Telenowele

madoka · Wysłany: 12:00:40 13-05-12 Temat postu:

Wiesz, muszę przyznać, że zaskoczyłam chyba nawet samą siebie, że duet Margarita i Camilo wypadł tak dobrze -a wszystko za sprawą tworzenia odcinków na bieżąco, a nie z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. To, co wpada bowiem do głowy tak spontanicznie, wydaje się być często najlepszym rozwiązaniem. A jako autorka mogę jedynie zapewnić, że postaram się Was jeszcze nie raz zaskoczyć

Santiago · Wysłany: 18:52:41 14-05-12 Temat postu:

No świetnie

Będziesz nas próbowała nie raz zaskoczyć? To nic nie zmienia - przeżyje czy też nie? Mam nadzieję, nadal, iż zostanie wybrana ta pierwsza opcja

Eillen · Wysłany: 0:58:25 31-12-12 Temat postu:

Będziesz to jeszcze pisać, Moniś? Mam nadzieję, że tak, bo ja tu ciągle czekam, czekam i doczekać się nie mogę na ciąg dalszy, a ogromna szkoda, żeby tak to zostawiać niedokończone.

Freuer · Wysłany: 10:55:45 14-06-13 Temat postu:

Witam. Jestem tu nowy. Specjalnie jednak zarejestrowałem się, by wysłać zapytanie o kontynuację tej telenowili. Trafiłem na nią przypadkiem, ale wciągnęła mnie od razu. Co prawda nie cała, a przede wszystkim wątek Sofii i Pabla i na tym się skupiałem czytając do końca. Teraz jednak trzeba będzie się postarać pochłonąć to wszystko razem z wątkami Livii, Margarity, Anity i cokolwiek jeszcze pomijałem.
Tak, wiem co spotkało tu Livię, ale nie jestem sympatykiem ucieczek z piekła. Znacznie bardziej przypadło mi do gustu to love story złodziejki i pana "Dobrego-bo-tak".

Nie podoba mi się jednak ostatnia scena z Ricardą. Wydaje mi się, że zabrnęłaś w ślepą uliczkę robiąc z wyrachowanej pindy zwykłą morderczynię. Zwykle tak zepsuci ludzie wyręczają się innymi nie chcąc ryzykować swojej publicznej reputacji "zwykłego" bogacza.
No to jak? W skrócie chodzi mi o to czy:
1. Telka będzie kontynuowana?
2. Wątek Ricardy zostanie wyprostowany/poprawiony?
3. Czy masz już pomysł jak pogodzić nienawiść Ricardy do potencjalnej synowej? Jeśli nie to pewnie skończy się tym, że matka straci ledwie odzyskanego syna. Bo ja mam pomysł.

Eillen, spokojnie! Telenowele charakteryzują się zwykle tym, że pozostają bez rozwiązania wszystkich spraw nieraz przeżywając ich widza/czytelnika. Jednak brak kontynuacji to inna sprawa.

Eillen · Wysłany: 21:01:56 14-06-13 Temat postu:

Nie wiem, nie oglądam telenowel, a te co oglądałam miały przyzwoity koniec, w którym wszystkie zagadki się rozwikłały ;P A chodziło mi wyłącznie o to, czy Monika będzie to jeszcze pisać, bo historia jest fantastyczna i żal byłoby zostawiać to takie "rozgrzebane" pozostawiając czytelnika w niewiedzy na temat dalszych losów bohaterów

Freuer · Wysłany: 22:24:36 14-06-13 Temat postu:

Tak, szkoda wielka.

Ale przypuszczam, że się wypaliła. Kiedyś już miałem doczynienia z taką sytuacją gdzie znalazłem opowiadanie bez zakończenia. Od ostatniego rozdziału minęło dwa lata, ale postanowiłem znaleźć autorkę. O dziwo udało mi się dzięki nickowi i google gdzieś tam namierzyć na typowo kobiecej stronce. Dostałem nawet komplement za docenienie treści i trud odnalezienia jej w sieci, ale kontynuacji nie dostałem.

madoka · Wysłany: 23:01:24 14-06-13 Temat postu:

Jeżeli ktoś miałby się wypalić, to na pewno nie ja!

A tak na poważnie to chyba muszę podziękować i Tobie - Freuer, i Tobie - Aguś za reaktywację tematu. Z jednej strony żal patrzeć, że ostatni odcinek pojawił się ponad rok temu, a z drugiej miło wiedzieć, że ktoś tu jeszcze zagląda. Odpowiadając zaś na Twoje pytania Freuer, to mam w planach kontynuowanie każdego z opowiadań, które stworzyłam na tym forum - więc myślę, że i Vendido doczeka się swoistej kontynuacji. Sama zaś kwestia braku odcinka nie wynika z mojego wypalenia, czy braku wenu, tylko bardziej albo z braku czasu, albo pożytkowania go w inny sposób. Jak bowiem powszechnie wiadomo, stworzenie dobrego odcinka, to nie jest przysłowiowe "hop, siup i gotowe" - a przynajmniej ja tak nie potrafię. Nie chcę zatem serwować Wam czegoś, co miało by być tylko czymś, tylko coś, co pozostanie w Waszej pamięci na dłużej.

Jeżeli zaś mowa o wątku Ricardy, to w moim odczuciu, nie można jej nazwać tylko i wyłącznie "wyrachowaną pindą" - to kobieta bez jakichkolwiek skrupułów, która bez żadnego "ale" zgotowała córce prawdziwe piekło na ziemi. Dlatego też nie uważam, by opcja uczynienia z niej morderczyni była zabrnięciem w ślepą uliczkę. A co za tym idzie, nie planuję ani poprawiania ostatniej sceny, ani też kreowania jej na kobietę, która do czarnej roboty potrzebuje wyręczania się innymi osobnikami.

Odpowiadając zaś na trzecie pytanie - nie sądzę, by możliwe było jakiekolwiek porozumienie na linii Ricarda-przyszła synowa. Ale mówi to fascynatka czarnymi charakterami, więc jestem pewna, że Twoje i moje myślenie odnośnie przyszłych odcinków będzie w dużej mierze się różnić

Pozdrawiam ciepło i obiecuję poprawę;*

Eillen · Wysłany: 23:13:44 14-06-13 Temat postu:

Moniś, ja ciągle czekam na Ciebie i ani przez chwilę nie myśl, że jest inaczej

Uwielbiam Twoje opowiadania i bardzo ubolewam nad tym, że ostatnimi czasy nie mogę nic Twojego poczytać, ale rozumiem i brak czasu i chęć spozytkowania go w inny sposób niż pisanie

Mnie osobiście się Ricarda podoba taka, jaka jest - o ile można tak mówić o czarnym charakterze ;D W każdym razie opcja nagłej poprawy jej relacji z synową, czy też fakt, że nagle miałaby sobie najmować ludzi do mokrej roboty, byłyby moim zdaniem w tym przypadku jakieś naciągane i zepsułby całokształt wspaniale wykreowanej postaci ^^

Freuer · Wysłany: 23:15:42 14-06-13 Temat postu:

Yeah! LOL, ROTLF, OMG i inne takie...

Żyjesz, czyli to nie Ciebie Ricarda pozbawiła życia.

To super, że już wkrótce dostaniemy to czego chcemy. <ohohahaha> ]:->

"Zagląda" to zbyt mocno powiedziane. Trafiłem tu prosto z google po wpisaniu odpowiedniej kombinacji zapytań.

Jestem przede wszystkim fanem włamywaczek, które pakując się w kłopoty spotykają swojego mężczyznę. No cóż... o gustach się nie dyskutuje.Mam już małą biblioteczkę ebooków w tej tematyce, ale czemu mam nie szukać dalej?

Prawda jest taka, że mierny ze mnie czytelnik i potrzebuję naprawdę dobrego bodźca by przysiąść i rozruszać komórki mózgowe. Bodziec, którym było wtargnięcie do rezydencji del Moral był wystarczający to zachłyśnięcia się całą zazębiającą się historią.