|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
levyrroni Idol
Dołączył: 05 Cze 2011 Posty: 1530 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Pomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:32:45 23-10-11 Temat postu: |
|
|
nie no po twoim kometarzarzu juz ie mogę sie doczekać kolejnych odcinków
Będzie ciekawie:) |
|
Powrót do góry |
|
|
CamilaDarien Wstawiony
Dołączył: 15 Lut 2011 Posty: 4094 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Cieszyn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:59:35 23-10-11 Temat postu: |
|
|
Ja też nie mogę się doczekać następnego odcinka...
No, ale cóż... Jak trzeba, to trzeba...
Kiedy będzie odcinek????
Ostatnio zmieniony przez CamilaDarien dnia 19:02:22 23-10-11, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Contigo Detonator
Dołączył: 10 Paź 2011 Posty: 412 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:30:51 23-10-11 Temat postu: |
|
|
Strasznie cieszę się, że spodobał wam się mój pomysł i jego wykonanie. Na pewno was nie zawiodę <3
5 odcinek będzie prawdopodobnie jutro wieczorem lub we wtorek, koło 19. Raczej jestem pewna, że jutro, ale nigdy nic nie wiadomo, więc podaję dwa terminy. |
|
Powrót do góry |
|
|
levyrroni Idol
Dołączył: 05 Cze 2011 Posty: 1530 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Pomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:43:54 23-10-11 Temat postu: |
|
|
To Czekam |
|
Powrót do góry |
|
|
Aneta:) King kong
Dołączył: 02 Cze 2006 Posty: 2457 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21:01:30 23-10-11 Temat postu: |
|
|
Max rozmyśla o Laurze... a Laura stchórzyła i nie podeszła do niego
Postać Rity jest super!!! Jestem ciekawa jak ją rozwiniesz
Czekam na kolejny odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
Contigo Detonator
Dołączył: 10 Paź 2011 Posty: 412 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:10:57 24-10-11 Temat postu: |
|
|
Piąty odcinek pojawi się za godzinę ; ] |
|
Powrót do góry |
|
|
levyrroni Idol
Dołączył: 05 Cze 2011 Posty: 1530 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Pomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:33:31 24-10-11 Temat postu: |
|
|
Już nie mogę się doczekać |
|
Powrót do góry |
|
|
Aneta:) King kong
Dołączył: 02 Cze 2006 Posty: 2457 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 20:34:56 24-10-11 Temat postu: |
|
|
No to czekam |
|
Powrót do góry |
|
|
Contigo Detonator
Dołączył: 10 Paź 2011 Posty: 412 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:52:07 24-10-11 Temat postu: |
|
|
ODCINEK 5
Laura utkwiła zmieszane a zarazem podirytowane spojrzenie w Ricie, która z satysfakcją wymalowaną na twarzy odrzuciła włosy na plecy, opierając ręce na kształtnych biodrach.
- Hmm, niech się zastanowię ... – Laura potarła teatralnie podbródek. - ... Kolejny ekstrawagancki pomysł Rity Salgado, którego przeznaczenia i intencji nigdy nie będzie mi dane poznać?
- Owszem. Z drugiej strony „nigdy” to takie szerokie słowo... lepiej użyć wyrażenia „do czasu”. W swoim czasie na pewno zrozumiesz, w końcu inteligentna z ciebie bestia
- Ach tak. – Caballero westchnęła z przekąsem i zwilżywszy usta obróciła się w kierunku nowo poznanej kobiety. Jej twarz zdawała się być jeszcze dziecięca, pozbawiona najmniejszej zmarszczki mimicznej. Była jakaś specyficzna i dziewicza, jak gdyby nigdy nie dane było jej poznać smaku prawdziwego świata. Naciągnęła nerwowo kremowy sweterek. Wyraz jej twarzy świadczył o tym, iż nie do końca wie, czy aby na pewno znajduje się w odpowiednim dla siebie miejscu. Laura całkowicie się pod tym podpisywała.
- Może więc ... wejdźmy do kuchni? – zaproponowała z czystej grzeczności i współczucia, gdyż żal zrobiło jej się owej Marii. Była tak niewinna, tak nieśmiała...
- Jasne, woda na pewno już się zagotowała... – Maria odwróciła się na pięcie i ruszyła w stronę kuchni raźnym krokiem, jak gdyby znajdowała się u siebie w domu. Laura uniosła znacząco brwi ku górze, nie odzywając się słowem i powoli ruszyła za nową lokatorką. Spojrzała jednak przez ramię i już miała dać wyraźny znak Ricie, by za nimi nie szła – tamta jednak ją ubiegła i już udała się w kierunku balkonu salonowego, odpalając papierosa jednym, zwinnym ruchem.
- Słucham więc. Jak to się stało, że padłaś ofiarą Rity? – Laura odsunęła sobie krzesło, dostrzegając z niemym zaskoczeniem, iż Maria z łatwością znajduje szafki, w których stawiały filiżanki i cukierniczkę. Zamrugała powiekami, usiadłszy.
- Co to znaczy „ofiarą”? – spytała dziewczyna, sypiąc niewielkie łyżeczki kawy do dwóch filiżanek z różyczkami i mieszając nimi delikatnie.
- To znaczy, że wykorzystała cię do jakiegoś swojego pomysłu. Prawdopodobnie czymś ją zaintrygowałaś. Gdzie ją spotkałaś?
- Ach tak ... w sklepie spożywczym. – Maria uśmiechnęła się do niej ciepło, natychmiast podbiegłszy do chlebaka. – Kupiłam świeże bułki. Rita opowiadała mi, że lubisz poranne spacery po Meksyku. Dzisiaj długo cię nie było, więc na pewno bardzo zgłodniałaś. Przyrządzę ci coś, dobrze? Na dobry początek.
Laura przygryzła wargę. Chcąc czy nie chcąc po prostu musiała odwzajemnić jej uśmiech. W życiu nie spotkała osoby, która po tak gorzkim i nieprzyjemnym przyjęciu z kogoś strony byłaby tak miła. Nie, to nie do pomyślenia. Spuściła głowę, by Maria nie dostrzegła jej chwili słabości.
- Tak ... trochę zgłodniałam. – przytaknęła, z wielką przyjemnością zgadzając się na taki obrót spraw. Jeśli w ten sposób miały odtąd wyglądać każde poranki, to może i nawet byłaby za pozostaniem uroczej Marii w ich domu. Dziewczyna podała jej filiżankę, którą postawiła przed sobą, przyglądając się parze unoszącej się w powietrzu. Zastanowiła się przez chwilę. To nie tak, że miała coś przeciwko samej Marii, nie. Była przeciwko jakimkolwiek reformom. Zmiany nie współgrały z jej naturą, zawsze z trudem przychodziło jej akceptowanie takowych. Przyzwyczaiła się do faktu, że jest ona i Rita – Rita i Laura. To wszystko. Nikt nie ingeruje w ich prywatność. Dotąd obawiała się, że ktoś zaburzy spokój jej idealnie ułożonego, schematycznego światka. Dzisiaj, podczas spaceru, naprawdę zrozumiała, że to właśnie to ją niszczy. Bo w jej życiu nie ma niczego, co w rzeczywistości by ją obchodziło. To tak, jakby barwny ptak został umieszczony w szarym otoczeniu. Ona, piękny i barwny ptak, czuła się samotna w tym wszystkim.
- Opowiadaj więc. Skąd tu się wzięłaś? – zagadnęła, upijając łyk.
Maria usiadła naprzeciwko niej z kawą w ręku, a na stole postawiła pysznie wyglądające kanapki, po czym z pasją zaczęła snuć swoją opowieść.
- Mieszkałam dotąd daleko, na południu, w wiosce Pochutla. Tutaj, do Meksyku przyjechałam na studia. Tam nie miałabym żadnych perspektyw, to uboga wioska, ludzie niejednokrotnie przymierają głodem nie mówiąc już o jakiejś edukacji... Mam liczne rodzeństwo, ale moja mama koniecznie chciała mnie tutaj wysłać, do wielkiego miasta... Nie sposób się tu odnaleźć, choć mieszkam tutaj od długich lat. Skończyłam studia, które opłacałam ze stypendium. Ostatnio pracowałam w pralni, żeby mieć na jedzenie i by wysyłać pieniądze rodzinie, jednak zlikwidowano ją i zostałam... na lodzie. Byłam pewna, że ze studiami ekonomicznymi znajdę jakąś dobrze opłacalną pracę, ale nic mi się nie przytrafia, wszędzie potrzebne są znajomości, na jedno miejsce jest 40 ochotników, jeśli nie więcej... Dodatkowo teraz dostałam bez mieszkania, wcześniej sypiałam w internacie... i nagle jak z nieba spadła mi Rita, która zaoferowała mi tani dach nad głową... – zastopowała, by zaczerpnąć powietrza. - ... Proszę cię, nie każ mi spadać na drzewo. Rita powiedziała, że już od dawna szukacie lokatorki, ale jak widać to nie prawda... Jestem w potrzebie, jeśli znajdę coś taniego na pewno się wyniosę... Nie wiem, co kierowało twoją przyjaciółką, ale jak widać Bóg ma mnie w swojej opiece i wiedział, kogo postawić na mojej drodze.
Laura odwróciła zmieszany wzrok od kobiety, która patrząc na nią swoimi jasnymi oczyma właśnie prosiła ją o tak niewiele... Poczuła w sercu nieprzyjemny ucisk.
- Ależ szukałyśmy lokatorki, szukałyśmy.... Nie wiem, dlaczego się tak zachowałam, wybacz. Od dawna oczekiwałyśmy kogoś takiego jak ty.
Rita ni stąd ni zowąd wparowała do pomieszczenia, chwytając kawę, którą Maria zaparzyła i dla niej. W powietrzu unosił się zapach dymu tytoniowego, do którego Laura od dawna była przyzwyczajona.
- Wszystko już wyjaśnione? Mądre dziewczynki, choć stanowczo za długo wam to zajęło, musicie popracować nad tempem myślenia. Uwierzycie, że przez was spaliłam pięć papierosów pod rząd? Kiedyś będziecie odpowiadać za moją śmierć. – parsknęła śmiechem, usadowiwszy się obok dwójki. Teraz były już trzy.
***
- Czy Alicia dawała jakiś znak życia, Penelope? – Maximiliano zwrócił się do pokojówki jego matki, która właśnie z zapałem szorowała drzwi frontowe. Zadanie to było dlań tak pasjonujące, że prawdopodobnie gdyby nie powtórzył owego zdania następne trzy razy nie zdałaby sobie sprawy z jego obecności. Mimo, iż wcale nie chciał zadawać tego pytania, wcale nie chciał nic o niej wiedzieć ... musiał zapytać. Ze względu na Clarę. Pierwszy raz od dłuższego czasu wrócił do domu o normalnej porze. Dochodziła siedemnasta. Zrobił to dla córki i nie chciał tracić ani sekundy dla jej matki. Nie chciał zaprzątać sobie głowy nieistotnymi sprawami. Miała w niej być tylko ona – jego prześliczna Clara. Jednego jednak nie potrafił przezwyciężyć – faktu, że w jego głowie ważną rolę odgrywała teraz również Laura. Tego poranka miał nawet omamy – sądził, iż to dlatego, że przechodził obok miejsca, na których pierwszy – i jedyny – raz się spotkali. Wydawało mu się, że widzi ją kątem oka, jak przemyka obok uliczkami. Może nawet odwracała się przez ramię i przyglądała mu przez chwilę... Zacisnął powieki, będąc skrajnie zły na swoją osobę. Czyżby wariował? Dlaczego?
- ... Panie Maximiliano?
- Przepraszam, zamyśliłem się... więc? Alicia. Dzwoniła? Zostawiła jakąś wiadomość?
- Nie, nie wydaje mi się. Nic nie jest mi na ten temat wiadomo. Gdyby pani dzwoniła, na pewno bym o tym wiedziała. – powiedziała chłodnym tonem, po czym machinalnie wróciła do swoich zajęć. Ach tak, rzucił w myślach po czym wymaszerował z holu udając się do pokoju swojej córki, na poddasze. Tego mógł się spodziewać.
***
- Kochanie...? – Maximiliano uchylił powoli drzwi.
- Tato! – dziewczynka odrzuciła lalkę leżącą na jej kolanach i rzuciła mu się na szyję, otulając go swoim ciepłym ciałkiem i miękkim, jasnymi lokami. Max przytulił ją do siebie, unosząc do góry. Od jak dawna marzył o tej chwili? Jaka blokada wewnętrzna powstrzymywała go przed tym, by choć raz zwolnić się i wcześniej wyjść z pracy? Był prezesem, do cholery jasnej. Blokadą tą była Alicia. Mimo niewinnego, kobiecego wyglądu była bardzo silną osobowością.
- Mój skarb był dzisiaj grzeczny? – uniósł brew ku górze i uśmiechnął się do córeczki.
- Tak, nawet namalowałam coś dla ciebie w przedszkolu. – powiedziała, puszczając mężczyznę i podbiegła do malutkiego biurka, na którym leżał stos kartek. – To dzisiejszy rysunek. To ty i ja. A to mama. Trzyma mnie za rękę, widzisz? Chciałabym, żeby jeszcze czasem trzymała mnie za rękę... To namalowałam wczoraj. Ty i mama. Przytulacie się i uśmiechacie. Patrz, mama tak ładnie się uśmiecha. A tu w wózku jest mój brat lub siostra. Jeszcze nie zdecydowałam. Myślisz, że będę miała rodzeństwo? – usadowiła się na jego kolanach, a on przysunął ją blisko i przytulił do swojego torsu.
- Na pewno... tak, na pewno. – zacisnął usta, czując, jak jakaś niewidoczna pętla zaciska mu się na szyi, tak, że nie jest w stanie sprawnie oddychać. – Pamiętaj, skarbie, że wszędzie jest przy tobie twój aniołek. – odsunął jej włosy na plecy. – Ty jesteś aniołkiem i masz swojego aniołka. On zawsze jest tutaj – wskazał na jej serce – i dba o ciebie, nawet kiedy mnie lub mamusi nie ma w domu, dobrze? Ten aniołek zawsze mówi mi, czy jesteś szczęśliwa, czy smutna. Pamiętaj, że zawsze możesz się go poradzić, on ... on ci zawsze pomoże. Nawet wtedy, kiedy... ja nie będę w stanie. – czuł, jak bezwiedna łza spływa mu po policzku i znika we włosach Clary. Natychmiast otarł oczy wierzchem dłoni, przyprowadzając się do porządku.
- Tatusiu, serce bardzo mocno ci bije... – Clara przystawiła niewielkie uszko do jego piersi. Zamknął powieki.
- To... to ze szczęścia, moja malutka. Bo znów mogę z tobą być.
- Ja też się cieszę, tatusiu. Może dzisiaj coś razem namalujemy? Mam nowe kredki, babcia Elizabeth mi je kupiła.
Max spojrzał, jak dziewczynka ześlizguje się z jego kolan i wskazuje mu kredki i kartki z nadzieją w oczach.
- Oczywiście, maleńka. Od dzisiaj ... – pogłaskał ją po miękkim policzku i ucałował go delikatnie. – Obiecuję ci, że od dzisiaj będziemy rysować kiedy tylko będziesz chciała, a tatuś da ci wszystko i jeszcze więcej. Od dzisiaj tatuś będzie lepszy, przysięgam... – kolejna łza, i kolejna. Tak trudno było mu je hamować.
- Kocham cię, tatusiu. Ja też będę grzeczniejsza, jeśli będziesz tego chciał...
Nie. Ich nie dało się już zahamować.
Ostatnio zmieniony przez Contigo dnia 22:06:24 24-10-11, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
CamilaDarien Wstawiony
Dołączył: 15 Lut 2011 Posty: 4094 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Cieszyn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:34:33 25-10-11 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam już wcześniej, ale teraz dopiero komentuję...
Super odcinek
Laura i Maria chyba się zaprzyjaźnią...
Rita ma w tym spory udział...
Ta Alicia jest bezduszną egoistyczną matką, która zupełnie nie interesuje się córką! Kompletnie nie obchodzi jej los własnego dziecka!
Woli podróżować niż spędzać czas w towarzystwie rodziny...
A to niestety odbija się na dziecku, bo wiadomo, że tęskni za matką...
Ale dobrze, że dziewczynka odnajduję rodzicielską miłość przynajmniej w ramionach ojca.
Max myśli o nieznajomej...
Robi się naprawdę ciekawie...
Kiedy będzie nowy odcinek???? |
|
Powrót do góry |
|
|
levyrroni Idol
Dołączył: 05 Cze 2011 Posty: 1530 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Pomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:49:56 25-10-11 Temat postu: |
|
|
Odcinek jest super
Laura i Maria chyba się polubiły
Matka Clary się nie odzywała nie wiem jak tak można
Max myśli o Laurze:)Wydaje sie mu ,że ma omamy
Max Obiecał córeczce ,że bedzie spedzał z nią wiecej czasu:)
Mała chcę mnie rodzeństwo |
|
Powrót do góry |
|
|
Contigo Detonator
Dołączył: 10 Paź 2011 Posty: 412 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:23:22 25-10-11 Temat postu: |
|
|
Bardzo cieszę się, że wam się podobał ;]
Relacja między Laurą, a Marią będzie na pewno interesująca, zwłaszcza, że Marią będzie miała dużo wspólnego z dziewczynami, a z Laurą połączy ją również... cóż, nie powiem wam, ale dowiecie się już w następnym odcinku
Alicia i jej stosunki z rodziną... cóż, będą bardzo poplątane. Po jakimś czasie zmieni się jej nastawienie, ale czy aby nie będzie za późno? Los odpłaci się jej za wszystko z nawiązką, ale warto dostrzec to, czym się kieruje. Dowiecie się w swoim czasie ; ]
Mała Clara to taki ideał dziecka, chętnie sama bym ją zaadoptowała, gdyby nie była postacią fikcyjną ;D
Następny odcinek pojawi się na pewno jutro, ponieważ nie idę do szkoły i mam cały wolny dzień ;] Napiszę dłuuugi odcinek, jeśli chce wam się czytać? |
|
Powrót do góry |
|
|
levyrroni Idol
Dołączył: 05 Cze 2011 Posty: 1530 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Pomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:46:51 25-10-11 Temat postu: |
|
|
Co za pytanie oczewiście,że chce na się to czytać mi bynajmniej na pewno
i bardzo się cieszę ,że odcinek juz jutro:) |
|
Powrót do góry |
|
|
CamilaDarien Wstawiony
Dołączył: 15 Lut 2011 Posty: 4094 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Cieszyn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:44:59 26-10-11 Temat postu: |
|
|
Bardzo chętnie przeczytam ten dłuuuuuugi odcinek...
Nie zawiedź mnie, bo ja BARDZO LUBIĘ czytać...
Ostatnio zmieniony przez CamilaDarien dnia 14:45:41 26-10-11, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
levyrroni Idol
Dołączył: 05 Cze 2011 Posty: 1530 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Pomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:02:13 26-10-11 Temat postu: |
|
|
Będzie dzisiaj odcinek jeśli tak too której? |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|