|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30701 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:18:23 31-12-11 Temat postu: |
|
|
Jankajagodzianka niezwykle miło jest mieć w Ciebie kolejnego, fantastycznego czytelnika. Dziekuję;*
Cieszę się, że każdy wątek ma według Ciebie swój urok i stanowi część całości. Twoja sympatia względem Pabla jest zaś, jak najbardziej uzasadniona, bo jak zauważyłam jego dobre serducho zawojowało wszystkimi kobietami tutaj wpadającymi A Daniel faktycznie może wydawać się niektórym tchórzem, ale mam nadzieję, że po następnym odcinku zmienisz o nim zdanie.
Tymczasem byłoby mi jeszcze bardziej miło, gdybym mogła poznać Twoje imię Kojarzę Cię bowiem z tematu CME, ale tej wiedzy jeszcze nie zgłębiłam. Przy okazji życzę Szczęśliwego Nowego Roku i to wszystkim bez wyjątków, a Ciebie mogę zaprosić w pozostałe progi mej skromnej twórczości - a nuż coś przypadnie Ci jeszcze do gustu
Cami, muszę Was czasem zaskakiwać, czyż nie?? A pielęgniarki nawet w życiu codziennym potrafią zaleźć człowiekowi poważnie za skórę
Ostatnio zmieniony przez madoka dnia 17:20:25 31-12-11, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
jankajagodziankaxd Aktywista
Dołączył: 02 Mar 2010 Posty: 334 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Chrzanów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:29:12 01-01-12 Temat postu: |
|
|
Mam na imię Justyna. Jednak myślę, że to imię kompletnie do mnie nie pasuje, więc używam drugiego, czyli po prostu Janina, a w zdrobnieniu Janka.
Czekam na kolejny odcinek i prawdopodobnie zabieram się za czytanie Sekty. |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30701 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:36:08 01-01-12 Temat postu: |
|
|
Ok, rozumiem - tak, czy siak miło mi Cię poznać Janinko |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30701 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:18:52 03-01-12 Temat postu: |
|
|
ODCINEK 14
Przystawiając rozpalone czoło do chłodnej ściany swojej celi, Livia próbowała w ten sposób zbić, choć w minimalnym stopniu, gorączkę, która zawładnęła całym jej ciałem, w kilka godzin po bestialskim pobiciu przez Aarona. Dreszcze, które sunęły od zakończeń nerwowych na głowie, przez te na karku, aż do dolnych partii ciała wysysały z niej resztki energii, pozostawiając ją w totalnym otępieniu. A jej wiara w pomyślność zaplanowanej przez Daniela ucieczki, zaczęła umierać wraz z jej, opanowanymi przez wirusa, komórkami.
- Liv... - szepnął Morales, otwierając najciszej, jak się tylko dało, zamek jej celi - Słyszałem od Angelicki, że jesteś chora...Zażyj to - podał jej butelkę wody mineralnej i środek przeciwgrypowy.
- Nie mam na nic siły... - wystękała cicho dziewczyna, odbierając od mężczyzny tabletkę, którą z trudem włożyła do ust i popiła przyniesionym przez niego napojem.
- Zapewniam cię, że to ostatni raz, kiedy musisz wykazać się siłą i determinacją - cmoknął ją w czoło, po czym uniósł leciutko na posłaniu. Ku jego rozpaczy, jej wychudzone i obolałe ciało sprawiało wrażenie, jakoby miało rozsypać się zaraz w drobny pył - Na wieczornej zmianie został tylko Aaron i czterech ochroniarzy, z których dwójkę już obezwładniłem.
- Dziękuję, że to dla mnie robisz - wyznała ledwo dosłyszalnie, opierając się na jego ramieniu - Gdyby nie ty...Nie wiem, jak wyglądałoby moje dalsze życie - w jej oczach zabłysły łzy wdzięczności. Daniel objął ją czule ramionami, przelewając na nią siłę miłości, którą obdarzył ją w przeciągu ostatnich, kilku tygodni.
- Cokolwiek by się dzisiaj nie stało, pamiętaj, że byłaś dla mnie kimś wyjątkowym...Kimś, dla kogo po raz pierwszy otworzyłem swoje serce...
Przechadzając się ciemnymi korytarzami, Aaron zaglądał do poszczególnych cel, poszukując godnej towarzyszki na dzisiejszą noc. Jego myśli błądziły jednak uparcie tylko wokół jednej kobiety - tej najbardziej opornej i zuchwałej. Skierował zatem swoje kroki, w tylko sobie znaną stronę, fantazjując przy tym na temat Livii. Momentalnie zachłysnął się jednak powietrzem, gdy przystanąwszy na wprost jej prywatnego więzienia, dojrzał pustą prycz. Świadomość, że pięknej brunetki nigdzie nie było, nie tylko wzburzyła krew w jego żyłach, ale także rozbudziła w nim niepohamowaną wściekłość. Palce jego dłoni oplotły agresywnie, metalowe pręty krat, a szczęka zaczęła nerwowo pulsować pod naporem, zaciśniętych do granic możliwości, zębów.
- Niech no tylko cię znajdę, a odstrzelę ci łeb! - ryknął, wyciągając zza poły marynarki, naładowany pistolet. Odwróciwszy się zaś na pięcie, pomknął w kierunku bazy obserwacyjnej, w której stacjonowali ochroniarze, a którzy, ku jego jeszcze większej furii, leżeli zakneblowani i zakuci w kajdanki, na zimnej posadzce pomieszczenia - Co tu, do kurwy nędzy, się stało??!!!
- To...to Daniel... - wyjąkał rozdygotany Christian.
- Daniel?? Daniel Morales??! - warknął Aaron, rozkuwając pośpiesznie obu mężczyzn - Weźcie zatem strzelby i nie wracajcie póki on i Livia nie wydadzą ostatniego tchnienia, zrozumiano??!
- Tak jest! - zapewnił Sergio, sięgając po naładowany karabin.
- Po drodze ściągnijcie resztę tych pseudo-ochroniarzy - rozkazał, chwytając jednocześnie po jedną z okazałych strzelb - No co tak stoicie, gamonie??! Do dzieła!! - pomknął przed siebie, wypadając czym prędzej na zewnątrz. Chłodne powietrze uderzyło go brutalnie w twarz, nie studząc jednak jego zapału. Otaczająca go ciemność lasu, wyostrzyła wszystkie jego zmysły, a do uszu dobiegł cichy, kobiecy jęk.
- Ahh więc tam się skrywasz... - mruknął sam do siebie, zmierzając czym prędzej w stronę, z której jak mu się wydawało usłyszał swoiste odgłosy. Gdy więc po kilku, długich minutach jego oczom ukazały się cienie dwóch ludzkich postaci, oblizał z satysfakcją usta i uniosłwszy do góry strzelbę, wymierzył w potężniejszą sylwetkę, która musiała najprawdopodobniej należeć do Daniela.
- Giń, pieprzony zdrajco!! - jego krzyk odbił się echem w uszach Moralesa i Livii, paraliżując ich do głębi. Nim jednak zdążyli w jakikolwiek sposób zareagować, powietrze przeszył świst naboju, który ku przerażeniu mężczyzny ulokował się w jego nodze.
- Cholera... - syknął, łapiąc się za postrzelone udo - Liv...Padnij... - kobieta spojrzała ze łzami w oczach na krew, spływającą z rany przyjaciela, gdy padł kolejny strzał. Ukochana Daniela w jednej chwili znalazła się na ziemii, powalona siłą pocisku, który przeszył jej drobne ramię.
- Auć...To koniec... - wyszeptała, a po jej policzkach spłynęły łzy bezsilności. Podczołgała się w kierunku swojego wybawcy, dotykając delikatnie jego pobladłego policzka.
- Nie mów tak...Dotarliśmy zbyt daleko, by się poddać - odparł - Pomóż mi wstać... - Livia ujęła go pod ramię i zebrawszy w sobie wszystkie siły, przywróciła go do pozycji stojącej. Wykonawszy jednak kilka, maleńkich kroków, strzelba Aarona ponownie wypaliła - trafiając w sam środek drzewa, dosłownie kilka centymetrów od głowy Daniela.
- Lepiej się poddajcie!!! - rozgrzmiał Reyes, naciskając po raz kolejny, na spust. Ostatni pocisk przeszył sylwetkę Moralesa na wylot, raniąc przy tym dogłębnie jego plecy i brzuch. Zastany widok w jednej chwili zmroził krew w żyłach, towarzyszącej mu dziewczyny.
- Daniel?? Daniel, słyszysz mnie??! - powtórzyła do, osuwającego się powoli na ziemię, mężczyzny - Proszę cię, nie zostawiaj mnie... - szlochała, starając się za wszelką cenę zatamować krew, wydostającą się z zadanej mu rany.
- U-cie-kaj... - wyszeptał, krztusząc się przy tym krwią.
- Nie...Nie ma mowy...Zostanę przy tobie do końca, tak jak ty trwałeś przy mnie... - przywarła zimnym policzkiem do jego twarzy, błagając Boga o ratunek dla mężczyzny, który okazał się być jej wybawicielem. Jej osobistym aniołem stróżem.
- Pro-szę cię...U-cie-kaj...Zrób to dla mnie... - mamrotał ostatkiem sił, wpatrując się w zapłakane oczy Livii. Oczy, w których niegdyś zakochał się, a które teraz odprowadzały go w stronę innego świata. Do nieba.
- Nie...nie...nie... - powtarzała, niczym mantrę, nie zwracając przy tym najmniejszej uwagi, na zbliżającego się wielkimi krokami, Aarona - Nie odchodź...Słyszysz??! Zostań!! - potrząsnęła lekko jego ramionami, z których z każdą, kolejną sekundą uchodziło coraz więcej życia.
- Ko-cham cię, Liv...I w imię tej mi-ło-ści bła-gam cię...Ura-tuj się...Speł-nij mo-je o-sta-tnie ży-cze-nie... - poprosił, ściskając delikatnie jej dłoń. I choć serce podpowiadało jej, by została, rozum nakazywał jej spełnić prośbę umierającego Daniela. Schyliwszy się więc po raz ostatni nad jego postacią, złożyła na jego ustach czuły pocałunek i wyszeptała:
- Na swój sposób i ja cię pokochałam ...Pamiętaj, że...
- Liiiiiiiviooooo!!!! - rozbrzmiał się, nasycony jadem, głos Aarona.
- Pamiętaj, że już zawsze będziesz częścią mojego życia - dokończyła, nie potrafiąc przy tym zapanować nad drżeniem swojego głosu i łzami, spływającymi ciurkiem, po zaczerwienionych policzkach.
- Idź, skar-bie... - jęknął Daniel, wydając przy tym ostatnie tchnienie. Livia musnęła jego wargi w jeszcze jednym pocałunku i przymknąwszy jego powieki, zaczęła biec, co tchu, przed siebie. Zmieniając, co chwilę kierunek ucieczki, cudem unikała kolejnych strzałów wymierzanych w jej stronę. Jakaż jednak była jej dezorientacja, gdy po jakimś czasie znalazła się na półce skalnej, z której nie było drogi ucieczki. Nie, nie...Tylko nie to... - szeptała w duszy, zapatrując się w jezioro, lśniące w blasku księżyca, kilkaset metrów niżej.
- Ślepy zaułek... - usłyszała triumfujący głos Aarona, a odwróciwszy się w jego stronę, stanęła na wprost lufy jego pistoletu - Myślałaś, że uda ci się uciec?? Że ot tak opuścisz piekło, w jakim się znalazłaś?? Po moim trupie!! - warknął, niebezpiecznie się do niej zbliżając.
- Zabiłeś Daniela!!! Zabiłeś go!!! - wyrzuciła, cofając się na skraj skalnej półki.
- Ojej, zabiłeś go! - machnął karykaturalnie rękoma, naśladując przy tym Livię. Strach, malujący się na jej twarz i szaleństwo obezwładniające jej wzrok były najpiękniejszym widokiem, jaki miał okazję oglądać do tej pory w swoim życiu - Żegnaj, piękna Liv... - pistolet wystrzelił w chwili, gdy dziewczyna zdecydowała się na, najprawdopodobniej samobójczy, skok w dół. Ku zadowoleniu Aarona, kula zdołała jednak dosięgnąć okolice jej żeber. Piękący ból rozlał się w oka mgnieniu, po całym ciele dziewczyny, a ona przymknąwszy powieki, spadała coraz niżej i niżej. Śmierć, będąca zaś na wyciągnięcie ręki, dotknęła jej twarzy, gdy uderzała z impetem, w taflę gładkiego jeziora... |
|
Powrót do góry |
|
|
Dull Generał
Dołączył: 14 Wrz 2010 Posty: 8468 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:43:02 03-01-12 Temat postu: |
|
|
Aaaaaaa no po prostu wstrząsający odcinek!!!! Czytałam z zapartym tchem!
Postawa Daniela była piękna. Kupił tym mnie całkowicie. Poświecił życie z miłości do dziewczyny, którą poznał w takich okolicznościach. Strasznie mi go szkoda!!!!!! Został on bowiem wielkim bohaterem.
Aaron jest okropny, ale czyni go to idealnym czarnym charakterem. Nie ma facet skrupułów... Postrzelił biedną Livię, a ta wpadła z impetem do jeziora. Ciekawi mnie, jak się z tego uratuje, bo nie mam zielonego pojęcia...
Ps. Dodałyśmy nowe odcinki w tym samym czasie |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30701 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:51:46 03-01-12 Temat postu: |
|
|
Uff, kamień z serca, bo miał być właśnie wstrząsający. Mam nadzieję, że Daniel po takim poświęceniu zostanie bohaterem nie tylko w Twoim mniemaniu, ale także i reszty czytelników. A przede wszystkim, że nikt nie będzie miał okazji nazwać go tchórzem, którym w rzeczywistości, jak się okazało, nie był
Dalsze losy Livii niech pozostaną zaś narazie zagadką
P.S. Hihi, widziałam - nie ma to jak niemalże sekundowa kumulacja |
|
Powrót do góry |
|
|
Santiago Idol
Dołączył: 08 Wrz 2010 Posty: 1895 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 16:53:14 04-01-12 Temat postu: |
|
|
Hehe
Niezły odcinek!
Genialny....
Nareszcie ktoś umarł
A Livia uciekła!!!
No piękny odcinek...
Piękny.... |
|
Powrót do góry |
|
|
jankajagodziankaxd Aktywista
Dołączył: 02 Mar 2010 Posty: 334 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Chrzanów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:14:12 04-01-12 Temat postu: |
|
|
OMG! Totalnie zszokowała mnie postawa Daniela. Byłam święcie przekonana, że spartaczy robotę, a tu taki zaskok. Oby Livii udało się uciec... Myślę, że Aaron nie będzie jej szukał, bo pewnie jest przekonany, że postrzał i skok do jeziora ją załatwi.
Odcinek jest po prostu fenomenalny, czytałam z zapartym tchem. Najlepsze 5 minut mojego dzisiejszego dnia. |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30701 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:26:36 04-01-12 Temat postu: |
|
|
Serdeczenie dziękuję kochani za tak pozytywne przyjęcie tego odcinka.;* Cieszę się, że mogłam Was zaskoczyć zarówno jego przebiegiem, jak i postawą Daniela, który poświęcił się w imię miłości do Livii. |
|
Powrót do góry |
|
|
Anna. Mistrz
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 19387 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Podkarpacie ;*** Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:53:23 04-01-12 Temat postu: |
|
|
O mamusiu.... !
Odcinek wstrząsajacy, ale tak jak Dull czytałam Go z zapartym tchem i jedyne o co sie modliłam to by Daniel nie umarł i udało się im uciec. Szkoda, że Go uśmierciłaś, ale że stało się to w imię jego miłości do Liv to jest to piękna śmierć i dla mnie jest bohaterem.
Mam nadzieję, że Liv przeżyje |
|
Powrót do góry |
|
|
Santiago Idol
Dołączył: 08 Wrz 2010 Posty: 1895 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 20:19:07 04-01-12 Temat postu: |
|
|
W końcu ktoś musi umrzeć Cieszę się, że padło na Daniela, bo go nie lubiłem za bardzo Ale i tak mi go szkoda
Livia, gdyby umarła, to równałoby się to ze śmiercią Hanki Tyle, że Livia nie zginęłaby za sprawą kartonów Jednak te opowiadanie uwielbiam, a M jak miłość nie znoszę
Przy okazji zapraszam na kolejny odcinek Trece dias |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30701 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:26:26 04-01-12 Temat postu: |
|
|
Cieszę się Aniu, że w Twoich wspomnieniach Daniel pozostanie, jako prawdziwy bohater.
Miłoszu, naprawdę nie przepadałeś za Danielem?? A ja myślałam, że biorąc pod uwagę Twoją opinię z początku, będziesz ubolewał nad jego śmiercią. Myślenie człowieka zmienia się jednak z biegiem kolejnych odcinków Na temat komicznej śmierci Hanki, która "wstrząsnęła" Polską się nie wypowiadam, bo oznaczałoby to zniżenie się do poziomu scenarzystów Mjm. ;P |
|
Powrót do góry |
|
|
Santiago Idol
Dołączył: 08 Wrz 2010 Posty: 1895 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 20:33:32 04-01-12 Temat postu: |
|
|
madoka napisał: | Miłoszu, naprawdę nie przepadałeś za Danielem?? A ja myślałam, że biorąc pod uwagę Twoją opinię z początku, będziesz ubolewał nad jego śmiercią. Myślenie człowieka zmienia się jednak z biegiem kolejnych odcinków |
Nie żebym go nie znosił, jednak potem, gdy zakochał się w Liv, wydał mi się aż zanadto natarczywy.... A wszystko za sprawą Antonia z CME, który narzucał się Reginie... Jednak to dwie różne sytuacje, gdy Daniel pomagał Livii i chciał jej pomóc, aby wyszła z tego piekła. Po tym wyczynie bym go nawet polubił, ale umarł - co zaliczam na plus - dawanie trochę gorzkiego smaku też jest jak najbardziej wskazane! Tyle, że tej gorzkości było za dużo(Aaron i Tiberio). Jednak inne wątki nam to wynagradzały. |
|
Powrót do góry |
|
|
CamilaDarien Wstawiony
Dołączył: 15 Lut 2011 Posty: 4094 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Cieszyn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:42:00 04-01-12 Temat postu: |
|
|
Wiem, że miało mnie nie być na forum przez jakiś czas, ale na szczęście znalazłam chwilę, by przeczytać swoje ulubione opowiadanie... Bo musisz wiedzieć, że to opowiadanie uważam za hit sezonu! Bardzo lubię też MDLM oraz Twoje pozostałe dzieła, szczególnie te o tematyce głębin morskich.
A więc odcinek wstrząsający...
Aż się popłakałam troszkę...
Szkoda, że uśmierciłaś Daniela.
Polubiłam go.
Pożegnanie wzruszające.
A desperacki skok postrzelonej Livii do jeziora... Chyba to samo bym zrobiła!
Mniemam, że trafi do szpitala i tam pozna Rafaela, tak??? |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30701 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:27:56 05-01-12 Temat postu: |
|
|
Rozumiem Miłoszu Nawiązując zaś do gorzkiego wymiaru tegoż opowiadania, to sam temat przewodni wskazywał, że na pewno słodko i przyjemnie w pełnej krasie, nie będzie. Mimo wszystko uważam, że połączenie brutalnego świata, w którym znalazła się Livia z otoczeniem Pabla i Sofii oraz Rafy i Anity okazało się interesującym
Ajj, Camilo dziękuję za tak wyjątkowy komplement pod adresem mojej twórczości;* Tworząc postać Daniela od początku zakładałam, że nie przeżyje, więc przykro mi to mówić, ale nie było dla niego żadnego ratunku. Cieszę się jednak, że pożegnanie jego i Liv wzruszyło Cię Dziewczyna faktycznie trafi pod opiekuńcze skrzydła Rafy, ale więcej na ten temat w przyszłości |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|