|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Contigo Detonator
Dołączył: 10 Paź 2011 Posty: 412 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:09:33 26-10-11 Temat postu: |
|
|
Mam już napisaną większą połowę, jednak czas jakim dysponowałam nie zgrał się z weną, której było mi brak. Sądzę, że dodam odcinek do godziny po Triumfie Miłości. |
|
Powrót do góry |
|
|
levyrroni Idol
Dołączył: 05 Cze 2011 Posty: 1530 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Pomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:46:28 26-10-11 Temat postu: |
|
|
Aha To czekam i życze dużo Weny:) |
|
Powrót do góry |
|
|
Contigo Detonator
Dołączył: 10 Paź 2011 Posty: 412 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:30:38 26-10-11 Temat postu: |
|
|
Odcinek będzie dzisiaj późno, przykro mi. Nie wiem jakim sposobem, ale usunęło mi się wszystko, co dotąd napisałam - program się zamknął i wszystko się usunęło, co do zdania. Przeczytać będziecie mogły dopiero koło 22. |
|
Powrót do góry |
|
|
levyrroni Idol
Dołączył: 05 Cze 2011 Posty: 1530 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Pomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:00:18 26-10-11 Temat postu: |
|
|
to ja jutro rano przeczytam i skometuje:) |
|
Powrót do góry |
|
|
Contigo Detonator
Dołączył: 10 Paź 2011 Posty: 412 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:30:59 26-10-11 Temat postu: |
|
|
ODCINEK 6
Laura oparła głowę na piersi Rity słuchając nierównego bicia jej serca. Ich włosy o tak podobnym odcieniu łączyły się w jedną, ciemną falę i rozlewały na śnieżnobiałej pościeli, tworząc kontrast. Ręka Rity głaskała głowę Laury w taki sposób, w jaki matka głaszcze swoją córeczkę. To było takie przyjemne... Matka. Sam ten wyraz powodował u Laury sprzeczne, mieszane uczucia. Mieszane, ale silne. Rita była momentami idealna w roli matki. Aż dziw, że dotąd się w takowej nie spełniła. Jej osobowość nie pozwalała na tego rodzaju „zniewolenia”. Miała jednak 27 lat, Laura była o 3 lata młodsza. Czy sama miała potrzebę w założenia rodziny, urodzenia dziecka, bycia żoną? Nie, nie odczuwała tego w sobie. Nie byłaby dobrą żoną i matką. Rita prawdopodobnie byłaby nietuzinkową matką.
Poprzedniego wieczoru zasnęły w swoich ramionach, pochłonięte rozmowami na nieokreślone, ale jakże pasjonujące tematy. Uwielbiała zasypiać obok Rity. Za tym również tęskniła ogromnie. Kiedy otworzyła oczy dostrzegła przyjaciółkę palącą papierosa i ze skupieniem się jej przyglądającą.
- To już dwa tygodnie. – szepnęła Laura, chwytając z ręki Rity tlącego się papierosa. Nie paliła rzecz jasna na co dzień, ale bez tego rodzaju porannych rytuałów czasami nie potrafiła się bądź nie chciała się obejść. Ważne było, by zapach tytoniu nie doszedł do nozdrzy Marii, która szczerze tego nienawidziła. Trzeba będzie wywietrzyć sypialnie, dopowiedziała w myślach.
- Nie myśl o tym, to nie istotne. Wszystko w swoim czasie. Rozumiem, że uważasz się za wyjątkową, ale to duże miasto, skarbie. Sądzisz, że łatwo odnaleźć w nim anonimową rozbójczynię?
- Nie o to chodzi. – syknęła z przekąsem, zdmuchnąwszy kosmyk włosów z twarzy. – Może on po prostu w ogóle mnie nie szuka. Jaki miałby w tym cel? – dostrzegłszy jej spojrzenie, westchnęła. – Wybacz, nie jestem tobą, nie wszystko wychodzi mi tak idealnie.
- Natychmiast przestań pieprzyć. – warknęła złowrogo, mrożąc ją wzrokiem. – Utrata wiary w siebie jest najgorszym co możesz teraz zrobić. Naucz się w końcu, że możesz wszystko. Jesteś taka jak ja. Jesteś ... jak moja młodsza siostrzyczka. Jesteśmy takie same. – zaciągnęła się mocno dymem.
Laura nie odpowiedziała. Jej zdanie było inne, przynajmniej na dziś dzień. Ale jakie to miało znaczenie? Myślała intensywnie.
- Masz rację. Wkrótce się tutaj pojawi, już jestem pewna.
- Taa... A ty przestań się tym tak przejmować. Nie obchodzi mnie jak bardzo był przystojny, bo to nie on jest ważny. Ty jesteś ważna, zrozum. On jest tylko przedmiotem, którym się posłużysz. Musisz zrozumieć, że przeszłość to inna bajka, którą już dawno zamknęłaś.
Laura skinęła nieznacznie głową, ześlizgując się z łóżka i kierując w stronę okna. Otworzyła je na oścież, wdychając świeże powietrze głęboko w płuca.
- Czujesz to? – zapytała Rita.
- Tytoń? – odparła z sarkazmem, przeczesując włosy szczotką leżącą na toaletce Rity.
- Śniadanie, głuptasie. Maria robi jajecznice dla nas trzech, z samego rana znów wyszła do sklepu po pieczywo. I kto w tym domu jest wariatkę? – parsknęła śmiechem. – Tylko wariaci są coś warci. Wiedziałam, że to była świetna myśl.
- Nigdy ci nie zaprzeczałam. Znasz mnie i wiesz, że nienawidzę gdy ktoś ingeruje w moją prywatność. To wszystko. Dzisiaj mogę jednak powiedzieć, że jest bardzo przydatna i całkiem miła. – odwzajemniła jej uśmiech, nalewając sobie wody mineralnej do kubka stojącego na niewielkim stoliku. – Dlaczego to zrobiłaś?
- Co? – spytała Rita, jak gdyby nie wiedziała co ma na myśli. Wiedziała doskonale.
- Dobrze wiesz. Dlaczego ją tutaj sprowadziłaś? Nie wierzę, że chciałaś mieć jedynie prywatną kucharkę.
- Przyprowadziłam ją do naszego domu, ponieważ dużo i efektywnie myślę. – za jej przykładem wstała z łóżka i zdjęła z siebie koszulę nocną, wyjmując z szafek po kolei poszczególne ubrania. – Domyślałam się, że pan Max F. może mieć pewne trudności z odnalezieniem nieznanej nikomu Laury i chciałam dać ci kogoś do towarzystwa. Kogoś nowego i interesującego. Nie chcę, byś się nudziła. To najgorsze co tylko może być. Nuda, rutyna, monotonia. Poza tym ... nie mam nic przeciwko temu, że ktoś robi nam pożywne posiłki. Gotuje, sprząta, pierze i płaci część czynszu. Ideał, nie człowiek.
- Ma również skłonności do wtrącania się w cudze życie, widzę to od samego początku. Chciałaby wszystko wiedzieć. Mogę ją zaakceptować, ale jeśli będzie się wtrącać – nie będę się z nią cackać. – rzuciła ostrzegawczo, wychodząc z pokoju. – Mimo, że ma twarz dziecka to dorosła osoba.
- Pesymistka! – Rita zaniosła się śmiechem, rzucając w zamykające się drzwi poduszką. Kochana Laura. Była niezastąpiona.
Laura uśmiechnęła się do siebie na pewną myśl, która pojawiła się w jej głowie – już wkrótce znów zobaczy Maxa, była pewna. To była specyficzna ekscytacja. Co jej powie? Jak na nią spojrzy? Jak wytłumaczy swoje nagłe pojawienie się? Co zrobi ... ona sama?
***
- Panie Maximilano ... – zmysłowy głos jego sekretarki, Rosity Flores brutalnie wyrwał go z zamyślenia. Kobieta usiadła na jego biurku i założywszy w seksownej pozycji nogę na nogę, przeszyła go wzrokiem pełnym pożądania. Poczuł, że przez jego głowę przechodzi fala jakiegoś charakterystycznego bólu. Potarł rytmicznie skronie.
Spojrzał na nią beznamiętnie. Miała idealne ciało, ładną twarz i całkiem uroczą aparycję – co z tego? Gdy spoglądał na nią widział jedno – jej chciwość pieniądza, jej niskie IQ i brak godności. Wypuścił powietrze ze świstem. Jego ojciec miał wyjątkowo słaby gust.
- Czy i tym razem mam przekazywać naszym klientom, że prezes jest bardzo zajęty...?- przeciągała sylaby w charakterystycznym dla siebie geście, nachylając się w jego stronę.
- Niezmiennie, Rosito. – powiedział chłodno, ale ze spokojem w głosie, będąc całkowicie obojętnym na jej wdzięki. Nie w tym tkwił seksapil. Nie dla niego. Być może dla niedoświadczonego mężczyzny owszem, on jednak miał dziecko. Po pewnym czasie oczekuje się czegoś o wiele więcej, niż na początku, powiedział w myślach. – Jeżeli przyjdzie ktoś umówiony powiadom mnie, nim kogokolwiek wpuścisz.
- Rozumiem, panie prezesie. – posłała mu uśmiech, obnażając swoje śnieżnobiałe zęby.
- Ach tak, i jeszcze jedno... Manuel Cernadas jest już w firmie?
- Już sprawdzam, drogi szefie. – ześlizgnęła się z biurka i kręcąc biodrami i tupiąc obcasami wyszła z pokoju prezesa, nie zamknąwszy za sobą drzwi. – Eva, widziałaś Cernadasa? Tak, PREZES go wzywa! – krzyknęła z naciskiem na „prezes”, po czym powróciła do środka.
- Już idzie. – odparła, opierając ręce w pasie i przemierzając pokój niczym modelka na wybiegu. Minęło kilka minut i do pomieszczenia wparował Manuel Cernadas, wysoki i wyjątkowo umięśniony, jego ciemne i długie loki opadały mu na twarz. Ubrany był w czarną, niewyprasowaną koszulę, która jednak wyjątkowo dobrze na nim leżała.
- Wzywałeś mnie, Max? – miał głęboki, mocny głos. Zbliżył się powoli do biurka swojego szefa i usiadł na krześle, całkowicie ignorując Rositę stojącą tuż obok. Ta jak widać również nie specjalnie interesowała się jego ewidentnymi wdziękami. Powód był oczywisty – brak wystarczającego budżetu.
Manuel był jedną z niewielu osób w firmie, która zdołała zaskarbić sobie zaufanie Maxa. Może to przez fakt, że tamten był tak chłodny i opanowany, wydawać by się mogło, że nawet nie darzący sympatią nikogo wokół siebie, łącznie z Maximilano. Sprawiało to, że mógł być pewny, iż tamten nie wykorzystuje ich układów dla awansu, czy innych interesów. W firmie Art Fernandez Manuel był charakterystycznym pracownikiem – nie zajmował się architekturą. Pracował niezbyt często, od czasu do czasu, gdy w grę wchodziły jakieś prace w terenie. Jego miejsce w firmie nie było do końca ustalone, więc robił wszystko, o co by się go nie poprosiło. Był kierowcą, znał wiele języków więc często pełnił rolę tłumacza. Był jednym z tych, których familia Fernandezów ceniła sobie najbardziej, zwłaszcza Max.
- Tak, dziękuję, że przyszedłeś. Będziesz mi ... będziesz bardzo potrzebny, jak zawsze zresztą. – Maximilano odwrócił wzrok na Flores, która właśnie zajęła „swoje” miejsce na jego biurku i poczęła piłować paznokcie, wsłuchując się w ich rozmowę. – Rosito, bądź tak miła i powiedz Elenie, żeby przyszła do mojego gabinetu zaraz po wyjściu Manuela. Pilnuj również na zewnątrz, by nikt nam nie przeszkadzał.
- Jak sobie pan życzy, panie prezesie. – wyszła z pomieszczenia, zacisnąwszy usta w linię ze złości.
- Mam do ciebie prośbę. – powiedział Max, splatając ze sobą ręce. – Jesteś w tym dobry, już nie raz to robiłeś. Musisz mi pomóc... znaleźć pewną osobę. Kobietę. Ma na imię Laura. Przepiękna, niezapomniana twarz. Drobna, ciemne, długie włosy. Poznaliśmy się kiedyś... całkiem przypadkiem i nagle znikła, rozpłynęła się w powietrzu. Oczekuję dyskrecji. Wiem, że to sprawy prywatne, nie mające nic wspólnego z firmą... ale naprawdę bardzo mi zależy. Nie mam czasu, by całkowicie poświęcić się jakimkolwiek poszukiwaniom. Potrzebny mi tylko adres. Zapłacę ci dużo więcej, ile tylko będziesz chciał. Po prostu to zrób, o nic nie pytaj, bo i tak ci nie odpowiem.
Nastała chwila ciszy, która z sekundy na sekundę gęstniała między nimi.
- Dobrze. – odparł krótko, skinąwszy tylko głową.
* * *
- Gdzie podziała się Rita? – Maria zamiatała salonową podłogę, od czasu do czasu spoglądając na włączony telewizor, którego kanały Laura przerzucała od niechcenia.
- Wyszła tuż po śniadaniu. Pewnie poszła ćwiczyć na kimś swoje ukochane impulsy albo rozerwać się do jakiegoś klubu, poznać kogoś. Długo z nikim jej nie widziałam.
- Przecież wróciłaś niespełna 3 tygodnie temu.
- Przecież mówię. W jej systemie 3 tygodnie to 3 lata. Co najmniej.
Maria zamrugała rytmicznie powiekami. Nie tego spodziewała się, gdy przyjmowała ofertę Rity, mimo, że już sam ten fakt był bardzo dziwny. Obie były... niepospolite. Ciekawe, o inteligentnym humorze. Dowiedziała się o nich jak na razie bardzo niewiele. Laura była niesamowicie skryta, czasem gdy próbowała trochę od niej wyciągnąć stawała się opryskliwa. Rita natomiast po prostu mało mówiła o sobie – wolała interesować się ich życiem. Nigdy z własnej inicjatywy nie opowiadała o swoim dzieciństwie, czy okresie dorastania. Miała pewne dziwne skłonności, zabawne powiedzonka. I była pewna swojej nieomylności. Od Laury dowiedziała się o niej jedynie tylko, że pochodzi z arystokracji, ale jest biedna jak mysz kościelna, ponieważ została wydziedziczona z majątku i odsunięta od rodzinnego kręgu lata temu. Powód nieznany był nikomu.
- Lauro?
- Taak?
- Mogę cię o coś zapytać?
Laura westchnęła ciężko, klepiąc kanapę obok siebie, dając znak dziewczynie, by wreszcie odrzuciła miotłę i usiadła w spokoju. Maria skorzystała z jej propozycji.
- Słucham. – podziewała, choć wciąż w jej głosie słychać było niechęć do tego rodzaju rozmów, ale również zrezygnowanie.
- Powiedz mi... Skąd macie pieniądze? Żyjecie całkiem na poziomie, bez problemu płacicie czynsz. Żadna z was przecież nie pracuje, a mówiłaś, że Rita została...
- Tak, tak ... – przerwała jej, rozglądając się bacznie dookoła, jak gdyby bała się, że zza rogu może wyskoczyć ich współlokatorka. – W Stanach pracowałam jako fotograf, to mój zawód. Fotografowałam młode pary, śluby. Miałam z tego całkiem niezłe pieniądze, więc odkładałam i dzisiaj sporo się tego uzbierało. Nie muszę więc pracować, choć wkrótce zapewne zacznę. Bezczynność cholernie mnie nudzi.
- A ... Rita? – Maria skierowała pytanie na tą część, która najbardziej ją interesowała. Tego można się było spodziewać, pomyślała Laura.
- Rita to zagadka, której nie da się rozwiązać. Nie mam pojęcia skąd bierze pieniądze, ale je ma. Nie wnikam w to. Jest moją przyjaciółką, ufam jej bezgranicznie.
Maria skinęła powoli głową, zastanawiając się. Rita była zagadką, Laura miała absolutną rację.
- Więc ja nie mogę dłużej siedzieć wam na głowie. To nie dla mnie, muszę koniecznie znaleźć jakąś pracę. Nawet teraz, nawet dzisiaj. Nie ma innego wyjścia. – chwyciła poranną gazetę i otworzyła ją na odpowiedniej stronie.
***
- Eleno, zrobiłaś to, o co cię prosiłem?
- Tak jest, szefie. Dzisiaj rano wysłałam ogłoszenie do gazety. Chętnych będzie masa, nareszcie ktoś weźmie się odpowiednio za pracę sekretarki w tej firmie. W Meksyku pracy nie wystarcza dla wszystkich zdolnych i inteligentnych kobiet. Zastanawia mnie nawet dlaczego zdecydował się pan tak późno...
- Wiesz, że ojciec związał mi ręce. Pewne sprawy odstawia się na boczny tor, kiedy w grę wchodzi dobro ogółu firmy. Teraz dostrzegam, że Rosita temu ogółowi nie służy.
Elena była jedną z piękniejszych kobiet w tej firmie, również zatrudnionych przez jego ojca. Gdyby miał wybierać – cóż, jakkolwiek dziwnie to brzmiało – wolałby, żeby kochanką Paula była właśnie ona. Nieco starsza, o zadziornym wyglądzie. Odpowiedzialna, inteligentna i pracowita.
W pomieszczeniu rozległo się pukanie. Max rzucił krótkie „Wejdź”, będąc pewien, że to Manuel przyszedł spytać o więcej szczegółów dotyczących Laury. Nie – w progu stała szczupła kobieta z pękiem kartek i CV w ręku o urodzie bezbronnej dziewczynki. Obok niej stała Rosita, której spojrzenie wyraźnie mówiło, iż jest zaskoczona osobą tej młodej kobiety.
- Nie umówiona. Mówi, że ma pilną sprawę. – Rosita przyglądała się jej z powątpiewaniem i wyższością.
- W gazecie dostrzegłam ogłoszenie o pracę sekretarki w państwa firmie...
Ostatnio zmieniony przez Contigo dnia 23:02:50 26-10-11, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
levyrroni Idol
Dołączył: 05 Cze 2011 Posty: 1530 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Pomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 7:26:58 27-10-11 Temat postu: |
|
|
Odcine świetny
Laura myśli o Maxie a Max o niej
Nawet kazał jej szukać
Nie zrozumiałam do końca czy to Maria czy Laura przyszła do biura Maxa? |
|
Powrót do góry |
|
|
CamilaDarien Wstawiony
Dołączył: 15 Lut 2011 Posty: 4094 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Cieszyn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:46:33 27-10-11 Temat postu: |
|
|
Świetny odcinek!
Max szuka Laury...
Ciekawe kiedy ją znajdzie???
Po opisie wydaje mi się, że to Maria przyszła do firmy Maxa...
Mam rację???
Czekam na new |
|
Powrót do góry |
|
|
Asiulkaa46 Dyskutant
Dołączył: 12 Mar 2011 Posty: 183 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:35:41 27-10-11 Temat postu: |
|
|
Max rozpoczał poszukiwanie Laury;)
Jestem ciekwa czy nowa sekretarka bedzie Maria i kto wszedł do Maxa do biura. Nie moge sie doczekac kolejnego spotkania Maxa i Laury... oby odnalazł ja jak najszybciej. Czekam na nexta. Kiedy mozna sie spodziewac nastepnego odc.? |
|
Powrót do góry |
|
|
Contigo Detonator
Dołączył: 10 Paź 2011 Posty: 412 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:57:23 27-10-11 Temat postu: |
|
|
Już wyjaśniam - tak, to Maria przyszła do biura Maxa.
Kolejny odcinek powinnam dodać najpóźniej po jutrze ; ] |
|
Powrót do góry |
|
|
Aneta:) King kong
Dołączył: 02 Cze 2006 Posty: 2457 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 18:41:24 28-10-11 Temat postu: |
|
|
Nareszcie weekend więc będę miała czas by po nadrabiać odcinki, jak tylko przeczytam od razu napisze komentarz |
|
Powrót do góry |
|
|
levyrroni Idol
Dołączył: 05 Cze 2011 Posty: 1530 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Pomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:34:06 29-10-11 Temat postu: |
|
|
Kiedy bedzie nastepny odcinek ? |
|
Powrót do góry |
|
|
Contigo Detonator
Dołączył: 10 Paź 2011 Posty: 412 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:20:27 29-10-11 Temat postu: |
|
|
7 odcinek będzie prawdopodobnie dzisiaj wieczorem ;] |
|
Powrót do góry |
|
|
levyrroni Idol
Dołączył: 05 Cze 2011 Posty: 1530 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Pomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:13:05 29-10-11 Temat postu: |
|
|
To super |
|
Powrót do góry |
|
|
Asiulkaa46 Dyskutant
Dołączył: 12 Mar 2011 Posty: 183 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:29:49 29-10-11 Temat postu: |
|
|
A tak mniej wiecej o ktorej bedzie odc.? |
|
Powrót do góry |
|
|
Contigo Detonator
Dołączył: 10 Paź 2011 Posty: 412 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:16:33 29-10-11 Temat postu: |
|
|
Przepraszam was, że nie dodałam jeszcze odcinka, ale nagle wyskoczyło mi spotkanie z dawno niewidzianym znajomym, nie mogłam go przełożyć. Jestem już i odcinek wrzucę na pewno dzisiaj, ale nie mam pojęcia o której godzinie dokładnie. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|