|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ayleen Wstawiony
Dołączył: 11 Mar 2009 Posty: 4673 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:56:38 02-12-11 Temat postu: |
|
|
Więc tak, po części wiemy jak tu znalazł się Daniel. Wpakował się chłopak w bagno, sam nie wiedząc jak i kiedy. Chociaż z jednej strony, dobrze że Liv trafiła na niego, niż na kogoś innego, kto mógłby pracowac za Daniela.
Przeraziłaś mnie telefonem do Sofii, z czego dziewczyna mogła wywnioskować, że coś jest nie tak. Mam nadzieję, że to jeszcze nie ta najgorsza chwila. Pozdrawiam i czekam na new! |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30699 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:15:08 03-12-11 Temat postu: |
|
|
To chyba faktycznie jedyny plus pracy Daniela - ma bowiem okazję pomóc choć jednej osobie, przebywającej w tym piekle. A kwestia ów telefonu Renaty do Sofii zostanie wyjaśniona już w następnym odcinku
Również pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
|
Contigo Detonator
Dołączył: 10 Paź 2011 Posty: 412 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:41:50 03-12-11 Temat postu: |
|
|
Sytuacja Livii pogarsza się z dnia na dzień, dziewczyna powoli traci nadzieję na to, że wyjdzie z tego piekła... gdyby tak ktoś jej pomógł, ktoś wyciągnął ją stamtąd.. taka rysa na życiorysie każdej osoby może odbić się na zdrowiu, nie tylko fizycznym, ale i psychicznym.
Na prawdę szkoda mi Juanita, brata Sofii. Czy ten ostatni odcinek zwiastuje coś najgorszego?
I ta końcówka, bardzo interesująca zresztą. Mam wrażenie, że te dwie sprawy (pogorszenie zdrowia Juana i Ricardy) zbliżą do siebie Pabla i Sofię.
Czekam z niecierpliwością na następny odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30699 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:03:05 03-12-11 Temat postu: |
|
|
Ooo, Sylwia - dawno Cię z nami nie było Muszę przyznać, że Twój tok myślenia dotyczący Sofii i Pabla zmierza w jak najlepszym kierunku, o czym przekonasz się już w następnym odcinku. Na temat stanu zdrowia Juanita nie chcę zbyt wiele zdradzać, by nie psuć Ci niespodzianki. Z kolei wspomniana przez Ciebie rysa, w postaci przykrych wspomnień, na pewno odbije się brutalnie na psychice Livii.
Dziękuję za odwiedziny |
|
Powrót do góry |
|
|
BlueSky Wstawiony
Dołączył: 06 Lut 2011 Posty: 4940 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:25:47 03-12-11 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam, ale komentarz dodam jutro bo mam strasznego lenia
Ostatnio zmieniony przez BlueSky dnia 22:26:29 03-12-11, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30699 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:09:54 04-12-11 Temat postu: |
|
|
ODCINEK 8
Po niepokojącym telefonie matki, Sofia zerwała się z miejsca i czym prędzej pognała w stronę szpitala "Bożej Opatrzności", do którego miał zostać przewieziony jej brat. Z bólem serca przyjęła wiadomość o nagłym pogorszeniu się jego stanu zdrowia, choć jakaś cząstka jej, przypuszczała, że musi kiedyś nadejść ten trudny dla ich rodziny, dzień. Nie sądziła jednak, że nastąpi to tak szybko. Czuła się tym fatalniej, że szanse na zdobycie pieniędzy, potrzebnych na operację, były naprawdę marne. A lekarze potrzebowali nie lada konkretnej motywacji, by zdobyć zdrowe serce dla Juana.
- Mamo?? Co z nim?? - zapytała, wbiegając na oddział intensywnej terapii, na który trafił malec. Renata podeszła do córki i przytuliwszy ją ze wszystkich sił, rozpłakała się rzewnymi łzami.
- Sofio, nasz skarb ma coraz mniej sił, by walczyć...Zaczęło się od duszności i sinienia, a zakończyło na kilkusekundowym zatrzymaniu akcji serca podczas transportu tutaj - wyszeptała kobieta, pociągając nosem i trzymając przy tym kurczowo poły koszuli swojej córki.
- Nie, nie, nie...To nie może dziać się naprawdę - jęknęła zdruzgotana Sofia, a po jej policzkach stoczyły się gorzkie łzy bezsilności. Objęła mocniej matkę, chcąc stać się dla niej prawdziwą opoką, w tych ciężkich dla nich obu chwilach.
- Pani Salazar?? - odezwał się jeden z lekarzy, wychodzący z sali naprzeciw.
- Tak to ja - odezwała się Renata - A to moja córka...Niech nam Pan powie, co z Juanem?? - zapytała, a w jej głosie pobrzmiewała niewyobrażalna rozpacz. Mężczyzna spojrzał w swoje notatki, po czym oznajmił:
- Przykro mi to mówić, ale dziecko musi, jak najszybciej przystąpić do operacji przeszczepu serca. W najlepszym bowiem wypadku pozostanie mu się zaledwie kilka tygodni życia - słowa te wywołały u kobiety kolejną falę łez, będącą swego rodzaju upustem skrajnych emocji, które nagromadziły się w niej, w ciągu ostatnich godzin.
- Można go przynajmniej odwiedzić?? - Sofia spojrzała pytająco na lekarza, który niechętnie, bo niechętnie, ale przystał na pojedyncze wizyty - Idź mamo, ja tutaj poczekam - zapewniła rodzicielkę, cmokając ją w policzek. Gdy więc Renata zniknęła za drzwiami sali Juana, dziewczyna osunęła się wzdłuż ściany i po raz pierwszy w życiu tak szczerze zapłakała. Maluch był bowiem jej oczkiem w głowie, który od pierwszej chwili na tym świecie, zawojował całym jej sercem.
******
- Mamo...Jak się czujesz?? - zapytał Pablo, czuwając przy łóżku swojej rodzicielki, która właśnie odzyskała przytomność. Kobieta spojrzała na niego zamglonym wzrokiem, nie mogąc odegnać od siebie, otumaniających zawrotów głowy.
- Co...się...stało?? - wyjąkała z trudem, ściskając delikatnie ciepłą dłoń syna.
- To tylko stres. Powinnaś jednak na siebie uważać, by uniknąć w przyszłości niechcianego zawału serca - oznajmił mężczyzna, nie znajdując w myślach jakiejkolwiek przyczyny złego stanu zdrowia matki.
- Mhm...Nerwy zrobiły swoje - przyznała cicho, nie chcąc ujawniać się jeszcze przed Pablem ze swoją wiedzą na temat jego długów - Mógłbyś przynieść mi jednak kubeczek zimnej wody?? Czuję się taka spragniona... - Mężczyzna przytknął jedynie głową, po czym opuścił salę matki i skierował się ku końcowi korytarza, gdzie znajdował się automat z napojami. Jakież było jednak zdziwienie, gdy kilka kroków dalej, dostrzegł zapłakaną postać kobiety, skuloną pod jedną ze ścian. Takie obrazy były w jego mniemaniu idealnym powodem, dla którego nie powinno się odwiedzać szpitali częściej, niż to konieczne. Serce momentalnie się bowiem krajało, będąc świadkiem nieszczęścia innych osób. Ów rozmyślenia pochłonęły go na tyle, że dopiero po chwili zorientował się, że zaczerwienione od płaczu, oczy dziewczyny, należą do włamywaczki, którą przyłapał na gorącym uczynku
- To Ty... - wyszeptał, podchodząc bliżej - Los jednak chciał, byśmy znowu się spotkali... - Sofia zamarła na widok jednego z mieszkańców rezydencji del Moral. Nie miała jednak siły, by wstać i stawić mu czoło, jak to miało miejsce za pierwszym razem.
- Ten Twój pieprzony los właśnie odbiera mi mojego małego brata - wychlipała po dłuższej chwili - Więc i Ty możesz sobie nareszcie ulżyć i wsadzić mnie za kratki...
******
Chłonęła z niedowierzaniem każde słowo Daniela, pragnąc zaufać jego dobroci i wyrozumiałości. Zresztą, nie miała nawet innego wyjścia. Tylko on okazał się być bowiem osobą, która z niezwykłą chęcią niosła jej pomoc i ostrzegała przed czekającym ją niebezpieczeństwem.
- Próbowałem wycofać się z tego niegodziwego biznesu - kontynuował Morales - Niestety, postawiono mnie przed faktem dokonanym. Ustawiono przede mną pięć, młodych dziewczyn, które wbrew ich woli musiałem dowieźć w określone miejsce. A wszystko to pod presją jednego z pracowników Tiberia, który przez calutką podróż mierzył do mnie z pistoletu.
- To straszne... - Livia przygryzła dolną wargę, pomijając przy tym jej ból. Historia Daniela uświadomiła jej, jak z poczciwego człowieka można zrobić robota do mnożenia pieniędzy. W tej samej chwili w drzwiach izolatki przystanął Aaron, ze scyzorykiem w dłoni.
- A cóż to za pogaduchy?? Nasza droga królewna nie ma jeszcze dość?? - zapytał mężczyzna, wypraszając Moralesa ze środka - Czas przedstawić Ci panujące tutaj reguły... - chwycił ją za szyję i uniósł do góry, przytwierdzając tym samym do ściany. Przesunął czubkiem swojego języka po jej opuchniętym policzku i wysyczał:
- Myślałem, że niezwykle łatwo pojąć, iż jesteś zwykłym towarem. Dziwką, którą każdy może mieć o każdej porze dnia i nocy. Na nic zatem Twoje protesty, lamenty i stawiany opór...Albo podprządkujesz się do naszych warunków, albo osobiście przycementuję Cię do podłoża i każę pieprzyć do utraty tchu... - w odpowiedzi Livia kopnęła go jedynie w krocze i uwolniwszy się z jego uścisku, zebrała się w sobie i wypadła, niczym strzała z ponurej izolatki. Aaron, mimo bólu przeszywającego jego członek, opuścił pomieszczenie i czym prędzej namierzył ją wzrokiem. Wiedział, że dziewczyna jest aż nadto osłabiona po ostatnich wydarzeniach i nie będzie w stanie długo uciekać. Skierował się więc w przeciwnym kierunku i nim Livia w ogóle się zorientowała, złapał ją w ramiona i uderzył mocno w twarz.
- Myślałaś, że uciekniesz?? Płonne twe nadzieje. Pokażę Ci, co robimy z takimi uciekinierkami, jak Ty - pociągnął ją za włosy do wilgotnej piwniczki, na środku której stał drewniany pal z kajdanami, a tuż obok, masa broni różnego kalibru - Daniel, wprowadź Susanę - zwrócił się przez telefon, do Moralesa, co oznaczało tylko jedno. Egzekucję.
Ostatnio zmieniony przez madoka dnia 0:20:04 04-12-11, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Dull Generał
Dołączył: 14 Wrz 2010 Posty: 8468 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:12:57 04-12-11 Temat postu: |
|
|
Biedny braciszek Sofi. Stoi nad grobem mimo iż jest jeszcze taki mały
Spotkanie Pabla i Sofi mnie poruszyło. Teraz jestem pewna, że Pablo okaże jej dobre serce
Livia znów popadła w tarapaty i to niezłe Aż się boję, co to za egzekucja |
|
Powrót do góry |
|
|
Santiago Idol
Dołączył: 08 Wrz 2010 Posty: 1895 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 12:40:20 04-12-11 Temat postu: |
|
|
Odcinek najlepszy z tych co napiłaś przedtem! ! !
Szkoda mi małego Juanita....
Biedny
Mam nadzieję, że Sofii pomoże Pablo....
Livia znowu wpakowała się w niezłe tarapaty....
Zastanawiam się czy nie ma żadnej przyjaciółki, która nie zadzwoniłaby na policję, albo do jakiegoś detektywa
Była bogata, ładna i sympatyczna i żadnej przyjaciółki?
Pewnie matka odstraszała |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30699 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:54:11 04-12-11 Temat postu: |
|
|
O proszę, cieszę się, że odcinek przypadł Wam do gustu Pablo, jak już powszechnie wiadomo naprawdę jest dobrym człowiekiem - a w 100% przekonacie się o tym już w kolejnym. Tym bardziej, że Juanowi nie zostało się zbyt wiele czasu...
Wspomniana egzekucja zmrozi raczej krew w żyłach każdego z Was...Ale nie będę więcej zdradzać na ten temat.
Miłoszu - brak zainteresowania sprawą Livii, wynika z jednego prostego faktu, który postaram się rozwinąć jakoś w najbliższej przyszłości. Powiem jednak, że nie można zakładać porwania dziewczyny - być może Ricarda przedstawiła światu zupełnie inną historię... |
|
Powrót do góry |
|
|
Ayleen Wstawiony
Dołączył: 11 Mar 2009 Posty: 4673 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:48:03 04-12-11 Temat postu: |
|
|
Sama się wzruszyłam w scenie z Sofią i Pablem. I już kiedy zaczełam czytac drugą scenę, wiedziałam, ze tych dwoje sie spotkają. Mam nadzieję, że Pablo ją zrozumie i będzie chciał jej jakoś pomóc, nawet jeśli nie ma jak, okaże swoje dobre serce.
Biedna Liv. Znowu, ciagle coś nie tak. Zapaliło jej się zielone światełko na ucieczkę, jednak od razu wiadome było, że tak szybko i łatwo jej się to nie uda. |
|
Powrót do góry |
|
|
Santiago Idol
Dołączył: 08 Wrz 2010 Posty: 1895 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 18:21:08 04-12-11 Temat postu: |
|
|
madoka napisał: | Miłoszu - brak zainteresowania sprawą Livii, wynika z jednego prostego faktu, który postaram się rozwinąć jakoś w najbliższej przyszłości. Powiem jednak, że nie można zakładać porwania dziewczyny - być może Ricarda przedstawiła światu zupełnie inną historię... |
Fakt. Nie pomyślałem o tym. W końcu mogła powiedzieć, że Livia pojechała za granicę...
A w jakim czasie rozgrywa się akcja?
Chodzi mi nie tyle o rok, jednak o miesiąc... |
|
Powrót do góry |
|
|
CamilaDarien Wstawiony
Dołączył: 15 Lut 2011 Posty: 4094 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Cieszyn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:49:53 05-12-11 Temat postu: |
|
|
Aż łzy zaczęły się cisnąć do mych oczu, gdy czytałam o koniecznej i natychmiastowej operacji przeszczepu serca małego Juana...
Biedna Sofia i jej matka muszą bardzo cierpieć...
I Pablo spotkał włamywaczkę...
Sofia nie miała sił walczyć z mężczyzną, więc powiedziała, że może ją teraz wsadzić za kratki...
Żal mi jej...
Szkoda, że Livii nie udało się uciec... |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30699 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:11:42 05-12-11 Temat postu: |
|
|
Dziękuję Wam za wizytę;*
Ucieczka Livii nie mogła dojść do skutku, bowiem w tajemnych korytarzach tylko przysłowiowi "stali bywalcy" potrafią stosownie się zorientować. Z kolei sytuacja między Pablo, a Sofią wyklaruje się dużo bardziej w kolejnym odcinku
Miłoszu - dokładnie tak. Zresztą i ten etap historii znajdzie swoje odzwierciedlenie w którymś z odcinków. A jeżeli pytasz o czas - to od dnia uprowadzenia Livii minęły jakieś 3 tygodnie |
|
Powrót do góry |
|
|
Santiago Idol
Dołączył: 08 Wrz 2010 Posty: 1895 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 15:36:09 05-12-11 Temat postu: |
|
|
Ciekawy jestem jak Pablo zacznie pytać o Livie, bo pewnie dowie się o niej teraz czy kiedy indziej...
I zapomniałem: Scena w szpitalu, kiedy Sofia spotkała Pablo i jej ukazanie uczuć oddziaływały na mnie niemiłosiernie! Masz talent do zmieniania emocji czytelnika - jeśli wiedz o co mi chodzi |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30699 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:46:36 05-12-11 Temat postu: |
|
|
Pablo faktycznie dowie się o Livii - ale zupełnie przez przypadek, o czym przekonasz się już za jakiś czas.
Mhm, zdaje się, że wiem, co masz na myśli. W sumie, dla mnie to ogromny komplement, więc dziękuję Ci za niego. Choć trzeba przyznać, że to właśnie słowa, mają tą niewyobrażalną moc, za pomocą której można przedstawić dosłownie wszystko |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|