|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Ulubiony bohater/bohaterka: |
Jazmina |
|
20% |
[ 1 ] |
Pedro |
|
20% |
[ 1 ] |
Florencia |
|
0% |
[ 0 ] |
Simon |
|
0% |
[ 0 ] |
Claudia |
|
20% |
[ 1 ] |
Diego |
|
40% |
[ 2 ] |
Carolina |
|
0% |
[ 0 ] |
|
Wszystkich Głosów : 5 |
|
Autor |
Wiadomość |
Bloody Wstawiony
Dołączył: 23 Lut 2007 Posty: 4501 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:09:17 11-09-08 Temat postu: |
|
|
Mi tam odcinek się podobał... Czasem wena ludzi opuszcza, ale nie widać tego po Twojej telce. Naprawdę nie odniosłam takiego wrażenia. Miałam wrażenie, że przeżywasz to, o czym piszesz.
Odcinek bardzo smutny, ale to dobrze. Lucas umarł i trzeba podkreślić rozpacz po jego stracie:( Zastanawiam się, czy Jazmina nie będzie teraz z Diego... |
|
Powrót do góry |
|
|
Greg20 Mistrz
Dołączył: 07 Paź 2007 Posty: 10278 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 11:36:21 13-09-08 Temat postu: |
|
|
Smutny, ale fajny odcinek
Niestety Lucas definitywnie umarł i teraz nadejdą bardzo trudne dni dla Jaz. Biedaczka kompletnie się załamała, a nawet jej najlepsza przyjaciółka Florencia niewiele może zrobić. Wzruszająca była scena jej pożegnania z ukochanym
Szkoda, że nie było w odcinku Pedra, ale może będzie w kolejnym. Czekam na newik i pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
|
Willa King kong
Dołączył: 26 Sty 2008 Posty: 2313 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z pięknej i malowniczej okolicy:) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:16:17 23-09-08 Temat postu: |
|
|
Odcinek 11
W ciągu kilku najbliższych dni trwały przygotowania do pogrzebu Lucasa. Zajmowali się tym głównie Jaz i jej rodzice. Pomagała im także Florencia. Jaminie było bardzo trudno przeżyć te ciężkie chwile. Na szczęście mogła liczyć na wsparcie rodziców i swojej przyjaciółki. Starała się być silna, ale nie zawsze się jej to udawało. Nie lubiła wracać do pustego mieszkania, a nie chciała się przeprowadzić do rodziców, jak oni chcieli. To wszystko było dla niej trudne. Jej życie runęło w gruzach! W jednej chwili straciła dwie osoby, które kochała najbardziej na świecie: narzeczonego i nienarodzone dziecko. Nie wiedziała jakby się pozbierała gdyby nie rodzice i Flor. Bardzo ich potrzebowała i oni byli przy niej. Nie powiedziała Ulissesowi kto stoi za tą zbrodnią. Jakiś wewnętrzny głos powstrzymał ją od wyznania prawdy. Powiedziała szefowi, że nie pamięta mężczyzny który odpowiada za tą zbrodnię. A ona doskonale p[pamiętała twarz mężczyzny który zabił Lucasa i ją zgwałcił. Ciągle przed oczami stała jej jego parszywa morda. Nigdy jej nie zapomni! Nie zapomni twarzy mężczyzny, który zniszczył jej życie i pozbawił wszystkiego co uważała w życiu za najcenniejsze.
Tymczasem Pedro skutecznie wkupiał się w łaski Estebana. Podpisali umowę i Pedro mógł rozpocząć pracę w firmie „La Rosa”. Esteban był zadowolony, że udało mu się znaleźć odpowiednią osobę na stanowisko dyrektora finansowego. Był pewien, że jego problemy się skończą. Gdyby znał prawdę! Tak naprawdę jego problemy miały dopiero się rozpocząć. Nikt nie wiedział, że za maską Eduarda Montilly kryje się bezwzględny bandyta, który nie cofnie się przed niczym aby osiągnąć swój cel.
***
Pedro wsiadł do samochodu i spojrzał jeszcze przez szybę na stojącego na ulicy Simona.
- Kiedy wrócisz?- spytał.
- Jeszcze dzisiaj. Jadę tam tylko na parę godzin i jestem z powrotem- odpowiedział Pedro- Wziąłem dzień urlopu.
- A po co tam w ogóle jedziesz?- zainteresował się długowłosy mężczyzna.
- Muszę coś załatwić- odparł Pedro- Opowiem ci wszystko jak wrócę.
- Mam nadzieje. Jesteś jakis tajemniczy- stwierdził Simon- Nie możesz mi teraz powiedzieć?
- Nie!- odrzekł Pedro i uruchomił samochód- Po moim powrocie wszystkiego się dowiesz. A teraz muszę już jechać, czas biegnie! Cześć!- powiedział i odjechał.
- Co on kombinuje?- zastanowił się Simon patrząc za odjeżdżającym samochodem.
***
Carolina siedząc przy swoim biurku myślała o Diegu. Podobał jej się i to bardzo. Miała wielu mężczyzna w swoim życiu, ale tylko on zajął całkowicie jej myśli i głowę. Nie wiedziała co ma zrobić, aby on był jej i tylko jej. Nie miała żadnego pomysłu na jego usidlenie. Dlatego przyjaźniła się z Claudią, aby być blisko niego. Nie znosiła jej, ale dla osiągnięcia swojego celu postanowiła udawać jej przyjaciółkę. W głębi duszy uważała ją za kretynkę i głupią panienkę z dobrego domu. Claudia nie miała pojęcia, że jej przyjaciółka jest taka dwulicowa i nieszczera. Lubiła ją bardzo i zdradzała jej swoje najskrytsze tajemnice. Carolinie to odpowiadało, bo mogła później te informacje dobrze wykorzystać. Jednak najbardziej interesowały ją sekrety dotyczące Diega. Nagle zobaczyła go wychodzącego ze swojego gabinetu. Podeszła szybko do niego i uśmiechnęła się słodko.
- Witaj! Idziesz na lunch?- spytała.
- Tak.- odpowiedział krótko i ominął ją. Carolina poszła za nim i stanęła naprzeciw niego.
- Mogę się przyłączyć? Dasz mi chwilę?
- Raczej nie! Jestem umówiony- rzekł i wszedł do windy.
Karolina długo jeszcze patrzyła na drzwi windy, za którymi zniknął Diego.
- Jesteś umówiony. Mam nadzieje, że nie z jakąś panienką!- pomyślała wściekła- Nie pozwolę żadnej kobiecie się do ciebie zbliżyć. Jesteś mój! Tylko mój!
***
Cmentarz był pełen ludzi. Jazmina nie wszystkich znała, zresztą nie zwracała na to uwagi. Była pogrążona w rozpaczy i żałobie. Miała na sobie czarne ubranie, które symbolizowało jej ból i stratę. Mimo, że Lucas nie zginął na służbie na pogrzebie było mnóstwo umundurowanych policjantów. Rozpoczęła się msza pogrzebowa. Jazmina nie słyszała nic wokół. Nie słuchała kazania księdza. Siedziała przy trumnie ze spuszczoną głową. Towarzyszyli jej rodzice i najlepsza przyjaciółka. Z czerwonych od płaczu oczu płynęły jej gorzkie łzy. Chciała odejść razem z nim! Jej życie się skończyło! Jak miała teraz dalej żyć?! Nie umiała sobie na to pytanie odpowiedzieć.
- Prochem jesteś i w proch się obrócisz!- dotarły do niej słowa kapłana, który posypał trumnę popiołem i ziemią.
Jazmina wstała i położyła na niej białą lilię. Stała tak wpatrując się w trumnę, która została opuszczona w ziemię. Nagle rozległy się strzały. To policjanci strzelali w niebo ze swoich karabinów, aby w ten sposób okazać szacunek zmarłemu koledze. W tle słychać było także bębny. Jaz podniosła głowę i spojrzała przed siebie. Zobaczyła w oddali mężczyznę stojącego za jednym z drzew. Patrzył na nią i uśmiechał się. Posłał jej w powietrzu pocałunek a następnie szybko wsiadł do stojącego nieopodal samochodu i odjechał.
- Zapłacisz mi za to!- obiecała sobie w myślach- Przysięgam, że zapłacisz za śmierć Lucasa i mojego dziecka! Nie spocznę dopóki nie poniesiesz zasłużonej kary. Wyślę cię do samego piekła!!! |
|
Powrót do góry |
|
|
Willa King kong
Dołączył: 26 Sty 2008 Posty: 2313 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z pięknej i malowniczej okolicy:) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:39:19 23-09-08 Temat postu: |
|
|
Dubel
Ostatnio zmieniony przez Willa dnia 16:46:25 23-09-08, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Bloody Wstawiony
Dołączył: 23 Lut 2007 Posty: 4501 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:47:46 24-09-08 Temat postu: |
|
|
Aj,z racji tego, że mam dziś na popołudnie, a ranki są jedyną porą, kiedy forum normalnie chodzi, wzięłam się za czytanie telek;] I wyobraź sobie, że wszytkie odcinki po kolei były o żałobie po śmierci kogoś xD Może przez tą pogodę tak wszystkich naszło?
Intrygujące zakończenie... Widzę, że zapowiada się bardzo ciekawy wątkem. Zastanawia mnie, co Jazmina zrobi w kierunku zemsty?
Carolina mnie wnerwia... Nie lubię takich postaci. |
|
Powrót do góry |
|
|
Greg20 Mistrz
Dołączył: 07 Paź 2007 Posty: 10278 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 17:26:24 27-09-08 Temat postu: |
|
|
Kolejny smutny odcinek
Jaz strasznie cierpi Dobrze, że są przy niej rodzice i Florencia Wzruszający był ten pogrzeb Lucasa, ale ten drań Pedro musiał się na nim pojawić. Ciekawe co on kombinuje? Nawet Simon nie ma pojęcia o planach szefa
Czekam na newik. Pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
|
Willa King kong
Dołączył: 26 Sty 2008 Posty: 2313 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z pięknej i malowniczej okolicy:) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:59:31 15-10-08 Temat postu: |
|
|
Przepraszam, że tak długo nie było odcinka, ale przez ostatnie 2 tygodnie nie miałam neta. Teraz na szczęście już mam
Odcinek 12
Na podłodze były porozkładane papierowe pudła a w nich leżały męskie ubrania. Musiała to zrobić! One nie mogły dłużej tu zostać! Za bardzo przypominały Jego! Zamknęła szafę i usiadła na chwilę na podłodze. Rozejrzała się dokoła. Tak tu było cicho i pusto. Malutkie mieszkanko wydawało się być tak wielką przestrzenią, za wielką dla niej samej. Spojrzała na stojące nieopodal pudło i wyjęła z niego męską koszulę. Przytuliła ją do siebie i powąchała. Nadal czuła jego zapach, który przez ostatnie lata był z nią w dzień i nocy. Po policzku spłynęła jej łza, kolejna tego dnia. Porządkowanie jego rzeczy wywołały w niej tęsknotę i smutek. Odłożyła koszulę na miejsce i zamknęła pudło.
- Ukochany! Pomszczę twoją śmierć, obiecuję! To jest teraz cel mojego życia- powiedziała do siebie.
Nagle po jej plecach przeszedł dreszcz i chłód. Poczuła czyjąś obecność w mieszkaniu, chociaż była tu zupełnie sama. Wstała z podłogi i rozejrzała się po mieszkaniu. Spojrzała w okno. Śnieżnobiałe firanki kołysały się pod wpływem wiatru.
- To tylko wiatr- rzekła zamykając okno- To tylko letni wiatr!
***
Florencia już długo siedziała przy swoim biurku kończąc raport z przeprowadzonego ostatnio śledztwa. Jej pierwszy sukces. Udało jej się namierzyć bardzo groźnego przestępcę i dzięki temu został schwytany. Federico publicznie ją za to pochwalił. Nareszcie jej ciężka praca została doceniona. Ta praca dawała jej radość i satysfakcję. Poznała tu wielu wspaniałych ludzi. Ale nie miała tutaj takiej wspaniałej przyjaciółki, jaką była Jazmina. Bardzo za nią tęskniła. Nie chciała wyjeżdżać i zostawiać jej samej pogrążonej w bólu i rozpaczy, ale musiała. Musiała wrócić do pracy. Jaz obiecała, że jak tylko poczuję potrzebę wygadania się to na pewno do niej zadzwoni. Flor podziwiała ją. Mimo wielkiej tragedii jaka ją spotkała nie załamała się. Była silna, nie poddała się rozpaczy. Rzuciła się w wir pracy, aby o wszystkim zapomnieć. Florencia wielokrotnie pytała się kto jej to zrobił, ale nie uzyskała odpowiedzi na to pytanie. Czuła, że przyjaciółka kłamie i doskonale wie, kto się tego dopuścił. Ale dlaczego? Czy nie chce, aby sprawca został ujęty? Boi się go? A może…Nie! To niemożliwe! Jaz taka nie jest, a przynajmniej nie była. Nie szukałaby sprawiedliwości na własną rękę. Ale z drugiej strony została pozbawiano wszystkiego, na czym jej najbardziej zależało i może chcieć zemsty. Flor już sama nie wiedziała co tym sądzić. Dokończyła raport i schowała go do teczki a następnie włożyła do szuflady biurka. Odetchnęła z ulgą. Zmęczyło ją trochę to pisanie. Nagle obok niej stanął pewien przystojny mężczyzna. Był to jej kolega z pracy. Przyjaźnili się, ale czy tylko? Flor czuła się w jego towarzystwie wyjątkowo dobrze i swobodnie. Ostatnio zdała sobie sprawę, że on zaczyna jej się z każdym dniem coraz bardziej podobać. Nie wiedziała, czy on także czuje to samo. Nie chciała mu o tym mówić, bo nie chciała, mogłoby to zniszczyć ich przyjaźń a tego by nie zniosła.
- Skończyłaś?- zapytała a gdy ona skinęła dodał- Chodź na lunch. Jestem głodny jak wilk? A ty?
- Prawdę mówiąc ja też- odparła i wstała. – Trzeba nabrać energii do dalszej pracy.
- Właśnie. A muszę ci powiedzieć, że ostatnio odwaliłaś kawał dobrej roboty- powiedział z uznaniem.
- Dzięki Jorge!- rzekła- To gdzie idziemy?
- Tam gdzie zwykle. Jest tam najlepsze żarcie w dzielnicy- roześmiał się.
Po chwili oboje wyszli z budynku i skierowali się do nieopodal stojącego baru.
***
Pedro siedząc w swoim wygodnym i skórzanym fotelu. Rozmawiał przez komórkę z Simonem, swoim wieloletnim współpracownikiem a teraz przyjacielem. Uśmiechnął się pod nosem, jednocześnie patrząc przez okno na panoramę miasta.
- Po co tam pojechałeś? Przecież mogli cię przyskrzynić- stwierdził Simon- Tam było pełno glin.
- Wiem, ale ja jestem sprytny i nie dam się tak łatwo złapać.- powiedział zadowolony.- Jeszcze nic na mnie nie mają i postaram się aby tak zostało. Musiałem pożegnać z pewną ślicznotką.- odparł i roześmiał się.
- A więc po to tam pojechałeś?! – odparł Simon – Ale właściwie dlaczego jej wtedy nie zabiłeś? Nigdy nie zostawiałeś świadków.- spytał zdziwiony.
- To prawda- potwierdził. – Ale raz zrobiłem wyjątek. Chcę, żeby nigdy nie zapomniała tych przyjemnych chwil, które spędziliśmy tylko we dwoje- wyjaśnił i wstał z fotelu. Podszedł do okna- Już nigdy z żadnym facetem nie będzie jej tak dobrze.
- Jesteś szalony. – stwierdził Simon- Wiesz o tym?
- Tak- powiedział siadając na fotel- Lubię czuć adrenalinę w swoich żyłach. Wtedy czuję, że żyję!- odparł i spojrzał na drzwi do swojego gabinetu. Do środka wszedł Esteban.- Muszę kończyć!- odłożył słuchawkę i wstał z fotela.
- Mogę?- spytał nieśmiało Esteban.
- Oczywiście. Pan prezes jest zawsze mile widziany- powiedział Pedro i wskazał na fotel.- Napiję się pan czegoś?
- Nie, dziękuję! Przyszedłem ci powiedzieć, że jestem bardzo zadowolony z twojej pracy. Wyciągnąłeś nas z tarapatów- oznajmił i uśmiechnął się.
- Bardzo dziękuje panu za uznanie- rzekł Pedro.
- Może przeszlibyśmy na ty- nagle zaproponował Esteban- Będzie swobodniej nam się rozmawiało.
- To będzie dla mnie prawdziwy zaszczyt- odrzekł Pedro a w myślach dodał- Już mnie lubi. Powoli zacznę zdobywać jego zaufanie i szacunek.
- Esteban.
- Eduardo- odparł Pedro i uścisnął wyciągniętą dłoń szefa.
- A może wpadłbyś do nas na kolację? Poznalibyśmy się wszyscy lepiej.
- Z największą przyjemnością- powiedział Pedro przyjmując zaproszenie. Uśmiechnął się do swoich myśli- Stary durniu! Nie wiesz kogo wpuszczasz do własnego domu. To dla mnie szansa. Nie zmarnuję jej. Muszę oczarować twoją córeczkę, a to nie będzie trudne. Jest taka śliczna i naiwna. Będzie środkiem do osiągnięcia moich celów. – pomyślał.
***
Jazmina spakowała plecak i wyszła z siłowni. Spędzała ostatnio w niej swój wolny czas. Zazwyczaj ćwiczyła przy worku treningowym. Uderzając w niego wyobrażała sobie, że to twarz Pedra Ferrery. Powoli opracowywała plan zemsty. To co planowała było szalone, ale nie miała innego wyjścia. Obiecała, że ten drań zapłaci za wszystko. Na chwilę przystanęła i zobaczyła mężczyznę, który kiedyś siedział. Przyjrzała mi się. Troszkę się zmienił, ale nie aż tak, żeby nie mogła go poznać. Mężczyzna zobaczył ją i zaczął uciekać. Jazmina zaczęła biec za nim. Po drodze potrącili parę osób, ale żadne z nich nie zwracało na to uwagi tylko biegło dalej. Mężczyzna skręcił w pewną uliczkę na końcu której była wielka krata. Zaczął się po niej wspinać gdy nagle obok jego lewej dłoni świsnęła kula. To Jazmina wystrzeliła pocisk ze swojego pistoletu, żeby zatrzymać osobnika. Podeszła bliżej cały czas trzymając w ręku broń i celując w niego.
- Czemu uciekasz? Złaź, bo odstrzelę ci jaja. – powiedziała.
Gdy mężczyzna zszedł spojrzał na nią ze strachem w oczach.
- Jestem niewinny. Czego chcesz?
- Wszyscy są niewinni dopóki nie udowodni się im winy! Jakiś paragraf zawsze się znajdzie- powiedziała przyciskając go do muru krępując jego ruchy- Mamy do pogadania!
Jorge Montes (Juan Sebastian Aragon)- kolega Florenci z pracy. Bardzo dobrze się rozumieją i świetnie się czują w swoim towarzystwie. Czy coś wyniknie z ich przyjaźni? |
|
Powrót do góry |
|
|
Orchidea Idol
Dołączył: 07 Sie 2007 Posty: 1149 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: lublin
|
Wysłany: 18:25:06 21-10-08 Temat postu: |
|
|
Basiu, po pierwsze przepraszam, że tak dawno nie komentowałam tej historii. Oczywiście, nadal ja czytam i bardzo mi się podobają kolejne odc.
I nie wiem, czemu uważasz, że 10 odc. jest beznadziejny. Jest piękny, taki wzruszający
Jazmina bardzo cierpi i zrobi wszystko, by ukarać mordercę. Obawiam się, że zaczyna mieć na tym punkcie obsesję.
Claudia nie ma pojęcia, kim się zainteresowała A Estaban jest mu wdzięczny i darzy coraz większą sympatią, więc chętnie widziałby go ze swoją córką.
Za to u Florenici jest coraz lepiej - sukcesy w nowej pracy i mężczyzna, który wzbudził jej zainteresowanie |
|
Powrót do góry |
|
|
Willa King kong
Dołączył: 26 Sty 2008 Posty: 2313 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z pięknej i malowniczej okolicy:) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:46:19 27-10-08 Temat postu: |
|
|
TELENOWELA CHWILOWO ZAWIESZONA! |
|
Powrót do góry |
|
|
Willa King kong
Dołączył: 26 Sty 2008 Posty: 2313 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z pięknej i malowniczej okolicy:) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:54:09 10-11-08 Temat postu: |
|
|
Po długim zastanowieniu odwieszam telkę.
Odcinek 13
- Oszalałaś- odpowiedział mężczyzna i spojrzał na Jazminę.- Nie zrobię tego!
- Dlaczego? Co ci szkodzi?- spytała Jaz i uśmiechnęła się do niego.- Możesz zarobić. Nie ma nic za darmo. Zapłacę ci!
- Dzięki za propozycję, ale nie mogę!
- Możesz, możesz. Fabian, tak?- spytała a gdy on skinął głową mówiła dalej- Tak jak wcześniej mówiłam możesz zarobić. Mam trochę oszczędności. Jeżeli mi pomożesz dam ci spokój. Nikt nie będzie cię nachodził. Potrzebuję twojej pomocy.
Fabian zastanowił się nad jej słowami. Przydałaby mu się dodatkowa gotówka, bo ostatnio był spłukany.
- Czemu nie? Mam tylko nadzieję, że to nie żaden podstęp- pomyślał.- A po co chcesz to zrobić? Jaki masz w tym cel?- spytał ją.
- To prywatna sprawa.- odparła. – Ty masz tylko zrobić to o co cię proszę, nic więcej. Zastanów się- wyjęła z plecaka kartkę papieru, na której zapisała swój numer telefonu a następnie podała mu- Jak podejmiesz decyzję to zadzwoń do mnie jak najprędzej. Obyś się zgodził. Oboje na tym skorzystamy- po chwili wyszła z uliczki i zniknęła.
Fabian spojrzał za oddalającą się Jaz a następnie zerknął na kartkę, która mu dała.
- Co ona kombinuje? – zastanowił się.- Zresztą co mnie to obchodzi?- machnął ręką i wyszedł z uliczki.
***
Pedro rozglądał się po bogatym wnętrzu domu Estebana, które było bardzo gustownie urządzone. Widać było, że to bogata rodzina. Po chwili do salonu wszedł pan domu a za nim jego córka i syn. Claudia nie odrywała wzroku od Pedra. Czuła się onieśmielona w towarzystwie tego mężczyzny.
- Claudio, pamiętasz Eduarda- spytał Esteban córki.
- Tak, oczywiście- odpowiedziała i podała mu swą dłoń, którą on pocałował.
Po plecach przeszedł jej dreszcz. Nie wiedziała, co się z nią działo. Serce biło jej jak oszalałe, kiedy on na nią patrzył. Jego wzrok paraliżował ją i sprawił, że jej nogi robiła się miękkie, jak z waty. Diego podszedł do Pedra i przywitał się z nim, podając mu dłoń.
- Witam pana- powiedział Diego i uścisnął mu dłoń.-Ale może przeszlibyśmy na ty?- zaproponował- Diego!
- Eduardo- odparł Pedro i ponownie uścisnęli sobie dłonie.
Po chwili wszyscy przeszli do jadalni, bowiem nadszedł czas kolacji. Podczas posiłku wszyscy prowadzili ze sobą ożywioną rozmowę, oprócz Claudii, która była milcząca. Była skrępowana i zakłopotana czując na sobie wzrok Pedra. Ona także na niego zerkała. Czuł jej wzrok na sobie i wiedział, że wpadł jej w oko. Było mu to na rękę, bo chciał ją rozkochać w sobie i uwieść. Jako jej narzeczony byłby ważną osobą w firmie i miałby władzę. I o to mu chodziło. Jest gotów na wszystko aby osiągnąć swój cel.
- Co ci córeczko? Jesteś jakaś nieswoja- spytał zaniepokojony Esteban i spojrzał na nią.
- Głowa mnie boli. Wybaczcie, ale nie zostanę z wami do końca. Pójdę zaczerpnąć świeżego powietrza!- rzekła i wyszła do salonu, gdzie były drzwi do ogrodu.
Esteban, Diego i Pedro dokończyli kolację w miłej atmosferze. Po chwili pożegnali się z Pedrem, który zbierał się do wyjścia.
- Bardzo dziękuję za zaproszenie- rzekł.
- Nie ma za co- uśmiechnął się Esteban- Jesteś zawsze mile widziany w naszym domu. Było nam bardzo miło!
- Mi także- odparł- Dobranoc!
Idąc przez ogród do bramy zobaczył siedzącą na ławce dziewczynę. Przyjrzał się jej. To była Claudia. Podszedł bliżej i usiadł obok niej.
- Mamy piękny wieczór, prawda?- spytał.
Kobieta odwróciła głowę i spojrzała na niego. Jej serce znowu zaczęło gwałtownie bić.
- Tak- odparła cicho patrząc w jego oczy.
Pedro przysunął się bliżej i uśmiechnął się szeroko do niej.
- Czemu pani tak wcześnie wyszła? Źle się pani czuje?- spytał.
- Trochę- odparła.-Moje samopoczucie nie jest najlepsze.
- Znam sposób na jego poprawienie. – uśmiechnął się tajemniczo.
- Jaki?- spytała z zainteresowaniem.
- Taki- odparł i nieoczekiwanie ją pocałował. Objął ją w talii i przyciągnął do siebie. Był bardzo zaskoczona, ale oddała mu pocałunek, który stawał się coraz bardziej namiętny. Zarzuciła mu ręce na szyję i jeszcze mocniej przylgnęła do niego.
***
Florencia razem ze swoim kolegą z pracy, Jorge udała się do jednego z klubów aby potańczyć i odprężyć się po ciężkiej pracy. Ostatnio coraz częściej wychodzili gdzieś razem i spędzali ze sobą wolny czas. Jorge był nie tylko jej najlepszym przyjacielem, ale także pokrewną duszą. Flor właśnie upiła łyk piwa ze swojego kufla, kiedy zauważyła wchodzącego do lokalu mężczyznę. Wydawało jej się, że skądś go zna.
- Flor, co z tobą?- spytał Jorge- jesteś jakaś nieobecna.
- Nic… Tylko…
- Wydawało mi się, że widziałam jakoś znajomą twarz. Nie wiem skąd, ale gdzieś już ją widziałam- zamilkła i mocno zastanowiła się skąd zna owego mężczyznę, jednak nic nie przychodziło jej do głowy.
- Nie myśl już tyle o tym. Chodź, zatańczymy- rzekł i porwał ją na parkiet. |
|
Powrót do góry |
|
|
Greg20 Mistrz
Dołączył: 07 Paź 2007 Posty: 10278 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 19:44:57 13-11-08 Temat postu: |
|
|
Wreszcie nadrobiłem dwa odcinki tej wspaniałej telki Odcinki jak zwykle są super, ale do rzeczy
Pedro i Simon - tym dwojgu wciąż udaje się wszystko. Ciekawią mnie jednak relacje obu mężczyzn, bo Simon nie jest do końca jego sługą, lecz wspólnikiem i nawet przyjacielem. Ciekawe czy z czasem nie dojdzie między nimi do jakiegoś konfliktu, ale to tylko moje domysły
Jaz wciąż nie może sobie poradzić ze stratą ukochanego. Obawiam się, że pomoc jakiegoś ciemnego typka nie jest najlepszym rozwiązaniem Dobrze, że chociaż Florencji się udaje. Ma sukcesy w pracy, a teraz doszedł jeszcze Jorge. Ciekawe czy coś ich połączy Ciekawe kogo zobaczyła Florencia podczas rozmowy z Jorge
A Pedrowi znów udaje się wszystko. Owinął sobie wokół palca Claudię. Już ją pocałował i prawi komplementy, a to wszystko po to aby osiągnąć swój cel. Bez trudu oszukał też Estebana. Ciekawe co dalej z jego planami Czekam więc niecierpliwie na newik i pozdrawiam
Ostatnio zmieniony przez Greg20 dnia 19:47:36 13-11-08, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Willa King kong
Dołączył: 26 Sty 2008 Posty: 2313 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z pięknej i malowniczej okolicy:) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:25:51 21-12-08 Temat postu: |
|
|
Odcinek 14
Pedro przestał na chwilę całować Claudię. Spojrzał jej w oczy i ujrzał w jej oczach błysk.
- Przepraszam- powiedział. – Nie wiem, co mnie napadło. Wybacz mi- rzekł i chciał wstać gdy Claudia zatrzymała go. Złapała go za rękę.
- Nie musisz mnie przepraszać. Nie masz za co.- rzekła i lekko się uśmiechnęła.
- Zrobiłem to, bo bardzo mi się podobasz. – wyznał patrząc jej prosto w oczy. Dotknął delikatnie jej policzka. – Przy tobie tracę rozum. Do żadnej kobiety jeszcze nie czułem nic takiego.
- Ja czuje to samo.- powiedziała i delikatnie dotknęła palcami jego ust- Jesteś wyjątkowym i wspaniałym mężczyzną. Nigdy jeszcze nie spotkałam kogoś takiego jak ty- Pedro chciał coś powiedzieć, ale Claudia zamknęła mu usta delikatnym pocałunkiem- Skradłeś mi serce!
- A ty mi- odpowiedział i przytulił ją do siebie.
Claudia czuła się taka szczęśliwa, jak jeszcze nigdy w życiu. Jej serce biło jak oszalałe. Po tak pierwszy tak naprawdę się zakochała. Czuła, że to miłość jej życia.
- Muszę już iść- powiedział Pedro i pocałował ją w usta.
- Zostań jeszcze- błagała Claudia- Chcę być z tobą!
- Będziemy mieli mnóstwo czasu- rzekł. – Całe życie. Mam tylko nadzieje, że nikt nie będzie przeciwny naszej miłości.
- Na pewno nie- odparła- Tato i Diego bardzo cię lubią i ucieszą się. Kocham cię bardzo- powiedziała patrząc mu prosto w oczy.
- Ja ciebie też. Zmieniłaś moje życie. – pocałował ją w usta. – Teraz naprawdę muszę już iść. Spotkamy się jutro.
Odszedł w kierunku bramy. Odwrócił się jeszcze na chwilę i posłał jej całusa w powietrzu.
- To była łatwizna- pomyślał. – Już jesteś moja! Teraz wszystko pójdzie po mojej myśli.
***
Jazmina zaczynała jeść kolację gdy nagle rozdzwoniła się jej komórka. Przełknęła kęs jedzenia, który wzięła do ust i odebrała telefon.
- Halo!
- To ja Fabian- odezwał się głos w słuchawce.
- Miło cię słyszeć- ucieszyła się.- Mam nadzieje, że się zastanowiłeś?!
- Tak- odparł.
- No więc? Jaka jest twoja odpowiedź?- spytała.
Po drugiej stronie nastała cisza. Jazmina słyszała oddech Fabiana.
- Zgadzam się- powiedział w końcu- mam tylko nadzieje, że to nie żaden podstęp.
- Nie. Oczywiście, że nie! Możesz być spokojny!- rzekła.- Nie pożałujesz swojej decyzji.
- Więc kiedy realizujemy plan?- zapytał.
- Jak najszybciej. Da ci znać co i jak- rzekła i odłożyła słuchawkę. Wstała od stołu i poszła do łazienki. Spojrzała w lustro na swoje odbicie. Dotknęła swoich krótkich włosów.
- A może by tak… - uśmiechnęła się do siebie.- Tak, to doskonały pomysł. Trzeba go zrealizować.
***
Florencia siedziała przy swoim biurku w pracy. Była pogrążona w myślach. Nie mogła pozbyć się myśli, że gdzieś już spotkała tego mężczyznę, co widziała poprzedniego dnia w dyskotece. Ta twarz wydawała jej się taka znajoma, ale nie widziała skąd. Nie dawało jej to spokoju. Nagle coś zaczęło jej świtać.
- Zaraz, zaraz- pomyślała- widziałam go u Ulissesa. Był kiedyś na komisariacie. To pewnie jakiś znajomy. Jak on się nazywał. Simon Ca… Nie pamiętam dokładnie. Ciekawe co robi w stolicy?- zastanowiła się.
***
- Żartujesz?- spytała zaskoczona Carolina- Ty i Eduardo jesteście razem? Od kiedy?
- Od wczoraj- odparła Claudia i uśmiechnęła się.- Ukrywałam swoje uczucia przed wszystkimi, nawet przed tobą i chciałam cię za to przeprosić.
- Nie masz za co. Każdy ma prawo do tajemnic- odrzekła Carolina.
- Nawet nie wiesz jaka jestem szczęśliwa. – rozmarzyła się Claudia – Kocham go a on mnie!
- cieszę się- skłamała Carolina. Starała się być uprzejma, ale wcale nie obchodziły ją sprawy sercowe Claudii.
Nagle ze swojego gabinetu wyszedł Pedro i uśmiechnął się do Claudii, która szybko podeszła do niego.
- Gotowy?- spytała i wzięła go za rękę.
- Na co?- zapytał zdziwiony- Kochanie co się dzieje?
- Postanowiłam, że powiemy o nas ojcu- oznajmiła.
- Myślisz, że to dobry pomysł.?
- Oczywiście- uśmiechnęła się. – Nie ma na co czekać. Skarbie, nie bój się. Ojciec i Diego bardzo cię lubią. Na pewno zaakceptują fakt, że jesteśmy razem.
- Jesteś tego pewna?- zapytał i spojrzał na nią.
- Oczywiście. Chodź już.- powiedziała i pociągnęła go za sobą.
Stanęli przed drzwiami do gabinetu Estebana. Carolina spojrzała na nich. Czuła, że coś się święci.
- Co tu się dzieje?- spytała Claudię.
- Chcemy powiedzieć o nas ojcu.- odparła Claudia.
- To ona wie?- spytał zdziwiony Pedro.
- Tak. Carolina to moja przyjaciółka i nie mamy przed sobą tajemnic. Dzisiaj jej powiedziałam. – rzekła i zapytała Caroliny- możemy wejść?
- Oczywiście- odparła Carolina.
Claudia puściła rękę Pedra i weszła po cichu do gabinetu a Pedro za nią. Esteban ucieszył się na widok córki i wstał z fotela. Zdziwił go widok swojego nowego pracownika. Claudia podeszła do biurka i skinęła na ukochanego, żeby zrobił to samo. Gdy tak stali obok siebie, Esteban patrzył na nich ze zdziwieniem. Nic nie rozumiem.
- Tato. Chciałam ci o czymś powiedzieć. – zaczęła Claudia. Zaczerpnęła świeżego powietrza i spojrzała ojcu prosto w oczy- Ja… |
|
Powrót do góry |
|
|
Greg20 Mistrz
Dołączył: 07 Paź 2007 Posty: 10278 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 19:43:07 01-01-09 Temat postu: |
|
|
Super odcinek
A więc jest tak jak myślałem. Naiwna Claudia powoli zakochuje się w tym draniu Pedrze A on bez skrupułów wykorzystuje jej uczucia Ach ta Jazmina. Co ona kombinuje? To mi się wcale nie podoba.
Flor widziała w dyskotece Simona Kolejna pechowa dziewczyna. Nawet nie wie co z niego za drań. Ciekawe co chce oznajmić ojcu Claudia i jak zareaguje Esteban. Może nie wszystko będzie od tej pory udawać się Pedrowi Czekam na newik i pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
|
Willa King kong
Dołączył: 26 Sty 2008 Posty: 2313 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z pięknej i malowniczej okolicy:) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:41:56 23-02-09 Temat postu: |
|
|
Odcinek 15
Rozejrzał się po wnętrzu. Ściany były brudne, odpadała od nich farba a w kątach wisiały pajęcze sieci. Przez brudne okna wpadały nikłe promyki słonecznego światła. Wokół unosił się potworny smród. Na ścianach zalęgł się grzyb. To miejsce było okropne. Mogło uchodzić za pijacką melinę, bo czuć było zapach taniego alkoholu. Wzdrygnął się, kiedy obok jego nogi przebiegł ogromny szczur. Zaczął iść dalej, do miejsca skąd widać było światło. Wszedł do jednego z pomieszczeń.
- Nie mogłaś znaleźć innego miejsca na spotkanie?- zapytał znajdującej się tam kobiety.- To jakaś pijacka melina. Moglibyśmy spotkać się gdzie indziej.
- Może i moglibyśmy- odparła- Ale tutaj nikt nas nie zauważy. Muszę być ostrożna. – wyjaśniła i usiadła na jednym ze znajdujących się tam krzeseł.
W pomieszczeniu było jeszcze jedno takie samo krzesło oraz stary, dębowy stół. Skinęła na mężczyznę aby usiadł i on po dłuższym wahaniu to uczynił. Kobieta uśmiechnęła się lekko do niego. Po chwili wyjęła z torebki białą kopertę i położyła przed nim.
- To zaliczka- powiedziała.
Mężczyzna zajrzał do środka i widząc gruby plik banknotów zagwizdał.
- Skąd masz tyle forsy?- zapytał.- Chyba nie z …
- Grałam na giełdzie, a zresztą nie powinno cię to obchodzić. – rzekła.
- Niby tak. Przejdźmy do sedna sprawy. Co mam zrobić?
- Mam pewien plan- rzekła tajemniczo- A ty mi w tym pomożesz.
- Jaki plan?- spytał zainteresowany jej słowami.
- Otóż- zaczęła.- Zrobimy tak…
***
Gdy tak stali obok siebie Esteban patrzył na nich ze zdziwieniem. Nie bardzo rozumiał o co chodzi.
- Tato. Chciałam ci o czymś powiedzieć- zaczęła Claudia. Zaczerpnęła świeżego powietrza i spojrzała ojcu prosto w oczy.- Ja… zakochałam się.
- To cudowna wiadomość- uśmiechnął się Esteban. Wstał z fotela i podszedł do córki, a następnie mocno ją do siebie przytulił.- Bardzo się cieszę dziecinko. – Wypuścił ją ze swoich objęć i spojrzał na Pedra. – Tylko nie bardzo rozumiem po co…
- Zaraz wszystko ci wyjaśnię- przerwała mu Claudia. Przytuliła się do ukochanego.- Eduardo i ja jesteśmy razem. To on jest wybrankiem mojego serca- powiedziała z szerokim uśmiechem na ustach.
Esteban zamilkł i usiadł na nieopodal stojącej tam kanapie. Bardzo zaskoczyła go ta wiadomość. Był w szoku. Nie wiedział, że sprawy tak się mają.
- Tatusiu, co ci jest? – spytała Claudia z troską w głosie. – Źle się czujesz? Czemu milczysz?- Kucnęła obok niego i położyła mu ręce na kolanach.
Esteban spojrzał na nią i odgarnął kosmyki włosów, które opadały na jej policzki. Lekko się uśmiechnął a potem spojrzał na stojącego Pedra.
- Po prostu bardzo mnie zaskoczyliście- odezwał się w końcu. – Bardzo się cieszę, że jesteś szczęśliwa. Bo jesteś, prawda?- spytał.
- Oczywiście tato, jak nigdy w życiu. – zaszczebiotała radosnym głosem i odwróciła się do ukochanego.
- Jeżeli ty jesteś szczęśliwa, to ja także. – Uśmiechnął się Esteban. Wstał i uścisnął rękę Pedrowi.- Cieszę się, że to właśnie ty jesteś wybrankiem mojej córki. Lepiej nie mogła trafić- stwierdził.
- Bardzo mi miło- odparł Pedro. Przytulił do siebie Claudię. – To ja nie mogłem lepiej trafić. Ukrywaliśmy swoje uczucia głęboko w sercu, aż do wczoraj. Zrozumieliśmy, że nie możemy dalej udawać. Kochamy się i nie potrafimy żyć bez siebie. – Pocałował ją w czoło.- Claudia jest miłością mojego życia i zrobię wszystko aby była szczęśliwa.
***
Starszy mężczyzna siedział w swoim gabinecie i palił papierosa, gdy nagle rozdzwoniła się jego komórka. Zmarszczył brwi a w kącikach ust pojawiły się zmarszczki kiedy ujrzał na wyświetlaczu nieznany mu numer. Domyślił się, kto dzwoni. Zgasił papierosa w popielniczce, nacinął przycisk z zieloną słuchawką a potem podniósł telefon do ucha.
- Słucham!- rzekł.
- Witaj przyjacielu!- odezwał się głos w słuchawce.
- Nie jestem twoim przyjacielem- obruszył się mężczyzna.- W jakiej sprawie dzwonisz?
- Konkretny jesteś! To lubię. Nie owijajmy w bawełnę. Jak się sprawy mają?
- Nic nie powiedziała- rzekł mężczyzna patrząc za okno.- Nie wydała go.
- I bardzo dobrze. Masz umorzyć śledztwo, jasne? Dostaniesz kupę kasy, więcej niż ostatnio. Musiałbyś pracować całe życie, aby dorobić się takiej fortuny. – stwierdził tajemniczy rozmówca.
- Wiem- zgodził się mężczyzna. – Zrobię o co prosicie, ale za jakiś czas. Mógłbym wzbudzić podejrzenia- zauważył.
- Nie obchodzi mnie kiedy, ale masz ukręcić łeb sprawie- krzyknął głos po drugiej stronie słuchawki.- Szef się niecierpliwi, więc oby to długo nie trwało.
- Ok. A co jeśli powie prawdę? Co wtedy?- spytał mężczyzna.
- Powiadom nas. My znajdziemy sposób aby ją uciszyć.
- W jaki sposób się skontaktujemy? To wy zawsze do mnie dzwonicie.
- Za kilka dni dostaniesz przesyłkę. Będzie w niej forsa i dalsze instrukcje. – odrzekł.- Musze kończyć. ¡Hasta la vista!- Rozłączył się.
Mężczyzna odłożył telefon i wyjął następnego papierosa. Włożył go do ust i zapalił. Powoli wypuścił kłąb dymu i wstał z fotela. Podszedł do okna.
- Wszystko idzie dobrze, aż za dobrze- powiedział do siebie.- Mam nadzieje, że nikt nigdy się nie dowie jaką jestem gnidą! |
|
Powrót do góry |
|
|
Greg20 Mistrz
Dołączył: 07 Paź 2007 Posty: 10278 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 18:13:03 23-02-09 Temat postu: |
|
|
Fajny odcinek po długiej przerwie
Jaz nadal kombinuje jakąś bardzo niebezpieczna akcję Ciekawe jak to się wszystko skończy
Claudia powiedziała ojcu, że jest szczęśliwa z Pedrem. Ten był zaskoczony, ale później się ucieszył. Nawet nie wie co czek jego córkę z tym przestępcą.
A więc Pedro i Simon mają pomocnika w policji. Ciekawe kto jest dla nich tą wtyczką
Czekam na newik i pozdrawiam
Ostatnio zmieniony przez Greg20 dnia 18:13:51 23-02-09, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|