|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Ulubiony bohater/bohaterka: |
Jazmina |
|
20% |
[ 1 ] |
Pedro |
|
20% |
[ 1 ] |
Florencia |
|
0% |
[ 0 ] |
Simon |
|
0% |
[ 0 ] |
Claudia |
|
20% |
[ 1 ] |
Diego |
|
40% |
[ 2 ] |
Carolina |
|
0% |
[ 0 ] |
|
Wszystkich Głosów : 5 |
|
Autor |
Wiadomość |
Lilly_Rose Mocno wstawiony
Dołączył: 14 Mar 2008 Posty: 6981 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: z Czarnej Perły :P:P Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:50:08 29-07-08 Temat postu: |
|
|
Aj Basiu przepraszam że nie komentowałam! Jakos mi umknęło, ale wiedz że ja uwielbiam to co piszesz i zaraz szybko nadrobie zaległości! |
|
Powrót do góry |
|
|
Orchidea Idol
Dołączył: 07 Sie 2007 Posty: 1149 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: lublin
|
Wysłany: 21:05:40 01-08-08 Temat postu: |
|
|
Przepraszam, że dopiero teraz komentuje ostatnie odc.
Pedro postrzelił Lucasa. Jazmina nie wyczuła pulsu, ale mogła się pomylić. Mam nadzieję, że mężczyzna jakimś cudem przeżyje. Na dodatek ten drań chce ją zgwałcić. Oby ktoś ją uratował, może przyjdą jej rodzice.
Czy Eduardo Monilla to przypadkiem nie nowa tożsamość Pedra
Jeśli tak, to szykują się kłopoty. |
|
Powrót do góry |
|
|
Gabriella Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Maj 2008 Posty: 5502 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:15:05 01-08-08 Temat postu: |
|
|
Muszę nadrobić całość:*
Jutro wyjeżdżam na weekend, więc wszystko nadrobię jak wrócę:* |
|
Powrót do góry |
|
|
Willa King kong
Dołączył: 26 Sty 2008 Posty: 2313 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z pięknej i malowniczej okolicy:) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:51:32 05-08-08 Temat postu: |
|
|
Dla tych co czekają postaram się dodać odcinek w tym tygodniu, bo dawno nie było.
Pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
|
Willa King kong
Dołączył: 26 Sty 2008 Posty: 2313 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z pięknej i malowniczej okolicy:) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:30:27 07-08-08 Temat postu: |
|
|
*************************
Odcinek dedykowany la_noche
*************************
Odcinek 6
Romina i Armando weszli na piętro i stanęli przed mieszkaniem Lucasa i Jazminy. Chcieli zadzwonić do drzwi, gdy zauważyli, że są lekko uchylone. Weszli do środka i zwrócili uwagę na leżącą na podłodze w przedpokoju torebkę Jazminy.
- Jazmina, Lucas! Już jesteśmy- krzyknęła Romina, ale nikt jej nie odpowiedział. Zapadła głucha cisza.
- Nie ma ich, a mieszkanie otwarte? Dziwne!- powiedział Armando.
Wyprzedził żonę i wszedł do kuchni. To co zobaczył przeraziło go. Na podłodze leżał Lucas. Wszędzie było pełno krwi. Podszedł do niego i położył rękę na szyi chcąc sprawdzić puls. Ale nic nie wyczuł, nie było widać żadnych oznak życia. Ale może się myli. Wyszedł i wszedł do przedpokoju gdzie zostawił żonę.
- Co się stało?- spytała widząc minę męża. Chciała wejść, ale Armando zagrodził jej drogę.- Przepuść mnie!
- Lepiej tam nie idź!
- Dlaczego? Przepuść mnie natychmiast!- powiedziała odpychając go. Weszła do kuchni i zatrzymała się. Widok krwi i leżącego w niej przyszłego zięcia sprawiło, że zrobiło jej się słabo. Upadłaby, gdyby nie Armando który szybko posadził ją na krześle. Podał jej szklankę wody, którą wypiła jednym haustem.
- Musimy wezwać pogotowie i policje i to szybko!- powiedziała, gdy się uspokoiła trochę. Weszła do sypialni Jaz i Lucasa. Po chwili Armando, który został w kuchni usłyszał głośny krzyk. Wbiegł szybko do pokoju, do którego weszła żona. Zobaczył Rominę jak płakała i przytulała do siebie nagą i nieprzytomną córkę. Spojrzał na podłogę i zobaczył porozrzucane i porwane ubrania Jaz. Domyślił się co się stało. Podszedł do łóżka i sprawdził puls córki.
- Romino ona żyje!- powiedział do żony, która przestała na chwile płakać. Podszedł do telefonu i chciał zadzwonić, ale nie usłyszał sygnału. Pociągnął za przewód i zobaczył, że jest przerwany. Przypomniał sobie o torebce córki leżącej w przedpokoju.
- Tam na pewno jest telefon.- pomyślał.
Chciał wyjść, gdy znowu usłyszał płacz żony. Odwrócił się jeszcze na moment i zobaczył, że Romina trzyma fragment zakrwawionej pościeli. Szybko wybiegł do przedpokoju i wysypał na podłogę zawartość torebki Jaminy. Podniósł telefon i wystukał numer.
***
Florencia jechała samochodem do swoich rodziców. Korzystając z okazji, że przyjechała do rodzinnego miasta chciała ich odwiedzić. Bardzo się cieszyła, że udało jej się wyrwać i spotkać ze swoją najlepszą przyjaciółką Jazminą. Były dla siebie jak siostry. Jadąc samochodem rozmyślała o niej.
- Jaz powinna się malować.- pomyślała.- Ładniej by wyglądała. Ale widocznie tak się podoba Lucasowi. I te jej krótkie rude włosy*. Ciekawi mnie jak by wyglądała w długich- zastanowiła się.- Na pewno nie sposób było by jej rozpoznać.
Nagle usłyszała dźwięk swojego telefonu komórkowego. Szybko go odebrała.
- Słucham… Dzień dobry panie Ar… Co takiego? … W którym szpitalu… Już jadę…- odłożyła szybko telefon.
Raptownie zahamowała i zawróciła omal nie zderzając się z samochodem jadącym z naprzeciwka. Wyhamowała w ostatniej chwili.
- Uważaj jak jedziesz głupia babo!- krzyknął mężczyzna z samochodu.- Kto ci dał prawo jazdy?
- Spadaj pan- odpowiedziała Flor i pokazała mu środkowy palec, po czym ruszyła z zawrotną prędkością ulicami miasta.
***
Pedro przyszedł pod budynek starej szkoły. Odwrócił się jeszcze zobaczyć, czy nikt go nie zauważył. Gdy upewnił się, że wszystko jest w porządku wszedł do środka. Następnie skierował się do podziemi budynku. Zaczął schodzić po schodach, które pod wpływem jego kroków skrzypiały. W końcu dotarł na miejsce. Udał się w kierunku palącego światła. Wszedł do pomieszczenia.
- Cześć- powiedział mężczyzna, który był w środku i przywitał się z nim.
- Witaj Simon- odpowiedział Pedro i uścisnął mu dłoń.- Masz wszystko?
- Tak- odparł i pokazał mu dwie walizki. Jedną z nich dał Pedrowi.- I jak? Załatwiłeś?
- Oczywiście, nie było żadnych świadków. Nikt nic nie wie, no może poza jego narzeczoną. Świetnie się bawiliśmy- zaśmiał się.- Na pewno było jej dobrze.
- Ty stary zboku!- powiedział Simon i poklepał go po plecach.- Nigdy się nie zmienisz, co?
- Raczej nie.- odparł.- Ale pospieszmy się. Jeszcze dzisiaj musimy być w stolicy. Jutro mam ważne spotkanie.
- Nasze następne przedsięwzięcie?
- Tak! Trafiła nam się kura znosząca złote jajka.- uśmiechnął się i otworzył swoją walizkę. Simon miał to samo w swojej. Były tam starannie poukładane elegancie ubrania: garnitur, koszule i buty. Zdjęli ubrania, które mieli na sobie i założyli te znajdujące się w walizkach. Po chwili już ubrani spojrzeli na siebie. Byli ubrani bardzo elegancko i można było ich pomylić z biznesmenami. Wrzucili swoje stare ubrania do stojącego niedaleko pustego kosza na śmieci. Pedro wrzucił zapałkę. Po chwili z kosz buchnął ogień. Mężczyźni przez chwilę patrzyli na płonącą odzież, z której zostanie tylko szary popiół. Uśmiechnęli się i założyli okulary przeciwsłoneczne. Wyszli na zewnątrz i skierowali się w stronę samochodu zaparkowanego z drugiej strony budynku. Weszli do niego. Pedro na miejscu pasażera, a Simon za kierownicą.
- Czeka nas nowe, wspaniałe życie!- powiedział i zaśmiał się.
Po chwili samochód jechał już po zatłoczonych ulicach i zniknął daleko za murami miasta.
***
Florencia szybko wbiegła do szpitala. Zobaczyła siedzących na korytarzu rodziców Jazminy.
- Co z nią?- spytała szybko.
- Na razie lekarze ją badają-powiedział Armando- Nie można tam wchodzić.
- Ale co się tak naprawdę stało? Przez telefon nie chciał mi pan nic powiedzieć.
- Znaleźliśmy Jazminę nieprzytomną i nagą leżącą w swoim łóżku. Ktoś ją brutalnie zgwałcił- odpowiedział Armando i usłyszał płacz żony, więc podszedł do niej i ją przytulił. Florencia była przerażona tą wiadomością.
- O Boże! Jak to się mogło stać?- zastanowiła się.- Przecież ona jest w ciąży! Co z dzieckiem?
- Nie wiemy, lekarze nic nie powiedzieli.- wyjaśnił Armando.
- A Lucas, gdzie on wtedy był?- spytała Flor.
Armando nic nie powiedział tylko mocniej przytulił do siebie płaczącą żonę. Florencia zobaczyła dziwny wyraz na jego twarzy.
- Co z Lucasem?- zapytała ponownie.
* bohaterka na początku ma krótkie wlosy, chociaż aktorka wcielająca się w jej postać ma dlugie. Ale od czego jest wyobraźnia. Chociaż ja nie wiem jakby wyglądała w krótkich. Ale później będzie już miala długie. To tak dla wyjaśnienia. |
|
Powrót do góry |
|
|
Bloody Wstawiony
Dołączył: 23 Lut 2007 Posty: 4501 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:01:37 07-08-08 Temat postu: |
|
|
I dobrze, bo już chciałam się pytać o te włosy;] Ale ja sobie wyobrażałam wcześniej takie do ramion...
Nie ma w tym nic złego, że narzekałaś... Nie dziwię Ci się, bo sama często użalam się nad sobą.
Widać, że w odcinek 5 włożyłaś sporo serca. Jest dużo ciekawszy od wcześniejszych. Oczywiście 6 też jest intrygujący, ale poprzedni to taki główny wzrot akcji...
Podobała mi się ta scenka, w której Pedro strzelił do Lucasa, a póżniej Jazmina przyszła do domu, nie zastała go i została zgwałcona...
Interesuje mnie, co się stało z Lucasem. Mam nadzieję, że nie umarł.
Muszę tu częsciej zaglądać, bo robi się coraz ciekawiej:) Teraz wyjeżdzam... Będę miała dostęp do netu, ale nie tak duży, jak teraz... Postaram się komentować regularnie, jak wrócę, o ile mi starczy czasu. |
|
Powrót do góry |
|
|
Orchidea Idol
Dołączył: 07 Sie 2007 Posty: 1149 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: lublin
|
Wysłany: 23:31:54 07-08-08 Temat postu: |
|
|
Bardzo dziękuję za dedykację
Pododobnie jak Bloody mam nadzieję, że Lucas nie umarł. Niestety na razie wszystko wskazuje na to, że tak się stało.
Oby nic nie stało się dziecku Jazminy. Przynamniej ono dało by jej siłę, by dalej żyć.
Pozdrawiam. Chyba nie będę pisać, że czekam na odc., ponieważ i tak przez jakiś czas mnie nie będzie. Ale mam nadzieję, że będę miało co czytać po powrocie |
|
Powrót do góry |
|
|
Willa King kong
Dołączył: 26 Sty 2008 Posty: 2313 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z pięknej i malowniczej okolicy:) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:37:51 16-08-08 Temat postu: |
|
|
Odcinek 7
Esteban siedząc w swoim gabinecie spojrzał na zegarek.
- Pora na lunch- pomyślał i wyszedł z gabinetu. Przechodząc obok biurka swojej sekretarki zatrzymał się jeszcze na chwilę i spytał.- Carolino, czy dodzwoniłaś się do Eduarda Montilly?
- Tak proszę pana. Umówiłam go tak jak ustalałam z panem wcześniej na jutro na dziesiątą- odpowiedziała.- przed chwilą dzwonił i potwierdził spotkanie.
- Doskonale! Co ja bym bez ciebie zrobił. – powiedział i uśmiechnął się.- Chyba będę musiał dać ci podwyżkę.
- Dziękuję! Staram się wywiązywać ze swoich obowiązków- odpowiedziała i wróciła do swojej pracy.
Esteban skierował się w stronę windy, gdy nagle zobaczył swoją córkę Claudię wychodzącą ze swojej pracowni. Zmierzała w jego kierunku.
- Proszę, kogo to moje piękne oczy widzą? – zwrócił się do niej- Moja kochana córeczka!
- Idziesz na lunch?- spytała Claudia podchodząc do niego.
- tak- potwierdził.- A może przyłączysz się do mnie?
- Z największą przyjemnością- odparła- Ostatnio z Diegiem byliśmy w takiej uroczej restauracyjce. Serwują tam same pyszne dania.
- To może pójdziemy tam i sam się przekonam- zaproponował Esteban.
- Dobrze- powiedziała Claudia.
Po chwili oboje wsiedli do windy.
***
Ulisses wszedł do kostnicy i przywitał się z mężczyzną, który znajdował się w pomieszczeniu. Spojrzał na identyfikator i przeczytał nazwisko „Sergio Ramos”.
- Witaj Sergio- przywitał się i wyciągnął swoją dłoń.
- Cześć- odpowiedział ściskając jego dłoń.
Podeszli do jednego z ciał tam leżących Całe było nakryte białym prześcieradłem, więc nie było widać twarzy osobnika.
- To ten- powiedział Sergio i ostrożnie odsłonił prześcieradło. – Dostał prosto w serce. Nie miał żadnych szans. Wykrwawił się na śmierć.
Ulisses spuścił głowę a w serce wkradł się smutek. Znał denata i to bardzo dobrze. Był narzeczonym jednej z jego policjantek. Planowali wspólną przyszłość i mieli się pobrać. A tu ktoś zniszczył to wszystko! Zabił go z zimną krwią! Wszystkie ich wspólne plany i marzenia legły w gruzach. Ulisses wciąż nie mógł w to wszystko uwierzyć. Kto mógł dopuścić się takiej zbrodni? Nie wiedział, nawet nie mógł się domyślić. Wiedział jedno. Musi porozmawiać z jedynym świadkiem tej zbrodni. Miał nadzieje, że wkrótce uda się znaleźć mordercę i znajdzie się on tam gdzie jego miejsce.
***
- Nie to niemożliwe- płakała Florencia- Kto mógł się tego dopuścić? Kto byłby do tego zdolny? Przecież Lucas miał wokół siebie samych przyjaciół. Wszyscy go szanowali Wciąż nie mogę w to uwierzyć. To jakiś koszmar!- usiadła i schowała twarz w dłonie a następnie zalała się gorzkimi łzami. Bardzo lubiła Lucasa. Nie znała lepszego człowieka. Dobry, czuły a co najważniejsze kochał Jazminę nad życie. Miał przed sobą całą cudowną przyszłość z ukochaną kobietą u boku. A teraz, taka tragedia. Ktoś go po prostu zabił w jego własnym mieszkaniu. Los jednak bywa przewrotny. Potrafi wszystko w jednej chwili zmienić. Kto by pomyślał, że ten młody człowiek umrze w tak tragiczny sposób. Flor nie wiedziała jak Jaz przyjmie tę wiadomość. Bała się jej reakcji. Przecież Lucas był dla niej najważniejszy na świecie. Podniosła głowę i spojrzała w kierunku Sali gdzie leżała jej przyjaciółka. Ale nikt jeszcze z niej nie wyszedł i nie dał znać co z Jaz. To czekanie było okropne zarówno dla niej jak i dla rodziców Jazminy, którzy bardzo martwili się o swoją jedyną córkę. Florencia nawet nie próbowała sobie wyobrazić co oni czują w tej chwili. Nagle drzwi od Sali się otworzyły i wyszedł z nich lekarz razem z pielęgniarką. Podszedł do Armanda i Rominy, którzy natychmiast wstali i czkali na informacje o ich córce. Florencia podeszła bliżej, aby także się czegoś dowiedzieć. Lekarz zapisał coś w karcie i oddał ją pielęgniarce stojącej obok. Poczekał aż odejdzie i spojrzał na nich.
- Pańska córka teraz śpi. Jest bardzo słaba i powinna jak najwięcej wypoczywać- powiedział.
- A co z dzieckiem?- spytała Florencia.- Ona była w piątym miesiącu ciąży.
- Niestety. Przykro mi… Nic już nie dało się zrobić.- oznajmił ze smutkiem w glosie. Bardzo ciężko było mu przekazywać złe wiadomości. Nigdy tego nie lubił.- Robiliśmy wszystko co w naszej mocy.
Florencia poczuła jak łzy napływają jej do oczu z następnie zaczynają spływać po policzkach. To takie niesprawiedliwe. Nie to, że los odebrał Jazminie ukochanego to jeszcze dziecko. Jaz tego nie przeżyje. Jak jej to powiedzieć? Załamie się.
- Czy możemy do niej wejść- spytała zapłakana i zrozpaczona Romina.
- tak, ale tylko na chwilę.- odpowiedział lekarz i udał się w kierunku swojego gabinetu.
Po chwili cała trójka weszła do Sali, gdzie leżała Jazmina.
***
Carolina skończyła pracę i miała wychodzić, gdy nagle zobaczyła palące się światło w gabinecie Diega. Wyjęła z torebki lusterko i szminkę. Umalowała się i poprawiła fryzurę. Schowała lusterko z powrotem do torebki. Uśmiechnęła się do siebie a następnie skierowała się w kierunku jego gabinetu. Złapała za klamkę i weszła do środka. Diego siedział przy biurku i pisał coś na swoim laptopie.
- Jeszcze tu siedzisz?- spytała i uśmiechnęła się uwodzicielsko.- Już późna godzina.
- Muszę to skończyć- spojrzał na nią i wrócił do swojej pracy. Carolina zamknęła za sobą drzwi i podeszła do niego a następnie położyła mu ręce na ramionach.
- Odpręż się trochę!- powiedziała i zaczęła masować mu kark- Ile można pracować? Zajmijmy się przyjemniejszymi rzeczami- nachyliła się i szepnęła mu do ucha- Nikogo nie ma w firmie oprócz nas. Może to wykorzystamy?
Diego wstał z fotela i spojrzał na nią ze wściekłością.
- Ile razy mam ci powtarzać, że między nami nic nie będzie? Tamta noc to była pomyłka, chwila słabości. Myślałem, że zrozumiałaś.
- Owszem, ale można by było to powtórzyć.- stwierdziła i położyła mu rękę na piersi- Nie zaprzeczysz, że było nam dobrze?
- Nie będę o tym z tobą rozmawiał. – odsunął się i podszedł do drzwi- To był błąd. Wypiliśmy wtedy trochę za dużo. Nie wracajmy więcej do tego tematu. – otworzył drzwi- A teraz proszę cię wyjdź.
Wściekła Carolina wyszła z gabinetu i skierowała się w stronę windy.
- Będziesz mój! Albo nie nazywam się Carolina Mendez.- pomyślała. – Nie cofnę się przed niczym!
Carolina Mendez (Carolina Tejera)- sekretarka Estebana. Jest bardzo zadowolony z jej pracy. Podoba jej sie Diego i stara się go zdobyć. Przyjaźni się z Claudią, ale czy to szczera przyjaźń? Może chce w ten sposob zbliżyć się do Diega? |
|
Powrót do góry |
|
|
Willa King kong
Dołączył: 26 Sty 2008 Posty: 2313 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z pięknej i malowniczej okolicy:) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:38:02 16-08-08 Temat postu: |
|
|
Dwa razy się wysłało.
Ostatnio zmieniony przez Willa dnia 19:40:41 16-08-08, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
cris Prokonsul
Dołączył: 16 Cze 2007 Posty: 3684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 20:50:08 16-08-08 Temat postu: |
|
|
Świetne odcinki. Bardzo mi sie podobały. Żal mi Lucasa i Jazminy. Mam nadzieję, ze ten drań Pedro słono zapłaci za zbrodnie. Zabił nie tylko narzeczonego kobiety ale i ich dziecko. Pewnie Jazmina długo nie będzie mogła dojść do siebie a później rozpocznie pościg tego drania by sie zemścić.
Czekam na new. |
|
Powrót do góry |
|
|
Orchidea Idol
Dołączył: 07 Sie 2007 Posty: 1149 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: lublin
|
Wysłany: 15:22:11 17-08-08 Temat postu: |
|
|
Podejrzewałam, że Lucas nie żyje, ale miałam nadzieje, że dziecko uda się uratować. Jazmina czułaby, że ma dla kogo żyć. Teraz pewnie będzie żyła chęcią zemsty. Mam nadzieję, że jej się uda i ten morderca poniesie sprawiedliwą karę.
Widać, że Carolina ma charakterek. Ciekawe, jak bardzo namiesza w życiu Diega. |
|
Powrót do góry |
|
|
Ewelka. Mistrz
Dołączył: 15 Sie 2008 Posty: 18230 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:44:14 17-08-08 Temat postu: |
|
|
każdy odcinek czytam jednym tchem i każdy następny podoba mi się bardziej bardzo bardzo fajnie piszesz czekam na newik |
|
Powrót do góry |
|
|
Araceli12 Idol
Dołączył: 21 Mar 2008 Posty: 1385 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Jerzmanowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:55:26 18-08-08 Temat postu: |
|
|
Ojej istny zwrot akcji kto by pomyślał ze w tak krótkim czasie i tak niespodziewanie może odmienić się życie człowieka; szczęście i radość w gorycz, smutek i gorzkie łzy. Ale taka jest rzeczywistość.
Jazmina była taka szczęśliwa i nagle straciła wszystko miłość i owoc miłości ( To co było dla niej najważniejsze w życiu).
Teraz bardzo trudno będzie jej się z tym pogodzić, ale musi być silna, na pewno będzie chciała pomscic smierc dziecka i ukochanego.
Dobrze ze w tych trudnych chwilach może liczyć na wsparcie rodziców i Flor.
Mam pewne podejrzenia co do dalszych planów Pedra i Simona...
Ale nie będę mówić.
Czuje tylko ze poprzez swoja ufność w stosunku do tego Eduarda Montilly Diego i Esteban wiele ryzykują
Carolina tez wydaje sie być nie szczera. |
|
Powrót do góry |
|
|
Araceli12 Idol
Dołączył: 21 Mar 2008 Posty: 1385 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Jerzmanowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:56:26 18-08-08 Temat postu: |
|
|
<dubel>
Pozostaje tylko czekać na kolejny odcinek!
Ostatnio zmieniony przez Araceli12 dnia 10:13:13 18-08-08, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Gabriella Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Maj 2008 Posty: 5502 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:01:38 18-08-08 Temat postu: |
|
|
Nie znoszę tego psychopaty Pedra!!
Biedna Jasmina... straciła ukochanego i ich dziecko, które mogłoby chociaż trochę ukoić jej ból po stracie mężczyzny, którego kochała najbardziej na świecie.
To okrutne...
Czekam Kochana na dalsze losy:* |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|