Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

"Zemsta ponad Życie" R. 8
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
olcia07111
Detonator
Detonator


Dołączył: 27 Sie 2009
Posty: 460
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:14:22 20-10-09    Temat postu:

Rozdział 6



Zmiana planów!

„Stali i patrzeli się na siebie z nienawiścią, każdy z nich mail tak wielka ochotę nacisnąć na spust jednak ten drugi miał coś co im na to nie pozwalało, jego siostrę.
Stali pośrodku parkingu, był pusty, słychać było odgłosy miasta i ich przyśpieszone oddechy.
-Puść ja inaczej twoja siostrzyczka będzie mieć ładna dziurkę w głowie.-zaczął krzyczeć Ucker. Teraz w nim rozgrywała się wojna pomiędzy nienawiścią a miłością do siostry.
-To samo czeka twoja, nawet nie wiesz jak mnie korci by nacisnąć na spust i to zakończyć.- zaczął drzeć się Poncho. Stali tak jeszcze chwile i czekali na jakikolwiek ruch, niestety żaden z nich go nie uczynił. I nie rozwiązał tej sytuacji, usłyszeli syreny, wiadomo było ze ktoś ich usłyszał i wezwał gliny. Ucker poderwał się i zaciągnął Dulce w stronę wozu zasłaniając się nią by Poncho nie przyszło coś głupiego do głowy.
-Jutro na złomowisku zrobimy wymianę. Jeśli coś jej zrobisz przyślę ci siostrę w plastykowym worku.-krzyknął i wsiadł do wozu. To samo zrobił szybko Poncho ten jednak skuł Any i wrzucił ja do bagażnika musiał się szybko uwijać syreny były coraz bliżej, w ciągu kolejnych minut jechał już rozpędzony bocznymi uliczkami Meksyku.
Udało im się uciekli, Christopher zatrzymał się po drodze by zawiązać dziewczynie oczy.
Wciekły wyprowadził ją z wozu i zaprowadził do motelu ,po drodze spotkał zdziwionego Kike.
-Ty byłeś na zakupach czy na polowaniu, czy to jest?- zapytał widząc że chłopak kogoś ciągnie za sobą.
-Tak to ona, Cholera!- zaczął wściekać się Ucker bał się o Any
-Ucker gdzie Any??!!-Zapytał zdenerwowany Kike, w tej chwili w jego głowie pojawiały się najczarniejsze scenariusze.
-Jej braciszek ją ma ,ale nic jej nie zrobi dopóki ja mam ja, tylko nie wiem czy się opanuje mam taka ochotę …
-Nawet o tym nie myśl trzeba odzyskać Any potem wznowimy plan.-zaczął go opanowywać Kike,
-Wiem i jeśli on coś jej zrobi załatwię nie tylko ja ale i jego. Choć by nie wiem co.
-Ok a teraz chodź musimy gdzieś ja ulokować.
Dulce zamknęli w spiżarce w piwnicy dzięki temu nikt jej nie zobaczy ani ona nic nie zobaczy co później pomogło by jej w odgadnięciu ich kryjówki.
-Masz tu siedzieć jutro wszystko załatwimy.- powiedział do niej Ucker i już chciał wyjść.
-nie tylko ty opanowujesz się przed najgorszym uwierz ja tak samo cie nienawidzę. Musicie zapłacić za śmierć moich rodziców.-krzyknęła mu w twarz.
-Twoich? Gdyby twoi nie spowodowali wypadku, moi by żyli ale to Wy za to zapłacicie.- chciała mu coś odpowiedzieć jednak ten wyszedł trzaskając drzwiami.
-Policja powiedziała nam że to wina kierowcy tego drugiego wozu- dodała sama do siebie.
W tym samym czasie Poncho dojechał do domu swojego kumpla. Wyjął Any z bagażnika, i wprowadził ją do czegoś co przypominało szopę. Obyło się bez szarpaniny, chociaż atmosfera była gęsta. Obyło się tez słów. Ich wzrok się spotkał zauważył w jej spojrzeniu coś czego się nie spodziewał, ale pomyślał że to wszystko pozory. On był pewien że ona i jej brat są źli i nie może być w nich nic dobrego. Wyszedł i skierował się w stronę domu w tym samym czasie. Lukas właśnie z kimś zawzięcie rozmawiał przez telefon.
-Jutro wszystko się rozwiąże.

rozdział krótki i nudny ale wena mi sie w szkole zgubiła
Powrót do góry
Zobacz profil autora
olcia07111
Detonator
Detonator


Dołączył: 27 Sie 2009
Posty: 460
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:57:41 23-10-09    Temat postu:

Rozdział 7


"Anonimowej zemsty dokonują Ci, którzy rzucają kamieniem i skrywają rękę. Skuteczną zemstą jest słowo które zniesławia z ukrycia sprawiając, że stajemy się ofiarą bezimiennego kata. "

Ranek zaczął się ulewnie, pod wieczór cała czwórka miała się spotkać. Każdy był podenerwowany, każdy chciał wreszcie dokonać wymiany i powrócić do planu zemsty. Jednak kogoś z nich coś bardzo frustrowało, dulce zastanawiała się nad słowami chłopaka,
-”Twoich? Gdyby twoi nie spowodowali wypadku, moi by żyli ale to Wy za to zapłacicie”- nie rozumiała, o co tu chodzi przecież to jego rodzice spowodowali wypadek, tak jej powiedział policjant który ich wywiózł do europy. Przez chwile w jej głowie przelatywało milion pytań, ale opanowała się zemsta była silniejsza, pomyślała ze kłamał i że to była tylko jego gra, ona wie ze to wina jego rodziny i zrobi to zemści się.
W tym samy czasie w innym miejscu w mieście.
-Przyniosłem ci coś do jedzenia- powiedział oschle Poncho wchodząc do szopy.
-Myślisz ze ruszę coś co ty mi dasz, nie chce się otruć.-powiedziała z ironia.
-Wiec nie jedz mi to obojętne- wtedy spostrzegł ze ma rozmazany makijaż, zrozumiał ze płakała, i momentalnie zrobiło mu się jej żal.
-Wszystko gra?- zapytał chociaż wiedział ze nie.
-Jasne jak na to ze jestem porwana przez kogoś z kim nienawidzę się najbardziej na świecie, i która może mnie w każdej chwili zabić to tak wszystko gra.-powiedziała oschle, ale jej oczy zabłyszczały, ponieważ on przez ta chwile był dla niej miły, On ten którego ma za największe zło.
-Masz racje nienawidzę ciebie i twojego brata, jak widzę z wzajemnością, chociaż nie rozumiem my mamy was za co nienawidzić a wy?- zapytał trochę poddenerwowany.
-Ty się pytasz za CO??? Za to ze twoi rodzice zabili mi moich za to- krzyknęła mu prosto w twarz.
-MOI to twoi spowodowali wypadek- odkrzyknął i wyszedł.
-Ale przecież ten komisarz powiedział ze twoi- odpowiedziała już bardziej do siebie niż do niego. Ona w przeciwieństwie do Dulce nie przestała o tym myśleć , ona zaczęła to wszystko sobie układać, te wszystkie zdarzenia, sytuacje, fakty.
-Czemu nas wywieźli do szkoły z internatem na prowincji a ich do europy- tego nie mogla zrozumieć, co się tak naprawdę stało ze musieli ich wywieść.
Ucker cały czas niecierpliwił się miał zamiar zagrać nie czystko i zaraz po wymianie zaatakować. Przyszykował broń i czekał, czekał aż nadejdzie czas. Ale nie tylko on miał taki plan ,jeszcze ktoś wpadł na ten sam pomysł i ta osoba był.... ktoś kto nie był jak dotąd w to zamieszany, ale taki dostał rozkaz i musiał wykonać zlecenie.
Nadeszła wreszcie ta godzina, Ucker i Kike pojechali na spotkanie czarnym busem, Dulce załadowali do tylu. Poncho Jednak pojechał sam, a Any przypiął kajdankami do drzwi.
Gdy dojechali na miejsce, i się nawzajem zobaczyli wszystko wróciło, cala ta trucizna w ich żyłach zaciskała im pięści, sprawiała ze myśleli tylko o jednym „Zabij” Ustali naprzeciwko siebie zasłaniając się swoimi zakładniczkami. Wszystko można byłoby porównać do dzikiego zachodu gdy wszystko wydawało się ze idzie jak po maśle, ponieważ Wymienili się dziewczynami i się odwrócili, w ich kierunku padły strzały.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
olcia07111
Detonator
Detonator


Dołączył: 27 Sie 2009
Posty: 460
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:17:38 05-11-09    Temat postu:

Rozdział 8



Przerażające, że świat jest taki niesprawiedliwy, pełen chorobliwego egoizmu. Narastającej ciemności. Gdy słowa, przerodzą się w czyny- przepaść zniknie i pójdziemy do przodu.

Wszystko odbywało się bardzo szybko. W całej serii strzałów jeden okazał się trafny. Jeden z chłopaków właśnie padł na ziemie, pociągając za sobą swoja siostrę. Był to Alfonso, Dulce z krzykiem uklękła obok brata i próbowała go podnieść. W tym samym czasie Ucker razem z Kike wyjął broń, gdy zobaczyli strzelców na dachu bez zastanowienia zaczęli strzelać w ich kierunku, chowając się od razu za swoim czarnym busem.
-Pomóż jej!- krzyknął Ucker do Any wskazując jej Dulce która bezskutecznie próbowała pomoc swojemu bratu. Na jej szczęście zamachowcy zajęci byli strzelanie w kierunku Uckera i Kike.
-Osłaniajcie mnie- powiedziała Any i szybko przytuliła brata, po czym pobiegła w stronę czerwonowłosej dziewczyny, która plącząc przytulała brata.
-Szybko podnieśmy go- krzyknęła Any i złapała chłopaka za rękę.
-Dziękuje wyszeptała i razem „niosąc”chłopaka zmierzały w stronę busu Kike.
Jeden ze strzelców zaczął strzelać w ich stronę, naszczepcie żadna z kul do nich nie dotarła może dzięki Christopherowi który osłaniając dziewczyny trafił jednego z zamachowców. Gdy już wszyscy znaleźli się w środku, ruszyli z piskiem opon i szybko pojechali w stronę motelu, jechali okrężna droga ale próbowali dojechać szybko. Na miejscu czekał już na nich znajomy Kike, który był lekarzem.
-Proszę mu pomoc- wyszeptała załamana Dulce łapiąc mężczyznę za rękę.
-Spokojnie, pomorze mu.- odpowiedział jej Ucker.
-Kto do nas strzelał?- zapytała Any, myślami będąc przy Poncho.
-Nie wiem ale obiecuje że się dowiem i ta osoba tego pożałuje. - odpowiedział jej brat i oboje się przytulili. On sam myślami był daleko, pierwszy raz zabił człowieka, nawet jeśli w obronie siostry to go zabił. Zawsze myślał ze jego pierwsza ofiara będzie ktoś z rodziny Herrera. Ale los wymusił na nim zmianę planów. Przytulając siostrę zrozumiał ze ma tylko ja, nie przeżyłby gdyby to ona była tam ranna. Pomyślał wtedy o dulce, która teraz musiała strasznie cierpieć, przeprosił więc Any i podszedł do dulce.
-Nie martw się Peter jest dobrym lekarzem pomorze mu.- powiedział siadając na podłodze kolo skulonej dziewczyny.
-On musi przeżyć bym ja mogla dalej żyć- powiedziała, podnosząc swoje zapłakane oczy w stronę chłopaka.
-Nie martw się obiecuje ci ze wszystko ie ułoży... zastanawia mnie tylko jedno Kto i dlaczego do nas strzelał ?- to właśnie to go najbardziej zastanawiało.
-Tak na początku myślałam ze są od was ale wtedy by do was nie strzelali ani wy do nich. Ostatnio o tym myślałam, a zwłaszcza o wypadku naszych rodziców, zastanawia mnie czemu uważacie ze to wina naszych jeśli policja powiedziała nam ze to przez waszych nasi zginęli.-powiedziała jednym tchem wycierając rozmazany makijaż.
-co?? Dziwne bo nam policjant powiedział ze to wina waszych.. Kike miał racje coś tu śmierdzi- powiedział i wstał.
-Idziesz?- zapytał a ona pokiwała twierdząco głową, wiedziała ze siedząc tu nie pomoże bratu. Wyszli na dwór a tam spotkali Anahi która siedziała z Lukasem.
-Any musimy porozmawiać- powiedział Ucker patrząc ze złością na jej towarzysza.
-Możesz mówić przy nim- odpowiedziała łapiąc znacząco Lukasa za rękę.
-Ja i dulce jedziemy Gdzieś w Pewnej sprawie, ty zostań i informuj nas o stanie jej brata, ok?- zapytał siadając obok niej ignorując chłopaka obok.
-Dobrze ale wy tez dzwońcie- powiedziała i pocałowała brata w policzek po czym go mocno przytuliła. Na ten widok dulce poczuła ukucie w sercu, miała wielka ochotę tak samo przytulic swojego brata i żyć jak przedtem, żyć bez tej zemsty. Tym bardziej ze z nowymi faktami ta zemsta zaczynała coraz bardziej blednąć.
Gdy ta dwójka odjechała Any poszła do Poncha właśnie wychodził od niego lekarz.
-Wszystko będzie dobrze rana nie była głęboka i ominęła ważne narządy. Zmieniajcie mu opatrunek i dawajcie dużo pic, a szybko wróci do siebie.- powiedział to i jeszcze parę rzeczy, które Any szybko przekazała dulce. Any powoli weszła do pokoju gdzie przebywał Poncho, spal więc usiadła na krawędzi jego łózka. Gdy złapała go za rękę chłopak otworzył oczy.
-Czy ja jestem w niebie?- zapyla lekko otwierając oczy.
-Nie ,jesteś na ziemi w Meksyku co bardziej przypomina piekło -powiedziała nie puszczając jego dłoni.
-Dziwne bo widzę anioła- powiedział i spojrzał dziewczynie w oczy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dulce Maria E.S.
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 01 Mar 2010
Posty: 340
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z morskiej głębi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:59:24 29-03-10    Temat postu:

boskie opko
ciekawa jestem gdzie pojechali vondy????
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MariLuLiz
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 09 Cze 2008
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:16:26 30-03-10    Temat postu:

Interesujące odcinki, jednak jak dla mnie są za krótkie, staraj się pisać dłuższe
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalia1249
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 826
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żagań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:51:32 08-06-10    Temat postu:

Super opowiadanko
Nie mogę się doczekać następnego odcinka
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin