|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30701 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:42:11 07-01-12 Temat postu: |
|
|
Hihi powolnymi Klaudio?? Raczej wyjątkowo wielkimi zbliżamy się do tego nader zacnego momentu
Naprawdę nie ma sprawy Aguś - cieszy mnie Twoje zainteresowanie tym tematem |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:44:07 07-01-12 Temat postu: |
|
|
Jak będę miała więcej czasu, to się zabiorę również za czytanie Twoich innych dzieł - mówiłam przecież chyba, że jestem Twoją fanką, prawda? A jak nie to mówię teraz |
|
Powrót do góry |
|
|
Rainbowpunch Mistrz
Dołączył: 24 Mar 2009 Posty: 12314 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:46:56 07-01-12 Temat postu: |
|
|
Cudownie, doczekać się nie mogłam, bo to takie pierwsze ważne spotkanie będzie i jestem ciekawa i niecierpliwa |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30701 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:53:36 07-01-12 Temat postu: |
|
|
Prawda, prawda Aga, wspominałaś - co ofc niezwykle mnie cieszy
Hihi, osobiście i ja nie mogę się doczekać tego ważnego momentu - w końcu niecodziennie prot spotyka protkę po piętnastu odcinkach |
|
Powrót do góry |
|
|
Rainbowpunch Mistrz
Dołączył: 24 Mar 2009 Posty: 12314 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:55:17 07-01-12 Temat postu: |
|
|
Czyli wydarzenie odbędzie się w 15 odcinku? |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30701 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:18:38 07-01-12 Temat postu: |
|
|
Hmm w 15 lub 16 - w zależności od mojej weny |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30701 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:11:19 09-01-12 Temat postu: |
|
|
ODCINEK 15
Lodowata woda paliła jej przełyk, wdzierając się nieuchronnie do płuc. Postrzelone ramię odmawiało posłuszeństwa, niwecząc wszelkie próby, wydostania się na powierzchnię. A obolałe i posiniaczone ciało zaczęło powoli sztywnieć, skutecznie kierując jej osobę, pod opiekuńcze skrzydła śmierci. Ostatnie myśli Livii kołatały się jednak usilnie tylko wokół Daniela - rozpamiętując przy tym wszystkie jego słowa, najmniejsze nawet gesty i czyny.
- Nie poddawaj się... - jego głos odbił się echem w uszach dziewczyny, a jej usta wykrzywił grymas bólu. Przepraszam, ale...nie mam już siły - odpowiedziała w myślach, przymykając powoli powieki. Jej serce, z każdą, kolejną sekundą uderzało coraz słabiej w wychudzonej piersi, aż w końcu jej sylwetka całkowicie zwiotczała, wypływając na powierzchnię.
- Jezus Maria i wszyscy święci! Przepłoszą mi wszystkie ryby - mruknął starszy mężczyzna do swojego nastoletniego wnuka, który stał z szeroko rozwartymi ustami nieopodal swojego opiekuna.
- Ddddzzziaaadku...Trrruupp... - wyszeptał chłopiec, wskazując palcem na ciało Livii. Jego twarz w jednej chwili przybrała kolor kredy, a wargi zadrżały nerwowo.
- Mój Boże...Biegnij dziecko po pomoc! - powstał pośpiesznie z leżaka i nie zważając na temperaturę wody, wskoczył czym prędzej do jeziora. Podpłynąwszy do ciała młodej dziewczyny przyłożył opuszki palców do jej szyi, z nadzieją wyczucia pod nimi, choćby namiastki pulsu. Z posępną miną, uświadomił sobie jednak, że tak się nie stało. Pochwyciwszy jednak w pasie kobietę, wypłynął z nią na brzeg i ułożywszy ją na miękkim kocu, rozpoczął czynności reanimacyjne. Nie bez powodu stacjonował bowiem w młodości, jako ratownik, by teraz nie spróbować przynajmniej uratować czyjegoś życia. Rany postrzałowe, jakie przyuważył na ciele dziewczyny skutecznie ostudziły jednak jego zapał.
- Jesteś taka młoda, więc proszę cię, oddychaj! - mówił na głos, uciskając przy tym jej klatkę piersiową - ...dwa, trzy, cztery... - mijały decydujące minuty, a kobieta nie przejawiała jakichkolwiek oznak życia.
- Babcia zadzwoniła po pogotowie - oznajmił zdyszany chłopak, przystając obok dziadka - Umarła??
- Ciii.... - uciszył wnuka, wsłuchując się w otaczającą go cieszę - Ostatni raz - wziął głęboki wdech i wpuścił powietrze do ust Livii, które powędrowało wprost do jej wnętrza. Ów zabieg spowodował, że dziewczyna odkrztusiła, zalegającą jej w płucach wodę i ponownie straciła przytomność.
- Łaaa...Udało się dziadku! - rzucił podekscytowany nastolatek, gdy przerażenie minęło.
- Najbliższe godziny będą dla niej decydujące... - westchnął mężczyzna, wyciągając z teczki apteczkę, która jak zawsze, okazała się być niezawodna.
Zerwał się z miejsca i narzuciwszy na siebie biały kitel lekarski, pobiegł, co sił w płucach, w kierunku parkingu, przeznaczonego dla karetek pogotowia. Telefon, jaki otrzymał kilka minut temu, informujący o postrzelonej dziewczynie, zmroził mu krew w żyłach. I nie, żeby nie miał do czynienia z takimi przypadkami - bo miał i to niejednokrotnie. Ale opcja niemalże śmiertelnego postrzału, w połączeniu z domniemanym gwałtem i brutalnym wrzuceniem do jeziora, nie mieściła mu się w najmniejszym stopniu, w głowie.
- Anita - złapał przyjaciółkę w locie - Będziesz mi potrzebna...
- Ale... - jęknęła, zdezorientowana zachowaniem przyjaciela. Posłusznie ruszyła jednak za nim i nim zdążyła odezwać się choćby słowem, jej oczom ukazała się przeraźliwie biała twarz pacjentki, naznaczona licznymi siniakami - Chryste...
- To nie wszystko - rzucił jeden z ratowników medycznych, wręczając Rafaelowi raport - Wymaga natychmiastowej interwencji chirurga, więc powierzam ją w twoje ręce - mężczyzna rzucił okiem na wręczony mu świstek papieru, po czym bez zbędnej zwłoki zarządził:
- Zabieramy ją na blok operacyjny - przeniósł wzrok na przyjaciółkę i odszedłwszy z nią na bok, poprosił - Załatw mi na jutro widzenie z ginekologiem-położnikiem oraz psychologiem. Ich wiedza będzie niewątpliwie niezbędna w kwestii tej dziewczyny.
- Biedna... - szepnęła Anita, cmokając go w policzek - Zrób wszystko, by ją uratować...
- Obiecuję - zapewnił, po czym ruszył na blok. Trwająca kilka, długich godzin operacja okazała się być walką na śmierć i życie. Osłabione serce dziewczyny po raz kolejny bowiem zaniemogło, a lekarze cudem przywrócili mu odpowiedni rytm. Po wyciągnięciu pocisku z klatki piersiowej pacjentki i usunięciu pękniętej śledziony, Rafael zaszył ranę i zajął się jej ramieniem. Kula została dołączona do poprzedniej i umieszczona w foliowym woreczku, który miał trafić prosto w ręce służb policyjnych. Opatrzone i zabandażowane ramię wymagało już tylko nastawienia, czym skutecznie zajął się jego kolega po fachu.
- Kto też mógł ją tak urządzić... - mruknął Esteban, kończąc zaszywać skaleczenie na głowie kobiety - W przeszłości musiała być naprawdę piękną dziewczyną...
- To prawda...A teraz, o ile przeżyje do następnego dnia, będzie zmagać się z okrutnymi wspomnieniami i bólem po odniesionych obrażeniach - westchnął Rafael, zdejmując ochronną maseczkę, na znak zakończenia operacji.
- Mhm...Żeby tego było mało, zwichnięta kostka i złamane, dwa żebra będą jej dodatkowo utrudniać każdy ruch.
- Widzisz...Życie potrafi być czasem bardzo niesprawiedliwe... - Rafael opuścił za przyjacielem blok operacyjny, a udawszy się pod prysznic, zmył z siebie nieprzyjemne uczucie, towarzyszące mu na każde wspomnienie opuchniętej twarzy nieznajomej.
******
Ricarda wpatrywała się w treść kartki lężącej na małym stoliku, tuż obok łóżka Pabla. Zaciskając dłonie w pięści, powstrzymywała się przed podarciem jej na drobne kawałki. Jednak świadomość, że jej syn jeszcze kilkanaście godzin wcześniej walczył o życie, najprawdopodobniej za sprawą niejakiej Sofii, doprowadzała ją do prawdziwej furii. Pochwyciwszy zatem życzenia szybkiego powrotu do zdrowia, przedarła je na pół, a następnie na drobne kawałki, które rozsypały się na szpitalnej podłodze. Przeniosłwszy wzrok na śpiącego mężczyznę, uśmiechnęła się leciutko i skierowała ku wyjściu z sali. Obiecała sobie bowiem odnaleźć kobietę, będącą winną postrzałowi jej pierworodnego. Nie musiała jednak długo szukać, gdyż pod drzwiami pomieszczenia natknęła się na młodziutką szatynkę, ściskającą w dłoniach plastikowy pojemnik z ciastkami.
- Sofia?? - Ricarda uniosła pytająco brwi, podchodząc do dziewczyny.
- Tak...A czemu właściwie pani pyta?? - jej spojrzenie spoczęło na twarzy starszej kobiety, której do sympatycznych bez wątpienia nie mogła zaliczyć.
- W takim razie trzymaj się z daleka od mojego syna - syknęła, piorunując Sofię wzrokiem.
- Słucham?? Chyba coś się pani pomyliło... - mruknęła Salazar, wymijając Ricardę i naciskając klamkę, prowadzącą do sali Pabla. Nim jednak zdążyła przekroczyć jej próg, poczuła silne szarpnięcie za włosy, a pojemnik z ciastkami upadł głucho na ziemię. Jego zawartość rozsypała się po korytarzu, a kilka słodkości zamieniło się w drobny pył, pod naciskiem stopy starszej kobiety.
- Wyjdziesz stąd w tej chwili, albo sama cię wyprowadzę - pochwyciła mocniej jej nagie ramię - Pablo nie będzie ryzykował życia dla biedaczki, która nie jest tego w żaden możliwy sposób warta, zrozumiano??
- Mamo...Jak możesz?? - do uszu obu kobiet dotarł, cichy jęk pacjenta - Chciałbym porozmawiać z Sofią w cztery oczy... - Ricarda przesunęła długimi paznokciami po skórze dziewczyny, pozostawiając na niej czerwone ślady, a następnie odwróciła się na pięcie i zeszła do szpitalnego bufetu - Przepraszam cię za nią...
- Ciii...Nic nie mów. Powinieneś wypoczywać... - wzrok Sofii spoczął na jego zmęczonej twarzy, a następnie na szczątkach podarowanej przez nią kartki.
- Odpocznę po śmierci - uśmiechnął się zawadiacko, wyciągając rękę w jej kierunku. Salazar ujęła ją leciutko i przyłożyła do swojego ciepłego policzka.
- Dziękuję ci za wszystko, co dla mnie zrobiłeś...Gdyby nie ty... - w jej oczach zakręciły się łzy.
- Ciii...Pomyśl, że dzięki temu miałem okazję poznać tak cudowną i oddaną istotę, jaką jesteś ty - odparł, a jego usta złożyły delikatny pocałunek na jej dłoni. Ich spojrzenia w jednej chwili spotkały się, a czas jakby zatrzymał się w miejscu...
Ostatnio zmieniony przez madoka dnia 1:15:40 09-01-12, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Anna. Mistrz
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 19387 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Podkarpacie ;*** Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:27:32 09-01-12 Temat postu: |
|
|
Odcinek boski ♥♥
Dobrze, ze Liv została uratowana Dzięki Bogu Teraz jeszcze jakby jej narzeczony się dowiedział byłoby cudownie ;D
Ah... Coraz bardziej nie cierpię Ricardy. Okropne babsko ...
Boski moment miedzy Sofii i Pablo ♥ |
|
Powrót do góry |
|
|
Santiago Idol
Dołączył: 08 Wrz 2010 Posty: 1895 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 21:24:59 09-01-12 Temat postu: |
|
|
Livia uratowana
Pojawił się Rafael:D
I Anita
Do tego jeszcze Sofia i Pablo
No i Ricarda
Czegoż można chcieć więcej?
Odcinków! |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30701 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:48:37 09-01-12 Temat postu: |
|
|
Dzięki moi mili za odwiedziny Dobrze wiedzieć, że kolejne odcinki nadal cieszą się Waszym uznaniem. Muszę Cię jednak zawieść Aniu - bo Camilo tak szybko nie dowie się o Livii |
|
Powrót do góry |
|
|
Dull Generał
Dołączył: 14 Wrz 2010 Posty: 8468 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:32:28 09-01-12 Temat postu: |
|
|
Uffff Livia wreszcie uratowana, chociaż dopóki Aaron i Tiberio żyją i są na wolności, to nigdy nie będzie w pełni bezpieczna.
Cieszę się, ze zajął się nią Rafael. Być może ich wątek teraz się rozwinie
Jak ja nie znoszę Ricardy! Wiem, że się powtarzam, ale po prostu jej nienawidzę! Swoją drogą ciekawe, ze Livia trafiła do szpitala, w którym przebywa Pablo...
Akcja między Pablem i Sofią bardzo romantyczna |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30701 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:28:26 10-01-12 Temat postu: |
|
|
Masz rację Justi - nie można mówić o bezpieczeństwie Livii, gdy jej oprawcy nadal są na wolności. A przetransportowanie dziewczyny właśnie do szpitala, w którym spoczywa Pablo nie jest przypadkowe, ale ciiii... |
|
Powrót do góry |
|
|
jankajagodziankaxd Aktywista
Dołączył: 02 Mar 2010 Posty: 334 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Chrzanów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:47:30 11-01-12 Temat postu: |
|
|
Odcinek normalnie ohhh i ahhh...
Dobrze, że Livia wyrwała się z tego piekła, mam nadzieję, że oprawcy jej nie odnajdą. Jednak tak czy siak pewnie będzie musiała stanąć z nimi oko w oko. Oby posłała ich do paki na dożywocie, choć dla takich psychopatów to niewystarczająca kara, a ich ofiary mają zazwyczaj uraz do mężczyzn do końca życia.
Nie wiem czemu, ale nie chcę, żeby Livia była z Rafaelem... Jakoś bardziej przekonuje mnie jej narzeczony. Rafael pasuje do Anity, ale ta na nieszczęście jest lesbijką. Ile bym dała, żeby okazała się hetero.
Ehhh... Ricarda to okropna, podła baba. Dobrze, że Pablo zjawił się na czas. Powinien nagadać matce do słuchu. Chciałabym zobaczyć wtedy jej minę. Niestety Pablo ma pewnie zbyt dobre serce, żeby ochrzanić matkę, bo ta przyjęła go pod dach, pożyczyła pieniądze... |
|
Powrót do góry |
|
|
CamilaDarien Wstawiony
Dołączył: 15 Lut 2011 Posty: 4094 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Cieszyn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:06:41 11-01-12 Temat postu: |
|
|
Wzruszające...
Ten mężczyzna, który łowił ryby zasługuje na wielkie brawa. Jest bowiem dobrym człowiekiem, co wskazuje na to, że próbował ratować kobietę, wyciągniętą z rzeki... Udało mu się to i naprawdę zasługuje na wszystko co najlepsze, bo mało już jest takich ludzi, którzy pomogą bez względu na wszystko...
Livia wreszcie trafiła pod opiekuńcze skrzydła Rafaela...
Ricarda mnie wkurzyła!
Teraz widać, jaka ona naprawdę jest!
Jak ona mogła tak potraktować Sofię???
Ten babsztyl nie zna żadnych wartości moralnych!
Tyle na jej temat... |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30701 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:57:48 11-01-12 Temat postu: |
|
|
Janeczko, Camilo dziękuję Wam za odwiedziny;*
Prawda, bohater ostatniego odcinka naprawdę zasługuje na uznanie. Pocieszę Was zatem faktem, że pojawi się jeszcze w którymś z kolejnych odcinków, by przekonać się na własne oczy, jak się miewa Livia. Hmm Livia z Camilo, a Rafael z Anitą, Janko?? Opcja na pewno kusząca, ale nie wbijająca się w moje plany Postaram się jednak uczynić wszystko, byś przekonała się do duetu Livii&Rafy.
Cami, Ricarda to po prostu demon w kobiecej postaci, o czym niejednokrotnie się jeszcze przekonamy. A ostatnie zachowanie względem Sofii to dopiero początek horroru, jaki zamierza zgotować dziewczynie... |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|