|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
natalka0125 Mocno wstawiony
Dołączył: 25 Sie 2011 Posty: 6301 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Polska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:31:57 12-11-11 Temat postu: |
|
|
odcinek świetny czekam na kolejny |
|
Powrót do góry |
|
|
Anna. Mistrz
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 19387 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Podkarpacie ;*** Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:35:21 12-11-11 Temat postu: |
|
|
Odcinek bardzo intrygujący....
Ta matka Livi to nie kobieta tylko jakiś demon. Jak można sprzedać córkę by odzyskać syna ? Nie no tego nie pojmuję.
Biedna Livi. Szkoda mi jej, ale już po tym odcinku czuję, że będzie stawiała ogromny opór i będzie bardzo silna.
Czekam na kolejny odcinek . |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30699 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:29:45 12-11-11 Temat postu: |
|
|
Dziękuję dziewczyny za opinie Aniu, w różnych sytuacjach ludzie podejmują czasami skrajne decyzje. A, że w swojej twórczości preferuję kontrowersję i chęć wykreowania chociaż kącika zła tego świata, stąd też Ricarda nie okazuje się być przykładem wzorowej matki. |
|
Powrót do góry |
|
|
Anna. Mistrz
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 19387 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Podkarpacie ;*** Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:59:08 12-11-11 Temat postu: |
|
|
Rozumiem Cię doskonale i podziwiam Twoją wyobraźnię oraz twórczość. I mam wrażenie, że Ricarda jeszcze będzie coś na pewno knuć
I przy okazji zapraszam do mnie na prolog |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30699 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:06:10 12-11-11 Temat postu: |
|
|
Dziękuję za uznanie. Co do postaci Ricardy, faktycznie masz dobre przypuszczenia, ale wszystko wyjdzie w przyslowiowym praniu
Biegnę zatem na Twój prolog |
|
Powrót do góry |
|
|
Kenaya Prokonsul
Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 3011 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:45:23 12-11-11 Temat postu: |
|
|
No muszę powiedzieć, że weszłam z ciekawości i bardzo się cieszę, że to zrobiłam, bo opowiadanie jest świetne jeszcze czegoś takiego tutaj nie było i zapowiada się bardzo ciekawie
pierwszy odcinek ukazał nam Livię i to gdzie żyje. Zastanawia mnie ten chłopak, który przyniósł jej jedzenie. Czy faktycznie jest taki miły, bo jest, czy może tylko udaje? A jeśli ma "serce" to co robi właściwie w takim okropnym miejscu? gdzie kobiety tyraktuje się jak przedmioty do zaspokajania własnych potrzeb. Poza tym nie rozumiem jak jej matka może być do tego stopnia okrutna? Może i chce odzyskać syna, którego utraciła ładnych parę lat temu, ale to nie tłumaczy dlaczego skazała córkę na takie cierpienie
No cóż, czekam na kolejny odcinek i jestem pewna, że jeszczę tu zajrzę |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:57:00 12-11-11 Temat postu: |
|
|
Nie wiem dlaczego ten facet, który przyniósł jej tacę był taki miły. Chyba nie pierwszy raz spotkał się z taką sytuacją i powinien co nieco wiedzieć o tym jak "ofiara" może się zachować.
Livia, w jej sytuacji charakterek może jej raczej przeszkadzać niż pomagać, bo jak nadepnie na odcisk nieodpowiedniej osobie, źle się to dla niej skończy. To straszne co ją spotkało, ale o wiele gorsza jest postawa jej matki, która wymieniła wychowywaną przez siebie córkę na właściwie nieznanego jej dorosłego syna. Mam wrażenie, że to jedno wielkie oszustwo.
Dosyć chaotyczny i nieskładny ten mój komentarz, jednak moja głowa jest na skraju wyczerpania, pędzę po ibuprom. |
|
Powrót do góry |
|
|
Dull Generał
Dołączył: 14 Wrz 2010 Posty: 8468 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:58:38 12-11-11 Temat postu: |
|
|
Przybyłam dopiero teraz..
Bardzo mi szkoda Livii. Biedaczka została odsprzedana i musi cierpieć prawdziwe katusze, a wszystko zgotowała jej matka.
Teraz już wiem kogo będzie grał Fabian... Przyznam, ze jego postać bardzo mnie intryguje! |
|
Powrót do góry |
|
|
Contigo Detonator
Dołączył: 10 Paź 2011 Posty: 412 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:05:52 12-11-11 Temat postu: |
|
|
Nie rozumiem w jaki sposób matka Livii była w stanie wymienić jedno dziecko na drugie, ot tak. To niepojęte, jednakże widać, że córka była dla niej mniej wartościowa i ukochana niż pierworodny.
Ten przystojny szatyn to zapewne Rafael? Więc początek niezbyt przyjemny, ale oczywiście z czasem się to zmieni ;] Tylko co on tam robi, w jakim charakterze się tam pojawia? Mam nadzieję szybko się dowiedzieć. Wystarczył jeden odcinek, bym na prawdę się wkręciła i z niecierpliwością oczekiwała kolejnego odcinka.
W wolnym czasie zapraszam cię do siebie na "Ustami otrzeć twoje łzy". Zdążyłam już zapoznać się z twoją niechęcią do levyrroni, ale sądzę, że moja telenowela nie jest typową, taką, w jakiej można ich dotąd oglądać i jest możliwe, że ci się spodoba. Jeśli jednak nie, to oczywiście nie ma sprawy ;]
Ostatnio zmieniony przez Contigo dnia 14:07:31 12-11-11, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30699 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:00:26 12-11-11 Temat postu: |
|
|
Dziękuję kobietki za wszystkie komentarze, a Ciebie Kenaya witam szczególnie, bo po raz pierwszy w mych skromnych progach Ku woli ścisłości, mężczyzną, który przyniósł Livii jedzenie nie jest niestety Rafael. Jedyne, co mogę dodać w tejże kwestii, to fakt, że jest on typowym nowicjuszem w tej branży, który dodatkowo zostanie wystawiony na nie lada próbę...Zresztą, przekonacie się już w niedalekiej przyszłości.
Postępowanie Ricardy ma zaś być szokujące i budzące kontrowersje. Choć dla nas wszystkich jej zachowanie jest bez wątpienia niepojęte, to w jej mniemaniu podjęła najlepszą decyzję w swoim życiu
Tini, charakterek Livii w zaistniałej sytuacji faktycznie będzie nie lada przeszkodą, która to wielokrotnie ściągnie na nią kłopoty.
Justyś, cieszy mnie fakt, że postać Fabiana już od pierwszej chwili przypadła Ci do gustu. O samym Pablu zaś, trochę więcej, już wkrótce
Contigo, taki wkręt w moje opowiadanie, jak najbardziej mi odpowiada. Cenię sobie bowiem każdą opinię, nawet jeśli miałaby się sprowadzać do totalnej krytyki. A w wolnym czasie postaram się wpaść i do Ciebie.
I w tym miejscu mam ogromną prośbę, Contigo i Kenaya mogłybyście podzielić się ze mną swoimi imionami?? Nie jestem bowiem zwolenniczką myślenia o ludziach, jako o wirtualnych nickach |
|
Powrót do góry |
|
|
Ayleen Wstawiony
Dołączył: 11 Mar 2009 Posty: 4673 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:34:37 12-11-11 Temat postu: |
|
|
Ricarda to diabeł w postaci kobiety. Jak można sprzedać swoją córkę? Ja rozumiem, że bardzo cierpi po utracie swojego dziecko, swojego syna. Jednakże Livia też jest jej córką i powinna się z tym liczyć.
Po tej krótkiej scenie, można wywnioskować, że Livia jest silną kobietą i może nie do końca, ale zapewne spróbuje walczyć o swoje. Będzie jej cięzko, ale niech się nie poddaje. Pozdrawiam! |
|
Powrót do góry |
|
|
Contigo Detonator
Dołączył: 10 Paź 2011 Posty: 412 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:36:35 12-11-11 Temat postu: |
|
|
Skoro mówisz, że Ricarda oddając córkę za syna dokonała najlepszej decyzji w swoim życiu, to ja bezgranicznie ci wierzę, jesteś autorką ;]
Jeśli chodzi o mnie, to mam na imię Sylwia. Chętnie poznam też twoje ;D |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30699 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:55:16 12-11-11 Temat postu: |
|
|
Dokonała ów najlepszej decyzji w swoim mniemaniu, ale absolutnie nie w moim - co podkreśliłam powyżej. Zresztą, same się przekonacie, do czego jeszcze ta kobieta jest tak naprawdę zdolna
W takim razie miło mi Cię poznać, Sylwio Jestem Monika.
Menny, dzięki za odwiedziny. Nawiązując zaś do pierwszego odcinka, to czasami naprawdę ciężko jest zrozumieć postępowanie innych ludzi...Jedno jest jednak pewne - Livia będzie jeszcze niejednokrotnie żałować decyzji podjętej przez matkę... |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30699 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:56:25 13-11-11 Temat postu: |
|
|
Wykorzystując długi weekend i chwilowy napływ weny, dodaję new
ODCINEK 2
Młody, przystojny mężczyzna przystanął na długim podjeździe, wyłożonym kostką, by przez dłuższą chwilę móc się przyjrzeć okazałej rezydencji. Jej ogrom i przepych na niejednym zrobiłyby nie lada wrażenie - w nim niestety, nie wzbudzały większych emocji.
- Cholera, przecież idzie się tutaj pogubić - stwierdził z przekąsem, analizując przy tym fakt, że dopiero po dwudziestu siedmiu latach swojego nader interesującego życia, dowiedział się o istnieniu takiej osoby, jak biologiczna matka. Przeszedłwszy przez okazały taras, przystanął w końcu przed solidnymi, dębowymi drzwiami i wziąwszy kilka głębokich wdechów, nacisnął dzwonek. Obym nigdy nie musiał żałować tego, że odważyłem się tutaj przyjść - westchnął w duszy, gdy po kilku sekundach w drzwiach stanęła starsza, ciemnowłosa kobieta z mocno podkreślonymi, czarną kredką, oczami, odziana w brązową sukienkę. Uwadze mężczyzny, nie uszły jednak drogocenne klejnoty, połyskujące zarówno w płatkach jej uszu, jak i na niemalże wszystkich palcach obu dłoni.
- Dzień dobry... - zaczął opanowanym głosem, lecz Ricarda uciszyła go jednym, drobnym gestem, by móc mu się bliżej przyjrzeć. Jej wzrok spoczął w jednej chwili na jego twarzy - ciemnych, iskrzących oczach, mocno zarysowanej szczęce, ocienionej kilkudniowym zarostem oraz bujnych włosach, tak bardzo podobnych do jej.
- Pablo...To na pewno Ty... - wyszeptała, mimowolnie dotykając drżącą dłonią szorstkiego policzka mężczyzny. I choć jej osoba nikła przy wysportowanej sylwetce gościa, spowitej czarnym materiałem spodni i koszulki polo, to jednego była pewna. Przed oczami miała skradzionego przed laty syna. Jej malutkiego chłopca, którego stratę, opłakiwała latami.
- Pani Ricarda del Moral?? - upewnił się Pablo, odsuwając się najdelikatniej, jak to było możliwe, od kobiety, która prawdopodobnie była jego matką.
- Tak, to ja...Przepraszam, że się nie przedstawiłam, ale...To dla mnie prawdziwy szok - wyznała, zapraszając go do środka - Nigdy nie sądziłam, że jeszcze kiedykolwiek Cię odzyskam.
- A ja nie sądziłem, że ktoś taki, jak Pani w ogóle żyje - przyznał bez ogródek mężczyzna, rozglądając się z niekrywanym grymasem na twarzy, po poszczególnych pomieszczeniach domu. I choć nigdy wcześniej nie zaznał skrajnej biedy, to zastany obrazek bogactwa w jednej chwili przytłoczył jego osobę.
- Rozumiem, że jesteś tak samo zdezorientowany, jak ja...
- Hmm, zdaje się, że jednak Pani nic nie rozumie. Przez dwadzieścia siedem lat swojego życia żyłem w przeświadczeniu, że jestem sierotą, którą pewien mężczyzna znalazł na śmietniku. A dosłownie tydzień temu dowiedziałem się, że mam matkę! Przy czym nie mam żadnej pewności, że to właśnie Pani nią jest...Dlatego też pragnę w najbliższej przyszłości przeprowadzić badania DNA, by móc potwierdzić, lub też obalić tą tezę.
- Choć Twoja postawa mnie boli, to przyznaję Ci rację. Masz prawo czuć się zagubiony... - przyznała z trudem, bolejąc nad zachowaniem swojego dziecka. Jej serce podpowiadało jej bowiem, że przypuszczenia jej nie mylą, a co za tym idzie, decyzja o wymianie córki, na syna była najlepszą z możliwych.
- W takim bądź razie umówmy się na jutrzejszą wizytę, w klinice "La Esperanza", by przeprowadzić stosowne badania - zaproponował Pablo, a gdy kobieta przytaknęła ruchem głowy, skierował się w stronę wyjścia.
- Do zobaczenia zatem o dziewiątej, synu... - powiedziała niemalże szeptem, odprowadzając dorosłego już mężczyznę do drzwi. I choć łatwość, z jaką kobieta wystosowywała względem niego ckliwe określenia, była dla niego prawdziwym zaskoczeniem, to nie dał tego po sobie poznać. Spacerkiem, przemierzył drogę powrotną do bramy wyjazdowej i wsiadłwszy na swój motor, odjechał w tylko sobie znanym kierunku.
******
Przyglądając się z niekrywanym zachwytem odłamkom stłuczonej szklanki, Livia sięgnęła po jeden z nich, zaopatrując się tym samym w narzędzie, które w jej mniemaniu, mogło w najlepszym wypadku uratować nawet życie. Nie mogąc w jakikolwiek sposób przewidzieć bowiem działań oprawcy, musiała pozostawać czujna i ostrożna przez dwadzieścia cztery godziny na dobę. Ukrywszy zatem ostry przyrząd w kieszeni swoich porwanych spodni, wciągnęła je z trudem na siebie, krzywiąc się przy tym na każdy, nawet najmniejszy dotyk obolałych części ciała. Ku jej uciesze, znalazła także postrzępioną białą koszulkę, którą miała na sobie w dniu uprowadzenia. Rozglądając się niespokojnie po celi i szukając ewentualnej drogi ucieczki, w pewnej chwili usłyszała ciężkie kroki na posadzce korytarza, zmierzające w kierunku jej więzienia.
- Otwórz drzwi! - rozległ się groźny głos Tiberia, do, jak się okazało młodego mężczyzny, który pół godziny wcześniej przyniósł jej posiłek - To ona?? - zapytał, na co mężczyzna przytaknął tylko głową - Ładnie to być niegrzeczną dziewczynką?? - skierował swoje słowa do Livii, podchodząc do niej na niebezpieczną odległość i przesuwając kciukiem po jej stwardniałej od zimna brodawce, odznaczającej się w seksowny sposób na cienkim materiale koszulki.
- Nie dotykaj mnie - syknęła, przez zaciśnięte zęby, czując rosnące w niej obrzydzenie względem tak doskonale już sobie znanego typa.
- Stul pysk, dziwko i dobrze mnie posłuchaj! - ryknął, kładąc wolną dłoń na jej pośladku - To ja tutaj rządzę i taka mała k***a, nie będzie dawać upustu swoim frustracjom!
- Przekonajamy się - stwierdziła zadziornie Livia, wyciągając z kieszeni spodni ostry odłamek szkła i wbijając go prosto w ramię mężczyzny. Ból, jaki przeszył Tiberia w jednej chwili, stał się motorem napędowym, by po raz kolejny uderzyć dziewczynę.
- Pożałujesz tego! - warknął, po czym zwrócił się do młodego pomocnika, Daniela - Weź ją! Tu i teraz! Niech poczuje ten sam ból, który ja odczuwam w tej chwili! Niech raz na zawsze zrozumie, że z nami się nie zadziera!!! - uciskał zranione miejsce, krzycząc przy tym w niebogłosy.
- Ale... - zająknął się nowy w tej branży mężczyzna - Ja tak nie potrafię...
- Co Ty bredzisz, każdy z nas potrafi!! No dalej, posiądź ją!! Niech to będzie chrzest bojowy, który zapewni Ci stałe stanowisko w naszych szeregach - oznajmił Ruiz, patrząc wyczekująco na Moralesa... |
|
Powrót do góry |
|
|
CamilaDarien Wstawiony
Dołączył: 15 Lut 2011 Posty: 4094 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Cieszyn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 8:52:09 13-11-11 Temat postu: |
|
|
Świetny odcinek!
Nie dziwię się Pablowi, że chce zrobić badania DNA.
Też bym zrobiła jakby 27 lat matki nie widziała...
A to co zrobiła Ricarda przechodzi ludzkie wyobrażenia...
Żeby zamienić córkę na syna, to jest chore...
Wiadomo, że każda matka chciałaby odzyskać swoje skradzione dziecko, ale nie w taki okrutny sposób, bo Livia to człowiek, a nie rzecz...
Tiberia jest po prostu obrzydliwy...
Wybacz, ale jakoś nie umiem znaleźć innego określenia...
Mam nadzieję, że Daniel jakoś wybrnie z zadania, które ma wykonać |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|