kilku dobrych minut, by pojąć choć w nieznacznej części, co też takiego wydarzyło się przed chwilą wokół niej. Nie, moment – ona wcale tego nie pojęła. Poczynań Rity nie dało się pojąć, była nierozwiązaną zagadką. To zapewne było w niej takie piękne, najpiękniejsze. I zarazem zgubne.
Ponownie spojrzała na mężczyznę. Był człowiekiem charakterystycznej, łatwej do zapamiętania, wręcz oczywistej urodzie. Dość jasne włosy rozwiewał mu wiatr, a oczy przepełniało zaskoczenie, zdumienie, ale również coś więcej – coś, czego nie znała, ale widziała jak na dłoni, że jest gdzieś tam, głęboko. Coś, co mówiło bez słów. Jego umięśnione ciało uwydatniało się pod idealnie skrojonymi ubraniami, jakby były szyte na miarę. Przeszywał ją wzrokiem, starał się rozgryźć. Wyprostowała się z dumą i odrzuciła gęste włosy na plecy.
Samochód był doszczętnie zniszczony. Czy aby na pewno kobiety to słaba płeć? W przypadku Rity reguła ta się nie sprawdzała. Jej ręka była mocniejsza, aniżeli niejednego faceta.
- Cholera. – z jej ust wyrwał się cichy wulgaryzm, a jednak dla człowieka, który stał naprzeciwko był on wyraźnie słyszalny.
Człowiek ten, o imieniu Maximiliano, patrzył na drobną, niezbadanie piękną kobietę i zachodził w głowę, do czego ta istota byłaby zdolna i co wspólnego miała z samochodem, który odszedł już w daleką historię. Przejechał dłonią po zniszczonej i porysowanej masce i przygryzł nieco wargę, podnosząc na nią wzrok. Czuł wyraźnie, jak z sekundy na sekundy robi mu się sucho w ustach.
- Ma pani jakieś zaświadczenie od lekarza?
- Słucham? – Laura drgnęła mimowolnie na dźwięk jego głosu.
- Pytam, czy coś pani dolega. To wyraz chęci dania upustu swojej złości, irytacji?
- To nie moja zasługa.
- Zasługa? Chyba raczej ... Ech, co tym razem zrobiłem? Kolor ścian nie pasował do sofy w salonie, płytki gryzły się z kafelkami? – Max wypuścił powietrze ze świstem, podpierając się o maskę i przypatrując dziewczynie z uwagą.
Laura uniosła brwi ku górze, przyglądając mu się z niemym zdezorientowaniem.
- Przepraszam, co?!
Max otworzył usta, by coś powiedzieć, ale natychmiast wrócił do pozycji wyjściowej.
- Poniosło mnie, wybacz. Pani nie jest moją klientką, prawda?
- Nie wydaje mi się. – westchnęła ciężko, zastanawiając się co zrobić ma z butem Rity, który nadal trzymała w ręce. Mężczyzna również utkwił wzrok w tym przedmiocie.
- Przepraszam.
Nie odpowiedziała, zbywając jego przeprosiny wymownym, ironicznym uśmiechem.
- To żart, jak rozumiem? – spytał, pocierając podbródek w głębokiej zadumie.
Laura wzięła głęboki wdech, czując, że brakuje jej powietrze. Musiała nad sobą panować, by nie dać pod sobie poznać, jak bardzo jest zdenerwowana.
- Być może, ale nie mój.
- Doprawdy?
- Owszem, nie mam pojęcia kto za tym stoi. – rzekła wystudiowanym, teatralnym tonem, który mógł należeć tylko do niej. Nikt nie potrafił tak kłamać.
Ich wzrok spotkał się po raz pierwszy, a Laura zadrżała na całym ciele. Trzy, długie sekundy i jej oczy znalazły inny punkt, na którym mogłyby się skupić. Nienawidziła zbyt długo patrzeć komuś bezpośrednio w oczy. Zestresowana utkwiła spojrzenie w swoich butach, czując na sobie jego niestrudzony wzrok. W myślach błagała, by przestał. Słysząc, że zbliża się w jej kierunku, spojrzała na niego ponownie. Nie, nie miała powodu aby się stresować, nie mogła tego robić, ale serce trzepotało jej nieznośnie w piersiach. To stres, to tylko stres – powtarzała sobie.
Stał tuż przed nią, utkwiwszy dłonie w kieszeniach spodni. Zaglądnął głęboko w jej oczy. Skoro były zwierciadłem duszy, jej dusza była czymś niepojęcie głębokim. Mógł w nich tonąć, dobrowolnie tonąć ... Natychmiast odrzucił od siebie wszystkie natrętne myśli. Zakaszlał cicho i westchnął.
- Cóż. Gdyby ci się coś pani przypomniało proszę dać mi znać. – z kieszeni wyjął swoją wizytówkę i wręczył jej do rąk, dotykając palcem aksamitnej struktury jej ciepłej dłoni. Zamknął powieki. Przyłapał się – tak, musiał to przyznać – przyłapał się na myśli, iż chce, by do niego oddzwoniła. Po prostu chce. Nie wiedział dlaczego, ale coś wewnątrz podpowiadało mu, że ma to zrobić.
Nagle Laura odczuła impuls. Nie znała jeszcze definicji tego słowa, ale była prawie pewna, że właśnie o tym mówiła Rita, nazywając taką chwilę „impulsem”. To coś, czym powinna się kierować, co zrobić, czymś, co podpowiadało jej serce i głos w głowie. Miała nawet wrażenie, że głos ten należy do Rity. Mówił „Zrób to, nie bacz na wyimaginowane przeszkody, na nieistotne skutki. Po prostu to zrób.” Tak, odpowiedziała w myślach owemu „głosowi”.
- Nie trzeba.
- Słucham?
Najwyraźniej znów nie miał pojęcia, o co jej chodzi. Zastygł, patrząc na nią ze zdumieniem. Coraz większym, stale rosnącym zdumieniem.
- To pan zadzwoni, panie... – spojrzała dyskretnie na wizytówkę, którą nadal trzymała w ręce. - ... Maximiliano Fernandez.
- Dobrze ... – mężczyzna zmierzwił ręką jasne włosy. – Proszę podać mi numer.
- Nie. – z zmysłowym uśmiechem pokręciła przecząco głową. Zmięła wizytówkę w ręce, trafnie rzucając papier do kosza stojącego obok.– Znajdziesz mnie. Chcąc czy nie chcąc, zobaczysz, będziesz mnie szukał.
Max nigdy w życiu nie spotkał się z sytuacją, by komukolwiek oczy błyszczały w ten sposób. Zaskoczony czuł się, jak gdyby wprowadziła go w trans; trans zwany tańcem zmysłów. Nie spuszczał z niej wzroku, ona również. Nie wypowiedział ani słowa, by jej nie przerywać. Nie ruszył się z miejsca na centymetr, kiedy jej ciało w sekundę zbliżyło się do niego na niebezpieczną odległość. Przysunęła się w jego stronę i szepnęła:
- Jestem Laura. I to ja zepsułam pana samochód.
*
- Jesteś pieprzoną wariatką, wariatko. - Laura zaśmiała się cicho pod nosem, gdy tylko przekroczyła próg ich domu.
- Do rzeczy, kochanie. Jak było?
Laura podniosła wzrok na przyjaciółkę, pocierając intensywnie skronie. Coś się działo, coś dziwnego, ale równocześnie tak przez nią pożądanego, że drżała na całym ciele. To była ta zmiana, to było to coś, czego oczekiwała. Coś niebezpiecznego, ale pięknego. Zrobiła coś dokładnie tak, jak chciała. Jej serce drżało, jej ciało drżało. Weszła do salonu i padła na kanapę, zdejmując szpilki z nóg i wyciągając w kierunku Rity „narzędzie zbrodni”.
- Miałyśmy dużo szczęścia. W sumie to ja miałam, ty uciekłaś. – zaznaczyła trafnie.
- Zrobiłam to dla ciebie. Mam ci to tłumaczyć?
- Jeśli uważasz, że powinnaś...
- Uważam, że jesteś na tyle inteligentna, by to zrozumieć bez zbędnych słów. – Rita przetarła leniwie oczy. – Jesteś zasmucona, ponieważ twoje życie zmierza donikąd. Wracasz w daleką przeszłość, wspominasz wszystkie złe rzeczy z przeszłości, ponieważ nic nie trzyma cię w teraźniejszości. Potrzebny ci był impuls, który przywróciłby cię do dnia dzisiejszego. Max będzie takim impulsem, nie będziesz miała powodów, by wracać w przeszłość. Fakt, że było to auto tego, a nie innego faceta – to przypadek. Ale to był impuls. Teraz nie odstąpisz już od Maximiliano, o to się postaram.
- Zwariowałaś. – skwitowała, choć w sercu zdała sobie sprawę, jak wiele jest racji w tym, co mówi jej przyjaciółka. Rita miała racje, ponownie.
- Może i tak. Ale on pomoże ci powrócić do życia, zabawisz się. Oby tylko nie był wyjątkowo nudnym, pozbawionym problemów w życiu idiotą. Niech będzie skomplikowany, najlepiej niech ma kilkoro dzieci i ukochaną żonę. Wtedy, a będziesz bardzo się starać, by go odbić, będzie o wiele ciekawiej, tak. Zabawisz się tylko wtedy, jeśli odczujesz, że musisz bardzo mocno pracować na swoje zwycięstwo.
- Odczułam to. – Laura przełknęła ślinę, otulając się ciepłą bluzą.
Rita nie przerywając pozwoliła jej kontynuować.
- Impuls, o którym mówiłaś. Zrobiłam dokładnie tak, jak ty, mówiłam jak ty. Wiem, że wkrótce będzie mnie szukał.
- Zaskoczyłaś go czymś?
- Jeszcze bardziej, niż myślisz. Uważa, że jestem wariatką. Mam odpowiedniego nauczyciela. – zainsynuowała, uśmiechając się z sarkazmem.
- Nie ważne, nie istotne. Zaintrygowany facet pójdzie na drugi koniec świata, by odnaleźć kobietę, która go zaintrygowała.
Tak, znów miała rację. Laura pamiętała jak teraz, gdy zaczarowani postępowaniem Rity mężczyźni chodzili za nią dosłownie wszędzie. Rita znała ich jak własną kieszeń, potrafiła wyczuć każde emocje z ich strony i rozpoznać je. Lubiła ślepo jej słuchać.
- Czekaj na niego. Możliwe, że mężczyźni są przewidywalni, ale tutaj nie liczy się konkretny mężczyzna. Liczysz się ty, kochanie.
Ostatnio zmieniony przez Contigo dnia 19:17:39 18-10-11, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
levyrroni Idol
Dołączył: 05 Cze 2011 Posty: 1530 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Pomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:08:30 18-10-11 Temat postu: |
|
|
Laura spotkała się z Maxem w dość nietypowych oklincznościach
ale liczy sie to ,ze się spotkali
Ciekawe czy będzie jej szukał zapewne tak:)
Ta Rita zachowuje się jak jakaś wariatka:)
Ale mimo wszytsko nawet ją polubiłam
Czekam na next:)
To dopier 3 odcinek a ja już sie wciągnełam i nie mogę się doczekać każdego kolejnego odcinek:) |
|
Powrót do góry |
|
|
CamilaDarien Wstawiony
Dołączył: 15 Lut 2011 Posty: 4094 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Cieszyn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:31:27 18-10-11 Temat postu: |
|
|
Super odcinek
Laura i Max się spotkali :
Co prawda trochę dziwne okoliczności, ale za to bardzo ciekawe...
Mam nadzieję, że Maxowi uda się ją znaleźć
Rita jest naprawdę szalona
Czekam na next |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:47:59 19-10-11 Temat postu: |
|
|
Zaprosiłaś mnie więc jestem Prolog zbyt wiele mi nie powiedział, ale zaczęłam czytać odcinek no i koniec końców przeczytałam wszystkie i mogłabym czytać kolejne.
Nie będę streszczać ich teraz - ograniczę się tylko do tego, że masz bardzo przyjemny styl pisania, żadne błędy nie rzuciły mi się w oczy i czekam na new
Aaaa - i jeszcze jedno - uwielbiam Ritę |
|
Powrót do góry |
|
|
CamilaDarien Wstawiony
Dołączył: 15 Lut 2011 Posty: 4094 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Cieszyn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:33:39 19-10-11 Temat postu: |
|
|
Kiedy kolejny odcinek???? |
|
Powrót do góry |
|
|
Aneta:) King kong
Dołączył: 02 Cze 2006 Posty: 2457 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 20:45:23 20-10-11 Temat postu: |
|
|
Spotkanie Luary i Maxa - czekałam na to!
Przepraszam, że nie komentuje na bieżąco ale po prostu nie mam czasu i nadrabiam w weekendy
kiedy kolejny odcinek? |
|
Powrót do góry |
|
|
levyrroni Idol
Dołączył: 05 Cze 2011 Posty: 1530 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Pomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:30:41 21-10-11 Temat postu: |
|
|
Kiedy można się spodziewać odcinka? |
|
Powrót do góry |
|
|
Contigo Detonator
Dołączył: 10 Paź 2011 Posty: 412 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:54:11 21-10-11 Temat postu: |
|
|
Przepraszam was, ale dzisiaj nie dam już rady napisać odcinka, miałam ciężki dzień. CamilaDarien, wiem, że miałam skomentować twój nowy odcinek, ale jestem tak zmęczona, że po prostu wolę zostawić to na jutro.
Tak więc odcinek będzie jutro przed południem, koło 11. |
|
Powrót do góry |
|
|
CamilaDarien Wstawiony
Dołączył: 15 Lut 2011 Posty: 4094 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Cieszyn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 7:39:50 22-10-11 Temat postu: |
|
|
Contigo napisał: | Przepraszam was, ale dzisiaj nie dam już rady napisać odcinka, miałam ciężki dzień. CamilaDarien, wiem, że miałam skomentować twój nowy odcinek, ale jestem tak zmęczona, że po prostu wolę zostawić to na jutro.
Tak więc odcinek będzie jutro przed południem, koło 11. |
Ok, to czekam |
|
Powrót do góry |
|
|
levyrroni Idol
Dołączył: 05 Cze 2011 Posty: 1530 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Pomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:26:23 22-10-11 Temat postu: |
|
|
Będzie dzisiaj odcinek?
Ostatnio zmieniony przez levyrroni dnia 15:49:56 22-10-11, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Contigo Detonator
Dołączył: 10 Paź 2011 Posty: 412 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:59:12 22-10-11 Temat postu: Odcinek 4 |
|
|
Przepraszam was, dziewczyny, że dodaję z takim ogromnym opóźnieniem, ale nie miałam wyboru z pewnych powodów. Mam nadzieję, że będziecie zadowolone z odcinka ; ]
ODCINEK 4
Rita rozejrzała się uważnie wokół siebie, śledząc wzrokiem postacie poruszające się po sklepie spożywczym. Postanowiła dzisiaj zrobić śniadanie. Takie gesty miłości i oddania z jej strony nie były rzeczą na porządku dziennym. Jednak Laura ... z Laurą zawsze było inaczej.
Może po części chciała nieco ją udobruchać po wszystkich zdarzeniach, które miały miejsce dzień wcześniej. Mimo, iż miała rację. Zawsze miała rację. Jednak ona nie mogła wiedzieć czym się kierowała. Przyzwyczaiła się do tego, że jej postępowań nikt nie był w stanie rozszyfrować.
Postanowiła zrobić to dla Laury. Odkąd zobaczyła ją po raz pierwszy po ich dwuletniej rozłące już wiedziała – ona nie była szczęśliwa. Wracała myślami do lat, które powinna zostawić za sobą, do sytuacji, które należało puścić w niepamięć. Takie było motto samej Rity – jeśli wracasz do przeszłości musisz znaleźć coś, co efektywnie utrzyma cię w teraźniejszości. W teraźniejszości najmocniej trzymały emocje, skrajne i niebezpieczne. Max, który pojawił się przypadkiem w jej egzystencji miał jej to zapewnić. Jednak potrzebowały czegoś więcej, tylko jeszcze nie do końca wiedziała czego...
Kolejka stała w miejscu. Rita westchnęła przeciągle, naciągając rękaw ramoneski. Gdy obudziła się z samego rana – dochodziła szósta – przyjaciółki nie było już w domu. Zapewne znów wyszła na długi, poranny spacer po Meksyku, co od zawsze tak uwielbiała. Układała myśli, zastanawiała się, od czasu do czasu zapisywała coś skrzętnie w ciemnoniebieskim zeszycie. Ach, Laura... Tylko przed sobą mogła się do tego przyznać, ale dwa lata bez niej były męką. Czym jednak byłyby dwa lata z zdesperowaną Laurą, która jedyne co robi, to śpi, je, pije i wychodzi na długie spacery – równe zeru. Mogła więc powiedzieć, że dokonała odpowiedniego wyboru.
Osobowość Laury zawsze była dla niej nierozstrzygniętą zagadką. Cechowała ją wielka wrażliwość, którą tak skrzętnie ukrywała przed światem. Z jednej strony pełna zahamowań – do tak wielu rzeczy trzeba było ją długo namawiać. Z drugiej pewnie stąpająca po gruncie, twarda. Inteligentna, płochliwa, żyjąca intensywnie. Cudowna i niezastąpiona. To, co przeżyła, cały jej bagaż doświadczeń sprawiał, że była właśnie taka, a nie inna. Połączenie kontrastów, granica pomiędzy skrajnościami. Jakże była do niej podobna.
Rita kątem oka dostrzegła niewysoką, szczupłą dziewczynę kupującą ciepłe bułeczki i warzywa. Uśmiechała się radośnie do sprzedawczyni, jej oczy pałały jakimś niewyjaśnionym szczęściem. Z czego tak się cieszyła? Miała powody? Jasnobrązowe włosy w odcieniu kasztanu opadały jej swobodnie na plecy, a rumieńce rozjaśniały jej twarz. Była jakaś taka specyficzna – Rita uwielbiała „kolekcjonować” specyficznych ludzi. Nie byli nudni. Gdy coś było nudne, przez Ritę stawało się automatycznie znienawidzone. Nienawidziła monotonni i rutyny.
Podeszła do niej bliżej i przypatrywała się jej przez dłuższy czas. Tak, czuła w sobie potrzebę spontanicznego gestu, dobrze znała te odczucie. Pomyślała przez chwilę. Zarówno ona, jak i Laura – i przede wszystkim ta druga – potrzebowały czegoś nowego w swoim życiu. Czegoś, czego jeszcze dotąd nie doświadczyły. Nie mogła się hamować. Impulsom należało się poddawać – jeśli miała być szalona, to chciała taka być. W tym tkwiła jej charakterystyczność, jej niebywałość.
Chwyciła dziewczynę za ramię, a tamta natychmiast odwróciła się w jej stronę.
- Cześć. – posłała jej promienny uśmiech, jak gdyby znały się od dłuższego czasu. Była zadziwiająca, już od początku.
Rita nie odpowiedziała, przeszywając ją wzrokiem, jak to miała w zwyczaju. Na twarzy dziewczyny powoli widać było cień zaskoczenia, ale nadal uśmiechała się radośnie.
- Czy my się znamy?
- Nie, kochanie. – odległość między kobietami zmniejszyła się drastycznie, a na twarzy Rity zajaśniał delikatny uśmiech.
- W takim razie ... Maria Lozada, bardzo mi miło. – wyciągnęła do niej miękką dłoń, którą Rita ujęła w lekkim uścisku.
- Jesteś zajęta?
Błękitnozielone oczy Marii nagle stały się okrągłe niczym dwie monety.
- W jakim ... sensie?
Ciemnowłosa uśmiechnęła się ironicznie pod nosem, nie spuszczając z niej wzroku. Wzięła ją za rękę i wyprowadziła ze sklepu, całkiem zapominając o tym, w jakim celu rzeczywiście do niego przyszła. W jej głowie już zaistniał plan, już zawładnął nią impuls.
- Myślę, że nie masz gdzie się podziać. – powiedziała, gdy znalazły się na zewnątrz. Maria zadrżała na całym ciele.
- Jesteś jakąś wróżką?
- Nie, po prostu umiem czytać z ludzi.
- Wyglądam na taką, co nie ma gdzie się podziać?
- Wyglądasz na taką, która potrzebuje pomocy, bo nie zawsze sama daje sobie radę w życiu. Jednym słowem jesteś delikatna i potrzebujesz mocniejszej ręki, która cię poprowadzi.
Dziewczyna spuściła wzrok, przygryzając wargę. Rita uśmiechnęła się z satysfakcją.
- Mam propozycję.
- Oferujesz mi pracę? – Maria podniosła gwałtownie spojrzenie, patrząc na nią z nadzieją. – Jest mi bardzo potrzebna.
- Nie ... nie dzisiaj. Mam za to mieszkanie, do którego możesz się wprowadzić. Wraz z przyjaciółką od dłuższego czasu szukamy kogoś na stałe, żeby obniżyć koszty czynszu. Mieszkanie jest duże, sama rozumiesz. – mówiła tak przekonującym tonem, że nawet ona sama przystałaby na to z łatwością. – Lepszej propozycji nie znajdziesz, będzie naprawdę tanio. Poza tym nie będziesz mieszkała z byle kim, to duży plus.
Przez twarz Marii przebiegło zaskoczenie, radość, wszystko naraz. Miała wrażenie, jak gdyby osoba, która przed nią stała była aniołem zesłanym jej z nieba, jak gdyby czytała w jej myślach. I ona – niewiele myśląc – rzuciła się wybawicielce na szyję, która niechętnie, ale jednak, odwzajemniła uścisk.
***
Max przyłapał się na tym, że od dłuższego czasu wpatruje się w nieznany punkt za oknem swojego biura. Wczorajszy dzień był trudny i pracochłonny, a nic w nim nie potrafiło skupić się na wykonywanej pracy. Dzisiejszy poranek był na tyle spokojny, że mógł bez wahania zamknąć się w biurze i odsypiać nieprzespaną i intensywną noc. Poświęconą tylko i wyłącznie na nią.
Jego głowa pulsowała nieprzyjemnym bólem, a on próbował ze wszystkich sił wyrzucić z niej ... Laurę. Laurę. Kim była? Dlaczego uderzyła go w najczulszy punkt, którego nawet on nie znał? Ona znała. Nie potrafił zamknąć swój umysł na nieznaną kobietę. Kimkolwiek była, cokolwiek zrobiła. Nic o niej nie wiedział. Nie rozumiał siebie. Zacisnął mocno powieki mając nadzieję, że może to pozwoli mu zapomnieć ... o czym? No właśnie, o czym? Przecież nic się nie wydarzyło. Jakim cudem mogła wejść tak głęboko do jego głowy? Roztrzaskała jego samochód. Może właśnie dziwne okoliczności sprawiły to wszystko? Możliwe. Dlaczego to zrobiła i dlaczego zwyczajnie nie uciekła? Bo była niezwykła, tego był pewien. Czym się kierowała? Co takiego... mu zrobiła?
- Maximilano! – głos matki wpadającej do jego gabinetu wyrwał go z trwałego zamyślenia. Natychmiast obrócił swój fotel w kierunku drzwi.
- Ile razy powtarzałam ci, żebyś zwolnił tą sekretarkę? Nie ma pojęcia o pracy w firmie, siedzi sobie wygodnie, plotkuje z tą z kadr i PIŁUJE PAZNOKCIE! Nawet telefonu nie potrafi porządnie odebrać, nie umie rozmawiać z klientami!
Matka – Elizabeth - od zawsze uwielbiała wtrącać się w sprawy firmy, mimo, że i ona nie miała pojęcia o owej pracy. Często pojawiała się w firmie, doglądała wszystkiego. Część udziałów należała do jego ojca – Paulo. I to właśnie on zawiązał mu ręce – pozwoli mu na pełną swobodę, jeśli jego syn zaakceptuje i nie zwolni zatrudnionych przez niego ludzi. Z naciskiem na Rositę Flores, sekretarkę, którą faworyzował z oczywistych powodów – nieoczywistych jedynie dla jego matki. Nie miał serca mówić jej o zdradach ojca, nie miał też chęci, by wtrącać się w ich sprawy.
Słowa matki zdawały się być teraz oddalone, przyciszone, jak gdyby na drugim planie.
- Przykro mi mamo, ale to ... mój wybór. Sądzę, że słuszny. – odkaszlał znacząco, wstając z miejsca. – Obiecuję ci, że już wkrótce zatrudnię kogoś dodatkowego, kto pomoże Rosicie w pracy. – z wieszaka chwycił płaszcz. – Wychodzę na krótki spacer, muszę odetchnąć świeżym powietrzem i .. pozbierać myśli. Kocham cię. – szepnął i ucałował ją w policzek, po czym odwrócił się szybko.
- Ja ciebie również, synku. – kobieta westchnęła, gdy drzwi zamknęły się za Maxem, który toczył zażartą walkę ze swoimi myślami. Walczył z niewiarygodnie silną potrzebą znalezienia Laury.
***
Wiatr dął w twarz Laury, kiedy zmierzała w kierunku swojego mieszkania. Poranne spacery po Meksyku były jednym z tych zwyczajów i przyzwyczajeń, za którymi najbardziej tęskniła. One najlepiej uspokajały i wprowadzały porządek do jej głowy, nawet w takiej sytuacji, w jakiej znajdowała się dzisiaj.
Wiele można było o niej mówić, ale na pewno nie to, że była lekkoduchem. Nie, nie na dzień dzisiejszy. Była raczej racjonalistką, rozmyślała nad swoimi poczynaniami. Dopiero uczyła się działać spontanicznie, a robiła to nieudolnie. Rita była jednak najlepszym nauczycielem, jakiego mogła sobie wymarzyć – była w tym perfekcjonistką.
Bała się, obawiała. Wszystkie wspomnienia, które władały nią ubiegłymi laty wciąż w niej były i hamowały ją. Uczyła się je przezwyciężać. Zamarła, stanąwszy w miejscu. Przeznaczenie? Zza rogu dostrzegła dobrze znaną jej postać – ostatniej nocy tysiąc razy pojawiła się w jej głowie. Maximiliano. Dała by wiele, by teraz do niego podejść. Jej serce ciągnęło ją w jego stronę jakąś nieznaną siłą, ale rozum hamował. Przyglądnęła mu się uważnie. Jego twarz była zamyślona, może zamartwiona, jakby zbyt wiele naraz się na niego narzuciło. Szedł w długim, ciemnym i drogim płaszczu, utkwił dłonie w jego kieszeniach. Zrobiła krok w jego, stronę, potem następny, potem kolejne...
Stop. W jej głowie dało się słyszeć słowa – znów miała wrażenie, że głos, który je wypowiada należy do Rity – „Jeszcze za wcześnie. Musisz poczekać, aż naprawdę wiele da, by znów cię spotkać. Poczekaj.” Zacisnęła usta i zamknęła oczy. Głos miał rację. Choć dusza już biegła w jego stronę, ciało oddaliło się szybko. Jeszcze nie dzisiaj, pomyślała.
*
- Kim jesteś? – Laura rzuciła niepewnie, gdy w ich kuchni, swobodnie oparta framugę drzwi stała nieznana jej postać młodej dziewczyny o ciepłym spojrzeniu.
- Ach, ty musisz być Laura! Maria Lozada, miło mi. Już gotuję wodę na kawę, poopowiadasz mi trochę o sobie.
Laura uniosła brwi ku górze, spojrzawszy na nią z wyższością. No pięknie, kolejna wariatka w ich domu. Czy to aby nie za dużo na tyle metrów kwadratowych? Ktoś powiedział kiedyś, że co za dużo, to nie zdrowo. Wzięła głęboki wdech.
- W moim pytaniu był raczej podtekst – brzmiało dokładniej: „Kim jesteś i co ty, do cholery, robisz w moim mieszkaniu”. – Laura posłała jej pewne spojrzenie, wyprostowawszy się dumnie.
Dziewczyna o niewinnej twarzy patrzyła na nią z zaskoczeniem zmieszanym ze strachem.
- Maria z nami zamieszka, kochanie. – Rita wyłoniła się z korytarza i uśmiechnęła do niej, odsłaniając idealnie białe, równe zęby.
Ostatnio zmieniony przez Contigo dnia 19:51:56 22-10-11, w całości zmieniany 4 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
CamilaDarien Wstawiony
Dołączył: 15 Lut 2011 Posty: 4094 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Cieszyn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:22:42 22-10-11 Temat postu: |
|
|
Świetny odcinek
Rita podeszła do zupełnie obcej kobiety i zaproponowała jej wspólne zamieszkanie...
Jakkolwiek dziwnie by to nie zabrzmiało...
Szalony pomysł, ale muszę przyznać, że bardzo odważny...
Maximiliano nie może zapomnieć o tajemniczej kobiece, która rzekomo zniszczyła mu samochód - jak uparcie twierdzi.
A była to Rita
Proszę, proszę! Laura zobaczyła Maxa i już chciała się złamać i podejść, jednak zrezygnowała...
Może nawet dobrze... Za wcześnie...
Ups... Laurze chyba nie za bardzo podoba się, że będzie miała nową współlokatorkę.
Czekam na next |
|
Powrót do góry |
|
|
levyrroni Idol
Dołączył: 05 Cze 2011 Posty: 1530 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Pomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 8:52:00 23-10-11 Temat postu: |
|
|
Rita jest naprawde szalona zapropnowała obcej kobiecie wspólne mieszkanie
Max mysli o Laurze znaczy o nieznajomej:)
Laura zobaczyła Maxa chciała podejść ale jednak zrezygnowała
Mam nadzieje ,że juz niedługo się spotkają
Laurze chyba nie była zadowolona ,że w domu będzie mieszkała obca osoba
Nic się nie stało ,że dodałaś wczoraj trochę pózniej odcinek rozumiem masz też swoje życie:)Chociaz mam nadzieje ,że odcinki bedą pojawiały się reguralnie
Z niecierpliwością czekam na next:) |
|
Powrót do góry |
|
|
Contigo Detonator
Dołączył: 10 Paź 2011 Posty: 412 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:10:23 23-10-11 Temat postu: |
|
|
CamilaDarien i levyrroni - Rita zaskakuje nawet samą mnie, autorkę telenoweli. Jej postać będzie chyba jednym z głównych i najciekawszych wątków, tak sądzę i tak to wygląda z mojego punktu widzenia. Jest szalona w swoich impulsywnych decyzjach i pomysłach, ale miłość jaką obdarza Laurę jest... ogromna. I na przestrzeni wszystkich odcinków zrobi dla niej bardzo wiele, w zasadzie całkiem odmieni jej życie. Nie chcę uprzedzać faktów, ale będzie zaskakująco, niejednokrotnie wzruszająco.
Max myśli tylko i wyłącznie o nieznajomej i nie jest w stanie tego pojąć, zrozumieć siebie. Cóż, będzie tylko gorzej. Do czasu ; ]
Laura kieruje się słowami Rity, słucha jej i jest pewna jej racji w każdych życiowych sprawach - z czasem to zacznie robić się niebezpieczne.
Jeśli chodzi o niezadowolenie z powodu nowej lokatorki, to skutek jej zamkniętej osobowości, jej skrytości. Nowi ludzie na jej terytorium nigdy nie wróżą nic dobrego, ale i w tym ustąpi wszystkowiedzącej Ricie. A Maria odegra kluczową rolę, może nie bezpośrednio, ale z pewnością ... zaskoczę was. Tego na pewno nie będziecie się spodziewać. ; D |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|