|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
maite551 Debiutant
Dołączył: 21 Sie 2011 Posty: 70 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:41:31 10-05-12 Temat postu: |
|
|
Hey tu ja , czytałam wcześniej to opowiadanie ale na zbuntowani.pl jak mówiłaś to ktoś Ci się wkradł i wykasował tam ten wątek , a dzięki że mnie powiadomiłaś że tu są dalsze rozdziały :* przeczytałam wszystkie i jestem nimi zachwycona nieziemsko to ujełaś... Czekam na next:-) |
|
Powrót do góry |
|
|
maite551 Debiutant
Dołączył: 21 Sie 2011 Posty: 70 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:08:59 11-05-12 Temat postu: |
|
|
Czytałam twoje opowiadanie na zbuntowani.pl ale jak napisałaś że ktoś je usunął Przeczytałam dotychczasowe rozdziały i jestem nimi zachwycona są nieziemskie żadne moje słowa nie opiszą jakie są fajne .... Z niecierpliwością czekam na nexta |
|
Powrót do góry |
|
|
Kaśka3001 Komandos
Dołączył: 13 Lis 2010 Posty: 621 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:29:45 11-05-12 Temat postu: |
|
|
maite551 Bardzo się cieszę, że tu jest i że podobają Ci się te rozdziały, które tutaj są |
|
Powrót do góry |
|
|
maite551 Debiutant
Dołączył: 21 Sie 2011 Posty: 70 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:44:55 11-05-12 Temat postu: |
|
|
A można wiedzieć kiedy dodasz kolejny |
|
Powrót do góry |
|
|
Shelly Idol
Dołączył: 20 Gru 2011 Posty: 1681 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:17:39 11-05-12 Temat postu: |
|
|
Przyłączam się do pytania koleżanki powyżej < 3 |
|
Powrót do góry |
|
|
Kaśka3001 Komandos
Dołączył: 13 Lis 2010 Posty: 621 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:14:48 12-05-12 Temat postu: |
|
|
Przez cały tydzień, nie było u mnie jak najlepiej, więc nie mogłam pisać, ale teraz jest już w miarę OK, więc wzięłam się za pisanie. Postaram się dodać nowy rozdział dzisiaj (czyt, sobotę) albo jutro |
|
Powrót do góry |
|
|
Shelly Idol
Dołączył: 20 Gru 2011 Posty: 1681 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 8:27:32 12-05-12 Temat postu: |
|
|
Dobrze, w takim razie czekamy . :* |
|
Powrót do góry |
|
|
maite551 Debiutant
Dołączył: 21 Sie 2011 Posty: 70 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:20:42 12-05-12 Temat postu: |
|
|
No ty czekam z niecierpliwością i życzę powodzenia :* |
|
Powrót do góry |
|
|
CzarnaLilia Dyskutant
Dołączył: 24 Sty 2012 Posty: 122 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z chmurki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:34:48 12-05-12 Temat postu: |
|
|
No to tak. Mimo tego że nie było mnie dłuższy czas na forum to muszę się przyznać iż czytałam wszystkie rozdziały. Nie miałam serca zaniedbać tego opowiadania. Chociaż najbardziej wściekłam się na ciebie za to, że Elena poszła na spotkanie z ze swoim byłym chłopakiem. Jak mogła być taka bezmyślna? Przecież on mógł jej coś zrobić. Poza tym skąd Marco wie o Martinie i tamtej kobiecie? Łaził za nim czy co? Na szczęście uratowałaś się końcówką 19 rozdziału ( bo miałam chęć cię znaleźć i udusić) A teraz wróćmy do przyjemniejszy rzeczy. Całkowicie podbiłaś moje serce scenami Sala i Sofii, mają się ku sobie, to widać. Natomiast Ines i Sergio też są tacy jacy powinni być. Chociaż zastanawiam się jak oni mogą ze sobą wytrzymywać. Czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam, CzarnaLilia;* |
|
Powrót do góry |
|
|
Kaśka3001 Komandos
Dołączył: 13 Lis 2010 Posty: 621 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:50:45 12-05-12 Temat postu: |
|
|
CzarnaLilia Bardzo się cieszę, że nadal czytasz moje opowiadanie Jeśli chodzi o Twoje pytanie, to Marcus jest bardzo przebiegłym mężczyzną i poszperał tu i tam i znalazł te zdjęcia... Ale już się nie martw, bo już tak szybko się nie pojawi
Buziaki :*
Przepraszam za błędy, ale nie mam już siły ich sprawdzić.
Rozdział 20
'Nigdy nie jesteśmy tak biedni, aby nie stać nas było na udzielenie pomocy bliźniemu’
Sal leżała wtulony w ciało jeszcze śpiącej Sofii. Jej blond loki były porozrzucane po całej poduszce, a na jej pięknej buzi malował się duży uśmiech. Brunet miał cichą nadzieję, że właśnie śni o nim. Sam tego nie rozumiał, ale dzięki niej, zaczął doceniać zwykłe rzeczy i cieszyć się z głupstw. Zwykły wschód słońca sprawiał, że się uśmiechał i wszystko to było zasługą Sofii. Ona wnosiła do jego życia radość. Czy, wyobrażał sobie życie bez niej? Już nie. Jego życie było całkowicie połączone z jej. Jego ruch, był zależny od jej ruchu. Dlatego bał się jej powiedzieć, co do niej czuje, bo może go odtrącić, a on mógłby tego nie znieść. Wolał być jej cichym wielbicielem, niż zostać odtrąconym. Wielki Sal Alcarraz, bał się reakcji kobiety. Gdyby usłyszał to ktoś, go znał go przed wakacjami, nigdy, by w to nie uwierzył. Właśnie te wakacje, a w szczególności ta blondynka, nadała sens jemu bezbarwnemu życiu. Zostało mu tylko sprawdzenie, czy to, co jej matka mówiła, było prawdą. Dlatego, za trzy godziny wylatywał do stolicy, by porozmawiać z jej rodzicielką. Trochę się obawiał tej rozmowy, ale musiał jak najszybciej, to rozwiązać. Nie chciał mieć później niespodzianek. Miłość do tej kobiety, sprawiła, że był wstanie zrobić wszystko, by tylko była szczęśliwa. Teraz nie liczył się on, tylko ona, która sprawiła, że zaczął doceniać to co ma. Jego piękność zaczęła powili otwierać swoje oczka. Gdy zobaczyła, że on nadal jest przy niej, jeszcze bardziej się uśmiechnął.
-Cześć. Bardzo ci dziękuję, że byłeś ze mną całą noc i że nadal jesteś.- powiedziała i zatonęła w jego ciemnych oczach.
-Witaj. Nie masz za co dziękować. Polecam się na przyszłość.-zaśmiał się.- Chyba muszę już się zbierać, bo za trzy godziny mam samolot.
-Samolot, jaki samolot?- zdziwiła się, bo nie umiała sobie przypomnieć, że brunet gdzieś wylatuje.
-Za trzy godziny, mam samolot do stolicy. Mówiłem ci o tym w nocy.- stwierdził i spojrzał na nią badawczo. Przecież jej o tym mówił i nawet troszkę się zdziwił, bo ona nic na to nie odpowiedziała.
-Nic takiego nie pamiętam. Pewnie byłam bardzo zmęczona i dlatego tego nie pamiętam.- oznajmiła.- A po co ,jedziesz do stolicy? Przecież za niedługo wracamy.
-Muszę zawieść ojcu bardzo ważne dokumenty, które dał mi pewien człowiek na balu. Wiem, że za niedługo wracamy, ale te dokumenty są potrzebne na już.- zwinnie skłamał. Ani razu się nie zawahał, by blondynka się nie zorientowała, że brunet coś kreci. Milion razy ćwiczył te zdanie, by dobrze wypadło. W końcu, jako przyszły prawnik, musi nauczyć się kłamać.
-Skoro musisz.- trochę posmutniała, bo nie chciała się z nim rozstawać.- Kiedy wracasz?
- Jeszcze dzisiaj wieczorem.- przysunął się bliżej niej.- Zawiozę papiery, zorientuje się, co jest grane i wracam z powrotem. Nawet nie zdążysz, za mną zatęsknić.
- Zdążę.- dodała cichutko.- Mogę cię zawieść na lotnisko?
-Oczywiście, że tak. Pójdę, zamówić śniadanie.- powiedział i zszedł z łóżka.
-Jasne, za chwilę do ciebie dołączę.-stwierdziła i patrzyła jak Sal wychodzi z jej sypialni.
- Gdybym go kochała, to zrobiłabym to?- zapytała Elana i z wielką namiętnością wpiła się w usta, Martina. Mężczyzna mocniej ją przytulił i odwzajemnił pocałunek. Tak bardzo tęsknił za smakiem jej słodkich ust, za jej dotykiem. To wszystko było ukojeniem na jego zranione serce. Te kilkanaście godzin, kiedy im się nie układało, uświadomiły mu, jak szaleńczo jest w niej zakochany. Tylko ona, mogła skrzywdzić go każdym słowem, ale również tylko ona, sprawiała, że rany bardzo szybko się goiły. Mogła robić z nim co chce, a on nawet się temu nie sprzeciwiał. Chciał tylko być przy niej i to już na zawsze. Dla Eleny, to wszystko było bardzo trudne, ale wiedziała, że dzięki niemu, zapomni o przeszłości i będzie cieszyć się teraźniejszością. On był dla niej wszystkim. Całym szczęściem, jakie może ją kiedykolwiek spotkać.
-Elena, dlaczego to robisz? –wydyszał, kiedy się od niej oderwał.- Całujesz mnie, robisz mi nadzieję, a za chwile polecisz do Marcusa.
-Nie polecę do niego! Z nim jest już wszystko skończone. Nie zamierzam się z nim nawet spotkać.- przejechała noskiem po jego policzku. –Nie dałeś mi wczoraj tego powiedzieć.
- Proszę cię tylko o jedno.- złapał jej głowę w swoje dłonie. –Spójrz mi prosto w oczy i… powiedź, że nic do niego nie czujesz.- poprosił łamiącym się głosem.
-Nie kocham go. –powiedziała spoglądając mu w oczy. –Nic już dla mnie nie znaczy. Kocham tylko ciebie i zrozum to wreszcie. Wierzysz mi?
- Wierze, ale dlaczego wczoraj mówiłaś coś innego? Te słowa bardzo mnie zraniły.
- Przepraszam cie za to, ale wczoraj straciłam kontrolę nad tym wszystkim. Tyle rzeczy się wydarzyło. Silvanna, Marcus…- nie dokończyła, bo Martin bardzo mocno ją do siebie przytulił.
- Oni są już nie ważni. Liczymy się tylko my i nikt więcej. Nie możemy pozwolić, by przez innych rozpadło się to, co zbudowaliśmy.
- Tak wiem. Nie zostawiaj mnie. Nigdy. Bez ciebie, sobie nie poradzę. Obiecaj mi, że jak wrócimy do Meksyku, to nic się nie zmieni, że nadal będziemy razem.- obawiała się powrotu do stolicy, dlatego musiała to usłyszeć.
- Obiecuję, kochanie.- powiedział i ponownie połączył się z nią w pocałunku.
Sofia właśnie zaparkowała na parkingu pod lotniskiem. Przez całą drogę, rozmawiała z Salem o różnych rzeczach. Przy, nim zapominała o wszystkim, co dzieje się w jej życiu oraz czuła się bezpieczna, jak nigdy wcześniej. On był jej oazą spokoju. Chociaż początek mieli nie za fajny, ale później wszystko się zmieniło i nawet nie wiedzieli kiedy, ale się w sobie zakochali. Niestety, żadne się do tego nie chciało przyznać. Sofia, myślała, że taki mężczyzna jak Sal, który ma wszystko pod ręką, nie zechce kobiety, która jest córka prostytutki i alkoholika. Uważała, że jest bezwartościowym człowiekiem, dlatego nie chce, by brunet wiązał się z taką osobą. Gdyby tylko wiedział, że całkowicie odwrotnie, że on bardzo ją pragnie i właśnie dla niej leci do Meksyku… Obawiam się, że kiedy blondynka dowie się prawdy czyli, że pojechał do jej rodziców, to może, już się do niego nigdy nie odezwać. Nie powinien jej okłamywać, ale musiał się wszystkiego dowiedzieć i jakoś pomóc kobiecie, którą kochał całym swoim sercem.
- Już jesteśmy. –oznajmiła.- O której masz lot?
- Za 40 minut.- odpowiedział krótko i po raz kolejny spojrzał w jej błękitne tęczówki. Chciał z nich coś wyczytać, ale się nie dało.
-To, lepiej już chodźmy.- powiedziała i wyszła z samochodu. Gdy tylko to samo zrobił brunet, to zamknęła auto, wsadziła kluczyki do tylnej kieszeni i skierowała się w kierunku wejścia na lotnisko. Nagle poczuła, jak Sal splata swoją dłoń z jej. Mężczyzna, nie posiadała żadnej torby podróżnej, bo nie opłacało mu się brać żadnych rzeczy, skoro leci tylko na jeden dzień. W drugiej dłoni trzymał teczkę, w której rzekomo, znajdują się bardzo ważne papiery. Gdy podeszli do odpowiedniej bramki na lotnisku, Sofia stanęła przed brunetem, by się z nim pożegnać.
-Jeśli, będziesz już powrotem w Cancun, to zadzwoń. Przyjadę po ciebie, jeśli oczywiście tego chcesz.- przy nim stała się grzeczną dziewczynką. Wcześniej w swoim słownictwie, używała bardzo dużo wulgaryzmów, ale przy nim potrafiła zamienić te słowa na coś bardziej odpowiednie i bardzo jej to odpowiadało.
-Oczywiście, że chcę, byś po mnie przyjechała. Postaram się szybko wrócić- oznajmił i jeszcze bardziej się do niej przytulił. Jeśli ktoś, oglądałby tą scenę, to mógłby sobie pomyśleć, że są parą, a brunet wyjeżdża na bardzo długo, a nie w zasadzie na kilka godzin.
-Idź już, bo się spóźnisz.-poradziła mu i powili zaczęła się od niego odsuwać. Gdy tylko chłopak to zauważył, to przyciągnął ją do siebie i złożył pocałunek na jej ustach. Na początku, był bardzo delikatny, ale później ich języki tańczyły w bardzo szybkim rytmie. Blondynka, poczuła miłe łaskotanie w okolicach brzucha. Oderwała się od niego i spojrzała w jego piękne oczy.- Naprawdę się spóźnisz i nie będziesz mógł zawieść tych dokumentów.- szepnęła.
-Tak, racja- zgodził się i lekko się od niej odsunął.- Jeśli będę w Cancun, to zadzwonię. Już lecę, do zobaczenia. – oznajmił i przeszedł przez bramkę, by udać się do samolotu.
Po zjedzonym śniadaniu, Elena i Martin udali się na dolny hol, bo Sofia do nich zadzwoniła i powiedziała, że parę minut będzie w hotelu. Mieli tam też dojść Sergio z Ines. Czekali jeszcze parę minut na nich w międzyczasie rozmawiając, o najróżniejszych rzeczach. W końcu zobaczyli, jak szatyn wychodzi z swoją dziewczyną z windy i jak blondynka wchodzi do hotelu.
-Sofia, gdzie byłaś?- zapytała Ines, która jeszcze o niczym nie wiedziała.
- Byłam zawieźć Sala na lotnisku, bo musiał polecieć do stolicy.
-Po co musiał wracać? –nadal się dopytywała. Reszta przyjaciół zastanawiała się , jaką historyjkę zmyślił Sal.
-Miał zawieźć jakieś ważne papiery ojcu. Wiesz coś o tym, Martin?- zwróciła się do blondyna, który przytulał swoją ukochaną.
-Tak, oczywiście, że wiem. Te dokumenty, są bardzo ważne, dlatego musiał teraz z nimi polecieć.- skłamał, chociaż wiedział po własnych doświadczeniach, że to nie jest najlepszy pomysł. Gdyby nie to, że znał prawdziwy powód jego wyjazdu, to nigdy by go nie krył.
-Dobra, dosyć tego gadania. Idziemy popływać. –odezwał się wiecznie zniecierpliwiony Sergio.
- Poczekajcie tutaj na chwilę na mnie. Muszę iść zanieść torebkę i się przebrać. –powiedziała Sofia, kiedy zaczęła już biec do windy.
-Masz 5 minut. – krzyknął za nią Martin.
Gdy tylko Sal wylądował w Meksyku, od razu zamówił taksówkę i udał się w miejsce, które podała mu Elena. Jadąc taksówką, zastanawiał się, co ma powiedzieć i w ogóle na co ma się przygotować. Kiedy w końcu dojechali na miejsce, zapłacił taksówkarzowi i wyszedł z pojazdu. Okolica w której mieszkała blondynka, nie była zbyt ładna, ale też nie była tą najgorszą. Kamienica, była bardzo zaniedbana, a w niektórych miejscach odpadał tynk. Nie zastanawiając się zbyt długo, wszedł do budynku i podszedł pod odpowiednie drzwi. Zapukał kilka razy i czekał aż ktoś w końcu mu otworzy. Już miał odchodzić, ale usłyszał, jak ktoś przekręca zamek. W końcu w drzwiach ukazała się mama blondynki. Miała ciemne włosy i bardzo poniszczoną twarz przez alkohol i narkotyki.
-Pani Lorejn Limarco?- zapytał dla pewności.
- Nie używam już tego nazwiska, ale to ja. Kim pan jest i o co panu chodzi?- odpowiedziała od niechcenia.
-Nazywam się Sal Alcarazz i bardzo chciałbym z panią porozmawiać. –rzekł uprzejmie.
- Dobra, niech pan włazi, tylko szybko, bo nie mam czasu.- otworzyła szerzej drzwi i wpuściła bruneta do środka. Mężczyzna wolnym krokiem, przemierzył przedpokój, rozglądając się jak mieszka jego ukochana. –Proszę wejść tutaj do pokoju. Przepraszam za bałagan, ale właśnie się pakuję, bo wyjeżdżam.- usłyszał głos kobiety.
- Wyjeżdżam pani? -zdziwił się tą wiadomością. – A co z pani córką? Zostawi ją pani?
- Sofia mnie nie obchodzi. Znalazłam nowego faceta i chcę z nim wyjechać. Nie będę tutaj siedzieć z alkoholikiem i córką, która zmarnowała mi życie! –oburzyła się.- Nieraz prosiłam, żeby zarobiła na siebie, to ona mówiła, ze nie ma zamiaru sprzedawać swojego ciała, to niech teraz sobie radzi! – z jednej strony Al. Się cieszył, bo wiedział, że Sofia jest czysta, ale z drugiej bardzo jej współczuł tego, że ma taką matkę.
- Gdzie jest pani mąż?- zapytał już oschlej.
-To nie jest już mój mąż!- zdenerwowała się. –Ten alkoholik, leży na swoim ukochanym fotelu w pokoju.- Brunet już nic nie powiedział, tylko poszedł do tego pokoju w którym leży ojciec Sofii. Gdy uchylił lekko drzwi, to zobaczył, że starszy mężczyzna, leży na starym fotele. Było od niego czuć alkohol.
- Proszę pana, słyszy mnie pan? –zapytał, kiedy podszedł do niego.
- Tak, o co chodzi? – odezwał się zachrypniętym głosem.
-Jestem Sal Alcarazz i chciałbym porozmawiać z panem o Sofii. –powiedział spokojnie, chociaż w środku mu się gotowało.
- Moja kochana córeczka.- uśmiechnął się na wspomnienie o niej. – Kim dla niej jesteś?
-Kocham pańską córkę całym sercem. Jest dla mnie najważniejsza.- odpowiedział zgodnie z prawdą.
-Wiedzę, że jesteś dobrym człowiekiem, bardzo się cieszę, że na ciebie trafiła. Jeśli ją tak bardzo kochasz, to proszę, zabierz ją z tego piekła, jakim jest ten dom.- poprosił jej ojciec i błagalnie spojrzał na bruneta.
-A co z panem? Pańska żona wyjeżdża, a pan sam tutaj zostanie? –pomimo wszystkiego, Sal bardzo martwił się o tego człowieka.
- Jakoś sobie poradzę, ważne, by moja kruszynka była szczęśliwa i bezpieczna.- Bruneta bardzo wzruszyły te słowa, dlatego postanowił coś z tym zrobić.
- Proszę chwilę zaczekać. Za chwilę do pana przyjdę.- powiedział i wyszedł z kamienicy. Poczekał kilka sekund i wyciągnął telefon z zamiarem zadzwonienia do czarnulki. Po paru sygnałach usłyszał jej głos.
-Elena, jesteście z Martinem sami?- zapytał.
-Nie, a o co chodzi? –lekko się zaniepokoiła tym telefonem.
-Weź mojego brata i odejdźcie gdzieś na bok. Muszę z wami poważnie porozmawiać.
-Dobra, poczekaj chwilę. – Kobieta wzięła swojego ukochanego za rękę, przeprosiła przyjaciół i poszła z nim się przejść.- Jesteś na głośniku, możesz mówić.
-Więc tak, byłem w domu Sofii. Jej matka wyjeżdża i to chyba na zawsze z jakimś facetem. Powiedziała, że ją córka nie interesuje i nich robi co chce. Natomiast ojciec leżał pijany, ale poprosił mnie, bym wziął blondynkę z tego piekła, jak to on nazywa. Co mam teraz zrobić?- zdał relacje i chciał się jakoś poradzić.
- Sofia, może zamieszkać u mnie. Moi rodzice traktują ją jak własną córkę, więc będę bardzo z tego ucieszeni. Tylko jeszcze będziemy musieli przekonać blondi. – zaoferowała Elena, która już niejednokrotnie próbowała pomóc swojej przyjaciółce.
-A jej ojciec? Jemu też chcę pomóc, bo jest bardzo miłym i doświadczonym człowiekiem.- Sal wiedział, że ojciec jest bardzo ważny dla blondynki, dlatego musiał mu pomóc, poza tym bardzo go polubił.
-Na początku, trzeba dać go na odwyk. Zadzwoń do znajomego mamy. On ma prywatną klinikę odwykową w stanie Meksyk. Na pewno, nie może zostać sam w mieszkaniu. Powinni go tam przyjąć.-poradził Martin. Bardzo się cieszył, że jego młodszy brat, tak bardzo troszczy się o rodzinę blondynki.
- Dobra, dzięki za pomoc. Jak przyjadę, to porozmawiamy, jak namówić Sofię, by zamieszkała z Eleną. –oznajmił, rozłączył się i ponownie skierował się w kierunku mieszkania. |
|
Powrót do góry |
|
|
maite551 Debiutant
Dołączył: 21 Sie 2011 Posty: 70 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:35:41 12-05-12 Temat postu: |
|
|
No wkońcu Elena i Martin się pogodzili ... Mam nadzieje że ten Marcus czy jak mu tam już więcej nie namiesza ....
A co do Sala to słodkie jest co on robi dla blondii , weź tej ta jej matka to jakaś nienormalna psychicznie jest ale no ojciec przynajmniej się martwi o swoją córkę nie to co ta wyrodna Matka , aż mi podniosła ciśnienie ....
Mam taka nadzieje że on pomoże Sofi ; ]]
Czekam na kolejny rozdział ^^ |
|
Powrót do góry |
|
|
Shelly Idol
Dołączył: 20 Gru 2011 Posty: 1681 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:44:16 12-05-12 Temat postu: |
|
|
Wspaniały odcinek, bardzo ale to bardzo mi się podobał. Zacznijmy może od mojej ulubionej parki, czyli od Eleny i Martina, może nie było ich najwięcej w tym odcinku, jednak pogodzili się i chwała za to najwyższemu i tobie tak w ogóle. Co do Sala, widać że jest dobrym chłopakiem i chce jak najlepiej dla Sofii, pojechał więc do Meksyku, by sprawdzić jakie życie prowadzi jego ukochana, ucieszył się po słowach jej matki, gdy powiedziała by ją zabierał, ponieważ nie chce zarabiać swoim ciałem, to już dla niego była wiadomość że jest czysta. Jednak żal mi jest jej ojca, to dobry facet widać, tylko żeby nie pił. Elena powiedziała Salowi że może przygarnąc Sofię pod swój dach, a Martin powiedział że matka jego i Sala zna faceta, który ma prywatną klinikę odwykową, oby coś się udało . Czekam na next. |
|
Powrót do góry |
|
|
Kaśka3001 Komandos
Dołączył: 13 Lis 2010 Posty: 621 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:55:17 12-05-12 Temat postu: |
|
|
Bardzo Wam dziękuję za komentarze |
|
Powrót do góry |
|
|
levyrroni Idol
Dołączył: 05 Cze 2011 Posty: 1530 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Pomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:17:55 14-05-12 Temat postu: |
|
|
Bardzo się cieszę ,że Elena i Martin się pogodzili
Matka Sofie nie lubię jej jak można tak zostawić córkę takiej osoby nie można nazwać matką bo na to nie zasługuje !
Oby się udało i tata Sofie poszedł na odwyk !
A ona zamieszkała u Eleny
Czekam na next
Ostatnio zmieniony przez levyrroni dnia 7:29:13 15-05-12, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Kaśka3001 Komandos
Dołączył: 13 Lis 2010 Posty: 621 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:21:54 14-05-12 Temat postu: |
|
|
levyrroni Bardzo dziękuję za komentarz, ale chyba chodziło Ci o Elena i Martina, prawda? |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|