|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
akane saotome Cool
Dołączył: 14 Mar 2014 Posty: 508 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:40:28 26-07-14 Temat postu: |
|
|
Odc. 7
Minęło kilka miesięcy a przez ten czas Anna i Adam byli ze sobą praktycznie nierozłączni. Spotykali się codziennie pod drzewem które teraz stało się oficjalnym miejscem ich schadzek. Gdy widzieli się ze sobą całowali się delikatnie. Adam lubił przeczesywać jej długie włosy palcami. Ona lubiła gładzić go po twarzy, zwłaszcza gdy akurat miał kilkudniowy zarost. Wspólne chwile upływały im na jeździe na Rubinie, wspólnym patrzeniu na jezioro czy długich spacerach. Rzadko zapuszczali się do lokalnej kawiarenki dlatego tak naprawdę nikt chyba nie wiedział o ich spotkaniach.
Był już wieczór gdy nagle Anna usłyszała dzwonek do drzwi. Obecnie nie pracowała, gdyż po przyjechaniu na wieś nie zdążyła sobie jeszcze znaleźć niczego w okolicy. Zwykle więc przesiadywała w domu zajmując się obowiązkami domowymi, no i oczywiście teraz jej czas głównie zajmowały poranne spotkania z Adamem. Tego dnia rano nie spotkali się jak zwykle pod drzewem. Wydawało jej się więc że tego dnia już go nie zobaczy. Było jej z tego powodu trochę smutno bo nie wiedziała czy w takim razie zobaczy go następnego dnia czy też nie. Marii nie było w domu, słysząc więc dzwonek była pewna że to siostra wraca z pracy. Miała na sobie niebieski podkoszulek z ciasteczkowym potworem z Ulicy Sezamkowej i szare dresowe spodnie. Na nogach zaś kapcie z króliczkami. Włosy miała niechlujnie upięte w kok. Wstała z fotela i odłożyła książkę na szafkę nocną.
- Idę! Idę! – zawołała i otworzyła drzwi – Marii, znowu zapomniałaś kluczy czy jak, kobieto, weź się i… - przerwała w pół zdania widząc mężczyznę który stał na progu z wielkim bukietem czerwonych róż i czekoladkami. Stał sztywny i wyprostowany w czarnym garniturze, białej koszuli i czerwonym krawacie.
- Czyzechciałabyśbyćmoją…- wypalił jak najszybciej tak że ledwo dało się odróżnić słowa – Aniujaciebie… - przerwał patrząc na zaszokowaną Anne, która nerwowo gniotła w dłoniach swoją koszulkę – Błuahahahahahaha! – Adam patrząc na swoją ukochaną dostał ataku śmiechu.
Anna skrzywiła się z wyrzutem.
- Czy ty nigdy nie widziałeś kobiety w podkoszulku. – Obróciła głowę i dumnie wypięła do góry nos. Udając że wcale nie czuje się zawstydzona całą tą sytuacją.
- Widzieć widziałem, ale nie sądziłem że akurat w takiej chwili zobaczę cię w takim stroju.
- W jakiej chwili, co cwaniaku? – Spytała unosząc brew. – W ogóle, to co się tak wystroiłeś?
- Przecież powiedziałem. – odparł
- Tak przed chwilą bełkotałeś że musiałabym być chyba super bohaterką by to zrozumieć. – Powiedziała – Wchodź, te kwiaty i czekoladki są dla mnie? – zmieniła ton – och, to słodkie – pocałowała go w policzek.
Adam wszedł powoli do mieszkania rozglądając się po korytarzu.
- Chcesz herbaty? – spytała.
- Chętnie.
Usiedli w salonie przy stoliku i Anna spojrzała na Adama jeszcze raz.
- To mów, czemu się tak wystroiłeś? I co tam bełkotałeś na wejściu?
- Eeee… - zaczął Adam – Bo wiesz… ja ciebie… chciałem… bo ja… - Adam czuł się coraz bardziej zawstydzony, patrząc na to jak Anna spogląda na niego mieszając łyżeczką w kubku z herbatą.
- Ja chciałem wiedzieć czy zostaniesz moją dziewczyną! – wypalił zamykając przy tym nerwowo oczy. – Znaczy się, nie…
- To ja już nią nie jestem? – spojrzała na niego z wyraźnym rozbawieniem. – Nie zachowuj się tak jakbyś prosił mnie o rękę. – zaśmiała się.
- Ja chciałem być bardziej oficjalny! – krzyknął – wygłupiłem się, co? – spojrzał na nią lekko kuląc głowę i uśmiechając się niemrawo.
- I to bardzo. – stwierdziła Anna – Ale wiesz, co? Jak dla mnie możesz się tak wygłupiać codziennie.
Wstała z fotela i podeszła do Adama mocno go przytulając.
- W tych strojach pasujemy do siebie jak kwiatek do kożucha. – powiedział Adam.
- Dla ciebie mogę już zawsze nosić kwiatek przy kożuchu. – Odparła ocierając się głową o jego klatkę piersiową.
- Naprawdę?- spojrzał na nią z nieukrywaną czułością. – Wiesz, nie chodziło mi o bycie twoim chłopakiem.
Ukląkł na podłodze przed Anna i wyjął z kieszeni mały pojemniczek ze sklepu jubilerskiego.
- Co to? – zapytała – Wiem! Kupiłeś mi te kolczyki z katalogu które mi się tak podobały! – Uśmiechnęła się szeroko
- Nie… - powiedział – Aniu, czy wyjedziesz za mnie? – spojrzał na swoją, ubraną w stary podkoszulek, spodnie z dresu i kapcie z króliczkami dziewczynę wręcz bałaganie.
- Ja!? – Anna nie mogła opanować emocji. Ciągle mrugała oczami. Czuła się tak jakby śniła. – To nie jest sen, prawda?
Otworzyła puzderko. Na białej poduszeczce leżał brylantowy pierścionek.
- Boże, Adam musiał kosztować fortunę! – wymknęło się jej
- Nie myśl teraz o tym. – powiedział – I odpowiedz wreszcie~! – w jego głosie słychać było wyraźne zniecierpliwienie.
- Ja… Tak! Tak! Oczywiście że tak! – uklękła obok Adama całując go namiętnie
Wtedy do salonu weszła Marii…
Koniec odcinka 7 |
|
Powrót do góry |
|
|
Earvette Debiutant
Dołączył: 13 Lut 2014 Posty: 17 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:41:47 08-08-14 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Och, myślisz? Nie no, co ty lepiej zobaczy co z innymi zakupami. Mogłem złamać nogę jasne, ale co to ma za znaczenie w porównaniu z tym czy twoja kiełbasa przeżyła – prychnął |
Hhehehe, uśmiałam się... dobre:) |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|