|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jantar Generał
Dołączył: 03 Mar 2007 Posty: 7796 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:10:04 17-06-16 Temat postu: |
|
|
Shelle napisał: |
Piękna była konfrontacja Fatmy i Kerima na temat jego spotkania z Vuralem. Serce mi się krajało jak ona zaczęła mu wyrzucać, że wreszcie zaczęła mu ufać i tak dalej, a on okazał się takim samym gnojkiem jak oni. Tak mi było strasznie żal Fatmy, ale też i Kerima, który ma naprawdę przerąbane...
|
Mam nadzieję że się nie narażę, ale w tej scenie to akurat moje współczucie dla Fatmy było milimetrowe, na szczęście to taka jedyna w serialu sytuacja. Strasznie mi się nie podobało jak się zachowała. Ja rozumiem jej rozczarowanie, trauma związana z tym co przeszła, ale zmieszanie z błotem to za mało na opisanie jak potraktowała Kerima, gdybym chciała to opisać poleciałyby bluzgi. Zdecydowanie mocniej żal mi było jego, przyznaję aż mi łzy poleciały (szczególnie przy grze Engina) i nawet Meryem. Mimo swoich przejść uważam że nie miała prawa go tak potraktować i to publicznie, na oczach wszystkich, w tym przybranej matki. Jestem ciekawa innych opinii jak obejrzą ten odcinek. Ale już się pojawiały teksty, że Fatma przesadza z nienawiścią, to wyobrażam sobie co napiszą po tym, jak potraktowała go 10 razy gorzej niż na przyjęciu noworocznym. Do tej pory pamiętam jego łzy jak sobie wszystko przypominał, błaganie jak mu ubliżała by dopuściła go do słowa, to wszystko wyjaśni. i potem to zdruzgotanie jak rzuciła obrączką o ziemie.
"Najlepsza" była jak poszła do Meryem która też aż się popłakała z tekstem że przeprasza ale nie mogła inaczej... pięknie się jej odwdzięczyła za to, co dla niej na każdym kroku robi.
Dobre było jak zadzwonił Kerim mówiąc że to koniec, idzie na policję się przyznać, bo inaczej nie udowodni swoich dobrych zamiarów i wtedy samej Fatmie zrobiło się przykro. Wiadomo Mukaddes działa mi na uzębienie, obok Mustafy najbardziej jej nie trawię, ale słusznie Fatmie przycięła, że przecież sama do tego doprowadziła. Jak oglądałam tą scenę to dosłownie w głowie dźwięczały mi słowa piosenki Ani Dąbrowskiej "tego chciałaś, zalanych łzami nocy, właśnie to dostałaś". Niezły jest też moment, być może już go oglądałaś jak skuty kajdankami Kerim mówi do Fatmy na jej widok "teraz mi wierzysz?". To był bardzo dobry przytyk, coś na miarę tego tracenia kontroli -"ja nie". Szczerze, to należało jej się i nie bardzo wiedziała co odpowiedzieć. Cieszę się, ze to jednorazowy wyskok i miał też dużo pozytywnych skutków, nawet bardzo dużo, że widz mógł dość szybko o nim zapomnieć. |
|
Powrót do góry |
|
|
Shelle Arcymistrz
Dołączył: 28 Paź 2007 Posty: 46423 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:59:56 17-06-16 Temat postu: |
|
|
Nie wiem, mi jest ciężko uznać, że Fatma z czymkolwiek "przesadza", bo ja nie jestem w stanie ogarnąć tego wszystkiego co ona czuje. A poza tym ona nie wie o Kerimie tego wszystkiego co wiemy my, więc ja osobiście nie potrafię jej specjalnie winić za te jej wybuchy. Kerima jest mi oczywiście strasznie żal, ale tak jak mówiłam, nigdy nie stwierdzę, że Farma przesadza albo że nie ma prawa czegoś robić. Bo doprawdy nie wiem do czego się ma a nie ma prawa w takiej sytuacji. |
|
Powrót do góry |
|
|
Shelle Arcymistrz
Dołączył: 28 Paź 2007 Posty: 46423 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:03:47 17-06-16 Temat postu: |
|
|
Nie wiem, mi jest ciężko uznać, że Fatma z czymkolwiek "przesadza", bo ja nie jestem w stanie ogarnąć tego wszystkiego co ona czuje. A poza tym ona nie wie o Kerimie tego wszystkiego co wiemy my, więc ja osobiście nie potrafię jej specjalnie winić za te jej wybuchy. Kerima jest mi oczywiście strasznie żal, ale tak jak mówiłam, nigdy nie stwierdzę, że Farma przesadza albo że nie ma prawa czegoś robić. Bo doprawdy nie wiem do czego się ma a nie ma prawa w takiej sytuacji. |
|
Powrót do góry |
|
|
Jantar Generał
Dołączył: 03 Mar 2007 Posty: 7796 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:59:33 18-06-16 Temat postu: |
|
|
Shelle napisał: | Nie wiem, mi jest ciężko uznać, że Fatma z czymkolwiek "przesadza", bo ja nie jestem w stanie ogarnąć tego wszystkiego co ona czuje. A poza tym ona nie wie o Kerimie tego wszystkiego co wiemy my, więc ja osobiście nie potrafię jej specjalnie winić za te jej wybuchy. Kerima jest mi oczywiście strasznie żal, ale tak jak mówiłam, nigdy nie stwierdzę, że Farma przesadza albo że nie ma prawa czegoś robić. Bo doprawdy nie wiem do czego się ma a nie ma prawa w takiej sytuacji. |
Dla mnie nie ma się prawa traktować drugiego człowieka gorzej niż śmiecia. Nie chcesz z nim być, jasne, po tym co przeszłaś normalne, więc rozwiedź się, odejdź, każ mu odejść, cokolwiek, a nie skrajnie poniżaj i ubliżaj. I nie chodzi mi o to, że ją wkurzyło, miała rację i miała prawo żądać wyjaśnień, nie wierzyć, ale nie w tej formie. Ja osobiście znam sposoby i myślę, że nie tylko ja, jak wykrzyczeć ból bez upokorzenia drugiego człowieka i to naprawdę mocnego.
Zresztą jak już napisałam, ciekawi mnie, co inni sądzą na ten temat.
Ostatnio zmieniony przez Jantar dnia 2:28:09 18-06-16, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sanaya Big Brat
Dołączył: 29 Paź 2015 Posty: 834 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 7:52:47 18-06-16 Temat postu: |
|
|
Trzech cę gwałci, a czwarty się temu przygląda, że o złapaniu przez tego czwartego nie wspomnę ... wydają cię na siłę za niego i masz z nim żyć, a życie z kimś to między innymi budowanie zaufania. W normalnej sytuacji nie jest to łatwe, a co dopiero po czymś taki, co spotkało Fatmę. Ja się jej nie dziwię, że tak zareagowała, w końcu odrobinę zaufała Kerimowi, a tu widzi go z jednym, z nich i z trudem zbudowany domek z kart się rozsypuje ... moim zdaniem jej reakcja była całkiem naturalna i zdrowa i to, że potem tego pożałowała też było na miejscu, a Kerem idąc na policję w końcu zachował się tak jak powinien i jak sam tego tak naprawdę od początku chciał. Bez osądzenia, bez ogłoszenia wyroków, bez kary ich związek nigdy nie byłby prawdziwy i stabilny.
A i to Fatmę potraktowano jak śmiecia. Zbiorowy gwałt to nie to samo, co kilka wykrzyczanych w gniewie i rozpaczy gorzkich słów. Owszem Kerem akurat tym razem był bez winy, ale ona o tym nie wiedziała, zobaczyła ich i dała upust swojemu rozczarowaniu. Oni wszyscy po tym co się stało, uczą się odnowa żyć i budować relacje, radzić sobie z emocjami ...
Ostatnio zmieniony przez Sanaya dnia 8:08:15 18-06-16, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
kokosanka_j Motywator
Dołączył: 09 Kwi 2016 Posty: 275 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:04:37 18-06-16 Temat postu: |
|
|
Ja jestem szczególnie wyczulona na postaci gł. bohaterek i w sumie to zawsze je oceniam najsurowiej. Jeśli chodzi o Fatmagul, tak jak pisałam - do tej pory nie było ani jednej sytuacji, w której byłabym na nią zła. Czy to jeśli chodzi o zachowanie wobec Kerima, czy kogokolwiek. Wysłałam wczoraj posta w temacie pod tym co napisała Shelle, ale najwidoczniej nie doszedł więc napiszę w skrócie jeszcze raz.
Kerim jest dobrym człowiekiem, ale był głupi i za tę głupotę płaci. Tak jak to powiedziała Meryem w rozmowie z Kadirem, nawet jeśli zrobią krok do przodu, później cofają się w tył o 3 kroki. Po tych ich rozmowie w pokoju Kerima, praktycznie jej monologu, w którym całkowicie się przed nim otwarła, i wyglądało na to, że wszystko może się między nimi zmienić, nagle widzi go z Vuralem. Pamiętam, że sama byłam niesamowicie wkur... na Kerima, chyba najbardziej dlatego, że to jej sprawiło ogromny ból wtedy. Owszem Kerim był niewinny wówczas, ale patrząc na to z jej perspektywy jej zachowanie było naturalne. Pamiętam, że byłam tak zdenerwowana po tym odcinku, że zrobiłam sobie 2 dni przerwy od serialu. Jedną jedyną szansą na ich wspólną przyszłość było właśnie to, żeby poddać się osądzeniu policji. Kerim nie chciał wtedy rozwodu, bo wiedział, że zasługuje na wszystko co ona mu wykrzyczała.
Jestem po odc 64. Wczoraj obejrzałam dwa pod rząd (63 i 64), rzadko kiedy tak mam, ale nie mogłam nie obejrzeć 64, widząc końcowkę 63 i to pomimo tego, że trochę spoilerów znałam Odcinek był tak naładowany emocjonalnie, że czułam jak mi serce wali. Beren, Engin, Firat to mistrzowie scen wszelakich Bardzo podobały mi się sceny z Fatmagul i Mustafą, a także rozpacz Kerima i później sceny końcowe odcinka.
Mustafa osiągnął już dno całkowite jako mężczyzna i człowiek. Najbardziej wkur... mnie to, gdy płakał przy Fatmie, wylewając swoje żale, a gdy ona zaczęła mówić i płakać, zakazał jej tego. to było tak jednostronne, tak chamskie z jego strony. Nienawidzę Mustafy, ale "dzięki: Firaratowi miałam nawet dla niego trochę współczucia, ale nie dlatego, że było mi żal jego, ale dlatego, że tym swoim zachowaniem jedynie pokazał, że dobrze się stało wtedy, gdy odwrócił się od niej. Jej życie z nim byłoby jednym wielkim pasmem nieszczęścia. Nawet jeśli wtedy postąpiłby inaczej, za każdym razem wypominałby jej to, przy większej kłótni. Kerim i jego cicha desperacja, powaliły moje serce i przełamały je na pół. Bardzo było mi go żal, ale nie w scenie, gdy M do niego dzwoni i mówi, że wie że nie spali razem, ale wtedy, gdy stali nad tym urwiskiem i czekali, aż policja wyciągnie auto. Engin nic nie mówił wówczas, ale te jego oczy powiedziały wszystko. Uwielbiam tego faceta.
No i Beren - cudowna Beren. Jej krzyk, płacz, mówią wszystko. Niesamowite ciary mnie przeszły po ciele jak Kerim ją znalazł i ona gdy go zobaczyła, poczuła ulgę i radość pomieszaną ze strachem. Jej krzyk, gdy Mustafa zaczął ściągać z niej ubranie (bałam się, że będzie chciał ją zgwałcić).
O Yasaranach nie wspomnę, bo nie wiem co napisać o tych ...już nie wiem sama, które z nich wku... mnie najbardziej, ale uśmiech Erdogana i Selima, gdy Kadir powiedział, że prawdopodobnie F i M zginęli spowodował, że miałam ochotę krzyczeć. Widać, że Perihan ma już dość serdecznie. Nie sądzę, aby coś powiedziała - jest sama przeciwko całej rodzinie, ale podoba mi się to jak patrzy na męża, syna, brata i bratanka.
Czekam na to jak Yasaranowie zaczną płacić za to co zrobili.
No i podoba mi się "działalność" Ender i Meltem. Trochę się wkurzyłam na Hacer, ale za bardzo jej nie winiłam, cieszę się, że przypomniała sobie co mówił Musti i pomogła Kerimowi. |
|
Powrót do góry |
|
|
Shelle Arcymistrz
Dołączył: 28 Paź 2007 Posty: 46423 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:11:39 18-06-16 Temat postu: |
|
|
No właśnie ja też cały czas próbuję patrzeć na Kerima oczami Fatmy. Bo tak jak pisałam, my widzimy wszystko co on dla niej robi, my wiemy, że jest szczery, że ma dobre intencje, czy teraz nawet, że ją kocha. Ale ona tego nie widzi. Ona cały czas widzi w nim jednego ze swoich gwałcicieli. I właśnie w momencie kiedy zaczyna przekonywać się, że on jednak rzeczywiście jest inny niż te pozostałe bydlaki, widzi jak obściskuje się ze starym kumplem. No niestety pomimo ogromnej sympatii do Kerima nie potrafię winić Fatmy za ten wybuch. No ale wiadomo że każdy inaczej może to odbierać i są tacy, którzy uznają, że przesadziła. Ja jednak uważam, że niestety Kerim zapracował sobie na to, że teraz reakcje Fatmy na jego zachowanie są nieco wyolbrzymione czy jakby z boku spojrzeć trochę nieadekwatne. I choć cierpienie Kerima też mnie strasznie boli to nie jestem w stanie być zła na Fatmę, że tak wobec niego postępuje. |
|
Powrót do góry |
|
|
cukierki Generał
Dołączył: 16 Cze 2014 Posty: 7714 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:22:30 18-06-16 Temat postu: |
|
|
Ja jestem na tym odcinku co Kerim kupuje te obrączki i w ostateczności Fatma idac do pracy zakłada swoją. Swietne emocje! Do tego Meltem nie ufa nikomu i weszy. Jestem ciekawa jak dlugo bedzie żyła w tej niepewności. Lubię jej bohaterkę o urodzie nie wspomnę |
|
Powrót do góry |
|
|
Shelle Arcymistrz
Dołączył: 28 Paź 2007 Posty: 46423 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:25:45 18-06-16 Temat postu: |
|
|
Za mną kolejnych kilka odcinków…
Kurczę świetne były te sceny jak po tym aresztowaniu i zeznaniach pojechali na „wizję lokalną”. Biedny Kerim jak wszystko musiał znowu ze szczegółami opowiadać, jak sobie przypominał co się wydarzyło tamtej nocy… masakra!!! No i oczywiście biedna Fatmagul, która po raz kolejny musiała przeżywać ten koszmar! Mam nadzieję, ze dla nich obojga będzie to swego rodzaju katharsis.
Świetna była też akcja jak Mustafa porwał Fatmę. Scena, w której ona zwymiotowała po jego próbie pocałunku bardzo wymowna!!! Facet chyba zdał sobie sprawę, że jednak ją stracił, nawet jeżeli gdzieś tam mu się jeszcze tlił jakiś promyczek nadziei…
Widać, że Fatma bardzo się przejęła jak Kerim został postrzelony. Całe szczęście, że Kerim potem się opamiętał i nic mu nie zrobił. No i oczywiście jak on na nią pięknie patrzył jak jej powiedział, że tak bardzo ją kocha!! I piękna była scena jak na koniec Kerim i Fatma wychodzili stamtąd trzymając się za ręce
Zakładam, że te gnidy jakoś się wykręcą na razie od więzienia, bo to by było za proste gdyby już teraz tak sobie mieli po prostu tam zostać…. Pewnie znowu będą myśleć, że im się upiekło
Ciekawe czy wyniknie coś z tego, że znowu są w posiadaniu pierścionka… Całe szczęście, że Mukaddes znowu się do niego nie dorwała, bo ta to już znowu by coś wykombinowała.
Obawiam się też, że Fatma teraz będzie miała problemy w pracy. Nie dosyć, że miała tyle nieobecności to jeszcze potem ta afera podczas zwracania pierścionka…. |
|
Powrót do góry |
|
|
Misia777 Debiutant
Dołączył: 12 Cze 2016 Posty: 14 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:41:00 18-06-16 Temat postu: |
|
|
Niby się nie dziwię Fatmie po tym co przeszła, że czasem przesadnie Kerima beszta, ale czasem też przegina.
Wtedy gdy go zobaczyła z Vuralem- ok, miała rację, wyszło na to, że on jej tu niby ściemnia, że ją kocha i że może mu wierzyć itd, a po kryjomu spotyka się z nimi- nie wiedziała tego co my, że Vural ma takie wyrzuty, że jest jakby po jej stronie i że chciał Kerima ostrzec. I też dała Kerimowi szansę na powiedzenie o tym spotkaniu, czekała pół dnia, a on nic, nawet mu brewka nie pykła jak zdziwiony sie jej pytał o co jej chodzi, czemu jest zła i mówił, że nie ma pojęcia, więc tu akurat się nie dziwię, że mu wygarnęła, bo faktycznie źle to wyszło wszystko i mogła pomyśleć, że on jej ściemnia, a z nimi trzyma sztamę.
No ale gdy np po tej jej ucieczce znalazł ją rano chorą na brzegu, przyniósł ją do domu, potem pojechał na zakupy, wrócił i Mukkades z przekąsem mówi, że jej mężulek kupił jakieś tam ciastka, bo jego żonka je lubi i wtedy nawet Kerim mówi, że przecież Murat też je lubi, a Fatma zaczęła się na niego wydzierać tak paskudnie, że się nie wkupi w jej łaski kupując jej słodycze itd i cała bardzo niemiła litania poleciała- no kurde, wtedy już nie mogłam jej darcia słuchać, bo nie miała o co.
A tak poza tym wątkiem jej darcia słusznego lub nie- to było fajne i znaczące, że gdy jego ciotka jej powiedziała, żeby wyrzuciła z siebie co ją trapi albo chociaż napisała na kartce to Fatma poszła do Kerima i jemu się wygadała Że chciałaby już żyć jak normalny człowiek, że się meczy itd itd. Nie wiem jak Wy, ale ja się tylko bliskim zwierzam, więc... Mogła napisać na kartce, a poszła do Kerima To było piękne A on fajnie wstał jak weszła, a za chwilę aż siadł spowrotem na łóżko jak usłyszał co ona mówi... |
|
Powrót do góry |
|
|
Shelle Arcymistrz
Dołączył: 28 Paź 2007 Posty: 46423 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:23:31 19-06-16 Temat postu: |
|
|
Ja myślę, że Fatmę trochę przeraża, że osoba, której najwięcej chce wyrzucić jest też poniekąd osobą, której najbardziej chce się zwierzyć. Ona tego po prostu nie ogarnia na razie. |
|
Powrót do góry |
|
|
Jantar Generał
Dołączył: 03 Mar 2007 Posty: 7796 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:00:39 19-06-16 Temat postu: |
|
|
kokosanka_j napisał: | Ja jestem szczególnie wyczulona na postaci gł. bohaterek i w sumie to zawsze je oceniam najsurowiej. Jeśli chodzi o Fatmagul, tak jak pisałam - do tej pory nie było ani jednej sytuacji, w której byłabym na nią zła. Czy to jeśli chodzi o zachowanie wobec Kerima, czy kogokolwiek. Wysłałam wczoraj posta w temacie pod tym co napisała Shelle, ale najwidoczniej nie doszedł więc napiszę w skrócie jeszcze raz.
Kerim jest dobrym człowiekiem, ale był głupi i za tę głupotę płaci. Tak jak to powiedziała Meryem w rozmowie z Kadirem, nawet jeśli zrobią krok do przodu, później cofają się w tył o 3 kroki. Po tych ich rozmowie w pokoju Kerima, praktycznie jej monologu, w którym całkowicie się przed nim otwarła, i wyglądało na to, że wszystko może się między nimi zmienić, nagle widzi go z Vuralem. Pamiętam, że sama byłam niesamowicie wkur... na Kerima, chyba najbardziej dlatego, że to jej sprawiło ogromny ból wtedy. Owszem Kerim był niewinny wówczas, ale patrząc na to z jej perspektywy jej zachowanie było naturalne. Pamiętam, że byłam tak zdenerwowana po tym odcinku, że zrobiłam sobie 2 dni przerwy od serialu. Jedną jedyną szansą na ich wspólną przyszłość było właśnie to, żeby poddać się osądzeniu policji. Kerim nie chciał wtedy rozwodu, bo wiedział, że zasługuje na wszystko co ona mu wykrzyczała.
Jestem po odc 64. Wczoraj obejrzałam dwa pod rząd (63 i 64), rzadko kiedy tak mam, ale nie mogłam nie obejrzeć 64, widząc końcowkę 63 i to pomimo tego, że trochę spoilerów znałam Odcinek był tak naładowany emocjonalnie, że czułam jak mi serce wali. Beren, Engin, Firat to mistrzowie scen wszelakich Bardzo podobały mi się sceny z Fatmagul i Mustafą, a także rozpacz Kerima i później sceny końcowe odcinka.
Mustafa osiągnął już dno całkowite jako mężczyzna i człowiek. Najbardziej wkur... mnie to, gdy płakał przy Fatmie, wylewając swoje żale, a gdy ona zaczęła mówić i płakać, zakazał jej tego. to było tak jednostronne, tak chamskie z jego strony. Nienawidzę Mustafy, ale "dzięki: Firaratowi miałam nawet dla niego trochę współczucia, ale nie dlatego, że było mi żal jego, ale dlatego, że tym swoim zachowaniem jedynie pokazał, że dobrze się stało wtedy, gdy odwrócił się od niej. Jej życie z nim byłoby jednym wielkim pasmem nieszczęścia. Nawet jeśli wtedy postąpiłby inaczej, za każdym razem wypominałby jej to, przy większej kłótni. Kerim i jego cicha desperacja, powaliły moje serce i przełamały je na pół. Bardzo było mi go żal, ale nie w scenie, gdy M do niego dzwoni i mówi, że wie że nie spali razem, ale wtedy, gdy stali nad tym urwiskiem i czekali, aż policja wyciągnie auto. Engin nic nie mówił wówczas, ale te jego oczy powiedziały wszystko. Uwielbiam tego faceta.
No i Beren - cudowna Beren. Jej krzyk, płacz, mówią wszystko. Niesamowite ciary mnie przeszły po ciele jak Kerim ją znalazł i ona gdy go zobaczyła, poczuła ulgę i radość pomieszaną ze strachem. Jej krzyk, gdy Mustafa zaczął ściągać z niej ubranie (bałam się, że będzie chciał ją zgwałcić).
O Yasaranach nie wspomnę, bo nie wiem co napisać o tych ...już nie wiem sama, które z nich wku... mnie najbardziej, ale uśmiech Erdogana i Selima, gdy Kadir powiedział, że prawdopodobnie F i M zginęli spowodował, że miałam ochotę krzyczeć. Widać, że Perihan ma już dość serdecznie. Nie sądzę, aby coś powiedziała - jest sama przeciwko całej rodzinie, ale podoba mi się to jak patrzy na męża, syna, brata i bratanka.
Czekam na to jak Yasaranowie zaczną płacić za to co zrobili.
No i podoba mi się "działalność" Ender i Meltem. Trochę się wkurzyłam na Hacer, ale za bardzo jej nie winiłam, cieszę się, że przypomniała sobie co mówił Musti i pomogła Kerimowi. |
Jusiu wiem, nie raz na twitterze rozmawiałyśmy o tym. Niestety ja należę do tej grupy osób, które uważają że cierpienie i krzywda nie dają mandatu do tego, by potem krzywdzić innych. Może to wina tego co widziałam, na salach sądowych widziałam naprawdę dużo cierpienia ludzkiego i różnych skomplikowanych sytuacji i jakby się wszyscy chcieli odgrywać to ... może lepiej nie skończę.
Gdyby było tak jak napisała Beren, że powiedziała parę gorzkich słów to z mojej strony nie byłoby tematu. Ja naprawdę mimo że uwielbiam Kerima uważam że na wiele zasłużył, w tym na wszystko to co było jak dotąd w polskich odcinkach. Ale tu też było inaczej. Akurat jestem na 70 odcinku i wspominali tą sytuację, miała ona miejsce 14 kwietnia, w jego urodziny, poznaliśmy dokładną datę, oni się pobrali na początku września, a więc Fatma zna Kerima prawie 8 miesięcy. Naprawdę cokolwiek można się będąc nawet cierpiącym dowiedzieć o człowieku, szczególnie jak się mieszka pod jednym dachem. W międzyczasie było pobicie, gdzie właściwie Kerim dla niej i dla ochrony Murata sporo ryzykował, więc miała dowody, że nie jest tak skończonym łajdakiem jak oni. Ponadto nie chodzi mi o to, że wygarnęła, bo ja też uważam że zasłużył, ale że przegięła w słowach, ubliżyła mu.
I tu jakby powiąże z tym co napisałaś o tych krokach i tekście Meryem. To nie tak że to są tylko słowa i poleciały w próżnię, wszystko co robimy zostaje w nas i drugim człowieku. Zauważ że praktycznie zawsze te kroki do tyłu będzie robił Kerim, on cały czas będzie myślał i wierzył nie tylko w to, że zasługuje na miłość, ale że i Fatma jest w stanie go pokochać. Jak się pojawi jakakolwiek sytuacja niepewna, to ona zawsze będzie interpretował ją na swoją i Fatmy niekorzyść, jako dowód własnej głupoty, że cały czas siebie i innych oszukiwał, ale po tym co zrobił oczywistym było, że nie może być miłości z jej strony. I dla mnie logicznym jest że nie poprosił Fatmy o rozwód nie tylko dlatego że ją kocha, a nawet bardziej dlatego że cały czas uważa ze nie ma prawa o nic prosić i po tym co zrobił nie ma prawa niczego oczekiwać.
Nawet jak to zrobił, poprosił o rozwód, to nie dla siebie, ale dla niej. Uważał że to jego obowiązek wobec niej który zaniedbał, oddać jej wolność po tym przymuszonym ślubie, by mogła sobie ułożyć życie z tym kogo kocha i chce. Jego uczucia są nieważne, bo po tym co zrobił nie liczą się.
Akurat wtedy strasznie mi było żal oboje, ale chyba bardziej Fatmagul, bo była nic niewierna, minimalne to minimalne, ale robiła kroczki do przodu w ich zwiazku, a tu jeden głupi list i wyznanie ojca rozwaliło jej małżeństwo niczym domek z kart. |
|
Powrót do góry |
|
|
Jantar Generał
Dołączył: 03 Mar 2007 Posty: 7796 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:05:17 19-06-16 Temat postu: |
|
|
kokosanka_j napisał: | Ja jestem szczególnie wyczulona na postaci gł. bohaterek i w sumie to zawsze je oceniam najsurowiej. Jeśli chodzi o Fatmagul, tak jak pisałam - do tej pory nie było ani jednej sytuacji, w której byłabym na nią zła. Czy to jeśli chodzi o zachowanie wobec Kerima, czy kogokolwiek. Wysłałam wczoraj posta w temacie pod tym co napisała Shelle, ale najwidoczniej nie doszedł więc napiszę w skrócie jeszcze raz.
Kerim jest dobrym człowiekiem, ale był głupi i za tę głupotę płaci. Tak jak to powiedziała Meryem w rozmowie z Kadirem, nawet jeśli zrobią krok do przodu, później cofają się w tył o 3 kroki. Po tych ich rozmowie w pokoju Kerima, praktycznie jej monologu, w którym całkowicie się przed nim otwarła, i wyglądało na to, że wszystko może się między nimi zmienić, nagle widzi go z Vuralem. Pamiętam, że sama byłam niesamowicie wkur... na Kerima, chyba najbardziej dlatego, że to jej sprawiło ogromny ból wtedy. Owszem Kerim był niewinny wówczas, ale patrząc na to z jej perspektywy jej zachowanie było naturalne. Pamiętam, że byłam tak zdenerwowana po tym odcinku, że zrobiłam sobie 2 dni przerwy od serialu. Jedną jedyną szansą na ich wspólną przyszłość było właśnie to, żeby poddać się osądzeniu policji. Kerim nie chciał wtedy rozwodu, bo wiedział, że zasługuje na wszystko co ona mu wykrzyczała.
Jestem po odc 64. Wczoraj obejrzałam dwa pod rząd (63 i 64), rzadko kiedy tak mam, ale nie mogłam nie obejrzeć 64, widząc końcowkę 63 i to pomimo tego, że trochę spoilerów znałam Odcinek był tak naładowany emocjonalnie, że czułam jak mi serce wali. Beren, Engin, Firat to mistrzowie scen wszelakich Bardzo podobały mi się sceny z Fatmagul i Mustafą, a także rozpacz Kerima i później sceny końcowe odcinka.
Mustafa osiągnął już dno całkowite jako mężczyzna i człowiek. Najbardziej wkur... mnie to, gdy płakał przy Fatmie, wylewając swoje żale, a gdy ona zaczęła mówić i płakać, zakazał jej tego. to było tak jednostronne, tak chamskie z jego strony. Nienawidzę Mustafy, ale "dzięki: Firaratowi miałam nawet dla niego trochę współczucia, ale nie dlatego, że było mi żal jego, ale dlatego, że tym swoim zachowaniem jedynie pokazał, że dobrze się stało wtedy, gdy odwrócił się od niej. Jej życie z nim byłoby jednym wielkim pasmem nieszczęścia. Nawet jeśli wtedy postąpiłby inaczej, za każdym razem wypominałby jej to, przy większej kłótni. Kerim i jego cicha desperacja, powaliły moje serce i przełamały je na pół. Bardzo było mi go żal, ale nie w scenie, gdy M do niego dzwoni i mówi, że wie że nie spali razem, ale wtedy, gdy stali nad tym urwiskiem i czekali, aż policja wyciągnie auto. Engin nic nie mówił wówczas, ale te jego oczy powiedziały wszystko. Uwielbiam tego faceta.
No i Beren - cudowna Beren. Jej krzyk, płacz, mówią wszystko. Niesamowite ciary mnie przeszły po ciele jak Kerim ją znalazł i ona gdy go zobaczyła, poczuła ulgę i radość pomieszaną ze strachem. Jej krzyk, gdy Mustafa zaczął ściągać z niej ubranie (bałam się, że będzie chciał ją zgwałcić).
O Yasaranach nie wspomnę, bo nie wiem co napisać o tych ...już nie wiem sama, które z nich wku... mnie najbardziej, ale uśmiech Erdogana i Selima, gdy Kadir powiedział, że prawdopodobnie F i M zginęli spowodował, że miałam ochotę krzyczeć. Widać, że Perihan ma już dość serdecznie. Nie sądzę, aby coś powiedziała - jest sama przeciwko całej rodzinie, ale podoba mi się to jak patrzy na męża, syna, brata i bratanka.
Czekam na to jak Yasaranowie zaczną płacić za to co zrobili.
No i podoba mi się "działalność" Ender i Meltem. Trochę się wkurzyłam na Hacer, ale za bardzo jej nie winiłam, cieszę się, że przypomniała sobie co mówił Musti i pomogła Kerimowi. |
Jusiu wiem, nie raz na twitterze rozmawiałyśmy o tym. Niestety ja należę do tej grupy osób, które uważają że cierpienie i krzywda nie dają mandatu do tego, by potem krzywdzić innych. Może to wina tego co widziałam, na salach sądowych widziałam naprawdę dużo cierpienia ludzkiego i różnych skomplikowanych sytuacji i jakby się wszyscy chcieli odgrywać to ... może lepiej nie skończę.
Gdyby było tak jak napisała Beren, że powiedziała parę gorzkich słów to z mojej strony nie byłoby tematu. Ja naprawdę mimo że uwielbiam Kerima uważam że na wiele zasłużył, w tym na wszystko to co było jak dotąd w polskich odcinkach. Ale tu też było inaczej. Akurat jestem na 70 odcinku i wspominali tą sytuację, miała ona miejsce 14 kwietnia, w jego urodziny, poznaliśmy dokładną datę, oni się pobrali na początku września, a więc Fatma zna Kerima prawie 8 miesięcy. Naprawdę cokolwiek można się będąc nawet cierpiącym dowiedzieć o człowieku, szczególnie jak się mieszka pod jednym dachem. W międzyczasie było pobicie, gdzie właściwie Kerim dla niej i dla ochrony Murata sporo ryzykował, więc miała dowody, że nie jest tak skończonym łajdakiem jak oni. Ponadto nie chodzi mi o to, że wygarnęła, bo ja też uważam że zasłużył, ale że przegięła w słowach, ubliżyła mu.
I tu jakby powiąże z tym co napisałaś o tych krokach i tekście Meryem. To nie tak że to są tylko słowa i poleciały w próżnię, wszystko co robimy zostaje w nas i drugim człowieku. Zauważ że praktycznie zawsze te kroki do tyłu będzie robił Kerim, on cały czas będzie myślał i wierzył nie tylko w to, że zasługuje na miłość, ale że i Fatma jest w stanie go pokochać. Jak się pojawi jakakolwiek sytuacja niepewna, to ona zawsze będzie interpretował ją na swoją i Fatmy niekorzyść, jako dowód własnej głupoty, że cały czas siebie i innych oszukiwał, ale po tym co zrobił oczywistym było, że nie może być miłości z jej strony. I dla mnie logicznym jest że nie poprosił Fatmy o rozwód nie tylko dlatego że ją kocha, a nawet bardziej dlatego że cały czas uważa ze nie ma prawa o nic prosić i po tym co zrobił nie ma prawa niczego oczekiwać.
Nawet jak to zrobił, poprosił o rozwód, to nie dla siebie, ale dla niej. Uważał że to jego obowiązek wobec niej który zaniedbał, oddać jej wolność po tym przymuszonym ślubie, by mogła sobie ułożyć życie z tym kogo kocha i chce. Jego uczucia są nieważne, bo po tym co zrobił nie liczą się.
Akurat wtedy strasznie mi było żal oboje, ale chyba bardziej Fatmagul, bo była nic niewierna, minimalne to minimalne, ale robiła kroczki do przodu w ich zwiazku, a tu jeden głupi list i wyznanie ojca rozwaliło jej małżeństwo niczym domek z kart.
Nie, po prostu mam dość tego forum, czasami przez kilka godzin próbuję dodać posta i nic z tego. Coś mi mówi, że fora.pl padną niedługo |
|
Powrót do góry |
|
|
Jantar Generał
Dołączył: 03 Mar 2007 Posty: 7796 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:06:55 19-06-16 Temat postu: |
|
|
kokosanka_j napisał: | Ja jestem szczególnie wyczulona na postaci gł. bohaterek i w sumie to zawsze je oceniam najsurowiej. Jeśli chodzi o Fatmagul, tak jak pisałam - do tej pory nie było ani jednej sytuacji, w której byłabym na nią zła. Czy to jeśli chodzi o zachowanie wobec Kerima, czy kogokolwiek. Wysłałam wczoraj posta w temacie pod tym co napisała Shelle, ale najwidoczniej nie doszedł więc napiszę w skrócie jeszcze raz.
Kerim jest dobrym człowiekiem, ale był głupi i za tę głupotę płaci. Tak jak to powiedziała Meryem w rozmowie z Kadirem, nawet jeśli zrobią krok do przodu, później cofają się w tył o 3 kroki. Po tych ich rozmowie w pokoju Kerima, praktycznie jej monologu, w którym całkowicie się przed nim otwarła, i wyglądało na to, że wszystko może się między nimi zmienić, nagle widzi go z Vuralem. Pamiętam, że sama byłam niesamowicie wkur... na Kerima, chyba najbardziej dlatego, że to jej sprawiło ogromny ból wtedy. Owszem Kerim był niewinny wówczas, ale patrząc na to z jej perspektywy jej zachowanie było naturalne. Pamiętam, że byłam tak zdenerwowana po tym odcinku, że zrobiłam sobie 2 dni przerwy od serialu. Jedną jedyną szansą na ich wspólną przyszłość było właśnie to, żeby poddać się osądzeniu policji. Kerim nie chciał wtedy rozwodu, bo wiedział, że zasługuje na wszystko co ona mu wykrzyczała.
Jestem po odc 64. Wczoraj obejrzałam dwa pod rząd (63 i 64), rzadko kiedy tak mam, ale nie mogłam nie obejrzeć 64, widząc końcowkę 63 i to pomimo tego, że trochę spoilerów znałam Odcinek był tak naładowany emocjonalnie, że czułam jak mi serce wali. Beren, Engin, Firat to mistrzowie scen wszelakich Bardzo podobały mi się sceny z Fatmagul i Mustafą, a także rozpacz Kerima i później sceny końcowe odcinka.
Mustafa osiągnął już dno całkowite jako mężczyzna i człowiek. Najbardziej wkur... mnie to, gdy płakał przy Fatmie, wylewając swoje żale, a gdy ona zaczęła mówić i płakać, zakazał jej tego. to było tak jednostronne, tak chamskie z jego strony. Nienawidzę Mustafy, ale "dzięki: Firaratowi miałam nawet dla niego trochę współczucia, ale nie dlatego, że było mi żal jego, ale dlatego, że tym swoim zachowaniem jedynie pokazał, że dobrze się stało wtedy, gdy odwrócił się od niej. Jej życie z nim byłoby jednym wielkim pasmem nieszczęścia. Nawet jeśli wtedy postąpiłby inaczej, za każdym razem wypominałby jej to, przy większej kłótni. Kerim i jego cicha desperacja, powaliły moje serce i przełamały je na pół. Bardzo było mi go żal, ale nie w scenie, gdy M do niego dzwoni i mówi, że wie że nie spali razem, ale wtedy, gdy stali nad tym urwiskiem i czekali, aż policja wyciągnie auto. Engin nic nie mówił wówczas, ale te jego oczy powiedziały wszystko. Uwielbiam tego faceta.
No i Beren - cudowna Beren. Jej krzyk, płacz, mówią wszystko. Niesamowite ciary mnie przeszły po ciele jak Kerim ją znalazł i ona gdy go zobaczyła, poczuła ulgę i radość pomieszaną ze strachem. Jej krzyk, gdy Mustafa zaczął ściągać z niej ubranie (bałam się, że będzie chciał ją zgwałcić).
O Yasaranach nie wspomnę, bo nie wiem co napisać o tych ...już nie wiem sama, które z nich wku... mnie najbardziej, ale uśmiech Erdogana i Selima, gdy Kadir powiedział, że prawdopodobnie F i M zginęli spowodował, że miałam ochotę krzyczeć. Widać, że Perihan ma już dość serdecznie. Nie sądzę, aby coś powiedziała - jest sama przeciwko całej rodzinie, ale podoba mi się to jak patrzy na męża, syna, brata i bratanka.
Czekam na to jak Yasaranowie zaczną płacić za to co zrobili.
No i podoba mi się "działalność" Ender i Meltem. Trochę się wkurzyłam na Hacer, ale za bardzo jej nie winiłam, cieszę się, że przypomniała sobie co mówił Musti i pomogła Kerimowi. |
Jusiu wiem, nie raz na twitterze rozmawiałyśmy o tym. Niestety ja należę do tej grupy osób, które uważają że cierpienie i krzywda nie dają mandatu do tego, by potem krzywdzić innych. Może to wina tego co widziałam, na salach sądowych widziałam naprawdę dużo cierpienia ludzkiego i różnych skomplikowanych sytuacji i jakby się wszyscy chcieli odgrywać to ... może lepiej nie skończę.
Gdyby było tak jak napisała Beren, że powiedziała parę gorzkich słów to z mojej strony nie byłoby tematu. Ja naprawdę mimo że uwielbiam Kerima uważam że na wiele zasłużył, w tym na wszystko to co było jak dotąd w polskich odcinkach. Ale tu też było inaczej. Akurat jestem na 70 odcinku i wspominali tą sytuację, miała ona miejsce 14 kwietnia, w jego urodziny, poznaliśmy dokładną datę, oni się pobrali na początku września, a więc Fatma zna Kerima prawie 8 miesięcy. Naprawdę cokolwiek można się będąc nawet cierpiącym dowiedzieć o człowieku, szczególnie jak się mieszka pod jednym dachem. W międzyczasie było pobicie, gdzie właściwie Kerim dla niej i dla ochrony Murata sporo ryzykował, więc miała dowody, że nie jest tak skończonym łajdakiem jak oni. Ponadto nie chodzi mi o to, że wygarnęła, bo ja też uważam że zasłużył, ale że przegięła w słowach, ubliżyła mu.
I tu jakby powiąże z tym co napisałaś o tych krokach i tekście Meryem. To nie tak że to są tylko słowa i poleciały w próżnię, wszystko co robimy zostaje w nas i drugim człowieku. Zauważ że praktycznie zawsze te kroki do tyłu będzie robił Kerim, on cały czas będzie myślał i wierzył nie tylko w to, że zasługuje na miłość, ale że i Fatma jest w stanie go pokochać. Jak się pojawi jakakolwiek sytuacja niepewna, to ona zawsze będzie interpretował ją na swoją i Fatmy niekorzyść, jako dowód własnej głupoty, że cały czas siebie i innych oszukiwał, ale po tym co zrobił oczywistym było, że nie może być miłości z jej strony. I dla mnie logicznym jest że nie poprosił Fatmy o rozwód nie tylko dlatego że ją kocha, a nawet bardziej dlatego że cały czas uważa ze nie ma prawa o nic prosić i po tym co zrobił nie ma prawa niczego oczekiwać.
Nawet jak to zrobił, poprosił o rozwód, to nie dla siebie, ale dla niej. Uważał że to jego obowiązek wobec niej który zaniedbał, oddać jej wolność po tym przymuszonym ślubie, by mogła sobie ułożyć życie z tym kogo kocha i chce. Jego uczucia są nieważne, bo po tym co zrobił nie liczą się.
Akurat wtedy strasznie mi było żal oboje, ale chyba bardziej Fatmagul, bo była nic niewierna, minimalne to minimalne, ale robiła kroczki do przodu w ich zwiazku, a tu jeden głupi list i wyznanie ojca rozwaliło jej małżeństwo niczym domek z kart.
Nie, po prostu mam dość tego forum, czasami przez kilka godzin próbuję dodać posta i nic z tego. Coś mi mówi, że fora.pl padną niedługo |
|
Powrót do góry |
|
|
Jantar Generał
Dołączył: 03 Mar 2007 Posty: 7796 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:09:45 19-06-16 Temat postu: |
|
|
kokosanka_j napisał: | Ja jestem szczególnie wyczulona na postaci gł. bohaterek i w sumie to zawsze je oceniam najsurowiej. Jeśli chodzi o Fatmagul, tak jak pisałam - do tej pory nie było ani jednej sytuacji, w której byłabym na nią zła. Czy to jeśli chodzi o zachowanie wobec Kerima, czy kogokolwiek. Wysłałam wczoraj posta w temacie pod tym co napisała Shelle, ale najwidoczniej nie doszedł więc napiszę w skrócie jeszcze raz.
Kerim jest dobrym człowiekiem, ale był głupi i za tę głupotę płaci. Tak jak to powiedziała Meryem w rozmowie z Kadirem, nawet jeśli zrobią krok do przodu, później cofają się w tył o 3 kroki. Po tych ich rozmowie w pokoju Kerima, praktycznie jej monologu, w którym całkowicie się przed nim otwarła, i wyglądało na to, że wszystko może się między nimi zmienić, nagle widzi go z Vuralem. Pamiętam, że sama byłam niesamowicie wkur... na Kerima, chyba najbardziej dlatego, że to jej sprawiło ogromny ból wtedy. Owszem Kerim był niewinny wówczas, ale patrząc na to z jej perspektywy jej zachowanie było naturalne. Pamiętam, że byłam tak zdenerwowana po tym odcinku, że zrobiłam sobie 2 dni przerwy od serialu. Jedną jedyną szansą na ich wspólną przyszłość było właśnie to, żeby poddać się osądzeniu policji. Kerim nie chciał wtedy rozwodu, bo wiedział, że zasługuje na wszystko co ona mu wykrzyczała.
Jestem po odc 64. Wczoraj obejrzałam dwa pod rząd (63 i 64), rzadko kiedy tak mam, ale nie mogłam nie obejrzeć 64, widząc końcowkę 63 i to pomimo tego, że trochę spoilerów znałam Odcinek był tak naładowany emocjonalnie, że czułam jak mi serce wali. Beren, Engin, Firat to mistrzowie scen wszelakich Bardzo podobały mi się sceny z Fatmagul i Mustafą, a także rozpacz Kerima i później sceny końcowe odcinka.
Mustafa osiągnął już dno całkowite jako mężczyzna i człowiek. Najbardziej wkur... mnie to, gdy płakał przy Fatmie, wylewając swoje żale, a gdy ona zaczęła mówić i płakać, zakazał jej tego. to było tak jednostronne, tak chamskie z jego strony. Nienawidzę Mustafy, ale "dzięki: Firaratowi miałam nawet dla niego trochę współczucia, ale nie dlatego, że było mi żal jego, ale dlatego, że tym swoim zachowaniem jedynie pokazał, że dobrze się stało wtedy, gdy odwrócił się od niej. Jej życie z nim byłoby jednym wielkim pasmem nieszczęścia. Nawet jeśli wtedy postąpiłby inaczej, za każdym razem wypominałby jej to, przy większej kłótni. Kerim i jego cicha desperacja, powaliły moje serce i przełamały je na pół. Bardzo było mi go żal, ale nie w scenie, gdy M do niego dzwoni i mówi, że wie że nie spali razem, ale wtedy, gdy stali nad tym urwiskiem i czekali, aż policja wyciągnie auto. Engin nic nie mówił wówczas, ale te jego oczy powiedziały wszystko. Uwielbiam tego faceta.
No i Beren - cudowna Beren. Jej krzyk, płacz, mówią wszystko. Niesamowite ciary mnie przeszły po ciele jak Kerim ją znalazł i ona gdy go zobaczyła, poczuła ulgę i radość pomieszaną ze strachem. Jej krzyk, gdy Mustafa zaczął ściągać z niej ubranie (bałam się, że będzie chciał ją zgwałcić).
O Yasaranach nie wspomnę, bo nie wiem co napisać o tych ...już nie wiem sama, które z nich wku... mnie najbardziej, ale uśmiech Erdogana i Selima, gdy Kadir powiedział, że prawdopodobnie F i M zginęli spowodował, że miałam ochotę krzyczeć. Widać, że Perihan ma już dość serdecznie. Nie sądzę, aby coś powiedziała - jest sama przeciwko całej rodzinie, ale podoba mi się to jak patrzy na męża, syna, brata i bratanka.
Czekam na to jak Yasaranowie zaczną płacić za to co zrobili.
No i podoba mi się "działalność" Ender i Meltem. Trochę się wkurzyłam na Hacer, ale za bardzo jej nie winiłam, cieszę się, że przypomniała sobie co mówił Musti i pomogła Kerimowi. |
Jusiu wiem, nie raz na twitterze rozmawiałyśmy o tym. Niestety ja należę do tej grupy osób, które uważają że cierpienie i krzywda nie dają mandatu do tego, by potem krzywdzić innych. Może to wina tego co widziałam, na salach sądowych widziałam naprawdę dużo cierpienia ludzkiego i różnych skomplikowanych sytuacji i jakby się wszyscy chcieli odgrywać to ... może lepiej nie skończę.
Gdyby było tak jak napisała Beren, że powiedziała parę gorzkich słów to z mojej strony nie byłoby tematu. Ja naprawdę mimo że uwielbiam Kerima uważam że na wiele zasłużył, w tym na wszystko to co było jak dotąd w polskich odcinkach. Ale tu też było inaczej. Akurat jestem na 70 odcinku i wspominali tą sytuację, miała ona miejsce 14 kwietnia, w jego urodziny, poznaliśmy dokładną datę, oni się pobrali na początku września, a więc Fatma zna Kerima prawie 8 miesięcy. Naprawdę cokolwiek można się będąc nawet cierpiącym dowiedzieć o człowieku, szczególnie jak się mieszka pod jednym dachem. W międzyczasie było pobicie, gdzie właściwie Kerim dla niej i dla ochrony Murata sporo ryzykował, więc miała dowody, że nie jest tak skończonym łajdakiem jak oni. Ponadto nie chodzi mi o to, że wygarnęła, bo ja też uważam że zasłużył, ale że przegięła w słowach, ubliżyła mu.
I tu jakby powiąże z tym co napisałaś o tych krokach i tekście Meryem. To nie tak że to są tylko słowa i poleciały w próżnię, wszystko co robimy zostaje w nas i drugim człowieku. Zauważ że praktycznie zawsze te kroki do tyłu będzie robił Kerim, on cały czas będzie myślał i wierzył nie tylko w to, że zasługuje na miłość, ale że i Fatma jest w stanie go pokochać. Jak się pojawi jakakolwiek sytuacja niepewna, to ona zawsze będzie interpretował ją na swoją i Fatmy niekorzyść, jako dowód własnej głupoty, że cały czas siebie i innych oszukiwał, ale po tym co zrobił oczywistym było, że nie może być miłości z jej strony. I dla mnie logicznym jest że nie poprosił Fatmy o rozwód nie tylko dlatego że ją kocha, a nawet bardziej dlatego że cały czas uważa ze nie ma prawa o nic prosić i po tym co zrobił nie ma prawa niczego oczekiwać.
Nawet jak to zrobił, poprosił o rozwód, to nie dla siebie, ale dla niej. Uważał że to jego obowiązek wobec niej który zaniedbał, oddać jej wolność po tym przymuszonym ślubie, by mogła sobie ułożyć życie z tym kogo kocha i chce. Jego uczucia są nieważne, bo po tym co zrobił nie liczą się.
Akurat wtedy strasznie mi było żal oboje, ale chyba bardziej Fatmagul, bo była nic niewierna, minimalne to minimalne, ale robiła kroczki do przodu w ich zwiazku, a tu jeden głupi list i wyznanie ojca rozwaliło jej małżeństwo niczym domek z kart.
Nie, po prostu mam dość tego forum, czasami przez kilka godzin próbuję dodać posta i nic z tego. Coś mi mówi, że fora.pl padną niedługo |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|